- W empik go
Listy Piotra des Noyers sekretarza królowej Maryi Kazimiry, z lat 1680-1683, rzeczy polskich dotyczące - ebook
Listy Piotra des Noyers sekretarza królowej Maryi Kazimiry, z lat 1680-1683, rzeczy polskich dotyczące - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 267 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Biblioteka cesarska rękopismów w Paryżu posiada liczne materyały do dziejów Polski trzech ostatnich wieków. Do ważniejszych pomiędzy nimi należy ciekawa korespondencya Piotra des Noyers z Izmaelem Bouillaud, bibliotekarzem królewskim w Paryżu, trzy tomy obejmująca. Tom pierwszy zawiera wypadki z lat 1655, 1656 i 1657; tom drugi z roku 1658 i 1659. Sama data lat wskazuje na okres w dziejach krajowych bardzo ważny, wojnę szwedzką i moskiewską obejmujący. Autor tych listów był wówczas sekretarzem królowej Maryi Ludwiki, małżonki Jana Kazimierza. Jest to w ogóle człowiek światły, wnika głębiej niż którykolwiek z cudzoziemców w ducha polskiego, a pomimo wad narodowych, które jasno widzi i śmiało wytyka, Polakom szczerze przychylny. Stanowisko sekretarza królowej a razem powiernika najskrytszych jej zamysłów, nadaje listom jego szczególną wagę. Zawiadomiony dokładnie o wszystkiem co się wówczas działo, w wielu razach sam osobiście do ważnych poleceń przez nią używa – ny, dobrze zatem świadomy wszelkich intryg i tajemnych sprężyn, jakie królowa w sprawach publicznych owej epoki poruszała: stanowi Des Noyers, wraz z Kochowskim i Rudawskim, jedno z najcenniejszych źródeł do powyższego okresu dziejów naszych. Może on osobliwie posłużyć do sprostowania we wielu punktach historyi Rudawskiego, który często mylnie informowany o tajnych sprężynach polityki tak polskiego jak i postronnych dworów, duchowi polskiemu w ogóle przeciwny, mniej wiernie przedstawia czas i wypadki będące przedmiotem jego pióra.
Dwa pierwsze tomy pomienionego rękopismu wydała Biblioteka polska w Paryżu, kilka lat temu, pod przewodnictwem i kierunkiem Karola Sienkiewicza, wypisując z nich to tylko, co wyłącznie do rzeczy polskich należy (1). Ale śmierć zaskoczyła w połowie pracy, zasłużonego na polu historycznem badacza; i temu to podobno należy przypisać, że mianowicie druga połowa tego dzieła mniej starannie została wydany. Daje się osobliwie czuć w niem brak wiadomości o autorze listów, toż jakikolwiek wstępny zarys, wiążący osnowę tych listów z ogólnym tokiem dziejów narodowych. Przekład polski tak ważnego źródła historycznego, objaśniony należycie i opatrzony przypiskami, z oceną autora w stosunku do in- – (1) Lettres de Pierre des Noyers, secrétaire de la reine de Pologne Marie-Louise de Gonzague, princesse de Mantoue et de Nevers. Pour servir à l'histoire de Pologne et de Suède de 1655 à 1659. Na tytule umieszczono: Berlin. B. Behr (E. Beck); rzeczywiście zaś dzieło drukowane w Paryżu, u Martineta 1859 roku.
nych dziejopisarzy tej samej epoki, domowych i obcych, byłby przeto w historycznem piśmiennictwie polskiem rzeczą pożądaną (1).
Na lat kilkanaście przedtem ogłoszeniem listów korzystał już był z tej części rękopismu Ludwik Jastrzębski do dzieła swojego: Porto folio królowej Maryi Ludwiki itd. Poznań 1844 roku. Ale wydawca dzieła hr. Edward Raczyński, dopuścił się w niem według swego zwyczaju osobliwszych zmian i poprawek, o których, wspominając tu nawiasem o tej pracy Jastrzębskiego, zamilczeć niepodobna. Oto na dowód dwa celniejsze przykłady.
Znany jest zbrodniczy udział niektórych panów polskich i litewskich w najściu na Polskę Szwedów w roku 1655. Najgłośniejsze nazwiska historyczne były wspólnikami tej bezprzykładnej do owych czasów zbrodni. Janusz i Bogusław Radziwiłłowie, dwaj Koniecpolscy Jan i Alexander, Krysztof i Łukasz Opalińscy, Wiśniowiecki i wielu innych, jużto albo wprost nieprzyjaciela w granice rzeczypospolitej wprowadzali, lub się z nim łączyli. Na widok nieszczęść kraju rychło jednak upamiętali się niektórzy z chwilowo obłąkanych, a między tymi był i Stanisław Potocki, hetman wielki koronny. W liście pisanym – (1) Dziennik literacki z roku 1859 umieścił obszerny artykuł p… n. Wojna szwedzka od zawiązania się konfederacyi tyszowieckiej do zawarcia traktatu w Oliwie, objaśniona listami Piotra des Noyers. Możeby więc było stosownie, ażeby autor tego artykułu, pan Władysław Zawadzki, postarał się o wydanie osobne przekładu będacego w mowie, kiedy większa część pracy została już przezeń dokonaną.
do króla dnia 17 grudnia 1655 roku z Sokala, uniewinnia się on z tego postępku, wyznaje ie pogwałcił wierność rzeczypospolitej i królowi powinną, a razem oświadcza, że winę swoja nawet śmiercią w obronie kraju i ojczyzny zmyć jest gotów. Otoż właśnie ten punkt najważniejszy: uznanie winy i gotowość zmazania jej ofiarą własnego życia, wypuścił Raczyński, lubo cały prawie list Potockiego umieścił. (Portofolio tom I str. 206. Lettres de Pierre des Noyers str. 30).
Drugi przykład dotyczy samego Jana Kazimierza i osób najbliższe jego towarzystwo składających. O lekkości obyczajów króla i dworu jego, wiadomo w ogóle ze świadectw ówczesnych; najdobitniejszy atoli obraz usposobienia Jana Kazimierza i całej nicości jego charakteru, skreślił Des Noyers w liście z obozu pod Toruniem, z dnia 1 października 1658 roku. Nadmieniwszy, ie się król niczem poważnem zajść nie moie; że zmienny, płochy, lekkomyślny, bawi się tylko małpami i karłami, pieski i ptaszki chowa, kobietami jedynie myśl ma zaprzątniona itd., dodaje wkońcu Des Noyers: "w jego pokoju mowa tylko o wszeteczeństwach… onneparle dans sa chambre que de luxure…" Otoż to miejsce tak wydawca odmienił: "w jego pokoju nie rozmawiają o niczem, jak o piśmie świętem!" (Portofolio t. II str. 181 – 183 i Lettres str. 440). Nowy i ciekawy przykład oczyszczania dzieł ad usum Delphini!
Cóżkolwiekbądź, lubo jedno z tych dzieł tak rażące mieści zmiany, a drugie mniej starannie zostało wydane; dwa pierwsze tomy pomienionej korespon – dencyi weszły wszelako przez ich ogłoszenie w zakres użytku publicznego. Tom trzeci, ile mnie wiadomo, nie był jeszcze dotąd przez nikogo na korzyść historyczną użyty; a jednak obejmuje on okres dziejowy bardzo ważny: kilkoletnie, mozolne zabiegi i usiłowania Sobieskiego do zawarcia ligi chrześciańskiej przeciw Turkom, uwieńczonej w końcu zwycięstwem pod Wiedniem. Zdaje się wszakże, jakoby ten świetny czyn polskiego Oręża, zająwszy wyłącznie uwagę powszechna, podał w niepamięć wszystko co go poprzedzało; kiedy bowiem znane są najdrobniejsze szczegóły odnoszące się do samego wypadku wojennego; mało kto wie dzisiaj, z jakiemi przeciwnościami miał do walczenia Sobieski, aby dzieło swoje przywieść do skutku. Te przeciwności były jednak wielorakie i liczne, od swoich i postronnych pochodzące; poznawszy je dokładnie, rośnie cześć dla króla-bohatyra, że się im oprzeć zdołał, i sam czyn wojenny świetny sam przez się, podwójnej ztąd nabiera wartości. Des Noyers był w owym czasie sekretarzem królowej Maryi Kazimiry, zajmował więc stanowisko równie ważne jak przedtem, aby o wszystkiem co się działo, należycie być zawiadomionym.
Jakich trudności doznawał Sobieski od własnych spółrodaków, o tem dają dostateczna wiadomość listy niniejsze. Ciekawe jest pod tym względem wyrażenie użyte w liście z 8 marca 1680 roku, gdzie mówiąc o zamysłach Sobieskiego co do wspólnego działania z Moskwa przeciw Turkom, wystawia Des Noyers wielką trudność w Polsce "nastrojenia tylu piszczałek do jednego akordu" w sprawie publicznej.
Trudności z zewnątrz pochodzące tworzyła głównie polityka dworu francuskiego. Traktat zwycięski zawarty w Nimedze roku 1679 postawił Ludwika XIV u szczytu potęgi. Zmusiwszy do neutralności lub do zawarcia przymierza w widokach własnego gabinetu wszystkie po kolei państwa, Hollandya, Hiszpania, Niemcy, Dania i Prusy, – usiłował on wciągnąć i Polskę do nieprzyjaznych zamysłów swoich przeciw Austryi, a nie mogąc dopiąć tego przez namowy i obietnice wszelkiego rodzaju, postanowił bądź cobądź rozbić tworzącą się ligę z cesarzem: ku temu celowi zmierzały więc nieprzestannie wszystkie zabiegi tajemne i jawne posłów dworu francuskiego w Polsce. Coż to za energii charakteru, jakiej wytrwałości a razem i oględności wszechstronnej było potrzeba Sobieskiemu, ażeby rozerwać a przynajmniej mniej szkodliwą uczynić, tę sieć zgubnych wpływów, w którą cała prawie Polska była z tego powodu uwikłaną!
Co o tej polityce sądził Des Noyers, wiedzieć z pewnością nie można. Należy się domyślać po jego sumienności, że jej nie podzielał; ale nie śmiejąc zapewne ganić jej otwarcie a pochwalać nie mogąc, całkiem ją milczeniem pomija. W jednym wszelako razie usiłuje bronić ją wcale niesłusznie. O zerwaniu sejmu roku 1681 rozeszła się była pogłoska, że to uczyniono z poduszczenia dworu wersalskiego i za pieniądze francuskie. W liście, z 23 maja 1681 roku uniewinnia on z tego zarzutu margrabiego de Béthune, który już przeszło od pół roku z Polski był wyjechał. Ale miałżeby Des Noyers w samej rzeczy nie wiedzieć, kiedy list pisał, że sprawcą tego zerwania był Forbin-Janson, biskup belowacki?…
Z wyjątkiem tego jednego punktu cokolwiek wątpliwego, i pominąwszy co z samej natury rzeczy wypływa: że piszący powtarza się czasem, lub zapisuje pogłoski niepewne, które w listach następnych musi prostować, albo je nawet bez sprostowania zostawia; wszystko inne co korespondencya obejmuje, zaleca się zdrowym sądem o rzeczach, często nawet wyższym poglądem na czas i wypadki. Des Noyers jest w ogóle człowiekiem postępowym; bacznym dostrzegaczem wszystkiego, co się w koło niego dzieje i o wszystkiem przyjacielowi swojemu w Paryżu wiernie donosi. W jednem z najważniejszych dzieł do tej epoki, w Listach Jana Sobieskiego, które przed kilku laty A. Z. Helcel, znakomity i wielce naukom ojczystym zasłużony pisarz pomnożył, objaśnił i wydał w Krakowie, nie ma właśnie żadnej korespondencyi pod rokiem 1680, bo królestwo ichmość rok ten wspólnie przebywali; trzydzieści i cztery listów, które tu z tegoż roku umieszczamy, są więc tem ważniejsze, bo stanowią jedyny znany dotąd zabytek z tego ze wszech miar ciekawego okresu dziejów naszych.
Nadmieniłem już o szczerej życzliwości, jaką ma Des Noyers dla Polaków; nieumiarkowana niczem wolność, a raczej samowolność szlachty i niesforność ich domowa jest mu jednak wcale nie do smaku. Powstaje on przy każdej sposobności na tę zastarzała wadę polską; widzi nieszczęśliwe skutki, jakie ztąd na kraj nieodzownie spaść muszą, a wiedziony życzliwością podaje tu i owdzie środki dla ich uniknienia, jakie ku temu celowi za najstosowniejsze uważa.
W listach tej trzeciej części maja echo główniejsze wydarzenia z odległych nawet krajów. Niektóre z nich, ważniejsze, podaję w ciągu niniejszej pracy w skróceniu lub treści. Co zaś odnosi się w czemkolwiek do wypadków publicznych w Polsce, do spraw i narad sejmowych, do umów z ościennymi dworami itd., lub co rzuca światło na epokę pod względem obyczajów, stosunków rodzinnych itd., wszystko to zamieszczam w całej rozciągłości w przekładzie wiernym. Nie chciałem pominąć z tego ostatniego wydziału najdrobniejszych nawet szczegółów, noszących barwę miejscową; bo choć historycznie mniej ważne, charakteryzują one czas i kraj, do którego należą, i tytko w pismach tego rodzaju mogą być podane. Usprawiedliwia je tok całkiem poufny listów i sprawia, że są tu na swojem miejscu.
* * *
Gdańsk, dnia 6 stycznia 1680 roku.
Des Noyers uskarża się w tym liście na brak furmanów w Gdańsku. Nie znalazł ani jednego coby go zawiózł do Warszawy: wszyscy porozjeżdżali się na jarmarki do Lipska, do Frankfurtu nad Odrą, lub do Torunia. Donosi, że odwiedzał tu znakomitego uczonego Heweliusza (1), wylicza oraz wielkie straty po- – (1) Jan Heweliusz, a raczej Hewelcke, gdańśzczanin, był jednym z najsławniejszych uczonych swojego czasu. Naukom matematycznym i astronomii szczególnie się poświęcając, wieloletnią ciągłą pracą te naukę wydoskonalił, objaśnił i nowemi odkryciami zbogacił; obserwatoryum w domu swoim założył i sam sobie narzędzia astrono – niesione przezeń w pożarze, który przed trzema miesiącami pochłonął jego dom wraz z obserwatorjum, a w końcu pisze:
–- miczne sporządził. Pierwsze prace swoje poświecił Heweliusz rozpoznaniu plam w słońcu, których rycinę wraz z opisem Gassendemu przesłał. Sześć lat następnych strawił na rozpoznawaniu różnych odmian xiężycowych: owocem tej pracy było wyborne dzieło p n. Selenugraphia, które w całej Europie powszechne uczyniło wrażenie i największą autorowi zjednało sławę. Ogół prac swoich poświęconych badaniu zaćmień słońca i xiężyca, tudzież rozpoznaniu postaci, przyrodzenia i obrotów komet itd. opisał Heweliusz w dziele p… n. Machina coelestis , które tak powszechną wzbudziła ciekawość miedzy uczonymi, że sławny Halley z polecenia towowarzystwa królewskolondyńskiego nauk, umyślnie zjechał do Gdańska dla przypatrzenia się zbiorom i pracom Heweliusza Część druga tego dzieła jest dziś niezmiernie rzadką, ponieważ tego samego roku kiedy z druku wyszło, wszystkie prawie jego exemplarze razem z domem, obserwatoryum, księgarnią i sprzętami astronomicznemi w Gdańsku ogniem spłonęły: i ten to jest właśnie pożar, o którym Des Noyers pisze, wybuchły dnia 26 września 1679 roku. – Po tak znacznej stracie, Heweliusz, wsparty darami wielu uczonych, jako też królów Jana III i Ludwika XIV, dom swój i obserwatoryum daleko obszerniejsze i dokładniejsze wystawił, i aż do śmierci w roku 1687 przypadłej, ulubionym naukom poświęcał się. Żył z górą lat 76, urodził się bowiem w Gdańsku 28 stycznia 1611 roku. – Jan Kazimierz w roku 1660 i Jan III w roku 1678 odwiedzili jego obserwatoryum i znakomitemi go udarowali upominkami. Pobierał pensyę od dworu francuskiego, po śmierci zaś jego zakupił astronom Delisle pozostaie po nim manuskrypta, które obserwatoryum paryskie dotąd starannie przechowuje
Ten sam Heweliusz, odkrywszy ośm gwiazd blisko ogona Orła, w tym jakoś czasie kiedy Sobieski odniósł nad Turkami sławne zwycięstwo pod Chocimem, (11 lutego 1673 roku), nazwał tg nową konstellacyę tarczą Sobieskiego; nazwa ta w nomenklaturze astronomicznej jednomyślnie została przyjętą i tak pomnik sławie polskiej poświecony, zajaśniał poraz pierwszy śród znaków niebieskich. Do tego podwójnego wypadku odnosi się piękny medal wybity cokolwiek poźniej, przedstawiający z jednej strony: Głowę Jana III w wieńcu lauwrowym, z napisem Joannes III rex Polanice ; z drugiej widok z daleka oblężenia Chocima i wojska doń szturmującego, rzeki Dniestru, a w górze w obłokach, tarczy Janina i gwiazd kilku na niej, z napisem: Ingentibus ausis quo vis monstrat iter; to jest: Do niezmiernych przedsięwzięć gdzie chcesz wskazuje drogę. (Gabinet medalów polskich T. II. nr. 256),
. .. "Co do wiadomości z Polski, mam tylko następujące doniesienia: Margrabia d' Arquien (1) bardzo był chory: królowa jejmość miała zabawić na Rusi dopóki margrabia nie przyjdzie do zdrowia; król zaś jegomość spodziewany w Warszawie, gdzie ma złożyć walną radę dla postanowienia: czy należy utrzymać pokój z Turkiem, lub wydać mu wojnę, której król mocno sobie życzy. – Dania, Anglia i Holandya wymawiają się od dania posiłków. Szwedzi przyrzekają dostarczyć dziesięć tysięcy wojska; ale to przyrzeczenie uważane tu jest za płonne, bo sami nie mają czem obsadzić twierdz pomorskich, które Duńczycy dotąd trzymają. Sądzę więc, że byłoby najlepiej dać na teraz pokój Turkom, jeżeli nas oni w pokoju zostawią."
Warszawa, dnia 26 stycznia 1680 roku.
Donosi o swojem przybyciu do Warszawy, gdzie stanął dnia 19 stycznia; użala się, że przez całe Pomorze noclegi odbywał na słomie, razem z prosiętami, kurami i gęsiami i że od Amsterdamu aż do samej Warszawy, śród ciężkiej zimy, jechać musiał odkrytym wozem. W Gdańsku bawił przez dni 19 czekając na powrót furmanów. Potem pisze o rzeczach polskich co następuje:
… "Królestwo ichmość przybyli do Warszawy w dobrem zdrowiu. Niektórzy utrzymują, że po walnej radzie która się właśnie odbywa, dwór nasz wyjedzie do Prus królewskich, na połóg królowej. – Cesarz jegomość chrześciański stara się u naszego dworu o zawarcie ligi odpornej przeciw Turkom, lęka się bowiem ich napadu od strony Węgier, do czego są nie małe pozory, jeżeli z naszej strony nie zrobimy silnej dywersyi; tę jednak, aby była stanowczą, moglibyśmy tylko uczynić z pomocą Xiążąt chrześciańskich. – Senatorowie nasi przysięgli na dochowanie ścisłej tajemnicy we wszystkiem, co na walnej radzie będzie przedstawione i traktowane, a co w tym kraju (t… j… dochowanie tajemnicy) nie jest rzeczą zwyczajną. Może jednak potrzeba i niebezpieczeństwo zmusza ich do większej w tym względzie ostrożności."
–- (1) Jak wiadomo, ojciec królowej, bawiący przeszło od roku na dworze polskim.
Warszawa, dnia 9 lutego 1680 roku.
Korespondent zajmuje się jeszcze Heweliuszem, a o rzeczach polskich tak mówi:
… "Walna rada, o której pisałem, została ukończona, ale jak słychać, nic na niej pewnego nie postanowiono. Mówią, że król jegomość chce wprzód wyrozumieć intencye dworu moskiewskiego, co do wspólnej wojny przeciw Turkom, a razem przekonać się, o ile można polegać na propozycyach dworu wiedeńskiego względem ligi odpornej.