- W empik go
Los dzieci zmarłych bez chrztu - ebook
Los dzieci zmarłych bez chrztu - ebook
Każde dziecko urodzone jest skalane zmazą grzechu pierworodnego, która się tylko gładzi i zaciera przez chrzest. A zatem cóż się stanie z dzieckiem, które umiera bez chrztu: schodzi z tego świata w grzechu pierworodnym? Jaka jest w tej sprawie nauka Kościoła: czy ono pójdzie do piekła i czy będzie skazane na męki wieczne? Stąd, dziecko zmarłe w grzechu pierworodnym wyłącza się na zawsze, pomimo iż żadnego grzechu nie popełniło, z królestwa Bożego. Grzech pierworodny odbiera nam to życie łaski, które jest naszym prawdziwym życiem, sprowadza w duszy śmierć, pozbawiając nas świątobliwości i sprawiedliwości, tych głównych żywiołów duszy. Wyzuwa nas ze stanu nadnaturalnego, który według odwiecznych planów Bożych miał być naszym stanem prawidłowym, a razem gościńcem i wstępem do szczęścia niebieskiego: widocznym, przeto, jest, że ten grzech pociąga za sobą koniecznie utratę tego szczęścia, które powinno być naszym udziałem. Nic nie może być logiczniejszego nad taką naukę: dzieci, które umierają bez chrztu, będą usunięte na zawsze z nieba i pozbawione szczęścia, jakie Bóg zgotował dla swych wybranych. Czy jednak te dzieci będą skazane na męki wieczne i zostaną ofiarą kar? Czy będą, ściśle a krótko mówiąc, nieszczęśliwymi? Aby się tego dowiedzieć, należy przeczytać całą tę książeczkę.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8064-730-5 |
Rozmiar pliku: | 588 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Grzech pierworodny
Sakrament chrztu św. gładzi grzech pierworodny i otwiera nam bramę do nieba, które zamknął grzech pierwszych rodziców. Owóż, cóż jest grzech pierworodny? Człowiek był stworzony nieskazitelnym, świętym i sprawiedliwym, zostawał w pokoju z Bogiem, z naturą i z samym sobą, żył szczęśliwy, wolny od wszelkiego rodzaju nieszczęść, których ofiarą stało się jego potomstwo. Lecz, nie umiał długo używać tego szczęścia. Wprawdzie, Bóg stworzył człowieka sprawiedliwym i szczęśliwym, lecz nie zostawił go na zawsze w tym stanie błogosławionym: on tylko miał być nagrodą jego własnej pracy, i owocem jego własnej woli.
Po wyjściu z rąk Boga, Adam miał wolną wolę, która również jak i inne jego władze nie dosięgała ostatniego i zupełnego rozwoju: była ona skłonną ku dobremu, a rozum szukał prawdy; lecz, znowu, z drugiej strony taż sama wola mogła się oddalić od dobrego i popełnić zło. Człowiek w takim stanie postawiony, musiał poddać się próbie, czyli doświadczeniu: Bóg, więc, wydaje mu rozkaz, czyli przykazanie; a ponieważ człowiek przez swe ciało należy do świata zmysłowego, a zatem i przykazanie Boskie dotyczyło przedmiotu podpadającego pod zmysły (Genes. II, 16-17). Przez to przykazanie Bóg doświadcza człowieka, daje mu uczuć jego zależność, a zarazem poznać jego wolę moralną. Świadomość, czyli poznanie woli moralnej, nabywamy przez przykazanie, które nam nie pozwala przekraczać pewnych granic. Potrzeba więc była wyraźnego rozkazu dla Adama, aby w nim rozbudzić to poznanie żywe i jasne jego wolności moralnej; ponieważ człowiek przez swe ciało jest ściśle złączony ze światem zmysłowym, a zatem rzecz właściwa była, aby to przykazanie dotyczyło przedmiotu zmysłowego: takim było drzewo rajskie, którego Bóg zakazał dotykać się, czyli drzewo w Piśmie św. zwane ˝wiadomości złego i dobrego˝.
Los dzieci zmarłych bez chrztu
Każde dziecko urodzone jest skalane zmazą grzechu pierworodnego, która się tylko gładzi i zaciera przez chrzest. A zatem cóż się stanie z dzieckiem, które umiera bez chrztu: schodzi z tego świata w grzechu pierworodnym? Jaka jest w tym względzie nauka Kościoła: czy ono pójdzie do piekła i czy będzie skazane na męki wieczne? W streszczeniu nauka Kościoła o losie człowieka zmarłego w grzechu pierworodnym ta: nie wnijdzie do nieba, czyli wyłącza się z królestwa Bożego; pozbawia się widzenia błogosławionych, gdzie święci rozkoszują się obliczem Boga. Stąd, dziecko zmarłe w grzechu pierworodnym wyłącza się na zawsze, pomimo, iż żadnego grzechu nie popełniło, z królestwa Bożego: ta nauka jest wnioskiem, wypływającym ze wszystkich zasad, jakieśmy dotychczas wyłożyli.
Widzenie błogosławionych i nieopisane szczęście, jakie do niego jest przywiązane, nie należy do porządku naturalnego, ale do porządku nadnaturalnego, czyli do porządku łaski. Życie wieczne, czyli życie niebieskie, jest przedłużeniem i koroną tego życia wyższego i Boskiego, o jakim mówiliśmy wyżej, a które Kościół nazywa jedynym życiem duszy, do którego Bóg stworzył człowieka, jakiego raz pozbawiona przestaje żyć prawdziwie. Owóż, grzech pierworodny, jak widzieliśmy, odbiera nam to życie łaski, które jest naszym prawdziwym życiem, sprowadza w duszy śmierć, pozbawiając nas świątobliwości i sprawiedliwości, tych głównych żywiołów duszy. Wyzuwa nas ze stanu nadnaturalnego, który według odwiecznych planów Bożych miał być naszym stanem prawidłowym, a razem gościńcem i wstępem do szczęścia niebieskiego: widocznym, przeto, jest, że ten grzech pociąga za sobą koniecznie utratę tego szczęścia, które powinno być naszym udziałem. Nic nie może być logiczniejszego nad taką naukę: dzieci, które umierają bez chrztu, będą usunięte na zawsze z nieba i pozbawione szczęścia, jakie Bóg zgotował dla swych wybranych. Czy jednak te dzieci będą skazane na męki wieczne i zostaną ofiarą kar właściwie nazwanych? Czy będą, ściśle a krótko mówiąc, nieszczęśliwymi? O tym Kościół nic nie mówi i nigdy nic nie uczył, chociaż wielu nieprzyjaciół przypisuje mu tę naukę: Kościół nic nie określił dogmatycznie w tym względzie. Ucząc tylko, że grzech pierworodny pociąga za sobą utratę szczęścia niebieskiego, do którego dobroć Boska ludzi powołała
Posłowie – a jednocześnie podsumowanie
Osoby umierające w stanie łaski uświęcającej trafiają do nieba, te, które jeszcze się muszą wypłacić Bożej sprawiedliwości – do miejsca zwanego czyśćcem, skąd ostatecznie także trafią do nieba, te zaś, które odeszły z tego świata obciążone grzechami ciężkimi, śmiertelnymi, za które ani nie chciały żałować, ani za nie zadośćuczynić i naprawić ich skutków idą w miejsce oddzielone do Boga, zwane piekłem i nigdy nie mogą dostąpić rajskiej szczęśliwości.
Andrzej Sarwa