- promocja
- W empik go
Los Rzymu. Klimat, choroby i koniec imperium - ebook
Los Rzymu. Klimat, choroby i koniec imperium - ebook
Jak niszczycielskie wirusy, pandemie i inne katastrofy naturalne przetoczyły się przez rozległe Cesarstwo Rzymskie i pomogły obalić jedną z najpotężniejszych cywilizacji starożytnego świata
Oto monumentalna opowieść o jednym z najważniejszych rozdziałów historii ludzkości: upadku Cesarstwa Rzymskiego. Los Rzymu to pierwsza książka, która analizuje katastrofalną rolę, jaką zmiany klimatyczne i choroby zakaźne odegrały w procesie upadku jego potęgi, i przedstawia zwycięstwo natury nad ludzkimi ambicjami.
Łącząc wielką historyczną narrację z najnowszymi danymi naukowymi dotyczącymi klimatu i odkryciami genetycznymi, Kyle Harper pokazuje, że o losie Rzymu zadecydowali nie tylko cesarze, żołnierze i barbarzyńcy, ale także erupcje wulkanów, cykle słoneczne, niestabilność klimatu oraz niszczycielskie wirusy i bakterie. Zabiera czytelników w podróż od szczytowego momentu w dziejach Rzymu, w II wieku, kiedy imperium wydawało się niezwyciężonym supermocarstwem, do jego rozpadu w VII wieku, kiedy Rzym był politycznie podzielony i wyczerpany materialnie. Harper opisuje, jak Rzymianie bronili się przed ogromnym naporem przyrody, dopóki oblężone imperium nie było już w stanie wytrzymać połączonych wyzwań „małej epoki lodowcowej” i nawracających epidemii dżumy.
Los Rzymu, przejmująca refleksja na temat relacji ludzkości ze środowiskiem, zawiera obszerny opis tego, jak jedna z największych cywilizacji w historii ostatecznie po długiej walce uległa przemocy natury. Przykład Rzymu przypomina, że świat, w którym żyjemy, kształtują zmiany klimatyczne i ewolucja drobnoustrojów – i mogą to zrobić w sposób zaskakujący i naprawdę intensywny.
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8178-592-1 |
Rozmiar pliku: | 6,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
TRIUMF PRZYRODY
Na początku 400 roku cesarz i jego konsul przybyli do Rzymu. Nikt z żyjących nie pamiętał czasów, w których cesarze mieszkali w starożytnej stolicy. Przez ponad sto lat władcy cesarstwa spędzali swe dni w miastach znajdujących się bliżej północnej granicy, gdzie legiony obsadzały linię, która według Rzymian oddzielała cywilizację od barbarzyństwa.
Oficjalna wizyta cesarza w stolicy była pretekstem do wielkiej pompy. Nawet bez jego obecności Rzym i jego lud pozostawały potężnymi symbolami cesarstwa. Około 700 000 dusz wciąż nazywało stolicę swym domem. Korzystały ze wszystkich udogodnień starożytnego miasta na cesarską skalę. Według dumnego spisu z IV wieku w Rzymie znajdowało się 28 bibliotek, 19 akweduktów, 2 cyrki, 37 bram, 423 dzielnice, 46 602 insule, 1790 wielkich domów, 290 spichlerzy, 856 łaźni, 1352 cysterny, 254 piekarnie, 46 domów publicznych i 144 publiczne latryny. Pod każdym względem było to niezwykłe miejsce².
Przybycie cesarza zainicjowało szereg starannie zainscenizowanych miejskich ceremonii, które miały upewnić miasto, że dzierży prymat w cesarstwie i zarazem upewnić cesarstwo, że dzierży prymat wśród wszystkich państw świata. Jako dumny strażnik cesarskiej tradycji, lud był przenikliwym sędzią tego rodzaju ceremonii. Odczuwał przyjemność, kiedy przypominano mu, że Rzym był miastem, „któremu żadne pod sklepieniem obłoków nie dorówna. Wzrok na próżno śledzi rozległe jego dale, natchnienie darmo się biedzi, aby urok wysławić”³.
Wielka procesja cesarska wiła się w kierunku forum. Było to miejsce, w którym polityczny kapitał zbijali Katon i Grakchus, Cyceron i Cezar. Duchy historii były mile widzianymi towarzyszami, kiedy tego dnia tłum zebrał się, aby wysłuchać mowy pochwalnej na cześć konsula Stylichona. Stylichon był wielką postacią, naczelnym wodzem u szczytu potęgi. Jego imponująca prezencja potwierdzała, że w cesarstwie ponownie zapanował pokój i porządek. Demonstracja pewności siebie była pokrzepiająca. Zaledwie w poprzednim pokoleniu, w roku 378, pod Adrianopolem cesarskie legiony poniosły największą klęskę w swojej dumnej historii. Od tego czasu świat zdawał się chwiać w posadach. Goci wkroczyli do cesarstwa en masse i byli enigmatycznym połączeniem sojuszników i wrogów. Śmierć cesarza Teodozjusza I w roku 395 pokazała, że wschodnia i zachodnia połowa cesarstwa oddaliły się od siebie. Odbyło się to bez hałasu, lecz było brzemienne w skutki, tak jak wędrówka kontynentów. Prowincje afrykańskie były nękane walkami wewnętrznymi, które zagrażały dostawom żywności. Chwilowo konsul uspokoił jednak te wzburzone wody. Przywrócił „świat w równowadze”⁴.
Poeta, który wygłosił mowę na cześć konsula, miał na imię Klaudian. Urodził się w Egipcie, a choć jego ojczystym językiem była greka, stał się ostatnim prawdziwym gigantem starożytnej poezji łacińskiej. Jego słowa świadczą o szczerym podziwie, jaki budziła u gościa stolica, która „zrazu szczupłe dziedzicząc obszary, wnet po obu biegunów sięgnęła zenity. Ta sama, co z lichego gniazda, tam gdzie świty i zmierzchy słońca lotne pułki rozesłała”. „To praw macierz i zbroi”. „Stokroć szła do boju” i „ludom przewodzi coraz szerzej”. „Ta sama, co niewolnych garnie w swe ramiona, przez którą wspólnie zyskał ród ludzki imiona, jak nakazuje matki, nie władczyń postawa. Obywatelskie daje pokonanym prawa”⁵.
Nie był to poetycki wymysł. W czasach Klaudiana można było spotkać dumnych Rzymian na obszarze od Syrii po Hiszpanię, od piasków Górnego Egiptu po zamarznięte granice północnej Brytanii. Niewiele imperiów w dziejach osiągnęło geograficzny rozmiar lub możliwości integracyjne wspólnoty rzymskiej. Żadne nie łączyło w sobie ogromu i jedności tak, jak Rzymianie – nie wspominając o długowieczności. Żadne imperium nie mogło spoglądać wstecz na tak wiele stuleci nieprzerwanej wielkości, której ślady były widoczne na całym forum.
Przez niemal tysiąc lat Rzymianie oznaczali lata imionami konsulów: imię Stylichona zostało „zapisane w niebiańskich annałach”. Oczekiwano, że w podzięce za ten nieprzemijający zaszczyt konsul dostarczy ludowi rozrywki w tradycyjnym rzymskim stylu, czyli w formie kosztownych i krwawych igrzysk.
Dzięki przemówieniu Klaudiana wiemy, że lud otrzymał w prezencie egzotyczną menażerię, godną imperium aspirującego do władzy nad światem. Z Europy sprowadzono dziki i niedźwiedzie, Afryka przysłała lamparty i lwy, z Indii dostarczono kły słoni, aczkolwiek bez samych zwierząt. Klaudian wyobraził sobie statki płynące przez morza i rzeki ze swoim dzikim ładunkiem (zamieścił też niespodziewany, lecz cudowny szczegół: żeglarze byli przerażeni perspektywą dzielenia statku z afrykańskim lwem). Kiedy nadejdzie pora, miano w sportowym duchu zmasakrować „chwałę lasów” i „dziwy południa”. Przelewanie krwi najdzikszych zwierząt występujących w przyrodzie na arenie było wyrazem władzy Rzymu nad światem i wszystkimi jego stworzeniami. Takie krwawe widowiska były pokrzepiająco znajome, stanowiły ogniwo łączące ówczesnych mieszkańców Rzymu z niezliczonymi pokoleniami, które zbudowały i podtrzymały cesarstwo⁶.
Mowa Klaudiana spodobała się
Mapa 1. Cesarstwo rzymskie i jego największe miasta w IV wieku
słuchaczom. Senat postanowił uhonorować go pomnikiem. Przepełnione pewnością siebie tony jego oracji zostały jednak wkrótce zagłuszone, najpierw przez brutalne oblężenie, a potem coś, co nie mieściło się w głowie. 24 sierpnia 410 roku po raz pierwszy od prawie ośmiuset lat Wieczne Miasto zostało złupione przez armię Gotów. Był to najbardziej dramatyczny moment długiego ciągu wydarzeń znanego jako upadek cesarstwa rzymskiego. „W jednym mieście zginął cały świat”⁷.
Ilustracja P.1. Relief przedstawiający lwy w klatkach na statku, III w. (DEA PICTURE LIBRARY/Getty Images)
Jak mogło do tego dojść? Odpowiedzi, których możemy udzielić na to pytanie, zależą w dużej mierze od tego, na czym się skupiamy. Na małą skalę dużą rolę odegrały ludzkie wybory. Kanapowi generałowie nieustannie roztrząsają strategiczne decyzje Rzymian w latach poprzedzających nieszczęście. Patrząc szerzej, możemy zidentyfikować wady strukturalne cesarskiej maszynerii, takie jak wyczerpujące wojny domowe lub wygórowane żądania aparatu fiskalnego. Jeśli spojrzeć jeszcze szerzej, możemy uznać wzrost potęgi i upadek Rzymu po prostu za nieuchronny los wszystkich imperiów. W przybliżeniu właśnie taki był werdykt wybitnego angielskiego historyka jego upadku, Edwarda Gibbona.
Przytaczając jego słynne słowa: „zmierzch Rzymu był jednak naturalnym i nieuniknionym skutkiem nadmiernej jego potęgi. Dobrobyt przyspieszył rozkład; przyczyny schyłku mnożyły się w miarę wzrostu zasięgu podbojów i kiedy czas lub przypadek usunął sztuczne podpory, olbrzymi gmach natychmiast runął pod własnym ciężarem”. Ruina Rzymu była tylko jednym z wielu przykładów nietrwałości wszystkich ludzkich tworów. Sic transit gloria mundi⁸.
Wszystkie powyższe odpowiedzi mogą być poprawne. Na tych stronach przedstawiono jednak tezę, zgodnie z którą w celu zrozumienia długiego epizodu, znanego jako upadek cesarstwa rzymskiego, musimy się bliżej przyjrzeć wielkiemu aktowi samooszustwa w samym środku triumfalnych ceremonii: przesadnemu przekonaniu, że Rzymianie okiełznali siły dzikiej przyrody, wyrażanemu w formie krwawego rytuału zainscenizowanego polowania na zwierzęta. W skali, której sami Rzymianie nie byli w stanie zrozumieć i którą ledwo potrafili sobie wyobrazić – od poziomu mikroskopijnego do globalnego – upadek ich cesarstwa był zwycięstwem przyrody nad ludzkimi ambicjami. Los Rzymu rozstrzygnęli cesarze i barbarzyńcy, senatorowie i wodzowie, żołnierze i niewolnicy. Jednakże w równym stopniu zadecydowały o nim bakterie i wirusy, wulkany i cykle słoneczne. Dopiero niedawno zdobyliśmy narzędzia naukowe, dzięki którym możemy uzyskać wgląd, często przelotny, w wielki dramat zmian środowiskowych, którego nieświadomymi aktorami byli Rzymianie.
Wielki epos narodowy na temat początków Rzymu, Eneida, głosi, że jest pieśnią o „orężu i człowieku”. Historia upadku Rzymu jest również historią ludzi. Zdarzały się pełne napięcia chwile, w których to ich działania decydowały o zwycięstwie i porażce. Istniała też głębsza, materialna dynamika produkcji rolnej i ściągania podatków, zmagań demograficznych i ewolucji społecznej, która decydowała o zakresie i sukcesie władzy Rzymu. Jednak już w pierwszych scenach Eneidy bohater zostaje rzucony na pastwę mściwych wiatrów gwałtownej burzy, staje się igraszką naturalnych żywiołów. Wiedza, jaką uzyskaliśmy w ostatnich latach, sprawia, że żywioły, które wielokrotnie wstrząsały cesarstwem rzymskim, stały się widoczne jak nigdy dotąd. Rzymianie zbudowali ogromne imperium śródziemnomorskie w konkretnym momencie w dziejach, w epoce klimatycznej znanej jako holocen – w przededniu wielkich zmian klimatycznych. Co istotniejsze, zbudowali połączone, zurbanizowane imperium na obrzeżach tropików, a jego macki oplatały znany świat. W niezamierzonej współpracy z przyrodą Rzymianie stworzyli ekologię chorób, która uwolniła ukrytą potęgę ewolucji patogenów. Wkrótce ulegli pod naporem przytłaczającej siły czegoś, co nazwalibyśmy dzisiaj pojawiającymi się chorobami zakaźnymi. Upadek cesarstwa rzymskiego jest zatem historią, w której nie można oddzielić ludzkości od środowiska, czy też raczej jednym z rozdziałów w trwającej historii naszych związków ze środowiskiem. Los Rzymu może nam przypomnieć, że przyroda jest przebiegła i kapryśna. Głęboka moc ewolucji może zmienić świat w jednej chwili. W sercu postępu czai się zaskoczenie i paradoks.
Oto opowieść o tym, jak jedna z najniezwyklejszych cywilizacji w dziejach przekonała się, że jej władza nad przyrodą jest słabsza niż sądziła.ROZDZIAŁ II
NAJSZCZĘŚLIWSZA EPOKA
WIELKI LEKARZ I WIELKIE MIASTO
Lekarz Galen z Pergamonu urodził się w połowie panowania cesarza Hadriana, we wrześniu 129 roku. Chociaż nie pochodził z wyższych sfer, należał do haute bourgeoisie , którym cesarstwo zapewniało dobrobyt i szanse. Rodzinne miasto Galena, Pergamon, leżące nieopodal Morza Egejskiego na pofałdowanych wzniesieniach Azji Mniejszej, przeżywało rozkwit pod władzą Rzymian i było dobrą wylęgarnią dla medycznego geniusza, takiego jak on. Jako bastion tradycji greckiej, Pergamon umożliwiał mu niedościgłe zgłębienie greckiej literatury medycznej, w tym dużego zbioru hipokratesowskiego. Znajdująca się tam sławna świątynia boga uzdrawiania, Asklepiosa (syna Apolla, którego laska opleciona przez węża stała się najsłynniejszym symbolem medycyny), była niczym latarnia morska dla rekonwalescentów. W czasach Galena świątynia, która miała już ponad pół tysiąca lat, przeżywała swoje apogeum. „Cała Azja” garnęła się do sanktuarium i zaledwie pięć lat przed jego narodzinami swoją obecnością zaszczycił je sam Hadrian³⁷.
Dzięki swoim wcześnie rozwiniętym talentom Galen otrzymał szanowane stanowisko lekarza gladiatorów w Pergamonie. Pokój cesarski umożliwił mu jednak poszerzenie horyzontów. Podróżował po wschodnim basenie Morza Śródziemnego, przemierzając Cypr, Syrię i Palestynę w poszukiwaniu lokalnej wiedzy na temat narkotyków i leków. Studiował w Aleksandrii, gdzie widok prawdziwych ludzkich kości wywarł na nim wrażenie: „tamtejsi lekarze uczą studentów osteologii za pomocą naocznych pokazów. Choćby z tego powodu, jeśli brakuje innego, spróbujcie się wybrać do Aleksandrii”. Jak by nie patrzeć, dzięki cesarstwu rzymskiemu Galen zdobył niezwykle duże doświadczenie w sztuce medycznej. Człowiek o tak wielkim talencie musiał spróbować szczęścia w wielkiej stolicy³⁸.
Galen przybył do Rzymu w 162, pierwszym roku wspólnego panowania cesarzy Marka Aureliusza i Lucjusza Werusa. Lekarz lubił powtarzać, że „Rzym był uosobieniem całego świata”. Dla Galena rzadkie dolegliwości, których nigdy nie widział Hipokrates (fl. 400 r. p.n.e.), były na porządku dziennym „z powodu wielkiej liczby mieszkańców w mieście Rzymian”. „Każdego dnia można odkryć, że dziesięć tysięcy ludzi choruje na żółtaczkę, a drugie dziesięć tysięcy na puchlinę wodną”. Metropolia była laboratorium ludzkiego cierpienia i dla ambitnego intelektualisty, takiego jak Galen, stanowiła wielką scenę. Zrobił w niej oszałamiającą karierę³⁹.
Wkrótce po przybyciu wyleczył pewnego filozofa z gorączki, „pomimo tego, że z niego szydzono”, ponieważ „ośmielił się leczyć starca” w zimie; zyskiwał coraz większą sławę. Flawiusz Boecjusz, rodowity Syryjczyk, który jako konsul sprawował najwyższy urząd w cesarstwie, pilnie obserwował Galena „demonstrującego, jak powstaje głos i oddech”. Na oczach zafascynowanej publiczności, posiadającej wyrafinowane zamiłowanie do widowisk, Galen przeprowadził wiwisekcję świni, wywołując i przerywając jej kwiki poprzez podwiązywanie nerwów, co było iście wirtuozerskim przedstawieniem. Wyleczył syna Boecjusza, a następnie jego żonę z poważnych chorób; potężny człowiek ofiarował Galenowi małą fortunę w złocie, a co istotniejsze, swój patronat. Galen obracał się w najmodniejszych kręgach. Odnosił jeden sensacyjny sukces za drugim. Kiedy niewolnik słynnego pisarza został ranny, pod jego mostkiem pojawił się zabójczy ropień. Galen wyciął zakażoną tkankę, przeprowadzając zabieg chirurgiczny, który odsłonił bijące serce; niewolnik przeżył, pomimo pesymistycznych prognoz samego lekarza⁴⁰.
W wieku trzydziestu pięciu lat medyk był już żywą legendą. „Wielkie było imię Galena”⁴¹.
Nie przygotowało to lekarza na pomór, który nazywamy zarazą Antoninów. W 166, czwartym roku jego pobytu w stolicy, do miasta zbliżała się zaraza ze wschodu. W Rzymie epidemie nie należały do rzadkości. Początkowo można było uznać fale gorączki i wymiotów jedynie za początek znanego, ponurego sezonu zgonów. Jednak wkrótce stało się jasne, że dzieje się coś niezwykłego⁴².
W swoim arcydziele Methodus medendi Galen barwnie opisał leczenie młodzieńca, który nabawił się choroby, „kiedy pojawiła się po raz pierwszy”. Lekki kaszel stawał się coraz silniejszy, a z wrzodów na gardle pacjenta wypadały czarne strupy. Wkrótce pojawił się charakterystyczny objaw choroby: czarna wysypka, która pokrywała ciała ofiar od stóp do głów. Galen uważał, że istnieją leki osłabiające chorobę, lecz są jedynie przejawem czystej desperacji: mleko górskiego bydła, armeńska gleba, mocz chłopca. Pomór, którego stał się świadkiem, mógł być nie tylko pierwszą pandemią w historii ludzkości, lecz również przełomowym momentem w dziejach cesarstwa rzymskiego. Większość uznała, że bóg Apollo wymierzył jakąś nową, mroczną karę. Dla naukowca Galena była to po prostu „wielka zaraza”⁴³.
Mapa 3. Świat Galena: prowincje, które z pewnością odwiedził
Celem niniejszego rozdziału jest przyjrzenie się cesarstwu, które wychowało Galena, do momentu wybuchu pandemii. Był to okres, który według Gibbona charakteryzował się „największą szczęśliwością i dobrobytem” w historii ludzkości. Oczywiście owa opinia wynikała po części z odległego zauroczenia władcami rzymskiego świata. Jednakże nazwanie połowy II wieku szczytowym momentem rzymskiej cywilizacji nie jest arbitralnym ani estetycznym osądem. Pod względem materialnym cesarstwo rzymskie przygotowało grunt pod zdumiewający rozkwit, jeden z tych okresów w historii, w których ekstensywny i intensywny wzrost popycha rozwój społeczny do przodu. Samo cesarstwo było koniecznym warunkiem tego rozwoju i się na nim opierało. Struktura polityczna imperium i jego maszyneria społeczna były od siebie zależne.
Jednocześnie podkreślimy, że pax Romana nie był bezproblemową dominacją; nie należy oceniać siły cesarstwa w oparciu o brak napięć lub wyzwań, lecz o zdolność do ich przezwyciężenia. Z tego punktu widzenia tym bardziej konieczne staje się ustalenie, dlaczego epoka Antoninów jest tak często postrzegana jako punkt zwrotny historii. Tradycyjne odpowiedzi, takie jak obecność groźniejszych wrogów za granicami i narastające napięcia fiskalno-polityczne, pozostają nieodzowne, lecz okazują się niewystarczające. Podkreślmy, że rzymski rozkwit opierał się na niepewnym i przejściowym układzie sprzyjających warunków klimatycznych. Co istotniejsze, struktury cesarstwa ukształtowały warunki ekologiczne sprzyjające pojawieniu się choroby zakaźnej o bezprecedensowej sile.
Siły natury w istotnym sensie zmieniły jego bieg historii od zewnątrz. Oczywiście nie musimy wierzyć, że bez tych zakłóceń cesarstwo trwałoby w nieskończoność. Jego los był jednak tak nierozerwalnie związany z końcem optimum klimatycznego i wstrząsem wywołanym przez pandemię, że w każdym opisie losu Rzymu zasługują one na to, aby umieścić je na pierwszym planie.
ROZMIARY CESARSTWA
Kiedy Galen spacerował po ulicach stolicy cesarstwa, wśród wielu kamieni i posągów rywalizujących o jego uwagę mógł zauważyć kolumnę zachowaną do naszych czasów, na której wymieniono trzydzieści rzymskich legionów. Owa lista, ułożona w kolejności geograficznej, zaczynając od północno-zachodniego rogu cesarstwa i biegnąca spiralnie zgodnie z ruchem wskazówek zegara, była pocieszającym obrazem potęgi Rzymu. Na zachodzie trzy legiony strzegły Brytanii, cztery Renu, a dziesięć prowincji naddunajskich między Alpami a Morzem Czarnym. Na wschodzie osiem legionów pełniło służbę garnizonową na obszarze od Kapadocji po Arabię, pilnując zarówno poddanych, jak i wrogów. Jedynie dwa kontrolowały wszystkie rzymskie pozycje w Afryce, jeden w Egipcie, a drugi w Numidii. Listę trzydziestu legionów uzupełniały jeden w Hiszpanii i dwa w Alpach. Jednakże nawet w tym momencie równowagi, przed wybuchem wojen i zaraz, imperium nie było ukończonym projektem. Cesarstwo rzymskie zawsze znajdowało się w rozkroku między pierwotną wolą podbijania nowych ludów poza jego granicami a utrzymywaniem bezpieczeństwa w jego centralnej strefie. Nigdy nie osiągnęło w pełni stabilnej równowagi pomiędzy tymi sprzecznymi dążeniami. Jednakże w II wieku w dużej części cesarstwa rozciągającego się na trzech kontynentach w krainach chronionych i patrolowanych przez rzymskie siły zbrojne panował pokój⁴⁴.
Zasadniczo imperium rzymskie dało podstawę do stworzenia hegemonii militarnej, o której kształcie zadecydowało połączenie faktów geograficznych i technologii politycznych. Nie posiadało naturalnych ani z góry ustalonych granic. Nawet samo myślenie o wyraźnie wytyczonych liniach, takich jak te, które wyznaczają granice terytorialne współczesnych państw dokonujących zaawansowanych pomiarów gruntów, byłoby przesadną precyzją. W pierwszej kolejności Rzymianie rządzili „ludami” lub „nacjami”. Na samym początku swojej historii Rzymu Appian, grecki historyk, który był gubernatorem w czasach Hadriana, nakreślił „granice wszystkich tych ludów, nad którymi Rzymianie panują”. Potrafił w miarę rozsądnie wskazać główne elementy geograficzne na obrzeżach cesarstwa, takie jak Ren, Dunaj i Eufrat, lecz szybko zauważył, że Rzymianie rządzili ludami poza tymi granicami. Wielkie bazy legionów zostały założone w obrębie granic, jako rezerwy sił, lecz mogły tam również skutecznie pełnić funkcję czegoś pośredniego pomiędzy cesarskimi siłami policyjnymi a korpusem inżynieryjnym. Strefa graniczna była gęstą siecią mniejszych fortów, wież strażniczych i stacji sygnałowych, czasami sięgających daleko w głąb wrogiego terytorium. Podobno Kwadowie zamieszkujący tereny za Dunajem zbuntowali się, ponieważ „nie mogli znieść fortów, które wybudowano, aby ich obserwować”⁴⁵.
Rzymianie z II wieku nie przyjęliby żadnego wielkiego planu wstrzymania ekspansji i podziwiania swego ukończonego dzieła. Za panowania Augusta doszło do spowolnienia ekspansji terytorialnej, której jednak nie przerwano. Sporadycznie powiększano cesarstwo, uciekając się do agresji i dyplomacji. Nawet z pozoru obronne struktury, takie jak Wał Hadriana, były systemami kontroli, a nie formą granic terytorialnych. Na przestrzeni stu lat po wybudowaniu Wału sporadycznie organizowano wypady w głąb Szkocji. Z kolei Marek Aureliusz miał poważne plany aneksji rozległych połaci środkowej Europy, a wysiłki podejmowane w celu kontrolowania regionów za Eufratem były wiecznym źródłem konfliktów.
Napięta ekspansja stopniowo zarysowała granice hegemonii terytorialnej, które nazywamy granicami cesarstwa. Owe granice wywodziły się od cech systemu, który stworzyli Rzymianie, wymagającego koordynowania przez cesarskie centrum potęgi militarnej w warunkach komunikacyjnych i transportowych, jakie panowały w epoce żelaza. Koordynacja polityczna machiny wojennej była nie mniej istotna niż jej brutalna koordynacja fizyczna. Cesarz był głównym reprezentantem stanu senatorskiego, wąskiej grupy społecznej, która sprawowała kontrolę nad armiami dzięki zmonopolizowaniu stanowisk dowódczych przysługujących jej członkom z racji pochodzenia. W czasach Marka Aureliusza każdego roku urzędy w cesarstwie sprawowało około 160 senatorów, których poczynania koordynował ośrodek decyzyjny w stolicy⁴⁶.
Cesarze rzymscy mieli przynajmniej blade pojęcie o „marginalnych kosztach imperializmu”. „W ogóle mając w swym posiadaniu najlepsze kraje i wyspy dążą rozumnie do tego raczej, by je coraz więcej rozwijać, aniżeli do rozszerzania bez końca swego panowania na ludy barbarzyńskie, biedne i żadnej korzyści nie przynoszące. Sam widziałem w Rzymie posłów od takich ludów, które ofiarowały swoje poddaństwo, lecz władca nie chciał ich przyjąć, bo żadnego nie miałby z nich pożytku”. Podobno Rzymianie zagarnęli wszystkie ziemie Celtów, z wyjątkiem tych, gdzie było zbyt zimno lub gleba była zbyt marna: „Wartościowe posiadłości Celtów należą do Rzymu”⁴⁷.
Trzydzieści legionów liczyło około 160 000 ludzi. Legiony składały się na armię obywatelską, teoretycznie rekrutowaną wyłącznie wśród obywateli rzymskich, którzy często przybywali z kolonii weteranów rozsianych po cesarstwie. Stanowiły one jednak niespełna połowę całego wojska. Uzupełniano je oddziałami pomocniczymi, rekrutowanymi wśród prowincjuszy, które zostały głęboko zintegrowane ze strukturą dowodzenia i ogólną strategią cesarstwa – długotrwała służba w nich była wydeptaną ścieżką prowadzącą do uzyskania przywilejów, jakie zapewniało obywatelstwo. Kiedy dodamy do tego flotę i oddziały nieregularne, machina wojenna cesarstwa rzymskiego będzie liczyć blisko pół miliona ludzi: „Była to nie tylko największa stała armia, jaką do tej pory widział świat, lecz również najlepiej wyszkolona i wyposażona”⁴⁸.
Utrzymywanie najpotężniejszych sił zbrojnych w historii nie było tanie. Budżet obronny stanowił największą część wydatków państwa. Przeciętny legionista z II wieku pobierał przyzwoite, acz nie bajońskie dochody w wysokości 300 denarów; żołnierzom z oddziałów pomocniczych prawdopodobnie wypłacano 5/6 tej sumy. Wyższy żołd otrzymywali kawalerzyści i oczywiście oficerowie. Premie związane z przeniesieniem w stan spoczynku i nieregularne darowizny jeszcze bardziej zwiększały koszty. W sumie budżet płacowy armii w II wieku prawdopodobnie wynosił 150 milionów denarów, około 2-3 procent całego PKB cesarstwa (mniej więcej tyle samo na obronę wydają obecnie Stany Zjednoczone). Z historycznego punktu widzenia armia i jej budżety były ogromne⁴⁹.
Jednocześnie, z czego zdawali sobie sprawę współcześni, struktura cesarstwa ustanowiona przez Augusta stanowiła ostre i świadome odejście od skrajnej mobilizacji wojskowej w republice rzymskiej, która była uzbrojonym społeczeństwem. Historyk z III wieku napisał: „Jak długo (…) państwo rzymskie rządziło się demokratycznie i senat wysyłał wodzów na wyprawy wojenne, wszyscy mieszkańcy Italii stali pod bronią”. W cesarstwie armia miała charakter zawodowy. August „ustalił stałe stawki żołdu dla oddziałów najemnych, aby pełniły funkcję barykady cesarstwa rzymskiego”. Pokój rzymski opierał się na dyscyplinie, męstwie i lojalności wielkiej, opłacanej armii. Maszyneria fiskalna, która leżała u podstaw hegemonii militarnej, stanowiła podstawowy system metaboliczny cesarstwa⁵⁰.
O rozmiarze cesarstwa rzymskiego zadecydowały zatem realia geograficzne, w jakich koordynowano działania takiej armii na trzech kontynentach, sprawowanie klasowej kontroli nad wojskiem i koszt utrzymywania tak wielkich sił. W szczytowym momencie dominacja militarna Rzymian doprowadziła do długich okresów pokoju, co przynosiło korzyści zarówno poddanym, jak i obywatelom. W samym sercu cesarstwa można było zapomnieć o udrękach wojny. „Wiele prowincji nie wie, gdzie znajduje się ich garnizon; płacenie podatków sprawia wszystkim większą przyjemność, niż ich ściąganie niektórym ludziom”. „Miasta promieniują blaskiem i wdziękiem, a cała ziemia została przyozdobiona niczym ogród wypoczynkowy; dym unoszący się z pól i ognisk sygnałowych przyjaciół i wrogów znajduje się daleko za lądem i morzem”.
Owe przesadne peany pochodzą ze słynnej mowy wygłoszonej przez niezwykle uzdolnionego i bardzo młodego greckiego oratora Eliusza Arystydesa w obecności cesarza Antoninusa Piusa w roku 144. Jak wielkiej poprawki byśmy nie wzięli na pochlebstwo robiącego karierę prowincjusza, jego elokwentna ocena „największego cesarstwa i dominującej potęgi” daje pojęcie, jak wyglądało życie pod władzą cesarza. „Sprawiliście, że słowo Rzymianin nie jest przypisane jedynie do miasta, lecz oznacza swego rodzaju wspólną rasę”. Dokonując pozytywnej oceny epoki, Gibbon z pewnością opierał się na takich przymilnych hołdach. Nie wszystkie imperia zbierały takie radosne pochwały od swoich poddanych i jak wkrótce się przekonamy, nie brakuje materialnych dowodów na to, że cesarstwo roztaczało swój nieodparty urok na wielkim obszarze. Lojalność obywatelskich elit, do których zaliczał się Arystydes, z pewnością spajała państwo⁵¹.
Podczas pobytu w Rzymie Arystydes nabawił się poważnej choroby i otarł się o śmierć. Wyjechał do Pergamonu, aby wrócić do zdrowia w sanktuarium Asklepiosa. Kiedy Galen był młodym chłopcem, widział wielkiego oratora, który przez wiele lat poddawał się ekscentrycznym terapiom zaleconym przez boga. Spotkamy Arystydesa ponownie, jako pierwszą znaną ofiarę zarazy Antoninów.
LUDY I DOBROBYT
W sytuacji, gdy czynną służbę pełniło około pół miliona żołnierzy, głównym składnikiem potęgi militarnej Rzymu była liczebność. Jak się wydaje, zgromadzenie tak wielkiej armii nie było zbyt dużym obciążeniem w okresie dojrzałości cesarstwa, z pewnością jeśli weźmie się pod uwagę to, co nastąpiło potem. Cytując Arystydesa, cesarstwo „rekrutowało z każdego ludu żołnierzy w liczbie niestanowiącej obciążenia dla tych, którzy ich wystawiają, i niewystarczającej do sformowania ich własnej armii”. Zachęty w postaci żołdu i przywilejów były wystarczająco atrakcyjne, lecz na bardziej podstawowym poziomie łatwość, z jaką werbowano armię, była korzyścią wynikającą z dużego wzrostu liczby ludności. Rzymianie byli świadomi tych związków. Dla przykładu na łuku triumfalnym Trajana w Benewencie wspaniałe zwycięstwa armii wynikają bezpośrednio z naturalnej obfitości – płodów rolnych i ludzi – zapewnionej Rzymowi przez bogów⁵².
Współcześni dziwili się, że człowiek jest wszędzie. Wychwalając Rzym, Arystydes zastanawiał się, „czyje oczy zdołają wszystko ogarnąć w sytuacji, gdy zajęto tak wiele wzgórz i zurbanizowano tak wiele pastwisk w imię jednego miasta?”. Pozostałości wzrostu liczby ludności są widoczne w wykopaliskach archeologicznych w prowincjach, od Syrii po Hiszpanię, od Brytanii po Libię. Doliny były zatłoczone i zasiedlano zbocza. Zakładano miasta na nizinach, a uprawa roli przekroczyła wszelkie znane granice. Niczym fala wzbierająca z głębin, ludność trzech kontynentów znajdująca się pod władzą Rzymian pięła się w górę w wielkiej, zsynchronizowanej fali wzrostu, która osiągnęła maksymalny poziom w czasach cesarzy z dynastii Antoninów⁵³.
Ustalanie liczby ludności w świecie starożytnym jest nieprecyzyjne. Zawsze takie było. Już w latach 50. XVIII wieku David Hume i szkocki duchowny Robert Wallace przedstawili argumenty na poparcie bardzo odmiennych wizji „liczebności starożytnych nacji”. Debata nie zawsze toczyła się tak łagodnie (Hume pomógł swojemu oponentowi w poprawieniu ostatecznego rękopisu), zaś na horyzoncie pojawiły się już zarysy sporu pomiędzy „szacującymi wysoko”, takimi jak Wallace, i „szacującymi nisko”, takimi jak Hume, który toczy się po dziś dzień. Jeszcze niedawno wiarygodne głosy opowiadały się za przyjęciem jako najwyższej liczby ludności cesarstwa rzymskiego ok. 44 do 100 milionów⁵⁴.
Panuje konsensus co do tego, że jego populacja wzrosła w ciągu 150 lat po śmierci Augusta (14 r.) i osiągnęła maksymalny poziom w przededniu wybuchu zarazy Antoninów. Z konieczności liczby absolutne są jednak przedmiotem większych spekulacji. Chociaż debata pomiędzy Hume’em a Wallace’em jest kontynuowana przez współczesnych badaczy, najmocniejsze argumenty skłaniają nas do wniosku, że w chwili śmierci Augusta cesarstwo rzymskie miało około 60 milionów mieszkańców, a kiedy półtora wieku później Galen przybył do Rzymu, ich liczba zbliżała się do 75 milionów⁵⁵.
Wzrost liczby ludności był niezamierzonym efektem niezliczonych, drobnych zmian w wąskiej strefie granicznej między życiem a śmiercią. Starożytne populacje były poddawane potężnym, równoważącym się naciskom. Śmiertelność była niezwykle wysoka, a życie w cesarstwie rzymskim krótkie i niepewne. Jak zobaczymy w następnym rozdziale, nawet zgodnie z niskimi standardami wszystkich nierozwiniętych społeczeństw tabele śmiertelności w świecie rzymskim wyglądały ponuro. W chwili narodzin średnia spodziewana długość życia mieściła się w przedziale od dwudziestu do trzydziestu lat. Siła chorób zakaźnych była przemożną determinantą śmiertelności, która miała wielki wpływ na rzymską demografię.
W środowiskach charakteryzujących się wysoką umieralnością obowiązkową odpowiedzią jest duża płodność. Ciała kobiet uginały się pod ciężkim brzemieniem płodności. Spoczywało na nich biologiczne brzemię w postaci potrzeby uzupełnienia szeregów. Prawo rzymskie zezwalało na wydawanie dziewczynek za mąż już w wieku dwunastu lat, a większość kobiet wychodziła za mąż w wieku około piętnastu. Małżeństwo było praktycznie uniwersalne: w świecie rzymskim nie było starych panien. Rzymianie chwalili wdowę, która nie wyszła za mąż – właśnie dlatego, że była osobliwością w społeczeństwie, w którym śmierć zawsze czaiła się za rogiem i w którym oczekiwano drugiego małżeństwa. Małżeństwo było przede wszystkim przymierzem służącym prokreacji. „Zazwyczaj bierze się kobiety za żony dla dzieci i sukcesji, a nie dla rozrywki”⁵⁶.------------------------------------------------------------------------
¹ Thomas Stearns Eliot, W moim początku jest mój kres, tłum. A. Pomorski, Warszawa 2007, s. 284.
² Na temat ceremonialnej otoczki tej wizyty i jej podobnych patrz: McCormick 1986, s. 123-124. Na temat populacji Rzymu u schyłku starożytności patrz: Van Dam 2010; eseje w: Harris 1999b; Sirks 1991; Durliat 1990. Publiczny spis zachował się w dwóch powiązanych dokumentach znanych jako Curiosum i Notitia, wydanych w: Nordh 1949. Czytelnik powinien wiedzieć, że bliżej im do broszury izby handlowej niż do dokładnego spisu powszechnego. Patrz: Arce 1999; Reynolds 1996, s. 209-250; Hermansen 1978.
³ „Któremu żadne”: Klaudian, Stil. 3.130-134, adaptacja przekładu Platnauera z 1922 roku .
⁴ „Świat w równowadze”: Klaudian, Stil. 3.10, tłum. Platnauer .
⁵ Ogólnie o Klaudianie patrz: Ware 2012; Cameron 1970; na temat pochodzenia poety patrz: Mulligan 2007. „Co zrazu szczupłe dziedzicząc obszary”: Klaudian, Stil. 3.136-154, tłum. Platnauer .
⁶ „Zapisane w niebiańskich annałach”: Klaudian, Stil. 2.475-476; „Chwała lasów”: Stil. 3.317; „Dziwy południa”: Stil. 3.345-346, tłum. Platnauer. Na temat zwierząt sprowadzanych na rzymskie igrzyska patrz: Toner 2014; Van Dam 2010, s. 23-24; Guasti 2007; MacKinnon 2006; Jennison 1937.
⁷ Posąg Klaudiana: CIL 6.1710; Ware 2012, 1. Cytat z: Hieronim, Komentarz do Księgi Ezechiela, przedmowa. Złupienie Rzymu – zob. Rozdział V.
⁸ Gibbon 1781, t. 3, rozdz. 38, „General Observations on the Fall of the Roman Empire in the West” . Na temat tego fragmentu patrz: Bowersock 2009, s. 28.
⁹ Na temat badań archeologicznych nad początkami Rzymu patrz: Holloway 1994. Zob. prowokacyjną interpretację świadectw archeologicznych w: Carandini 2011. Na temat okresu poprzedzającego wzrost potęgi Rzymu, w bardzo długiej perspektywie czasowej zob. błyskotliwy przegląd w: Broodbank 2013.
¹⁰ Na temat rozwoju Grecji zob. niedawno wydaną pracę Obera 2015. Kartagina: Ameling 1993.
¹¹ Na temat ustroju republikańskiego Rzymu patrz: Mouritsen 2013 wraz ze starszą literaturą oraz Lintott 1999. Harris 1985 pozostaje najlepszym opracowaniem rzymskiego militaryzmu. Zob. również Eckstein 2006 na temat szerszego kontekstu geopolitycznego. Ogólnie Beard 2015, w tym przypadku s. 257.
¹² Braudel 1972-1973, ze wspaniałą panoramą przednowożytnego basenu Morza Śródziemnego.
¹³ „Spośród wszystkich zwartych imperiów”: Scheidel 2014, s. 7.
¹⁴ Ogólnie na temat Morza Śródziemnego: Broodbank 2013; Abulafia 2011; Grove i Rackham 2001; Horden i Purcell 2000; Sallares 1991.
¹⁵ Na temat koncepcji „wielkiego układu” patrz: Scheidel 2015a i 2015b. Stosunki pomiędzy Rzymem a prowincjami: Noreña 2011; Mattingly 2006; Ando 2000; Woolf 1998. Przypadek Judei: Isaac 1992. Na temat rozpowszechniania się obywatelstwa patrz: Lavan 2016.
¹⁶ Zob. rozdział II.
¹⁷ Malthus 1798, rozdz. 7 . Płace: Harper 2016a. Zob. rozdział II.
¹⁸ Goldstone 2002.
¹⁹ Na temat ram koncepcyjnych wzrostu patrz: Temin 2013. Koncepcja „gospodarki organicznej”: Malanima 2013; pierwotnie sformułował ją Wrigley 1988. Handel i technologia zostały omówione obszerniej w rozdziale II.
²⁰ Gibbon 1776, rozdz. 3 . Na temat świata intelektualnego Gibbona patrz: Matthews 2010; Bowersock 2009.
²¹ Brown 1971 sformułował koncepcję „późnej starożytności” jako odrębnego okresu, który zasługuje na uwagę. Jego ramy chronologiczne – od Marka Aureliusza do Mahometa – zostały przyjęte w niniejszej książce. Na temat wskaźnika rozwoju społecznego patrz: Morris 2010 i 2013.
²² Katalog hipotez w: Demandt 1984, drugie wydanie ukazało się w 2014. Przemyślany przegląd dynamiki przednowożytnych imperiów – zob. esej Goldstone’a i Haldona 2009. Uaktualniona i przekonująca synteza kolejnych kryzysów cesarstwa rzymskiego – zob. zwłaszcza Kulikowski 2016.
²³ Na temat tych nowych ujęć tematu patrz: Izdebski et al. 2015 (skupia się na klimacie); McCormick 2011. Patrz również: Scheidel, w przygotowaniu; Harper 2016b; Harris 2013a. Cenny przegląd badań nad paleoklimatem Morza Śródziemnego u Lionello 2012. Bioarcheologia: Larsen 2015; Killgrove 2014; MacKinnon 2007. Archeogenetyka: Krause i Pääbo 2016.
²⁴ Powinno być jasne, jak wiele zawdzięczam pionierskim badaniom historyków środowiska, zwłaszcza tym, którzy pracują w basenie Morza Śródziemnego i od wielu lat wzywają do poświęcania większej uwagi kwestiom środowiskowym. Oprócz prac cytowanych w przypisie 6 możemy pokrótce wymienić np. Meiggs 1982; Hughes 1994; Shaw 1995. Struktura tezy jest w dużej mierze oparta na najnowszych badaniach historyków, którzy podkreślają rolę zmian środowiskowych w historii ludzkości, co czynią zwłaszcza Campbell 2016; Knapp i Manning 2016; Brooke 2014; Cline 2014; Broodbank 2013; Parker 2013; White 2011; Lieberman 2003. Na koniec warto zauważyć, że już wcześniej czasami pojawiały się odizolowane opinie, często głoszone przez historyków spoza głównego nurtu, przypisujące upadek Rzymu dramatycznym zmianom środowiskowym, np. Huntington 1917, Hyams 1952. Patrz: Demandt 2014, s. 347-368, gdzie znajduje się pełne omówienie.
²⁵ Plejstocen: Brooke 2014; Ruddiman 2001. Zmienność aktywności słonecznej: Beer et al. 2006.
²⁶ Zmienność holocenu: Mayewski et al. 2004; Bond et al. 2001. Patrz: Ruddiman 2006, który uważa, że ludzie zaczęli wpływać na klimat wraz z rozprzestrzenianiem się rolnictwa, a nie z nastaniem rewolucji przemysłowej.
²⁷ Owe okresy zostały szczegółowo opisane w książce. Gwoli wyjaśnienia, rzymskie optimum klimatyczne jest powszechnie używanym terminem, lecz nie osiągnięto konsensusu w kwestii jego ram czasowych. Proponuję lata 200 p.n.e.-150 n.e. Rzymski okres przejściowy jest rzadko badany. Jest to mój własny termin. Sądzę, że dzieli się na wczesny, suchy okres (150-300) i późniejszy, zdominowany przez fazę dodatnią Oscylacji Północnoatlantyckiej (300-450), co stanie się jasne w następnych rozdziałach. Późnoantyczna mała epoka lodowcowa to termin, który dopiero zaczyna być powszechnie używany. Datuję jej początek na nieco wcześniejszy okres niż inni (ok. 450 roku), lecz zgadzam się, że jej najostrzejsza faza miała miejsce ok. 530-680. Przeglądy – Harper i McCormick, w przygotowaniu; McCormick et al. 2012; Manning 2013; Luterbacher et al. 2013.
²⁸ Opisuję obszerniej niektóre z różnych sposobów, w jakie historia klimatu pokrywa się z historią chorób zakaźnych w: Harper, w przygotowaniu.
²⁹ McNeill 1976. Wolfe, Dunavan i Diamond 2007; Diamond 1997; Crosby 1986; Le Roy Ladurie 1973. Zob. obszerny przegląd w: Carmichael 2006. Dowodem geniuszu McNeilla jest to, że jego konstrukcja, stworzona w czasach, w których nie było świadectw paleomolekularnych, tak dobrze wytrzymała próbę czasu. Landers 1993 zainspirował mnie w kwestii historycznej ekologii chorób zakaźnych, a Hatcher 2003 w kwestii wielkiej roli śmiertelności.
³⁰ Zob. zwłaszcza Shah 2016; Harkins i Stone 2015; Barrett i Armelagos 2013; Harper i Armelagos 2013; Quammen 2012; Jones et al. 2008; Garrett 1994.
³¹ Zob. zwłaszcza Sallares 2002 i Rozdział III.
³² Na temat ekologii chorób w cesarstwie rzymskim i jej konsekwencji demograficznych patrz: Scheidel 2001a i 2001b.
³³ Eseje w: Green 2014b zawierają ekscytujący przegląd możliwości, jakie stwarza ta perspektywa w kontekście świata średniowiecznego, patrz również: Green 2017. Znaczenie okresu rzymskiego dla globalizacji w szerszej perspektywie: Belich, Darwin i Wickham 2016, s. 9. Na temat „globalizacji” i Rzymian patrz również: Pitts i Versluys 2015.
³⁴ Koncepcja konsyliencji: Wilson 1998. Jej zastosowanie w odniesieniu do historii przednowożytnej: McCormick 2011.
³⁵ Butzer 2012; Scheffer 2009; Folke 2006. Eseje w: McAnany i Yoffee 2010 pokazują, jak można zastosować ten paradygmat w kontekście historycznym i archeologicznym. Carmichael 2006, zwłaszcza s. 10. Niedawno w odniesieniu do historii środowiskowej średniowiecznej Europy z wielkim rozmachem zastosował go Campbell 2016, zwłaszcza s. 23.
³⁶ Por. w innym kontekście Cronon 1983, s. 13: „Początkowo środowisko może kształtować szereg wyborów dostępnych dla ludu w danym czasie, lecz potem kultura przeobraża środowisko w odpowiedzi na te wybory. Przekształcone środowisko stwarza nowe możliwości reprodukcji kulturowej, tworząc nowy cykl wzajemnej determinacji”.
³⁷ Dla badaczy Galena przydatne są dwa nowe przeglądy: Mattern 2013; Schlange-Schöningen 2003. Fundamentalne znaczenie ma Nutton 1973. Bowersock 1969, s. 59-75, umieścił Galena w jego kontekście kulturowym. „Cała Azja”: Filostrat, Vita Apoll. 4.34. Hadrian i Pergamon: Birley 1997, s. 166-168; Halfmann 1986, s. 191. Ogólnie na temat aspektów medycznych kultu patrz: Steger 2016.
³⁸ Jones 2012a na temat podróży Galena. Aleksandria: Galen, Anat. Admin. 1.2, tłum. Singer.
³⁹ Rzym jako uosobienie i „z powodu wielkiej liczby”: Galen, Hipp. Artic 1.22, gdzie cytuje retora Polemona. Na temat Rzymu jako uosobienia patrz również: Athen. 1.20b. „Każdego dnia”: Galen, Purg. Med. Fac. 2. Na temat tych fragmentów patrz: Mattern 2013, s. 126.
⁴⁰ „Pomimo tego, że z niego szydzono”: Galen, Praecog. 3.19, tłum. Nutton. Boecjusz: Praecog. 2.25, tłum. Nutton. Świnia: Galen, Anat. Admin. 8.3, tłum. Singer. Przedstawienie: Galen, Anat. Admin. 7.13. Patrz: Mattern 2013, s. 183-186.
⁴¹ „Wielkie było imię”: Galen, Praecog. 5.4, tłum. Nutton.
⁴² Bibliografia zarazy Antoninów – zob. Rozdział III.
⁴³ Najdłuższy opis kliniczny Galena znajduje się w Meth. Med. 5.12, tłum. Johnston i Horsley. Opisuje tam mleko górskiego bydła. Armeńska gleba: Simp. Med. 9.1.4 (12.191K). Mocz: Simp. Med. 10.1.15 (12.285K). Rola Apolla – zob. Rozdział III.
⁴⁴ ILS 2288.
⁴⁵ „Granice ludów”: Appian, Hist. Rom., pr. 1 . Ogólnie: Luttwak 2016; Millar 2004, zwłaszcza s. 188; Mattern 1999; Whittaker 1994; Isaac 1992. Kwadowie: Kasjusz Dion, Hist. Rom. 71.20.2.
⁴⁶ W kwestii napięć przestrzennych i wyzwań związanych z koordynacją szczególnie dużo do myślenia daje Scheidel 2014; na temat późniejszych dziejów cesarstwa patrz: Kelly 1998, s. 157. Liczba 160 senatorów: Eck 2000a, s. 227.
⁴⁷ „Marginalne koszty”: Whittaker 1994, s. 86. „W ogóle mając w swym posiadaniu”: Appian, Hist. Rom., pr. 26 . „Wartościowe posiadłości”: Pauzaniasz 1.9.6, tłum. Levi.
⁴⁸ „Nie tylko”: Hassall 2000, s. 321 oraz ogólnie na temat rozmiaru i składu armii rzymskiej: Le Bohec 1994. Na temat pochodzenia żołnierzy patrz: Roselaar 2016; Ivleva 2016.
⁴⁹ Najnowsze opracowanie na temat stawek żołdu – patrz: Speidel 2014, który pod względem pewnych szczegółów różni się od Alston 1994. Campbell 2005a, s. 20-21. Procent PKB: Scheidel 2015b; Hopkins 1980, s. 124-125.
⁵⁰ „W czasach”: Herodian, 2.11.4-5, tłum. Whittaker . Niski poziom mobilizacji: Bang 2013, s. 421-423; Hopkins 2009a, s. 196; Mattern 1999, s. 82-84.
⁵¹ Eliusz Arystydes, Or. 26.58, 63, 67, 99, tłum. Behr. Podzielamy opinię Birleya 1987, s. 86, który odrzuca bardziej sceptyczne oceny: „Danina jest niezwykła, kiedy weźmie się wszystko pod uwagę”.
⁵² Eliusz Arystydes, Or. 26.76, tłum. Behr.
⁵³ Eliusz Arystydes, Or. 26.6, tłum. Behr.
⁵⁴ Na temat Hume’a patrz: Mossner 1980, s. 266-268.
⁵⁵ Specjalistyczne próby ustalenia rozmiaru rzymskiej populacji zapoczątkował Beloch 1886 (s. 34-36 na temat Hume’a). Brunt 1987; Lo Cascio 1994 i 2009; Frier 2000; na temat stanu debaty do 2001 roku zob. zwłaszcza wkład Scheidela 2001b. Autorzy nowszych przyczynków to między innymi Launaro 2011; De Ligt 2012; Hin 2013. Każda całkowita liczba mieszkańców cesarstwa jest sumą szacunków regionalnych i na przestrzeni ostatnich stu lat badacze opierali się na solidnych fundamentach położonych przez Belocha, aby uzyskać bardziej skorygowane i bardziej wiarygodne liczby z różnych rejonów świata rzymskiego. Chociaż precyzja jest zwodnicza, maksymalna liczba 75 milionów wynika z rozkładu danych w tabeli 1.1, przy czym wszystkie liczby oscylują wokół maksymalnego poziomu mieszczącego się w granicach rozsądku i prawdopodobieństwa (w dużej mierze na podstawie: Scheidel 2001b, s. 48). Najlepsze świadectwa dotyczące całkowitych liczb regionalnych pochodzą z Italii i Egiptu. W przypadku Italii jesteśmy w dużej mierze zależni od szeregu liczb ze spisu powszechnego, podawanych aż do panowania Augusta. Hin 2013 dokonała przełomu, przedstawiając przekonującą interpretację, w której proponuje liczbę 11-12 milionów. Zanim nastały czasy nowożytne, liczba ludności mogła wzrastać w średnim tempie 0,1-0,15% rocznie w długim przedziale czasowym (Scheidel 2007, s. 42) pod warunkiem, że nie wstrząsał nią pomór, więc najlepsza szacunkowa liczba mieszkańców Italii w roku 166 wynosi ok. 14 milionów. Liczba ta jest tym bardziej satysfakcjonująca, że lekko przekracza maksimum osiągnięte w pełnym średniowieczu i jest nieco niższa od liczby ludności Włoch na początku XVIII wieku. W przypadku Egiptu posiadamy kuszącą relację żydowskiego historyka Józefa Flawiusza, według którego liczba ludności, nie licząc Aleksandrii, która była wielką metropolią, wynosiła 7,5 miliona. Na podstawie szeregu świadectw wykazano, że jest to całkowicie nieprawdopodobne, a szczytowa liczba w II wieku prawdopodobnie wynosiła ok. 5 milionów. Patrz: Bowman 2011 wraz ze starszą literaturą, zwłaszcza Rathbone 1990. Generalnie szacunki dotyczące innych regionów mają jeszcze szerszy margines błędu, lecz dzięki bardzo cierpliwej pracy i ostrożnemu wyciąganiu wniosków przez wielu badaczy w ostatnich latach przedział 70-75 milionów mieszkańców wymaga ostrożnego podejścia, choć zasługuje na zaufanie. Patrz: Bonsall 2013, s. 17-18; Mattingly 2006 na temat Brytanii.
⁵⁶ Ogólnie na temat płodności w świecie rzymskim patrz: Hin 2013; eseje w: Holleran i Pudsey 2011; Scheidel 2001b, zwłaszcza s. 35-39; Bagnall i Frier 1994. Wiek, w którym zawierano małżeństwo: Scheidel 2007; Saller 1994; Shaw 1987. Wdowy: Krause 1994. Małżeństwa Rzymian: Treggiari 1991. „Zazwyczaj bierze się kobiety za żony”: Soranus, Gyn. 1.9.34, tłum. Owsei.