- W empik go
Ludobójstwo. Historia i socjologia ludzkiej destrukcyjności - ebook
Ludobójstwo. Historia i socjologia ludzkiej destrukcyjności - ebook
Książka jest popularnonaukową analizą przypadków ludobójstw. Autor w bardzo czytelny sposób definiuje samo pojęcie poprzez ukazanie różnych typów ludobójstwa i masowych zbrodni, ich przyczyn i wpływów na społeczeństwa, odwołując się do różnych teorii nauk społecznych.
Spis treści
Spis rzeczy
Wprowadzenie
Podziękowania
Rozdział 1. Jak zdefiniować ludobójstwo?
Rafał Lemkin – ojciec konwencji o ludobójstwie
Prawna definicja ludobójstwa
Definiowanie ludobójstwa w naukach społecznych
Spór o uznanie zbrodni za ludobójstwo na przykładzie „wielkiego głodu” w Ukraińskiej SRR
Rozdział 2.Masowe zbrodnie w dziejach a ludobójstwo
Wojenne hekatomby
Wielkie plany, masowe mordy
Niemoralni przodkowie?
Rozdział 3. Ludobójstwa kolonialne
Patogeny, strzelby i konie
Afrykańskie jądro ciemności
Rozdział 4. Historia społeczna ludobójstw na Ormianach, Żydach i Romach
Pierwsze ludobójstwo totalne
Ludobójstwo w sercu Europy: Żydzi i Romowie
Polacy a Shoah
Rozdział 5. Czystki etniczne
Od rzezi wołyńskiej do akcji „Wisła”
Czystki etniczne w Jugosławii w latach 1992–1995
Rozdział 6. Zbrodnie w cieniu zimnej wojny
Krwawe młyny zimnej wojny
Autoludobójstwo w Kambodży w latach 1975–1979
Ludobójstwo w Gwatemali w latach 1981–1983
Rozdział 7. Ludobójstwo po „końcu historii”
Hutu i Tutsi – cykle krwawej zemsty
(Rwanda, Burundi)
Kongijskie postscriptum
Timor Wschodni i Papua Zachodnia
Darfur – sudańska apokalipsa
Rohingya w Birmie (Mjanmie)
Rozdział 8. Normalna nienormalność. Jak dochodzi do ludobójstw?
Normalna nienormalność
Nowe ramy działania
Zbrodnicze wybory
Ludobójcze trajektorie
Zakończenie
Rozdział 9. Interwencje humanitarne, pojednanie, pamięć
Interwencje humanitarne
Pamięć i pojednanie
Zakończenie
Chcesz wiedzieć więcej?
Przypisy
Bibliografia
Indeks osobowy
Kategoria: | Socjologia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-244-1022-4 |
Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pojęcie „ludobójstwo” (w angielskim oryginale genocide) stworzył Rafał Lemkin – polski prawnik żydowskiego pochodzenia – jako kombinację greckiego słowa genos (rasa, plemię) i łacińskiego cide (zabijanie) – wzorem takich słów, jak tyranobójstwo, zabójstwo, dzieciobójstwo^(). Choć pojęcie to upubliczniono dopiero w 1944 roku, opisywało zjawisko mające długą historię. Lemkin w okresie międzywojennym miał w pamięci rzeź Ormian w Imperium Osmańskim w latach 1915–1916 – pierwsze totalne ludobójstwo w historii. Później z przerażeniem obserwował zbrodnie Niemców i ich sojuszników. Ale przykładów można podać znacznie więcej. Ludzkie dzieje spływały bowiem krwią, i to już od narodzin cywilizacji.
Ludobójstwo jest jednak zbrodnią szczególną. Możemy podać wiele historycznych przykładów pogromów, rzezi i masakr, które miały swój pragmatyczny cel. Mogło chodzić o sterroryzowanie buntującej się ludności, ukaranie obrońców warownych miast, tak aby kolejne twierdze poddawały się bez walki, zdobycie bogactwa, kontroli nad terytorium lub wojennej chwały. W ludobójstwach cel jest inny – chodzi o unicestwienie danej społeczności, zabicie wszystkich jej członków bez względu na wiek, płeć, religię, wyznawane poglądy czy zawód. Dążąc do tego celu, sprawcy byli w stanie wiele poświęcić, w tym zaryzykować powodzenie wysiłku wojennego. Każde masowe zabijanie ludzi budzi rozterki moralne, o ile nie jest po prostu ewidentną zbrodnią. Ludobójstwa są zbrodniami szczególnymi, które wymagają osobnego wyjaśnienia, ukazania specyficznych procesów, które do nich prowadzą.
Doświadczenie niemieckich zbrodni w czasie II wojny światowej doprowadziło do rozwoju międzynarodowego systemu zapobiegania masowym naruszeniom praw człowieka. W 1948 roku Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych uchwaliło Konwencję w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa. Powtarzano hasło: „Nigdy więcej!”, uznając, że „lekcja Auschwitz” wymaga od wspólnoty międzynarodowej zdecydowanego przeciwdziałania nowym ludobójstwom. Tymczasem Konwencja pozostała martwa przez dekady, a mocarstwa w czasie zimnej wojny chroniły swoich sojuszników, którzy popełniali kolejne zbrodnie na niewinnych cywilach. Ostatnie totalne ludobójstwo miało miejsce w 1994 roku w Rwandzie, gdy na oczach biernego świata reżim Hutu wymordował (jak się szacuje) 800 tys. Tutsi i Twa (Pigmejów).
Od końca II wojny światowej rozwijały się także studia nad ludobójstwem (ang. genocide studies), w ramach których uczeni różnych specjalności starali się nie tylko wyjaśnić, jak doszło do poszczególnych ludobójstw, ale również stworzyć ogólny model, który pozwalałby szacować ryzyko wystąpienia ludobójstw w różnych zapalnych rejonach świata. Najważniejszym przedmiotem badań było (i pozostaje nadal) ludobójstwo Żydów, ale badacze porównywali różne przypadki ludobójstw, poszukując uniwersalnych prawidłowości.
Pojęcie „ludobójstwo” było coraz szerzej znane. Przeniknęło do języka polityków, dziennikarzy i działaczy społecznych. Oskarżanie wrogów politycznych o to, że popełnili ludobójstwo, stało się powszechną praktyką. Jednocześnie twierdzenia, że jakieś państwo lub naród byli sprawcą ludobójstwa, traktowano jako skrajną potwarz. Te licytacje były najczęściej składową agresywnej dyplomacji. Ale wiązały się także z rozwojem dyskursu moralnego, gdy ściganie sprawców i upamiętnianie ofiar traktowano jako warunek konieczny przywrócenia etycznego ładu i sprawiedliwości. Z czasem pojęcia „ludobójstwo” zaczęto używać w bardzo różnych kontekstach. Działacze organizacji skupiających rdzenną ludność byłych kolonii mówili o ludobójstwie i często posługiwali się metaforyką Zagłady Żydów^(). Obrońcy praw zwierząt zaczęli mówić o „ludobójstwie zwierząt”, traktując eksperymenty na zwierzętach, polowania czy masową hodowlę i ubój zwierząt jako naganne moralnie praktyki^(). Nawet ruchy antyszczepionkowe mówią o „szczepionkowym ludobójstwie” i „szczepionkowym Holokauście”.
Te pełne emocji dyskusje często obarczone są grzechem pierworodnym. Dyskutanci bowiem nie tylko nie podają, ale nawet niejednokrotnie nie są w stanie podać definicji ludobójstwa, którą się posługują. A nie ma powszechnej zgody wśród badaczy, jak zdefiniować tę zbrodnię. Jest oczywiście definicja prawna z konwencji, ale jednak wielu naukowców uznaje ją za wadliwą, wprowadzając własne definicje. Powstaje tym samym pojęciowy chaos, w którym doskonale czują się politycy, mobilizując wyborców w czasie debat o przeszłości. Dlatego tym zagadnieniom poświęcę szczególnie dużo miejsca na kartach tej książki.
Obecnie w literaturze światowej mamy wiele książek naukowych i popularnonaukowych oraz leksykonów i encyklopedii poświęconych ludobójstwom, ujmowanym w perspektywie prawnej, politologicznej, socjologicznej, historycznej, kulturoznawczej czy filozoficznej. Niestety, polski czytelnik ma do dyspozycji niewielką liczbę książek, napisanych przez polskich autorów lub przetłumaczonych z języków obcych. Stosunkowo najwięcej jest prac historyków, zwłaszcza tych poświęconych ludobójstwu Żydów. Mówi się nawet o „polskiej szkole historyków Holokaustu”. Brak jednak popularnonaukowej książki, która pozwoliłaby zapoznać się z podstawowymi ustaleniami studiów nad ludobójstwem.
Tę lukę na rynku staram się wypełnić niniejszą książką. Jako socjolog zajmuję się ludobójstwami od lat. W 2013 roku ukazała się moja monografia naukowa na ten temat (Rozkosz zemsty, Socjologia historyczna mobilizacji ludobójczej^()). Z zawartych na jej łamach ustaleń będę korzystał w tej pracy (zakładam, że czytelnicy, którzy sięgnęli po Rozkosz zemsty, nie będą zainteresowani niniejszą pozycją)^(). Ludobójstwo. Historia i socjologia ludzkiej destrukcyjności to przede wszystkim popularny wykład na temat ludobójstw. Do jej zrozumienia nie jest potrzebne wykształcenie w zakresie nauk społecznych i humanistycznych. Drobnym wyjątkiem jest rozdział ósmy, w którym staram się przybliżyć czynniki, które prowadzą do aktów ludobójstwa. Wymaga to odwołania się do różnych teorii nauk społecznych, acz staram się, aby wykład był możliwie przystępny.
Jako socjolog jestem przede wszystkim zainteresowany procesami, które prowadzą do masowej eksterminacji oraz dynamiką samego ludobójstwa. Dlatego szczególną uwagę będę przywiązywał do odtworzenia mobilizacji ludobójczej. Mobilizacja to „proces, poprzez który grupa przekształca się ze zbioru biernych jednostek w aktywnego uczestnika życia publicznego”^(). Mobilizacja dotyczy nie tylko ludzi, ale również zasobów materialnych i niematerialnych (np. normatywnych – przejawów lojalności lub zobowiązania).
Aby nie utrudniać lektury, przypisy zebrane zostały na końcu książki. Zainteresowanych pogłębieniem poszczególnych zagadnień odsyłam do głównej bibliografii, zawierającej wszystkie przywoływane artykuły i książki oraz do aneksu „Chcesz wiedzieć więcej?”, gdzie zebrałem, pogrupowałem i opatrzyłem komentarzem wybrane teksty dostępne w języku polskim.
W książce podaję liczby ofiar poszczególnych ludobójstw i innych masowych zbrodni. Opieram się w tym zakresie na dominujących w literaturze naukowej szacunkach. Trzeba jednak pamiętać, że są to tylko przybliżenia. W wielu przypadkach brak dobrych źródeł danych (np. rzetelnych spisów powszechnych) i trzeba opierać się na różnorodnych operacjach statystycznych. Dlatego do tych liczb trzeba podchodzić ostrożnie. Nie one jednak decydują o istocie zbrodni, co najwyżej pozwalają nam zrozumieć jej skalę.
Na łamach tej książki poruszam też zagadnienia kontrowersyjne, budzące w Polsce duże emocje. Z jednej strony chodzi o zbrodnie popełnione na Polakach (np. rzeź wołyńska), z drugiej o te, w których Polacy byli sprawcami (np. pogromy Żydów w czasie i po zakończeniu II drugiej wojny światowej, w tym w Jedwabnem i Kielcach). Staram się w tych przypadkach zachować maksymalny obiektywizm, ale z pewnością niektórzy czytelnicy mogą się poczuć urażeni pewnymi tezami. W istocie nie chodzi tu bowiem o zamkniętą przeszłość, z której można uczynić przedmiot zdystansowanych badań akademickich. Wydarzenia te są częścią rodzinnej pamięci, państwowej polityki historycznej, sporów międzynarodowych oraz są wykorzystywane w bieżącej polityce. Jest to problem szerszy, który kładzie się cieniem na całych studiach nad ludobójstwem. Opis wydarzeń i socjologiczna analiza wchodzą bowiem w interakcję w przestrzeni publicznej z narracjami tożsamościowymi. Żyjący ocaleni i ich potomkowie traktują te wydarzenia bardzo osobiście i razić ich może analiza społeczna ukazująca niejednokrotnie „bezduszne” mechanizmy mobilizacji ludobójczej. To problem, z którym zmaga się wielu badaczy. Nie można tylko opisywać i wyjaśniać ludobójstw – trzeba mieć świadomość, jak te naukowe dyskursy wpływają na różne społeczne narracje. O problemie tym napiszę szerzej na kartach tej książki.
Objętość i charakter książki uniemożliwiają choćby skromne przedstawienie wszystkich zbrodni, które mogą przychodzić na myśl, gdy mówimy „ludobójstwo”. Książka zawiera opisy wszystkich ludobójstw, które spełniają przyjętą przeze mnie definicję, a także wielu zbrodni pogranicza, takich jak czystki etniczne czy masowe masakry, które pozwolić mają na wyostrzenie granicy między ludobójstwem a innymi masowymi mordami. Z konieczności musiałem jednak zrezygnować z podjęcia wielu interesujących zagadnień.
Książka ta ukazuje się w szczególnym roku. Obchodzimy nie tylko stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości, ale również 70. rocznicę podpisania Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa. Niech zatem ta książka będzie także skromnym upamiętnieniem wszystkich, którzy starali się powstrzymać ludobójstwa i dążyli do ich penalizacji, a także ratowali ofiary genocydu, jednego z najbardziej obrzydliwych przejawów ludzkiej destrukcyjności.Podziękowania
Pragnę gorąco podziękować recenzentowi wydawniczemu książki, prof. dr. hab. Grzegorzowi Motyce, dyrektorowi Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk. Ponadto z fragmentami maszynopisu zapoznali się i przydatne uwagi zgłosili: dr Agnieszka Bieńczyk-Missala z Uniwersytetu Warszawskiego (fragmenty dotyczące aspektów prawnych i interwencji humanitarnej) oraz dr Michał Lubina z Uniwersytetu Jagiellońskiego (fragmenty dotyczące Birmy i Indonezji). Za przetłumaczenie kilku definicji ludobójstwa dziękuję Jerzemu Giebułtowskiemu. Za wszystkie ewentualne błędy i niedociągnięcia winę ponosi oczywiście jedynie autor.Rozdział 1
Jak zdefiniować ludobójstwo?
Na temat różnych definicji ludobójstwa można by napisać grubą książkę. Choć wydaje nam się, że intuicyjnie wiemy, czym jest ludobójstwo, to jednak, gdy przechodzimy do szczegółów, powstają problemy. Czy masowe bombardowanie miast wroga, w wyniku którego giną setki tysięcy cywili, to ludobójstwo? A co z ofiarami głodu, który powstał w wyniku nieudolności władz? A masowa śmiertelność w czasie wojen domowych, gdy trudno odróżnić cywila od bojownika? Stworzenie precyzyjnej definicji jest trudne i za każdym razem rodzi wątpliwości moralne. Zmagali się z tym zadaniem prawnicy, przygotowując się do sądzenia zbrodniarzy i opracowując akty prawne, ale także politolodzy, socjolodzy czy filozofowie. Niejedna książka poświęcona ludobójstwom zaczyna się od dyskusji na temat definicji. Do tej pory, pomijając definicję prawną, nie ma zgody wśród badaczy, jak zdefiniować ludobójstwo i jaki na jej podstawie wyznaczyć katalog zbrodni. Trzeba mieć świadomość tych trudności i sporów, gdyż wpływają one na dyskusje ekspertów i publiczne debaty na temat konkretnych aktów masowego naruszania praw człowieka.
Rafał Lemkin – ojciec konwencji o ludobójstwie
Dnie wypełnione spotkaniami z dyplomatami, politykami i intelektualistami pozwalały mu na tłumienie poczucia przegranej. Jednak wieczory w skromnym pokoju skłaniały do smutnego rachunku sumienia. Rafał Lemkin – bo o nim tu mowa – był nie tylko twórcą pojęcia ludobójstwo, ale również autorem książki, w której drobiazgowo omawiał zbrodnie Niemców i ich sojuszników. Mało kto z nas może podać najpiękniejszy dzień w swoim życiu. Lemkin wskazał, że dla niego był to 12 stycznia 1951 r., gdy weszła w życie Konwencja w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa, uchwalona przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych 9 grudnia 1948 r.^(). Ten dzień triumfu i uznania rozpoczął jednak ciemny okres. Lemkin zmagał się z problemami zdrowotnymi, utracił pracę na Yale University i – nie mając oszczędności – z trudem wiązał koniec z końcem. Nieraz głodował i dokarmiany był przez przyjaciół. Z wyjątkiem rocznego epizodu na Rutgers University (1955–1956) był bezrobotny. A raczej należałoby powiedzieć, że nie miał pracy zarobkowej, gdyż jego aktywność naukowa i społeczna nie ustawała. Nie udało mu się zdobyć stałego zatrudnienia na amerykańskiej uczelni, przegrywał starania o znaczące granty naukowe (choć uzyskiwał pomniejsze), nie chciano drukować jego książek, tłumacząc to brakiem szerszego zainteresowania problematyką ludobójstw^(). Jak słusznie zauważył Ryszard Szawłowski: „Dziś jest wprost niepojęte, jak człowiek cieszący się tak wielkim uznaniem międzynarodowym, mający elitarne znajomości w kręgach ONZ i w Waszyngtonie oraz w gremiach naukowych w wielu krajach świata, wielokrotnie wysuwany do Pokojowej Nagrody Nobla, mógł znaleźć się w tak krytycznym położeniu”^().
Przypisy
Wprowadzenie
R. Lemkin, Rządy państw Osi w okupowanej Europie. Prawa okupacyjne, analiza rządzenia, propozycje zadośćuczynienia, przeł. A. Bieńczyk-Missala i in., Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2013, s. 110.
Por. D. Głowacka, Po tamtej stronie: świadectwo, afekt, wyobraźnia, Wydawnictwo Instytutu Badań Literackich PAN, Warszawa 2016, s. 249 i n.
Por. P. Singer, Wyzwolenie zwierząt, przeł. A. Alichniewicz, A. Szczęsna, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2004; M. Ricard, A Plea for the Animals: The Moral, Philosophical, and Evolutionary Imperative to Treat All Beings with Compassion, Shambhala 2016, rozdział 7: The mass killing of animals. Genocide versus Zoocide.
L.M. Nijakowski, Rozkosz zemsty. Socjologia historyczna mobilizacji ludobójczej, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2013.
Tym bardziej że nakład Rozkoszy zemsty jest już na wyczerpaniu. W książce wykorzystałem fragmenty swych wcześniejszych publikacji naukowych. Popularnonaukowy charakter niniejszej książki sprawił, że zostały one gruntownie przeredagowane, zaktualizowane i uzupełnione. Oprócz Rozkoszy zemsty (a z niej przede wszystkim rozdziały: 2, 4–7 oraz zakończenie) wykorzystałem następujące artykuły: Państwo narodowe na krwawym szlaku. W stronę socjologii ludobójstw w późnej nowoczesności, „Studia Socjologiczno-Polityczne. Seria Nowa” 2015, nr 2 (4), s. 11–29 (przede wszystkim w rozdziale 8), Czy ludobójstwo się opłaca? Społeczno-ekonomiczne efekty ludobójstw i ich reprezentacje w dyskursie publicznym, w: B. Machul-Telus, U. Markowska-Manista, L.M. Nijakowski (red.), Krwawy cień genocydu, cz. 2: Ludobójstwa – pamięć, dyskurs, edukacja, Książka i Prasa, Warszawa 2017, s. 65–101 oraz Pułapki pojednania, „Kultura Liberalna” 2014, nr 274, http://kulturaliberalna. pl/2014/04/08/pulapki-pojednania. Skorzystałem także ze swoich recenzji.
G. Marshall (red.), Słownik socjologii i nauk społecznych, przeł. A. Kapciak i in., Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004, s. 198.
Rozdział 1. Jak zdefiniować ludobójstwo?
R. Szawłowski, Rafał Lemkin – warszawski adwokat (1934–1939), twórca pojęcia „genocyd” i główny architekt konwencji z 9 grudnia 1948 r. („konwencji Lemkina”). W 55-lecie śmierci, cz. 3A: Niespodziewanie trudne ostatnie dziesięć lat amerykańskich 1949–1959, cz. 3B: Lemkin po śmierci – od pewnego zapomnienia do światowego powrotu od końca XX wieku, „Palestra” 2015, 60, nr 9/10, s. 217.
Tamże, s. 218–220.
Tamże, s. 220–221.