Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Lukrecja i dziwny świat dorosłych - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
13 stycznia 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
29,99

Lukrecja i dziwny świat dorosłych - ebook

Dorośli są straszne dziwni!

Nagle zaczęło im odbijać na punkcie wieku. Myślą, że jak założą T-shirt i trampki, to będą o dwadzieścia lat młodsi. Babcia Scarlett w tym szaleństwie nawet zniknęła na kilka dni i nikt nie mógł jej znaleźć!

Tylko ja w tej rodzinie jestem poważna. A do tego mam poważne problemy, bo czy można się zakochać w dwóch chłopakach jednocześnie? I dorosłe plany – wypad na weekend za miasto z najlepszymi przyjaciółkami. Brzmi super, co nie? Jeszcze tylko muszę przekonać do tego mamę…

Anne Goscinny, córka René Goscinnego, stworzyła współczesną serię dziewczyńskich przygód, które zilustrowała Catel. Pokolenie Mikołajka dorosło, więc czas na nowe: pokolenie Lukrecji! Dotychczasowe cztery tomy zostały docenione przez czytelników, o czym świadczą nominacje w konkursie na najlepszą książkę dziecięcą 2019 w plebiscytach Empiku i Lubimy Czytać.

W świecie dorastającej Lukrecji rządzą kobiety – zwariowane, mądre, niezależne. Za sznurki pociąga mama, ale tylko w czasie wolnym od bycia adwokatką (świat sam się nie naprawi, prawda?), a domowe stery często przejmuje babcia Scarlett, która organizuje wystawne przyjęcia (z bąbelkami!). Choć i tak najwięcej do powiedzenia ma właśnie Lukrecja.

Mikołajek pękałby ze śmiechu!

9+

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-240-7542-3
Rozmiar pliku: 13 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

MUFFINKA

Kończyliśmy kolację, gdy mama jak gdyby nigdy nic rzuciła:

– A właśnie, dzieci, jutro pojawi się u nas gość, który zostanie na kilka dni.

– Tak? – zdziwił się Grzegorz, obierając klementynkę. – Nic mi nie mówiłaś. Kto to?

– Zobaczysz, kochanie – odpowiedziała mama tajemniczo.

– No nie – zaprotestował Grzegorz – mam chyba prawo wiedzieć, kto będzie u nas nocował!

W tym momencie Wiktor i ja skorzystaliśmy z okazji, by się wymknąć. Kiedy Grzegorz i mama rozmawiają w ten sposób, nie zwracają uwagi na to, że nie pomagamy im posprzątać ze stołu.

Razem z Madonną posiedziałyśmy chwilę w pokoju Wiktora. Myślę, że Rondel i mój żółw całkiem nieźle się dogadują. Pozwalamy im się razem pobawić, ale trzeba przyznać, że – o dziwo – królik jest znacznie wolniejszy niż Madonna.

– Myślisz, że to ciotka Olga przyjedzie do nas na noc? – zapytał mnie Wiktor.

– Może – odparłam. – Ja tam ją lubię. Tylko Scarlett może mieć coś przeciwko.

– To dziwne, że one się ciągle kłócą – zauważył mój brat. – Scarlett i Olga są przecież siostrami.

– My też jesteśmy rodzeństwem, a zdarza nam się kłócić – odparowałam.

– Tak – zawołał Wiktor – ale to zawsze przez ciebie, Lulu.

– Przeze mnie? No nie, ale jesteś wstrętny, mikrobie! Ty i ten twój królik jesteście wybrykami natury.

I wymaszerowałam do swojego pokoju. Czasami zazdroszczę jedynakom. To musi być super, kiedy nie trzeba się niczym dzielić i nikt cię nie wkurza.

A poza tym, jak ciągle przypomina mi Alina, i tak jestem szczęściarą, że mam swój pokój.

Dałam trochę koniczyny Madonnie i obejrzałam końcówkę serialu na tablecie.

A potem mama przyszła mnie pocałować na dobranoc. Lubię te chwile.

– Ciotka Olga przyjeżdża? – zapytałam mamę.

– Olga? Nie, nie, biedaczka. Zostawiam ją Scarlett!

– No to kto?

– Tajemnica, zobaczysz!

Następnego dnia szłam do szkoły z Pauliną, która mieszka obok. Lubię nasze wspólne chodzenie. Rozmawiamy wtedy o wszystkim.

– Dziś wieczorem mamy niespodziewanego gościa – oświadczyłam.

– Oo – odparła Paulina. – Cieszysz się?

– Nie wiem, kto to! Ani jak długo zostanie. No więc nie wiem, czy się cieszę!

– Uważaj – ostrzegła mnie. – Augustyn opowiadał mi, że kiedyś jego rodzice powiedzieli mu, że czeka go niespodzianka, a okazało się, że będzie miał braci bliźniaków.

– Oszalałaś – zaśmiałam się. – Nie sądzę, żeby mama spodziewała się dziecka!

To naprawdę musiała być straszna niespodzianka dla Augustyna – dwaj mali bracia naraz. Wystarczy, że wyobrażę sobie klona Wiktora, a mam ochotę uciekać, gdzie pieprz rośnie.

Potem zapomniałam właściwie o tej historii z tajemniczym gościem. Nie jestem już dzieckiem: gdy siedzę w szkole, skupiam się na tym, co tam robimy. A tego dnia miałam mnóstwo na głowie, między innymi organizację urodzin Róży, a poza tym musiałam od czasu do czasu spotkać niby przypadkiem Rafała, żeby o mnie nie zapomniał.

– Powodzenia, Lulu, z twoim gościem! – szepnęła mi Paulina, kiedy wieczorem wracałyśmy do domu.

– O, dzięki! Całkiem o tym zapomniałam.

Gdy weszłam, w domu panował spokój. Mamy jeszcze nie było, Wiktor masakrował zombiaki na swojej konsoli, a Grzegorz zawsze wraca później.

Poszłam do gabinetu mamy, który służy też za pokój gościnny, żeby sprawdzić, czy niespodziewany gość już zostawił swoje rzeczy.

Mama niczego nie przygotowała na jego przyjęcie. Kanapa, która może też służyć za łóżko, była pełna papierów, podobnie stolik kawowy, poza tym prawie nie było widać koloru dywanu, bo mama, gdy szykuje pismo procesowe, rozkłada kartki na podłodze. Zresztą ma trochę dziwną technikę.

– Widzisz, Lulu – wyjaśniła mi pewnego dnia – konstruuję drogę dowodową wokół gabinetu. Każda kartka to jeden argument za uniewinnieniem mojego klienta. I kiedy docieram do końca trasy, uznaję, że zrobiłam wszystko, by go obronić.

Szczerze mówiąc, nie do końca to zrozumiałam. Mama jest bardzo dziwna, kiedy mówi o swojej pracy.

„Trzeba będzie zrobić miejsce dla tajemniczego gościa, bo jeśli nie, będzie musiał przekraczać argumenty, by dojść do łóżka” – pomyślałam i poszłam do swojego pokoju czatować na mamę.

Gdy wróciła, zbiegłam szybko na dół.

– No i gdzie ten twój tajemniczy…

Nie zdążyłam dokończyć zdania, bo do pokoju wdarł się wielki pies.

– Oto on! – zawołała mama. – Lulu, przedstawiam ci Muffinkę.

– To pies?

– Ależ jesteś bystra, Lulu – zaśmiał się Wiktor, wpadając do pokoju.

– Ale, mamo, mówiłaś, że dopóki żyjesz, nie będziemy mieli psa – dodałam, nie zwracając uwagi na Wiktora.

– Przecież my nie mamy psa – poprawiła mnie mama. – Robimy przysługę mojemu wspólnikowi. Popilnujemy Muffinki do końca weekendu, bo kolega zabiera swoją żonę do Wenecji.

– To już wolę pilnowanie Muffinki niż wizytę ciotki Olgi – stwierdziłam, głaszcząc wielkiego psa.

Wiktor pobiegł po Rondla, by go przedstawić.

– Kochanie, nie jestem pewna, czy to dobry pomysł – zauważyła mama.

Muffinka najwyraźniej sądziła coś wręcz przeciwnego. Patrzyła na Rondla z apetytem. Natychmiast zrobiłam psu zdjęcie, by wysłać je Linom, które od razu odpowiedziały serduszkami i pytajnikami. Lubię, jak sobie wysyłamy wiadomości. Właściwie nie potrzebujemy wiele słów, by się porozumiewać.

– Będzie spała w moim pokoju – oświadczyłam.

– O, nie, nie – wtrącił się Wiktor. – Muffinka będzie spała ze mną!

– To się Rondel ucieszy! – zaśmiałam się.

Mama usiadła w salonie, nagle zmęczona.

– Zastanawiam się, czy nie popełniłam błędu, proponując popilnowanie tego psa.

Razem z Wiktorem zabraliśmy Muffinkę do ogrodu, nalaliśmy jej wody do miski, a do drugiej wsypaliśmy karmę dla zwierząt, którą przyniosła mama.

Muffinka spacerowała po całym domu. Obwąchiwała meble, dywan, nawet schody. Bardzo się cieszyłam. Zawsze chciałam mieć psa. Zamiast niego mam Madonnę, bo żółw robi mniej szkód i nie gubi sierści, jak stwierdziła mama.

Potem zabrałam Muffinkę do swojego pokoju. Powąchała moje łóżko, poduszki, książki i terrarium Madonny, która właśnie pływała sobie w basenie i nawet nie zauważyła, że wielki psi nos przykleił się do szyby. Potem Muffinka położyła się przy moim łóżku i dość szybko zaczęła chrapać.

Usłyszałam, jak Grzegorz wchodzi do domu.

– Jestem! Kochanie? Lulu? Wiktorku?

Nie można było powstrzymać Muffinki, która natychmiast rzuciła się na schody, by przywitać Grzegorza.

Mama, Wiktor i ja przechyliliśmy się przez poręcz, żeby zobaczyć jego reakcję.

Nie wyglądał na zdziwionego i ponieważ nie wiedział, że go obserwujemy, zaczął mówić do Muffinki:

– Dzień dobry! Jak się wabisz? A co ty tu robisz? Zgubiłeś się? Piękny jesteś!

Bardzo się zdziwiłam, że Grzegorz też się tak ucieszył z obecności Muffinki w domu.

Kiedy całą trójką zeszliśmy na dół, przybrał surowy ton, który wcale mu nie pasował.

– Proszę o wyjaśnienia. Co tu robi ten pies?

– To raczej nie jest pies – podkreślił Wiktor.

– Ma rację – dodałam – to Muffinka! Suczka!

Grzegorz zwrócił się do mamy:

– Czy możesz mi to wyjaśnić?

– Oczywiście, kochanie – odparła mama, nie tracąc zimnej krwi. – Pilnujemy Muffinki przez weekend, jej pan jest w Wenecji na krótkim romantycznym wyjeździe z żoną.

– A dlaczego nic mi wcześniej nie powiedziałaś? – zapytał Grzegorz.

– No przecież wiadomo, że byś się nie zgodził! – spokojnie odparła mama.

– Oczywiście, że bym się nie zgodził! Nie wyobrażam sobie mieszkania z psem.

Grzegorz opadł na fotel w salonie. Muffinka od razu podeszła i położyła mu głowę na kolanach, jakby go znała od zawsze, a Grzegorz głaskał ją bezwiednie.

Mama patrzyła na tę scenę i wiem, że myślała: „Sprawa zamknięta, następna proszę”.

Muffinka oswajała Grzegorza. W tym czasie Wiktor i ja nakryliśmy do stołu, rozmawiając o naszym tajemniczym gościu, i nawet zapomnieliśmy się pokłócić.

_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: