Magija na haju. Zastosowanie konopi w rytuałach i mistycyzmie - ebook
Magija na haju. Zastosowanie konopi w rytuałach i mistycyzmie - ebook
W przeszłości wszelkie informacje dotyczące konopi miały charakter tajemny. Teraz, gdy coraz więcej państw wycofuje się z całkowitego zakazu jej używania, nadarza się okazja, a wraz z nią pojawia się wręcz poczucie obowiązku, aby rzucić nowe światło na ten opacznie rozumiany zakątek ezoterycznej duchowości.
Rozpoczynając od przyjrzenia się najdawniejszym czasom i starożytnym eliksirom, a kończąc na wypowiedziach współczesnych mistyków, takich jak Aleister Crowley czy Timothy Leary, Philip H. Farber przedstawia sposoby na bezpieczne i skuteczne używanie konopi podczas praktyk magicznych.
W swojej książce prezentuje rys historyczny, opinie najbardziej znanych magów rytualnych i zwolenników konopi, obala najpopularniejsze mity dotyczące marihuany oraz opisuje dokładne instrukcje tworzenia rytuałów z zastosowaniem tego wyjątkowego daru natury.
Dowiedz się, jak wykorzystywać tę świętą roślinę w takich praktykach magicznych, jak:
- wezwanie,
- przywoływanie,
- wygnanie,
- medytacja,
- uzdrawianie energią,
- dywinacja/wróżbiarstwo,
- aktywacja czakr,
- praca z przodkami,
- dokonywanie zmian na świecie.
Kategoria: | Ezoteryka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66890-45-9 |
Rozmiar pliku: | 2,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
„Pierwsze siedemnaście lat życia upłynęło mi bez choćby chwili poważnej autorefleksji. Wszystko się zmieniło, kiedy kilka razy zaciągnąłem się niezdarnie skręconym jointem, palonym wspólnie z moim starszym bratem. Konopie stały się dla mnie sakramentem i prawdziwymi wrotami do świata magiji. _Magija na haju_ Philipa H. Farbera to najbardziej aktualne i wszechstronne spojrzenie na ewolucyjny i magiczny potencjał tej świętej rośliny”.
– Lon Milo DuQuette, autor książki _Magija niska_
„Cóż za wspaniała książka! To zwięzła, a jednak szczegółowa i rzetelnie opracowana rozprawa naukowa, w której rozważania filozoficzne mieszają się z użytecznymi ćwiczeniami, aby zapewnić ci jeszcze większą radość i skuteczność w wykorzystywaniu konopi w każdej postaci. Autor porusza wiele tematów od dredów po dyshabituację, hipnozę i haj kontaktowy, ale zawsze wraca do znaczenia rytuału i otwartości na nowe możliwości. _Magija na haju_ to bardzo ważny punkt na drodze do rewolucji enteogenicznej. Brawa dla Phila Farbera!”.
– Julie Holland, redaktorka książki, _The Pot Book: A Complete Guide to Cannabis_
„Farber oferuje nam sumiennie opracowaną, inteligentnie napisaną i zabawną księgę czarów dla wszystkich, którzy dopiero poznają tajniki »niebezpiecznego ziela«, czyli konopi. W książce _Magija na haju_ znajdziesz nie tylko »sztuczki« typowe dla programowania neurolingwistycznego czy opis ceremonii grupowych, ale także tło historyczne, farmakologiczne i mitologiczne oraz praktyczne ćwiczenia o charakterze ezoterycznym. Gorąco polecam!”.
– Julian Vayne, autor książki
_Ceremonie psychodeliczne_
„Książka Phila Farbera _Magija na haju_ w doskonały i przystępny sposób przedstawia zarys historii konopi, opisuje rolę, jaką odgrywały one w tradycjach magicznych, oraz wyszczególnia ich praktyczne zastosowania dla współczesnych czarowników. Gorąco polecam”.
– Chris Bennett, autor książki
_Liber 420: Cannabis, Magickal Herbs, and the Occult_
„Poszerzając horyzonty i korzystając z dorobku wielu nauk niczym sam Aleister Crowley czy Robert Anton Wilson, Farber zgłębia więzi łączące magiję i rozważne korzystanie z dobrodziejstw konopi… W jego książce znajdziesz mnóstwo pradawnych legend, wyników najnowszych badań i skutecznych ćwiczeń oraz osobiste doświadczenia autora, które mogą być dla czytelnika zarówno źródłem praktycznych porad, jak i inspiracji. Gorąco polecam!”.
– David Jay Brown, autor książek _Dreaming Wide Awake_
i _The New Science of Psychedelics_
„O zaletach wykorzystywania konopi podczas odprawiania czarów wiedzieli zarówno taoiści, jak i starożytni Scytowie. Ta więź łączy także twórczość Francoisa Rabelais, Johna Dee i Edwarda Kelley’a, Paschala Beverly’ego Randolpha, Alesteira Crowleya i Timothy’ego Leary’ego. Książka _Magija na haju_ stanowi kulminację tego dziedzictwa – potężne i bezpośrednie techniki »metamagiji« opisane przez Farbera pomogą ci udoskonalić pradawne praktyki lub stworzyć nowe, własne, a być może dokonać i tego, i tego!”.
– Edward Pandemonium, autor książek _Twilight Language_
i _The Gospel of Pandemonium_Jeżeli w twoim kraju palenie konopi jest zabronione, powstrzymaj się od udziału w rytuałach opisanych w tej książce. Wydawca ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za wszelkie działania prawne wymierzone przeciwko tym czytelnikom, którzy zdecydują się brać udział w nielegalnych procederach.
Niniejsza książka nie jest źródłem informacji o charakterze medycznym i nie powinna być traktowana jako alternatywa wobec porad lekarza i stosownej terapii. Zachęcamy, aby w razie problemów ze zdrowiem czytelnicy konsultowali się ze swoimi lekarzami lub innymi specjalistami o odpowiednich kwalifikacjach. Wydawca ani autor nie biorą odpowiedzialności za następstwa terapii i działań oraz przyjmowania leków, suplementów, ziół lub preparatów wspomnianych w tej książce.WSTĘP
Na początku XXI wieku podejście ludzi i prawo dotyczące konopi ulega w Stanach Zjednoczonych szybkim zmianom. Kiedy piszę te słowa, kilka stanów już zalegalizowało marihuanę w każdej postaci, a w wielu innych dopuszczalne jest jej stosowanie w celach leczniczych. Zarówno nasz kraj, jak i reszta świata ostrożnie wycofują się z krótkowzrocznej prohibicji oraz na nowo odkrywają historię i zastosowania tej niezwykłej rośliny.
Niektórzy zaczynają otwarcie mówić, w jaki sposób konopie nam pomogły i wpływały na nasze życie na przestrzeni dziejów. Słyszymy o pacjentach, którzy odkryli, że konopie przywracają im sprawność i zdrowie. Artyści i naukowcy przyznają, że marihuana zwiększa ich kreatywność, a osoby zajmujące się medytacją i odprawiające magiczne rytuały wyjawiają, że wykorzystują ją w swoich praktykach. Taka szczerość w dzieleniu się informacjami dotyczącymi bezpiecznego i skutecznego wykorzystywania konopi jest bardzo ważna i leży w interesie nas wszystkich.
Znoszeniu prohibicji towarzyszy renesans nauki. Pod wieloma względami pisanie tej książki dziś jest jeszcze trudniejsze niż dawniej, ponieważ poziom naszej wiedzy na temat tej rośliny – jej genów i ewolucji oraz tła historycznego i farmakologicznego – rośnie szybciej niż pole konopi w lecie.
Wiele lat zwlekałem z napisaniem tej książki, czekając na zmiany w sferze społeczno-politycznej. Pracę nad nią zacząłem ponad dwadzieścia lat temu, podczas festiwalu Starwood, który odbywał się wówczas na wsi, w zachodniej części stanu Nowy Jork. W tym roku Stephen Gaskin, założyciel wspólnoty The Farm i autor książki _Cannabis Spirituality_ (High Times, 1998), prowadził tam warsztaty, na których opowiadał o konopiach w odniesieniu do filozofii Wschodu. Pod wpływem jego prezentacji (i dalszych dyskusji z Gaskinem) postanowiłem poprowadzić własne warsztaty, które odbyły się już na kolejnym festiwalu. W ich trakcie mówiłem głównie o magiji i zachodnich tradycjach ezoterycznych. Ta inicjatywa przerodziła się w długą serię zajęć oraz zaowocowała wieloma użytecznymi i ekscytującymi informacjami dotyczącymi konopi. Część z nich znajdziesz właśnie w tej książce.
Kiedy ludzie dowiadują się, że pracuję nad książką poświęconą konopiom i magiji, najczęściej pytają „dlaczego akurat konopie?”. Wydaje mi się, że to pytanie podyktowane jest przede wszystkim ogólnym brakiem wiedzy o długiej historii stosowania konopi w rytuałach magicznych i medytacji, a także przekonaniem o prawdziwości wielu mitów i stereotypów rozpowszechnianych przez prohibicjonistów. Krótko mówiąc, konopie (dzięki zastosowaniu odpowiednich metod) ułatwiają osiągnięcie stanu sprzyjającego zarówno wykonywaniu rytuałów magicznych, jak i uzyskaniu pozytywnych rezultatów takich praktyk. Rozwinięcie tej tezy, wraz z odpowiedziami na pytania „dlaczego” i „jak” stosować konopie, znajdziesz w dalszej części tej książki. Zachęcam do lektury.
Czy magija z wykorzystaniem konopi jest przeznaczona dla wszystkich? Prawdopodobnie nie. Historia i nauka sugerują jednak, że dla wielu osób taka kombinacja jest bardzo korzystna. Globalna dekryminalizacja konopi sprawi, że więź łącząca magiję, jogę, medytację i konopie stanie się jeszcze bardziej widoczna. W przeszłości wszelkie informacje dotyczące konopi miały charakter tajemny – ukrywano je przed oczyma stróżów prawa i osób nieprzychylnie nastawionych do tej rośliny. Teraz nadarza się okazja, a wraz z nią obowiązek, aby rzucić nowe światło na ten opacznie rozumiany zakątek ezoterycznej duchowości.ROZDZIAŁ 1
POŻYTECZNA ROŚLINA
Dla medytującego sadhu konopie to dar od bogini Śiwy. Rastafarianin traktuje je jako narzędzie, dzięki któremu ludzie mogą dojść ze sobą do porozumienia. Mimo to w popkulturze marihuana jest tematem złośliwych żartów i postrzega się ją jako narkotyk, który inteligentnych ludzi zmienia w spokojnych idiotów. Czasami też bywa złym „pierwszym krokiem” do twardych narkotyków. W najlepszym wypadku traktowana jest jako substancja odurzająca lub forma medycyny alternatywnej. Aleister Crowley pisał: „Niczym baśnie tysiąca i jednej nocy, niczym Wieżę Babel zawierającą w sobie zarówno przyziemną i subtelną prawdę, jak i najbardziej fantastyczne wątki – tak właśnie postrzegamy haszysz – niebezpieczne ziele”¹. Czym więc właściwie są konopie?
Konopie to wytrzymałe liściaste krzewy, które towarzyszyły ludziom i ewoluowały wraz z nami od tysięcy lat. W lecie, kiedy gleba robi się ciepła, nasiona konopi kiełkują, pnąc się ku słońcu. Młode rośliny rozpościerają szeroko swoje ciemnozielone liście, rozwijają się przez jeden sezon, dojrzewają, dają nasiona i obumierają, choć w cieplejszym klimacie mogą rosnąć przez cały rok. Konopie to roślina dwupienna – męskie rośliny mają zaokrąglone kwiaty pręcikowe, a u żeńskich występują grupki małych zielonych kwiatów o białych, włosowatych słupkach.
Każda część rośliny jest pożyteczna dla człowieka, a na przestrzeni dziejów kultury ludzie wielokrotnie odkrywali jej liczne zastosowania. Korzenie mają właściwości lecznicze i mogą być wykorzystywane do wzbogacania gleby przy innych uprawach. Z łodyg robi się sznurek, papier i tkaninę. Nasiona są wartościowym źródłem pożywienia i oleju. Liście także działają jak lek, a oprócz tego można z nich robić napoje i biomasę do destylacji paliwa. Żeńskie kwiaty mają właściwości lecznicze i magiczne – to właśnie z nich robi się marihuanę i haszysz.
Nie ma zgody co do tego, czy odmiany konopi powinny być klasyfikowane jako jeden, dwa, trzy czy nawet cztery odrębne gatunki. Ostatnie badania z zakresu genetyki sugerują, że wszystkie odmiany o właściwościach psychoaktywnych należą do gatunku _Cannabis indica_ (i dzielą się na odmiany „wąskolistne” (NLD ) i „szerokolistne” (BLD ).
Zgodnie z nową normalizacją rośliny klasyfikowane jako _Cannabis sativa_ to konopie włókniste, które są praktycznie pozbawione substancji psychoaktywnych. Oferowane komercyjnie konopie NLD noszą jednak zwyczajową nazwę „sativa”, a ja w tej książce zamierzam trzymać się tradycyjnego nazewnictwa². Niezależnie od tego, jaką klasyfikację taksonomiczną przyjmą ostatecznie naukowcy, zasadniczo rozróżniamy trzy odmiany konopi – _sativa_, _indica_ i _ruderalis_.
To, co nazywamy konopiami siewnymi (tak właściwie to konopie indyjskie typu NLD), to zwykle rośliny wysokie i cienkie. Mają dość silne działanie i wywołują pozytywny, duchowy i psychodeliczny haj – doskonały do zastosowań magicznych i medytacji. Konopie indyjskie (BLD) to najczęściej przysadziste, gęste rośliny, wywołujące nieco bardziej odprężające i „cielesne” odurzenie. Odmiana _ruderalis_ zwana jest także automatycznie kwitnącą lub karłowatą. Jak sugerują te nazwy, jest krótsza niż pozostałe odmiany i kwitnie, gdzie i kiedy chce, niezależnie od pory roku czy długości dnia. W starożytności odmiana _ruderalis_ była ceniona ze względu na właściwości medyczne i psychoaktywne, ale obecnie zapomniano już o tych cechach. Ostatnio hodowcy konopi znowu zaczęli zwracać na nią uwagę. Zasadniczo rośliny hodowane ze względu na włókno czy nasiona określamy mianem konopi, a na te, które uprawia się do celów leczniczych, magicznych i dla zabawy, mówimy „gandzia” lub „marihuana”, choć to właściwie ta sama roślina, czyli konopie.
Nie licząc odmiany _ruderalis_, rozwój konopi uzależniony jest od długości dnia. W lecie, kiedy dni są dłuższe, rośliny znajdują się w stanie „wzrostu wegetatywnego”, rozwijając odnogi i liście. Jesienią, kiedy dni stają się krótsze, rośliny zaczynają kwitnąć – męskie tworzą pyłek, a żeńskie kwiaty i nasiona. Niektóre odmiany są dobrze przystosowane do typowego dla północnego klimatu krótkiego okresu wzrostu, a inne można uprawiać tylko na zewnątrz i wyłącznie w tropikach. Hodowcy uprawiający konopie w pomieszczeniach imitują naturalny cykl świetlny za pomocą czasomierzy, dzięki czemu mogą w odpowiednim momencie pobudzać fazę kwitnięcia.
Konopie rosną praktycznie w każdym zakątku naszej planety z wyjątkiem Antarktydy. Czasami nasiona wymykają się hodowcom i dobrze radzą sobie na wolności, ale prawie wszystkie znane odmiany są kultywarami – roślinami hodowanymi i wykorzystywanymi przez ludzi. Wyhodowano wiele różnych odmian konopi. W Chinach i innych krajach uprawia się konopie o dużej ilości przerośniętych nasion, które służą jako pokarm. W środkowej Azji (i wielu innych krajach) konopie hodowane na haszysz są gęste niczym małe choinki. W Tajlandii, gdzie rośliny te mogą rosnąć przez cały rok, wielkie, pełne owadów konopie wyglądają jak dęby lub klony, często osiągając wysokość nawet 6–9 metrów. W wielu regionach o odpowiedni wzrost konopi uprawianych w pomieszczeniach dbają nowoczesne systemy hydroponiczne wyposażone w sztuczne oświetlenie. W Kalifornii rosnące na zewnątrz konopie o przeznaczeniu leczniczym mają postać gigantycznych jednosezonowych krzewów o dużej ilości pąków. Bez względu na to, gdzie mieszkasz, z pewnością w twojej okolicy też występuje jakaś odmiana konopi.
¹ Crowley A., _The Psychology of Hashish_, „The Equinox”, t. 1, nr 2, wrzesień 1909.
² Clarke R.C., Merlin M., _Cannabis: Evolution and Ethnobotany_, University of California Press, 2013.ROZDZIAŁ 2
FORMY I ZASTOSOWANIA
W zachodniej kulturze większość konsumentów konopi zna tylko jedną formę jej używania – palenie. Jest to oczywiście bardzo ważny aspekt, ale ta użyteczna roślina ma wiele innych zastosowań – poznając je, będziemy mogli wykorzystywać konopie do celów związanych z magiją i duchowością. Potraktuj przedstawione poniżej metody jako instrukcje wykonywania innych rytualnych technik, takich jak kreślenie kręgu, szukanie kabalistycznych powiązań czy wróżenie.
KORZENIE
Korzenie konopi zawierają między innymi aminokwasy i sterydy. W medycynie ludowej na całym świecie korzenie te stosowano na stany zapalne, bóle głowy i komplikacje okołoporodowe, a także jako substancję wzmacniającą. Lek powstawał poprzez moczenie suszonych korzeni w wodzie lub alkoholu w celu otrzymania wyciągu.
Korzeń konopi dobrze magazynuje azot i inne składniki odżywcze, które inne rośliny pobierają z gleby. Sadzenie konopi między innymi roślinami uprawnymi i wkopywanie korzeni z powrotem w ziemię użyźnia i odżywia wyjałowione pola.
ŁODYGI
Łodygi niekiedy stosuje się w lecznictwie, ale najczęściej wykorzystywane są do wytwarzania włókna służącego do produkcji sznurków i tekstyliów. Proces zwany roszeniem polega na moczeniu łodyg w wodzie w celu oddzielenia włókna łykowego od rdzenia. Następnie włókno oczyszcza się z pozostałej materii organicznej i splata w sznurek, linę lub tkaniny, które są bardzo mocne i wytrzymałe. Pierwotnie płótna malarskie wykonane były właśnie z konopi (słowo „kanwa” pochodzi właśnie od łacińskiego _cannabis_), podobnie jak dżins. Tak jest – słynne amerykańskie błękitne dżinsy były zrobione z „trawki”!
Niekiedy sznurek, tkaniny lub łodygi wykorzystuje się w celach symbolicznych lub magicznych. Łodygi można użyć jako różdżki. W starożytnych Chinach i innych krajach odcisk sznurka konopnego na wyrobach garncarskich mógł mieć znaczenie ceremonialne. Tkaniny konopne wykorzystywane są nie tylko do produkcji wytrzymałej odzieży codziennej, ale także do wytwarzania szat rytualnych i ceremonialnych.
LIŚCIE
Zbierając plony, amerykańscy hodowcy konopi przez długi czas pąki kwiatowe przeznaczali do suszenia, natomiast liście wyrzucali. Dopiero niedawno na nowo odkryto ich zalety. Świeże, nieprzetworzone liście zawierają duże ilości substancji leczniczych. Świeże liście zwykle nie wykazują działania psychoaktywnego, takiego jak susz. Mają łagodne działanie pobudzające, antybiotyczne i przeciwzapalne, a być może także przeciwnowotworowe. Codzienna porcja napoju z konopi może znacząco poprawić stan naszego zdrowia.
W Indiach ze świeżych liści konopi robi się napój o nazwie _bhang_. Bóg Śiwa rzekomo uznaje bhang za święty, dlatego serwuje się go na wszystkich uroczystościach ku czci Śiwy. Wierni twierdzą, że bhang wykorzystywany jako napój sakramentalny zapewnia im radość i długowieczność. Napój ten ma wiele różnych odmian. Wytwarza się go zarówno ze świeżych lub suszonych liści, jak i ze świeżych lub suszonych kwiatów. Poniżej przedstawiam tradycyjny przepis na bhang ze świeżych liści.
Przepis na bhang ze świeżych liści³
Mocz 50 gramów świeżych liści konopi w ciepłej wodzie przez 5 minut, a następnie je odcedź. Nie płucz liści pod bieżącą wodą, ponieważ możesz wypłukać gruczoły żywiczne. Posiekaj liście tak drobno, jak się da, a następnie wymieszaj z pestkami melona, nasionami ogórka i ziarnami czarnego pieprzu. Dolej 0,5 litra wody i 0,5 litra mleka, a następnie dosłódź do smaku cukrem lub miodem. Wlej miksturę do blendera i miksuj przez kilka minut. Jeżeli wolisz tradycyjne metody, dokładnie wymieszaj i rozetrzyj wszystkie składniki w moździerzu lub rozgnieć za pomocą praski do czosnku.
Współczesną wersję bhang ze świeżych liści przyrządza się w wyciskarce do soków. Z jednej łyżeczki czystego soku z konopi przygotujesz jedną porcję napoju. Dla poprawy smaku możesz wymieszać go ze świeżo wyciśniętym sokiem z marchwi lub innych owoców i warzyw. Większość osób ma ograniczony dostęp do świeżych liści, więc jeżeli uda ci się je zdobyć, możesz wycisnąć z nich sok i zamrozić go na później, porcjując przy użyciu pojemnika na kostki lodu. Zamrożony sok dodaj potem do mleka lub innych napojów. Pamiętaj, że liście muszą być świeże. Z suszonych liści do palenia nie da się przygotować soku.
Ciekawostka: jeżeli świeży sok z liści lub bhang (przygotowany według któregokolwiek z powyższych przepisów) podgrzejesz, straci on część swoich właściwości leczniczych, natomiast stanie się psychoaktywny – czasami bardzo. Pamiętaj, że sok może być bardzo gęsty, a kiedy wysoka temperatura zmieni substancje chemiczne w THC (tetrahydrokannabinol), może go być sporo. Jeżeli eksperymentujesz w ten sposób, zachowaj ostrożność, dopóki nie poznasz mocy napoju.
Niektórzy lubią jeść całe liście, jak w sałatce, co w delikatny sposób oczyszcza przewód pokarmowy. Jeżeli chcesz spróbować, żuj jednocześnie nie więcej niż 1–2 liście, uprzednio usuwając ogonki liściowe. Duże ilości liści konopi (nie soku) mogą podrażniać żołądek.
KWIATY
W coffee shopach w Amsterdamie lub aptekach sprzedających marihuanę na terenie USA, Kanady lub Urugwaju można kupić głównie suszone kwiaty konopi. To dobrze znane palaczom, bogate w żywice pąki kwiatów żeńskich. Po zebraniu kwiatów odcina się liście, a pąki poddaje się powolnemu procesowi suszenia. Dzięki temu niektóre substancje zawarte w konopiach zmieniają się w psychoaktywne kannabinoidy, takie jak THC (tetrahydrokannabinol) i CBD (kannabidiol).
Moc, jakość „haju” oraz smak i zapach konopi zależą od konkretnej odmiany. Nieodpowiednio przechowywane przeznaczone na sprzedaż konopie, a także odmiany niezawierające substancji psychoaktywnych oraz rośliny niewłaściwie uprawiane i zbierane mogą mieć bardzo słabe działanie, więc będziesz musiał wypalić duże ilości, aby cokolwiek poczuć. Dobrej jakości rośliny z najlepszych upraw już w niewielkich ilościach dają bardzo intensywne odczucia.
PALENIE I WAPORYZACJA
Większość osób pali marihuanę w „skrętach”, fifkach lub fajkach wodnych. W Europie przez wiele lat palacze mieszali konopie z tytoniem, czego nie polecam. Tytoń uzależnia i jest rakotwórczy, a w połączeniu z marihuaną może być jeszcze bardziej szkodliwy. Jeżeli zamierzasz palić, wybierz czystą marihuanę.
O kwestiach zdrowotnych palenia napiszę później, ale na razie wspomnę tylko o badaniach, które wykazały, że palenie czystej marihuany nie wiąże się ze zbyt poważnymi konsekwencjami dla zdrowia, a być może jest całkowicie niegroźne⁴. Jeżeli jednak obawiasz się wpływu substancji smolistych i produktów spalania, zostań przy skrętach, które często są bardziej wydajne niż fifki i fajki wodne⁵.
Jeżeli z jakiegoś powodu nie palisz, możesz poddać marihuanę waporyzacji. Waporyzatory to urządzenia podgrzewające marihuanę, w wyniku czego wyparowuje żywica, natomiast nienaruszona pozostaje tkanka rośliny. W ten sposób powstaje lekka, biała para zawierająca dużą ilość esencji kwiatów, która praktycznie jest pozbawiona smoły i produktów spalania. Obecnie rynek oferuje wiele różnych rodzajów waporyzatorów, a niektóre z nich są naprawdę dobre. Najmniej wydajne modele wykorzystują szklaną kulę do wychwytywania pary. Urządzenia wyższej jakości przepuszczają gorące powietrze przez szklaną rurkę lub ceramiczną komorę, tworząc gęstą parę, która przypomina dym z fajki wodnej (choć nie ma w niej żadnego dymu). Inne modele wykorzystują wtłoczone powietrze do napełniania plastikowego worka lub balonu z parą, z którego można korzystać w grupie. Najnowsze modele waporyzatorów to urządzenia przypominające e-papierosy, które wytwarzają parę z suszonych ziół lub rozmaitych ekstraktów z konopi.
Niezależnie od tego, czy palisz, czy też używasz waporyzatora, metoda jest prosta. Robisz głęboki wdech i trzymasz powietrze w płucach przez 3–12 sekund. W tym czasie twoje płuca wchłaniają nawet do 90% aktywnych substancji chemicznych. Część palaczy lubi trzymać dym dłużej, ale nie ma żadnych dowodów na to, że dzięki temu haj będzie lepszy⁶. Niektóre badania sugerują wręcz, że dym należy trzymać w płucach jak najkrócej⁷.
Palenie lub waporyzacja to zasadniczo bardzo wydajna metoda wprowadzania marihuany do krwioobiegu. Dzięki temu możesz też odpowiednio dawkować ilość substancji psychoaktywnych w organizmie. Doświadczony palacz może palić do osiągnięcia pożądanego haju, a następnie odłożyć skręta.
Według powszechnie panującej opinii obecnie marihuana jest mocniejsza niż kiedyś. To nieprawda, ale nawet gdyby rzeczywiście tak było, to nic złego! Im silniejsze działanie, tym lepiej, ponieważ kiedy dawkujemy ilość substancji psychoaktywnych, może nam wystarczyć jedno czy dwa zaciągnięcia. Dzięki temu ograniczamy ilość smoły i produktów spalania w płucach, a efekty są takie same jak w przypadku wypalenia całego skręta, który zawiera marihuanę gorszej jakości.
KONOPIE W KUCHNI
Suszone pąki konopi dość powszechnie wykorzystuje się do celów kulinarnych. W Amsterdamie wszyscy uwielbiają tak zwane kosmiczne ciasto. W USA popularne są brownie z marihuaną, a w stanach, w których ten narkotyk zalegalizowano, można kupić różnego rodzaju żywność z dodatkiem psychoaktywnych konopi. W Tajlandii, Nepalu i innych krajach pąki konopi uznawane są za ziele kulinarne oraz stosuje się je jako dodatek do curry i zup, nadając tym potrawom charakterystyczny posmak i łagodny efekt psychoaktywny.
Odpowiednio przyrządzony susz może być przyjemnym i skutecznym sposobem przyjmowania konopi, ale jego spożywanie nie jest nawet w połowie tak skuteczne jak palenie. Marihuana musi przejść przez układ trawienia i wchłania się bardzo długo. Zanim poczujesz jakikolwiek efekt zjedzenia kosmicznego ciasta, mogą upłynąć nawet dwie godziny. W tym miejscu dochodzimy do drugiego problemu związanego ze spożywaniem konopi – w takiej formie bardzo trudne jest precyzyjne dawkowanie. Wielokrotnie byłem świadkiem sytuacji, w której ktoś zjadł brownie, odczekał godzinę i doszedł do wniosku, że nie osiągnął pożądanego rezultatu. Wówczas sięgał po kolejną porcję i jeszcze jedną, aż w końcu okazywało się, że przedawkował⁸.
Naturalnie w najgorszym razie taki pożeracz ciasta z marihuaną zaczyna bredzić i szybko zasypia. Następnego dnia wszystko wraca do normy, ale należy zachować ostrożność i wiedzieć, jaką moc mają ciastka, zanim zacznie się myśleć o dokładce. Niestety, trudno jednoznacznie ustalić moc suszonych pąków, więc nie da się opracować przepisu, który za każdym razem pozwoli uzyskać produkt o takiej samej mocy. Musisz eksperymentować, aby się przekonać, które przepisy i jakie dawki są dla ciebie odpowiednie. Jeżeli masz szczęście i mieszkasz w kraju, w którym zawartość THC w produktach spożywczych jest wyszczególniona na etykiecie, celuj w około 10 miligramów THC na porcję i stopniowo zwiększaj lub zmniejszaj jego ilość, bazując na własnych doświadczeniach.
Aktywne składniki zawarte w suszu konopnym rozpuszczają się w tłuszczu, ale nie w wodzie. To znaczy, że potrawa musi zawierać olej lub tłuszcz, a pąki należy delikatnie podgrzać razem z olejem, aby odpowiednie substancje się uaktywniły. Najprostszym sposobem jest przygotowanie tak zwanych krakersów Leary’ego (na cześć Tima Leary’ego, który był miłośnikiem tej metody).
Krakers Leary’ego
Weź krakersa i połóż na nim mały lub średni pąk marihuany. Spryskaj go olejem do smażenia lub olejem kokosowym. Wstaw na chwilę do mikrofali, aż zobaczysz, jak żywica miesza się z olejem (zabarwi się na zielono lub brązowawo). Krakers jest gotowy do spożycia.
Przeważnie kucharze gustujący w konopiach rozpuszczają żywicę w maśle lub oleju, odcedzają kruche elementy, a pozostały tłuszcz wykorzystują tak jak w pozostałych przepisach na wypieki.
Zielone masło
Użyj 15 gramów suszonych pąków lub resztek z trymowania i dokładnie je zmiksuj. Do niewielkiego rondla wsyp zmielone ziele i dodaj 200 gramów masła oraz pół szklanki wody. Roztop masło i ostrożnie doprowadź do wrzenia. Gotuj pod przykryciem na małym ogniu przez 3 godziny. Masło powinno zrobić się zielone. Przelej je przez gęste sitko lub etaminę, a następnie polej resztki na dnie sitka niewielką ilością wrzątku, aby masło całkowicie spłynęło z rośliny. Odcedzony płyn zachowaj, a resztki rośliny wyrzuć. Płyn przelej do miski i wstaw na noc do lodówki. Nazajutrz przekonasz się, że masło oddzieliło się od wody i wypłynęło na wierzch. Za pomocą widelca lub łopatki delikatnie wyjmij je z wody. Wylej wodę z osadem, a masło wykorzystaj do przepisu na ulubione wypieki. Zamiast masła możesz użyć także oleju kokosowego lub innego tłuszczu, który stwardnieje w lodówce.
KIEF, HASZYSZ I INNE KONCENTRATY
Na dobrej jakości pąkach konopi widać niewielkie połyskujące kryształki żywicy. W rzeczywistości nie są to kryształy, tylko gruczoły produkujące żywicę, zwane trichomami. Oddzielone od rośliny trichomy to właśnie kief. Po podgrzaniu i wtłoczeniu do form produkt ten określany jest zwykle jako haszysz lub charas. W niektórych kulturach żywicę zbiera się poprzez tarcie dłońmi wciąż rosnącej rośliny. Następnie kleiste trichomy zdrapuje się ze skóry, formując z nich kulki charasu. Nie jest to zbyt wydajna metoda, ale pozwala uzyskać haszysz wyjątkowej, wręcz legendarnej jakości. Niektórzy koneserzy konopi są zdania, że żywica zebrana z niezerwanych roślin jest o wiele mocniejsza i daje przyjemniejsze wrażenia niż pyłek z suszonych pąków.
Najpopularniejszą metodą pozyskiwania kiefu jest potrząsanie lub tarcie suszonych pąków nad kawałkiem jedwabiu lub gęstym sitem. Trichomy przechodzą przez otwory i są zbierane. Miłośnicy marihuany korzystają ze specjalnej skrzynki na kief podczas przygotowywania pąków do palenia. Taka skrzynka wyposażona jest w sitko i tackę na dnie. Podczas zgniatania pąków i zwijania skrętów niewielka ilość żywicy spada na dno skrzyni. Po wypaleniu całego worka marihuany entuzjasta może wyjąć tackę i delektować się niewielką porcją kiefu. Czysty zysk!
Współczesna metoda pozyskiwania kiefu polega na wykorzystaniu wody z lodem do zamrożenia pąków, w wyniku czego trichomy spadają przez filtr na dno naczynia. Taki produkt nosi nazwę haszyszu wodnego.
Palenie kiefu lub haszyszu przypomina palenie pąków, ale produkt jest o wiele mocniejszy. Czasami traci się w ten sposób subtelny smak pąków, ale charas ma swój własny charakterystyczny smak i zapach, który wielu palaczom odpowiada. Jak już pisałem, doświadczeni palacze starannie dobierają dawki i nie osiągną większego haju niż ktoś, kto pali pąki marihuany – po prostu przyjmą mniej substancji psychoaktywnej. Podobnie jak to ma miejsce w przypadku pąków, moc i jakość bywają zróżnicowane. Popularny w Europie rodzaj taniego haszyszu zwanego „soap bar” może zawierać rozmaite składniki, których świadomie na pewno nie chciałbyś palić. Poza tym taki produkt nie wywołuje zbyt mocnego haju. Natomiast na drugim, bardziej magicznym końcu skali mamy nepalskie kulki – bardzo mocny i dobry jakościowo charas, który jest formowany ręcznie. Kulki te poświęcone są bogu Śiwie i mają charakter rytualny⁹.
W ostatnich latach popularność zyskały także inne koncentraty konopne, takie jak olejek z haszyszu. Właściwie nie ma on wiele wspólnego z haszyszem, jest stężonym wyciągiem z żywicy i olejków roślinnych. Aktywne substancje można wyekstrahować za pomocą rozmaitych rozpuszczalników, takich jak oliwa z oliwek, alkohol, benzen, nafta, butan czy dwutlenek węgla. Końcowy produkt może być zarówno zieloną kleistą mazią, jak i substancją przypominającą bursztynowy wosk, który często określa się mianem oleju lub wosku miodowego. Przy odpowiedniej ekstrakcji zachowuje on subtelne nuty smakowe pąków.
Każda ze wspomnianych wyżej metod ekstrakcji ma swoje plusy i minusy, a także niesie ze sobą określone ryzyko dla zdrowia. W oliwie z oliwek da się wyekstrahować wiele typów kannabinoidów i terpenów, jednak po rozpuszczeniu pozostają one w oliwie i nie da się już zwiększyć ich stężenia. Ekstrakty z użyciem oliwy z oliwek dobrze się nadają do zastosowań spożywczych lub miejscowych, ale nie da się ich palić ani poddawać waporyzacji.
Z kolei wyciągi na bazie alkoholu etylowego są w miarę bezpieczne dla zdrowia, a gotowy produkt można zagęścić lub pozostawić niewielką ilość alkoholu, aby uzyskać nalewkę. Olejek wyekstrahowany w alkoholu może być bardzo mocny i łatwo go spalić albo poddać waporyzacji, ale alkohol wychwytuje wiele innych substancji chemicznych i może zawierać nie tylko kannabinoidy i terpeny – to sprawia, że nabiera nieprzyjemnego, roślinnego posmaku i lepkiej konsystencji.
Nafta i benzen to bardzo skuteczne rozpuszczalniki, ale jednocześnie substancje trujące, których należy unikać. Nawet minimalna ilość benzenu w olejku może działać rakotwórczo. Butan pozwala bardzo wydajnie ekstrahować substancje psychoaktywne i przy zachowaniu odpowiednich zasad uzyskiwać produkty o wysokiej jakości, jednak sama ekstrakcja jest bardzo niebezpieczna (należy dodać, że butan to produkt naftowy, a jego stosowanie wspiera niezrównoważony rozwój przemysłu paliw kopalnych, który przyczynia się do globalnych zmian klimatu). Rosnąca popularność butanowego olejku haszyszowego (w USA znanego jako dab, wax lub shatter) sprawiła, że coraz częściej słyszymy o eksplozjach gazu.
Ekstrakcja za pomocą CO₂ jest o wiele bezpieczniejszą metodą produkcji olejku miodowego, ale potrzeba do tego nietypowego i drogiego oprzyrządowania, którym dysponują jedynie profesjonalne firmy farmaceutyczne.
Olejek haszyszowy najczęściej poddaje się waporyzacji w specjalnych fajkach (nazywanych „dab rigs”) i w przeznaczonych do tego celu przenośnych waporyzatorach elektronicznych. Można go również spożywać lub stosować miejscowo.
EKSTRAKTY GLICERYNOWE I EKSTRAKTY DO WAPORYZATORÓW
Żywicę konopną można też ekstrahować w glicerynie roślinnej lub w glikolu propylenowym dopuszczonym do stosowania w przemyśle spożywczym. Takie ekstrakty przyjmuje się podjęzykowo – kilka kropli pozwala szybko osiągnąć haj, a jednocześnie uniknąć zamieszania i odoru towarzyszącego paleniu. W ten sposób robi się też świetne maści do stosowania miejscowego. Ekstrakty glicerynowe stosuje się również w e-papierosach i vape penach. (Komercyjne ekstrakty mogą zawierać glikol propylenowy i inne mniej pożądane substancje, więc dokonując zakupów, należy mieć to na uwadze. W 2019 roku w wiadomościach pojawiły się wzmianki o powiązanej z e-papierosami chorobie płuc, która dotknęła tysięcy osób i przyczyniła się do ponad 30 zgonów. Winowajcą okazały się produkty czarnorynkowe, a nie suszona marihuana czy czysty olejek haszyszowy. Dla bezpieczeństwa możesz stosować ekstrakty glicerynowe wyłącznie miejscowo lub doustnie i nie korzystać z nich w waporyzatorach).
Jak przygotować ekstrakt glicerynowy
Zetrzyj na proszek 5 gramów wysokiej jakości pąków marihuany. Wsyp go do słoika i zalej około 40 ml gliceryny roślinnej dopuszczonej do zastosowań spożywczych (na etykiecie powinna być stosowna informacja lub napis „koszerna”). Postaw słoik w garnku z wodą i gotuj na wolnym ogniu przez 2,5 godziny. Przechowuj słoik w bezpiecznym, ciemnym miejscu przez 2 tygodnie, potrząsając nim energicznie raz dziennie. Po 2 tygodniach zawartość wylej na arkusz etaminy. Do ostatniej kropli wyciśnij glicerynę do szklanki, a etaminę i pąki wyrzuć. Gliceryna powinna mieć teraz brązowawy lub złoty kolor, a z bliska wydawać zapach dobrej jakości haszyszu.
_Dalsza część rozdziału dostępna w pełnej wersji_
³ Ratsch C., _Marijuana Medicine: A World Tour of the Healing and Visionary Powers of Cannabis_, Healing Arts, 2001.
⁴ Tashkin D.P., _Effects of Marijuana Smoking on the Lung_, „Annals of the American Thoracic Society”, czerwiec 2013, t. 10, nr 3.
⁵ Gieringer D., _Marijuana Water Pipe and Vaporizer Study_, „Newsletter of the Multidisciplinary Association for Psychedelic Studies, lato 1996, t. 6, nr 3.
⁶ Holland J. (red.), _The Pot Book: A Complete Guide to Cannabis_, Park Street Press, 2010.
⁷ Rabinski G., _Surprise: Most of us have been inhaling cannabis the wrong way_, Green Flower Media, 2020, https://news.green-flower.com/how-to-inhale-cannabis/.