- W empik go
Magnaci. Ostatni polski król - ebook
Magnaci. Ostatni polski król - ebook
Z jednej strony wielkie, europejskie bitwy, podgraniczne starcia, leśne potyczki i brawurowe pościgi ulicami miast Rzeczpospolitej. Z drugiej strony karczemne burdy, obozowe awantury, sąsiedzkie zajazdy i honorowe pojedynki na ukrytych polanach.
Z jednej strony piękne kobiety, oświeceniowe idee, nauka, muzyka i teatr. Z drugiej strony publiczne zniewagi, płomienne romanse, samobójstwa i szpiegostwo.
Dyplomacja i intrygi.
Wolność i swawola.
Władza i pieniądz.
Autor zabiera nas do XVIII-wiecznej Polski, opowiadając oparte na anegdotach perypetie z życia ówczesnych rodów szlacheckich – Radziwiłłów, Czartoryskich, Poniatowskich i wielu innych wpływowych rodzin Rzeczpospolitej.
„Magnaci. Ostatni polski król” to wielowątkowa powieść o miłości, zdradzie, honorze oraz dążeniu do władzy. Przystępna i zabawna, lecz skłaniająca do przemyśleń propozycja literacka nie tylko dla miłośników historii.
Wiedźma podniosła wybrane dziecko. Obchodziła się z nim bardzo ostrożnie i z szacunkiem, jakby od tego zależało jej życie, co zresztą było zgodne z prawdą.
Trzymając maleństwo na rękach, odwróciła się do Konstancji Poniatowskiej i w geście tryumfu wzniosła dziecko ponad głowę.
- Kto za lat trzydzieści parę żyw będzie, ten ma przed sobą króla! – kobieta krzyknęła w najczystszej polszczyźnie.
Kategoria: | Powieść |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8147-531-0 |
Rozmiar pliku: | 1,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Na maskach samochodów, nowych koszulkach, starych murach, a przede wszystkim na portalach społecznościowych, pełno jest napisów „pamiętamy”. Herby, godła, symbole Polski Walczącej przelatują przed naszymi oczami zupełnie bez refleksji.
Dotychczasowe doświadczenia autora są zupełnie inne. Nie tylko nie „pamiętamy”, ale też niewiele rozumiemy z polskiej historii. Gloryfikacja własnych dziejów to światowa tendencja i norma. Nasza świadomość zwykle równa się wybiórczemu powielaniu popularnych frazesów, wierzeń ludowych i tytułów prasowych przygotowanych na szybko, na dużym ogniu, przez zamieniające się miejscami obozy rządzących i opozycji.
Nie pamiętamy, jakie były powody utraty niepodległości, której odzyskanie tak hucznie świętujemy (i słusznie! Stulecie niepodległości było dla autora największą motywacją!). Śledząc kolejne stronnice pamiętników wspaniałych osobistości sprzed setek lat, coraz szerzej otwieramy oczy z przerażenia. Anatomia rozkładu państwa ma swoje prawidła, których wiele cech, zachowań, a nawet wydarzeń pączkuje w prawie niezmienionej formie w dzisiejszej Polsce i Europie; jest tolerowana i na porządku dziennym.
Autor, nie uzurpując sobie prawa do historycznej prawdomówności, miał intencję uczynić historiograficzną przecież powieść przystępną i ciekawą, dlatego zbudowana jest ona w oparciu o intrygujące historie, anegdoty, a znacznie rzadziej w oparciu o plotki. Stety, niestety, większość z opisanych wydarzeń w podobnej formie (z precyzją, na jaką pozwala odstęp niemal 250 lat i rozbieżność w zeznaniach świadków) rozegrała się w przeszłości.
Na kolejnych stronach tekstu autor starał się nie oceniać głównych bohaterów powieści, tak jak to zrobiła historia, przypisując im jedynie cechy nadawane za życia. W trakcie lektury tekstu szybko może się okazać, że wymagania, jakie stawiamy przed naszymi przodkami wobec ich trudnych wyborów, mogłyby być nie do spełnienia również dla nas, gdybyśmy brali udział w tamtych wydarzeniach.
A może także w czasach dzisiejszych?
Rzeczpospolita w XVIII wieku nie sprzyjała byciu patriotą. Podobnie jak dzisiaj, również wtedy rozumienie patriotyzmu było bardzo różne, a ryzyko jego uprawiania na pewno dużo większe.
Korzystając z modnej na Zachodzie (a jakżeby inaczej!) formy rozbudowanej powieści wielowątkowej, przedstawiam Ci, Szanowny Czytelniku, rywalizację polskich i litewskich rodów o władzę, wpływy, tytuły i bogactwa. Historię życia szpiegów i książąt. Historię uzależnień i romansów czołowych arystokratów, dramatów rodzinnych i narodowych.
Nie frapuj się, Drogi Czytelniku, tym, że nie przyswoisz wszystkich nazwisk, herbów i tytułów, które pojawią się w tekście. Na początku przedstawiam Ci zestawienie pierwszo- i drugoplanowych postaci, do którego możesz wrócić zawsze w przypadku wątpliwości. Tak czy inaczej, wszystkie sztywne podziały, które usiłuje się narzucić dla uporządkowania roli i poglądów XVIII wieku szlachty, są wymuszone. Jeżeli braknie Ci cierpliwości do poszukiwań, wystarczy, że prześledzisz tytuły kolejnych rozdziałów i utożsamisz się z ich bohaterami, przeżywając z nimi niesamowite historie.PROLOG
RZYM
168 R. N.E.
Z drewnianych pieców polewanych przejrzystą, ciepłą wodą zmieszaną z olejkami wonnymi buchały obłoki pary wypełniające wielką łaźnię. Kilku mężczyzn dbało o swoje zdrowie, smagając się śmiało witkami brzozowymi, i uprawiało wielbioną wówczas politykę, rozmawiając, a właściwie wymieniając się między sobą poglądami. Załatwiwszy, obok spraw higienicznych, także sprawy państwowe, bo byli to w większości senatorowie Rzymu, dzieci demokracji, zaczęli rozprawiać o filozofii. O ile bowiem czasy to były pełne ciemności, to wielu było ludzi światłych.
I spytał głos z rogu komnaty, dudniący, głęboki, wszędobylski, co przetoczył się przez łaźnię tak, jak słonie przetaczały się przez wschodnie pola bitew, pustosząc przeszkody i zostawiając za sobą jedynie ciszę:
– Co się stanie z demokracją, kiedy nasze dzieci odejdą, a potem ich dzieci?
A był to Galen, najwspanialszy z uzdrowicieli, ojciec medycyny.
Zapadła podniosła cisza. Nikt tego pytania nie chciał przyjmować na siebie, znając prawdziwego adresata.
I odezwał się głos pusty w brzmieniu, cichy w tonacji, bez żadnej siły witalnej, a wydobywający się ze smukłej gardzieli, gdzieś w najdalszym rogu łaźni:
– Kto widział teraźniejszość, widział wszystko od wieczności do wieczności. Wszystko bowiem jest jednakiego rodzaju i kształtu jednakiego1.
A był to głos Marcusa Aureliusa Antoninusa zwanego Verissimusem*, Cesarza Imperatora, Pana Znanego Świata rozciągającego się od Mezopotamii po Brytanię, od Egiptu po Mauretanię, od Afryki po Germanię, „filozofa na tronie”, wykształconego żołnierza. Władcy, który mógł mieć wszystko, co by zdołał wypowiedzieć, a spał na twardym łóżku przykryty skórami, nie godząc się na luksusy, które według niego naruszały życiową równowagę.
I wiedzieli senatorowie, że to było dobre.
------------------------------------------------------------------------
* Verissimus (łac.) – najprawdziwszy. Marek Aureliusz był nazywany w ten sposób, bo brzydził się kłamstwem.BIBLIOGRAFIA
1 Marek Aureliusz, Rozmyślania, Biblioteka Europejska, wyd. Marek Derwiecki, Kęty 2017, s. 53.
2 Guillaume T. Raynal.
3 Bernardin de Saint Pierre, za: Marian Henryk Serejski, Europa a rozbiory Polski, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2009, s. 88.
4 https://www.focus.pl/artykul/szpady––lance––pistolety.
5 https://www.focus.pl/artykul/szpady––lance––pistolety.
6 https://www.focus.pl/artykul/szpady–lance–pistolety.
7 https://www.focus.pl/artykul/szpady–lance–pistolety.
8 https://www.focus.pl/artykul/szpady–lance–pistolety.
9 Pamiętniki Stanisława Augusta i ich bohaterowie, red. Anna Grześkowiak-Krwawicz, Warszawa 2015, s. 36.
10 Sekrety warszawy.pl/walka-o-honor-czyli-dramat-w-trzech-odsłonach.
Poza wymienionymi źródłami autor opierał się w swojej pracy na wielu innych dziełach, w tym w głównej mierze na pamiętnikach wybitnych osobistości z okresu oraz Internetowym Polskim Słowniku Biograficznym IPSB.