Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Mała historia filozofii - ebook

Data wydania:
9 września 2008
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
49,00

Mała historia filozofii - ebook

Mała historia filozofii Historia filozofii w jednym tomie! Nowoczesny podręcznik bogato ilustrowany i przystępnie napisany. Omawia dzieje myśli filozoficznej od starożytności po dzień dzisiejszy, od presokratyków do filozofii współczesnej z prognozą na przyszłość. Przedstawia filozofię jako wielość powstałych kiedyś systemów, a jednocześnie jako żywy ruch myśli. Ilustracje i rozbudowane podpisy wprowadzające w kontekst dyskusji, ukazują związki filozofii z kulturą, wyjaśniają trudne problemy i uatrakcyjniają tekst. Każdy rozdział kończy krótki przewodnik po lekturach. Od tłumacza: Höffe stara się pogodzić dwa wzajemnie sprzeczne wymogi: napisać historię, a więc przedstawić myśl już minioną, zastygłą w postaci systemów filozoficznych, a zarazem ukazać filozofię w jej życiu, jako ustawiczny ruch myśli. Dlatego zasadniczy nacisk kładzie nie na prezentację poglądów poszczególnych filozofów, co raczej na ukazanie argumentów, które za tymi poglądami przemawiają. W efekcie czytelnik otrzymuje obraz filozofii jako trwającej przez stulecia dyskusji krążącej wokół tych samych "istotnych" problemów, równie aktualnych w starożytnej Grecji, co w czasach współczesnych. Za zmieniającymi się stanowiskami kryją się uniwersalne pytania, których najbardziej adekwatnym, według autora, wyrazem była Kantowska formuła: Co mogę wiedzieć? Co powinienem czynić? Czego wolno mi się spodziewać? (Janusz Sidorek)

Kategoria: Filozofia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-01-23154-5
Rozmiar pliku: 12 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

DLACZEGO FILOZOFIA?

Od filozofii oczekujemy fundamentalnych pytań i równie fundamentalnych odpowiedzi. Istotnie, filozofia zajmuje się pytaniami podstawowymi, które trapią całą ludzkość i które można zgrupować wokół trzech pytań przewodnich: (1) Czym jest przyroda i co możemy o niej wiedzieć? (2) Jak powinniśmy żyć jako poszczególne osoby i jako społeczność? (3) Czego wolno nam się spodziewać po dobrym życiu - czy to w tym życiu, czy w przyszłym? Do tego dochodzą pytania, które poruszały całe epoki, choćby pytanie o stosunek rozumu do objawienia czy o istnienie postępu w dziejach.

Niektórzy uważają, że filozofia jest oderwana od życia. Jeśli jednak bliżej przyjrzymy się jej ogólnym pytaniom, natychmiast odkryjemy kwestie bardziej szczegółowe, które bynajmniej od życia oderwane nie są: (la) Czy istnieje jakieś pierwotne i podstawowe tworzywo, z którego składa się i powstaje cała przyroda; czy istnieją - zgodnie z dosłownym znaczeniem wyrażenia „a-tom” - ostateczne, niepodzielne cząstki w przyrodzie? (1b) Czy przyroda jest nieskończona w czasie i w przestrzeni, czy też skończona, i czy jako skończona jest dziełem jakiegoś stwórcy, jakiegoś bóstwa? Egzystencjalna doniosłość filozofii dochodzi do głosu zwłaszcza w pytaniach: (2a) o dobro i zło, (2b) o wolność, zwłaszcza wolność woli, oraz (2c) o sprawiedliwość prawa i państwa. Wreszcie chcemy także wiedzieć, (3a) czy nasza pomyślność i szczęście zależą od naszego dobrego postępowania, od życia moralnie dobrego: czy opłaca się być uczciwym, czy też raczej człowiek uczciwy w ostatecznym rozrachunku jest głupcem? (3b) A jeśli „w tym życiu” nie ma sprawiedliwości, to czy wolno nam mieć nadzieję na nieśmiertelność duszy, na życie wieczne i na odpłatę na tamtym świecie? Takie pytania można odsuwać od siebie, ale uniknąć się ich nie da, dlatego wolno powiedzieć: filozofowanie jest konieczne. Filozofia nie chce czarować świata, w którym żyjemy, ani nadawać mu jakiejś mistycznej głębi. A już na pewno nie tworzy iluzji, lecz próbuje znaleźć przekonujące odpowiedzi na nieuniknione zasadnicze pytania. W poszukiwaniach tych jednak jest niekiedy zmuszona zmienić horyzont oczekiwanych odpowiedzi, a nierzadko także same pytania.

Według rozpowszechnionej opinii filozof jest intelektualnym straszydłem. Używa dziwnych słów, buja w obłokach i formułuje równie niezrozumiałe, co bezużyteczne twierdzenia. Tymczasem wielkim filozofom bynajmniej nieobcy jest nasz świat, a ich myśl przesycona jest doświadczeniem; przyglądają się jednak światu w sposób bardziej gruntowny, toteż docierają do nowych, jeszcze nie znanych terytoriów. Konieczne może okazać się przy tym wprowadzenie nowych wyrażeń. Z reguły czynią to jednak ostrożnie. Nawet takie określenie jak „idea” pochodzi z języka potocznego, jakkolwiek był to język potoczny pierwszych filozofów, greka. - Luca Giordano, Filozof ze szkoły cyników, ok. 1660.

Filozofia w wąskim i ścisłym sensie jest dyscypliną stosunkowo młodą, zgodnie ze świadectwem zachowanych źródeł liczy sobie niewiele ponad dwa i pół tysiąca lat. Nieuniknione pytania pojawiły się jednak już na długo przedtem; później z kolei rozpatrywano je niekiedy także poza filozofią. Dlatego do filozofii potrzeba czegoś więcej: rozwija się ona dopiero wtedy, gdy ludzi nie zadowala dotychczasowy sposób zadawania pytań albo udzielane odpowiedzi. Z zasadniczego niezadowolenia, z radykalnej krytyki wyrasta nowy sposób zapytywania i odpowiadania, nowe podejście do rzeczywistości i nowy sposób mówienia o niej.

Filozofowie na ogół nie snu ją opowieści, które Grecy nazywali mitami: historii o bogach i bohaterach, o początkach i uporządkowaniu przyrody i społeczeństwa. Filozofowie nie powołują się również na objawienie, na Słowo Boże, ani też na przekaz, tradycję. Jeśli czynią je przedmiotem swych dociekań, posługują się przy tym wyłącznie narzędziami pospolitego rozumu ludzkiego: (adekwatnymi) pojęciami, (niesprzecznymi i konkluzywnymi) racjami, argumentami, oraz elementarnym doświadczeniem, na przykład takim, że istnieje świat zamieszkały przez różnorodne istoty, i że występują też wśród nich istoty zdolne do mówienia i myślenia. Wszystkie te narzędzia - pojęcie, argumentacja i doświadczenie - mają zapewnić poznaniu filozoficznemu jak najszersze obowiązywanie. Jeśli filozofom niekiedy nie udaje się osiągnąć powszechnej ważności, oczekiwać należy przynajmniej jej „młodszej siostry”, powszechnej sprawdzalności.

Ponieważ każde z tych trzech filozoficznych narzędzi istnieje w liczbie mnogiej, filozofia wkrótce wzbogaca się o poszukiwanie uporządkowanego związku. Zarówno pojęcia, jak i argumenty, a także ich uporządkowanie oraz jego wyraz językowy, wszystko to Grecy nazywali logos. Eliksirem życia filozofii jest logos z jego czterema aspektami: pojęciem, argumentacją, „logicznym” porządkiem i językiem.

Filozofia jest niczym nienasycone pragnienie wiedzy, w którym liczy się nie ilość, lecz gruntowność, z jaką owej wiedzy się poszukuje. Zakłada zdolność zdumiewania się, choć chodzi tu nie tyle o zdumienie pełne podziwu: głęboki szacunek wobec harmonii w przyrodzie czy społeczeństwie, lecz raczej o zdumienie wynikające ze zdziwienia. Podejmując pytania, na które nie sposób odpowiedzieć w ramach dotychczasowej wiedzy albo dotychczasowego porządku życia, filozofia rodzi się w czasach konfliktu, krytyki i kryzysu. Tam, gdzie wzory wyjaśniania i wzory życia wzajemnie się zwalczają, albo też głośno wyrażane są wątpliwości wobec religii i wobec instancji nadających sens, potrzebna staje się umiejętność problematyzowania tego, co znane: metodycznego, ale opartego także na znajomości świata, gruntownego, i obejmującego również własne założenia. - Uczony przebija średniowieczny obraz świata, drzeworyt z 1888 r. w stylu ok. 1520.

Dzięki językowi filozofia staje się rozmową, a nawet sporem: dysputą zarówno ze współczesnymi, jak i z wielkimi filozofami przeszłości. Filozofia nie jest bowiem skarbnicą prawd wiecznych, lecz ciągłym poszukiwaniem, prowadzonym wspólnie i we współzawodnictwie, przy czym nie należy tu liczyć na linearny postęp.

Pojęcia i argumenty występują już w życiu codziennym, to samo odnosi się do nauki; dlatego na swoistość filozofii składa się trzeci jeszcze czynnik. Pojawia się ona dopiero wtedy, gdy człowiek zdobywa się na odwagę, a zarazem rozwija w sobie zdolność wyostrzania podstawowych pytań życia codziennego lub nauki: „Co jest słuszne?”, „Co istnieje?”, a w odniesieniu do obu: „Dlaczego?”. Wtedy porusza się już na wysokościach, które niejednego mogą przyprawić o zawrót głowy. Filozofować to zatem uczyć się nie ulegać w myśleniu zawrotom głowy - może nie w sposób absolutny, ale przecież w znacznej mierze. Jeszcze jeden obraz może objaśnić swoistość filozofii. Ten, kto pyta „dlaczego”, wnika w rzecz, przy czym filozofowie zwykli wnikać coraz głębiej i głębiej, w dosłownym sensie tego słowa: schodzą pod powierzchnię i starają się dotrzeć aż do korzeni rozpatrywanej rzeczy. Ich przenikliwe pytania „co” i „dlaczego” nie cofają się przed niczym. Pod znakiem zapytania stawiają także to, co najbardziej oczywiste, nie wyłączając własnej tradycji: samokrytyka stanowi istotny składnik filozofii.

Dlaczego jednak należy wyostrzać pytania „co” i „dlaczego”, dlaczego należy wnikać coraz głębiej i głębiej? Padają tu - jak poucza historia - różne odpowiedzi, ale zarazem występuje pewna wspólna pobudka: dążenie do wiedzy. Słusznie jedno z najważniejszych dzieł filozoficznych, Metafizyka Arystotelesa, zaczyna się zdaniem: „Wszyscy ludzie z natury dążą do poznania”. Filozofia nie zmierza do niczego więcej, ale i do niczego mniej, jak do pełnego rozwinięcia naturalnej pobudki, dążenia do wiedzy. Nie płynie z tego żadna korzyść w zwykłym sensie tego słowa, żaden pożytek, poza samą w pełni rozwiniętą wiedzą. Filozofia nie dąży do jakiejś specjalistycznej wiedzy obok innych dziedzin, lecz próbuje doprowadzić do perfekcji tkwiące w człowieku powołanie do wiedzy. Wiedza uwolniona od wszelkich korzyści nie jest przy tym czymś nowym. Przeciwnie, wiedza jako cel samoistny znana jest każdemu: widać ją w rozkoszy zmysłów, w radości, jaką sprawia widzenie, słyszenie, smakowanie i dotykanie. Nieprzypadkowo nazwa jednego z żywiołów filozofii - pojęcie - wywodzi się od czynności, za pomocą której już niemowlęta udostępniają sobie świat, od ujmowania, obejmowania. I ponieważ filozofia ostatecznie wywodzi się tylko z naturalnego dążenia do wiedzy, w języku niderlandzkim może nosić nazwę wijsbegeer - „pragnienie wiedzy”.

Tego, kto w doskonały sposób opanował jakąś dziedzinę wiedzy albo umiejętność, nazywamy mistrzem; Grecy mówili sophos: mędrzec. Podczas gdy inni są mistrzami w jakimś rzemiośle, w zawiłościach prawa („juryści”), w leczeniu chorób („lekarze”) albo w sprawach polityki, filozofowie dążą do mistrzostwa w wiedzy. A ponieważ bardzo trudno je osiągnąć, według Platona nie pretendują do samej sophia, lecz tylko do philosophia: umiłowania mądrości. Zarazem wszakże dodatek philo wyraża zażyłość z tym, co jest, a nie dążenie do czegoś nieosiągalnego. Dla Platonaphilo-sophos jest philo-mathes: uczenie się sprawia mu przyjemność i wciąż pozostaje w tym nienasycony. Z tym wiąże się druga sprawa: o ile zwykle jesteśmy kompetentni tylko w jakimś wąskim zakresie, o tyle filozof dąży do kompetencji w tym, co ogólne i powszechne: do wiedzy o całej przyrodzie, wiedzy o tym, co bezwzględnie i powszechnie dobre i sprawiedliwe, a także do wiedzy o wiedzy w ogóle. Filozof próbuje wyjaśnić, czym jest adekwatne pojęcie, poprawna argumentacja, oraz jak w uporządkowany sposób wiązać ze sobą pojęcia i argumenty.

Do czynników torujących drogę filozofii praktycznej należy mądrość życiowa. Dwa przykłady ukazują, jak wysoko była ona rozwinięta już w Egipcie. (1) Gotowość niesienia pomocy: „Pomagaj każdemu. / Oswobodź spętanego; bądź opiekunem ubogiego. / Miano dobrego nosi ten, kto nie zamyka oczu. / Gdy sierota zwróci się do ciebie, / bezradna, bo inny ją prześladuje, / by doprowadzić do grzechu, / biegnij do niej i wspomóż ją, / bądź dla niej ratunkiem. / Będzie to dobre w sercu Boga, a ludzie to pochwalą.” (2) Złota reguła: „Nie czyń nikomu nic złego, by inny nie uczynił tego tobie”. Egipska bogini Ma’at jest symbolem porządku i prawdy, prawa, sprawiedliwości i prawości. - Malowidło z sarkofagi z okresu Nowego Państwa.

Jakkolwiek dążenie do wiedzy jako naturalna skłonność obecne jest u wszystkich ludzi i we wszystkich kulturach, filozofia w ścisłym sensie rozwija się tylko w niektórych kulturach, a i w nich zajmuje tylko nielicznych. Zgodnie z tym, co obecnie nam wiadomo, wyostrzone w sposób skrajny pytania „co” i „dlaczego” występowały tylko u Greków oraz w kulturach nawiązujących do greckiej tradycji. Również w Indiach i w Chinach pojawiło się coś więcej niż tylko zaczątki dążenia do wiedzy; w Indiach jednakże dążenie to wiązało się z zagadnieniami religijnymi, a w Chinach z teorią państwa i moralności (patrz rozdział IV).

To, że w innych kręgach kulturowych znani są nam co najwyżej poprzednicy filozofów, może wynikać z niedostatków naszej wiedzy o tych kulturach, możliwe, że postęp badań naukowych w przyszłości również tam wydobędzie na jaw rozwiniętą filozofię. Istnieje jednak jeszcze inny powód. Otóż samodoskonalenie się wiedzy, filozofia, uzależnione jest od trzech trudnych do spełnienia warunków wstępnych. Po pierwsze, słuszne okazuje się przysłowie „Bez pracy nie ma kołaczy”. Tak jak w przypadku każdej zdolności, tak też w dążeniu do wiedzy doskonałość można osiągnąć tylko dzięki wysiłkowi. Po drugie, szczyty wiedzy można osiągnąć tylko wtedy, gdy przedtem pokonało się strome zbocza. Filozofia powstaje tylko tam, gdzie rozwinięte są już proste pytania „co” i „dlaczego”, mianowicie w postaci mądrości życiowej i zwykłej nauki, na przykład astronomii. W obszarze, w którym powstaje filozofia grecka, obszarze wschodniej części Morza Śródziemnego, owe wstępne osiągnięcia znamy przede wszystkim z Egiptu i Babilonii. Sami Grecy nie twierdzili, że wynaleźli naukę i filozofię, lecz uznawali w tym zakresie pierwszeństwo Egipcjan. Po trzecie, na wiedzę dla samej wiedzy może sobie pozwolić tylko ten, kto nie musi zabiegać o sprawy bardziej elementarne. Dopiero gdy zaspokojone są podstawowe potrzeby życiowe - całego społeczeństwa albo tylko pewnej grupy - człowiek może pozwolić sobie na luksus, by zwrócić się ku temu, co nie jest do życia konieczne, ku filozofii. Z drugiej strony zaspokojenie niezbędnych potrzeb życiowych jest stosunkowo skromnym warunkiem; filozofia bynajmniej nie rozkwita dopiero w społeczeństwie dobrobytu.

Do swoistości filozofii należy pewien szczęśliwy dodatek. Ten, kto nie powołuje się na starodawne obyczaje, na tradycję ani na boskie objawienie, kto nie uznaje żadnego autorytetu poza dostępnym wszystkim ludziom doświadczeniem oraz wspólnym wszystkim ludziom rozumem, ten zyskuje wglądy, które są doniosłe dla wszystkich ludzi we wszystkich kulturach. Tradycje mogą dzielić ludzi - filozofowanie ich łączy. Dlatego filozofowie nadają się na nauczycieli rodzaju ludzkiego. I tak odcisnęli oni trwałe piętno na ludzkim samorozumieniu i sposobach naszej orientacji w świecie, a ponadto głęboko zmienili życie społeczne. Z tym szczęśliwym dodatkiem wiąże się też drugi: filozofia ma charakter kosmopolityczny; ten, kto pobiera u niej nauki, jest urodzonym obywatelem świata, świata wspólnego wszystkim ludziom. Ponadto, co nie mniej ważne, wielcy filozofowie stworzyli też dzieła wybitne pod względem literackim; zajmują one znaczącą pozycję w wielkiej rodzinie światowej literatury.

Ilustrowana historia filozofii wikła się w trzy trudności. Najmniejszą z nich dzieli z każdą historią: z niewyczerpanego bogactwa filozofii, encyklopedii ducha ludzkiego i zarazem trzonu światowej kultury, wydobywa tylko okruchy - ważne przykłady tych tematów, osób, szkół i dzieł, które wyróżniają się przez swą szczególną oryginalność i doniosłość.

Trudność średniej wagi: medium filozofii, myśl, jako element całkiem duchowy, zamyka się na medium dziś dominujące: obraz. Wprawdzie filozofowie przedstawiając swoje myśli chętnie sięgają po obrazy zaczerpnięte ze sfery widzenia; na przykład Platońskie pojęcie idei oznacza czysty wygląd. Samych myśli nie da się jednak zobrazować, lecz tylko rzeczy, które wobec myśli są niemal obojętne: na przykład osoby, miejsca czy piękne graficznie strony tytułowe książek. Materiał ilustracyjny można wszakże wzbogacić o grafiki, o wyodrębnienie ważniejszych cytatów, a przede wszystkim o współczesne, nawet abstrakcyjne obrazy, odsyłające do problemów filozoficznych i pobudzające do rozmyślań. Łącznie z obszernymi podpisami ilustracje te tworzą „medialny kontrapunkt” do tekstu zasadniczego.

Największa trudność tkwi w samej historii filozofii. Autor, który opowiada o tym, co było kiedyś, łatwo może minąć się ze swoim przedmiotem. Przedstawia on bowiem myśli jako przeszłe, choć te dążą przecież do aktualności: pojęcie powinno trafiać w rzecz, a argumentacja udzielać odpowiedzi na pytanie „dlaczego”. By mimo to oddać rzeczy sprawiedliwość, historyk filozofii nie powinien przedstawiać swego przedmiotu niczym anatom, jako martwych myśli, lecz musi spróbować „pozwolić przemówić” pojęciom i argumentom, a ponadto wskazywać na pewne linie łączące. Pomocny jest tutaj fakt, że filozofowie sami spierają się ze swoimi poprzednikami: historia filozofii jest również dysputą prowadzoną przez (wielkich) filozofów, przy czym wielu z nich pretenduje do pozycji królowej, która sprawuje wyłączne rządy w skrzętnym ulu myślenia. W rzeczywistości filozofia okazuje się jednak projektem radykalnie otwartym: otwartym zarówno co do odpowiedzi, jak i co do dróg („metod”) wiodących do odpowiedzi, również co do kryteriów oceny owych dróg i odpowiedzi; otwartą kwestią wreszcie pozostaje również to, które zagadnienia są decydujące dla danej epoki czy dla całej ludzkości.

Do poprzedniczek teoretycznej filozofii należą matematyka i badanie przyrody. Z Babilonii znamy prowadzone w sposób planowy obserwacje nieba i pomiary mające służyć opracowaniu kalendarzy oraz wyliczaniu zaćmień księżyca. Środkiem pomocniczym jest Zwierzyniec Niebieski (zodiak) dzielący na dwanaście części tor przebywany w ciągu roku przez słońce na sklepieniu niebieskim. W Babilonii, podobnie jak w Egipcie i w Chinach, dzięki praktyce mierniczych i techników budowlanych wypracowane zostały pewne procedury rachunkowe i pomiarowe, które w postaci receptur przekazywane są z pokolenia na pokolenie. U Greków natomiast matematyka staje się nauką podającą racje i posługującą się dowodem, w czym jest pokrewna filozofii. Znaki Zodiaku wg L. D’Autricha, Wenecja 1520.

Jeśli ktoś chce poznać ten projekt dokładniej, powinien samodzielnie czytać wielkich filozofów. W czasach, gdy nie bardzo można liczyć na podstawowe wykształcenie filozoficzne, prezentowana historia ma być wprowadzeniem i zachętą do rzeczy samej. Akcent kładziemy przy tym na teksty klasyczne, które najlepiej czytać w sposób krytyczny, a zarazem eon amore. Na końcu każdego rozdziału zamieszczone zostały wskazówki dotyczące zalecanej literatury, tak by pod przewodnictwem wielkich filozofów można było uczyć się samodzielnego filozofowania: żywego myślenia.I
POCZĄTKI. PRZED SOKRATESEM

Podobnie jak rozwój umysłowy młodego człowieka, kształtowanie się filozofii jest długim procesem. Przejście „od mitu do logosu” nie dokonuje się gwałtownie, na skutek wewnętrznej iluminacji. Stopniowo, krok po kroku, ludzie uświadamiają sobie problematyczny charakter świata, toteż nie sposób przeprowadzić tu ostrej granicy. Gdy beocki poeta Hezjod (ok. 700 p.n.e.) w Teogonii („Powstawaniu bogów”) krytykuje tradycyjną religię, to antycypuje filozofię jako krytykę religii. A w jego wyraźnym odróżnianiu fałszu od prawdy zaznacza się już krytyka poznania.

Filozofia w węższym sensie ma swe początki w Jonii, otwartej pod względem kulturalnym, uprawiającej handel i zakładającej kolonie części Grecji. Jej źródła biją w portowych miastach Azji Mniejszej jak Milet, Kolofon i Efez, na wyspach takich jak Samos, i w Wielkiej Grecji, w południowej Italii. Najdawniejsi myśliciele, do których późniejsi filozofowie wciąż będą powracać, nie są jednak tylko filozofami, lecz także badaczami przyrody, a przede wszystkim „mędrcami”, mianowicie doradcami polityków i ludu, jak również, co nie mniej ważne, mistrzami języka.

Ponieważ postać Sokratesa stanowi tu istotną cezurę, filozofowie żyjący przed nim - od Talesa do Demokryta i sofistów - nazywani są presokratykami. Ich myśl kieruje się zrazu ku przyrodzie jako całości, ku jej porządkowi i ładowi, kosmosowi, a następnie ku światu religii. Zaczynają od namysłu nad wszystkim, co jest, od ontologii. Sprawy ludzkie dopiero później wysuwają się na plan pierwszy, a wraz z nimi etyka i filozofia polityczna. W trakcie tego procesu, trwającego ponad dwa stulecia, nie tylko kształtują się różne kierunki filozofii, lecz także różne jej postaci i style, jakkolwiek granice między nimi są płynne. Ten, kto chce je zgłębić, napotyka trudne teksty oraz dodatkową trudność polegającą na tym, że zachowały się one tylko w postaci okruchów i późniejszych świadectw: jako „fragmenty presokratyków”, które czytelne są tylko dla twórczych interpretatorów.

Tales (ok. 624—546 p.n.e.), pochodzący z Miletu filozof przyrody, badacz przyrody i matematyk, doradca polityczny i jeden z Siedmiu Mędrców. Za początek albo zasadę świata uznaje wodę i jest twórcą pierwszego stylu filozofowania. - Popiersie, kopia hellenistyczna.

Pitagoras (ok. 572-480 p.n.e.), zakłada w południowej Italii wspólnotę mającą charakter zakonu. Uwidocznia się w niej trzecia postać filozofowania: połączenie programu edukacyjnego z praktycznym, ascetycznym programem życiowym. - Popiersie klasycystyczne.

Heraklit (ur. ok. 540 p.n.e.) uprawia czwarty styl filozofowania, wyrażający się w wyostrzonych aforystycznie sentencjach. Ich charakter przywodzący na myśl przepowiednie wyroczni przyniósł mu przydomek „mroczny” i „mówiący zagadkami”. - Kopia oryginału klasycy stycznego.

Wędrowny śpiewak („rapsod”) Ksenofanes (ur. ok. 570 p.n.e.), którego wizerunek nie zachował się, uzupełnia filozofię przyrody i krytykę poznania o drugą postać filozofowania, o częściowo negatywną, częściowo konstruktywną krytykę religii; głosi monoteizm.

Głównymi pojęciami wczesnych filozofów są physis: natura, przyroda; arche: zasada w sensie źródła albo początku, bądź początku w czasie, bądź też co do wartości; logos: pojęcie i argumenty, porządek, rozum i język; kosmos: uporządkowany i dający się w tym porządku poznać, a poza tym piękny świat. W tych czterech pojęciach rysuje się znaczenie presokratyków dla całej historii filozofii. Odkrywają oni, że dany nam świat należy rozpatrywać jako całość (physis), że występuje w nim pewien porządek (kosmos), który można poznać (logos), choć nie jest on widoczny na powierzchni (arche), i że jego poznanie - oto kolejny element - zagrożone jest błędem.

MILEZYJSKA FILOZOFIA PRZYRODY

Tales. Wczesna filozofia przyrody zadaje pytanie o pochodzenie albo zasadę, z której wyłania się przyroda we wszystkich swoich zjawiskach. Poszukuje zasady wszechogarniającej, a zarazem jednolitej: jedności w wielości i czegoś ogólnego obejmującego wszelkie uszczegółowienia. Jej pierwszy przedstawiciel, Tales z Miletu (ok.

624-546 p.n.e.), według Arystotelesa upatruje źródło przyrody w czymś materialnym, w jakimś „pierwotnym albo podstawowym tworzywie”, w wodzie. (Ponieważ świat wyjaśnia przez jedną tylko - gr. monos - zasadę, taki sposób myślenia nazywa się monizmem.) Za pomocą wody Tales wyjaśnia też niezwykłe zjawiska przyrodnicze; tak więc filozofia przyrody i nauka przyrodnicza u niego zachodzą na siebie. Zarazem problematyzuje i pozbawia mocy wyjaśnienia mityczne, w czym pobrzmiewa już krytyka religii: Tales tłumaczył trzęsienia ziemi nie jako ingerencję Posejdona, lecz ruchem wód, na których Ziemia unosi się „niczym drewniana szczapa”. Ponadto zaproponował wyjaśnienie dorocznych wylewów Nilu oraz przewidział zaćmienie słońca 28 maja 585 r. p.n.e. Od Talesa pochodzą też niektóre ściśle ogólne twierdzenia geometrii, między innymi nazwane jego imieniem twierdzenie, że obwodowy kąt trójkąta wpisanego w półokrąg zawsze jest kątem prostym. W odnośnym dowodzie Tales okazuje się nie tylko wybitnym matematykiem. Dokonuje także zasadniczego dla filozofii przejścia do wypowiedzi powszechnie ważnych.

Według słynnej anegdoty, przekazanej przez Platona, Tales miał być wzorem charakterystycznej dla filozofa niezaradności życiowej: wyśmiała go tracka służąca, ponieważ podczas przechadzki, gdy był pogrążony w obserwowaniu nieba, wpadł do studni. Przeciw rzekomej niezaradności przemawiają jednak informacje o ważnych radach z zakresu polityki i mądrości życiowej, które Tales formułował w postaci sentencji i za sprawą których zaliczano go jako jedynego spośród filozofów do Siedmiu Mędrców: „Nie bogać się w nieuczciwy sposób”; „Bezczynność jest irytująca, nieopanowanie szkodliwe, brak wykształcenia trudny do zniesienia”; „Raczej pozwól, by ci zazdrościli, niż mieliby współczuć” i „Znaj miarę”. Tales wykazał się także dalekowzrocznością w interesach: gdy wytykano mu ubóstwo, to, przewidując na podstawie swej wiedzy astronomicznej znaczny urodzaj oliwek, jeszcze w zimie wydzierżawił wszystkie prasy do tłoczenia oliwy i podczas zbiorów dorobił się znacznego majątku. Arystoteles wyciąga stąd wniosek, że „dla filozofów łatwą jest rzeczą zgromadzenie bogactwa, jeśli tylko zechcą, tylko że nie to jest celem, do którego ich wysiłki zdążają”.

Zasada Talesa, woda, nastręcza trzy trudności, nad których rozwiązaniem będą pracować następni filozofowie. Po pierwsze, wieloznaczna jest funkcja tej zasady. Czy chodzi tu o coś, z czego wszystko się składa („wszystko jest wodą”), czy raczej o coś, z czego wszystko powstaje („wszystko pochodzi z wody”)? Nie wiadomo też, czy zasada ta obowiązuje bezpośrednio, czy tylko w ostatecznej instancji, w czym już u Talesa uwidaczniałoby się spotykane później często „metafizyczne” cięcie między postrzegalnym światem i jego niepostrzegalną podstawą. Po drugie, wieloznaczna jest treść tej zasady. Dla Talesa woda jest nie tylko tworzywem, ale także życiem, ruchem, nawet duszą. W tym sensie należy rozumieć jego powiedzenie, że wszystko, pan, jest pełne bogów (pogląd taki później nazwano panteizmem). Co się tyczy żywości wody, Tales mógł nawiązywać do pewnego doświadczenia: do wód Nilu jako wielkiego źródła urodzaju.

Anaksymander. „Krewny, uczeń i następca” Talesa, Anaksymander (610/9-547/6 p.n.e.), odrzucił zasadę wody. Jednym z powodów była trzecia trudność, a w jej rozwiązaniu uwidacznia się pewien filozoficzny postęp: radykalne pytania prowadzą do wniosku, że należy odrzucić nie tylko dotychczasową odpowiedź, lecz także wzór odpowiedzi („pratworzywo”) i zastąpić go innym: jeśli Ziemia zawdzięcza swą stabilność temu, że spoczywa na wodzie, to rodzi się pytanie, na czym spoczywa woda. Jeśli w odpowiedzi wskaże się jakieś inne tworzywo, to pytanie się powtarza: na czym spoczywa to ostatnie. Nowa odpowiedź prowokuje nowe pytanie, co rzeczywiście może przyprawić o zawrót głowy: kolejne pytania odsyłają do nieskończoności. Dlatego Anaksymander porzuca wyobrażenie, że Ziemia na czymś spoczywa. Według niego Ziemia swobodnie unosi się we wszechświecie, gdyż w każdym kierunku zachowuje jednakową odległość do jego granic. Ciekawszy niż (fałszywa) hipoteza Ziemi jako centralnego punktu kosmosu jest w tej odpowiedzi „nowoczesny” wzór wyjaśniania: równowaga oparta na jednakowych odległościach to zaczątek myśli o sile ciążenia i o tym, że polega ona na przyciąganiu się mas.

U Anaksymandra zasadę wody zastępuje apeiron. Z jednej strony oznacza on to, co nieograniczone: świat jest nieskończony w przestrzeni, a może też w czasie, tak że apeiron jest niewyczerpanym źródłem wszelkiego powstawania. Z drugiej strony chodzi tu o coś (jakościowo) nieokreślonego: owo źródło nie tkwi w znanych nam tworzywach, takich jak cztery „żywioły” - ogień, powietrze, woda i ziemia. Żywioły bowiem mają przeciwstawne własności: gorąco (ogień) i zimno (powietrze), wilgoć (woda) i suchość (ziemia); dlatego nie sposób sprowadzić ich do jakiegoś jednego „pratworzywa”. Zamiast tego - utrzymuje Anaksymander - między różnymi tworzywami zachodzi „kosmiczna sprawiedliwość”.

Najstarsze zachowane w dosłownym brzmieniu zdanie filozofii greckiej pochodzi od Anaksymandra i brzmi: „A z czego powstają istniejące rzeczy, w to niszczeją, zgodnie z koniecznością, płacą bowiem sobie nawzajem karę i pokutę za niesprawiedliwość, zgodnie z postanowieniem Czasu”. Zgodnie z tymi metaforami zaczerpniętymi z dziedziny prawniczej w świecie panuje dwudzielna prawidłowość („konieczność”): jeśli na przykład dominuje gorąco, to zimno zostaje wyparte: dzieje się mu „niesprawiedliwość”, ale tylko przejściowo. Późniejsza przewaga zimna tworzy „wyrównanie”, które znów jest niesprawiedliwe dla ciepła itd. Całość procesów przyrodniczych polega na takiej dynamicznej równowadze. Od Anaksymandra wywodzi się też „teoria” ewolucji, zarówno kosmologicznej, jak i biologicznej: według niego gatunek człowiek powstał ze zwierząt żyjących w wodzie.

W tradycyjnym micie tęcza jest zjawiskiem bogini imieniem Iryda. Ksenofanes podaje natomiast wyjaśnienie naturalne: „ Także ta, którą zwą Iris, jest chmurą, fioletową, purpurową i żółtą dla oczu”. Uwidoczniają się tu dwie postaci filozofii: dążenie do „racjonalnego” wyjaśnienia przyrody i krytyka religii, gdyż bóstwo nie jest już widzialnym zjawiskiem przyrodniczym.

Anaksymenes. Uczeń Anaksymandra Anaksymenes (zm. ok. 525 p.n.e.) łączy poglądy swego nauczyciela z niektórymi tezami Talesa. Zasadę przyrody uznaje wprawdzie za nieograniczoną, ale (jakościowo) określoną. Znów przyjmuje pewne „pratworzywo”, i to jedno jedyne, mianowicie powietrze: „Rozrzedzone staje się ogniem, natomiast zagęszczone wiatrem, potem chmurami, przy jeszcze większym zagęszczeniu wodą, potem ziemią, potem kamieniem, wszystko zaś inne z nich powstaje”. Anaksymenes unika krytyki Anaksymandra w ten sposób, że tylko minimalnie określa jakościowo pratworzywo. Nie przypisuje powietrzu żadnej ze znanych własności, lecz wyjaśnia je odwołując się do procesów zagęszczania i rozrzedzania. Jeśli mimo to przyznaje powietrzu wyróżnione miejsce, to dzięki dość śmiałemu uogólnieniu: tak jak powietrze, którym oddychamy, jest zasadą podtrzymującą ludzkie życie, tak też mają się sprawy z powietrzem w odniesieniu do całego kosmosu.

KRYTYKA RELIGII

Ksenofanes (ur. ok. 570 p.n.e. w Kolofonie), wędrowny śpiewak („rapsod”) przemierzający kraje greckie, przede wszystkim Sycylię i południową Italię, nawiązuje do filozofii przyrody trzech myślicieli z Miletu. „Wszystko, co powstaje, jest ziemią i wodą”. Opiera się przy tym na bystrych obserwacjach: na znaleziskach skamieniałych odcisków zwierząt morskich i muszli w głębi lądu oraz na wodzie kapiącej w jaskiniach. Relatywizuje niektóre sądy spostrzeżeniowe oraz łączy ogólne wątpliwości co do poznania - istnieją tylko przypuszczenia, lecz nie wiedza - z myślą o stopniowym jego postępie. Przede wszystkim jednak ma on znaczenie dla drugiej postaci filozofii: dla krytyki religii i dla filozoficznej teologii. Ze względu na swoją oryginalność oraz radykalizm należy tu do największych.

Krytyka religii pobrzmiewa już wtedy, gdy Ksenofanes wyjaśnia tęczę jako zjawisko przyrodnicze. Krytyka ta staje się znacznie ostrzejsza, gdy demaskuje tradycyjnych bogów jako istoty zupełnie nieboskie, choćby jako projekcje różnych ludów - „Według Etiopów, ich bogowie mają płaskie nosy i czarną skórę, dla Traków zaś są niebieskoocy i rudowłosi” - albo jako złe wzory: „Homer i Hezjod przypisali bogom wszystko, co u ludzi jest hańbą i winą: kradzież, cudzołóstwo i wzajemne oszustwa”. Przede wszystkim jednak demaskuje bogów jako projekcje zrelatywizowane do gatunku: „Gdyby jednak woły, konie czy lwy miały ręce i potrafiły nimi rysować lub czynić to, co umieją ludzie, to konie namalowałyby obrazy bogów podobnych do koni, woły do wołów, a ich ciała uczyniłyby podobnymi do swoich”.

Ksenofanes nie poprzestał na (negatywnej) krytyce religii. Przeciwstawiając się tradycyjnej religii ludowej doszedł do nowego, „oświeconego” pojęcia Boga: „Jeden bóg, pośród bogów i ludzi największy, wcale niepodobny do ludzi, ni ciałem, ni myślą”. W reprezentowanym tu monoteizmie wyłaniają się już cztery istotne elementy filozoficznego pojęcia Boga: Bóg jest jeden jedyny, wyróżnia go „absolutny” superlatyw - jest największy i (całkiem) inny - jest duchem, a ponadto jest sprawcą wszystkiego: „Bez wysiłku wstrząsa wszystkim myślą umysłu”.

PITAGORAS

Zachowało się tylko niewiele pewnych świadectw dotyczących Pitagorasa, pism nie zostawił żadnych. Dla niektórych badaczy jest on tylko magiem i prorokiem religijnym, inni uznają go za ważnego filozofa, matematyka i teoretyka muzyki, podczas gdy współczesny mu Heraklit zarzucał mu „wielowiedztwo” i „oszukańczy kunszt”. W oczach uczniów był doskonałym mędrcem, a zarazem wcieleniem Apollina; z tego powodu oddawali mu cześć boską. Za pewne można uznać tylko tyle: Pitagoras, urodzony ok. 572 r. p.n.e. na wyspie Samos, w pobliżu Miletu, po 530 r. p.n.e. z powodów politycznych emigruje do południowej Italii. Tutaj zakłada, otwartą także dla kobiet, wspólnotę religijną, która zyskuje znaczne wpływy polityczne. Umiera ok. 480 r. p.n.e. Kierując się przewodnią myślą „postępuj za Bogiem”, pitagorejczycy próbowali odtworzyć boski porządek świata poprzez połączenie poznania filozoficzno-naukowego z moralno-religijnym trybem życia, do którego należały wspólnota dóbr, kultywowanie bezwarunkowej przyjaźni i liczne tabu dotyczące zachowań i pożywienia. W jedności (teoretycznego) poznania i (moralnie) dobrego życia odnajdujemy trzecią postać: filozofię jako program edukacyjny i życiowy. Jego charyzmatyczny wzór, Pitagoras, łączył w sobie zapewne cechy guru i uczonego.

Dla Pitagorasa i jego wspólnoty religijnej, pitagorejczyków, suma pierwszych czterech liczb, dziesiątka, jest liczbą doskonałą i zarazem świętą: Arcyczwórką („tetraktys ”). Przedstawiana jest jako równoboczny trójkąt, którego bokami są czwórki. W Arcyczwórce zawarte są też trzy stosunki liczbowe uznawane za podstawowe dla całej rzeczywistości. Odpowiadają one muzycznym interwałom oktawy (1 : 2), kwinty (2 : 3) i kwarty (3 : 4); do „kosmologicznej teorii liczb” Pitagorasa należy matematyczno-muzyczna harmonika.

Pozostając prawdopodobnie pod wpływem orfików (wyznawców mitycznego śpiewaka Orfeusza, który jako pierwszy miał zwyciężyć nieubłaganość śmierci) albo wtajemniczonych w misteria eleuzyjskie, a może też Egipcjan, Pitagoras głosił w znacznej mierze obcą Grekom myśl o nieśmiertelności duszy, wędrówce dusz i wspólnocie wszystkich istot obdarzonych duszą. Sam pamiętał ponoć swoje wcześniejsze życie. Ponieważ dusza może odrodzić się też w zwierzęciu, zakazane jest spożywanie mięsa („wegetarianizm”).

Pitagoras przyjmuje nie mającą granic pustkę (kenon); niebo wchłonęło ją, przez co powstał świat. Sławę przyniosło mu odkrycie stosunków liczbowych w podstawowych interwałach muzycznych: oktawie (1 : 2), kwincie (2 : 3) i kwarcie (3 : 4). Przeniesienie tych proporcji na całą przyrodę, zwłaszcza na świat gwiazd, prowadzi do „kosmologicznej teorii liczb”. Według niej świat jest uporządkowany według stosunków liczbowych. Ponieważ zaś upadkowi większych ciał towarzyszy hałas, a prędkości olbrzymich ciał niebieskich odpowiadają interwałom muzycznym, ich okrężny ruch wytwarza harmonijny dźwięk: harmonię sfer. Dźwięk ten jest niezmienny i zawsze pozostaje w tle, toteż usłyszeć może go zapewne tylko „boski” Pitagoras, lecz nie przeciętny człowiek.

Teoria liczb Pitagorasa opierała się na prekursorskim założeniu teoriopoznawczym, że poznawalne są tylko stosunki liczbowe; inspirował się nim Platon w swoim ustnym nauczaniu. Ponadto założenie to zapowiada podejście nowoczesnych nauk przyrodniczych ujmujących prawa przyrody w formuły matematyczne. Natomiast nazwane imieniem Pitagorasa twierdzenie o trójkącie prostokątnym a² + b² = c² znane było już Babilończykom.

Do bardzo wpływowej przez niemal dwa stulecia (530-350 p.n.e.) wspólnoty pitagorejczyków należeli nie tylko filozofowie, lecz również matematycy oraz badacze przyrody, a także lekarze, teoretycy muzyki i prawodawcy, a nawet rzeźbiarze, poeci i słynni atleci. Od najważniejszego z młodszych pitagorejczyków, Filolaosa z Krotonu (ok. 470-390 p.n.e.), Platon mógł przejąć znaczną część swojej filozofii przyrody zawartej w dialogu Timajos. Skądinąd Filolaos odrzuca geocentryczny obraz świata i w centrum kosmosu sytuuje ogień, wokół którego krążą wszystkie ciała niebieskie.

HERAKLIT

Heraklit (ur. ok. 540 p.n.e.) pochodził z arystokratycznej rodziny z Efezu, także w Jonii. W jego tekstach, często znanych z pojedynczych zdań, manifestuje się czwarta postać filozofowania: starannie skomponowana i aforystycznie wyostrzona sentencja. Ponieważ nierzadko sentencje te upodabniają się do sentencji wyroczni, ich autor nazywany był „mrocznym” oraz „przemawiającym zagadkami”. Heraklit podobnie jak filozofowie przyrody pyta o powszechną prawidłowość w świecie. Wskazuje jej podstawowe prawo, formułę świata: logos. Logos dotyczy nie tylko pozaludzkiej przyrody, ale także człowieka, jego osobistego i społecznego życia. Heraklit otwiera kosmologię na etykę i filozofię polityczną. Co się tyczy owego podstawowego prawa, Heraklit sądzi, że ludzie w większości „nie rozumieją go, także gdy je słyszą; są jak głusi. Przysłowie świadczy o nich: będąc obecni, pozostają nieobecni”. Sentencja ta mówi dwie rzeczy, że prawidłowość jest „obecna” w życiu każdego człowieka, nie ukazuje się jednak na powierzchni (jest „nieobecna”). Albowiem „natura (tu jako prawidłowość albo istota rzeczy) lubi się skrywać”. A „to, co codziennie spotykają, jest dla nich obce”.

Heraklit rozważał powszechną prawidłowość („z wszystkiego jedno i z jednego wszystko”) z czterech punktów widzenia:

Dla Heraklita rzeka stanowi symbol praw rządzących światem, jego logosu. Rzeka wskazuje zarówno na stałą zmianę w całej rzeczywistości oraz w nas, jako że zmieniamy się wraz z nią, jak i na możliwość poznania w tym, co zmienne, czegoś, co pozostaje jednakie. W pewnym japońskim tekście czytamy: „Nieustannie rzeka płynie w dal, jej woda nigdy nie jest ta sama, pęcherzyki piany tańczą w płytkich miejscach, przemijają i znów się tworzą - nigdy długo nie trwają. Podobnie mają się sprawy z ludźmi i ich domostwami.” (Kamo no Chómei, „Zapiski z mojej chaty”, jap. „Hójóki”, 1212). - Ando Hiroshigee: Krajobraz z rzeką i wschodzącym księżycem.

(1) Istnieje pratworzywo, nie jest ono jednak wodą (lałeś) ani powietrzem (Anaksymenes), lecz „wiecznie żywym ogniem”, mówiąc językiem współczesnym - energią. (2) Konsekwencją ciągłego rozpalania się i wygasania ognia jest dynamika świata. (3) Heraklit wymienia pary przeciwieństw, które mimo swego zróżnicowania charakteryzują się dwiema wspólnymi cechami. Noc i dzień, zima i lato, wojna i pokój, życie i śmierć, czuwanie i sen, wilgotny i suchy, góra i dół, odpadek i złoto - we wszystkich tych przypadkach elementy występują nie samodzielnie, lecz wskazują na siebie nawzajem jako przeciwstawne bieguny. I przy ich wzajemnym oddziaływaniu - Heraklit mówi „wojna” i nazywa ją „ojcem wszystkich rzeczy, wszystkich rzeczy królem” - chodzi o naturalny proces, który podtrzymuje para przeciwieństw.

(4) Słynne zdania „Wszystko płynie” i „Nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki” nie pochodzą wprawdzie od Heraklita, ale inne fragmenty z obrazem rzeki należy uznać za autentyczne. Rzeka jest dlań - w perspektywie filozofii przyrody oraz ontologii - symbolem ciągłej zmiany w całej rzeczywistości, a w perspektywie teorii poznania - obrazem tego, że nawet w tym, co zmienne, można pomyśleć i poznać coś, co pozostaje tożsame. Według Heraklita wszystko podlega prawu zmienności.

PARMENIDES I ZENON

Parmenides (ur. ok. 540 p.n.e.) zapoznał się w południowej Italii z naukami Ksenofanesa i Pitagorasa. W swoim rodzinnym mieście Elei był wybitnym prawodawcą. W filozofii zapoczątkował naukę o tym, co jest (gr. on): teorię bytu, czyli ontologię. Prowokacyjna postać, jaką nadał ontologii - byt nie powstaje i nie przemija, jest jeden i jednolity, niezmienny i doskonały - wywarła wpływ na całą późniejszą filozofię, zwłaszcza na Platońską teorię idei, na Arystotelesowskie pojęcie Boga oraz na pojęcie atomu, które u Leucypa i Demokryta oznaczało najmniejsze składniki rzeczywistości.

Podobnie jak Ksenofanes i Heraklit, Parmenides bada możliwość ludzkiego poznania. Wprowadza przy tym rygorystyczne rozróżnienie między doświadczeniem zapośredniczonym przez zmysły oraz poznaniem umożliwianym przez logos. Ponadto utrzymuje, że tylko logos pozwala na prawdziwe poznanie i że dotyczy ono wyłącznie bytu nieprzemijalnego. To dodatkowe twierdzenie, prowokacja Parmenidesa, nadaje strukturę jego tekstowi, poematowi naukowemu: część pierwsza traktuje o prawdzie i o bycie („albowiem tym samym jest myślenie i byt”), część druga o „złudnych mniemaniach śmiertelnych”. I świadom bulwersującej wymowy tej teorii, obie części Parmenides poprzedza „Przedmową”, prezentującą jego naukę jako boskie przesłanie, które winno zostać zbadane przez rozum.

Sens i wydźwięk tej teorii są sporne. (1) Pytanie ontologiczne brzmi: czy Parmenides przeczy rzeczywistości świata doświadczenia? Czy też, „skromniej”, dokonuje on zaznaczającego się już u Talesa „metafizycznego cięcia” i ostro odróżnia świat doświadczalny od jego niedoświadczonej podstawy? (2) Pytanie teoriopoznawcze: czy Parmenides reprezentuje skrajny racjonalizm, przyznający możliwość prawdziwego poznania jedynie myśleniu całkiem wolnemu od doświadczenia? Czy też, „skromniej”, twierdzi, że prawdziwe poznanie cechuje niezmienność i wyłącznie ta cecha odpowiada za prawdziwość poznania? Ponieważ moment ten przekracza (łac. transcendere) zwykłą rzeczywistość, a zarazem jest warunkiem jej poznawalności (Kant powie „transcendentalnym”), Parmenides odsłania rzeczywistość, wobec której człowiek dosłownie odchodzi od zmysłów: odkrywa rzeczywistość transcendentną, a zarazem transcendentalną. Za tym skromniejszym rozumieniem przemawia okoliczność, że Parmenides wprawdzie odrzuca jako złudny codzienny obraz świata - mówienie o powstawaniu i przemijaniu, o wielości i różnorodności - lecz mimo to się nim zajmuje. W drugiej części swego poematu traktuje mianowicie świat jako zbudowany z dwóch elementów, światła i nocy, tłumaczy powstawanie rzeczy mieszaniem się tych elementów ze sobą i - jak się wydaje - także temu „wyjaśnieniu” przyznaje pewną ważność, jakkolwiek odrzuca jego wyższe roszczenie do prawdziwości.

Według jednego z paradoksów Zenona szybki Achilles nigdy nie dogoni powolnego żółwia. Jeśli bowiem przyjmiemy, że biegnie on sto razy szybciej niż żółw, i że ten wyprzedza go o 100 metrów, to prawdą jest, że: gdy Achilles dobiegnie do miejsca, w którym był żółw, ten zdąży posunąć się do przodu o 1 metr. Gdy Achilles będzie biegł do tego miejsca, żółw znów przesunie się do przodu, teraz o jeden centymetr, tak że dystans wprawdzie będzie się zmniejszał, ale żółw wciąż będzie wyprzedzał Achillesa. Zenon w ten sposób zwraca uwagę na trudność, jaką sprawia pojęcie kontinuum. Arystoteles rozwiązuje ten paradoks rozróżniając dwa znaczenia terminu „nieskończony” - nieskończonej podzielności i nieskończonej rozciągłości - tak, iż odcinek skończony co do rozciągłości, ale nieskończony co do podzielności może zostać przebyty w skończonym czasie. - Scena wyścigi na wazie panatenajskiej, VI w. p.n.e.

Aby obronić prowokacyjną teorię Parmenidesa i wykpić kpiny, do jakich prowokowała, Zenon (ok. 495-445 p.n.e.) ułożył słynne paradoksy. Ujawniła się w nich kolejna postać filozofowania: konstruktywna przenikliwość połączona z geniuszem pedagogicznym. Chodzi tu bowiem o sprzeczności, w jakie wikła się zdrowy rozsądek i które zmuszają go zarówno do rozmyślań, jak i do pogodzenia się ze swym losem.

EMPEDOKLES, ANAKSAGORAS I ATOMIŚCI

W przeciwieństwie do Zenona Empedokles (ok. 500-430 p.n.e.), Anaksagoras (ok. 500-428 p.n.e.) i atomiści Leucyp (początek

V w. p.n.e.) oraz Demokryt (ok. 460-370 p.n.e.) chcieli „ratować zjawiska”. Próbowali uzgodnić prowokacyjną ontologię i teorię poznania Parmenidesa z doświadczeniem. Według Empedoklesa kosmos składa się z czterech niezmiennych pratworzyw, teraz nazwanych „elementami” („żywiołami”): ognia, powietrza, ziemi i wody; zmieniają się tylko stosunki, w jakich mieszają się one ze sobą. U atomistów natomiast jeden byt staje się niezliczoną, ale nie nieskończoną mnogością najmniejszych, nie dających się już dalej dzielić rzeczy, atomów (atomos: niepodzielny), które poruszają się w pustej przestrzeni. Dusza i umysł składają się ze szczególnie lekkich, prawie niematerialnych i szczególnie ruchliwych atomów ognia. (Także siła poruszająca Anaksagorasa, rozum: nous, zbudowany jest z najsubtelniejszej materii.) Widzenie natomiast dokonuje się dzięki subtelnym wizerunkom wypromieniowywanym przez rzeczy, które trafiają na emanacje wybiegające z oka.

Teoria atomistyczna była ważnym krokiem na drodze ku nowoczesnej nauce przyrodniczej. Demokryt, jak się wydaje, jest świadom trudności, jaką nastręcza pojęcie atomu, mianowicie że atomy mają być rozciągłe, a mimo to niepodzielne. Próbuje ją rozwiązać odróżniając podejście matematyczne od fizykalnego. W tekstach dotyczących etyki Demokryt opowiada się za wstrzemięźliwością i moralnym szacunkiem dla samego siebie („Przede wszystkim wobec samego siebie musi się wstydzić ten, kto źle czyni”), za ugodą obywateli, za wspieraniem ubogich przez bogatych i za demokracją, ponieważ gwarantuje ona wolność.

SOFIŚCI

U sofistów napotykamy znów inny typ filozofa: szermierz publicznego oświecenia, także uczony i intelektualista. Sofista nie pochodzi już, jak większość dawniejszych filozofów, a nawet jeszcze Platon, z arystokracji, i dlatego żąda za swe usługi honorarium. Jako zawodowy wędrowny nauczyciel kształci synów warstw wyższych w sztuce skutecznej obrony ich interesów i poglądów w organach demokracji: na zgromadzeniu ludowym i przed sądem, adwokatów bowiem jeszcze nie ma. Jako obcy przybysze bez praw obywatelskich sofiści w Atenach często spotykają się z nieufnością i lekceważeniem. Z drugiej strony niejeden z nich zdobył bogactwo i sławę.

Od sofistów wywodzi się przynajmniej pięć innowacji. Po pierwsze, odpowiedzieli na wyzwanie swych czasów, na strukturalne przemiany społeczne i polityczne, i z tego powodu postawili nowe pytania. Teraz w centrum uwagi nie jest już, jak dotąd, kosmos, lecz człowiek: jego mowa i działanie, ludzka wspólnota i uprawomocnienie władzy politycznej, a także ludzkie zdolności poznawcze. Według Cycerona Sokrates był pierwszym myślicielem, który „odwiódł filozofię od spraw ukrytych i niejako zaciemnionych przez samą naturę, od spraw, jakimi przed nim zajmował się ogół filozofów, a skierował ją ku sprawom współżycia ludzkiego, dokonując, że zaczęła się zastanawiać nad cnotami i przywarami i w ogóle nad zagadnieniem dobra i zła”. W rzeczywistości ten tematyczny zwrot - którego pierwociny są już u Heraklita - zawdzięczamy sofistom. Również Sokrates należy do zainicjowanego przez nich ruchu oświeceniowego, który wyprowadził filozofię z wąskich kręgów na rynek.

Po drugie, sofiści rozwinęli nowy stosunek do języka. Odkryli „agoniczny” charakter mowy, ukierunkowany na zwycięstwo własnych poglądów. Traktując język jako instrument władzy, rozwinęli retorykę i sztukę argumentacji. Interesowali się przy tym - po trzecie - strukturą i „istotą” języka. Uprawiali filozofię języka, pytali na przykład, czy znaczenie przysługuje słowu z natury (physei), czy na mocy konwencji (nomo): dzięki przyzwyczajeniu i umowie. Gdy zadali to samo pytanie w odniesieniu do zobowiązań społecznych, sformułowali - po czwarte - decydującą alternatywę w refleksji nad moralnością i prawem: czy moralność i prawo istnieją z natury („prawo naturalne”), tak że obowiązują powszechnie: dla wszystkich ludzi i wszystkich epok, czy też zawdzięczamy je tylko konwencjom, co prowadzi do moralnego relatywizmu i sceptycyzmu? Za pierwszym ujęciem przemawia to, że moralność i prawo chronią dobro wspólne i jedność państwa (polis}, za drugim to, że spieramy się o nasze poglądy moralne i polityczne, że demokracje zmieniają odziedziczone prawa i że inne ludy mają inne obyczaje. Według najwybitniejszego sofisty, Protagorasa (481-411 p.n.e.), człowiek, istota naznaczona brakiem, ma pewne naturalne zadatki społeczne i moralne. Gorgiasz - miał żyć przez 109 lat (483-374 p.n.e.) - reprezentuje natomiast, podobnie jak współcześni Sokratesowi Trazymach i Kallikles, pogląd o prawie silniejszego, podczas gdy Antyfon i Hippiasz głoszą naturalną równość wszystkich ludzi. Nie wyciągają jednak z tego demokratycznej konsekwencji równości prawnej i politycznej.

Pod wpływem ich zagorzałego przeciwnika, Platona, sofiści uznawani są za zagrożenie społeczeństwa: za niszczycieli jego moralności i za mistrzów retorycznych zwodów oraz sztuki dyskutowania, dzięki której wszystkiego można dowieść i wszystko obalić, za „handlarzy rzekomą wiedzą” (Arystoteles). W rzeczywistości filozofia zawdzięcza im zwrot ku człowiekowi, zainteresowanie językiem i filozofią języka, oraz w ogólności postawę oświecenia, w której człowiek nie uznaje za prawdę niczego, czego sam nie sprawdził. W tryptyku Iny Lindeman bar jeder Vernunft znalazło to swój podwójny sens. Z jednej strony bowiem wskazane jest tu miejsce wszelkiego rozumu („bar”), z drugiej - mowa jest tu o tym, że brak jakiegokolwiek rozumu (niem. bar = pozbawiony, ogołocony).

Jeśli pojmuje się retorykę jako czystą technikę, to można próbować przekonać słuchacza do dowolnego poglądu. Takiej sztuce prowadzenia sporów (erystyce) odpowiada relatywizm poznawczy, który uzupełnia relatywizm i sceptycyzm moralny. Protagoras daje mu wyraz w słynnym zdaniu: „Człowiek jest miarą wszechrzeczy, istniejących, że istnieją, nieistniejących, że nie istnieją”. I na tym polega - po piąte - radykalne wyzwanie wobec przyszłych filozofów: jak mimo sofistycznych zarzutów uzyskać wypowiedzi powszechnie ważne?

ZALECANA LITERATURA:

W związku z filozofią przyrody (od Talesa do Demokryta) warto przeczytać Metafizykę Arystotelesa, ks. I, rozdz. 3-5, z Parmenidesa fragmenty zachowane z jego poematu naukowego; do paradoksów Zenona Fizykę Arystotelesa, ks. VI, rozdz. 9, do sofistów, biorąc stosowną poprawkę, dialogi Platona Protagoras i Gorgiasz. Pewien wybór tekstów presokratyków można znaleźć w ułożonej przez W. Jaworskiego antalogii W kręgu przedsokratyków. Szczegółowy obraz epoki ukazują G. Kirk, J. Raven, M. Schofield, Filozofia przedsokratejska. Studium krytyczne z wybranymi tekstami. Godny polecenia jest też Zarys filozofii greckiej A. Krokiewicza. Ponadto warto zajrzeć do najstarszego zachowanego podręcznika historii filozofii: Diogenes Laertios, Żywoty i poglądy słynnych filozofów.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: