Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Mam ADHD, autyzm i całe spektrum możliwości. Psychoporadnik dla kobiet neuroatypowych - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
8 listopada 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
49,90

Mam ADHD, autyzm i całe spektrum możliwości. Psychoporadnik dla kobiet neuroatypowych - ebook

Być może od dawna zastanawiasz się, co z tobą nie tak. Dlaczego z pozoru banalne sprawy są dla ciebie tak męczące? Czemu wciąż spotykasz się z niezrozumieniem? Może rozważasz przeprowadzenie diagnozy albo już otrzymałaś diagnozę ADHD i/lub spektrum autyzmu? Być może dopiero teraz, patrząc w przeszłość, myślisz „to ma sens”, a spoglądając w przyszłość, zadajesz sobie pytanie: „okej, jestem neuroatypowa, ale co dalej?”...

Ta książka odpowie na twoje pytania, rozwieje wątpliwości i obali mity. Sięgnij po nią, a poznasz:

• związek między ADHD, spektrum autyzmu, zaburzeniami odżywiania i zaburzeniami osobowości,

• łatwe metody monitorowania i regulowania emocji i reakcji na stres,

• prawdę o odpowiedniej diecie i różnych rodzajach aktywności (nie tylko fizycznej), która może zmienić twoje życie,

• sposoby, by odnaleźć się w relacjach i życiu zawodowym,

• proste nawyki, podpowiedzi i protipy, które ułatwią sprostanie codziennym wyzwaniom,

i wiele innych przydatnych wskazówek.

W swoim Psychoporadniku Dominika Musiałowska przybliża aktualną wiedzę medyczną na temat neuroróżnorodności, która pozwoli ci lepiej poznać siebie. Empatycznie i ze swobodą dzieli się własnym doświadczeniem i licznymi sposobami na prostsze i efektywniejsze ogarnianie życia. Wszystko po to, abyś dostrzegła całe spektrum możliwości, jakie masz przed sobą, i pokochała siebie.

Kategoria: Zdrowie i uroda
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67931-15-1
Rozmiar pliku: 2,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZDZIAŁ I. GRZECZNE DZIEWCZYNKI I TOWARZYSKIE KOLEŻANKI

ROZ­DZIAŁ I

Grzeczne dziew­czynki
i towa­rzy­skie kole­żanki

Wstę­pem do tej książki jest twoje życie. I moje też. Bo przez cały czas jego trwa­nia jeste­śmy tymi „innymi”. Gdy byłaś dziec­kiem, praw­do­po­dob­nie nie dosta­łaś żad­nej dia­gnozy i być może pozna­łaś prawdę 20, 30 czy 40 lat póź­niej. Bar­dzo moż­liwe, że dia­gnoza dała ci odpo­wiedź na setki pytań, które zada­wa­łaś sobie od dawna. Dzięki niej dowie­dzia­łaś się, dla­czego zawsze czu­łaś się „inna”, nie­do­pa­so­wana, wybra­ko­wana, dziwna, głu­pia albo prze­ciw­nie, mądrzej­sza niż wszy­scy.

Moż­liwe, że teraz już wiesz, dla­czego ni­gdy nie ukła­dało ci się w rela­cjach i czemu zma­ga­łaś się z wie­loma zabu­rze­niami psy­chicz­nymi. Doro­słe kobiety z zabu­rze­niami neu­ro­ro­zwo­jo­wymi nie są rzad­ko­ścią, cho­ciaż sta­ty­stycz­nie – według badań – jest nas nie­wiele, znacz­nie mniej niż chłop­ców i męż­czyzn z auty­zmem i ADHD. Ale czy to prawda? Nie wia­domo. Dzi­siaj wiemy, że wiele z nas nie otrzy­mało dia­gnozy w dzie­ciń­stwie. Wtedy nie wie­dzie­li­śmy jesz­cze o tym, że u dziew­czy­nek objawy są nieco inne niż u chłop­ców.

Neu­ro­aty­powe dziew­czynki zwy­kle funk­cjo­nują lepiej niż chłopcy. Łatwiej jest nam radzić sobie w sytu­acjach spo­łecz­nych, mamy zdol­ność do naśla­do­wa­nia oto­cze­nia i wta­pia­nia się w tłum. Nazywa się to masko­wa­niem obja­wów. Wyuczamy się mecha­ni­zmów spo­łecz­nych i przy­sto­so­wu­jemy, żeby nasza inność nie była aż tak widoczna. Kosz­tuje nas to naprawdę dużo.

Kon­se­kwen­cje masko­wa­nia pono­simy przez całe życie. Wpływa ono na nasze zdro­wie psy­chiczne i fizyczne. Chcia­ła­bym jed­nak cię pocie­szyć, że możesz żyć bar­dziej kom­for­towo niż dotych­czas, lepiej sobie radzić i nauczyć się jesz­cze wielu rze­czy, któ­rych nie nauczono cię w dzie­ciń­stwie. Cza­sami nie­wiel­kie zmiany przy­no­szą ogromne korzy­ści. Bywa też, że trzeba wypró­bo­wać wiele roz­wią­zań, żeby wybrać to naj­sku­tecz­niej­sze. Pamię­taj, że każda z nas jest inna i u każ­dej z nas mogą wystę­po­wać zupełne różne objawy. Dla­tego mówimy o spek­trum – bo w tej naszej neu­ro­róż­no­rod­no­ści jest pełna róż­no­rod­ność.

Nie­które twoje objawy mogą nie koja­rzyć ci się z ADHD i auty­zmem. Wynika to z pew­nych ste­reo­ty­pów, a także z tego, że wiele powszech­nie zna­nych obja­wów poja­wia się czę­ściej u chłop­ców niż u dziew­cząt. Wszyst­kie medyczne kry­te­ria usta­lono w opar­ciu o setki badań, jed­nak brali w nich udział przede wszyst­kim chłopcy i męż­czyźni, a nie dziew­czynki ani tym bar­dziej doro­słe kobiety. Stąd też „wiemy”, że spek­trum auty­zmu i ADHD czę­ściej doty­czy płci męskiej. Współ­cze­śnie jed­nak naukowcy pod­cho­dzą do tej teo­rii z coraz więk­szym scep­ty­cy­zmem wła­śnie z powo­dów, które opi­sa­łam wyżej.

Czemu posta­no­wi­łam pisać o ADHD i spek­trum auty­zmu? Pier­wot­nie miała to być książka o ADHD u doro­słych. W trak­cie pisa­nia jed­nak zmie­ni­łam kon­cep­cję, ponie­waż uzna­łam, że warto pogłę­bić raczej temat „kobie­cego ADHD” i tego, czym się różni od „męskiego ADHD”. Póź­niej jed­nak doszłam do wnio­sku, że nie jestem w sta­nie pisać o ADHD, nie uwzględ­nia­jąc przy tym spek­trum auty­zmu. Dla­czego?

Około 40-70% osób w spek­trum auty­zmu speł­nia kry­te­ria ADHD, a około 25% osób z ADHD speł­nia kry­te­ria spek­trum auty­zmu. Spora część osób nie speł­nia peł­nych kry­te­riów dia­gno­stycz­nych, ale wystę­pują u nich objawy cha­rak­te­ry­styczne dla obu zabu­rzeń.

Zaczę­łam drą­żyć temat, czy­ta­jąc roz­ma­ite pol­skie i zagra­niczne publi­ka­cje, prze­glą­da­jąc posty na róż­nych forach i w gru­pach w inter­ne­cie prze­zna­czo­nych dla doro­słych kobiet z ADHD i auty­zmem oraz roz­ma­wia­jąc ze spe­cja­li­stami. Zauwa­ży­łam, że jest to coraz powszech­niej­szy pro­blem, co wynika z lep­szej dia­gno­styki i zwięk­sza­ją­cej się świa­do­mo­ści spo­łecz­nej (więk­szość z nas sama zna­la­zła przy­czynę swo­ich trud­no­ści). A mate­ria­łów, które pomo­głyby radzić sobie z całym SPEK­TRUM obja­wów auty­zmu i ADHD, jest nie­wiele.

Sama mam dia­gnozę spek­trum auty­zmu i ADHD, którą otrzy­ma­łam w doro­sło­ści, posta­no­wi­łam więc napi­sać książkę – pre­zent od neu­ro­aty­po­wej kobiety dla innych neu­ro­aty­po­wych kobiet. Jeste­śmy razem w jed­nym teamie i możemy się wza­jem­nie wspie­rać. Znam wiele kobiet z zabu­rze­niami neu­ro­ro­zwo­jo­wymi, któ­rych wspar­cie pomo­gło mi sta­nąć na nogi. Teraz ja chcia­ła­bym pomóc tobie odzy­skać siłę i wiarę w to, że możesz być szczę­śliwa, lepiej radzić sobie w sytu­acjach spo­łecz­nych, nauczyć się regu­lo­wać emo­cje i przede wszyst­kim upo­rząd­ko­wać swoje życie na wiele spo­so­bów.

No dobrze, ale mogła­byś powie­dzieć: „Musia­łow­ska, czy ty masz w ogóle jakieś kom­pe­ten­cje, by o tym pisać, czy jesteś tylko jakąś tam blo­gerką albo influ­en­cerką?”.Chcia­ła­bym więc cię tro­chę uspo­koić: gdy czy­tasz tę książkę, jestem pew­nie już po obro­nie pracy magi­ster­skiej na stu­diach psy­cho­lo­gicz­nych o spe­cjal­no­ści neu­rop­sy­cho­lo­gia, w trak­cie któ­rych sku­pia­łam się głów­nie na tema­tach zwią­za­nych z zabu­rze­niami neu­ro­ro­zwo­jo­wymi i cho­ro­bami współ­to­wa­rzy­szą­cymi. Do tego od kilku lat pra­cuję jako psy­cho­die­te­tyczka, dora­dza­jąc doro­słym zma­ga­ją­cym się z zabu­rze­niami odży­wia­nia o pod­łożu psy­cho­so­ma­tycz­nym oraz zabu­rze­niami meta­bo­licz­nymi. Poma­gam pacjen­tom przy­wró­cić zdrową rela­cję z jedze­niem, zmie­nić nawyki żywie­niowe, zwięk­szyć poczu­cie wła­snej war­to­ści i zaak­cep­to­wać swoje ciało. Wspie­ram ich w pracy nad reduk­cją stresu, akcep­ta­cją dia­gnozy i zmian, które ona wpro­wa­dza, a także nad aser­tyw­no­ścią i wyzna­cza­niem gra­nic.

Obec­nie pra­cuję także z doro­słymi oso­bami w spek­trum auty­zmu i ADHD, mody­fi­ku­jąc swoje dotych­cza­sowe metody dzia­ła­nia sto­sow­nie do ich potrzeb. Uczest­ni­czę w więk­szo­ści odby­wa­ją­cych się obec­nie szko­leń i kon­fe­ren­cji na temat neu­ro­róż­no­rod­no­ści. A że mam na te tematy _hiper­fo­cus_, to możesz być pewna, że wiem już naprawdę dużo.

Ukoń­czy­łam rów­nież stu­dia pody­plo­mowe z psy­cho­lo­gii zdro­wia, psy­cho­so­ma­tyki i somatopsy­cho­lo­gii, a także z die­te­tyki kli­nicz­nej oraz wspar­cia psy­cho­pe­da­go­gicz­nego i emo­cjo­nal­nego dla osób cho­rych prze­wle­kle i będą­cych w pro­ce­sie reha­bi­li­ta­cji z ele­men­tami psy­cho­on­ko­lo­gii. Od 10 lat pro­wa­dzę edu­ka­cję zdro­wotną i żywie­niową, sku­pia­jąc się przy tym na aspek­tach psy­cho­lo­gicz­nych i psy­cho­so­ma­tycz­nych, pro­pa­guję rów­nież tematy zwią­zane ze zdro­wiem psy­chicz­nym, pro­fi­lak­tyką zdro­wia psy­chicz­nego i nutrip­sy­chia­trią. Pro­wa­dzę szko­le­nia, wykłady, współ­pra­cuję z wie­loma zna­ko­mi­tymi spe­cja­li­stami i pro­wa­dzę fun­da­cję Insu­li­no­opor­ność – zdrowa dieta i zdrowe życie. Mam nadzieję, że wkrótce będę rów­nież dzia­łać jako (neuro)psy­cho­lożka, jesz­cze lepiej poma­ga­jąc pacjen­tom.

Wszyst­kie moje doświad­cze­nia zawo­dowe i naukowe zdo­by­wa­łam, wal­cząc jed­no­cze­śnie z obja­wami spek­trum auty­zmu i nie­le­czo­nego ADHD. Było mi bar­dzo trudno i nie wszystko szło po mojej myśli. Prze­ży­łam mnó­stwo potknięć i pora­żek, z któ­rych kon­se­kwent­nie sta­ra­łam się wycią­gać wnio­ski. Inten­syw­nie pra­co­wa­łam w pro­ce­sie psy­cho­te­ra­pii, żeby poukła­dać sobie wiele spraw i upo­rząd­ko­wać swoje życie, rela­cje i emo­cje. Uczy­łam się wyzna­cza­nia gra­nic, roz­po­zna­wa­nia ludz­kich emo­cji i inten­cji, regu­la­cji swo­ich impul­syw­nych i emo­cjo­nal­nych zacho­wań, doce­nia­nia sie­bie, bez­względ­nej akcep­ta­cji dla sie­bie i tego, co się dzieje wokół mnie, tech­nik wyci­sza­ją­cych, pracy nad regu­la­cją sen­so­ryczną i wielu innych rze­czy. Przepra­co­wa­łam wiele traum i trud­nych doświad­czeń, by zro­zu­mieć, kim jestem i dla­czego pewne sprawy w moim życiu poto­czyły się tak, a nie ina­czej. Dzi­siaj chcę się podzie­lić doświad­cze­niem, wie­dzą i wspar­ciem z tobą, bo wie­rzę, że jesteś w sta­nie wiele zmie­nić, nawet jeśli wydaje ci się to nie­moż­liwe.

W tej książce opi­suję zmiany w stylu życia. Jest to ogrom­nie ważny obszar, który ma wpływ na nasze lecze­nie, osła­bie­nie dokucz­li­wych obja­wów i lep­sze funk­cjo­no­wa­nie w świe­cie.

Jestem pewna, że wska­zówki, jak zadbać o swoje żywie­nie, aktyw­ność fizyczną, pra­wi­dłową jakość snu i reduk­cję stresu, pomogą ci popra­wić samo­po­czu­cie, zwięk­szyć poczu­cie wła­snej war­to­ści i pew­ność sie­bie, co prze­łoży się na na poprawę w kolej­nych aspek­tach two­jego życia. To jest jak efekt kuli śnież­nej. Jedna drobna zmiana wpływa na wiele obsza­rów i pociąga za sobą kolejne zmiany, które wpły­wają na kolejne. Nie musisz stać w miej­scu. Możesz dzia­łać. I to dzia­łać przede wszyst­kim dla sie­bie. Bo to ty jesteś tutaj naj­waż­niej­sza! Koniec z zado­wa­la­niem wszyst­kich naokoło, dosto­so­wy­wa­niem się, ule­ga­niem, zgodą na mani­pu­la­cję i wyko­rzy­sty­wa­nie. Koniec z uda­wa­niem kogoś innego i przed­kła­da­niem potrzeb innych ponad swoje. Teraz liczysz się ty i to ty powin­naś sta­no­wić naj­więk­szy prio­ry­tet dla samej sie­bie.

Ta książka nie jest prze­zna­czona tylko dla kobiet z podwójną dia­gnozą ADHD i spek­trum auty­zmu. Jest dla każ­dej kobiety neu­ro­róż­no­rod­nej, a także dla ich bli­skich. Możesz mieć ADHD lub spek­trum auty­zmu, podwójną dia­gnozę albo nie mieć jej wcale, ale zauwa­żać u sie­bie nie­które objawy. W trak­cie lek­tury dowiesz się, jak sobie z nimi sku­tecz­niej radzić i poznasz lepiej sie­bie oraz mecha­ni­zmy, z któ­rych wyni­kają twoje zacho­wa­nia.

Ta książka jest też moim oso­bi­stym coming outem. O tym, że mam dia­gnozę ADHD, wspo­mi­na­łam prze­lot­nie w mediach spo­łecz­no­ścio­wych, nato­miast o dia­gno­zie spek­trum auty­zmu i wystę­pu­ją­cych obja­wach do tej pory wie­działo nie­wiele nawet naj­bliż­szych mi osób. Mimo że wyda­łam wcze­śniej trzy­na­ście ksią­żek, w któ­rych poru­sza­łam oso­bi­ste tematy zwią­zane z moim zdro­wiem zarówno psy­chicz­nym, jak i fizycz­nym, ni­gdy nie wspo­mi­na­łam ni­gdzie o wielu obja­wach, o któ­rych piszę w tej książce. Nie dzie­li­łam się intym­nymi histo­riami doty­czą­cymi moich rela­cji z innymi ludźmi, nie roz­wi­ja­łam tema­tów moich natręctw, fobii, obse­syj­nych rytu­ałów i tego, jak widzę świat.

Można by pomy­śleć, że współ­wy­stę­po­wa­nie ADHD i spek­trum auty­zmu jest nie­moż­liwe! Jesz­cze nie tak dawno naukowcy wyklu­czali moż­li­wość podwój­nej dia­gnozy. Prze­cież osoby z ADHD są nad­po­bu­dliwe i cha­otyczne, a osoby z auty­zmem ciche, zamy­ślone, zdy­stan­so­wane i obse­syj­nie dokładne. Dzi­siaj mamy pew­ność, że wystę­pują one razem w wielu przy­pad­kach, a ich objawy czę­sto się na sie­bie nakła­dają, co utrud­nia dia­gnozę.

W tej książce chcę ci poka­zać, że nie warto kie­ro­wać się mitami i ste­reo­ty­pami, bo objawy mie­szane obu zabu­rzeń dają czę­sto zaska­ku­jący efekt w postaci wyjąt­ko­wej, nie­tu­zin­ko­wej osoby. Chcę rów­nież udo­wod­nić, że kobiety z dia­gnozą ADHD albo spek­trum auty­zmu nie muszą wpa­so­wy­wać się w ramy powszech­nie zna­nych ste­reo­ty­pów. Jak róż­no­rodne jest to spek­trum obja­wów, prze­ko­nasz się, czy­ta­jąc tę książkę.

Moja historia. A może też twoja?

_Opo­wiem ci o obja­wach, jakie towa­rzy­szyły mi przez całe życie. Część z nich się zmie­niała, nie­które zupeł­nie nie­świa­do­mie „napra­wi­łam” pod­czas inten­syw­nych tera­pii, któ­rych w moim życiu odby­łam naprawdę wiele. Od dziecka było ze mną coś nie tak. Podobno byłam cha­rak­ter­nym i roz­piesz­czo­nym dziec­kiem, które wszystko wymu­szało. Gdy dora­sta­łam, sły­sza­łam, że jestem nie­za­leżną indy­wi­du­alistką, wszystko robię po swo­jemu i nie lubię, kiedy ktoś mówi mi, co mam robić. Wpa­da­łam w czę­ste histe­rie, które były dla mnie nie do znie­sie­nia (moż­liwe, że nie aż tak jak dla osób, które musiały je zno­sić). Dosko­nale pamię­tam to uczu­cie. Pamię­tam też, że ukry­wa­łam łzy, bo nie umia­łam pła­kać przy ludziach, a potem zamy­ka­łam się w swoim pokoju i wyłam w poduszkę, biłam się po gło­wie, cią­gnę­łam za włosy i ude­rza­łam głową o ściany. Nie chcia­łam, by ktoś widział, że zacho­wuję się jak wariatka, mimo że byłam dopiero dziec­kiem. Gdy mia­łam nie­całe dzie­sięć lat, zaczę­łam się w ukry­ciu oka­le­czać. W nocy, gdy wszy­scy spali, szłam do łazienki, bra­łam żyletki taty i cię­łam sobie ręce i nogi, co potem ukry­wa­łam pod ubra­niami. Dawało mi to jakieś poczu­cie ulgi._

_Z cza­sem było mi coraz trud­niej. Poja­wiły się silne lęki, waha­nia nastroju, bar­dzo mocno reago­wa­łam na stres. Nie rozu­mia­łam wielu sytu­acji spo­łecz­nych. Na przy­kład powie­dzia­łam nauczy­cielce, która zaglą­dała mi w kartkę, sto­jąc za mną pod­czas kla­sówki, że „mnie peszy i nie chcę, żeby tak robiła”. Do tej pory nie do końca rozu­miem, z czego wynik­nęła afera, ale moja mama musiała przyjść do szkoły, a ja mia­łam prze­pro­sić nauczy­cielkę. Innym razem, w liceum, zosta­łam wezwana do dyrek­tora, ponie­waż podobno „gnę­bi­łam” uczen­nicę z młod­szej klasy. Nie mia­łam poję­cia, w jaki spo­sób rze­komo ją „gnę­bi­łam”, bo kom­plet­nie nie koja­rzy­łam tej dziew­czynki i nie wie­dzia­łam nawet, kim jest. Oka­zało się, że podobno „dziw­nie na nią patrzy­łam”, a gdy zapy­tała mnie o coś na prze­rwie, nie­miło jej odpowie­dzia­łam, i raz ją szturch­nę­łam, mija­jąc na kory­ta­rzu. Oczy­wi­ście rów­nież musia­łam ją prze­pro­sić._

_Jesz­cze do nie­dawna myśla­łam, że w obsza­rze rela­cji spo­łecz­nych nie mam pro­ble­mów, że umiem nawią­zy­wać nowe zna­jo­mo­ści, mam sporo bliż­szych i dal­szych przy­ja­ciół i ogól­nie jestem lubiana. Gdy otrzy­ma­łam dia­gnozę i zaczę­łam na tera­pii ana­li­zo­wać swoje dotych­cza­sowe rela­cje i zacho­wa­nia spo­łeczne, oka­zało się, że to, co wyda­wało mi się „nor­malne”, tak naprawdę wcale takie nie było. Jestem po dwóch roz­wo­dach, prze­ży­łam też wiele nie­uda­nych związ­ków i tok­sycz­nych rela­cji. Więk­szość moich przy­jaźni zakoń­czyła się kon­flik­tem, któ­rego ni­gdy nie roz­wią­za­łam. Mnó­stwa rela­cji nie udało mi się pod­trzy­mać. Nie umiem odpo­wied­nio inter­pre­to­wać cudzych zacho­wań i emo­cji, mimo że byłam pewna, że nie mam z tym żad­nych trud­no­ści. Szybko męczę się ludźmi i nie jestem w sta­nie zbyt długo prze­by­wać w towa­rzy­stwie tej samej osoby, chyba że jest to mój part­ner, z któ­rym jestem aku­rat w związku. Nie wyjeż­dżam na dłu­żej ze zna­jo­mymi, bo wiem, że dość szybko zaczną mnie dener­wo­wać i będę miała ich dosyć. Uni­kam ludzi gło­śnych, eks­tra­wer­tycz­nych, nad­mier­nie pobu­dzo­nych, bo są nie tylko nie­prze­wi­dy­walni, ale też czę­sto prze­kra­czają moje gra­nice poprzez zbyt bli­ski kon­takt fizyczny oraz osa­cza­nie mnie na różne spo­soby. Ich szyb­kość i eks­pre­syj­ność dodat­kowo mnie iry­tują z powodu nad­wraż­li­wo­ści słu­cho­wej i spo­wol­nio­nych reak­cji. Krótko mówiąc, mój mózg za nimi nie nadąża. Pod­czas roz­mowy plą­czę się w dygre­sjach, a gdy ktoś mi prze­rwie, szybko zapo­mi­nam, o czym w ogóle mówi­łam._

_Nie zno­szę, gdy ktoś dotyka moich rze­czy, więc od dziecka nie lubię nic nikomu poży­czać. Reaguję bar­dzo emo­cjo­nal­nie, gdy ktoś zabu­rza moje rutyny i rytu­ały oraz gdy odczu­wam zbyt wiele bodź­ców. Nie lubię dotyku (chyba, że sama decy­duję o tym, kto i kiedy może mnie doty­kać), cier­pię rów­nież na nad­wraż­li­wość na mocne świa­tło_ – _reaguję na nie migreną i w sło­neczne dni muszę nosić ciemne oku­lary. Gdy prze­by­wam w gło­śnym miej­scu z wie­loma róż­nymi bodź­cami, szybko zaczy­nam źle się czuć i staję się roz­draż­niona, zmę­czona i marudna. Doświad­czam sil­nych spad­ków kon­cen­tra­cji, nie mogę się na niczym sku­pić, tracę orien­ta­cję w cza­so­prze­strzeni, czuję się, jak­bym wylą­do­wała w innym świe­cie, a mój mózg blo­kuje moż­li­wość reago­wa­nia na kolejne bodźce._

_Od dziecka mia­łam duże pro­blemy z nauką. Godzi­nami sie­dzia­łam nad książ­kami i nie­wiele z tego wyni­kało, bo i tak po chwili zapo­mi­na­łam, co wła­śnie prze­czy­ta­łam. Robi­łam się senna, a moje myśli co chwilę ucie­kały w innym kie­runku i nie chciały wró­cić. Wiecz­nie wier­ci­łam się na lek­cjach, prze­bie­ra­łam nogami pod sto­łem, gry­złam paznok­cie, strze­la­łam pal­cami, prze­su­wa­łam języ­kiem po zębach, gry­złam usta i wewnętrzną stronę policz­ków, wykrę­ca­łam wargi na różne strony, popra­wia­łam oku­lary i włosy, gry­złam dłu­go­pisy, ryso­wa­łam po zeszy­tach, roz­dzie­ra­łam kartki i robi­łam z nich kulki albo pisa­łam liściki do kole­ża­nek i kole­gów. Te objawy mam do dzi­siaj, ale o mniej­szym nasi­le­niu. Nauczy­łam się też tro­chę lepiej sobie z nimi radzić, a na pewno porząd­nie je ukry­wać. Na lek­cjach rzadko byłam sku­piona na czym­kol­wiek, więc wiecz­nie z kimś roz­ma­wia­łam. Roz­glą­da­łam się po sali i obser­wo­wa­łam, co robią inne dzieci._

_Mimo że nie lubi­łam nagłych zmian i zabu­rza­nia moich przy­zwy­cza­jeń i obse­syj­nych nawy­ków, potra­fi­łam impul­syw­nie podej­mo­wać różne decy­zje bez zwa­ża­nia na kon­se­kwen­cje. Cza­sami wręcz doma­ga­łam się zmiany i musiała ona nastą­pić natych­miast. Liczyło się tylko tu i teraz. Domi­no­wało podej­ście „teraz albo ni­gdy”, „dzi­siaj i teraz albo wcale”. Potrzeba nowo­ści i zmian, o któ­rych sama decy­do­wa­łam, dawała mi mocny zastrzyk dopa­miny, od któ­rego w pew­nym momen­cie się uza­leż­ni­łam. Nie wie­dzia­łam, że ma to zwią­zek z ADHD, podob­nie jak nie­ustanny myślo­tok, który nie dawał mi spo­koju._

_Sły­sza­łam (i w końcu w to uwie­rzy­łam), że jestem bała­ga­niar­ska, wiecz­nie roz­ko­ja­rzona i że nie biorę za nic odpo­wie­dzial­no­ści. Dzi­siaj wiem, że towa­rzy­szące mi od dzie­ciń­stwa trud­no­ści w orga­ni­za­cji, utrzy­ma­niu porządku i usta­la­niu prio­ry­te­tów, a także hiper­fo­cus, biorą się z mojej neu­ro­róż­no­rod­no­ści._

_Idąc przez mia­sto, potra­fię dostrze­gać różne detale na budyn­kach. Moją uwagę przy­ciąga frag­ment zdar­tego tynku ze ściany, wgłę­bie­nie we fra­mu­dze okna czy antena na dachu._

_Gdy byłam dziec­kiem, potra­fi­łam całymi dniami oglą­dać bajki na odtwa­rza­czu wideo. Patrzy­łam w ekran jak zahip­no­ty­zo­wana. Tak trudno było mnie od niego odcią­gnąć, że mama wykrę­cała korki w domu. Do tej pory, gdy widzę włą­czony tele­wi­zor, zaga­piam się w niego i odla­tuję. Dla­tego w domu nie uży­wam takiego sprzętu w ogóle._

_Czę­sto mówiono mi, że za dużo myślę i filo­zo­fuję. Tak było i tak jest na­dal. Mia­łam poczu­cie, że te moje wszyst­kie roz­k­miny są nie­zro­zu­miałe dla więk­szo­ści osób, z któ­rymi roz­ma­wiam. Dla­tego prze­sta­łam o nich mówić._

_Mam nie­sa­mo­witą, wręcz foto­gra­ficzną pamięć do szcze­gó­łów, ale ni­gdy nie pamię­tam ludz­kich twa­rzy. Dla­tego robię zwy­kle bar­dzo dużo zdjęć, żeby przed kolej­nym spo­tka­niem przy­po­mnieć sobie, jak ktoś wygląda. Mam też bar­dzo dobrą pamięć dłu­go­trwałą (pamię­tam dobrze nawet wyda­rze­nia z okresu wcze­snego dzie­ciń­stwa), a kiep­ską krót­ko­trwałą (nie pamię­tam, co kupi­łam w skle­pie trzy godziny temu)._

_Cie­ka­wym dla mnie zja­wi­skiem jest budo­wa­nie sko­ja­rzeń do nie­któ­rych przed­mio­tów i „widze­nie” ich w inny spo­sób. Na przy­kład, patrząc w lustro albo na dru­giego czło­wieka, wyobra­żam sobie wszyst­kie jego narządy wewnętrzne i to, jak w tym momen­cie pra­cują. Gdy przy­glą­dam się swo­jej dłoni, widzę kości, mię­śnie i żyły, któ­rymi pły­nie krew. Dostrze­gam pul­so­wa­nie tęt­nic szyj­nych i „czuję” bicie serca, bar­dzo wyraź­nie w róż­nych miej­scach mojego ciała._

_Zabu­rze­nie moich auty­stycz­nych rytu­ałów powo­duje, że jeśli pora­nek wygląda ina­czej niż zwy­kle (np. idę na bada­nie krwi i muszę być na czczo), nie dość, że wpę­dza mnie to w duży dys­kom­fort i ner­wo­wość, to dodat­kowo czuję ucisk w brzu­chu, mam pro­blem z wypróż­nie­niem się i boli mnie głowa._

_Po każ­dym powro­cie do domu od razu muszę umyć ręce, bo nie­mal „widzę” bak­te­rie, które na nich osia­dły, gdy jecha­łam windą albo dotknę­łam barierki czy klamki, i strasz­nie trudno mi jest wytrzy­mać, kiedy ktoś inny nie umyje rąk. Z jed­nej strony nie mogę prze­stać o tym myśleć i dener­wuje mnie to, że „widzę” tam bak­te­rie, a z dru­giej moje upo­śle­dze­nie spo­łeczne i stres spra­wiają, że krę­puję się popro­sić o umy­cie rąk._

_Jest jesz­cze wata. Naj­gor­sza rzecz świata! Tak, WATA. Ta, którą zmy­wasz sobie maki­jaż. Od dziecka widok i dotyk, a nawet wyobra­że­nie sobie waty powo­duje u mnie tak przy­kre i wręcz bole­sne dozna­nia, że nawet pisząc o tym teraz, popła­ka­łam się. Tak jak nie­któ­rzy ludzie nie lubią np. dra­pa­nia paznok­ciem po tablicy, co mnie wcale nie prze­szka­dza, tak wata jest dla mnie czymś tak abso­lut­nie kosz­mar­nym, że na samą myśl o niej czuję ucisk w gar­dle, mdło­ści i prze­raź­liwe dresz­cze._

_Prze­szłam wiele róż­nych tera­pii i otrzy­ma­łam kilka dia­gnoz psy­chia­trycz­nych. Od cza­sów nasto­let­nich w mojej kar­to­tece medycz­nej poja­wiły się: depre­sja, zabu­rze­nia lękowe z napa­dami paniki, PTSD (zespół stresu poura­zo­wego), zabu­rze­nia odży­wia­nia, w tym ano­rek­sja, buli­mia, kom­pul­syjne obja­da­nie się i orto­rek­sja, uza­leż­nie­nie od sub­stan­cji psy­cho­ak­tyw­nych, zabu­rze­nia oso­bo­wo­ści typu bor­der­line, cho­roba afek­tywna dwu­bie­gu­nowa (ChAD), depre­sja popo­ro­dowa, zabu­rze­nia obse­syjno-kom­pul­syjne (OCD), cyklo­ty­mia. Mie­wa­łam rów­nież myśli samo­bój­cze i zacho­wa­nia auto­de­struk­cyjne. Gdy w jakimś obsza­rze poja­wiała się poprawa, nad­cho­dziły kolejne zabu­rze­nia i trud­no­ści._

_Wiele dia­gnoz psy­chia­trycz­nych, które otrzy­ma­łam, wyni­kało praw­do­po­dob­nie z nie­le­czo­nego spek­trum auty­zmu i ADHD, a dia­gnozy zabu­rzeń oso­bo­wo­ści bor­der­line i cho­roby afek­tyw­nej dwu­bie­gu­no­wej były raczej błędne. Odkąd cho­dzę na tera­pię nakie­ro­waną na moją neu­ro­aty­po­wość oraz przyj­muję leki na ADHD i sta­bi­li­za­cję nastroju (mety­lo­fe­ni­dat, ato­mok­se­tyna, flu­ok­se­tyna, lamo­try­gina), nastą­piła ogromna zmiana w moim życiu. Czuję, że wra­cam do rów­no­wagi psy­cho­fi­zycz­nej, lepiej radzę sobie z impul­syw­nymi zacho­wa­niami, a także z rela­cjami mię­dzy­ludz­kimi._

_Tyle lat życia w prze­wle­kłym stre­sie, lęku i z trud­no­ściami w codzien­nym funk­cjo­no­wa­niu odbiło się rów­nież na moim zdro­wiu. Połą­cze­nie gene­tyki, stresu, zabu­rzeń odży­wia­nia, nie­pra­wi­dło­wego stylu życia i wielu innych czyn­ni­ków dopro­wa­dziło mnie do roz­woju kolej­nych cho­rób i zabu­rzeń, w tym auto­im­mu­no­lo­gicz­nych (celia­kii, cho­roby Hashi­moto i aler­gii), hor­mo­nal­nych (nie­do­czyn­ność tar­czycy, PCOS), meta­bo­licz­nych (insu­li­no­opor­ność, zabu­rze­nia pracy wątroby) i neu­ro­lo­gicz­nych (migrena). Dia­gnozy powyż­szych cho­rób i zabu­rzeń rów­nież otrzy­ma­łam zbyt późno, więc zdą­żyły przy­nieść swoje dal­sze powi­kła­nia w postaci nie­do­bo­rów pokar­mo­wych, tężyczki, zaniku mie­siączki i cykli owu­la­cyj­nych, prze­wle­kłego zmę­cze­nia, zabu­rzeń rów­no­wagi, spadku odpor­no­ści itd. Dopro­wa­dze­nie orga­ni­zmu do rów­no­wagi trwało kilka lat. Gdy mia­łam to już za sobą, nad­szedł czas, by wziąć się za swoje zdro­wie psy­chiczne._

Chcia­ła­bym, żebyś ty rów­nież patrzyła na swoje ciało jako na całość. Nasz stan psy­chiczny wpływa na zdro­wie soma­tyczne, a stan naszego orga­ni­zmu i narzą­dów wewnętrz­nych mają wpływ na zdro­wie psy­chiczne. Wszystko to jest ze sobą powią­zane i gdy jeden ele­ment nie działa pra­wi­dłowo, pociąga za sobą kolejne niepra­wi­dłowości, które mają wpływ na kilka kolej­nych obsza­rów (efekt kuli śnież­nej, pamię­tasz?). Dzi­siaj wiemy, że więk­szość ist­nie­ją­cych na świe­cie cho­rób ma pod­łoże psychosoma­tyczne, dla­tego tak cho­ler­nie ważne jest, żeby­śmy dbały o sie­bie w każ­dym tego słowa zna­cze­niu!

Mam nadzieję, że moje wska­zówki przy­niosą ci świeże spoj­rze­nie na neu­ro­róż­no­rod­ność i zdro­wie oraz zachęcą cię do wypró­bo­wa­nia róż­nych metod, które mogą popra­wić twoje funk­cjo­no­wa­nie i kom­fort życia, a także zdro­wie i samo­po­czu­cie psy­cho­fi­zyczne.

PS. Pisząc tę książkę, opie­ra­łam się na bada­niach doty­czą­cych róż­nych aspek­tów wystę­po­wa­nia ADHD i spek­trum auty­zmu, zabu­rzeń współ­ist­nie­ją­cych i wielu innych. Pod­kre­ślę tylko, że dostępne ana­lizy nie dostar­czają peł­nych infor­ma­cji. Nie­które podają dane doty­czące tylko dzieci, inne – tylko doro­słych, ale z jedną dia­gnozą, jesz­cze inne odno­szą się do wszyst­kich – doro­słych i dzieci. Udział dziew­czy­nek i kobiet w bada­niach jest nie­wielki, a te bada­nia, które są skon­cen­tro­wane tylko na płci żeń­skiej, były zwy­kle prze­pro­wa­dzane na dość małych gru­pach. Dla­tego dane, któ­rymi się posłu­guję, mogą być mocno nie­do­sza­co­wane albo nie­kom­pletne, dają jed­nak pewien obraz bie­żą­cej sytu­acji.

PS 2. Dodam jesz­cze, że dość czę­sto uży­wam w tej książce poję­cia „zabu­rze­nia neu­ro­ro­zwo­jowe”. Robię tak, ponie­waż jest ono uży­wane także w ofi­cjal­nych kla­sy­fi­ka­cjach. Nato­miast w powszech­nej, „spo­łecz­nej” ter­mi­no­lo­gii coraz wię­cej osób pod­waża takie nazew­nic­two dla ADHD i spek­trum auty­zumu, pod­kre­śla­jąc, że jest to pewna natu­ralna neu­ro­róż­no­rod­ność. Podob­nie sprawa wygląda z poję­ciami „neu­ro­aty­powy” i „neu­ro­ty­powy”, które wska­zują na cechy znaj­du­jące się bli­żej lub dalej okre­ślo­nej normy. Nie chcę z tym dys­ku­to­wać, bo każda z nas sama naj­le­piej wie, jak chcia­łaby być okre­ślana oraz z jaką ter­mi­no­lo­gią się utoż­sa­mia. Ja rów­nież popie­ram pogląd, że neu­ro­róż­no­rod­ność to po pro­stu inny i ina­czej pra­cu­jący mózg, co nie jest toż­same z wadli­wo­ścią czy nie­pra­wi­dło­wo­ściami. Mimo to zde­cy­do­wa­łam się uży­wać pojęć, które są sto­so­wane ofi­cjal­nie w prak­tyce lekar­skiej i psy­cho­lo­gicz­nej oraz w bada­niach nauko­wych.

Kolejna sprawa doty­czy podziału na „męski autyzm i ADHD” i „kobiecy autyzm i ADHD”. Oczy­wi­ście nie ist­nieje taki ofi­cjalny podział. Ta książka jed­nak jest kie­ro­wana głów­nie do kobiet, a ich objawy czę­sto róż­nią się od obja­wów u męż­czyzn, więc to do nich przede wszyst­kim się odno­szę.

Chcia­ła­bym także wyja­śnić kwe­stię kla­sy­fi­ka­cji dia­gno­stycz­nych ICD-11 i ICD-10. W stycz­niu 2022 r. weszła w życie kla­sy­fi­ka­cja WHO ICD-11, nato­miast w momen­cie, gdy piszę tę książkę, na­dal w Pol­sce posłu­gu­jemy się jesz­cze kla­sy­fi­ka­cją ICD-10, ponie­waż nie ma jesz­cze dostęp­nego pol­skiego tłu­ma­cze­nia. Posta­no­wi­łam jed­nak sku­pić się już bar­dziej na kla­sy­fi­ka­cji ICD-11, bo lada chwila to ona będzie obo­wią­zy­wać.

Wspo­mnę jesz­cze o tym, że w świe­cie neu­ro­róż­no­rod­no­ści i podwój­nej dia­gnozy ADHD i spek­trum auty­zmu sto­suje się coraz czę­ściej (nie­ofi­cjalny) ter­min AuADHD (AuADHD). Jed­nak ja w tej książce zde­cy­do­wa­łam się go nie uży­wać.

Na koniec dodam, że spora część przy­go­to­wa­nych przeze mnie mate­ria­łów nie zmie­ściła się w tej i tak pokaź­nej książce, dla­tego zapra­szam cię na stronę www.domi­ni­ka­mu­sia­low­ska.pl, gdzie znaj­dziesz dodat­kowe, bez­płatne infor­ma­cje i porady psy­cho­lo­giczne, a także doty­czące żywie­nia, komu­ni­ka­cji, jazdy samo­cho­dem, spo­so­bów na utrzy­ma­nie porządku w domu i w życiu i wiele innych.ROZDZIAŁ II. CHOROBA NIEGRZECZNYCH CHŁOPCÓW I CI, CO NIE POTRAFIĄ MÓWIĆ, CZYLI O ADHD I SPEKTRUM AUTYZMU

ROZ­DZIAŁ II

Cho­roba nie­grzecz­nych chłop­ców i ci, co nie potra­fią mówić, czyli o ADHD i spek­trum auty­zmu

Przy­po­mnij sobie czasy szkoły pod­sta­wo­wej. Może ze wzru­sze­niem wspo­mi­nasz stare, obdra­pane ławki w ulu­bio­nej sali, nauczy­cielkę z uśmie­chem wpi­su­jącą ci piątkę do dzien­niczka i ulu­bione kole­żanki. A może raczej pamię­tasz też momenty, gdy zaci­ska­łaś zęby, żeby wysie­dzieć do końca lek­cji, bacz­nie obser­wo­wa­łaś inne dziew­czynki, żeby wie­dzieć, co zro­bić w danym momen­cie, albo sta­ra­łaś się nie zwra­cać przy­pad­kiem na sie­bie uwagi, bo ktoś mógłby zauwa­żyć, że pozja­da­łaś skórki przy paznok­ciach i ner­wowo ruszasz pal­cami u stóp w roz­pa­da­ją­cych się tramp­kach.

W tym cza­sie nauczy­cielka krzy­czała na paru chłop­ców, któ­rzy bie­gali po kla­sie i rzu­cali w sie­bie nawza­jem kredą. Gro­ziła, że wezwie ich rodzi­ców do szkoły na roz­mowę. Chłopcy byli do tego już przy­zwy­cza­jeni, a nauczy­cielka wie­działa, że wezwa­nie rodzi­ców niczego nie zmieni, bo oni po pro­stu nie są w sta­nie wysie­dzieć w ławce. Mieli ADHD.

Ale co cie­kawe, ta dziew­czynka, którą byłaś, sie­dząca grzecz­nie w ławce z zaci­śnię­tymi zębami, poobry­wa­nymi skór­kami i ner­wowo rusza­ją­cymi się pal­cami u stóp – też je miała. Ale gdyby wtedy ktoś powie­dział, że masz ADHD, to rodzice i nauczy­ciele pew­nie popu­ka­liby się w głowę. Że jak to?! Ona? Prze­cież dobrze się uczy, nie biega, słu­cha pani i nie stwa­rza pro­ble­mów. Ide­alna piąt­kowa uczen­nica! Kto by pomy­ślał, że ta wzo­rowa dziew­czynka może być dodat­kowo w spek­trum auty­zmu, tak samo jak ten dziwny chło­piec z rów­no­le­głej klasy, który nie bawi się z dziećmi i żyje we wła­snym świe­cie?

I ta ide­alna uczen­nica 20 lat póź­niej sie­dzi w gabi­ne­cie leka­rza psy­chia­try ze łzami w oczach i mówi, że nie chce jej się żyć, cho­ciaż ostat­nie lata spę­dziła w psy­cho­te­ra­pii i u róż­nych spe­cja­li­stów, żeby w ogóle móc iść do pracy i „jakoś” funk­cjo­no­wać. Ma za sobą wiele trud­nych lat depre­sji i zabu­rzeń lęko­wych. W liceum cho­ro­wała na buli­mię, a póź­niej uza­leż­niła się od leków i alko­holu. Była w kilku związ­kach, które szybko się roz­pa­dły, bo jej impul­syw­ność była nie do wytrzy­ma­nia. Chwiej­ność emo­cjo­nalna spra­wiała, że czuła się jak wariatka, która powinna prze­by­wać cały czas w szpi­talu psy­chia­trycznym. Przyj­mo­wała wiele leków, w tym prze­ciw­de­pre­syjne, prze­ciw­lę­kowe i sta­bi­li­za­tory nastroju. Tro­chę poma­gały, ale cały czas nie mogła wytrzy­mać z tym wewnętrz­nym napię­ciem. Z tym, że nie może się na niczym sku­pić, tak jak wtedy w szkol­nej ławce. Przy­wy­kła do odgry­wa­nia ról, uda­wa­nia i robie­nia dobrej miny do złej gry. W tej spo­sób na­dal ukrywa swoje trud­no­ści i stwa­rza pozory ide­al­nej uczen­nicy, tylko już doro­słej. I cią­gle czuje się głu­pia i nie­wy­star­cza­jąca, nie akcep­tuje sie­bie. Zawsze czuje się jak oszustka. I teraz już nie daje rady. Nie ma już siły żyć z tym wszyst­kim.

Histo­ria tej dziew­czynki jest praw­dziwa i podobna do tysięcy histo­rii innych kobiet ze zdia­gno­zo­wa­nym ADHD. Co cie­kawe, wiele z nich ma rów­nież dia­gnozę spek­trum auty­zmu, którą obec­nie coraz czę­ściej sły­szą doro­słe kobiety. Wiele z nich prze­szło ogromne traumy, otrzy­mało wiele dia­gnoz psy­chia­trycz­nych i całe lata leczyło się na różne zabu­rze­nia psy­chiczne.

Żeby­śmy wie­działy, o czym dokład­nie mówimy: ADHD, czyli zespół nad­po­bu­dli­wo­ści psy­cho­ru­cho­wej z defi­cy­tem uwagi (ang. _Atten­tion-Defi­cit Hype­rac­ti­vity Disor­der_) to zabu­rze­nie neu­ro­ro­zwo­jowe, które jesz­cze nie tak dawno temu było uwa­żane za doty­czące głów­nie dzieci i to przede wszyst­kim chłop­ców. Oka­zuje się jed­nak, że cier­pią na nie także dziew­czynki, a do tego nie mija ono z wie­kiem, więc objawy zostają także u doro­słych. Nie­które ewo­lu­ują albo stają się mniej inten­sywne, ale samo zabu­rze­nie jest z nami całe życie. Cha­rak­te­ry­zuje się trud­no­ściami ze sku­pie­niem uwagi, nadak­tyw­no­ścią lub/i impul­syw­no­ścią. Według Świa­to­wej Orga­ni­za­cji Zdro­wia (WHO) ADHD doty­czy około 5-7% dzieci na świe­cie, nato­miast w kla­sy­fi­ka­cji ICD-11 podane sta­ty­styki mówią, że ADHD doty­czy około 3–12% dzieci i około 2,5% doro­słych. U około 30–50% doro­słych, u któ­rych zdia­gno­zo­wano ADHD w dzie­ciń­stwie, objawy są widoczne rów­nież w wieku doro­słym (60–85% od dzie­ciń­stwa do okresu doj­rze­wa­nia). Bra­kuje danych, które by potwier­dziły, czy fak­tycz­nie objawy te znik­nęły w doro­sło­ści, czy może w wyniku róż­nych czyn­ni­ków zmie­niły swoją postać. Ilu doro­słych usły­szało, że cudow­nie ozdro­wiało i pro­blem już ich nie doty­czy, więc nie uwzględ­niono ich w sta­ty­sty­kach? Albo tak się przy­zwy­cza­ili do swo­ich obja­wów, że uznają je za nor­mal­ność? A może odczu­wają je na­dal, tylko tak dosko­nale je maskują, że oto­cze­nie wcale ich nie dostrzega?

Nato­miast spek­trum auty­zmu (ang. _Autism Spec­trum Disor­der_, ASD) to rów­nież zabu­rze­nie neu­ro­ro­zwo­jowe, które poja­wia się w dzie­ciń­stwie, a jego cechami cha­rak­te­ry­stycz­nymi są trwałe trud­no­ści z komu­ni­ka­cją i inte­rak­cją spo­łeczną oraz ogra­ni­czone i powta­rza­jące się zacho­wa­nia, zain­te­re­so­wa­nia lub aktyw­no­ści. Według ICD-11 dia­gnoza spek­trum auty­zmu doty­czy około 1% popu­la­cji na całym świe­cie.

Jesz­cze nie tak dawno temu uwa­żano, że te dwa zabu­rze­nia nie wystę­pują razem. Oka­zuje się jed­nak, że nie jest to prawda, co potwier­dza kla­sy­fi­ka­cja dia­gno­styczna DSM-V z 2013 r., w któ­rej znaj­duje się infor­ma­cja, że mogą one współ­wy­stę­po­wać. W naj­now­szej kla­sy­fi­ka­cji ICD-11, która uka­zała się w 2022 r., w prze­ci­wień­stwie do wcze­śniej­szej ICD-10, rów­nież wid­nieje infor­ma­cja, że ADHD i spek­trum auty­zmu mogą wystę­po­wać jed­no­cze­śnie.

Oba zabu­rze­nia mają swój począ­tek we wcze­snym dzie­ciń­stwie, cho­ciaż w 2015 r. poja­wiła się cie­kawa kon­cep­cja jed­nego z naukow­ców, że ADHD może mieć późny począ­tek i poja­wiać się dopiero w wieku doro­słym. Wywo­łała ona sporą burzę oraz sze­reg kry­tycz­nych komen­ta­rzy w śro­do­wi­sku nauko­wym. W dużym skró­cie cho­dziło o to, że bada­cze zauwa­żyli, iż ADHD może być zabu­rze­niem neu­ro­ro­zwo­jo­wym, które nie poja­wiło się w dzie­ciń­stwie. Zaob­ser­wo­wali, że aż 90% bada­nych doro­słych z ADHD nie miało obja­wów ADHD w dzie­ciń­stwie i nie zauwa­żono u nich defi­cy­tów neu­rop­sy­cho­lo­gicz­nych typo­wych dla dzieci z ADHD. Poja­wiła się dys­ku­sja, czy ADHD u dzieci i ADHD u doro­słych to jedno zabu­rze­nie, czy może ADHD o póź­nym początku jest zupeł­nie nie­za­leżną i odrębną jed­nostką cho­ro­bową. Auto­rzy tego bada­nia powo­łują się na posta­cie cukrzycy typu 1 i 2, które mają podobne objawy i powi­kła­nia, ale odmienne pato­ge­nezy i przy­czyny. Twier­dzą, że podobny mecha­nizm może wystę­po­wać w przy­padku ADHD: u dzieci domi­nuje silny czyn­nik gene­tyczny, nato­miast roz­wój ADHD typu 2, czyli ADHD o póź­nym początku, może wyni­kać z czyn­ników gene­tycznych i więk­szego udziału czyn­ników śro­do­wi­sko­wych, takich jak urazy mózgu, nad­mierne wyma­ga­nia spo­łeczne, nad­uży­wa­nie sub­stan­cji psy­cho­ak­tyw­nych itp. Kry­tycy tej teo­rii zwra­cają uwagę na to, że wnio­ski wycią­gnięto zbyt wcze­śnie i że w bada­niu nie uwzględ­niono istot­nych czyn­ników takich jak sytu­acje, w któ­rych osoba z ADHD nie zgła­sza obja­wów z dzie­ciń­stwa, bo ich zwy­czaj­nie nie pamięta, co nie ozna­cza, że one nie wystę­po­wały. Może być rów­nież tak, że osoby doro­słe nie są świa­dome, iż ich poszcze­gólne zacho­wa­nia z dzie­ciń­stwa były obja­wami ADHD, dla­tego w pro­ce­sie dia­gno­stycz­nym ADHD u osób doro­słych ważna jest też opi­nia i wywiad prze­pro­wa­dzony z innymi oso­bami, które miały kon­takt z dia­gno­zo­wa­nym w okre­sie dzie­ciń­stwa.

Chcąc pod­trzy­mać teo­rię ist­nie­nia dwóch typów ADHD – u doro­słych i u dzieci – auto­rzy ww. ana­lizy powo­łali się na bada­nia, w któ­rych osoby doro­słe, u któ­rych zdia­gno­zo­wano ADHD w dzie­ciń­stwie, nie potwier­dzały podob­nych obja­wów w okre­sie doro­słym. Scep­tycy tłu­ma­czą to tym, że wielu doro­słych ma ten­den­cję do baga­te­li­zo­wa­nia odczu­wa­nych symp­to­mów lub do nich przy­wy­kło i uznaje, że „po pro­stu tak ma”. Dodat­kowo kry­tycy bada­nia pod­kre­ślają, że osoby z rze­ko­mym ADHD o póź­nym początku mogą zma­gać się z innymi zabu­rze­niami, które pre­zen­tują podobne objawy. Różne czyn­niki śro­do­wi­skowe i trudne czy trau­ma­tyczne wyda­rze­nia mogą pro­wa­dzić do prze­ja­wia­nia impul­syw­no­ści, nie­uwagi, pro­ble­mów z kon­cen­tra­cją i pamię­cią czy nad­po­bu­dli­wo­ści. Pro­blemy te mogą rów­nież wyni­kać z uszko­dzeń mózgu i ura­zów głowy, wstrzą­śnie­nia mózgu, zabu­rzeń otę­pien­nych czy psy­chicz­nych (np. PTSD, depre­sja, zabu­rze­nia lękowe, zabu­rze­nia oso­bo­wo­ści bor­der­line, cho­roba afek­tywna dwu­bie­gu­nowa itd.). Pod­kre­ślali rów­nież, że pro­ble­mami z uwagą i nadak­tyw­no­ścią mogą skut­ko­wać rów­nież zabu­rze­nia soma­tyczne, np. hor­mo­nalne w postaci nie­do­czyn­no­ści i nad­czyn­no­ści tar­czycy.

Wspo­mi­nam o tym bada­niu jako o cie­ka­wo­stce, żeby poka­zać, jak zmie­niają się nauka, medy­cyna, psy­chia­tria i psy­cho­lo­gia. Nie­ustan­nie poja­wiają się nowe kry­te­ria, bada­nia, publi­ka­cje i teo­rie. To, co dziś postrze­gamy jako ADHD czy spek­trum auty­zmu, za 10 lat może mieć zupeł­nie inny obraz. Prze­cież 10 czy 20 lat temu rów­nież ina­czej postrze­gano zabu­rze­nia neu­ro­ro­zwo­jowe. Potwier­dza to fakt, że z naj­now­szej kla­sy­fi­ka­cji ICD-11 „znik­nął” zespół Asper­gera, który został włą­czony do „spek­trum auty­zmu”. Czyli osoby, które dotych­czas miały dia­gnozę zespołu Asper­gera, teraz nagle są w spek­trum auty­zmu. Oczy­wi­ście niczego to dla nich nie zmie­nia, a cho­dzi przede wszyst­kim o nomen­kla­turę. Jed­nak jeśli ktoś przez 20 lat miał zespół Asper­gera, z któ­rym się utoż­sa­miał, raczej zosta­nie już „Asper­ge­rem”, „aspim” czy „ZA”. Na ten moment współ­cze­sna nauka trzyma się kon­cep­cji, że neu­ro­róż­no­rodni się rodzimy i jeste­śmy tacy całe życie, a nasze objawy i defi­cyty są bar­dziej lub mniej widoczne w zależ­no­ści od sytu­acji i śro­do­wi­ska, w któ­rym się wycho­wa­li­śmy i w któ­rym prze­by­wamy oraz od tego, jakie otrzy­mu­jemy wspar­cie i lecze­nie.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: