- W empik go
Mama sobie życzy: nowela - ebook
Mama sobie życzy: nowela - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 206 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Asnyk, Adam (E.. ly). Poezje 2 tomy.
Dr. Antoni J. Tadeusz Leszczyc Grabianka, Starosta Liwski, Opowiadanie historyczne.
Bałucki, M. Biały murzyn, powieść,
Billński, Dr. J. Skarbowość.
Bodzantowicz, K. S. Opowiadania historyczne.
1.) Wieczór przy kominku 2.) Fatum. 3.) Muszkieter. 4.) Sierota, wspomnienie z przeszłości. 5.) Opowiadania pani strażnikowej. 6) Pan Gajeski, gawęda szlachecka. 7.) Kasper Cieciszowski, arcybiskup mohiłowski i metropolita całej Rosyi.
Bolesławita, B. Hybrydy, powieść współczesna,
– Król i Bondarywna, powieść historyczna.
– Pamiętnik panicza
– Dziennik Serafiny
– Nad modrym Dunajem, Nowella.
Buława, E. Karlińscy Tragedya w pięciu odsłonach.
– Joanna Grey. Obraz tragiczny z XVI. wieku w 5. odsłonach.
Bykowski, P. Syn Znajdy. Powieść ukraińska.
Chłędowski, K. Sylwetki społeczne.
Jeż, J. J. Ostapek. Ustęp z przeszłości emigracyjnej.
Kaczkowski, Karol. Wspomnienia 1808 – 1831 z papierów pozostałych po ś… p. K . K. generał sztab – lekarzu wojsk polskich, ułożył T. O. Orzechowski, 2 tomy.
Kraszewski, Kajetan. Koniuszyc Brzeski, Opowiadanie.
Krasiński Z. Pisma. Wydanie z przedmową Stanisława hr. Tarnowskiego, 2 tomy.
Lam, J. Z głębi morza. Powieść z angielskiego K. Dickensa.
– Wielki Świat Capowie. Powieść.
Lemcke, K. Estetyka. 2 tomy.
Listy Juliusza Słowackiego 1830 – 1831 1 tom.
Marrene, W. Błękitna książeczka. Powieść.
Mickiewicz, Adam . Dzieła. Wydanie zupełne przez dzieci autora dokonane. 4 tomy.
Opowiadania historyczne Dr. Antoniego J. 1 tom.
1) Pod Półksiężycem. 2.) Książę Sarmacji 3.) Odwiedziny monarsze. 4.) Na kresach. 5) Dwór Tolczyński. 6.) Losy pięknej kobiety. 7) Tynna, w końcu XVIII w.
Pamiętnik damy polskiej z XVIII wieku.
Patzig. Praktyczny gospodarz, tłum. z niem. J. Turczyński.
Studnicki, K. Olgierd i Kiejstut synowie Gedymina. W. księcia Litwy.
Wiśniewski, Sygura. Dziesięć lat w Australii Wspomnienia a podróży 2 tomy
Zakrzewski, W. Powstanie i wzrost reformacji w Polsce.
Zawadzki, B. Mikołaj Rej z Nagłowie
W druku
Dzieła Juliusza Słowackiego. Pierwsze krytyczne wydanie przejrzane przez, prof… dr. A. Małeckiego.
Dzieła J. B. Zaleskiego. Pierwsze zbiorowe wydanie przejrzane przez autora.
Pamiętniki Paska. Wydanie nowa krytyczne, przejrzane przez prof. Dra. WęclewskiegoCzęść I.
Jedna biała zarumieniona róża w popielatych włosach, jeden cień smutku na bladem czole, promienie nieprzygaszonego ognia w czarnych źrenicach, nozdrza lekko rozwarte dla przytułku energii, i zapomniany uśmiech na bladych ustach, wązkich, dziwnie wykrojonych, które w przelocie układając się do pocałunku, zastygły w formie pogardy. Zdaje się, że pragną całować, a tymczasem gardzą, uśmiechając się.
Widzieliście takie usta na marmurowej twarzy, długą szyję i ukute ramiona, smukłą kibić, okrytą białym jedwabiem, brylantową spięte klamrą, białe gazy, przetykane srebrem, jak przytulone westchnienia, lub niezapomniane myśli?
Światło wydobywa gorejące blaski tęczowe z rozrzuconych kamieni i pałających oczu. Kamienie i oczy, białe ciało, jedwab i koronki – czarne fraki, kwiaty i fontanny – w przestrzeni muzyka walca z Fausta kołysze gorące powietrze, rozmarza kołyszące się myśli. Ręka obejmuje wiotką kibić, mimowoli posuwamy się za dźwiękiem muzyki, w pewien nieokreślony takt układają się nasze marzenia, serce mocniej bije, a białe łona wznoszą się falą.
W rogu drugiego salonu, oddzielonego portykiem z filarów, obok palm, cyprysów i kamelij, skrywających grotę, po której krople wody spływały cichemi łzami, stal młody człowiek, oparty o marmurową framugę. Patrzał goniąc myśli własne, które się snuły po białych piaskach, zaglądały do ciemnych lasów, rozbijały o czarne Tatr skały. Muzyka drażni fantazję, ta tworzy coraz nowe obrazy.
Zarumieniona biała roża majestatycznie wśród tłumu zbliża się do portyku z filarów, przesunęła wzrok przez grotę, obojętną kamelję, smutny cyprys, zatrzymując go na smutniejszej twarzy obcego. Spojrzenie przeciągnęło się dość długo, przez usta przebiegł uśmiech, który je więcej jeszcze w przedłużeniu wygiął smutkiem, wzrok zwolna zwrócił się do groty, po czole przemknęła chmurka, w oczach coś zamajaczało i znów ich promienie zamigotały na bladej twarzy zamyślonego, zajrzały w zapatrzone jego oczy.
Walc, nieustający walc głowę zawraca, serce kołysze – dżentelmen się zbliża, zarumieniona róża opiera odkrytą rękę o ramię czarnego fraka – utonęli w wirze.
Młody człowiek nic nie widział, a jednak uczuł lekkie wzruszenie. Promienie oczu patrzącej przecięły jego łuk spojrzenia, złamały myśli. Ocucił się, spojrzał w około siebie i powoli przeszedł do portyku.
Walc, nieustający walc rozmarza, kołysze, upaja.
Zarumieniona róża powraca i marmur lic zarumieniony, piersi rozkołysane przyspieszonym oddechem. Spojrzała. Miody człowiek już patrzał.
– Któż on jest? – pomyślała, i dziwny uśmiech przemknął błyskawicą.
– Czyż to ona? – pytał siebie i uśmiechem zwątpienia usta mu zadrgały.
Stanęli obok siebie, spojrzenia skrzyżowały się raz jeszcze. Ktoś trzeci się zbliża, rozmowa łączy nieznajomych i w rezultacie razem ich splata w walcu z Fausta. Muzyka pośrednikiem, ona często dostraja w jeden ton myśli nasze. Muzyka walca zawraca głowę i serce kołysze. Ucichło, i jak pod zaklęciem rozwiały się mary.
Któż smutek swój roznosi wśród wrzawy i wesołości?
– A któż w uśmiechu przynosi niechęć?
– Można przyjść, patrzeć i uśmiechać się.
– Można przyjść, szukać i smutnym być, gdy się nie znajdzie.
– Pan szukasz tu?
– Pani się tak dziwnie uśmiechasz, gdy tu jest tylko miejsce na uśmiech wesołości lub przebaczenia.
– Przebaczenia – usta się zacisnęły, w oczach zaświecił ogień – przebaczać, gdy się jest młodą.
– Przebaczać jednostkom, a mścić się na masie.
– Gardzić masą, a mścić się na jednostkach.
– Przeciwnie.
– O czem my mówimy?
– O uśmiechu, zemście, przebaczeniu i ludzkości.
– Jak zawsze o wszystkiem… Czy pan byłeś na ostatniem przedstawieniu Patti?
– Nie, pani.
– Ach, jak jest gorąco!
– Istotnie.
– Wybornie się bawią… świetne toalety.
– Uśmiechnijmy się pani razem.
– Dlaczego?
– Bo ja nie znalazłem, a pani nie masz się mścić na kim; uśmiechaj się jak zwykle i zawsze.
– Kogo on szuka i dlaczego dotąd nikogo nie znalazł? – myślała biała róża.
– Na kim chce się mścić ta blada i dumna?
– Może nie umie szukać.
– Może to tylko zemsta rozpieszczonego dziecka.
– Czyż tylko nie umie szukać?… przecież można znaleść.
– Pewno to kaprys na długość jednego wieczoru… a jednak zemsta tyle co wytrwałość, odwaga, moc charakteru.