- promocja
Maria Skłodowska-Curie. Złodziejka mężów – życie i miłości - ebook
Maria Skłodowska-Curie. Złodziejka mężów – życie i miłości - ebook
Maria Skłodowska-Curie była wybitną osobowością: jako pierwsza przedstawicielka płci pięknej w 1893 roku uzyskała licencjat nauk fizycznych i matematycznych na Sorbonie, była pierwszą kobietą-profesorem Sorbony, pierwszą kobietą i jedną z czterech osób, której przyznano dwukrotnie Nagrodę Nobla. Nasza rodaczka jest też pierwszą i jedyną kobietą, spoczywającą w paryskim Panteonie i jednocześnie pierwszą osobą tam pochowaną, o innej niż francuska, narodowości.
Publikacja Iwony Kienzler opowiada o Skłodowskiej nie tylko jako o wybitnej uczonej i jej odkryciach, ale o kobiecie, kochającej i odtrąconej przez ukochanego, której przyszło przełamywać kłamliwe stereotypy, która kochała i dla miłości gotowa była wiele poświęcić. Autorka przedstawia Skłodowską także jako żonę i samotną matkę, bardziej lub mniej udanie łączącą obowiązki wychowawcze z pracą naukową, wiele miejsca poświęcając jej skomplikowanym relacjom z córkami.
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-11-14157-5 |
Rozmiar pliku: | 1,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Maria Skłodowska-Curie była kobietą niezwykłą: jako pierwsza przedstawicielka płci pięknej w 1893 roku uzyskała licencjat nauk fizycznych i matematycznych na Sorbonie, była pierwszą kobietą profesorem Sorbony, pierwszą kobietą i jedną z czterech osób, którym dwukrotnie przyznano Nagrodę Nobla (oprócz naszej rodaczki dwukrotnymi laureatami tej prestiżowej nagrody byli: amerykański fizyk i chemik Linus Pauling, amerykański fizyk John Bardeen oraz angielski biochemik Frederick Sanger). Nawiasem mówiąc, aż pięciu członkom rodziny Curie przyznano to wyróżnienie: dwoma pierwszymi laureatami byli Maria i jej mąż Piotr Curie, potem nagrodę przyznano samej Skłodowskiej, a następnie kolejny noblowski dyplom i złoty medal odebrali córka uczonej Irena Joliot-Curie oraz jej mąż Fryderyk Joliot-Curie. Młodsza córka Marii, Ewa Curie, często żartowała, iż jest jedyną osobą w rodzinie nieposiadającą tego wyróżnienia, ale dzięki niej rodzina wzbogaciła się o kolejnego noblistę, gdyż w 1965 roku mąż Ewy, Henry Richardson Labouisse Jr, kierujący organizacją UNICEF, otrzymał pokojową Nagrodę Nobla. Nawiasem mówiąc, jego teściowa, której nie miał okazji poznać, także na to pokojowe wyróżnienie zasługiwała.
Marię Skłodowską nawet po śmierci czekało „bycie pierwszą” – w 1995 roku szczątki jej i Piotra, jej męża, zostały przeniesione do paryskiego Panteonu. W ten sposób nasza rodaczka stała się pierwszą i jedyną kobietą spoczywającą w Panteonie i jednocześnie pierwszą pochowaną tam osobą o innej niż francuska narodowości.
Bohaterka tej opowieści była niewątpliwie jedną z największych, jeśli nie największą, umysłowością swoich czasów. Wszak to właśnie jej odkrycia zmieniły świat, to ona dała ludzkości energię atomową. A żyła i pracowała w czasach, w których kobietom odmawiano prawa do samostanowienia, ba, uważano, iż pod względem intelektualnym znacznie ustępują mężczyznom, a jedynym zadaniem przydzielonym im przez Matkę Naturę jest rodzenie i wychowywanie dzieci.
Chociaż Skłodowska przez wielu uznawana jest za feministkę, ona sama nigdy się za nią nie uważała, aczkolwiek dla równouprawnienia kobiet zrobiła znacznie więcej niż wszystkie organizacje feministyczne i sufrażystki razem wzięte. Była też jedną z pierwszych naukowców, która stała się osobą publiczną, niemalże celebrytką, i która doświadczyła wszystkich blasków i cieni sławy. Jednak sama Skłodowska nie lubiła ani popularności, ani wrzawy wokół siebie, a tym bardziej swojego wizerunku stworzonego przez dziennikarzy. „Maria Curie zawsze cierpiała skrycie nad tym, iż świat chce ją widzieć inną niż ona jest w istocie – napisała w biografii uczonej jej młodsza córka Ewa. – A tak była pod tym względem wrażliwa i nieprzejednana, że nie umiała do końca życia przybrać żadnej z owych postaw sztucznych, jakie na ogół wielkim ludziom narzuca ich sława. Obcą pozostała jej zawsze zarówno zdawkowa uprzejmość, jak poufna serdeczność wobec nieznajomych, zarówno poza surowości, jak i skromność na pokaz. Nie umiała być sławną”. Pewnemu dziennikarzowi, który chciał przeprowadzić z nią wywiad na temat jej życia prywatnego, powiedziała, że w nauce liczą się fakty nie ludzie. Ewa Curie nazwała ją „cierpliwą nieprzyjaciółką sławy”, natomiast Albert Einstein twierdził, że polska uczona jest „jedynym niezepsutym przez sławę człowiekiem”, dodając jednocześnie: „Gdyby cząstka jej siły charakteru i poświęcenia cechowała intelektualistów Europy, ten kontynent miałby bardziej świetlaną przyszłość”.
Maria Skłodowska-Curie zasługuje też na uwagę z zupełnie innego powodu, który nazwałabym nawet romantycznym. W jej życiu, o czym często się zapomina, bardzo wielką rolę odegrała miłość i relacje damsko-męskie. Co więcej, to właśnie burzliwe życie uczuciowe pośrednio uczyniło z niej naukowca, gdyby bowiem jej pierwszy ukochany, Kazimierz Żórawski, wbrew rodzicom pojął ją za żonę, nigdy nie wyjechałaby na studia do Paryża. A gdyby we Francji nie spotkała Piotra Curie, uczonego o idealistycznym spojrzeniu na świat, wróciłaby do Polski, pracowała jako nauczycielka i nigdy nie osiągnęła sukcesów na polu nauki… Skłodowska jako jedna z nielicznych kobiet swojej epoki potrafiła też walczyć o miłość i to wbrew konwenansom czy sztywnym normom, którym podlegała słaba płeć w czasach, w jakich żyła, za co zresztą zapłaciła wysoką cenę.
Książka ta nie jest poświęcona uczonej i jej odkryciom, ale właśnie kobiecie, której przyszło przełamywać kłamliwe stereotypy i która kochała i dla miłości gotowa była wiele poświęcić.
------------------------------------------------------------------------
* Curie Ewa, Maria Curie, Warszawa 1967, s. 6.