- W empik go
Mazowiecka szlachta w poddaństwie proboszczów płockich - ebook
Mazowiecka szlachta w poddaństwie proboszczów płockich - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 238 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W PODDAŃSTWIE PROBOSZCZÓW PŁOCKICH
MAZOWIECKA SZLACHTA
W PODDAŃSTWIE
PROBOSZCZÓW PŁOCKICH.
NAPISAŁ
Władysław Smoleński.
WARSZAWA.
Äîçâîëåíî Öåíçóðîþ. Âàðøàâà, 8 Ìàðòà 1878 ã.
Już w pierwszej połowie dwunastego stulecia, z powodu dokonanego przez Bolesława podziału Polski, powaga staropiastowskiej centralizacyi została zachwianą; w następnym zaś wieku, skutkiem zaciętego antagonizmu książąt i zdobyczy łaknącego samodzielności narodu,– zupełnemu uległa rozbiciu. Wyzyskując niefortunną pozycyi swarliwych potomków Chrobrego, wszystkie warstwy społeczne pragną zrzucić z siebie jarzmo państwowej niewoli; jakoż po stuletnich przeszło wysiłkach okowy monarchicznego protektoryatu kruszą i na posadzie otrzymanych przywilejów wznoszą budowę takiej organizacyi wewnętrznej, pod osłoną której mogła płodna a samodzielna zakwitnąć praca. Przywileje, którymi znaczną część poddanych dzielnicowi obdarzali książęta, zwalniały od najuciążliwszych powinności i danin, nadawały ziemię na własność lub różnego rodzaju użytkowanie, udzielały pewnej władzy, na zasadzie czego sam obdarowany w osadzie swojej pilnował porządku; nowa zaś, z treści tych ustępstw zrodzona organizacyą była rozbiciem jednolitego dawniej społeczeństwa na pojedyncze atomy, – opierała się bowiem na odosobnieniu pierwiastków, składających naród, na wytworzeniu licznych warstw i kółek, samodzielna egzystencya których wykluczała poczucie wzajemnej solidarności i związku.
Z książęcych przywilejów korzysta przedewszystkiem rycerstwo i stan duchowny; ostatni nawet, niezadowolnio-ny z uczynionych mu ustępstw, najwcześniej ku wyższym jeszcze wspina się celom,– ze sfery zdobytego samorządu do uchwycenia politycznej powagi wyciąga rękę i berło władzy pragnie nią objąć. Ze wszystkich warstw społecznych najwięcej posiadał mocy, pierwszy też tak śmiałe powziął zamiary. Środkami moralnego i umysłowego wpływu imponował on wszystkim, a gdy inne stany w nie-rządnem pracowały rozbiciu,– samo duchowieństwo posiadało oddawna organizacyę silną i własny organ prawodawczy–synody, ustawy których ogarniały całą krajową powszechność. Korzystając przeto z dzielnicowego zamętu, a zażywając swej siły,– kościół polski nietylko, że z wysokości prawa kanonicznego do uznania powagi państwa zestąpić nie chce i nietylko, że zupełną niezależność zdobywa dla siebie, hierarchii i swoich majątków, – ale nawet, wznosząc się po nad samych książąt powagę,– rozkazy ich swoją umacnia sankcyą i z klątw kościelnych piorunem w obliczu pobożnej powszechności samowładnym staje się panem. Na gruncie uczuć religijnych bujnie się krzew ten rozrastał, do czego i panujący przykładali się dużo. Nie małem to dla teokratycznych.dążeń było poparciem, skoro sami książęta, z nieufności we własną potęgę, czy z pobożności a poszanowania dla władzy duchownej, rozporządzenia swoje osłaniali puklerzem kościoła. Leszek Biały, Władysław Laskonogi, Bolesław Wstydliwy i inni Piastowie na straży czynionych przez siebie nadań często stawiali biskupów i naruszającym takowe kościelnem grozili przekleństwem.
Wobec pobożnie usposobionego ogółu, słabości książąt, a własnej potęgi, niedziw, że kościół sięgnął po berło władzy, że już na synodzie łęczyckim w szerokim zakresie wpływ swój ujawnił, że w prawodawstwie Kazimierza Wielkiego jako oddzielny występuje czynnik, a później w sojuszu z arystokracya świecką tak ważną w losach państwa odgrywa rolę. Wyzyskując neofityzm Jagiełły i misyę apostolską na Litwie, ze Zbigniewem Oleśnickim na czole, wzniósł się kościół do takiej potęgi, że w połowie piętnastego wieku on tylko, rzec można, panował. Dość wspomnieć statuta Mikołaja Trąby, edykty: wieluński i o klątwach z r. 1433, przywilej jedlnieński, konfederacyę z r. 1439 i lauda krakowskie, by zaznaczyć doniosłość zdobyczy, jakie hierarchia polska natem polu zdołała osiągnąć. Wprawdzie pod koniec piętnastego wieku teokratyzm zostaje rozbity i powagi swojej na rzecz innego zrzeka się prądu,– pomimo tego ślady wywróconej budowy istnieją długo, dopiero pod gruzami państwa zostały zatarte. Wetując bowiem stratę dawnej pozycyi, a ze słabości państwa umiejąc korzystać, duchowieństwo wciąż się z niego jako ciało odrębne wynurza i nigdy z wyjątkowego stanowiska ustąpić nie chce. Nie mogąc być w rzeczypospolitej głową,– woli w niej egzystować jako ułomny, lecz samodzielny organizm, niż jako zdrowy, choć służbie państwowej całości oddany członek. Z tego też względu duchowieństwo, jako jeden z tych wielu niesfornych żywiołów, które nawę państwową rozbijały na trzaski, – w dziejach decentralizacyi Polski niezmiernie ważne zajmuje miejsce. Działałyż na rzeczpospolitę dodatnio kościelne księstwa: łowickie, warmińskie, siewierskie, pułtuskie i mikroskopijne – sieluńskie? Przedstawione w tem piśmie stosunki władzców sieluńskich z zamieszkałą w sąsiedztwie szlachtą na powyższe pytanie niech dadzą odpowiedź.
Warszawa, 15 Września, 1877 roku.
A U T O R.
I,
Przed ośmiu wiekami założone biskupstwo płockie przerastało inne dyecezye nietylko rozległością pierwotnych granic, ale i z bogactw swoich,– w początkach istnienia i później,– zawsze należało do pierwszych. Imponowało obszarem, gdyż oprócz ziemi dobrzyńskiej, województwa płockiego, części mazowieckiego po rzekę Bug i za Bugiem (Stanisławów i Praga) i północnego Podlasia, obejmowało jeszcze kraj pomiędzy Drwęcą, Wisłą i Ossa; i dochody posiadało olbrzymie, albowiem potwierdzony w r. l2o3 (?) przez księcia Konrada inwentarz wymienia pięć należących do biskupstwa kastellatur, zawierających wsi około dwustu trzydziestu (i), a Bolesław mazowiecki w r. 1229 wylicza jeszcze około dwudziestu nie wyszczególnionych poprzednio (2). Oprócz lasów i łąk, polowania, rybołówstwa i bobrów, dochodów z karczem i targów, szły na korzyść biskupa: podymne i stróża, wpływa* jace niegdy do skarbu książąt.
Lecz na początku trzynastego wieku dyecezya płocka tak w rozległości swojej jak i dochodach znaczną pono- (1) Kodeks dyplomatyczny księstwa mazowieckiego. Str. 337.
(2) Tamie. V.
si stratę. Z części jej bowiem tworzy się nowe biskupstwo chełmińskie, pasterzowi którego, cystersowi z Oliwy, Chry-styanowi, książę Konrad z połowy ziemi chełmińskiej miast a zamków przeszło dwadzieścia i sto wiosek „ze wszystkiemi przyległościami i z prawem księstwa na wieczne czasy darował,”– z drugiej zaś części, prócz odstąpienia połowy dochodów swoich, rozliczne duchowieństwu zapewnił korzyści (i).
Zmniejszyła się przeto dyecezya płocka o cały obszar pomiędzy Ossa, Drwęcą i Wisłą, a jednocześnie i jej fundusze uszczuplone zostały. W skutek bowiem nalegań księcia Konrada, biskup płocki Getka (Gedeon), na rzecz nowo-erygowanej katedry, zrzekając się władzy, jaką do dawnej części swojej dyecezyi posiadał,– Karnów i Papów z przyległościami odstąpił, dziesięciny i inne prawa tak duchowne, jak świeckie przelał na rzecz chełmińskiego biskupstwa (2). W r. 1228 nową stratę taż dyecezya ponosi. Następca Getki, Guntyrz (Gunter) również za naleganiem Konrada „wieś z wyspą wielką w ziemi chełmińskiej przydał i dziesięciny z tych gruntów, na których rolnicy narodu niemieckiego siewali,” na korzyść świeżo sprowadzonych Krzyżaków odstąpił (3). Ze jednak na zasadzie powyższych ustępstw płoccy pasterze niezupełnie się jeszcze wyzuli z pretensyi do władzy nad dawną częścią swojego biskupstwa, przeto w r. 1289 biskup Tomasz, ugodziwszy się z chełmińskim Wernerem, za wynagrodzenie pieniężne i Orzechowo z jeziorem wszelkich (1) Kromer, Kronika. Sanok 1868. I. 388.
(2) Ostrowski. Dzieje i prawa kościoła polskiego. Warszawa 1793-II.41. Kromer. Kronika. I. 389- (3) Kromer. Kronika. J. 398.
praw, jakie mogł z przeszłych mieć czasów, się zrzeka (i), w roku zaś 1378 rozgraniczenie sąsiednich biskupstw było stanowcze (2).
Wynagradzając ustępstwa, jakie kościół płocki dwukrotnie na żądanie księcia najprzód biskupstwu chełmińskiemu, a następnie uczynił Krzyżakom, nadaje mu Konrad dwa przywileje, które za poniesione straty hojną były zapłatą. W r. I23l uwalnia dobra biskupie od danin i posług rządowych: podworowego, narazu, przewodu, budowy zamków i warzenia piwa, podejmowania psiarzy, łowczych i sokolników książęcych, wyłącza przywiązanych do ziemi {ascripticii) poddanych kościoła z pod sądu książąt i oswobadza ludność dóbr duchownych od obowiązku wypraw wojennych, oprócz powszechnych – przeciwko Prussakom (3). W ośm lat później, wywiązując się z zaciągniętego dawniej obowiązku, czy też pod wpływem ekspiacyi za świeżo na księdzu Czapli dokonane morderstwo, – książę Konrad nowy wystawia dokument, którym nietylko przywiązanych do ziemi, lecz i ludzi swobodnych (liberi) wyłącznie oddaje pod sąd ich pa nów (4). Potwierdza to w tymże 1239 (5) i w r. 1241 na zjeździe w Piątku książę Bolesław (6), a w r. 1257 Ziemowit (7), który trzy lata przedtem, w r. 1254 zatwier- (1) Kod… dypl… ks. maz. XXXVIII. XLIX.
(2) Tamie. XCVII.
(3) Tamie. VIII.
(4) Tamże. XIII.
(5) Tamie. XIV.
(6) Tamie. XV.