- W empik go
Miasto Dusz. Księga II - ebook
Miasto Dusz. Księga II - ebook
Kontynuacja cyklu: Druga z serii wstrząsających książek egzystencjalnych pt. „Miasto Dusz”, napisana niebanalnym, odważnym stylem literackim, rzuca snop światła na zaciemniony obszar naszego doświadczenia, ukazując dziejowy absurd cywilizacji oraz przyczyny jej upadku. Lektura przenikliwa, momentami nieznośna, ale przede wszystkim bezbłędnie percypująca ludzką brzydotę. In multis contra omnes sapere desipere est.
Kategoria: | Filozofia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8221-651-6 |
Rozmiar pliku: | 1,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wygnanie z raju.
Zakradł się jakoś do tej książki Lec, gdyż przeprowadzając się do Świerszczówki — na opuszczonej przez życie półce — znalazłem jego „Myśli nieuczesane”, Kraków 1972.
Do tematu powrócę także w części II oraz III tej książki.
Będzie to także element wspólny dla toku rozważań, do którego nawiążę poniżej.Pomijam tutaj rozważania o czasie św. Augustyna, która powiada, że gdy go nikt nie pyta, wie, czym jest czas, lecz gdy go pytają, nie, ale także Kartezjusza, bowiem mój wywód dalece odbiega od ich wizji. Zwracam się natomiast — nie bezpośrednio — do eseju Romana Ingardena (roz: „Człowiek i czas”, w: „Książeczka o człowieku”, Kraków 1973), gdzie implikuje on istnienie czasu wychodzącego z biologicznego wymiaru, który nie pozwala nieszczęśnikom zapomnieć o sobie. W dalszej części wywodu zwrócę także uwagę na potężną propozycję Bergsona, któremu zabrakło doprawdy niewiele, by raz na zawsze zmienić obraz rozumienia świata.
W tej książce i w innych moich pracach wspominam o niematerialnej autonomii, czyli przestrzeni poza czasem, albowiem świat zjawisk zewnętrznych nie jest w stanie odsłonić pierwotnej prawdy — istoty rzeczy, która jako wartość bezwzględna nie może zostać ujawniona w relatywnej materii, gdyż świat — o czym będę mówił — ulegnie unicestwieniu. Pójdę zatem tropem (intuicje były już bowiem widoczne), lecz z korekturą merytoryczną: Pitagorasa, Eleatów, neoplatoników, czy nawet Sufich, a dalej Spinozy, aż do Kanta, postulując jednak stanowisko diametralnie odmienne od poprzedników. Istotnym wydało mi się zwrócenie na ten fakt uwagi.
Refleksje dotyczące Karola Junga mogą się wydawać szczątkowe, są jednak dopełnieniem wypowiedzi zawartych we wprowadzeniu do idei Miasta Dusz, eseju „Niebyt”. Kto by się czuł rozczarowany moim wywodem, niechaj zapozna się ze wspomnianą pozycją, która jest także znaczeniową wykładnią mojej pracy twórczej.
Pierwszy akapit: w nawiązaniu do mojej rozmowy — kłótni z rzeźbiarzem, Wojciechem Dzienniakiem.