Między młotem a kowadłem - ebook
Między młotem a kowadłem - ebook
Książka Między młotem a kowadłem została wydana po raz pierwszy w Londynie w 1969 roku. Jest to zbiór kilkunastu opowiadań napisanych, jak stwierdza sam autor, w 30. rocznicę wkroczenia na ziemie polskie Gestapo i NKWD. Głównymi bohaterami tych opowiadań są ludzie postawieni w krańcowo trudnych sytuacjach życiowych, spowodowanych z reguły represjami okupantów. Niektórzy z nich stojąc przed wyborem moralnym, przegrywają. Są również jednak tacy, którzy mimo represji zwyciężają, a dzięki nieprawdopodobnej wprost sile charakteru zachowują ludzką godność i człowieczeństwo.
* * *
Okrucieństwo wojny ma swoją antytezę – swoiste zaprzeczenie stereotypom i schematom, jakie tworzą konwencjonalne zbitki pojęciowe, nawet takie jak swój – wróg. Korboński dał się poznać jako wnikliwy obserwator i dociekliwy analityk zachowań, postaw, etosu w sytuacjach granicznych. Potrafi zgoła nieoczekiwanie odnaleźć dobro, nawet jego drobiny, między pokładami zła, okrucieństwa, sadyzmu czy przewrotności.
Korboński pisze łagodną klasyką, cierpką stylizacją, wnikliwą i głęboką motywacją, choć czasami wpada w potoczysty kolokwializm, ożywczy dla języka i podejmujący próbę identyfikacji ze świadkiem-czytelnikiem.
Prof. Wiesław Jan Wysocki
Spis treści
Przedmowa:
Wiesław Jan Wysocki – W stalowym uścisku
Kolacja w Hanowerze
Echa Treblinki
Mów mi wuju!
Trzech Budrysów
Kwatera na Mokotowie
Odwiedziny u Matki
Na leśnej polanie
Trzy razy trzynaście
System bez błędów
Myszy
Dzieje dwóch ścian i trzech osób
Witaj jutrzenko swobody!
Po południu w Chelsea Cloister
Zegar z kurantem
Witaj na wolnej ziemi Waszyngtona!
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-61344-86-5 |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Rzecz o opowiadaniach Stefana Korbońskiego
Stefan Korboński, używający w czasie okupacji nazwisk konspiracyjnych - „Nowak”, „Stefan Zieliński”, absolwent prawa Uniwersytetu Poznańskiego, uznany przedwojenny warszawski adwokat, jak też niepodległościowy ludowy działacz polityczny. Obrońca Lwowa w 1918 r., żołnierz 1920 r. i uczestnik III powstania śląskiego w 1921 r., który już w 1939 r. po raz pierwszy doświadczył niewoli sowieckiej, stał się po Wrześniu ‘39 współorganizatorem i działaczem Polskiego Państwa Podziemnego. Był szefem Kierownictwa Walki Cywilnej, kierującym działalnością sądów podziemnych, a następnie szefem Oporu Społecznego w Kierownictwie Walki Podziemnej. Po aresztowaniu przywódców podziemia od marca 1945 r. pełnił obowiązki Delegata Rządu RP na Kraj i faktycznie obowiązki przewodniczącego Rady Jedności Narodowej, aresztowany ponownie - szczęśliwie na krótko - przez NKWD. W „ludowej” Polsce próbował być posłem Mikołajczykowskiego PSL, ale w 1947 r. wraz żoną zagrożony aresztowaniem, podjął decyzję o ucieczce. W dramatycznych okolicznościach oboje umknęli funkcjonariuszom MBP i opuścili komunistyczną Polskę, ukrywając się na pokładzie szwedzkiego statku…, by zamieszkać w USA. S. Korboński działał na emigracji w niepodległościowej Radzie Politycznej i przez wiele lat przewodniczył Zgromadzeniu Ujarzmionych Narodów Europy (ACEN). Biogram piękny - zasłużonego bojownika i działacza niepodległościowego, ale właśnie dlatego nazwisko Stefana Korbońskiego objęte było w komunistycznej Polsce zapisem cenzorskim i w mediach nie mogło być przywoływane. Szczęśliwie mieliśmy tzw. drugi obieg i z jego kręgu wydawcy i drukarze nie pozwolili w Kraju całkiem Korbońskiego zapomnieć.
Chlubnym życiem wysłużył order Virtuti Militari, Złoty Krzyż Zasługi z Mieczami, Medal Niepodległości, Krzyż na Śląskiej Wstędze Waleczności i Zasługi i inne odznaczenia polskie i sojusznicze. Otrzymał też w 1981 r. od Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie zaszczytny medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata za wielki wkład w ratowanie Żydów podczas okupacji niemieckiej. Wolna Polska uhonorowała Korbońskiego w 1995 r. - niestety już pośmiertnie - w uznaniu wielkich historycznych zasług dla niepodległości i chwały Rzeczypospolitej Polskiej najwyższym swoim odznaczeniem Orderem Orła Białego. Stefan Korboński zajmował wiele ważnych funkcji publicznych. Obok tych ważnych jest też rola dokumentalisty, literata, prozaika, twórcy wspomnień i opowiadań.
Spod jego pióra wyszły wspomnieniowe opracowania dokumentujące dziedzictwo Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej, jak Polskie Państwo Podziemne - Przewodnik po Podziemiu z lat 1939-1945 (I.L.Paryż 1975); trylogia: W imieniu Rzeczypospolitej, W imieniu Polski Walczącej, W imieniu Kremla; The Jews and the Poles in World War II; Polonia Restituta. Wspomnienia z Dwudziestolecia Niepodległości 1918-1939 (Filadelfia 1986); Bohaterowie Państwa Podziemnego - jak ich znałem. W 1983 roku wydał powieść Za murami Kremla. Formę analogiczną ma jego wspomniana już książka Bohaterowie Państwa Podziemnego - jak ich znałem, ale można ją zaliczyć tyleż do osobistych refleksji wspomnieniowych, co do indywidualnych narracji historiozoficznych. Opowiadania z tomu Między młotem a kowadłem… to literatura faktu bądź literatura… piękna - nad użyciem tego ostatniego określenia powstrzymywał mnie krąg tematyczny szkiców, ale ostatecznie zwyciężyło ich przesłanie pełne wartości, dobroci i. piękna. Pierwsze wydanie opowiadań wyszło z londyńskiej oficyny Gryf Publications Ltd w 1969 r., w kraju edycję powieliło warszawskie Wydawnictwo Delikon w 1990 r. Dorobek literacki Korbońskiego został doceniony, a autor uhonorowany nagrodą nowojorskiej Fundacji Alfreda Jurzykowskiego. A dodać trzeba obszerną, różnorodną i pełną pasji działalność publicystyczną Korbońskiego na wychodźstwie: jego liczne artykuły, przemówienia, wywiady, recenzje, listy, słane protesty bądź wyjaśnienia. Te ostanie kierowane były przez S. Korbońskiego do gazet amerykańskich w reakcji na zamieszczane w nich antypolskie ataki i oszczerstwa.
Doczesne szczątki z alei zasłużonych na cmentarzu Polonii w amerykańskiej Częstochowie w Doylestown w Pensylwanii, gdzie spoczął w 1989 r., po śmierci żony Zofii (2010), w 2012 r. zostały przeniesione do wspólnego grobu w Panteonie Wielkich Polaków warszawskiej Świątyni Opatrzności Bożej. Właśnie żonie, najbliższej współpracowniczce w działalności konspiracyjnej i politycznej w Warszawie oraz aktywności społecznej i publicystyczno-literackiej, poświęcił swój zbiór opowiadań Między młotem a kowadłem., opatrując go dodatkową informacją edytorską, iż tom ukazuje się w trzydziestą rocznicę wkroczenia Gestapo i NKWD na ziemie polskie w celu zniszczenia państwa i narodu polskiego. To znamienna okoliczność, bowiem całe dojrzałe życie Stefana Korbońskiego przebiegało niejako w cieniu zbrodni agresji dwóch totalitaryzmów spod tego samego, niemal bliźniaczego znaku, przeciwko państwu polskiemu. W jego życiu - wojna, okupacja a ściślej: okupacje, powojenna egzystencja emigracyjna - miały swój prapoczątek w dacie 1-17 września 1939 r.
Czas wojny odcisnął się głęboko w świadomości i choćby domknięto dokładnie jego bieg, to od konsekwencji, przenoszonych w powojenne lata okupacji sowieckiej i sferę emigracji, nie sposób uciec. Urazy, blizny, syndromy wojenne, fizyczne i psychiczne, obciążają tak samo osobowość autora, jak i postaci jego świata imaginacji. Wojna i czas powojenny to arena pisarskich rozliczeń Stefana Korbońskiego. Nie ma uwolnienia od tragedii „czasu kurz” i w każdym, kto doświadczył tego ukąszenia, tkwi ona niczym zadra. Jak u Tadeusza Borowskiego, który napiętnowany syndromem KL Auschwitz, cały świat postrzegał niczym naturalistyczny splot interesów. Od Borowskiego jednakże Korbońskiego dzieli zgoła inne postrzeganie świata i jego aksjologiczny wymiar człowieka. Korboński pokazuje sferę ducha i bogactwo ludzkiej, a nawet zwierzęcej - jak w szkicu Echa Treblinki - psychiki.
Mimo zastrzeżeń odautorskich, że występujące w opowiadaniach postaci są wyłącznie tworem jego wyobraźni, mają one cechy konkretne, nawet faktograficznie identyfikowalne a przy tym mocno osadzone w rzeczywistości historycznej (por.: Na leśnej polanie). Tak jest z gen. Gustawem Paszkiewiczem, dowódcą jednostek PSZ na Zachodzie, a później „komisarzem” w prosowieckim wojsku zwalczającym podziemie niepodległościowe - w opowiadaniu Korbońskiego ten prosowiecki pacyfikator pozostaje bezimiennym i cokolwiek inaczej kończącym swój mało godny żywot, niż ten ze świata parafikcji.
Bardziej zresztą chodzi o klimat czasu, o procesy dziejowe zagarniające jednostki i wciągające je w swoje odmęty. Stefan Korboński to wszakże humanista postrzegający w czasie próby, jakim jest czas wojny, świat wartości. I choć zło wywiera swój wpływ na każdego, to jednak moc dobra ma znaczenie głębsze i trwalsze odniesienie. Wiara katolicka, czy szerzej - chrześcijański etos, stanowią ostoję i swoisty bastion człowieczeństwa w sytuacjach granicznych. Wielu potwierdziło ten hart ducha, doceniony przez szwajcarskiego psychologa Victora E. Frankla, iż tylko nieliczni ludzie potrafią się wznosić na takie wyżyny moralne; tylko nieliczni więźniowie zachowali pełnię wolności wewnętrznej i osiągnęli wartości, jakie przyniosło im cierpienie. Ale gdyby nawet znalazł się tylko jeden taki więzień, byłoby to wystarczającym dowodem, że człowiek może górować nad swym losem. Korboński - „więzień” udręczony doświadczeniami obu nieludzkich totalitaryzmów - pozostał człowiekiem wewnętrznie wolnym i górującym nad swym losem. Takich nazwano później… niezłomnymi.
Okrucieństwo wojny ma swoją antytezę - swoiste zaprzeczenie stereotypom i schematom, jakie tworzą konwencjonalne zbitki pojęciowe, nawet takie jak swój - wróg. Korboński dał się poznać jako wnikliwy obserwator i dociekliwy analityk zachowań, postaw, etosu w sytuacjach granicznych. Potrafi zgoła nieoczekiwanie odnaleźć dobro, nawet jego drobiny, między pokładami zła, okrucieństwa, sadyzmu czy przewrotności.
Korboński pisze łagodną klasyką, cierpką stylizacją, wnikliwą i głęboką motywacją, choć czasami wpada w potoczysty kolokwializm, ożywczy dla języka i podejmujący próbę identyfikacji ze świadkiem-czytelnikiem.
Dramat życia pokolenia Korbońskich był znamieniem, iż w świecie w którym przyszło im żyć. nie miały znaczenia ani zasady, ani prawo, a siłą można dyktować i narzucać, co się chce. Zbrodnicze ideologie mogą okraść człowieka z najbardziej intymnych, osobistych wartości, postawić go niczym Hioba i drwić z jego resztek godności i człowieczeństwa. Stefan Korboński jako prawnik odczuwał to swoiste zbezczeszczenie człowieka znacznie mocniej i zapewne z tej wrażliwości zrodziły się opowiadania, jakby iskierki nadziei w mrocznym czasie zepsucia człowieka. Dzielił wrażliwość luminarzy swego pokolenia - Karoliny Lanckorońskiej, Józefa Mackiewicza, Marii Ossowskiej, Kazimierza Wierzyńskiego, Józefa Wittlina czy Mariana Hemara i jak oni żył klasycznym sensem pojęć. Dlatego też non omnis moriar - On, Stefan Korboński, dzieło jego życia i pozostawione… dzieła.
Wiesław Jan Wysocki
Warszawa, 26 sierpnia 2015 r.