- W empik go
Mikołaja Reja Kupiec: to jest kształt a podobieństwo sądu bożego ostatecznego w Królewcu roku 1549 - ebook
Mikołaja Reja Kupiec: to jest kształt a podobieństwo sądu bożego ostatecznego w Królewcu roku 1549 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 252 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
ROKU 1549.
z EGZEMPLARZA BIBLIOTEKI KÓRNICKIEJ
WYDAŁ
DR. ZYGMUNT CELICHOWSKI.
Poznań.
NAKŁADEM BIBLIOTEKI KÓRNICKIEJ,
I898.
W życiorysie Mikołaja Reja, skre.41onym przez Jędrzeja Trzycieskiego a umieszczonym wZwierciedle Rejowem, znajdujemy następujący szczegół: „Pisał też pod figura Kupca nadobną sprawę człokrzcci-jańskicgo.” Dzieło to zaginęło a z uwagi Trzycieskiego nie było uawet można uzna-, czyć dokładnie, jaki był właściwy jego tytuł Gdy p. Kar5ł Estreiciier we wydanej r. 1875 Bibliografii polskiej XV-XVI stólecia pod r. 1551 między dziełami pozosta-lemi po śmierci Floryanowej Unglerowej a dziś nieznanemi przytoczył: Kupiec Polski – domyślano się w nim dzieła Kejaj wspomnianego przez Trzycieskiego. Natem ograniczyły się przez dlngi czas poszukiwania za Kupcem Rejowym.
Dziwnym trafem nie zwrócono uwagi na ważny szczegół, jaki przytoczył Jerzy Krzysztof Pisadski w dziele wydanem w Królewcu roku 1791 pod tytułem: Entwurf der Preussischen Litteraergeschichte. Mówiąc na str. 325–327 o Janie Seklucyanie, jako o poecie piszącym w Prusiech po polsku, wymienia między innemi jako jego dzieło: Kupiecz, to jest kstałt a Podobieństwo sądu Bożego ostatecznego. KróleAvieCj 1549. Wedle Pisariskiego zawierało to dziełko „1 alfabet, 8 arkuszy w 8ce”,– czyJi iicząc na alfabet 24 litery – 256 kart. Z przedmowy Seklucyana przytacza Piaański, że „zarysu tego opracowania dostarczył mu anonim, aby go obszerniej wywiódł i w szatę poetycką przybrał, co też wykonał.”
Zaznaczony wyżej dziwny objaw, iż żaden z historyków naszej literatury ani żaden z bibliografów Reja nie zwrócił uwagi na tę zapiskę Pisańskiego, tłómaczy się tem, że niespodziewano się dzieła Reja odnaleśd w Prusiech, że Pisadski, który miał je w ręku, przyznawał autorstwo Seklucyanowi, a wreszcie i tem, że wspomniane dzieło Pi-sadskiego mało jest u nas znane.
Dopiero p… prof, A. Brueckner w cennej swej rozprawie pod tytułem: „?ródła do dziejów literatury i oświaty polskiej, VII: O pismach dziś nieznanych”, zamieszczonej w styczniowym zeszycie Biblioteki Warszawskiej z r. 1895, wydobył z zapomnienia ową ważną zapiskę Pisańskiego o Kupcu i osnuł na niej hypotezę, że to jest ów Kupiec Rejowy u Trzycieskiego i że tenże Kupiec jest przeróbką łacińskiego dramatu pod tytułem Mercator seu iudicium, napisanego i wydanego po łacinie przez Tomasza Kirch-meyera czyli Naogeorga w r. 1540 – a następnie niejednokrotnie przedrukowanego i tłomaczonego na inne języki.) Polska przeróbka – zdaniem prof. Bruecknera – należy do najwcześniejszych.
Egzemplarz łaciński, z którego korzystałem a którego mi udzieliła łaskawie Biblioteka królewska w Berlinie, ma tytuł: Tragoedia alia nova Mercator seu iudicium, in qna in conspectum ponantur Apoatolica et Papistica doctrina, quantum utraque in conscientiae certamine valeat et efficiat quis utri «8que et futurus sit exitU8. Thoma Nao-georgo Straubingensi autore. Poniżej wiersz łaciński Ad Mercatorem quendam – i rok wydania; Anno MDXC, w 8ce kart 60, po 29 wierszy Qa stronie.
Egzemplarz Kupca będący w posiadaniu Pisarskiego zaginąZ, – zapisany hyl w drukowanym r. 1792 katalogu aukcyjnym księgozbioru tego uczonego – odtąd ślad jego zginął i prof. Briieckner umieścił go słusznie między pismami dziś nieznanemi."
Traf szczęśliwy dozwolił mi odkryć nie całego wprawdzie Kupca, lecz tylko fragment jego, ale dość obszerny, by sobie z niego o całości sąd urobić można.
W roku zeszłym wydałem nieznany dotychczas druk litewski Marcina Moswida z r. 1549: przekład pieśni Te Deum laudamus, znaleziony w okładce kórnickiego egzemplarza Postyli Seklucyanowej z r. 1556. W tejsamej okładce – obok Moswida – znalazł sic jeszcze cenniejszy dla nas biały kruk, bo ćw Kupiec Sekłucyanowy.
Kupiec nie był niestety tak szczęśliwy, jak Moswidiusz, bo kiedy tenże wyszedł z okładki nieuszkodzony, z Kupca znalazło się tylko kilka arkuszy, niektóre prócz tego znacznie uszkodzone i postrzępione.
Ponieważ to atoli rzadkość nadzwyczajna a ze względu na studya nad Rejem bardzo ważna, postanowiłem ogłosić drukiem, to co się uratować dalo. To wydanie moje fragmentaryczne zwróci może na siebie uwagę szczęśliwego posiadacza kompletnego egzemplarza ze spuścizny po Pisadskim i przyczyni się do przywrócenia naszej literaturze całości tego cennego zabytku.
Dla lubowników starych druków daję podobiznę uratowanej szczęśliwie karty tytułowej i wierny przedruk przedmowy Se-klucyana. Tekst sara daję w zmienionej nowoczesnej pisowni i z poprawioną inter-punkcyą już to dla tego, że wierny przedruk z powodu odrębnej ortografii Seklucyana i odrębnych czcionek wiele przedstawia trudności, już też dla tego, że mam otuchę, iż znajdzie się kompletny egzemplarz i że wówczas poraby była na wierny przedruk. Wiem, że narażę się przez to zmodernizowanie Kupca na zarzut niektórych naszych powag filologicznych, ale niechaj mię zasiania i broni przykład Akademii Umiejętności, która swą Bibliotekę pisarzów polskich wydaje także ze zmienioną, nowoczesną ortografią.
Wydanie moje potwierdza zupełnie wywód prof. Bruecknera, iż nasz Kupiec jest przeróbką Mercatora Kirchmeyera czyli Nao georga. Nie jestfco dosłowne ani też wierne tłómaczenie, ale jest istotnie przeróbltą i to dośc swobodną tak w toku opowiadania jak nawet w samym układzie dramatu. Szczegółowe zestawienie różnic i odmian za wieleby zabrało miejsca i nie miałoby też większego znaczenia w obec tego, że mamy tylko ur)*wek naszego Kupca, – kogoby więc ten stosunek naszego Kupca do Mercatora bliżej obchodził, tego odesłać muszę do łacińskiego wydania. Tutaj przytoczę tylko kilka szczegółów, z których czytelnik będzie sobie mogł wytworzyć ogólny obraz różnic między łacińskim oryginałem a naszą przeróbką.
I tak w łacińskim oryginale wymienione są następujące osoby – interlocutores:
Lyochares,–Mercator,–Conscientia mer-catoris, – Puer, – Lucrum, – Satanas, – Parochus, – Medici, – Michael, – Paulus, – Cosmas, – Princeps quidam, – Episcopus quidam, Franciscanus quidam, – w naszym zaś Kupcu: Chrystus, – Poseł, – Książę, – Biskup, – Gardian, – Sumnienie, – Pachole, – Zysk, – Czart, – Pleban, – Lekarz, – Paweł, – Doctor Kozmus, – (Kupiec) – Michał, w łacińskim oryginale występuje zaraz w pierwszej scenie 6w Lyochares, o którym autor w prologu mówi:
Lyochares, nuncium quem mortis finximus, a który sam o sobie powiada:
Lyochares vocor, afrae sum mortis nuncius, i w długim monologu o 200 wierszach wprowadza czytelnika – a raczej widza i słuchacza – w tok dramatu.
W polskiej zaś przeróbce po dtuźszymj prologu autora rozpoczyna dramat Chrystus z którym toczy rozmowę Ś. Michał, starając się złagodzić gniew Chrystusa Pana na zepsucie świata. Na prośby Ś. Michała zaniechał Chrystus tymczasowo sądu ostatecznego dla całego świata a kazał tylko stawić przed siebie
„z stanu każdego po jednemu przedniejszego.” Z tą misyą wysłał na świat P o sIa. Tak gu stale nazywa nasz autor, zamiast Ly o charę s, jak w oryginale. W jednem tylko minjscu (B 5 r. w. 10) znajduje się remini-scencya te j oryginalnej nazwy, gdy Ś. Mi chał, radząc Chrystusowi wysiać na świat posła, mdwi:
Lukaronem jego zową. Takich różnic, o ile z urywkowego tekstu polskiego sądzie moźoa, jest pełno, tak iż niepodobna przeprowadzić krok za krokiem porównania. Wyrok ostateczny i stanowczy wydac1)y można jedynie mając w ręku kompletny egzemplarz polskiego utworu, ale już z tych fragmentów, które posiadamy, wydaje mi się sąd taki uzasadnionym, że główną myśl – temat czyli osnowę dramatu – wziął nasz autor z Mercatora, że jednakże obrobił tę osnowę tak swobodnie i samodzielnie, że Kupca niemal za oryginalny utwór naszego poety uważacby można.
Narzucałoby się teraz główne pytanie: czyj to jest utwór? czy istotnie Reja? Uwaga Pisańskiego, przypisującego utwór ten. Seklucyanowi, który rzekomo przysłany sobie przez kogoś nieznajomego zarys tylko dramatu obszerniej wywiódł iw poetycką ubrał szatę (weitlauftiger auszufiih-ren und poetisch einzukleiden), nie ma zdaniem mojem żadnej podstawy ni uzasadnienia, gdyż takiej zasługi nieprzyznaje sobie sam Se klucyan. Powiada on owszem w przedmowie: „a ktożkolwiek je przełożył, są dobrze przełożone i zrymowane, aczkolwiekiem ja wiele słów odmienił albo włożył, nie dlategom uczynił, żebych był lepszy mistrz na to, alem wiele słów niemógł wyczyść i wiele ich niedostawalo, a to sic złem przepisowa-niem działo.”
Rzecz więc niezawodnie tak się miała, że autor kazał swój rękopis przepisać, co wedle Seklucyana źle było wykonane, i tak przepisany rękopis posłał do Królewca Se-klucyanowi przez jakiegoś dobrego tegoż przyjaciela. Seklucyan wiedział niezawodnie, kto jest autorem, i może dla tego dość skromnie powiada, że nie ma się za lepszego mistrza na to; wyraźnie też dodaje, że tylko tam coś „odmienił albo włożył*', gdzie rękopis był nieczytelny. O autorstwie Seklucyana nie może przeto być mowy, – był on tylko nakładcą, wydawcą i korektorem.
Na autorstwo Reja nie masz także dowodu niewzruszonego i takiego nigdy się pewnie nieznajdzie, ale przemawia za nim wszelkie prawdopodobiedstwo. Przedewszyst kiem to, co Trzycieski mówi, iź Rej „pod figura Kupca pisał nadobną sprawę człowieka krześcijadskiego”, stosuje się zupełnie do naszego Kupca. Wyraz główny tytułu: Kupiec mógłby naprowadzić na fałszywy domysł co do treści utworu, jakoby to był traktat ekonomiczno-handlowy, – ale ta „nadobna sprawa człowieka krześcijańskiego pod figurą Kupca* niedopuszcza niemal wątpliwości, iż Rej we formie poetyckiej przerobił znany dramat Naogeorga pod tytułem Mercator, – przy czem i na to trzeba uważać, że wyrażenie krześcijański zgodnie z treścią utworu użyte jest przez dyssydenta Trzycieskiego w przeciwstawię niu do katolicyzmu.
Zadaleko idący sceptycyzm mógłby chyba, – przyznając, iż Rej przerobił Mercatora, – twierdzić, iź druk Królewiecki z pod innego wypłynął pióra, że nie jest utworem Reja. Ale czyżby można przypuścić, że w Polsce równocześnie dwóch pisarzów zajęło się przeróbką Mercatora i że oba utwory zaginęły?
Seklucyan powiada w przedmowie, że mu „jeden dobry przyjaciel” rękopis do
Kiólewca przywiózł, i że nie vie, od kogo pochodzi. Seklucyan mogł istotnie nieznać autora, chociaż – jeżeli nim był Rej – nie wydaje się to rzeczą prawdopodobną ze względu na znany stosunek Reja do innego wydania Seklucyanowego t… j… do Kancyo-nału. Prawdopodobniejszą jest rzeczą, że Seklucyan znał nazwisko autora, lecz je na życzenie jego zataił. Odjwwiada to zwyczajowi Reja zachowywanemu przy innych jego utworach, – a przy tak wybitnie anti-katolickim charakterze utworu mÓgł był Rej miec słuszne powody do tajenia się z autorstwem.
Język, tok mowy, sposób wierszowarua – wszystko to przemawia także za Rejem, a przynajmniej w niczem się autorstwu jego nie przeciwi. W słowniczku umieszczonym na końcu niniejszego wydania zestawiłem i objaśniłem wyrazy przestarzałe jako też zwróciłem uwagę na te wyrażenia i zwroty, które zachodzą i w innych pismach Reja i mogą poniekąd uchodzić za właściwości jego stylu.
Zestawiając to wszystko, co wyżej powiedziałem, piszę się zupełnie na hypotezę prof. Bruecknera, iż wydany przez Seklucyana r. 1549 w Królewcu Kupiec jest właśnie owym utworem Reja, o którym wspomina Trzycieski.
Dla uzupełnienia opisu Kupca pod względem bibliograficznym nadmieniam wreszcie, że ani tytuł ani uratowana reszta druku nie wymienia drukarza, którego nazwisko znajduje się niezawodnie na końcu książki. Sądząc z czcionek, przypisać ten druk należy Janowi Weinreichowi. Forma czcionek gotycka czyli takzwana szwabacha. W przedruku starałem się wiernie zachować układ i rozmiary oryginału.
Swoiem Wiernym słu chacżom a vcżniom Słowa Bożego w Krolewczu y yndze bQ- dącym, Łask] Bożej, y wsego dobrego życzy M SECLIITUH.
Kaznodzeya Kxążccia Pruskiego w Krolewczu, v Thumu, y V Fary polski.
Wiecie dobrze moj mili Chrzescia ni, a w Panie Chrjstussie bracia y Siostrj, ze już was przes nie krotkj eas vczę Słowa Bożego a Drogy Zbawjenia wiecznego swielką pilnosczą moyą, a nieye dno kazacz ale też Pisać dla was nieffolguyącz zdrowiu swemu y nakładu y nakiadu (tyle ile moge przepo mocz) nielutuiącz… to nieyedno wam samem yawno yest Kto rzj kazania mego vstawićnie słuchacze ale też y ynem wiele Lu-dżam w obcżych stronach dokto rych moye (aćzkolwieć proste a lie prawdziwe a życzliwe) Pisania przichodzą… y chcze z wielką chućzą nieyedno Dla was Alie dla wssytkych Chrzestianskych Lodzi a zwłascia Jeżyku nasse-go Polskiego praczowacz Tak długo poky mj Pan Niebesky sdrowia dobrego a Słowa swe go Yzyczićż raczj.
Aćz kolwiek was takowych yest wiele nieyedno tu miedzy-wami Ale też y w ynycłi stronach ktorzi mi to zasłe mayą że ia będzać ia bcdzacz natakowem vrzęd2ie y stanie, wielkych poważnych a Gruntownych rzeczi prostem obycźayem was vcżc y Pissę.
Wieccie to rn…….Chrze – sciani zeć to dla…….Fol guyącz prostosciam i doch-cipnosciam wassim, aby naspro stnieyssy Człowiek mogł wyro zumiecz wolą Bożą, a yakow-swierciedle sam siebie Posnąć, a wyrozumiećź prawdziwą naukę zbawienną, a vmiał też rozeznać złą, Fałssywą, y zdradliwą przes Ktorą zli a Fałssywj nau czicziele zawiedli od dawnjch ćza ssow wiele Ludzi nawieczne po tępienie, tego siq Panie Boże po żal A czinięc to nie z wymissłu me go Ale z roskazania y prżikaza – nia
Pawła Świętego Który vczi Dziatkam młodim naprzód da wać miekke a słotkie pokarmy to yest znośną a prosta naukę wed luk prostego rozumu Ludskie, przjrownawaiącz się yem nauką…. tą (ale prawdziwą) pro-
…..ich, aż przidą ku doskonalszemu rozumowi A tak woleć ya Zwiętym Pawłem prosto v cżacz wiele prostych Ludzi przi-wiescz ku vznaniu Pana Chrystusa y Zbawieniu wiekuistemu niźli krziwo, vćącz Satanskich wykrętów y błędów a zawiescz ye y sąm siebie nawieczne potępienie. A czi ktorzi są dochczi-pnieyssy y nad ine vczenieyssi nie chaćz glępsse naukj ćitają, a prostym i nieumitnym yako dzećam niechacz do Pana Chrjstusa przj – stępić stępić dopuscżayą wedluk roska zania iego Gdjż takowych (iako sam powiedzeć raćził) yest Kro-lowstwo Niebieskie.
A gdyż temi Czasy Pan Bog raczył nanas podnieść Roskę swoyę, a znak Karania swego, toć ćinj nass miłościwy niebiesky Ociec nie zgniew aby nas wiekuisce po tracżił, ale z Laskj a zmiłosierdza swego abyśmy vsnali ze nas miłuje, dla tego nas karze.
Jako Matka łaskawa, nad dziatkami swemi Miłoscziwa, kiedy wydzy a ono dziatky czo nieg-myslnego a złego maią cżinić po grozy yem roską, aby boyasnią karania powściągnęli się od slego a yesli a yesli niechczą przestać tedy ye dopiero karze, lutuiąc się nadnie mi aby ych potem z lekkością ich y hańbą kto iny rtiekarał, tak żeć też y Pan Bog czyni znami, ka rże nas yż on niechcze abyśmy byli karanj wiekuystem potępię niem.
A niedzywno że nas Ociecz nasz niebieskj karze, bo nas wieie ktorzi smy się stali złemi dziećmi a nic-posłusnemi Synmi wolei a ro-skazaniu iego, którego niejedno że niecżinim, ale też niechcem nic wiedzecż o niem, pilniey strzegąc vstaw Satanskych niż przikaza nia yego.
I ktores mogł wieczsse a pozytcć nieysse dobrodzieystwa Ociecz nasz nas Niebieskj okazać nam dzie-cżam swoiem yako to że nam o snaimił wolą swoyę, a rosiasnil słowo swoye które przesdługi czas od Satana y sług yego było zatlumione a podeptane, a namiesczu yego nićźemne wymyśli byli postawione, któremi nassy Duchowni obcżązali Su mnienia Ludczkie, albo ye też v przespiescalj daiąc iem tę potuchę żeby dla nich mieH być zbawieni, tak jako tu snadno możeż o-bacżić stych trzech person, Kxą-żęcia, Biskupa, y Gardyana, stanów przełożonych.
Potrzeba zayste abyśmy sic sami pierwey nadsobą zmiłowali grze ssjcz przestali, chczemili aby się Oczeć nasz Niebiesky nadnamj zmiłował, a powietrza Moro wego wego nas vchować raczil.
A gdyż teras wiele was dla Mo-Vu wyechało z Miasta a prawie scie się rozprosyli, Niektorii też macie wielke smetky dla smiercżj dziatek, albo jnjci prżjacżoł swo ych, tudież też dla opuscenia rzeczy ynich, a wtakej pladze Bożey zmetek bywa wielka przicżi-nę Smiarćy.
Mysljlem wam czo Pocźiesnego wespolek, j smieznego ku ćitaniu pociesseniu tukdzież też y kupożi-tku wydać I wspominałem na ty Kxazky Które mi był yeden dobry przacźel do Kroleweza przjwiozł ale niedał nanie żadne go nakładu, Nie wiem od kogo z Lacinskego albo z Niemieckie
Jesyk
Jezjku prżclożene, a ktożkolwick ie prżeJoźił są dobrze prżełożene y zrymowane acżkolwiekem ia wiele Slow odmienił albo wło żił, nie dlategom vćzinił że bych był lepsy mistrz nato, alie wiele słow niemógł wjczyscż, y wiele ych niedostawało a to się złem przepisowaniem działo.
A tak chczać wam złą mysi oddalić a was vwessolićz z pożytkiem wassem, podiałem się tey pracei dla was y nakładu niclutuiąć żem wam dał ty Kxążky w drukarni wytłocżić, y zadłużiłem się o półtorasta złotych krom pra-ciey y korygowania, ale oto nic niedbąm prżigidzie ten cźas kiedy nam Pan niebesky wssytko nagrodzy, y w troynasseb zap – łaczi łaczi, prosię abyście ye za wdzięczne racżili prżiyąć odemnie służebnika swego a pilno ye przecżi tać y ty pozytky pamiętać.
Poźitky tych xażek
A yż tj Kxązkj maią to jmię Kv-piec mamy wiedzecż że każ dy znas yest natem swiecże Ku-piecz według każdego stanu, we-swania, y vrźedu, y jnych ros-maytych darów Bożich. I handluye tem Darem yaky mu Pan Bog dał wedluk stanu a persony y weswania jego A yako Kupiecz albo Słudzy yego musa cżinić Liczbę zewssytkego Panu swemu, tak też Pan bog będźe chczał od nas Licby nie-yedno zewssytkjch rzeći ktorich nam nam tu nacżas vźicził ku dobre mu Safowaniu, ale tez y spro znych słow nassicti, iako on sam nam powiedzeć raćił v. S. Ma theussa wedwanastem Capitu.
Aczkolwiek y ty są pozjtkj, nau ćzić sic dobrze Polskiey mowy y trawnego a dworskego mo-wenia Rozumieć sprawi rosma ytych Łudzi, ale ty sią nawiet-sie obacźić, a yako Wzwiercedle naoko yyzrźeć wćem należi zbawienie y potępienie wsselkiego Człowieka Chrzescianskiego Ka racz się Głupstwem tych Ludzi Ktorzi WYcźinkach swoych Albo w wymysłach Ludskych y wzasługach ich, pokładała na dzieyę zbawienia swego, Krom Lasky, męky, a zasługy Pana
Chry-
Chrystussowey, y dosyć vcii-nieniu yego, A to stych Person snadnie obacźyć.
Macie tez to baczić pilnie y parnie tać yako ten Kupiec z nauki S Pawła niepokładał nadzeie wza dnych vczinkach swoych ani w żadnem ynem stworzeniu Bo- źim, yako ćzi czinili Ale wyrźjg nawssy naprzód z siebie iat, to yest odrzućziwssy grzechy sw o ye, Ycźiniwssy pirwcj skruchę za nie, wzawzy sarnę wiarę w Panie Chrystusie, w męczę a wdo-sycz Yczinieniu yego ssedl śmiele nasad Bozi, tą tarćą się Diabłu obronił mocną wiarą, a tem ostrem miecem go zwieięźjł słowem Bożem: prźyssedł w Laskę Bożą dla samey mocney wiary yego, był ossądzon na wiećny Ziwot y Ysłyssał lagodliwy głos
Boźi poćz błogosławiony do wiecznego Krolewstwa Oyca mego niebieskiego tobie przesmie sprawionego y takcj się będzie działo zewssytkiemj wiernemi y niewiernemi Ludźmi Czassu j dnia Sądu ostatećznieyssego. In Summa jż zły Ducli niema mo czy nadwiernem wsselkem Cżło wiekem krom ossobliwego do- Dusczenia Bożego.
Aczkolwiek tego zawzdy pragnie aby mogł wssytkego Świata Ludzi pozrżeć, a prżiwiesc ye na wiećne potępienie, zawydźać nam o yego miescza z Którego dla Pychj jego yest zrzucon na wie ćzne Potępienie.
Iieźałuićze Czasu pilno przeczitać tych Kxąźek a yako wswierciad-dle yyzrzeć Ludzi wiernych zbawienie a niewiernych by tez nalepie czinili wieczne potępienie iź zutónkow krom wiarj niebędze źadny człowiek vsprawiedliwion przed Panem Bogiem. Do Rźimanów 3 Cap.
Finis.
naśladowcam
…. ch krótka.
……….Bóg
…….udAalal
…….człowekovi
…..ze… wal
……drogę jemu za zle
…..dobre dać raczył.
Cóż potem, gdy on tak też
Laski pańskiej nie baczył,
Wzgardził zakon i nauki,
Które Pan Bóg dać raczył.
A wolal się z czartem, z ciałem
Światu służąc pobratać.
A snać go tak już nadzieja
I dobra myśl uniosła.
Iż co chce mieć i zbawić się,
Ta mu wiara urosła.
Cóż to czyni, jeno zły rząd
A nauki omylue,
Które mało co Ian kazał.
Jedno co świat uczy przychylne.
Równie
B.
Rdwnie to tak, gdy kto
Wiele skarbów n…..
Wstawszy rauo…….
Wspomożenia…..
Takeś nasze tu do……
W naszych spraw(ach)….
Obaczmy to, nacz nam….
Wszystki nas smie(rc)….
Bo co Pan Bóg spraw..
Wyrokiem ma odziałać,
Jeno tego, co swej wolej
Do tych go też przypisać,
Którzy sobie w swym żywocie
Myśli dziwnych nabywał,
A o pańskie rozkazanie
Prawie nigdy nie dbal.
A tak uczeń pospolicie
Xad mistrza gdy mędruje,
Nie ma miejsca na warsztacie,
Przecz 8Avowolnym wędruje.
Obaczywszy to, karzmy się
Wszytcy ludzką przygoda.,
Bo iście z nas żądny niezwie.
Gdzie go a kiedy zbodą.
Nieeieszmy
Nie cieszmy się w tym żywocie,
Gdy kęs szczęście folguje,
Boć więc razem ani zwiesz sam,
Kiedyć wszystko popsuje.
Toć jest na to najzdrowszy plastr
Pana swego miłować,
A jego spraw, jego wolej
Tu na wszem naśladować.
A bacz na to, iżes człowiek.
Zawsze musisz wykroczyć;
Szukaj łaski a niemieszkaj,
. Siechceszli przez kij skoczyć.
Czczyż ty książki, aż w nich znajdziesz
Statek z dworstwem na poły,
Hozeznajże coc lepszego,
Kiedy masz czas po woli.
A toć radzę: płotu się dzierż,
Chceszli trafić we wrota,
Plotki mijaj. Pana słuchaj,
A tak ujdziesz kłopota.
Bo więc każdy, który tu chce
Snać nawięcej mędrować,
Ten też musi, jako uczeń,
Z czartem mistrzem wędrować.
Prologus.
b2.
Prologus seu Argumentum.
Chrystus, syn Boga żywego,
Widząc upad świata tego,
Który przez swe omylnoci
Udał się był (w) wielkie złości,
O słowo hoże niedbając,
Prawie za nic Pana mając,
A iż są rozliczne stany
Tu na świat przezeń wybrany.
Którym wlódarstwa tu rozdał
A dziwnie to rozszafowal:
Bo są świeccy i duchowni.
Jedni mniejsi, drudzy główni.
Jeden jest lud znamienity,
DrOgi przy nim pospolity,
Jest też zasię stan niektóry
Wymyślony nad stan boży,
Są rozliczni zakonnicy,
I którzy są przytem insi:
Każdy według stanu swego
Winien dawać liczbę z tego.
Chrystus, gdy w nich nierząd poznał.
Cztery stany przed sąd pozws,
Zesławszy
Zesławszy knim posła swego,
By każdemu dat czas jego.
I pozwał stanu świeckiego
Książę, jako przedniejszego,
Który swej zwierzchności dufał,
Tych przestrachów nic się nie bał,
Aż się potem okazało,
Iż w tych sprawach żartu mało.
Bez rozmysłu stanąć musiał
I w tych plotkach, których nasiał.
Dano też czas biskupowi
Jako pirwszemu słupowi
We wszystkim duchownym stanie.
Było to u niego tanie,
Hardzie na to strząsał rogiem,
Zdało mu się łacniej z Bogiem.
Ale sic każdy omyli,
Bo każdego śmierć nachyli,
I ten stanął w swym nierządzie,
W jakim zastań, w takim będzie.
Dano znać gardyanowi.
Starszemu zakonnikowi,
A był też pozwany z tymi,
Stanął na jeden czas z nimi,
I ten
I ten w kapicę swą diifa[,
Też hyl posła marnie sfukal.
Ale się potem dowiedział,
Płacił wszystko, co zasiedział.
Ci wszytcy, iż zacni byli,
Lekce sobie to ważyli,
na sąd pański bezpiecznie.
Mniemając, iż już snać wiecznie
Tak mieli i w niebie rządzić,
Lecz przyszło drugiemu zbłądzić.
Bezpiecznie na to kazali,
Co na świecie sprawowali.
Potem też kupca jednego
W osobie człeka prostego
Też 2 nimi społu pozwano
A liczbę czynić kazano.
Bo snać jednak prawie wszytcy
Tu mieszkamy by kupczycy:
Każdy z nas swćj łiandel wiedzie,
Nakoniec na desce jedzie.
Ten sumnienie cną żonę miał.
Potem sie z drugą pobratał,
Co ją fortuną nazywał,
Onę ślachetną przecz wygnał,
Iż mu
Iż mu………edała
……….kazała.
…………płodził
……..syn urodził.
……….em przezwał
…..(wi)elgą nadzieje miał.
…………ywał
……..(n)ierządzie został.
…………wierciał
……plebana rady szukał.
…..tez znalazł rady malo,
'Wnet mu suae serce struchlało.
Widząc, iż złe Pan Bóg karze,
Posłał skokiem po lekarze.
.. ci mu też oznajmili
., już czas wsiadać pochyli.
Widząc nędznik k czemu przydź miał,
Strachem ku Bogu zawołał.
Pan Bóg, jako zwykł, wysłuchał,
Pawła na świat k niemu posiał,
I Kozmusa k niemu przydał,
Bo się Paweł też bardzo bał.
Ci go rozlicznie uczyli,
Wszystko w nim postanowili,
Z jaką b*.
z jaką sprawą tam……
A jako mial liczbę (czynie)
Tam usłyszysz, gdy…..
Jaką sprawę…….
I jaką liczbę czyni(li)
Z tego, co tu przew(inili)
A jakie potem skazanie
AVjszło na każdego n(a nie)
Co więc szerzej tu…..
Toc jest wolno, jeśli raczysz.
Persony, które z sobą rozma-
wiają: Chrystus, Poseł, Książa, Biskup, Oar-
diian, Sumnicnic, Pacholę, Zysk, Czart, Ple-
ban, L(ckarz) Paweł, Doktor Kozmus, (Ku-
piec), Michał.
Chrystus rozgniewawszy się, chce
świat sądzić w gniewie swoim dla ludzkich
obfędności.