Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Mikołajek nie nudzi się w szkole - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
16 listopada 2023
34,99
3499 pkt
punktów Virtualo

Mikołajek nie nudzi się w szkole - ebook

„Rosół przejechał sobie ręką po twarzy, a potem znów kazał nam ustawić się w szeregu. Trzeba przyznać, że to nie było łatwe, bo nam jest strasznie trudno ustać w miejscu. Potem Rosół popatrzył na nas długo, długo i żeśmy się zorientowali, że lepiej się nie wygłupiać”.

Oto paczka najpopularniejszych urwisów w literaturze dziecięcej! Ananiasz, pupilek naszej Pani, którego nie można bić, bo nosi okulary. Rufus, który ma gwizdek z kulką, a jego tata jest policjantem. Euzebiusz, który jest bardzo silny i lubi dawać kumplom w nos. Alcest, który ciągle je i przede wszystkim – Mikołajek! Ich przygody od kilku pokoleń bawią do łez zarówno dzieci, jak i rodziców.

Poznaj więcej przygód Mikołajka:

1. „Mikołajek”

2. „Mikołajek nie nudzi się w szkole”

3. „Wakacje Mikołajka”

4. „Mikołajek i inne chłopaki”

5. „Mikołajek ma kłopoty”

6. „Nowe przygody Mikołajka”

7. „Nowe przygody Mikołajka. Kolejna porcja”

8. „Nieznane przygody Mikołajka”


Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-240-9885-9
Rozmiar pliku: 8,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Mikołaj

„No bo co w końcu,

kurczę blade!”

Alcest

„To mój najlepszy kumpel,

jest gruby i bez przerwy je”.

Euzebiusz

„Jest bardzo silny i lubi

dawać kolegom w nos”.

Gotfryd

„Ma strasznie bogatego tatę,

który kupuje mu wszystko,

co zechce”.

Ananiasz

„Jest najlepszym uczniem

w klasie i pupilkiem naszej pani,

my go nie za bardzo lubimy”.

Jadwinia

„Jadwinia jest bardzo fajna,

chyba kiedyś się z nią ożenię”.

Joachim

„Bardzo lubi grać w kule.

Trzeba przyznać, że dobrze sobie radzi: kiedy strzela – bum! –

to prawie zawsze trafia”.

Rufus

„Ma gwizdek z kulką,

a jego tata jest policjantem”.

Kleofas

„Jest najgorszy z całej klasy.

Kiedy pani wywołuje go

do tablicy, to potem nie wolno

mu wychodzić na przerwę”.

Mama

„Lubię być w domu, kiedy pada deszcz

i kiedy przychodzą goście, bo wtedy mama robi na podwieczorek mnóstwo pysznych rzeczy”.

Tata

„Tata wychodzi z biura później

niż ja ze szkoły,

za to nie musi odrabiać lekcji”.

Bunia

„Bunia jest strasznie fajna, daje mi mnóstwo rzeczy i wszystko, co mówię, okropnie ją śmieszy”.

Pan Blédurt

„To nasz sąsiad, bardzo lubi

przekomarzać się z tatą”.

Pani

„Pani jest taka ładna i dobra,

kiedy się za bardzo nie wygłupiamy!”

Rosół

„To nasz opiekun, nazywamy go tak, bo wciąż mówi:

»Spójrzcie mi w oczy«, a na rosole są oka. Starsze chłopaki na to wpadły”.ALCEST WYLATUJE ZE SZKOŁY

DZIŚ W SZKOLE STAŁO SIĘ COŚ STRASZNEGO: wyrzucili Alcesta!

To się zdarzyło przed południem, na drugiej przerwie.

Graliśmy wszyscy w zbijaka, wiecie, na czym to polega: ten, kto ma piłkę, próbuje trafić nią w kolegę, a potem kolega, jeżeli złapie piłkę, próbuje zbić następnego. To bardzo fajna zabawa. Nie grali tylko Gotfryd, którego nie było, Ananiasz, który na przerwie zawsze powtarza lekcje, i Alcest, który jadł właśnie swoją ostatnią przedpołudniową kanapkę z dżemem. Alcest zawsze zostawia największą kanapkę na dużą przerwę, która jest trochę dłuższa od pozostałych. Piłkę miał Euzebiusz, co się nie za często zdarza – Euzebiusz jest bardzo silny, więc staramy się go nie zbijać, bo jak on rzuca, to można nieźle oberwać. No i teraz Euzebiusz wycelował w Kleofasa, a Kleofas padł jak długi na ziemię, osłaniając rękami głowę. Piłka przeleciała nad nim i – bum! – uderzyła w plecy Alcesta, i Alcest wypuścił z ręki kanapkę, która upadła na ziemię dżemem na dół. To się Alcestowi nie spodobało: zrobił się cały czerwony i zaczął krzyczeć, a wtedy Rosół, nasz opiekun, przyleciał pędem zobaczyć, co się stało, tylko że nie zauważył kanapki, wdepnął w nią, poślizgnął się i o mało się nie wywalił. Rosół bardzo się zdziwił, że ma but umazany dżemem. A wtedy Alcest, to było niesamowite, zaczął wymachiwać rękami i wrzasnął:

– Psiakrew, cholera! Nie może pan patrzeć pod nogi? Ślepy pan czy co, kurczę blade?!

Alcest był strasznie wściekły, bo trzeba powiedzieć, że u niego z jedzeniem nie ma żartów, szczególnie jeśli chodzi o kanapkę z drugiej przerwy. Rosół też nie był zadowolony.

– Spójrz mi w oczy – zwrócił się do Alcesta – i powtórz, co powiedziałeś.

Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij