Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Ministerstwo Prawdy - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
15 września 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt chwilowo niedostępny

Ministerstwo Prawdy - ebook

Dzięki ostatniej powieści George Orwell stał się ikoną współczesnego świata. Spisane przez niego idee weszły do języka, a w erze nieustannej obserwacji, fake newsów i politycznych podziałów wydają się szczególnie aktualne.

Kulturowy wpływ Roku 1984 widać w najważniejszych dziełach ostatnich siedemdziesięciu lat. Orwellem inspirowali się między innymi: Margaret Atwood w Opowieści podręcznej, Terry Gilliam w Brazil, Alan Moore i David Lloyd w V jak Vendetta czy David Bowie w Diamentowych psach. Nie wspominając o formacie reality show z Big Brotherem na czele.

Dorian Lynskey próbuje zrozumieć, co wpłynęło na Orwella podczas pisania Roku 1984. Przygląda się doświadczeniom pisarza z hiszpańskiej wojny domowej i bombardowanego przez nazistów Londynu. Uważnie bada jego poglądy polityczne i literackie obrazy dystopii czy utopii, z których Orwell czerpał. Wyjaśnia, co sprawiło, że książka stała się tak wielkim fenomenem w dniu premiery i analizuje, jak zmieniał się jej odbiór przez ostatnie dekady.

Ministerstwo Prawdy to fascynujące studium poświęcone jednemu z najważniejszych dzieł literatury współczesnej. Lynskey po mistrzowsku pokazuje, jak historia może kształtować fikcję i jak fikcja może wpływać na historię.

Jeśli choć w najmniejszym stopniu interesujesz się Orwellem bądź rozwojem naszej kultury, nie możesz przegapić tej wciągającej i pouczającej książki.

John Carey, „Sunday Times”

Książka była nominowana do:

  • Baillie Gifford Prize 2019 w kategorii literatura faktu
  • Nagrody Orwella 2020 w kategorii krytyki politycznej

Dorian Lynskey od ponad dwudziestu lat pisze o muzyce, filmach i polityce dla takich magazynów jak „The Guardian”, „The Observer”, „GQ”, „Q”, „Empire”, „Billboard” i „The New Statesman”. Jego pierwsza książka, 33 Revolutions Per Minute: A History of Protest Songs, została opublikowana w 2011 roku.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8143-321-1
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

Grudzień 1948 roku na samot­nej wyspie. Męż­czy­zna sie­dzi w łóżku, na kola­nach ma maszynę do pisa­nia. Wal­czy, by stwo­rzyć książkę, która zna­czy dla niego wię­cej niż jaka­kol­wiek inna. Jest poważ­nie chory. Książka zosta­nie skoń­czona, a jakiś rok póź­niej skoń­czy się też jego życie.

Sty­czeń 2017 roku w Waszyng­to­nie. Inny męż­czy­zna staje przed tłu­mem, nie tak dużym, jak by sobie życzył, i zostaje zaprzy­się­żony na urząd czter­dzie­stego pią­tego pre­zy­denta Sta­nów Zjed­no­czo­nych Ame­ryki. Jego sekre­tarz pra­sowy mówi póź­niej, że obecna była tam „naj­więk­sza publicz­ność, jaka kie­dy­kol­wiek oglą­dała zaprzy­się­że­nie – kropka – zarówno oso­bi­ście, jak i z całego świata”³. Popro­szona o uza­sad­nie­nie bez­czel­nego kłam­stwa, dorad­czyni pre­zy­denta okre­śla tę wypo­wiedź mia­nem „fak­tów alter­na­tyw­nych”⁴. W ciągu następ­nych czte­rech dni sprze­daż książki napi­sa­nej przez tego pierw­szego męż­czy­znę w USA wzra­sta o nie­mal dzie­sięć tysięcy pro­cent i dzieło staje się nume­rem jeden na liście best­sel­le­rów.

Gdy _Rok 1984_ Geo­rge’a Orwella uka­zał się w Wiel­kiej Bry­ta­nii 8 czerwca 1949 roku, w samym środku dwu­dzie­stego stu­le­cia, jeden z kry­ty­ków zasta­na­wiał się, czy tak współ­cze­sny tekst będzie w sta­nie prze­mó­wić do przy­szłych poko­leń. Trzy­dzie­ści pięć lat póź­niej, gdy teraź­niej­szość dogo­niła Orwel­low­ską przy­szłość, a świat nie był opi­sy­wa­nym przez niego kosz­ma­rem, komen­ta­to­rzy znów prze­wi­dy­wali kres popu­lar­no­ści książki. Od tam­tej pory minęło kolejne trzy­dzie­ści pięć lat, a _Rok 1984_ na­dal jest tym tek­stem, do któ­rego zwra­camy się, kiedy prawda jest kale­czona, język – wypa­czany, wła­dza – nad­uży­wana; i chcemy wie­dzieć, jak źle jesz­cze może być, bo ktoś, kto żył i umarł w innej epoce, był w sta­nie zauwa­żyć to zło oraz miał dość talentu, by przed­sta­wić je w for­mie powie­ści. Anthony Bur­gess, autor _Mecha­nicz­nej poma­rań­czy_, nazwał ją „apo­ka­lip­tycz­nym reje­strem naszych naj­głęb­szych lęków”⁵.

_Rok 1984_ nie tylko sprze­dał się w milio­nach egzem­pla­rzy, ale też prze­nik­nął do świa­do­mo­ści nie­zli­czo­nej ilo­ści ludzi, któ­rzy ni­gdy go nie prze­czy­tali. Poję­cia i kon­cep­cje wymy­ślone przez Orwella stały się nie­od­łącz­nymi ele­men­tami języka poli­tycz­nego, zacho­wu­ją­cymi moc pomimo upływu dzie­się­cio­leci i błęd­nego wyko­rzy­sty­wa­nia: nowo­mowa, Wielki Brat, Poli­cja Myśli, pokój sto jeden, Dwie Minuty Nie­na­wi­ści, dwój­my­śle­nie, nie­oby­wa­tel, luka pamięci, tele­ekran, dwa i dwa to pięć, Mini­ster­stwo Prawdy. Tytuł powie­ści zdo­mi­no­wał cały rok kalen­da­rzowy, a stwo­rzony od nazwi­ska autora przy­miot­nik „orwel­low­ski” stał się pojem­nym okre­śle­niem wszyst­kiego, czego on sam się bał i czego nie­na­wi­dził. Książka była adap­to­wana na potrzeby kina, tele­wi­zji, radia, teatru, opery i baletu. Docze­kała się kon­ty­nu­acji (_1985_ Györgyiego Dalosa), post­mo­der­ni­stycz­nej rewi­zji (_Orwell’s Revenge: The 1984 Palimp­sest_ Petera Hubera) oraz nie­zli­czo­nych replik. Nawet powsta­wa­nie książki stało się kanwą dra­matu BBC _The Cry­stal Spi­rit: Orwell on Jura_ z 1983 roku oraz powie­ści Den­nisa Glo­vera _The Last Man in Europe_ z 2017 roku. _Rok 1984_ sta­no­wił inspi­ra­cję do two­rze­nia powie­ści, fil­mów, sztuk teatral­nych, pro­gra­mów tele­wi­zyj­nych, komik­sów, albu­mów, reklam, prze­mów, kam­pa­nii wybor­czych i powstań. Ludzie tra­fiali do wię­zie­nia za samo czy­ta­nie tego utworu. Żadne dzieło bele­try­styki ostat­niego stu­le­cia nawet nie zbliża się do tej kul­tu­ro­wej wszech­obec­no­ści przy tym cię­ża­rze gatun­ko­wym. Oczy­wi­ście byli też tacy, któ­rzy mieli zda­nia odrębne, jak Milan Kun­dera i Harold Bloom; twier­dzili oni, że _Rok 1984_ jest raczej kiep­ską powie­ścią z pła­skimi posta­ciami, nie­cie­kawą prozą i nie­praw­do­po­dobną fabułą, nawet jed­nak oni nie pod­wa­żali jej zna­cze­nia. Jak zauwa­żył wydawca Orwella Fre­dric War­burg, jej suk­ces jest nie­zwy­kły „jak na powieść, która nie ma spra­wiać przy­jem­no­ści ani nie jest łatwa do zro­zu­mie­nia”⁶.

Ceną, jaką każdy arty­sta płaci za olbrzy­mią popu­lar­ność, jest gwa­ran­cja, że zosta­nie nie­zro­zu­miany. _Rok 1984_ jest na ogół znany, ale nie poznany. Niniej­sza książka jest próbą przy­wró­ce­nia rów­no­wagi przez wyja­śnie­nie, czym rze­czy­wi­ście jest powieść Orwella, jak powstała oraz jak wpły­nęła na świat pod nie­obec­ność autora przez ostat­nie sie­dem­dzie­siąt lat. Zna­cze­nie dzieła sztuki ni­gdy nie ogra­ni­cza się do zamie­rzeń twórcy, jed­nak inten­cje Orwella – zbyt czę­sto wypa­czane lub igno­ro­wane – warto roz­wa­żyć ponow­nie, jeśli mamy rozu­mieć książkę jako książkę, a nie jedy­nie poręczny zbiór zna­jo­mych fraz i obra­zów. _Rok 1984_ jest jed­no­cze­śnie dzie­łem sztuki i spo­so­bem na odczy­ty­wa­nie świata.

Niniej­sza książka to zatem histo­ria _Roku 1984_. Ist­nieje kilka bio­gra­fii Geo­rge’a Orwella oraz tro­chę aka­de­mic­kich badań nad inte­lek­tu­al­nym kon­tek­stem książki, nie było jed­nak jesz­cze próby połą­cze­nia tych dwóch nur­tów w jedną nar­ra­cję przy jed­no­cze­snym bada­niu życia po życiu samej powie­ści. Bio­gra­fia Orwella inte­re­suje mnie głów­nie jako narzę­dzie do wyja­śnie­nia prze­żyć i idei skła­da­ją­cych się na jego oso­bi­sty kosz­mar, w któ­rym wszystko, co cenił, stop­niowo ule­gło sys­te­ma­tycz­nemu znisz­cze­niu: szcze­rość, przy­zwo­itość, spra­wie­dli­wość, pamięć, histo­ria, kla­row­ność, pry­wat­ność, zdrowy roz­są­dek, nor­mal­ność, Anglia, miłość. Musimy zacząć więc od jego decy­zji o wyjeź­dzie na front hisz­pań­skiej wojny domo­wej w 1936 roku, bo to tam po raz pierw­szy stał się dobit­nie świa­dom, jak poli­tyczna potrzeba psuje uczci­wość, język i samą prawdę. Pój­dziemy za nim przez blitz⁷, Home Guard, BBC, lon­dyń­ski pół­świa­tek lite­racki i powo­jenną Europę na wyspę Jura, gdzie wresz­cie stwo­rzył swoją powieść. W ten spo­sób roz­pra­wimy się z mitem, że _Rok 1984_ to roz­pacz­liwy krzyk samot­nego, umie­ra­ją­cego czło­wieka, nie­zdol­nego sta­wić czoła przy­szło­ści. Chcę zwró­cić uwagę na to, co Orwell naprawdę myślał i dla­czego zaczął tak myśleć.

Jedną z przy­czyn, dla któ­rych Orwell tak późno zaczął two­rzyć _Rok 1984_, jest fakt, że była to syn­teza idei, które roz­wi­jał przez całą karierę lite­racką. Jego książka była zwień­cze­niem lat myśle­nia, czy­ta­nia i pisa­nia o uto­piach, super­pań­stwach, dyk­ta­to­rach, więź­niach, pro­pa­gan­dzie, tech­no­lo­gii, wła­dzy, języku, kul­tu­rze, kla­sie, płci, wsi, szczu­rach i wielu innych tema­tach – czę­sto do tego stop­nia, że trudno przy­po­rząd­ko­wać jakąś frazę lub kon­cep­cję do kon­kret­nego źró­dła. Choć Orwell nie­wiele powie­dział o roz­woju swo­jej powie­ści, pozo­sta­wił tropy liczące tysiące stron. Nawet gdyby żył jesz­cze kil­ka­dzie­siąt lat, nie zmie­ni­łoby to faktu, że _Rok 1984_ był koń­cem cze­goś – jako twórca musiałby zaczy­nać od nowa.

W czę­ści pierw­szej opo­wiem histo­rię Orwella i świata, w któ­rym miesz­kał: napo­tka­nych ludzi, docie­ra­ją­cych do niego wia­do­mo­ści i czy­ta­nych przez niego ksią­żek. Poświęcę też po roz­dziale trzem źró­dłom, które wywarły prze­możny wpływ na _Rok 1984_: Her­ber­towi Geo­rge’owi Wel­l­sowi, powie­ści _My_ Jew­gie­nija Zamia­tina oraz bele­try­styce uto­pij­nej (i antyuto­pij­nej). Wszyst­kie książki, sztuki czy filmy, które tu przy­wo­łamy, były znane Orwel­lowi, jeśli nie zazna­czono ina­czej. Część druga poświę­cona została poli­tycz­nemu i kul­tu­ro­wemu życiu _Roku 1984_: od śmierci Orwella po czasy współ­cze­sne. Po dro­dze spo­tkamy Aldo­usa Hux­leya i Edwarda Mor­gana For­stera; Win­stona Chur­chilla i Cle­menta Attlee; Ayn Rand i Jose­pha McCar­thy’ego; Arthura Koestlera i Han­nah Arendt; Lee Harveya Oswalda i Johna Edgara Hoovera; Mar­ga­ret Atwood i Mar­ga­ret That­cher; CIA i BBC; Davida Bowiego i _The Pri­so­ner_; _Bra­zil_ i _V jak Ven­detta_; _Mecha­niczną poma­rań­czę_ i _Ludz­kie dzieci_; Edwarda Snow­dena i Steve’a Jobsa; Lenina, Sta­lina i Hitlera. Związki ze współ­cze­sną sytu­acją poli­tyczną będą cza­sem podane wprost, cza­sem tylko impli­ko­wane. Wolę nie sztur­chać czy­tel­nika po żebrach raz za razem, jed­nak pro­szę – nie zapo­mnij­cie, kto dziś nami rzą­dzi.

Kilka słów o ter­mi­no­lo­gii. Okre­śle­nie „orwel­low­ski”⁸ ma dwa prze­ciw­stawne zna­cze­nia: pierw­sze doty­czy dzieł, które odzwier­cie­dlają styl i war­to­ści wyzna­wane przez Orwella; dru­gie – rze­czy­wi­stych zja­wisk, które tym war­to­ściom zagra­żają. Dla jasno­ści będę go uży­wał tylko w tym dru­gim zna­cze­niu; w pierw­szym przy­padku będę sto­so­wał okre­śle­nie „orwel­lo­po­dobny”. Pra­gnę też rzec, że w moim prze­ko­na­niu bry­tyj­ski tytuł powie­ści – _Nine­teen Eighty-Four_ – ma wię­cej powagi niż sto­so­wane gdzie indziej warianty wyko­rzy­stu­jące liczbę _1984_.

„Orwell odniósł suk­ces, ponie­waż napi­sał abso­lut­nie wła­ściwe książki w abso­lut­nie wła­ści­wym cza­sie”⁹ – pisał filo­zof Richard Rorty. Przed _Fol­war­kiem zwie­rzę­cym_ i _Rokiem 1984_ Orwell był obie­cu­ją­cym nazwi­skiem w bry­tyj­skich krę­gach poli­tycz­nych i lite­rac­kich, jed­nak nie znano go powszech­nie. Dziś wszyst­kie jego dzieła – nawet te, które sam uzna­wał za nie­udane eks­pe­ry­menty lub fuszerkę – są bez­u­stan­nie w druku, można też prze­czy­tać każde słowo, które napi­sał, jeśli tylko prze­trwało do dziś – to zaś dzięki her­ku­le­so­wej pracy pro­fe­sora Petera Davi­sona, któ­rego dwu­dzie­sto­to­mowe _Com­plete Works of Geo­rge Orwell_ liczą sobie nie­mal dzie­więć tysięcy stron i dwa miliony słów. Czy­tel­nicy pierw­szego wyda­nia _Roku 1984_ w 1949 roku znali tylko uła­mek tego, co możemy zoba­czyć dziś.

Wie­dząc, jak ostroż­nie Orwell wybie­rał, czym podzie­lić się z oto­cze­niem, nie mogłem prze­czy­tać tego wszyst­kiego bez poczu­cia winy. Orwell byłby prze­ra­żony, gdyby mógł zoba­czyć ponowne wyda­nie więk­szo­ści swo­jej publi­cy­styki, nie wspo­mi­na­jąc już o pry­wat­nych listach, a jed­nak nie ma tam nie­mal niczego bez­war­to­ścio­wego. Nawet gdy był chory, prze­pra­co­wany albo gdy pisał rze­czy, które uwa­żał za bez­myślną i upo­ka­rza­jącą harówkę, aktyw­nie podej­mo­wał wiel­kie pro­blemy i chwy­tał się drob­nych pociech, z któ­rych wiele wywarło wpływ na _Rok 1984_. Ponie­waż za żadne skarby nie chciał prze­rzu­cić cię­żaru wyro­ko­wa­nia o rze­czy­wi­sto­ści na ide­olo­gię lub linię par­tyjną, nawet gdy się mylił – co zda­rzało się dość czę­sto – mylił się przy­naj­mniej w spo­sób szczery i cie­kawy. Chwa­lił Char­lesa Dic­kensa jako czło­wieka „nie­skrę­po­wa­nego inte­lektu”¹⁰, sam jed­nak też nim był. Może i nie ucho­dził za jedy­nego w swoim rodzaju geniu­sza (będę chciał rów­nież zwró­cić uwagę na nie­któ­rych spo­śród mniej zna­nych jemu współ­cze­snych), jed­nak żaden inny pisarz jego epoki nie robił tak wielu rze­czy tak dobrze.

Cyril Con­nolly, przy­ja­ciel Orwella ze szkol­nej ławy, wspo­mi­nał, że „prze­bi­jało z niego coś, co kazało ci chcieć, by polu­bił cię nieco bar­dziej”¹¹. Podob­nie dzia­łają jego pisma; wiel­bi­ciele Orwella pożą­dają jego wyima­gi­no­wa­nej akcep­ta­cji. Nie mam jed­nak zamiaru uświę­cać czło­wieka, który scep­tycz­nie pod­cho­dził do świę­tych, uto­pii i ide­ału w ogóle. Tylko szcze­rze trak­tu­jąc jego błędy i nie­do­cią­gnię­cia – tak jak on to zwy­kle robił – mogę wytłu­ma­czyć mecha­ni­zmy rzą­dzące zarówno czło­wie­kiem, jak i jego książką. Choć w swo­jej pro­zie Orwell two­rzył złu­dze­nie bycia przy­zwo­itym, zdro­wo­roz­sąd­ko­wym face­tem, mówią­cym oczy­wi­ste prawdy, które gdzieś już prze­czu­wa­li­śmy, tylko nie przy­zna­li­śmy się do tego przed sobą, potra­fił być impul­sywny, prze­sadny, sfru­stro­wany, zaśle­piony i pokrętny. Cenimy go pomimo tych wad, ponie­waż miał słusz­ność co do naj­waż­niej­szych pytań o faszyzm, komu­nizm, impe­ria­lizm i rasizm w cza­sach, kiedy nie miało jej tak wielu ludzi, któ­rzy powinni być mądrzejsi.

Orwell uwa­żał, że żyje w prze­klę­tej epoce. Fan­ta­zjo­wał o innym życiu, które mógłby spę­dzić na ogrod­nic­twie i pisa­niu bele­try­styki, zamiast być „zmu­szony do zosta­nia czymś w rodzaju pam­fle­ci­sty”¹², to jed­nak byłaby olbrzy­mia strata. Jego praw­dzi­wym talen­tem były ana­liza i wyja­śnia­nie tego burz­li­wego okresu ludz­kich dzie­jów, na który przy­pa­dło jego życie. Gdy­by­śmy spi­sali naj­waż­niej­sze dla Orwella war­to­ści, byłyby pew­nie zbyt ogólne, by wiele dla nas zna­czyły – szcze­rość, przy­zwo­itość, wol­ność, spra­wie­dli­wość – nikt jed­nak nie zma­gał się z nimi bar­dziej gor­li­wie, zarówno w życiu pry­wat­nym, jak i publicz­nym, w naj­mrocz­niej­szych dniach XX wieku. Zawsze pró­bo­wał mówić prawdę i podzi­wiał każ­dego, kto postę­po­wał podob­nie. Nic zbu­do­wa­nego na kłam­stwie – nie­ważne, jak kusząco wygod­nym – nie mogło mieć żad­nej war­to­ści. W cen­trum jego szcze­ro­ści było nie­ustanne roz­wa­ża­nie, co tak wła­ści­wie myśli i dla­czego tak myśli; ni­gdy nie prze­stał oce­niać swo­ich opi­nii na nowo. Cytu­jąc Chri­sto­phera Hit­chensa, jed­nego z najbar­dziej elo­kwent­nych uczniów Orwella: „Nie liczy się, co myślisz, ale jak myślisz”¹³.

Chciał­bym, żeby czy­tel­nik otrzy­mał dokładny obraz tego, jakie sta­no­wi­sko zaj­mo­wał Orwell wobec istot­nych kwe­stii swo­ich cza­sów, a także kiedy i dla­czego jego zda­nie w tych kwe­stiach się zmie­niało. Nie twier­dzę przy tym, że wiem, co pomy­ślałby na przy­kład o bre­xi­cie. Podobne tezy można bowiem sta­wiać tylko na pod­sta­wie gra­ni­czą­cej z oszu­stwem sta­ran­nej selek­cji cyta­tów. Pamię­tam, jak w 1993 roku kon­ser­wa­tywny pre­mier John Major przy­wo­ły­wał Orwel­low­skie „stare panny jadące do kościoła przez mgły jesien­nego poranka”¹⁴, jakby te słowa nie pocho­dziły z _Lwa i jed­no­rożca_, czyli poru­sza­ją­cego argu­mentu za socja­li­zmem. Gdy zauwa­żymy, że pro­wa­dzący z pro­gra­mów Info­Wars, strony inter­ne­to­wej sły­ną­cej z przed­sta­wia­nia szo­ku­ją­cych teo­rii spi­sko­wych, bez prze­rwy cytują Orwella, to wiemy, że dwój­my­śle­nie naprawdę działa.

Powieść, którą wzięli za swoją socja­li­ści, kon­ser­wa­ty­ści, anar­chi­ści, libe­ra­ło­wie, kato­licy i wszel­kiego rodzaju liber­ta­ria­nie, to nie­wąt­pli­wie coś wię­cej niż – jak insy­nu­ował Milan Kun­dera – jedy­nie „myśl poli­tyczna prze­brana za powieść”¹⁵. Z pew­no­ścią nie jest ale­go­rią sensu stricto, jak _Fol­wark zwie­rzęcy_, w któ­rym każdy ele­ment fabuły schlud­nie zazę­bia się z rze­czy­wi­sto­ścią. Tak słynna z przej­rzy­sto­ści proza Orwella skrywa świat o nie­zwy­kłej zło­żo­no­ści. _Rok 1984_ z reguły nazywa się anty­uto­pią. Ale jest to też – w róż­nym stop­niu, można się też spie­rać, jakim kon­kret­nie – satyrą, pro­roc­twem, prze­strogą, tezą poli­tyczną, dzie­łem fik­cji nauko­wej, dresz­czow­cem szpie­gow­skim, hor­ro­rem psy­cho­lo­gicz­nym, gotyc­kim kosz­ma­rem, tek­stem post­mo­der­ni­stycz­nym i roman­sem. Więk­szość ludzi czyta _Rok 1984_ w mło­do­ści i odcho­dzi od niego jakby zra­niona – w końcu żaden inny lice­alny tekst nie dostar­cza nam tyle cier­pie­nia oraz tak nie­wiele nadziei – bez potrzeby odkry­cia go na nowo w wieku doro­słym. To olbrzy­mia szkoda. Jest to książka o wiele bogat­sza i dziw­niej­sza, niż zapewne pamię­ta­cie; nale­gam, żeby­ście prze­czy­tali ją ponow­nie. Dla tych, któ­rzy jesz­cze tego nie zro­bili, załą­czy­łem stresz­cze­nie fabuły oraz spis postaci i ter­mi­no­lo­gii do niniej­szej książki.

Po raz pierw­szy zetkną­łem się z _Rokiem 1984_ jako nasto­la­tek na połu­dnio­wych przed­mie­ściach Lon­dynu. Jak pisał Orwell, książki, które czy­tamy za młodu, zostają z nami na zawsze. Uwa­ża­łem, że powieść jest szo­ku­jąca i cie­kawa, ale to było około 1990 roku, kiedy komu­nizm i apar­theid odcho­dziły do lamusa, kró­lo­wał opty­mizm, a świat nie zda­wał się zanadto orwel­low­ski. Nawet po zama­chach z 11 wrze­śnia zna­cze­nie książki było widoczne tylko w pew­nych dzie­dzi­nach: cyto­wano ją w kon­tek­ście języka poli­tyki albo mediów, albo apa­ratu nad­zoru, ale nie w spra­wach gene­ral­nych. Demo­kra­cja się­gała coraz dalej, inter­net zaś uwa­żano na ogół za coś dobrego.

Gdy jed­nak pla­no­wa­łem i pisa­łem _Mini­ster­stwo Prawdy_, świat był już inny. Zaczęto z lękiem wspo­mi­nać poli­tyczne kata­strofy lat sie­dem­dzie­sią­tych, albo nawet trzy­dzie­stych. Półki w księ­gar­niach zaczęły zapeł­niać się tytu­łami w stylu _Jak koń­czy się demo­kra­cja_, _Faszyzm: Ostrze­że­nie_, _Droga do nie­wol­no­ści_ albo _The Death of Truth_ ¹⁶, a w wielu z nich cyto­wano Orwella. _Korze­nie tota­li­ta­ry­zmu_ Han­nah Arendt docze­kały się nowego wyda­nia, rekla­mo­wa­nego jako „kom­pan _Roku 1984_ w lite­ra­tu­rze faktu”¹⁷; podob­nie z powie­ścią Sinc­la­ira Lewisa z 1935 roku o ame­ry­kań­skim faszy­zmie _It Can’t Hap­pen Here_ . Tele­wi­zyjna adap­ta­cja powie­ści Mar­ga­ret Atwood z 1985 roku _Opo­wieść pod­ręcz­nej_, wypro­du­ko­wana przez kanał Hulu, była nie­po­ko­jąca niczym film doku­men­talny. „Przed­tem byłam w letargu” – mówi Freda, grana przez Eli­sa­beth Moss. „Tak do tego dopu­ści­li­śmy”¹⁸. Cóż, my już się prze­bu­dzi­li­śmy. Przy­po­mniało mi się, co Orwell pisał o faszy­zmie w 1936 roku: „Jeśli bowiem posta­no­wimy uda­wać, że jest to tylko aber­ra­cja, która nie­ba­wem sama prze­mi­nie, śnimy sen, z któ­rego ock­niemy się dopiero pod cio­sami gumo­wej pałki”¹⁹. _Rok 1984_ to książka, która miała budzić.

Był też pierw­szą powie­ścią anty­uto­pijną, która powstała w cało­ści ze świa­do­mo­ścią, że anty­uto­pie ist­nieją naprawdę. W Niem­czech i bloku radziec­kim zbu­do­wali je męż­czyźni, któ­rzy zmu­sili potem kobiety i innych męż­czyzn do życia i umie­ra­nia wśród ich żela­znych murów. Tamte reżimy już nie ist­nieją, jed­nak książka Orwella wciąż opi­suje nasze kosz­mary mimo ich prze­mian i prze­su­nięć. „Dla mnie to jest jak grecki mit, możesz z nim robić, co chcesz, i w ten spo­sób badasz sie­bie” – mówi mi Michael Rad­ford, reży­ser fil­mo­wej adap­ta­cji z 1984 roku²⁰. „To zwier­cia­dło” – stwier­dza jedna z postaci z wer­sji sce­nicz­nej, wysta­wio­nej w 2013 roku przez Roberta Icke’a i Dun­cana Mac­mil­lana. „Każda epoka widzi w nim swoje odbi­cie”²¹. Pio­sen­karz i tek­ściarz Billy Bragg odbiera ją ina­czej: „Za każ­dym razem, gdy ją czy­tam, zdaje się mówić o czymś innym”²².

W każ­dym razie fakt, że powieść ta prze­ma­wia do nas tak gło­śno i wyraź­nie w 2019 roku, jest strasz­li­wym aktem oskar­że­nia pod adre­sem zarówno poli­ty­ków, jak i oby­wa­teli. Choć wciąż jest prze­strogą, stała się też przy­po­mnie­niem wszyst­kich bole­snych lek­cji, o któ­rych świat na pozór zapo­mniał od cza­sów Orwella, zwłasz­cza tych doty­czą­cych kru­cho­ści prawdy w star­ciu z wła­dzą. Nie jestem pewien, czy _Rok 1984_ jest dziś bar­dziej na cza­sie niż kie­dy­kol­wiek wcze­śniej, jed­nak na pewno jest bar­dziej na cza­sie, niż powi­nien być.

Para­fra­zu­jąc zastrze­że­nie, któ­rym Orwell poprze­dził _W hoł­dzie Kata­lo­nii_, swoją książkę o hisz­pań­skiej woj­nie domo­wej: uprze­dzam o swo­ich sym­pa­tiach, ale pró­bo­wa­łem powie­dzieć prawdę.Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1.

Mar­ga­ret Atwood, Wri­ting Uto­pia, w: Curious Pur­su­its: Occa­sio­nal Wri­ting 1970–2005, Lon­don 2005, s. 89.

2.

Geo­rge Orwell, Rok 1984, przeł. Tomasz Mir­ko­wicz, War­szawa 2001, s. 238.

3.

Kon­fe­ren­cja pra­sowa Bia­łego Domu, 21 I 2017.

4.

Pro­gram tele­wi­zyjny Meet the Press, NBC, 22 I 2017.

5.

Anthony Bur­gess, Rok 1985, przeł. Zbi­gniew Batko, Robert Stil­ler, Kra­ków 2004, s. 56.

6.

Fre­dric War­burg, All Authors Are Equal: The Publi­shing Life of Fre­dric War­burg 1936–1971, Lon­don 1973, s. 115.

7.

Bom­bar­do­wa­nie Lon­dynu pod­czas dru­giej wojny świa­to­wej – przyp. tłum.

8.

Pisane od małej litery. Pisane od dużej litery (Orwel­low­ski) ozna­cza oczy­wi­ście rze­czy przy­na­leżne kon­kret­nie Orwel­lowi – przyp. tłum.

9.

Richard Rorty, Przy­god­ność, iro­nia i soli­dar­ność, przeł. Wacław Jan Popo­wski, War­szawa 2009, s. 160.

10.

Geo­rge Orwell, Karol Dic­kens, w: tegoż, Anglicy i inne eseje, przeł. Bar­tło­miej Zbor­ski, War­szawa 2002, s. 150.

11.

Pro­gram tele­wi­zyjny Arena: Geo­rge Orwell, reż. Nigel Wil­liams, BBC 1983–1984.

12.

Geo­rge Orwell, Dla­czego piszę, w: tegoż, Eseje, przeł. Anna Husar­ska, Lon­dyn 1985, s. 14.

13.

Chri­sto­pher Hit­chens, Why Orwell Mat­ters, New York 2002, s. 211.

14.

John Major w prze­mó­wie­niu przed Con­se­rva­tive Group for Europe, kwie­cień 1993.

15.

Milan Kun­dera, Zdra­dzone testa­menty. Esej, przeł. Marek Bień­czyk, War­szawa 1996, s. 201.

16.

Zob. David Run­ci­man, Jak koń­czy się demo­kra­cja, przeł. Szy­mon Żuchow­ski, War­szawa 2019; Made­le­ine Albri­ght, Faszyzm: Ostrze­że­nie, przeł. Kata­rzyna Miro­no­wicz, War­szawa 2018; Timo­thy Sny­der, Droga do nie­wol­no­ści: Rosja, Europa, Ame­ryka, przeł. Bar­tło­miej Pie­trzyk, Kra­ków 2019; Michiko Kaku­tani, The Death of Truth, Lon­don 2018.

17.

Han­nah Arendt, The Ori­gins of Tota­li­ta­ria­nism, Lon­don 2017.

18.

Opo­wieść pod­ręcz­nej, reż. Bruce Mil­ler, Hulu 2017, wer­sja pol­ska Show­max.

19.

Geo­rge Orwell, Droga na molo w Wigan, przeł. Bar­tło­miej Zbor­ski, War­szawa 2005, s. 253.

20.

Michael Rad­ford w roz­mo­wie z auto­rem, Lon­dyn, 9 VIII 2018.

21.

Robert Icke, Dun­can Mac­mil­lan, 1984, Lon­don 2013, s. 21.

22.

John Mit­chin­son, Andy Mil­ler, Geo­rge Orwell – The Lion & the Uni­corn, „Bac­kli­sted” (pod­cast), 20 VIII 2018, https://bit.ly/3r9WxjV .

23.

Geo­rge Orwell, Droga na molo w Wigan, przeł. Bar­tło­miej Zbor­ski, War­szawa 2005, s. 205.

24.

Ber­nard Crick, Geo­rge Orwell: A Life, Lon­don 1982, s. 312.

25.

Geo­rge Orwell, Wspo­mnie­nia z wojny hisz­pań­skiej, przeł. Anna Husar­ska, Mar­cin Szu­ster, w: tegoż, Jak mi się podoba: eseje, felie­tony, listy, przeł. Anna Husar­ska, Mar­cin Szu­ster i Bar­tło­miej Zbor­ski, wyb. i wstęp Paweł Śpie­wak, War­szawa 2002, s. 170.

26.

Tenże, Takie to były rado­ści, w: tegoż, Eseje, przeł. Anna Husar­ska, Lon­dyn 1985, s. 269.

27.

Człon­ko­wie Towa­rzy­stwa Fabiań­skiego, orga­ni­za­cji usi­łu­ją­cej zapro­wa­dzić w Wiel­kiej Bry­ta­nii ustrój socja­li­styczny poko­jo­wymi meto­dami – przyp. tłum.

28.

G. Orwell, Takie to były rado­ści, dz. cyt., s. 269.

29.

Tenże, Droga na molo w Wigan, dz. cyt., s. 153.

30.

Tamże, s. 170.

31.

Tenże, Takie to były rado­ści, w: tegoż, Eseje, dz. cyt., s. 272.

32.

Geo­rge Orwell w liście do Stan­leya J. Kunitza i Howarda Hay­cra­fta z 17 kwiet­nia 1940, w: The Com­plete Works of Geo­rge Orwell, t. XI: Facing Unple­asant Facts 1937–1939, Lon­don 2000, 613, s. 147. .

33.

John Wil­kes, cyt. za Ste­phen Wadhams, Remem­be­ring Orwell, Har­mond­sworth 1984, s. 11.

34.

Chri­sto­pher Eastwood, cyt. za tamże, s. 17.

35.

G. Orwell, Droga na molo w Wigan, dz. cyt., s. 177–178.

36.

Tamże, s. 181.

37.

Tamże, s. 182.

38.

Jack Bran­th­wa­ite, cyt. za S. Wadhams, Remem­be­ring Orwell, dz. cyt., s. 84.

39.

B. Crick, Geo­rge Orwell, dz. cyt., s. 221.

40.

G. Orwell, Droga na molo w Wigan, dz. cyt., s. 183.

41.

Tamże, s. 189.

42.

Richard Rees, Geo­rge Orwell: A Fugi­tive from the Camp of Vic­tory, Lon­don 1961, s. 29.

43.

G. Orwell, Droga na molo w Wigan, dz. cyt., s. 156.

44.

Tenże, Wiwat aspi­di­stra!, przeł. Jadwiga Piąt­kow­ska, Kra­ków–Wro­cław 1985, s. 10.

45.

Tenże, Droga na molo w Wigan, dz. cyt., s. 45.

46.

Tenże, Rok 1984, przeł. Tomasz Mir­ko­wicz, War­szawa 2001, s. 73.

47.

Tamże, s. 297.

48.

Geo­rge Orwell w liście do Jacka Com­mona z 5 paź­dzier­nika 1936 roku, w: The Com­plete Works of Geo­rge Orwell, t. X: A Kind of Com­pul­sion 1903–1936, Lon­don 2000, 327, s. 507.

49.

G. Orwell, Droga na molo w Wigan, dz. cyt., s. 170.

50.

Tamże, s. 207.

51.

Tamże, s. 255.

52.

Tamże, s. 259.

53.

Harold J. Laski, „Left News” III 1937, prze­druk w: Geo­rge Orwell: The Cri­ti­cal Heri­tage, pod red. Jef­freya Mey­ersa, Lon­don–New York 1975, s. 104.

54.

Vic­tor Gol­lancz, przed­mowa do The Road to Wigan Pier w wyda­niu Left Book Club, w: Geo­rge Orwell, The Com­plete Works of Geo­rge Orwell, t. V: The Road to Wigan Pier, Lon­don 1999, s. 221.

55.

S. Wadhams, Remem­be­ring Orwell, dz. cyt., s. 95.

56.

G. Orwell, Droga na molo w Wigan, dz. cyt., s. 258.

57.

Tamże, s. 255.

58.

R. Rees, Geo­rge Orwell, dz. cyt., s. 146.

59.

Antony Beevor, Walka o Hisz­pa­nię 1936–1939: Pierw­sze star­cie tota­li­ta­ry­zmów, przeł. Hanna Szczer­kow­ska, Kra­ków 2009, s. 331.

60.

Geo­rge Orwell, W hoł­dzie Kata­lo­nii, przeł. Leszek Kuzaj, Gdańsk 1990, s. 49.

61.

Tamże.

62.

Tamże.

63.

A. Beevor, Walka o Hisz­pa­nię 1936–1939, dz. cyt., s. 232.

64.

Zob. tamże, s. 230.

65.

The God That Failed: Six Stu­dies in Com­mu­nism, pod red. Richarda Cros­smana, Lon­don 1950, s. 245.

66.

Mal­colm Mug­ge­ridge, The Thir­ties: 1930–1940 in Great Bri­tain, Lon­don 1940, s. 249.

67.

„Paris Review” lato–jesień 1962, nr 28.

68.

Franz Bor­ke­nau, The Spa­nish Cock­pit, Lon­don 1937, s. 69.

69.

Cyril Con­nolly, The Con­dem­ned Play­gro­und: Essays: 1927–1944, Lon­don 1945, s. 186.

70.

B. Crick, Geo­rge Orwell, dz. cyt., s. 317.

71.

Geo­rge Orwell, O przy­wią­za­niu do ojczy­zny, przeł. Mar­cin Szu­ster, w: tegoż, Jak mi się podoba…, dz. cyt., s. 86.

72.

Tenże, W hoł­dzie Kata­lo­nii, dz. cyt., s. 25.

73.

Tenże, Wiwat aspi­di­stra!, dz. cyt., s. 46; oraz tenże, W hoł­dzie Kata­lo­nii, dz. cyt., s. 74.

74.

Tenże, W hoł­dzie Kata­lo­nii, dz. cyt., s. 35.

75.

Tamże, s. 107.

76.

Tamże, s. 230.

77.

Tosco R. Fyvel, Geo­rge Orwell: A Per­so­nal Memoir, Lon­don 1982, s. 136.

78.

David J. Tay­lor, Orwell 1903–1950, przeł. Bar­tło­miej Zbor­ski, War­szawa 2007, s. 268.

79.

G. Orwell, Wspo­mnie­nia z wojny hisz­pań­skiej, w: tegoż, Jak mi się podoba…, dz. cyt., s. 167.

80.

Zob. rela­cję Boba Edwarda w: Orwell Remem­be­red, pod red. Audrey Cop­pard i Ber­narda Cricka, Lon­don 1984, s. 147.

81.

G. Orwell, W hoł­dzie Kata­lo­nii, dz. cyt., s. 86.

82.

Tamże, s. 59. .

83.

R. Rees, Geo­rge Orwell, dz. cyt., s. 147.

84.

F. Bor­ke­nau, The Spa­nish Cock­pit, dz. cyt., s. 241.

85.

Tamże, s. 182.

86.

Tamże, s. 240.

87.

A. Beevor, Walka o Hisz­pa­nię 1936–1939, dz. cyt., s. 285.

88.

G. Orwell, W hoł­dzie Kata­lo­nii, w: tegoż, Hołd dla Kata­lo­nii i inne tek­sty o hisz­pań­skiej woj­nie domo­wej, War­szawa 2006, s. 100.

89.

John Dos Pas­sos, The Theme Is Fre­edom, New York 1956, s. 141.

90.

Tamże, s. 145.

91.

G. Orwell, W hoł­dzie Kata­lo­nii, dz. cyt., s. 160.

92.

Rosyj­ska tajna poli­cja miała w ostat­nim stu­le­ciu wiele nazw, w tym: Czeka, OGPU, NKWD, KGB, a dziś FSB. Natura orga­ni­za­cji pozo­stała jed­nak nie­zwy­kle stała.

93.

G. Orwell, W hoł­dzie Kata­lo­nii, dz. cyt., s. 142.

94.

Tenże, Bir­mań­skie dni, przeł. Zofia Zin­ser­ling, War­szawa 2014, s. 158.

95.

David John Tay­lor, Geo­rge Orwell 1903–1950, przeł. Bar­tło­miej Zbor­ski, s. 257.

96.

G. Orwell, W hoł­dzie Kata­lo­nii, dz. cyt., s. 66–67.

97.

Geo­rge Orwell w liście do Vic­tora Gol­lan­cza z 9 maja 1937, w: CW, t. XI, 368, s. 23.

98.

A. Beevor, Walka o Hisz­pa­nię 1936–1939, dz. cyt., s. 336.

99.

The God That Failed, pod red. R. Cros­smana, dz. cyt., s. 253.

100.

Tamże, s. 254.

101.

S. Wadhams, Remem­be­ring Orwell, dz. cyt., s. 90.

102.

Może oca­liło to nawet jego życie, bo ścią­gnęło go z frontu przed repu­bli­kań­skim ata­kiem na Huescę kilka tygo­dni póź­niej – krwa­wym fia­skiem, w któ­rym padło około dzie­wię­ciu tysięcy anar­chi­stów i człon­ków POUM.

103.

G. Orwell, W hoł­dzie Kata­lo­nii, dz. cyt., s. 187.

104.

D.J. Tay­lor, Geo­rge Orwell 1903–1950, dz. cyt., s. 286.

105.

Robert Conqu­est, Wielki ter­ror, przeł. Wła­dy­sław Jeżew­ski, War­szawa 1997, s. 453.

106.

G. Orwell, W hoł­dzie Kata­lo­nii, dz. cyt., s. 198.

107.

Tamże, s. 195.

108.

Doku­ment doty­czący Erica i Eileen Bla­irów przy­go­to­wany dla Try­bu­nału do spraw Szpie­go­stwa i Zdrady w Walen­cji, przeł. Woj­ciech Madej, w: G. Orwell, Hołd dla Kata­lo­nii…, dz. cyt., s. 41.

109.

David Caute, Poli­tics and the Novel During the Cold War, New Brun­swick w sta­nie New Jer­sey 2010, s. 47.

110.

Geo­rge Orwell, Do Ray­nera Hep­pen­stalla, przeł. Woj­ciech Madej, w: tegoż, Hołd dla Kata­lo­nii…, dz. cyt., s. 200.

111.

S. Wadhams, Remem­be­ring Orwell, dz. cyt., s. 96.

112.

Tamże, s. 93.

113.

Cyt. za Paul Pre­ston, We Saw Spain Die, Lon­don 2008, s. 15.

114.

Geo­rge Orwell, Dla­czego piszę, w: tegoż, Eseje, dz. cyt., s. 15.

115.

Tenże, Prze­cieki z Hisz­pa­nii, przeł. Woj­ciech Madej, w: tegoż, Hołd dla Kata­lo­nii…, dz. cyt., s. 193.

116.

Tenże, W hoł­dzie Kata­lo­nii, dz. cyt., s. 180.

117.

Tenże, Frag­ment z „Jak mi się podoba”, 10 , przeł. Woj­ciech Madej, w: tegoż, Hołd dla Kata­lo­nii…, dz. cyt., s. 303.

118.

Fre­dric War­burg, All Authors Are Equal, The Publi­shing Life of Fre­dric War­burg 1936–1971, Lon­don 1973, s. 9.

119.

Cyt. za The World of Geo­rge Orwell, pod red. Miriam Gross, Lon­don 1971, s. 144.

120.

G. Orwell, W hoł­dzie Kata­lo­nii, dz. cyt., s. 161.

121.

Tenże, Dla­czego piszę, w: tegoż, Eseje, dz. cyt., s. 16.

122.

Cyt. za B. Crick, Geo­rge Orwell, dz. cyt., s. 363.

123.

Geo­rge Orwell, recen­zja The Com­mu­nist Inter­na­tio­nal Franza Bor­ke­nau, „New English Weekly” 22 IX 1938, w: CW, t. XI, 485, s. 204.

124.

F. Bor­ke­nau, The Spa­nish Cock­pit, dz. cyt., s. 257.

125.

S. Wadhams, Remem­be­ring Orwell, dz. cyt., s. 42.

126.

Geo­rge Orwell, Arthur Koestler, w: tegoż, Anglicy i inne eseje, przeł. Bar­tło­miej Zbor­ski, War­szawa 2002, s. 191.

127.

Tenże, recen­zja The Myste­rious Mr Bull Wyn­dhama Lewisa i The School for Dic­ta­tors Igna­zia Silo­nego, „New English Weekly” 8 VI 1939, w: CW, t. XI, 547, s. 355.

128.

Tenże, W brzu­chu wie­lo­ryba, w: tegoż, Gan­dhi w brzu­chu wie­lo­ryba, przeł. Bar­tło­miej Zbor­ski, War­szawa 2014, s. 89.

129.

Tenże, Recen­zja: The Civil War in Spain Franka Jel­linka, przeł. Woj­ciech Madej, w: tegoż, Hołd dla Kata­lo­nii…, dz. cyt., s. 255.

130.

Wpis w dzien­niku Orwella z 16 marca 1936 r., w: CW, t. X, 294, s. 456. Nie uwa­żał w żad­nym wypadku, żeby Mosley był nie­szko­dliwy; uwa­żał, że trzeba go bacz­nie obser­wo­wać, bo „jak uczy doświad­cze­nie (vide kariery Hitlera i Napo­le­ona III), dla poli­tycz­nego karie­ro­wi­cza jest korzystne, gdy na początku drogi ludzie nie trak­tują go zbyt serio” – G. Orwell, Droga na molo w Wigan, dz. cyt., s. 251. .

131.

G. Orwell, W brzu­chu wie­lo­ryba, w: tegoż, Gan­dhi w brzu­chu wie­lo­ryba, dz. cyt., s. 86.

132.

Tenże, Rok 1984, dz. cyt., s. 227.

133.

Eugene Lyons, Assi­gn­ment in Uto­pia, Lon­don 1938, s. 240.

134.

Geo­rge Orwell, recen­zja Power: A New Social Ana­ly­sis Ber­tranda Rus­sella, „The Adel­phi” sty­czeń 1939, w: CW, t. XI, 520, s. 311–312.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: