Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja

Mit normalności - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
6 września 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Mit normalności - ebook

Uznany autor bestsellerów Kiedy ciało mówi nie oraz Bliskie spotkania z uzależnieniem powraca z nową książką.

W tej rewolucyjnej publikacji doktor Gabor Maté analizuje, jak kraje zachodnie, które szczycą się swoimi systemami opieki zdrowotnej, faktycznie odnotowują wzrost liczby chorób przewlekłych i ogólnego złego stanu zdrowia. Prawie 70 procent Amerykanów stosuje co najmniej jeden lek na receptę; ponad połowa bierze dwa. W Kanadzie co piąta osoba ma nadciśnienie tętnicze. W Europie rozpoznaje się je u ponad 30 procent populacji. Wszędzie wzrasta liczba chorób psychicznych nastolatków. Więc co tak naprawdę jest „normalne”, jeśli chodzi o zdrowie?

W ciągu czterdziestu lat doświadczenia klinicznego Maté uznał dominujące rozumienie „normalności” za fałszywe i nieuwzględniające roli, jaką trauma, stres i presja współczesnego życia wywierają na nasze ciała i umysły kosztem dobrego zdrowia. Pomimo całej wiedzy i zaawansowanych technologii zachodnia medycyna często nie traktuje człowieka całościowo, ignorując to, jak toksyczna jest dzisiejsza kultura, która obciąża organizm, układ odpornościowy i osłabia równowagę emocjonalną.

Maté obala powszechne mity na temat tego, co powoduje, że chorujemy, łączy kropki między chorobami jednostek a pogarszającą się kondycją społeczeństwa oraz oferuje pełen współczucia przewodnik po zdrowiu i leczeniu.

Kategoria: Psychologia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8252-205-1
Rozmiar pliku: 1,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Opinie o książce _Mit normalności_

„W książce _Mit nor­mal­no­ści_ Gabor Maté zabiera nas w nie­zwy­kłą podróż, w trak­cie któ­rej odkry­wamy, że nasz emo­cjo­nalny dobro­stan i komu­ni­ka­cja spo­łeczna (w skró­cie: to, jak żyjemy) są powią­zane ze zdro­wiem, cho­ro­bami i uza­leż­nie­niami. Prze­wle­kłe scho­rze­nia psy­chiczne i fizyczne mogą nie być odręb­nymi bytami, lecz skom­pli­ko­wa­nymi, wie­lo­aspek­to­wymi pro­ce­sami, które odzwier­cie­dlają (nie)zdol­ność orga­ni­zmu do przy­sto­so­wa­nia się do kon­tek­stu kul­tu­ro­wego, w któ­rym żyjemy, oraz do war­to­ści, jakimi się kie­ru­jemy. Ta pasjo­nu­jąca i zna­ko­mi­cie napi­sana opo­wieść ma dale­ko­siężne impli­ka­cje dla wszyst­kich aspek­tów naszego życia, w tym także dla zdro­wia psy­chicznego i prak­ty­ko­wa­nia medy­cyny”.

dr Bes­sel A. van der Kolk, pre­zes Trauma Rese­arch Foun­da­tion, pro­fe­sor psy­chia­trii na Boston Uni­ver­sity School of Medi­cine, autor best­sel­lera z 1. miej­sca listy „New York Timesa” _Strach ucie­le­śniony: Mózg, umysł i ciało w tera­pii traumy_

„Pisząc książkę _Mit nor­mal­no­ści_, Gabor i Daniel Maté opra­co­wali nie­zrów­nane źró­dło wie­dzy dla nas wszyst­kich. To obszerne, prze­ni­kliwe, zna­ko­mi­cie udo­ku­men­to­wane i inspi­ru­jące dzieło pomaga ujrzeć, jak stresy współ­cze­snej kul­tury kształ­tują nasz dobro­stan we wszyst­kich jego prze­ja­wach. Wni­kli­wie przy­glą­da­jąc się zdro­wiu fizycz­nemu i psy­chicz­nemu z sze­ro­kiej per­spek­tywy, auto­rzy rzu­cili wyzwa­nie uprosz­czo­nym poglą­dom na zabu­rze­nia i cho­roby, pro­po­nu­jąc w ich miej­sce peł­niej­szy punkt widze­nia na roz­kwit czło­wieka, który ma bez­po­śred­nie impli­ka­cje dla naszego życia jako jed­no­stek, rodzin i spo­łecz­no­ści. Ta dro­bia­zgowa, inspi­ru­jąca i pły­nąca z serca lek­tura skła­nia do kwe­stio­no­wa­nia utrwa­lo­nych mnie­mań i głę­bo­kiego zasta­no­wie­nia się nad tym, kim jeste­śmy i jak możemy żyć peł­niej i swo­bod­niej, wyko­rzy­stu­jąc moc umy­słu w dąże­niu do uzdra­wia­nia i pełni ist­nie­nia w naszej wspól­nej egzy­sten­cji na tej pla­ne­cie”.

dr Daniel J. Sie­gel, pro­fe­sor kli­niczny na UCLA School of Medi­cine, dyrek­tor wyko­naw­czy Mind­si­ght Insti­tute oraz autor best­sel­lera „New York Timesa” _Intra­Con­nec­ted: MWe (Me + We) as the Inte­gra­tion of Self, Iden­tity, and Belon­ging_

„Mądra, wyra­fi­no­wana, naukowa i kre­atywna książka, będąca inte­lek­tu­al­nym i peł­nym współ­czu­cia stu­dium tego, kim jeste­śmy i kim możemy się stać. Nie­zbędna lek­tura dla każ­dego, kto ma prze­szłość i przy­szłość”.

Tara Westo­ver, autorka best­sel­lera „New York Timesa” _Uwol­niona_

„Gabor i Daniel Maté napi­sali książkę, w któ­rej czy­tel­nicy mogą szu­kać wytchnie­nia i pocie­sze­nia w chwi­lach głę­bo­kiego oso­bi­stego i spo­łecz­nego kry­zysu. _Mit nor­mal­no­ści_ jest nie­zbęd­nym kom­pa­sem w dez­orien­tu­ją­cych cza­sach”.

Esther Perel, psy­cho­te­ra­peutka, pisarka i autorka pod­ca­stu _Where Sho­uld We Begin?_

„Gabor Maté bły­sko­tli­wie, bez ogró­dek i z pasją wyraża to, czego instynk­tow­nie wszy­scy się domy­ślamy, choć w głębi duszy nie chcemy się z tym zmie­rzyć: że cała kon­struk­cja spo­łeczna świata, w któ­rym żyjemy, jest głę­boko wadliwa i tok­syczna na każ­dym pozio­mie. Książka ta nie ogra­ni­cza się do pre­cy­zyj­nego opi­sa­nia ogromu nie­go­dzi­wo­ści, lecz także wska­zuje moż­li­wo­ści jego napra­wie­nia. Pro­wa­dząc nas po zwod­ni­czym lesie naszych umy­słów i spo­łe­czeń­stwa, Maté z jed­nej strony nie pozwala przy­my­kać oczu na zło, z dru­giej zaś poka­zuje świa­tło. Książka _Mit nor­mal­no­ści_ jest dokład­nie tym, czego dziś potrze­bu­jemy”.

Marianne Wil­liam­son, autorka best­sel­lera „New York Timesa” _Powrót do miło­ści_

„_Mit nor­mal­no­ści_ jest zdu­mie­wa­ją­cym dzie­łem o wiel­kim roz­ma­chu, a zara­zem głę­boko prag­ma­tycz­nym i prak­tycz­nym. Wie­rzę, że otwo­rzy nam ono wrota do nowych cza­sów, w któ­rych wresz­cie zro­zu­miemy, iż nasze emo­cje, kul­tura, ciało i duch nie są odręb­nymi bytami, a dobro­stan może być jedy­nie wyni­kiem potrak­to­wa­nia ich jako spój­nej cało­ści. Będę wra­cać do tej książki po wie­le­kroć”.

V (daw­niej Eve Ensler), autorka ksią­żek _Mono­logi waginy_ oraz _Wybacz mi_

„_Mit nor­mal­no­ści_ może na zawsze zmie­nić spo­sób, w jaki postrze­gasz swoje życiowe doświad­cze­nia oraz ich for­ma­tywny wpływ na bio­lo­gię ciała. Przede wszyst­kim jed­nak Gabor Maté wska­zuje nam drogę do nie­zwy­kle waż­nego dziś uzdro­wie­nia spo­łecz­no­ści”.

dr Elissa Epel, pro­fe­sorka na Uni­wer­sy­te­cie Kali­for­nij­skim w San Fran­ci­sco i współ­au­torka best­sel­lera _Telo­mery i zdro­wie_

„W tej zna­ko­mi­tej, fascy­nu­ją­cej i prze­ło­mo­wej książce Gabor Maté zagląda za kulisy spo­łecz­nego transu, który zaśle­pił nas na śmier­telne skutki wszech­obec­nej traumy. Poka­zuje nam, że trauma ta nie jest kwe­stią oso­bi­stą. Jej źró­dłem jest kul­tura, która utrud­nia zaspo­ka­ja­nie naszych pod­sta­wo­wych potrzeb w zakre­sie więzi, auten­tycz­no­ści i sensu ist­nie­nia. Opie­ra­jąc się na dzie­się­cio­le­ciach pracy kli­nicz­nej, fascy­nu­ją­cych zdo­by­czach współ­cze­snej nauki i kon­tem­pla­cyj­nej mądro­ści, Maté wyja­śnia, jak w kry­zy­sie współ­cze­sno­ści kie­ro­wać się jasnym spoj­rze­niem i wiel­kim ser­cem”.

Tara Brach, autorka ksią­żek _Radi­cal Accep­tance_ i _Radi­cal Com­pas­sion_

„Gabor i Daniel Maté pro­po­nują wyjąt­kową i zaska­ku­jącą, a zara­zem zba­wienną drogę wyj­ścia z tok­sycz­nej ilu­zji »nor­mal­no­ści«. Ta nie­zwy­kła i rewo­lu­cyjna książka wywrze głę­boki wpływ na dobro­stan nas samych, spo­łe­czeń­stwa i całej pla­nety w epoce, w któ­rej mądrość i współ­czu­cie są nie­zbęd­nymi atu­tami w walce o wspólne prze­trwa­nie”.

wie­lebny Joan Jiko Hali­fax, opat Upaya Zen Cen­ter

„W cza­sach, gdy tak wielu z nas boryka się z pro­ble­mami natury cie­le­snej i men­tal­nej, książka Gabora Maté jest ist­nym darem nie­bios, dają­cym mądrość i realną nadzieję. Maté jest wybit­nym myśli­cie­lem i uta­len­to­wa­nym pisa­rzem, któ­rego twór­czość zawsze mnie inspi­ro­wała. _Mit nor­mal­no­ści_ nie sta­nowi pod tym wzglę­dem wyjątku. Nie będzie prze­sadą stwier­dze­nie, że ta prze­ło­mowa książka może pomóc nam w uzdro­wie­niu w wymia­rze indy­wi­du­al­nym, rodzin­nym i spo­łecz­nym”.

David Sheff, autor best­sel­lera „New York Timesa” _Cudowny chło­piec_

„Gabor Maté doko­nał już bar­dzo wiele, zdej­mu­jąc piętno pato­lo­gii z uza­leż­nień, cho­rób auto­im­mu­no­lo­gicz­nych i ADHD, teraz zaś, w swoim opus magnum, zachęca nas do dal­szego posze­rza­nia hory­zon­tów myślo­wych. W książce _Mit nor­mal­no­ści_ twier­dzi on, że wymie­nione pro­blemy i wiele innych tra­pią­cych nasze spo­łe­czeń­stwo bolą­czek mają zwią­zek nie tylko z trau­mami, jakich doświad­czy­li­śmy, ale są też symp­to­mami tok­sycz­nej istoty naszej mate­ria­li­stycz­nej, izo­lu­ją­cej, patriar­chal­nej i rasi­stow­skiej kul­tury. W tej zna­ko­mi­cie napi­sa­nej książce nie­zwy­kłe jest nie tylko samo to twier­dze­nie, lecz także ogrom wspie­ra­ją­cych jego praw­dzi­wość badań nauko­wych, fascy­nu­ją­cych histo­rii pacjen­tów oraz poru­sza­ją­cych prze­żyć wła­snych autora. Nasza kul­tura rze­czy­wi­ście jest bar­dzo chora, a ja nie znam lep­szego dia­gno­sty i leka­rza niż Gabor Maté. Jego książka sta­nowi receptę na uzdro­wie­nie, jeśli tylko zdo­bę­dziemy się na odwagę, by z niej sko­rzy­stać”.

dr Richard Schwartz, twórca modelu psy­cho­te­ra­peu­tycz­nego Inter­nal Family Sys­tems

„_Mit nor­mal­no­ści_ to książka, która wzbo­gaci każ­dego – mądra, głę­boka i uzdra­wia­jąca praca, będąca zwień­cze­niem wielu lat nazna­czo­nego bólem gro­ma­dze­nia war­to­ścio­wej wie­dzy dr. Maté”.

Johann Hari, autor best­sel­lera „New York Timesa” _Zło­dzieje. Co okrada nas z uwagi_

„Ta pory­wa­jąca książka opiera się na dwóch waż­nych praw­dach naszych cza­sów – iż wszystko jest ze sobą powią­zane, w tym traumy psy­chiczne i cho­roby fizyczne, oraz że nie są to ano­ma­lie naszego spo­łe­czeń­stwa, ale smutna codzien­ność, a nawet epi­de­mia, którą sami sobie zgo­to­wa­li­śmy. _Mit nor­mal­no­ści_ jest potęż­nym wezwa­niem do zmiany spo­sobu, w jaki żyjemy i kochamy, rozu­miemy, myślimy i trak­tu­jemy sie­bie nawza­jem, ze strony kogoś znaj­du­ją­cego się w zna­ko­mi­tym poło­że­niu, by spo­rzą­dzić mapę tych obsza­rów i dać nam cenne narzę­dzia do poru­sza­nia się po nich”.

Rebecca Sol­nit, autorka książki _Męż­czyźni obja­śniają mi świat_

„W tej obszer­nej i zna­ko­mi­cie napi­sa­nej książce Gabor Maté i jego syn Daniel sta­wiają nie­zwy­kle trafną dia­gnozę przy­pa­dło­ści naszej kul­tury i przedsta­wiają plan uzdro­wie­nia, dając jed­no­cze­śnie wska­zówki nie­zbędne do stwo­rze­nia bar­dziej gościn­nego i przy­jaź­niej­szego świata dla nas i naszych dzieci”.

dr Tsa­bary She­fali, autorka best­sel­le­rów z listy „New York Timesa” i psy­cho­lożka kli­niczna

„Naj­now­sza książka Gabora Maté to prze­wod­nik po samo­świa­do­mo­ści, spo­łecz­nym wglą­dzie i uzdra­wia­niu, głę­boko oso­bi­sty i zara­zem nie­zwy­kle przy­stępny. Książka ta, napi­sana płynną, nie­ska­zi­telną prozą i nace­cho­wana głę­boką mądro­ścią, świet­nym humo­rem oraz z tru­dem zdo­bytą pokorą, zasłu­guje na to, by stać się _Drogą rza­dziej prze­mie­rzaną_ naszego poko­le­nia. Chcąc pod­su­mo­wać ją w dwóch sło­wach, książka _Mit nor­mal­no­ści_ jest żar­li­wie czuła”.

Wil­liam M. Wat­son, dok­tor teo­lo­gii, Towa­rzy­stwo Jezu­sowe, pre­zes i zało­ży­ciel Sacred Story Insti­tute

„_Mit nor­mal­no­ści_ to szcze­gó­łowe i wszech­stronne spoj­rze­nie na to, co wszy­scy powin­ni­śmy wie­dzieć – choć czę­sto nie potra­fimy postę­po­wać zgod­nie z tą wie­dzą – pod wzglę­dem ludz­kiego zdro­wia, dobro­stanu psy­chicz­nego, doj­rze­wa­nia i szczę­ścia. Jest to rów­nież wni­kliwe bada­nie korzy­ści i suk­ce­sów, ogra­ni­czeń i sła­bych punk­tów naszego sys­temu opieki zdro­wot­nej i psy­chicz­nej”.

Resmaa Mena­kem, autor best­sel­le­rów _My Grand­mo­ther’s Hands_, _The Quaking of Ame­rica_ oraz _Mon­sters in Love_

„_Mit nor­mal­no­ści_ to istny maj­stersz­tyk opi­su­jący pełne dyso­nan­sów doświad­cze­nia bycia czło­wie­kiem w naszej anor­mal­nej i tok­sycz­nej współ­cze­snej kul­tu­rze. Zasad­ni­czym celem tego dzieła, zarówno nie­zwy­kle smut­nego, jak i wznio­słego, jest zasy­pa­nie prze­pa­ści oddzie­la­ją­cej dzi­siej­szego czło­wieka od jego auten­tycz­nego ja i ule­cze­nie zbio­ro­wej traumy, która tłumi naszą natu­ralną eks­pre­sję i radość. Jeśli chcesz zdo­być się na odwagę i zary­zy­ko­wać wywró­ce­nie swo­jego życia do góry nogami, podej­mu­jąc wyzwa­nie przyj­rze­nia się praw­dzie o sobie i kul­tu­rze, która dosłow­nie nas zabija – jest to lek­tura dla cie­bie”.

dr Rachel Carl­ton Abrams, lekarka medy­cyny inte­gra­cyj­nej

„_Mit nor­mal­no­ści_ pozwala spoj­rzeć z wyjąt­ko­wej per­spek­tywy na sprawy, które uwa­żamy za »nor­malne«, i pomaga prze­bu­dzić się na to, co w naszym życiu jest praw­dziwe, auten­tyczne. Gabor i Daniel Maté napi­sali fascy­nu­jącą książkę, która pomoże ci zakwe­stio­no­wać dotych­cza­sowe poglądy, by roz­wiać mgłę ilu­zji i ujrzeć, co naprawdę dzieje się w twoim umy­śle i w twoim ciele”.

Sha­ron Sal­zberg, autorka ksią­żek _Loving­kind­ness_ i _Real Hap­pi­ness_

„Dzięki skru­pu­lat­nym bada­niom i zami­ło­wa­niu do szcze­gó­łów książka cenio­nego leka­rza Gabora Maté jest arcy­dzie­łem poka­zu­ją­cym, jak trauma wpływa nie tylko na nasze indy­wi­du­alne ciała i psy­chikę, ale też na całe spo­łe­czeń­stwa. _Mit nor­mal­no­ści_ wysiewa ziarna, któ­rych owoce pomogą nam zmie­nić to, co uzna­jemy za »nor­malne«, i daje pozwo­le­nie na powie­dze­nie sta­now­czego »nie« spra­wom przy­czy­nia­ją­cym się do mno­że­nia dają­cych się unik­nąć cho­rób”.

dr Lissa Ran­kin, autorka best­sel­le­rów z listy „New York Timesa” _Umysł sil­niej­szy od medy­cyny_ i _Sacred Medi­cine_

„To naj­wy­bit­niej­sze dotąd dzieło Gabora Maté jest lek­turą obo­wiąz­kową dla nas wszyst­kich. Wybitny pisarz nie owija w bawełnę: poka­zuje, jak począw­szy od wła­snego sys­temu umy­słu i ciała, a na ciele poli­tycz­nym skoń­czyw­szy, zatra­camy wła­sną auten­tycz­ność i jak zbiera to żniwo pod wzglę­dem psy­cho­lo­gicz­nym, fizycz­nym, ducho­wym i spo­łecz­nym”.

dr Julie Hol­land, autorka książki _Dobra che­mia. Co nauka mówi o psy­cho­de­li­kach i poczu­ciu połą­cze­nia_

„Raz na jakiś czas poja­wia się książka, która kre­śli nową wizję świata i rzuca świa­tło na to, co do tej pory było skryte w cie­niu, choć jest to tak ważne dla naszego zdro­wia i dobrego samo­po­czu­cia jak woda dla ryb, tlen dla czło­wieka i miłość dla duszy. Ta praca jest praw­dzi­wym maj­stersz­ty­kiem, poucza­ją­cym i bły­sko­tli­wym opi­sem warun­ków głę­bo­kiego uzdro­wie­nia”.

dr Jef­frey D. Redi­ger, teo­log, adiunkt na Harvard Medi­cal School, autor książki _Cured: Streng­then Your Immune Sys­tem and Heal Your Life_

„Gabor Maté jest bły­sko­tliwy i pełen pasji, wraż­liwy i nie­ustra­szony, a jego słowa są nace­cho­wane skła­nia­jącą do dzia­ła­nia szcze­ro­ścią. Wszech­stronne i prze­ni­kliwe ana­lizy autora łączą w sobie głę­boką wie­dzę, ciężko wypra­co­waną mądrość kli­niczną, oso­bi­ste traumy i prak­tyczne suge­stie. To arcy­dzieło czyta się jak inte­li­gentny thril­ler, który suge­styw­nie eks­po­nuje wyzwa­nia, przed jakimi sta­jemy, a zara­zem wska­zuje drogę do ich poko­na­nia. Lek­tura obo­wiąz­kowa dla każ­dego, kto pasjo­nuje się wła­snym umy­słem, sza­leń­stwem współ­cze­snego świata i moż­li­wo­ściami budo­wa­nia lep­szej przy­szło­ści”.

dr Rick Han­son, autor książki _Rezy­lien­cja. Jak ukształ­to­wać fun­da­ment spo­koju, siły i szczę­ścia__Naj­lep­szy lekarz jest jed­no­cze­śnie filo­zo­fem._

Galen

_Jeśli medy­cyna naprawdę ma speł­niać swoje wiel­kie zada­nie, musi inge­ro­wać w życie poli­tyczne i spo­łeczne. Musi wska­zy­wać na prze­szkody utrud­nia­jące nor­malne spo­łeczne funk­cjo­no­wa­nie pro­ce­sów życio­wych i sta­rać się je usu­wać._

Rudolf Vir­chow, dzie­więt­na­sto­wieczny lekarz nie­miecki

_Pró­bu­jąc prze­żyć, prze­mie­niasz cho­robę w spo­sób radze­nia sobie z pro­ble­mami, a porażkę w kul­turę._

Ste­phen Jen­kin­sonOd autora

W książce tej nie ma postaci fik­cyj­nych ani per­son skon­stru­owa­nych z prze­żyć wielu osób. Każda opo­wie­dziana histo­ria odzwier­cie­dla prze­ży­cia praw­dzi­wego czło­wieka, któ­rego słowa zostały wier­nie odtwo­rzone na pod­sta­wie trans­kryp­cji wywia­dów, jeśli nie liczyć mini­mal­nych inge­ren­cji w treść w celu zacho­wa­nia przej­rzy­sto­ści prze­kazu. Tam, gdzie podane zostało jedy­nie imię, sta­nowi ono pseu­do­nim mający na celu ochronę pry­wat­no­ści, zasto­so­wany na prośbę roz­mówcy. W takich przy­pad­kach nie­znacz­nie zmo­dy­fi­ko­wane zostały też nie­które dane bio­gra­ficzne. Osoby wystę­pu­jące pod peł­nym imie­niem i nazwi­skiem są praw­dziwe.

O ile nie zazna­czono ina­czej, wszyst­kie wyróż­nie­nia pocho­dzą ode mnie.

Kilka słów o autor­stwie. Napi­sa­łem tę książkę wspól­nie z synem, Danie­lem. Taki opis na ogół ozna­cza, że współ­au­tor jest tak zwa­nym gho­stw­ri­te­rem, czyli osobą prze­kła­da­jącą kon­cep­cje głów­nego autora na słowo pisane. W tym przy­padku tak nie było; jestem głów­nym auto­rem więk­szo­ści roz­dzia­łów, a Daniel ści­śle ze mną współ­pra­co­wał, zwra­ca­jąc szcze­gólną uwagę na styl, ton, jasność argu­men­ta­cji oraz przy­stęp­ność wypo­wie­dzi, czę­sto wno­sząc wła­sne prze­my­śle­nia. Zda­rzało się, że gdy utkną­łem w mar­twym punk­cie, przej­mo­wał stery pisa­nia, opra­co­wu­jąc daną sek­cję lub roz­dział na pod­sta­wie zgro­ma­dzo­nego przeze mnie mate­riału. We wszyst­kich takich przy­pad­kach wymie­nia­li­śmy treść roz­dzia­łów w tę i z powro­tem, aż obaj byli­śmy usa­tys­fak­cjo­no­wani ich formą. Struk­tura książki oraz jej tok rów­nież są w dużej mie­rze owo­cem naszej współ­pracy, począw­szy od pro­po­zy­cji, a na osta­tecz­nej wer­sji skoń­czyw­szy.

Choć więc autor­stwo niniej­szej książki nie dzieli się równo na dwie osoby, ponie­waż jej treść w prze­wa­ża­ją­cej czę­ści odzwier­cie­dla moje prace, bada­nia, ana­lizy i doświad­cze­nia, została ona w dużej mie­rze napi­sana wspól­nie. Nie podo­łał­bym temu wyzwa­niu bez ogrom­nego wkładu Daniela.

Gabor Maté

Van­co­uver, Kolum­bia Bry­tyj­skaWstęp

Dlaczego normalność jest mitem (i czemu to takie ważne)

_Fakt, że miliony ludzi mają te same wady, nie czyni tych wad cno­tami; fakt, że podzie­lają tyle błęd­nych prze­ko­nań, nie czyni tych prze­ko­nań praw­dami; a fakt, że ludzie dzielą pewną formę pato­lo­gii umy­sło­wej z milio­nami innych ludzi, nie czyni ich zdro­wymi._

Erich Fromm, Zdrowe spo­łe­czeń­stwo¹

Źle się dzieje w spo­łe­czeń­stwie, które ma nie­spo­ty­kaną wcze­śniej obse­sję na punk­cie zdro­wia.

Zafik­so­wa­li­śmy się na zdro­wiu i dobrym samo­po­czu­ciu. Branże warte wiele miliar­dów dola­rów czer­pią zyski z nie­ustan­nego anga­żo­wa­nia ludzi – men­tal­nego i emo­cjo­nal­nego, by nie wspo­mnieć o finan­so­wym – w nie­usta­jącą pogoń za zdrow­szym odży­wia­niem się, młod­szym wyglą­dem, dłuż­szym życiem, lep­szym samo­po­czu­ciem czy choćby ogra­ni­cze­niem dole­gli­wo­ści. Na okład­kach maga­zy­nów, w wia­do­mo­ściach tele­wi­zyj­nych, rekla­mach i w codzien­nym potoku inter­ne­to­wych tre­ści, które roz­prze­strze­niają się lotem bły­ska­wicy, spo­ty­kamy się z rze­ko­mymi „prze­ło­mami zdro­wot­nymi”, pro­mu­ją­cymi tę czy inną metodę dba­nia o sie­bie. Robimy, co w naszej mocy, by spro­stać wyzwa­niom: bie­rzemy suple­menty, cho­dzimy na zaję­cia jogi, co rusz prze­sta­wiamy się na inną dietę, robimy sobie bada­nia gene­tyczne, pla­nu­jemy metody zapo­bie­ga­nia nowo­two­rom albo demen­cji i szu­kamy porad medycz­nych lub alter­na­tyw­nych tera­pii doty­czą­cych przy­pa­dło­ści ciała, umy­słu i duszy.

Mimo to nasze zbio­rowe zdro­wie się pogar­sza.

Dla­czego tak się dzieje? Jak sobie wytłu­ma­czyć, że we współ­cze­snym świe­cie, w apo­geum geniu­szu i zaawan­so­wa­nia medy­cyny, coraz czę­ściej zapa­damy na prze­wle­kłe cho­roby fizyczne i pogłę­bia się pro­blem cho­rób psy­chicz­nych oraz uza­leż­nień? Co wię­cej, skoro już to zauwa­żamy, dla­czego nie czu­jemy się tym bar­dziej zanie­po­ko­jeni? I jak mamy zna­leźć spo­sób na zapo­bie­ga­nie wielu nęka­ją­cym nas dole­gli­wo­ściom i ich lecze­nie, pomi­ja­jąc nawet tak dotkliwe kata­strofy jak pan­de­mia COVID-19?

Jako leka­rza z ponad­trzy­dzie­sto­let­nim sta­żem i róż­no­rod­nym doświad­cze­niem – od przyj­mo­wa­nia poro­dów do pro­wa­dze­nia oddziału opieki palia­tyw­nej – zawsze ude­rzały mnie zależ­no­ści mię­dzy czło­wie­kiem a spo­łecz­nymi i emo­cjo­nal­nymi kon­tek­stami, w któ­rych toczy się nasze życie i roz­wija zdro­wie lub cho­roba. Ta cie­ka­wość czy raczej fascy­na­cja skło­niła mnie z cza­sem do uważ­nego zapo­zna­nia się z naj­now­szymi zdo­by­czami nauki, które bez­błęd­nie kre­ślą takie powią­za­nia. W moich poprzed­nich książ­kach oma­wia­łem nie­które z tych zależ­no­ści, prze­ja­wia­jące się w okre­ślo­nych przy­pa­dło­ściach, takich jak zespół nad­po­bu­dli­wo­ści psy­cho­ru­cho­wej z defi­cy­tem uwagi (ADHD), nowo­twory i wszel­kiego rodzaju cho­roby auto­im­mu­no­lo­giczne oraz uza­leż­nie­nia. Pisa­łem też o roz­woju czło­wieka w dzie­ciń­stwie, naj­bar­dziej for­ma­tyw­nym okre­sie naszego życiaq1.

W tej książce, _Mit nor­mal­no­ści_, zają­łem się zagad­nie­niem znacz­nie obszer­niej­szym. Dosze­dłem do wnio­sku, że za epi­de­mią prze­wle­kłych dole­gli­wo­ści psy­chicz­nych i fizycz­nych, jaką nazna­czona jest współ­cze­sność, stoi wada naszej kul­tury, która przy­czy­nia się do wysypu doku­cza­ją­cych nam cho­rób oraz – a nawet przede wszyst­kim – cechuje się ide­olo­gicz­nymi mar­twymi punk­tami, unie­moż­li­wia­ją­cymi nam dokładną ocenę naszej trud­nej sytu­acji i podej­mo­wa­nie dzia­łań na rzecz jej poprawy. Te mar­twe punkty – powszechne w całej kul­tu­rze, lecz w kata­stro­fal­nym stop­niu tra­piące mój zawód – spra­wiają, że nie jeste­śmy świa­domi zależ­no­ści, które wiążą zdro­wie z życiem spo­łeczno-emo­cjo­nal­nym.

Ujmę to ina­czej: prze­wle­kła cho­roba – psy­chiczna lub fizyczna – jest w dużej mie­rze pochodną lub cechą tego, jak się rze­czy mają, a nie usterką; sta­nowi kon­se­kwen­cję naszego życia, a nie tajem­ni­cze wyna­tu­rze­nie.

Nawią­za­nie do tok­sycz­nej kul­tury w pod­ty­tule tej książki może się koja­rzyć z zanie­czysz­cze­niem śro­do­wi­ska, tak powszech­nym od zara­nia ery prze­my­sło­wej i tak nie­przy­ja­znym dla ludz­kiego zdro­wia. Rze­czy­wi­ście nie brak w naszym oto­cze­niu praw­dzi­wych, fizycz­nych tru­cizn, od czą­stek azbe­stu po coraz wyż­sze stę­że­nie dwu­tlenku węgla. „Tok­sycz­ność” można też jed­nak rozu­mieć w bar­dziej współ­cze­snym zna­cze­niu zaczerp­nię­tym z psy­cho­lo­gii popu­lar­nej, pole­ga­ją­cym na sze­rze­niu się nega­tyw­no­ści, nie­uf­no­ści, wro­go­ści i pola­ry­za­cji, nie­wąt­pli­wie cechu­ją­cych obecną sytu­ację socjo­po­li­tyczną. Oba te zna­cze­nia możemy bez­sprzecz­nie włą­czyć do tych roz­wa­żań, ja jed­nak uży­łem ter­minu „tok­syczna kul­tura” w odnie­sie­niu do cze­goś więk­szego i głę­biej zako­rze­nio­nego: całego kon­tek­stu struk­tur spo­łecz­nych, sys­te­mów prze­ko­nań, zało­żeń i war­to­ści, który nas ota­cza i siłą rze­czy prze­nika każdy aspekt naszego życia.

Wpływ jako­ści życia spo­łecz­nego na zdro­wie nie jest nowym odkry­ciem, lecz uświa­do­mie­nie go sobie ni­gdy nie było pil­niej­sze. Postrze­gam go jako naj­do­nio­ślej­szy pro­blem zdro­wotny naszych cza­sów, napę­dzany skut­kami pogłę­bia­ją­cych się nie­rów­no­ści, stresu i widma kata­strofy kli­ma­tycz­nej, by wymie­nić tylko kilka naj­waż­niej­szych czyn­ni­ków. Nasza kon­cep­cja dobro­stanu musi zmie­nić swój wymiar z indy­wi­du­al­nego na glo­balny w każ­dym zna­cze­niu tego słowa. Jest to szcze­gól­nie istotne w epoce zglo­ba­li­zo­wa­nego kapi­ta­li­zmu, który – jak mówi histo­ryk kul­tury Mor­ris Ber­man – stał się „total­nym śro­do­wi­skiem komer­cyj­nym, ota­cza­ją­cym cały świat men­talny”q2. Bio­rąc pod uwagę pod­kre­ślaną w tej książce jed­ność umy­słu i ciała, dodam, że sta­nowi on rów­nież totalne śro­do­wi­sko fizjo­lo­giczne.

Twier­dzę, że nasza kul­tura spo­łeczna i eko­no­miczna z samej swej natury wytwa­rza chro­niczne stre­sory, mające bar­dzo poważny, nega­tywny wpływ na zdro­wie, który na prze­strzeni kil­ku­dzie­się­ciu ostat­nich lat nie­ustan­nie się nasi­lał.

Przy­to­czę przy­datną ana­lo­gię. W kon­tek­ście labo­ra­to­ryj­nym kul­tura jest pre­pa­ra­tem bio­che­micz­nym opra­co­wa­nym tak, by sprzy­jał roz­wo­jowi tego czy innego orga­ni­zmu. Przy zało­że­niu, że wpro­wa­dzo­nym do niej drob­no­ustro­jom nic nie dolega i są w dobrej kon­dy­cji gene­tycz­nej, pra­wi­dłowo utrzy­my­wana kul­tura powinna wspie­rać ich pomyślny, zdrowy wzrost i namna­ża­nie się. Jeśli wśród mikro­or­ga­ni­zmów w bez­pre­ce­den­so­wym tem­pie zaczną ple­nić się pato­lo­gie lub mikroby nie będą się pra­wi­dłowo roz­wi­jać, to zna­czy, że albo kul­tura została ska­żona, albo od samego początku była źle dobrana. Bez względu na powód możemy słusz­nie nazwać ją kul­turą tok­syczną – nie­od­po­wied­nią dla stwo­rzeń, któ­rym miała sprzy­jać, lub co gor­sza, groźną dla ich prze­trwa­nia. Tak samo jest ze spo­łecz­no­ściami ludz­kimi. Jak powie­dział pre­zen­ter radiowy, akty­wi­sta i pisarz Thom Hart­mann: „Kul­tura może być zdrowa lub tok­syczna, opie­kuń­cza lub zabój­cza”q3.

Z per­spek­tywy dobro­stanu nasza obecna kul­tura postrze­gana przez pry­zmat eks­pe­ry­mentu labo­ra­to­ryj­nego jest demon­stra­cją nie­po­wo­dzeń o coraz bar­dziej glo­bal­nym wymia­rze. Pomimo ist­nie­nia spek­ta­ku­lar­nych środ­ków eko­no­micz­nych, tech­no­lo­gicz­nych i medycz­nych obar­cza nie­zli­czone rze­sze ludzi cho­ro­bami zro­dzo­nymi ze stresu, igno­ran­cji, nie­rów­no­ści, degra­da­cji śro­do­wi­ska, zmian kli­ma­tycz­nych, ubó­stwa oraz izo­la­cji spo­łecz­nej. Pozwala milio­nom na przed­wcze­sną śmierć z powodu cho­rób, któ­rym umiemy zapo­bie­gać, lub nie­do­stat­ków, jakie mogli­by­śmy wyeli­mi­no­wać z nad­dat­kiem.

W Sta­nach Zjed­no­czo­nych, naj­bo­gat­szym kraju w dzie­jach i sercu zglo­ba­li­zo­wa­nego sys­temu gospo­dar­czego, 60 pro­cent doro­słych cierpi na jedną z cho­rób prze­wle­kłych, takich jak nad­ci­śnie­nie lub cukrzyca, a ponad 40 pro­cent ma dwa takie scho­rze­nia lub wię­cejq4. Pra­wie 70 pro­cent Ame­ry­ka­nów przyj­muje co naj­mniej jeden lek na receptę; ponad połowa bie­rze dwaq5. Jeśli w moim kraju, Kana­dzie, utrzyma się dotych­cza­sowa ten­den­cja, w ciągu kilku lat nawet połowa wszyst­kich uro­dzo­nych w erze wyżu demo­gra­ficz­nego będzie cier­pieć na nad­ci­śnie­nieq6. U kobiet nie­współ­mier­nie wzro­sła czę­sto­tli­wość wystę­po­wa­nia cho­rób auto­im­mu­no­lo­gicz­nych mają­cych poważne kon­se­kwen­cje, takich jak stward­nie­nie roz­siane (SM)q7. Wśród osób mło­dych zdają się też rosnąć sta­ty­styki zapa­dal­no­ści na nowo­twory nie­zwią­zane z pale­niem tyto­niu. Wskaź­niki oty­ło­ści i wiele zwią­za­nych z nią zagro­żeń dla zdro­wia rosną w wielu kra­jach, w tym Kana­dzie, Austra­lii, a zwłasz­cza w Sta­nach Zjed­no­czo­nych, gdzie kry­te­ria oty­ło­ści speł­nia ponad 30 pro­cent doro­słych. W tej nie­we­so­łej sta­ty­styce Mek­syk prze­ści­gnął ostat­nio swego pół­noc­nego sąsiada, wsku­tek czego co godzinę stwier­dza się cukrzycę u trzy­dzie­stu ośmiu Mek­sykanów. Za sprawą glo­ba­li­za­cji Azja nie pozo­staje w tyle. „Chiny weszły w erę oty­ło­ści – poin­for­mo­wał pekiń­ski badacz zdro­wia dzieci Ji Chen­gye. – Postę­puje w szo­ku­ją­cym tem­pie”q8.

W całym zachod­nim świe­cie wśród mło­dych, doro­słych i senio­rów stwier­dza się coraz wię­cej zabu­rzeń zdro­wia psy­chicz­nego. W Kana­dzie naj­szyb­ciej rosną sta­ty­styki depre­sji i sta­nów lęko­wych, a w 2019 roku ponad 50 milio­nów Ame­ry­ka­nów – czyli wię­cej niż 20 pro­cent doro­słej popu­la­cji – doświad­czyło epi­zodu cho­roby psy­chicz­nejq9. Z kolei w Euro­pie, według auto­rów nie­daw­nego mię­dzy­na­ro­do­wego bada­nia, zabu­rze­nia psy­chiczne stały się „naj­więk­szym wyzwa­niem zdro­wot­nym XXI wieku”q10. Miliony ame­ry­kań­skich dzieci i mło­dzieży przyj­mują środki pobu­dza­jące, anty­de­pre­syjne, a nawet prze­ciw­p­sy­cho­tyczne, któ­rych dłu­go­trwały wpływ na roz­wi­ja­jący się mózg nie został jesz­cze dogłęb­nie zba­dany: trwa ryzy­kowny eks­pe­ry­ment spo­łeczny w obsza­rze che­micz­nej kon­troli mózgów i zacho­wań mło­dych ludzi. Mro­żący krew w żyłach nagłó­wek, jaki uka­zał się w 2019 roku w inter­ne­to­wym ser­wi­sie infor­ma­cyj­nym Scien­ce­Alert, mówi sam za sie­bie: „Liczba prób samo­bój­czych wśród ame­ry­kań­skich dzieci rośnie w zawrot­nym tem­pie i nikt nie wie dla­czego”q11. W rów­nie czar­nych bar­wach rysuje się sytu­acja w Wiel­kiej Bry­ta­nii, gdzie nie­dawno „Guar­dian” doniósł, że: „W bry­tyj­skich uni­wer­sy­te­tach gwał­tow­nie rośnie liczba przy­pad­ków lęków, zała­mań psy­chicz­nych i depre­sji wśród stu­den­tów”q12. W miarę postę­pów glo­ba­li­za­cji warunki panu­jące dotych­czas w kra­jach „roz­wi­nię­tych” stop­niowo prze­ni­kają do innych rejo­nów świata. Na przy­kład ADHD zyskuje wagę „coraz więk­szego pro­blemu zdro­wia publicz­nego” w Chi­nachq13.

Kata­strofa kli­ma­tyczna, któ­rej skutki już odczu­wamy, stwo­rzyła zupeł­nie nowe źró­dło nie­bez­pie­czeństw dla zdro­wia; stała się – jeśli to w ogóle moż­liwe – jesz­cze groź­niej­szą wer­sją nukle­ar­nego mie­cza Damo­klesa, wiszą­cego nad ludz­ko­ścią od cza­sów Hiro­szimy. „Nie­po­kój doty­czący zmian kli­ma­tycz­nych prze­kłada się wśród mło­dych ludzi na prze­świad­cze­nie, że nie mają przy­szło­ści, a ludz­kość jest ska­zana na zagładę” – donie­śli auto­rzy prze­pro­wa­dzo­nego w 2021 roku bada­nia postaw świa­to­po­glą­do­wych, w któ­rym wzięło udział ponad dzie­sięć tysięcy osób z czter­dzie­stu dwóch kra­jów. W połą­cze­niu z poczu­ciem zdrady i pozo­sta­wie­nia ich wła­snemu losowi przez rządy i doro­słych taka apa­tia i despe­ra­cja „są chro­nicz­nymi stre­so­rami, które będą miały zna­czące, dłu­go­fa­lowe i nara­sta­jące nega­tywne kon­se­kwen­cje dla zdro­wia psy­chicz­nego dzieci i mło­dzieży”q14. Jeśli wyobra­zimy sobie ludz­kość w postaci kolo­nii orga­ni­zmów z labo­ra­to­ryj­nej ana­lo­gii, te i inne wskaź­niki jed­no­znacz­nie potwier­dzą nam tok­sycz­ność kul­tury. Co gor­sza, można mówić o swo­istej akli­ma­ty­za­cji – czy raczej akul­turyzacji – do wielu tra­pią­cych nas pro­ble­mów. Stały się one, z braku lep­szego słowa, nor­malne.

W prak­tyce medycz­nej słowo „nor­mal­ność” odnosi się mię­dzy innymi do stanu, do jakiego dążymy my, leka­rze, wyzna­cza­jąc gra­nicę mię­dzy zdro­wiem a cho­robą. Celem sto­so­wa­nia kura­cji i leków jest osią­gnię­cie „nor­mal­nych pozio­mów” i „nor­mal­nego funk­cjo­no­wa­nia”. Suk­ces lub nie­po­wo­dze­nie oce­niamy rów­nież na pod­sta­wie „norm sta­ty­stycz­nych”; zapew­niamy zanie­po­ko­jo­nych pacjen­tów, że ten czy inny objaw lub sku­tek uboczny jest zupeł­nie nor­malny i „nale­żało się go spo­dzie­wać”. Wszystko to są kon­kretne i uza­sad­nione zasto­so­wa­nia tego ter­minu, które umoż­li­wiają nam reali­styczną ocenę sytu­acji, pozwa­la­jącą na odpo­wied­nie ukie­run­ko­wa­nie wysił­ków.

To nie w tym sen­sie tytuł tej książki odnosi się do nor­mal­no­ści, lecz w zna­cze­niu bar­dziej pod­stęp­nym, które nie tylko nie pomaga nam w dąże­niu do zdrow­szej przy­szło­ści, lecz wręcz tor­pe­duje takie sta­ra­nia.

Jeste­śmy nie­zrów­nani pod wzglę­dem przy­wy­ka­nia do róż­nych rze­czy, co ma swoje dobre i złe strony, zwłasz­cza gdy zmiany są stop­niowe. Nowo­modny cza­sow­nik „nor­ma­li­zo­wać” odnosi się do pro­cesu, dzięki któ­remu coś, co wcze­śniej odbie­gało od normy, staje się na tyle nor­malne, że nie zwra­camy na to uwagi. Na pozio­mie spo­łecz­nym zatem nor­mal­ność czę­sto ozna­cza „nie ma tu nic do oglą­da­nia”; wszyst­kie sys­temy pra­cują tak jak powinny i nie ma sensu roz­trzą­sać tematu.

Prawda widziana moimi oczami jest zupeł­nie inna.

Nie­ży­jący już David Foster Wal­lace, mistrz słowa, pisarz i ese­ista, roz­po­czął kie­dyś prze­mó­wie­nie pod­czas uro­czy­sto­ści ukoń­cze­nia stu­diów zabawną przy­po­wie­ścią, która dobrze ilu­struje pro­blemy z nor­mal­no­ścią. Histo­ria opo­wiada o dwóch rybach, które spo­ty­kają star­szego przed­sta­wi­ciela swego gatunku, ten zaś wita je wesoło: „Cześć, jak tam woda?”. Dwie młode ryby płyną przez chwilę w mil­cze­niu, po czym jedna patrzy na drugą i mówi: „A co to takiego ta woda?”. Spo­strze­że­nie, do któ­rego prze­my­śle­nia Wal­lace chciał zachę­cić słu­cha­czy, pole­gało na tym, że „naj­bar­dziej oczy­wi­ste, wszech­obecne i ważne realia są czę­sto tymi, które naj­trud­niej dostrzec i omó­wić”. Przy­znał, że w pierw­szej chwili może to brzmieć banal­nie, lecz „w codzien­nych oko­pach doro­słej egzy­sten­cji banały mogą decy­do­wać o życiu lub śmierci”.

Trudno o lep­sze uję­cie tezy tej książki. Rze­czy­wi­ście bowiem życie i śmierć poszcze­gól­nych ist­nień ludz­kich – jakość egzy­sten­cji, a w wielu przy­pad­kach czas jej trwa­nia – są ści­śle zwią­zane z tymi aspek­tami współ­cze­snego spo­łe­czeń­stwa, które „naj­trud­niej dostrzec i omó­wić”; zja­wi­skami, które podob­nie jak woda dla ryb są zbyt roz­le­głe i zbyt bli­skie, aby uzmy­sło­wić sobie ich zna­cze­nie. Innymi słowy, te aspekty codzien­nego życia, które zdają się nam teraz nor­malne, w isto­cie naj­gło­śniej doma­gają się wni­kli­wej ana­lizy. To moje zasad­ni­cze stwier­dze­nie. Idąc jego tro­pem, moim głów­nym zamia­rem jest przed­sta­wie­nie nowego spo­sobu widze­nia i oma­wia­nia tych zja­wisk, pozwa­la­ją­cego na prze­nie­sie­nie ich z tła na pierw­szy plan, aby­śmy mogli jak naj­szyb­ciej zna­leźć jakże potrzebne roz­wią­za­nia.

Posta­ram się poka­zać, że wiele z tego, co w naszym spo­łe­czeń­stwie ucho­dzi za nor­malne, nie jest ani natu­ralne, ani zdrowe, a speł­nie­nie kry­te­riów nor­mal­no­ści owego spo­łe­czeń­stwa pod wie­loma wzglę­dami ozna­cza dosto­so­wa­nie się do wyma­gań głę­boko nie­nor­mal­nych w kon­tek­ście naszych natu­ral­nych potrzeb – jest więc nie­zdrowe i krzyw­dzące na pozio­mie fizjo­lo­gicz­nym, men­tal­nym, a nawet ducho­wym.

Gdy­by­śmy zaczęli postrze­gać fakt ist­nie­nia wielu cho­rób nie w cha­rak­te­rze okrut­nego zrzą­dze­nia losu lub wred­nej zagadki, lecz raczej spo­dzie­wa­nej, a zatem nor­mal­nej kon­se­kwen­cji nie­nor­mal­nych, nie­na­tu­ral­nych oko­licz­no­ści, mia­łoby to prze­ło­mowe impli­ka­cje dla naszego podej­ścia do wszyst­kiego, co ma zwią­zek ze zdro­wiem. Chore ciała i umy­sły nie byłyby już trak­to­wane jako prze­jawy indy­wi­du­al­nych pato­lo­gii, lecz żywe sygnały ostrze­gaw­cze każące nam przyj­rzeć się temu, w któ­rym miej­scu nasze spo­łe­czeń­stwo się wyna­tu­rzyło i które z domi­nu­ją­cych pew­ni­ków i zało­żeń doty­czą­cych zdro­wia są w isto­cie fik­cją. Widziane wyraź­nie, mogłyby one udzie­lić nam też wska­zó­wek, co należy zro­bić z myślą o zawró­ce­niu z obra­nego kursu i budo­wie zdrow­szego świata.

Naj­więk­szą prze­szkodą w two­rze­niu owego zdro­wego świata, więk­szą niż nie­do­statki tech­no­lo­gii, nie­wy­star­cza­jące fun­du­sze czy brak nowych odkryć, jest wypa­czona idea nor­mal­no­ści w naszej kul­tu­rze, która powstrzy­muje nas nawet przed tymi dzia­ła­niami, które powinny wyni­kać z już zdo­by­tej wie­dzy. Jej tamu­jący wpływ jest szcze­gól­nie dotkliwy w dzie­dzi­nie, w któ­rej jasność widze­nia jest potrzebna naj­bar­dziej: medy­cy­nie.

Obecny para­dyg­mat medyczny, ze względu na rze­komo naukowy cha­rak­ter, który pod pew­nymi wzglę­dami bar­dziej przy­po­mina ide­olo­gię niż wie­dzę empi­ryczną, jest obar­czony podwój­nym błę­dem. Spro­wa­dza on zło­żone zja­wi­ska do czy­stej bio­lo­gii i oddziela umysł od ciała, zaj­mu­jąc się pra­wie wyłącz­nie jed­nym albo dru­gim, z pomi­nię­ciem ich zasad­ni­czej jed­no­ści. Wada ta nie unie­waż­nia bez­dy­sku­syj­nie nie­zwy­kłych osią­gnięć medy­cyny ani nie kala dobrych inten­cji wielu prak­ty­ku­ją­cych ją osób, lecz poważ­nie ogra­ni­cza moż­li­wo­ści czy­nie­nia dobra przez naukę medyczną.

Jeden z naj­pow­szech­niej­szych i kata­stro­fal­nych błę­dów, na jakie nara­żony jest nasz sys­tem opieki zdro­wot­nej, sta­nowi igno­ran­cja – w rozu­mie­niu nie­wie­dzy albo czyn­nego igno­ro­wa­nia tego, co nauce udało się już usta­lić. Przy­kła­dem są coraz licz­niej­sze dowody na to, że żywych ludzi nie można podzie­lić na odrębne narządy i układy, a nawet na „umy­sły” i „ciała”. Ogól­nie rzecz bio­rąc, świat medyczny nie chciał lub nie potra­fił przy­swoić tych dowo­dów i odpo­wied­nio sko­ry­go­wać metod postę­po­wa­nia. Nowa nauka – w tym wiele kon­cep­cji wcale już nie tak świe­żych – nie wywarła jesz­cze zna­czą­cego wpływu na tok kształ­ce­nia w aka­de­miach medycz­nych, ska­zu­jąc przy­szłych pra­cow­ni­ków służby zdro­wia, choćby tych o naj­lep­szych inten­cjach, na błą­dze­nie po omacku. Wielu z nich musi docho­dzić do wnio­sków samo­dziel­nie.

Dla mnie pro­ces łącze­nia ele­men­tów ukła­danki roz­po­czął się kil­ka­dzie­siąt lat temu, gdy kie­ru­jąc się intu­icją, wysze­dłem poza stan­dar­dowy reper­tuar suchego lekar­skiego kwe­stio­na­riu­sza doty­czą­cego obja­wów i histo­rii medycz­nej, by zapy­tać pacjen­tów o szer­szy kon­tekst cho­roby: ich egzy­sten­cję. Jestem głę­boko wdzięczny za to, czego nauczy­łem się od tych męż­czyzn i kobiet na pod­sta­wie ich życia i umie­ra­nia; ich cier­pie­nia i powrotu do zdro­wia, a także z przy­ta­cza­nych przez nich histo­rii. Sedno tych doświad­czeń, w pełni zgodne z tym, co poka­zuje nauka, jest nastę­pu­jące: zdro­wie i cho­roba nie są przy­pad­ko­wymi sta­nami okre­ślo­nego ciała lub jego czę­ści. Sta­no­wią w isto­cie wyraz całego życia, któ­rego z kolei nie spo­sób pojąć w izo­la­cji, pozo­staje ono bowiem pod wpły­wem splotu oko­licz­no­ści, rela­cji, zda­rzeń i doświad­czeń – lub ujmu­jąc to jesz­cze traf­niej, jest ich skut­kiem.

Mamy rzecz jasna powody do cie­sze­nia się ze zdu­mie­wa­ją­cych postę­pów medy­cyny, jakie doko­nały się w ciągu dwóch ostat­nich stu­leci, oraz z nie­stru­dzo­nego hartu ducha i geniu­szu inte­lek­tu­al­nego tych, któ­rych prace dopro­wa­dziły do gigan­tycz­nego roz­woju w wielu dzie­dzi­nach ludz­kiego zdro­wia. Przy­to­czę tylko jeden przy­kład: zapa­dal­ność na polio – strasz­liwą cho­robę, która jesz­cze dwa czy trzy poko­le­nia wcze­śniej uśmier­cała lub oka­le­czała nie­zli­czone dzieci – według ame­ry­kań­skich Cen­trów Kon­troli i Zapo­bie­ga­nia Cho­ro­bom od 1988 roku spa­dła o ponad 99 pro­cent; więk­szość dzi­siej­szych dzieci praw­do­po­dob­nie ni­gdy o tej cho­ro­bie nie sły­szałaq15. Podob­nie jest w przy­padku nieco bliż­szego naszym cza­som pro­blemu HIV, który sto­sun­kowo szybko z wyroku śmierci stał się moż­liwą do opa­no­wa­nia cho­robą prze­wle­kłą – przy­naj­mniej dla tych, któ­rzy mają dostęp do odpo­wied­nich rodza­jów tera­pii. A choć pan­de­mia COVID-19 miała tra­giczne skutki, bły­ska­wiczny roz­wój szcze­pio­nek można zali­czyć do trium­fów współ­cze­snej nauki i medy­cyny.

Pro­blem z takimi dobrymi wie­ściami – a są to naprawdę zna­ko­mite infor­ma­cje – polega na tym, iż pod­sy­cają one krze­piące prze­ko­na­nie o doko­ny­wa­niu postę­pów ku zdrow­szym stan­dar­dom życia i skła­niają do zwod­ni­czej bier­no­ści. Rze­czy­wi­sty obraz jest zupeł­nie inny. Daleko nam do bycia o krok od roz­wią­za­nia sto­ją­cych przed nami współ­cze­snych pro­ble­mów zdro­wot­nych, a za więk­szo­ścią z nich led­wie udaje się nam nadą­żyć. Czę­sto naj­lep­sze, co umiemy zro­bić, spro­wa­dza się do zła­go­dze­nia obja­wów – chi­rur­gicz­nie, far­ma­ko­lo­gicz­nie bądź na oby­dwa spo­soby. Bez względu na to, jak mile widziane są prze­łomy w medy­cy­nie i jak owocne oka­zują się bada­nia, sed­nem pro­blemu nie jest defi­cyt wie­dzy, tech­no­lo­gii czy metod, lecz ogra­ni­czone, prze­sta­rzałe podej­ście, które nie wyja­śnia obser­wo­wa­nych zja­wisk. Obra­łem sobie za cel przed­sta­wie­nie świe­żego spoj­rze­nia, które moim zda­niem nie­sie ze sobą ogromne moż­li­wo­ści two­rze­nia zdrow­szego para­dyg­matu: nowej wizji nor­mal­no­ści, która pie­lę­gnuje to, co w nas naj­lep­sze.

Wątek tej książki podąża za zazę­bia­ją­cymi się kwe­stiami przy­czyn, powią­zań i kon­se­kwen­cji, które rzu­tują na nasze zdro­wie lub jego brak. Roz­pocznę od wnę­trza na pozio­mie bio­lo­gii czło­wieka, a następ­nie – bada­jąc bli­skie zależ­no­ści, w ramach któ­rych roz­wi­jają się nasze ciała, mózgi i cha­rak­tery – przejdę do kwe­stii zewnętrz­nych, ku naj­bar­dziej glo­bal­nym wymia­rom zbio­ro­wej egzy­sten­cji, a mia­no­wi­cie aspek­tom socjo­eko­no­micz­nym i poli­tycz­nym. Po dro­dze pokażę, jak zdro­wie fizyczne i psy­chiczne jest mister­nie powią­zane z naszymi odczu­ciami lub prze­ko­na­niami na temat sie­bie i świata i jak życie zaspo­kaja nie­zby­walne ludz­kie potrzeby bądź tego nie robi. Ponie­waż trauma we współ­cze­snym życiu sta­nowi pod­sta­wową war­stwę doświad­czeń, w dużej mie­rze igno­ro­waną lub błęd­nie rozu­mianą, zacznę od jej robo­czej defi­ni­cji, która stwo­rzy grunt pod dal­sze roz­wa­ża­nia.

Na każ­dym eta­pie tych roz­wa­żań moim zada­niem będzie zaj­rze­nie za kulisy powszech­nej wie­dzy i prze­ka­zy­wa­nych mądro­ści, z uwzględ­nie­niem tego, co mówi nauka i uważna obser­wa­cja, w celu oba­le­nia mitów, które pod­trzy­mują obecne sta­tus quo. Podob­nie jak w moich poprzed­nich książ­kach, nauka i jej impli­ka­cje dla zdro­wia zostaną przy­bli­żone poprzez wzięte z życia histo­rie i stu­dia przy­pad­ków osób, które wspa­nia­ło­myśl­nie podzie­liły się ze mną swo­imi prze­ży­ciami w zdro­wiu i cho­ro­bie. Są wśród nich rela­cje zale­d­wie tro­chę zaska­ku­jące, jak i naprawdę nie­wia­ry­godne; roz­dzie­ra­jące serce i inspi­ru­jące.

Tak, inspi­ru­jące. Z tych trud­nych opo­wie­ści wyła­nia się bowiem pokrze­pia­jący wnio­sek. Gdy trzeźwo spoj­rzymy na to, co my jako kul­tura uzna­li­śmy za nor­malne na temat zdro­wia oraz cho­roby, i zdamy sobie sprawę, że nie taka powinna być kolej rze­czy i nie jeste­śmy na nią ska­zani, możemy dostrzec moż­li­wość powrotu do tego, co od początku prze­wi­działa dla nas natura. Pro­ces wspo­mnia­nego w pod­ty­tule zdro­wie­nia – w rozu­mie­niu ponow­nego sta­wa­nia się cało­ścią – może się roz­po­cząć dopiero wów­czas, gdy posta­no­wimy jasno ujrzeć, jak się sprawy mają. Stwier­dze­nie to nie sta­nowi obiet­nicy cudow­nego wyle­cze­nia, a po pro­stu nawią­zuje do ist­nie­ją­cych w każ­dym z nas, trud­nych jesz­cze do wyobra­że­nia moż­li­wo­ści dąże­nia do dobro­stanu; moż­li­wo­ści ujaw­nia­ją­cych się dopiero wtedy, gdy sku­tecz­nie sta­wimy czoła mitom² o nor­mal­no­ści, do któ­rych bier­nie przy­wy­kli­śmy. Jeśli jest to prawdą dla czło­wieka jako jed­nostki, musi być też praw­dziwe dla ludz­ko­ści jako gatunku.

Zdro­wie­nie nie jest pew­ni­kiem, ale realną moż­li­wo­ścią. Nie będzie prze­sadą stwier­dze­nie, że w tym momen­cie dzie­jów jest też czymś koniecz­nym. Wszystko, co przez lata widzia­łem i czego się nauczy­łem, daje mi pew­ność, że mamy w sobie jego moc._Obraz nama­lo­wany przez moją żonę Rae na pod­sta­wie foto­gra­fii z 1944 roku (widocz­nej w lewym gór­nym rogu). Przed­sta­wia on moją matkę Judith, która trzyma trzy­mie­sięcz­nego mnie. Jej żółta gwiazda jest odznaką wstydu, któ­rej nosze­nie obo­wią­zy­wało wszyst­kich węgier­skich Żydów, podob­nie jak Żydów na innych tery­to­riach oku­po­wa­nych przez nazi­stów. Rae dobrze uchwy­ciła znę­kane i wystra­szone spoj­rze­nie dzie­cię­cych oczu. Akryl na płót­nie, 100×75 cm, 1997, *www.raemate.com*._Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1.

W tłum. Anny Tanal­skiej-Dulęby (PIW, War­szawa 1996).

2.

Choć słowa „mit” będę uży­wał głów nie we współ­cze­snym zna­cze­niu cze­goś fik­cyj­nego lub wpro­wa­dza­ją­cego w błąd, w znacz­nie dal­szej czę­ści książki będę miał oka­zję do poka­za­nia uzdra­wia­ją­cej mocy praw­dzi­wego myśle­nia mitycz­nego, w pra­daw­nym zna­cze­niu tego ter­minu – przy­pisy dolne pocho­dzą od autora, chyba że ozna­czono ina­czej.

3.

W tłu­ma­cze­niu Roberta Sudóła (Cha­rak­tery, Kielce 2014).

4.

Mark Epstein jest psy­chia­trą, nauczy­cie­lem medy­ta­cji bud­dyj­skiej i pisa­rzem.

5.

Zob. roz­dział 6, pierw­szy aka­pit oraz przy­pis.

6.

Dham­ma­pada w prze­kła­dzie Zbi­gniewa Bec­kera.

7.

Podob­nie jak ja, Eva Hof­f­man w latach 50. wyemi­gro­wała do Van­co­uver; obec­nie od lat mieszka w Lon­dy­nie.

8.

Roz­dział 4.

9.

Obi-Wan Kenobi do Luke’a Sky­wal­kera w Powro­cie Jedi (1983).

10.

W tłum. Ischim Odo­ro­wicz-Śliwy (Stu­dio Astrop­sy­cho­lo­gii, Bia­ły­stok 2014).

11.

Z głę­bo­kim smut­kiem przy­ją­łem wia­do­mość o jej śmierci, która dotarła do mnie mniej wię­cej rok po wspo­mnia­nej roz­mo­wie.

12.

Sfor­mu­ło­wa­nie ukute w 1982 roku przez bada­czy z nie­miec­kiego Uni­wer­sy­tetu w Heidel­bergu.

13.

Dosł. cia­ło­umysł; w pol­skim wyda­niu książki C. Pert, przy­wo­ły­wa­nym już wcze­śniej, kon­strukt ten został nazwany ukła­dem umysł–ciało. W dal­szej czę­ści tek­stu ter­miny te są uży­wane zamien­nie – przyp. tłum.

14.

Pra­wie zawsze śmier­telna cho­roba zwy­rod­nie­niowa układu ner­wo­wego, znana w Wiel­kiej Bry­ta­nii jako jedna z cho­rób neu­ronu rucho­wego, a w Sta­nach Zjed­no­czo­nych rów­nież jako cho­roba Lou Geh­riga.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: