Mity Greckie - ebook
Mity Greckie - ebook
Mity geckieRoberta Gravesa (1895-1985) angielskiego pisarza (autora bestsellerowych powieści historycznych, między innymi Ja Klaudiuszi Klaudiusz i Messalina), poety, historyka, kulturoznawcy - to do dnia dzisiejszego najlepsze, najpełniejsze i najciekawiej opracowane kompendium wiedzy o wierzeniach i kulturze starożytnych Greków. Od powstania świata z Chaosu i narodzin olimpijskich Bogów przez prace Herkulesa aż do Wojny Trojańskiej i powrotu z niej Odyseusza. Robert Graves oprowadza po tym świecie z literacką maestrią i niezwykłą, erudycyjną wiedzą. Przedstawia różne, często nawet sprzeczne, wersje i interpretacje mitów tworząć z nich jednak jednolitą całość. W rezultacie proponuje nam świetnie literacko napisaną encyklopedię wiedzy o kulturze greckiej, niezbędną zarówno dla specjalistów jak i dla każdego poszukiwacza wiedzy o bogach, herosach, nadzwyczajnych wydarzeniach, które inspirowały Homera, Sofoklesa, Eurypidesa. I wiedzy o tym co w zasadniczym stopniu ukształtowało naszą europejską kulturę i tożsamość. Bo przecież Na samym początku Matka Ziemia wyłoniła się z Chaosu i we śnie urodziła syna swego Uranosa, który spoglądając na nią czule ze szczytów gór podlewał żyznym deszczem doliny, ona zaś rodziła trawy, kwiaty i drzewa oraz zwierzęta i ptaki. Od tego samego deszczu popłynęły rzeki, on też wypełnił wklęsłe miejsca wodą i tak powstały jeziora i morza...
Kategoria: | Popularnonaukowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7998-805-1 |
Rozmiar pliku: | 2,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
PRZEDMOWA
1. PELAZGIJSKI MIT O STWORZENIU
2. HOMERYCKIE I ORFICKIE MITY O STWORZENIU
3. OLIMPIJSKI MIT O STWORZENIU
4. FILOZOFICZNY MIT O STWORZENIU
5. PIĘĆ WIEKÓW LUDZKOŚCI
6. SKASTROWANIE URANOSA
7. ZDETRONIZOWANIE KRONOSA
8. NARODZINY ATENY
9. ZEUS I METYDA
10. MOJRY
11. NARODZINY AFRODYTY
12. HERA I JEJ DZIECI
13. ZEUS I HERA
14. NARODZINY HERMESA, APOLLINA, ARTEMIDY I DIONIZOSA
15. NARODZINY EROSA
16. NATURA I POCZYNANIA POSEJDONA
17. NATURA I POCZYNANIA HERMESA
18. NATURA I POCZYNANIA AFRODYTY
19. NATURA I POCZYNANIA ARESA
20. NATURA I POCZYNANIA HESTII
21. NATURA I POCZYNANIA APOLLINA
22. NATURA I POCZYNANIA ARTEMIDY
23. NATURA I POCZYNANIA HEFAJSTOSA
24. NATURA I POCZYNANIA DEMETER
25. NATURA I POCZYNANIA ATENY
26. NATURA I POCZYNANIA PANA
27. NATURA I POCZYNANIA DIONIZOSA
28. ORFEUSZ
29. GANIMEDES
30. ZAGREUS
31. BOGOWIE ŚWIATA PODZIEMNEGO
32. TYCHE I NEMEZIS
33. DZIECI MORZA
34. DZIECI ECHIDNE
35. BUNT OLBRZYMÓW
36. TYFON
37. ALOEIDZI
38. POTOP DEUKALIONOWY
39. ATLAS I PROMETEUSZ
40. EOS
41. ORION
42. HELIOS
43. SYNOWIE HELLENA
44. ION
45. ALKIONE I KEYKS
46. TEREUS
47. ERECHTEUS I EUMOLPOS
48. BOREASZ
49. ALOPE
50. ASKLEPIOS
51. WYROCZNIE
52. ALFABET
53. DAKTYLOWIE
54. TELCHINOWIE
55. EMPUZY
56. IO
57. FORONEUS
58. EUROPA I KADMOS
59. KADMOS I HARMONIA
60. BELOS I DANAIDY
61. LAMIA
62. LEDA
63. IKSJON
64. ENDYMION
65. PIGMALION I GALATEA
66. AJAKOS
67. SYZYF
68. SALMONEUS I TYRO
69. ALKESTIS
70. ATAMAS
71. KLACZE GLAUKOSA
72. MELAMPOS
73. PERSEUSZ
74. BLIŹNIĘTA – RYWALE
75. BELLEROFONT
76. ANTIOPE
77. NIOBE
78. KAJNIS I KAJNEUS
79. ERIGONE
80. DZIK KALIDOŃSKI
81. TELAMON I PELEUS
82. ARISTAJOS
83. MIDAS
84. KLEOBIS I BITON
85. NARCYZ
86. FYLLIS I KARIA
87. ARION
88. MINOS I JEGO BRACIA
89. MIŁOSTKI MINOSA
90. DZIECI PAZYFAE
91. SKYLLA I NIZOS
92. DEDAL I TALOS
93. KATREUS I ALTAJMENES
94. SYNOWIE PANDIONA
95. NARODZINY TEZEUSZA
96. PRACE TEZEUSZA
97. TEZEUSZ I MEDEA
98. TEZEUSZ NA KRECIE
99. FEDERALIZACJA ATTYKI
100. TEZEUSZ I AMAZONKI
101. FEDRA I HIPPOLITOS
102. LAPITOWIE I CENTAURY
103. TEZEUSZ W TARTARZE
104. ŚMIERĆ TEZEUSZA
105. EDYP
106. SIEDMIU PRZECIW TEBOM
107. EPIGONI
108. TANTAL
109.PELOPS I OJNOMAOS
110. DZIECI PELOPSA
111. ATREUS I TYESTES
112. AGAMEMNON I KLITAJMESTRA
113. ZEMSTA ORESTESA
114. SĄD NAD ORESTESEM
115. USPOKOJENIE ERYNII
116. IFIGENIA U TAURYJCZYKÓW
117. RZĄDY ORESTESA
118. NARODZINY HERAKLESA
119. MŁODOŚĆ HERAKLESA
120. CÓRKI TESPIOSA
121. ERGINOS
122. OBŁĘD HERAKLESA
123. PIERWSZA PRACA HERAKLESA: LEW NEMEJSKI
124. DRUGA PRACA HERAKLESA: HYDRA LERNEJSKA
125. TRZECIA PRACA HERAKLESA: ŁANIA KERYNEJSKA
126. CZWARTA PRACA HERAKLESA: DZIK ERYMANTYJSKI
127. PIĄTA PRACA HERAKLESA: STAJNIE AUGIASZA
128. SZÓSTA PRACA HERAKLESA: PTAKI STYMFALSKIE
129. SIÓDMA PRACA HERAKLESA: BYK KRETEŃSKI
130. ÓSMA PRACA HERAKLESA: KLACZE DIOMEDESA
131. DZIEWIĄTA PRACA HERAKLES A: PRZEPASKA HIPPOLITY
132. DZIESIĄTA PRACA HERAKLESA: TRZODA GERIONA
133. JEDENASTA PRACA HERAKLESA: JABŁKA HESPERYD
134. DWUNASTA PRACA HERAKLESA: POJMANIE CERBERA
135. ZABÓJSTWO IFITOSA
136. OMFALE
137. HEZJONE
138. PODBÓJ ELIDY
139. ZDOBYCIE PYLOS
140. SYNOWIE HIPPOKOONA
141. AUGE
142. DEJANIRA
143. HERAKLES W TRACHIS
144. JOLE
145. APOTEOZA HERAKLESA
146. DZIECI HERAKLESA
147. LINOS
148. ARGONAUCI SIĘ ZBIERAJĄ
149. KOBIETY Z LEMNOS I KRÓL KYZIKOS
150. HYLAS, AMYKOS I FINEUS
151. OD SYMPLEGAD DO KOLCHIDY
152. ZDOBYCIE ZŁOTEGO RUNA
153. ZABÓJSTWO APSYRTOSA
154. „ARGO” WRACA DO GRECJI
155. ŚMIERĆ PELIASA
156. MEDEA W EFYRZE
157. MEDEA NA WYGNANIU
158. ZAŁOŻENIE TROI
159. PARYS I HELENA
160. PIERWSZA KONCENTRACJA W AULIDZIE
161. DRUGA KONCENTRACJA W AULIDZIE
162. DZIEWIĘĆ LAT WOJNY
163. GNIEW ACHILLESA
164. SMIERĆ ACHILLESA
165. SZALEŃSTWO AJASA
166. WYROCZNIE TROJAŃSKIE
167. DREWNIANY KOŃ
168. SPLĄDROWANIE TROI
169. POWROTY
170. WĘDRÓWKI ODYSEUSZA
֍֍֍
171. POWRÓT ODYSEUSZA
Indeks
Nota redakcyjnaPRZEDMOWA
Średniowieczni emisariusze Kościoła katolickiego przywieźli ze sobą do Wielkiej Brytanii nie tylko kanon historii świętej, lecz również obowiązujący na kontynencie europejskim system uniwersytecki oparty na klasykach łacińskich i greckich. Lokalne legendy o królu Arturze, o Gwidonie z Warwick, Robin Hoodzie, Niebieskiej Wiedźmie (Blue Hag) z Leicester i królu Lirze nadawały się być może dla mas, lecz już za panowania pierwszych Tudorów kler i warstwy oświecone częściej sięgały po mity Owidiusza, Wergilego i szkolne wersje wojny trojańskiej. Nie można zrozumieć dzieł wchodzących w skład uznanego kanonu angielskiej literatury od XVI do XIX wieku bez znajomości mitologii greckiej, a mimo to klasycy stali się ostatnio tak bardzo niepopularni w szkołach i na uniwersytetach, że nie wymaga się już dziś od ludzi wykształconych, by wiedzieli, kim na przykład byli Deukalion, Pelops, Dedal, Ojnone, Laokoon czy Antygona. W naszych czasach mity zna się najczęściej z takich wersji bajecznych jak Heroje Kingsleya czy Opowieści z Tanglewood Hawthorne’a, i na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie ma to większego znaczenia, bo przecież od dwóch tysięcy lat przyjętą było rzeczą lekceważenie mitów, jako fantazji dziwacznych i chimerycznych, traktowanie ich jako czarującego dziedzictwa lat dziecinnych umysłu greckiego, które chrześcijaństwo oczywiście lekceważyło, by tym silniej podkreślić większe walory duchowe Biblii. A jednak trudno chyba przecenić znaczenie tych mitów dla poznania początków historii, religii i socjologii Europy.
Przymiotnik „chimeryczny” pochodzi od rzeczownika „chimera” oznaczającego kozę. Przed czterema tysiącami lat chimera była czymś równie zwyczajnym jak dziś w naszych oczach każdy emblemat religijny, heraldyczny czy handlowy. Było to zwierzę posiadające (jak zanotował Homer) głowę lwa, tułów kozy i ogon węża. Odnaleziono wizerunek chimery wyrzeźbiony na murach hetyckiej świątyni w Karkemisz i podobnie jak inne zwierzęta skomponowane, takie jak sfinks i jednorożec, była ona początkowo symbolem kalendarzowym. Każda jej część przedstawiała odpowiednią porę w świętym roku Królowej Niebios, podobnie jak przedstawiały je również – zdaniem Diodora z Sycylii – trzy struny jej szylkretowej liry. Ten starożytny podział roku na trzy pory omawia szczegółowo Nilson w swym dziele Primitive Time Reckoning (1920).
Tylko nieznaczną jednak część olbrzymiego, nieskładnego korpusu mitologii greckiej, zawierającej nabytki z Krety, Egiptu, Palestyny, Frygii, Babilonii i innych krajów, można z uzasadnieniem uważać za prawdziwy mit, taki, jakim jest Chimera. Prawdziwy mit jest naszym zdaniem czymś w rodzaju stenograficznej relacji rytualnego mimu odgrywanego podczas publicznych uroczystości, w wielu wypadkach zachowanego w obrazach na ścianach świątyń, na wazach, pieczęciach, misach, lustrach, skrzyniach, tkaninach itp. Chimera oraz inne zwierzęta kalendarzowe musiały odgrywać poważną rolę w przedstawieniach dramatycznych, które dzięki ikonograficznym i ustnym przekazom stały się głównym sankcjonowanym źródłem czy też kodeksem instytucji religijnych poszczególnych klanów, plemion lub miast. Treścią tych widowisk były archaiczne zabiegi magiczne, mające na celu zwiększenie płodności albo dalszą stabilizację rządów świętej królowej lub świętego króla – a przypuszczalnie na całym obszarze panowania języka greckiego rządy królowych datują się z okresu wcześniejszego niż rządy królów – oraz uzupełnienia do tych zabiegów wprowadzane w miarę narastania nowych potrzeb. Esej Lukiana O tańcu wylicza imponującą liczbę obrzędowych widowisk mimicznych wystawianych jeszcze w drugim wieku naszej ery, opisy zaś malowideł w świątyni w Delfach i rzeźb na skrzyni
Kypselosa u Pauzaniasza pozwalają przypuszczać, że olbrzymia ilość rozmaitych przekazów mitologicznych, po których nie zachował się ślad, w owym czasie jeszcze istniała.
Prawdziwy mit jest czymś innym aniżeli:
1) Filozoficzna alegoria, jak na przykład w kosmogonii Hezjoda.
2) „Ajtiologiczne” wytłumaczenie mitu już dziś niezrozumiałego, jak na przykład w opowieści o Admecie, który zaprzągł do swego rydwanu lwa i dzika.
3) Satyra lub parodia, jak na przykład w opowieści Sylena o Atlantydzie.
4) Sentymentalna opowiastka, jak na przykład w historii o Narcyzie i nimfie Echu.
5) Fantazja oparta na wątku historycznym, jak na przykład w przygodzie Ariona z delfinem.
6) Ballada minstrela, jak w opowieści o Kefalosie i Prokris.
7) Polityczna propaganda, jak w opowieści o stworzeniu przez Tezeusza federacji attyckiej.
8) Legenda moralna, jak w opowieści o naszyjniku Eryfile.
9) Humorystyczna anegdota, jak w farsie łóżkowej o Heraklesie, Omfale i bożku Panie.
10) Teatralny melodramat, jak w opowieści o Testorze i jego córkach.
11) Saga bohaterska, jak w głównym wątku fabularnym Iliady.
12) Realistyczna powieść, jak na przykład relacja o pobycie Odyseusza u Feaków.
Prawdziwe natomiast elementy mityczne można znaleźć ukryte w najmniej, zdawałoby się, obiecujących opowieściach i rzadko się zdarza, by jeden autor podał najpełniejszą i najbardziej konkretną wersję jakiegoś mitu. Nie należy również zakładać, że im starsze jest źródło pisane, tym większa jego waga. Często bowiem niewątpliwie wcześniejszą wersję niż Hezjod czy tragicy greccy podaje aleksandryjski żartowniś Kallimach lub frywolny poeta augustiański Owidiusz, a nawet zatabaczony bizantyjczyk Tzetzes; pochodzące zaś z XIII wieku Excidium Troiae bywa w niektórych wypadkach dla poznania mitu źródłem pewniejszym niż Iliada . Doszukując się realnego sensu w mitologicznym lub pseudomitologicznym utworze, należy zawsze zwracać szczególną uwagę na imiona, plemienne pochodzenie i losy danej postaci, gdyż przy rekonstrukcji formy dramatycznego obrzędu możemy natrafić na przypadkowe elementy, nasuwające myśl o analogii z innym mitem przybranym w zupełnie odmienną wersję anegdotyczną, i te właśnie elementy mogą rzucić zupełnie nowe światło na obie wersje.
Studiowanie mitologii greckiej winno być poprzedzone analizą systemów religijnych i politycznych istniejących w Europie przed pojawieniem się aryjskich najeźdźców z dalekiej północy i dalekiego wschodu. Zachowane zabytki kultury materialnej i mity świadczą o tym, że cała neolityczna Europa miała zdumiewająco jednolity system idei religijnych, oparty na znanym również w Syrii i Libii kulcie noszącej wiele tytułów Bogini Matki.
Starożytna Europa nie znała bogów. Wielką Boginię uważano za nieśmiertelną, niezmienną i wszechwładną. Koncepcja ojcostwa nie trafiła do myśli religijnej. Wielka Bogini miała kochanków, ale tylko dla swej przyjemności, a nie po to, by dzieci miały ojca. Mężczyźni bali się, słuchali matki rodu i ubóstwiali ją. Najstarszym ośrodkiem społecznym było ognisko domowe w jaskini lub chacie, znajdujące się pod jej opieką, macierzyństwo zaś było największą tajemnicą. Dlatego pierwszą ofiarę podczas obrzędów publicznych zawsze składano w Grecji Hestii, opiekunce domowego ogniska. Biały anikoniczny wizerunek bogini, najbardziej bodaj rozpowszechniony emblemat, który w Delfach pojawia się jako omphalos, czyli pępek, być może początkowo przedstawiał kopczyk mocno ubitego popiołu usypany nad żarzącymi się głowniami węgla drzewnego – najłatwiejszy sposób przechowywania ognia bez dymu. Potem został on ikonograficznie zidentyfikowany z kopcem pobielonym wapnem, pod którym chowano kukłę żniwną, by wyjąć ją na wiosnę, gdy zakiełkuje, a także z kopczykami muszli morskich, kwarcu lub białego marmuru, pod którymi chowano zmarłych królów. Nie tylko księżyc, lecz również (jak o tym świadczy Hemera w Grecji i Grainne w Irlandii) słońce było niebieskim symbolem bogini. W dawniejszych jednak mitach greckich słońce ustępuje pierwszeństwa księżycowi, wywołującemu większy zabobonny strach, nietracącemu blasku w miarę przemijania roku ciału niebieskiemu, któremu przypisywano moc nawadniania pól lub pozbawiania ich wody.
Trzy fazy księżyca: nów, pełnia i stary księżyc, przypominały trzy fazy życia matki rodu – dziewicy, nimfy (kobiety dojrzałej) i staruchy. Ponieważ zaś cykl roczny słońca również przypominał wzrost i upadek jej sił fizycznych – wiosna-dziewica, lato-nimfa, i zima-starucha, boginię utożsamiano ze zmianami w świecie zwierzęcym i roślinnym, związanymi z porami roku, a co za tym idzie z Matką Ziemią, która na początku roku wegetatywnego wytwarza jedynie liście i pąki, potem kwiaty i owoce, a w końcu przestaje rodzić. Później mogła ona być również pojmowana jako inna triada: dziewica – powietrze nad ziemią, nimfa – ziemia lub morze, i wreszcie starucha – podziemie, otrzymując trzy ucieleśnienia: Selene, Afrodyta i Hekate. Te trzy odpowiedniki sprzyjały uświęcaniu liczby trzy, bogini księżyca zaś urosła do dziewięciu, gdy każda z trzech postaci – dziewica, nimfa i starucha – występowała w triadzie, by dowieść jej boskości. Wyznawcy zawsze pamiętali, że jest tylko jedna bogini, a nie trzy, chociaż w czasach klasycznych świątynia nad arkadyjskim jeziorem Stymfalos była już jedną z nielicznych, w których wszystkie boginie nosiły to samo imię: Hera.
Z chwilą gdy oficjalnie uznano istnienie związku między spółkowaniem a rodzeniem dzieci – o tym punkcie zwrotnym religii opowiada hetycki mit o prostodusznym Appu (H.G. Güterbock, Kumarbi, 1946) – religijny autorytet mężczyzny zaczął stopniowo wzrastać i nie przypisywano już wiatrom lub rzekom zasługi zapładniania kobiet. Wydaje się, że plemienna Nimfa, czyli królowa, wybierała sobie dorocznego kochanka ze świty młodych mężczyzn, króla, którego pod koniec roku składano w ofierze. Stawał się on w ten sposób symbolem płodności, nie zaś przedmiotem przyjemności erotycznych. Drzewa, trzody i rośliny skrapiano jego krwią, by obrodziły, a ciało rozszarpywały i zjadały na surowo nimfy – towarzyszki królowej, kapłanki w maskach suk, kobył lub macior. Zwyczaj ten uległ następnie dalszym zmianom. Król umierał latem, z chwilą gdy siła słońca, z którym był utożsamiany, słabła, inny młodzieniec, jego prawdziwy lub rzekomy bliźniak, zostawał kochankiem królowej, by następnie zostać złożonym w ofierze w połowie zimy, w nagrodę za co w drodze reinkarnacji wcielał się w wieszczego węża. Małżonkowie ci otrzymywali władzę wykonawczą jedynie wtedy, gdy zezwalano im zastępować królową i ubierano ich w jej magiczne szaty. W ten sposób zrodziła się władza króla i chociaż słońce po utożsamieniu życia króla z rocznym cyklem słonecznym stało się symbolem płodności męskiej, nadal podlegał on księżycowi, tak jak król pozostawał nadal pod opieką królowej, w każdym razie teoretycznie, na długo jeszcze po przeminięciu fazy matriarchatu. W Tesalii, kraju konserwatywnym, czarownice w imieniu księżyca wygrażały słońcu, że zostanie pogrążone w wieczystej nocy.
Nie ma jednak żadnych dowodów na to, że nawet wtedy , gdy kobiety sprawowały w sprawach religii władzę suwerenną, mężczyźni nie mieli pola, na którym mogliby działać bez niewieściego nadzoru, chociaż być może przyswoili sobie szereg cech „płci słabszej”, odtąd uchodzących za cechy funkcjonalnie męskie. Można im było powierzyć polowanie, łowienie ryb, zbieranie pewnych zbóż, zajmowanie się trzodami i pomoc w obronie terytorium plemiennego przed napastnikami tak długo, jak długo nie naruszali matriarchalnego prawa. Wybierano przywódców totemistycznych klanów i przyznawano im pewną władzę, szczególnie w okresach wędrówek lub wojny. Zasady, według których ustalano, kto ma występować z ramienia mężczyzn jako wódz naczelny, były, jak się zdaje, różne w poszczególnych matriarchatach; zazwyczaj wybierano wuja królowej lub jej brata, względnie syna jej ciotki. Najdawniejszy plemienny wódz naczelny miał również prawo występować jako sędzia w sprawach osobistych między mężczyznami, jeśli nie przynosiło to uszczerbku władzy religijnej królowej. Ze społeczeństw matriarchalnych, które przetrwały do naszych czasów, najprymitywniejszym są Najarowie w Indiach południowych, gdzie księżniczki wydawane są co prawda za mąż za mężów-dzieci, z którymi natychmiast się rozwodzą, lecz rodzą dzieci spłodzone przez kochanków nieposiadających żadnej rangi. Księżniczki wielu matriarchalnych plemion Afryki Zachodniej wychodzą za mąż za cudzoziemców lub ludzi z gminu. Nie miały widocznie żadnych skrupułów również i królowe Grecji przedhelleńskiej, wybierając mężów spośród zwykłych niewolników, jeśli sto domów Lokrydy i Epizefiryjskie Lokrydy nie stanowiły wyjątku.
Czas liczono początkowo według zmian księżyca i każdego ważniejszego obrzędu dopełniano podczas określonej fazy. Przesilenia letnie i zimowe nie były ściśle obliczone, ale ustalano je w przybliżeniu według najbliższej pełni albo najbliższego nowiu. Liczba siedem stała się szczególnie święta, ponieważ król umierał podczas siódmej pełni po najkrótszym dniu. Nawet wtedy, gdy dzięki dokładnym obserwacjom astronomicznym okazało się, że rok słoneczny ma 364 dni i kilka godzin, trzeba było rok podzielić na miesiące – to znaczy cykle księżyca – nie zaś na części cyklu słonecznego. W świecie anglosaskim miesiące te stały się później tak zwanymi „miesiącami faktycznymi”, z których każdy miał dwadzieścia osiem dni. Była to również liczba święta, albowiem w ten sposób można było czcić księżyc jako kobietę, której cykl menstrualny trwa zazwyczaj dwadzieścia osiem dni; jest to również faktyczny okres obrotu księżyca wokół słońca. Siedmiodniowy tydzień był jednostką miesiąca faktycznego, charakter zaś każdego dnia wywodził się z cechy przypisywanej odpowiedniemu miesiącowi życia świętego króla. System ten prowadził do jeszcze ściślejszego utożsamienia kobiety z księżycem, ponieważ zaś 364 dni roku dzielą się bez reszty przez dwadzieścia osiem, można było roczne następstwo świąt powszechnych dostosować do miesięcy faktycznych. Przez tysiąclecie prawie po przyjęciu kalendarza juliańskiego trzynasty miesiąc przetrwał wśród chłopstwa europejskiego jako tradycja religijna. Robin Hood, który żył za czasów Edwarda II, mógł zawołać w balladzie poświęconej obchodom święta majowego:
Ile jest w roku wesołych miesięcy?
Trzynaście, mówię…
co kolejny wydawca w czasach Tudorów zmienił na: „Tylko dwanaście, mówię…”. Trzynastka, liczba miesiąca, w którym umierało słońce, nigdy nie straciła swej złej sławy wśród ludzi przesądnych. Dni tygodnia były w pieczy tytanów – dżinów słońca, księżyca i pięciu odkrytych planet, którzy odpowiadali za nie przed boginią jako stworzycielką. System ten powstał prawdopodobnie w matriarchalnym Sumerze.
Tak więc słońce przechodziło trzynaście etapów miesięcznych, poczynając od zimowego zrównania dnia z nocą, kiedy to po długim okresie skracania się dnia znowu zaczyna go przybywać. Dodatkowy dzień roku przestępnego, uzyskany dzięki obrotom ziemi wokół słońca, został umieszczony między miesiącem trzynastym i pierwszym i stał się najważniejszym spośród 365 dni, datą, kiedy plemienna Nimfa wybierała świętego króla, zazwyczaj zwycięzcę w biegach, zapasach albo zawodach łuczniczych. Ten prymitywny kalendarz ulegał jednak zmianom. W niektórych okolicach dzień dodatkowy nie przypadał, jak się zdaje, na zimowe przesilenie, lecz na jakiś inny Nowy Rok – na Matki Boskiej Gromnicznej, szkocki dzień wypłat kwartalnych, gdy pojawiają się pierwsze oznaki wiosny, albo na wiosenne przesilenie, gdy zgodnie z wierzeniami słońce dojrzewa, lub na letnie zrównanie dnia z nocą, a może też na ukazanie się „Psiej Gwiazdy”, kiedy Nil wylewa, czy wreszcie na przesilenie jesienne, gdy spadają pierwsze deszcze.
Wczesna mitologia grecka zajmuje się przede wszystkim zmiennymi stosunkami między królową i jej kochankami: zaczyna od opisów ofiar składanych raz albo dwa razy rocznie i kończy na czasach, gdy powstawała Iliada i królowie chełpili się: „lepiej nam się powodzi niż naszym ojcom”, kiedy to władzę królowej przesłoniła nieograniczona monarchia męska. Liczne analogie afrykańskie ilustrują kolejne etapy tych zmian.
Mit grecki jest w znacznej swej części historią polityczno-religijną. Bellerofont ujarzmia skrzydlatego Pegaza i zabija Chimerę. Perseusz w innym wariancie tej samej legendy lata w powietrzu i ścina głowę matce Pegaza, Gorgonie Meduzie, podobnie jak babiloński bohater Marduk zabija boginię morza, potwora Tiamat. Imię Perseusza brzmi właściwie Pterseus, „niszczyciel”, nie był on, jak przypuszcza profesor Kerényi, archetypalną postacią śmierci, lecz prawdopodobnie wyobrażał patriarchalnych Hellenów, którzy na początku drugiego tysiąclecia przed Chr. wtargnęli do Grecji i Azji Mniejszej, rzucając wyzwanie potędze potrójnej bogini. Pegaz był jej poświęcony, ponieważ koń o kopytach w kształcie księżyca występował w obrzędach mających na celu sprowadzenie deszczu i w uroczystym wprowadzaniu na urząd świętego króla. Skrzydła jego stanowiły raczej symbol niebiańskiej natury, nie zaś szybkości. Jane Harrison zwróciła uwagę (Prolegomena to the Study of Greek Religion, rozdz. V) na to, że Meduza sama była niegdyś boginią ukrywającą się za ochronną maską Gorgony; ohydne oblicze miało odstraszyć niewtajemniczonego od bezprawnego wtargnięcia na jej misteria. Perseusz ścina głowę Meduzie; to znaczy Hellenowie dokonują najazdu na główne świątynie bogini, zdzierają kapłankom maski Gorgon i zabierają święte konie. Wczesny wizerunek bogini z głową Gorgony i korpusem klaczy został odnaleziony w Beocji. Bellerofont, sobowtór Perseusza, zabija Chimerę Likejską; znaczy to, że Hellenowie znieśli dawny kalendarz meduzyjski i zastąpili go innym.
Opowieść o Apollinie, który zabija Pytona w Delfach, jest, jak się zdaje, wspomnieniem o zdobyciu przez Achajów świątyni kreteńskiej bogini ziemi, podobnie jak próba zgwałcenia Dafne, którą Hera zmieniła następnie w drzewo laurowe. Psychologowie-freudyści przytaczają ten mit jako symbol instynktownego strachu dziewczyny przed aktem seksualnym, ale Dafne w żadnym wypadku nie była przestraszoną dziewicą. Imię jej jest skrótem słowa daphoene – „krwawa”, bogini w nastroju orgiastycznym, której kapłanki, menady, żuły liście lauru jako środek podniecający i od czasu do czasu biegały przy pełni księżyca, napadały na nieostrożnych podróżników i rozszarpywały dzieci i młode zwierzęta. Laur zawiera cyjanek potasu. Hellenowie znieśli kolegia menad i jedynie gaje laurowe świadczyły o tym, że Dafne zamieszkiwała uprzednio świątynie. Do czasów rzymskich żucie liści laurowych było w Grecji tabu dla wszystkich poza wieszczą kapłanką pytyjską, którą Apollo pozostawił u siebie na służbie w Delfach.
Inwazje Hellenów na początku drugiego tysiąclecia przed Chr., zwane zazwyczaj eolskimi lub jońskimi, były mniej niszczycielskie aniżeli późniejsze inwazje achajskie i doryckie. Małe uzbrojone bandy pasterzy, czcicieli aryjskiej trójcy bogów – Indry, Mitry i Waruny – przekraczały naturalną zaporę, jaką stanowiła góra Othris, i w dosyć pokojowy sposób związywały się z przedhelleńskimi osiedlami w Tesalii i Grecji środkowej. Przyjmowano ich jako dzieci miejscowej bogini i spośród nich rekrutowali się święci królowie.
Tak oto męska arystokracja wojowników pogodziła się z kobiecą teokracją nie tylko w Grecji, lecz także na Krecie, gdzie Hellenom również udało się zaczepić i skąd eksportowali cywilizację kreteńską do Aten i na Peloponez. W końcu ludność całego obszaru egejskiego mówiła po grecku i w czasach Herodota tylko jedna wyrocznia przemawiała w języku przedhelleńskim (Herodot, VIII, 134–135). Król występował jako przedstawiciel Zeusa, Posejdona lub Apollina i przybierał jedno z ich imion, chociaż nawet Zeus przez wiele wieków był zwyczajnym półbogiem, nie zaś nieśmiertelnym Olimpijczykiem. Dawne mity o nimfach uwodzonych przez boga odnoszą się prawdopodobnie do ślubów między helleńskimi wodzami i miejscowymi kapłankami księżyca. Zaciekle sprzeciwiała się im Hera, czyli śluby te natrafiały na opór konserwatywnych uczuć religijnych.
Kiedy krótkotrwałość panowania króla stała się dokuczliwa, postanowiono przedłużyć rok trzynastomiesięczny do Wielkiego Roku stu zmian księżyca, gdy na ostatnią zmianę przypada zupełna niemal zbieżność czasu księżycowego i słonecznego. Ponieważ jednak nadal trzeba było zapładniać pola i plony, król przystał na to, by raz do roku znosić pozorną śmierć i na jeden dzień – dodatkowo wstawiony do kalendarza, niewchodzący w święty rok gwiezdny – ustępować władzę zastępczemu królowi chłopcu, czyli interrexowi, który umierał pod koniec tego dnia, krwi jego zaś używano w obrzędzie skrapiania. Otóż istniało kilka wersji tego rodzaju rozwiązania. Święty król mógł panować przez cały Wielki Rok z bliźniakiem jako swoim zastępcą. Mogli obaj rządzić na przemian co drugi rok albo też królowa pozwalała im dzielić królestwo i rządzić równocześnie. Król zastępował królową podczas wielu obrzędów religijnych, ubrany w jej szaty, z nałożonymi fałszywymi piersiami, zapożyczając od niej księżycowy topór jako symbol władzy, a nawet przejmując jej magiczną funkcję zaklinania deszczu. Zależnie od okoliczności różnie wyglądała jego śmierć rytualna. Czasami rozszarpywały go oszalałe kobiety, niekiedy bywał przeszywany włócznią zakończoną grotem z ości ryby płaszczki, ścinany toporem, kłuty w piętę zatrutą strzałą, zrzucany ze skały, palony na stosie, topiony w sadzawce albo ginął w przygotowanej z rozmysłem katastrofie rydwanu. Ale zginąć musiał. Nowy etap datuje się od czasów, kiedy zamiast chłopców zaczęto składać na ołtarzach ofiary zwierzęce i gdy król nie pozwolił zgładzać siebie po zakończeniu przedłużonego już panowania. Dzielił królestwo na trzy części, każdą z nich przeznaczał jednemu ze swoich następców, po czym rządził przez jeszcze jeden okres. Pretekstem było odkrycie ściślejszego przybliżenia czasu słonecznego i księżycowego, a mianowicie okres dziewiętnastoletni, czyli 325 lunacji. Wielki Rok stał się więc Rokiem Większym.
Poprzez te kolejne etapy, znajdujące swe odzwierciedlenie w licznych mitach, święty król nadal zachowywał swą pozycję jedynie dzięki małżeństwu z lokalną Nimfą, którą wybierano bądź to w wyniku wyścigu jej z towarzyszkami z domu królewskiego, bądź też na zasadzie ultimogenitury, to znaczy faktu, że była najmłodszą córką na wydaniu młodszej gałęzi rodu. Następstwo tronu pozostawało matrilinearne, jak to teoretycznie było nawet w Egipcie, w związku z czym święty król i jego bliźniak wybierani byli spoza domu królewskiego. Wreszcie jakiś odważny król zdecydował się na kazirodztwo z następczynią tronu, noszącą tytuł jego córki, i w ten sposób uzyskał nowy tytuł do tronu, gdy nadchodził czas odnowienia jego panowania.
Inwazja achajska w XIII w. przed Chr. bardzo poważnie osłabiła tradycję matrilinearną. Zdaje się, że królowi udawało się teraz panować przez całe życie, a gdy pod koniec drugiego tysiąclecia pojawili się Dorowie, patrilinearne następstwo tronu stało się zasadą. Odtąd książę nie opuszczał już domu ojcowskiego, by poślubić obcą księżniczkę; przybywała ona do niego, tak jak to zrobiła Penelopa w wyniku namów Odyseusza. Genealogia stała się patrilinearna, chociaż, jak dowodzi tego incydent samijski opisany w Żywocie Homera pseudo-Herodota, jeszcze przez pewien czas po wprowadzeniu Apaturii, uroczystości męskiego pokrewieństwa, na miejsce uroczystości żeńskiego pokrewieństwa, obrzędy polegały na ofiarach składanych Bogini Matce, do których mężczyźni nie byli dopuszczani.
Znany nam system olimpijski powstał jako kompromis między poglądem helleńskim i przedhelleńskim. Była to boska rodzina złożona z sześciu bogów i sześciu bogiń, której przewodzili jako współwładcy Zeus i Hera; tworzyła ona Radę bogów na babilońską modłę. Po buncie przedhelleńskiej ludności, opisanym w Iliadzie jako spisek przeciw Zeusowi, Hera została mu podporządkowana, Atena opowiedziała się „bez zastrzeżeń po stronie ojca” i w końcu Dionizos zapewnił męską przewagę w Radzie, zastępując Hestię. Odtąd boginie stanowiły mniejszość, nigdy jednak nie zostały usunięte całkowicie – jak to się zdarzyło w Jerozolimie – ponieważ cieszący się wielkim szacunkiem poeci Homer i Hezjod „nadali bóstwom tytuły, wyznaczyli im dziedziny panowania i określili ich władzę” (Herodot, II, 53), a tych prerogatyw nie można już było tak łatwo ich pozbawić. Co więcej, chociaż system podporządkowania wszystkich kobiet krwi królewskiej władzy króla, mający na celu odstraszenie obcych od zakusów na tron matrilinearny, przyjęty został w Rzymie, gdy utworzono kolegium westalek, i w Palestynie w postaci królewskiego haremu króla Dawida; nie dotarł jednak nigdy do Grecji. Następstwo po mieczu, sukcesja i dziedziczenie nie sprzyjają dalszemu mitotwórstwu. Odtąd zaczynają się legendy historyczne, które powoli gasną w świetle zwyczajnej historii.
Żywoty takich postaci jak: Herakles, Dedal, Tejrezjasz i Fineus rozciągają się na kilka pokoleń, ponieważ są to raczej tytuły aniżeli imiona własne poszczególnych herosów. Mimo to mity, chociaż niełatwo pogodzić je z chronologią, zawsze mają wartość praktyczną. Uporczywie trzymają się jakiegoś punktu tradycji bez względu na to, jak dalece ich znaczenie zostało z czasem zniekształcone w przekazach. Weźmy na przykład niejasną historię snu Ajakosa, w którym mrówki spadające z wieszczego dębu zamieniają się w ludzi i kolonizują wyspę Eginę po wyludnieniu jej przez Herę. W tym wypadku interesuje nas przede wszystkim, że dąb wyrósł z dodońskiego żołędzia, że mrówki były mrówkami tesalskimi i że Ajakos był wnukiem rzeki Asopos. Łącznie elementy te dają nam ścisłą historię imigracji na Eginę pod koniec drugiego tysiąclecia przed Chr.
Mimo podobieństwa motywów w greckich mitach wszelkie szczegółowe interpretacje będą tak długo wątpliwe, jak długo archeologia nie da nam bardziej dokładnych tabulacji ruchów migracyjnych plemion w Grecji i ich ścisłych dat. Jednakże podejście historyczne i antropologiczne jest w danym wypadku jedynie słuszne. Teoria, głosząca, że Chimera, Sfinks, Gorgona, centaury, satyry i inne podobne istoty są ślepymi wytworami jungiańskiej kolektywnej nieświadomości, nieposiadającymi i nigdy nie mogącymi posiadać jakiegoś konkretnego znaczenia, jest ponad wszelką wątpliwość nierozsądna. Epoka brązu i wczesna epoka żelaza w Grecji nie były bynajmniej dzieciństwem ludzkości, jak sądzi Jung. To na przykład, że Zeus połknął Metydę, po czym urodził Atenę przez otwór w głowie, nie jest bynajmniej wytworem niepohamowanej fantazji, lecz pomysłowym dogmatem teologicznym obejmującym co najmniej trzy sprzeczne poglądy:
1. Atena była partenogeniczną córką Metydy, tzn. najmłodszą osobą trójcy, na czele której stała bogini mądrości Metyda.
2. Zeus połknął Metydę, tzn. Achajowie zlikwidowali jej kult i całą mądrość przypisali Zeusowi, swemu patriarchalnemu bóstwu.
3. Atena była córką Zeusa, tzn. Achajowie, wyznawcy Zeusa, oszczędzili świątynię Ateny, pod warunkiem że jej wierni uznają jego absolutną suwerenność.
Połknięcie Metydy przez Zeusa i następstwa tego faktu zostały później przedstawione graficznie na ścianach świątyni i podobnie jak ekstatyczny Dionizos, niegdyś partenogeniczny syn Semele, narodził się ponownie z jego uda, tak samo intelektualna Atena przyszła ponownie na świat z jego głowy.
Jeśli niektóre mity są na pierwszy rzut oka niejasne, to często jest to wina mitografa, który przypadkowo lub celowo mylnie interpretował święty wizerunek lub obrzęd. Proces taki nazwałem „ikonotropią”, a przykłady można znaleźć w każdym zbiorze świętych ksiąg kanonizujących kolejną radykalną reformę starożytnych wierzeń. W mitach greckich roi się od przykładów ikonotropii. Tak na przykład trójnogie warsztaty Hefajstosa, które same przybiegały na zebrania bogów i potem wracały (Iliada, XVIII, 368 i nast.), nie są, jak sugerował Charles Seltman w Twelve Olympian Gods, przeczuciem samochodów, lecz złotymi tarczami słonecznymi, z których każda ma trzy nogi (jak herb Isle of Man), przedstawiające najwidoczniej trzy pory roku, w czasie których wolno było „synowi Hefajstosa” panować na wyspie Lemnos. Albo tak zwany „Sąd Parysa”, kiedy heros musi wybrać jedną z trzech rywalizujących pod względem wdzięków bogiń i jabłkiem nagrodzić najpiękniejszą, jest tylko przekazem anachronicznego już w czasach Homera i Hezjoda starożytnego obrzędu. Trzy boginie są jedną boginią w triadzie: Ateną-dziewicą, Afrodytą-nimfą i Herą-staruchą. I to Afrodyta wręcza jabłko Parysowi, a nie odwrotnie. Jabłko, symbolizujące jej miłość zakupioną za cenę jego życia, będzie paszportem Parysa na Pola Elizejskie, sady zachodu, do których wstęp mają tylko dusze herosów. Z podobnymi darami spotykamy się często w mitach irlandzkich i walijskich; taki dar wręczają trzy Hesperydy Heraklesowi oraz Ewa, „Matka Wszystkiego, co Żyje”, Adamowi. Nemezis, bogini świętego gaju, która w późniejszych mitach staje się symbolem zemsty bożej na dumnych królach, niesie bohaterom w darze gałąź obwieszoną jabłkami. Wszystkie raje neolityczne i epoki brązu były wyspami, na których rosły sady; samo zresztą słowo paradeisos oznacza „sad owocowy”.
Prawdziwa wiedza o mitach powinna się zaczynać od studiowania archeologii, historii i religioznawstwa porównawczego, a nie w gabinetach psychiatrów. Chociaż uczniowie Junga utrzymują, że „mity są oryginalnymi ujawnieniami przedświadomej psyche, mimowolnymi relacjami o nieświadomych wydarzeniach psychicznych”, mitologia grecka nie zawierała więcej tajemnic aniżeli współczesne plakaty wyborcze. W lwiej części została sformułowana na obszarach utrzymujących bliskie stosunki polityczne z Kretą Minojską – krajem o dostatecznie wysokiej cywilizacji, by posiadać archiwa pisane, czteropiętrowe budynki z instalacjami sanitarnymi, drzwi zaopatrzone w zamki wyglądające zupełnie nowocześnie, rejestrowane marki handlowe, szachy, centralny system miar i wag oraz kalendarz oparty na wytrwałych obserwacjach astronomicznych.
Metoda moja polega na zebraniu w składnej opowieści wszystkich rozproszonych elementów każdego mitu; wsparłem je mało znanymi wariantami, które mogą pomóc w ustaleniu ich znaczenia, i na wszystkie powstałe pytania starałem się udzielić odpowiedzi, w miarę moich możliwości, w kategoriach antropologicznych i historycznych. Zdaję sobie doskonale sprawę, że jest to zadanie przekraczające znacznie kompetencje jednego specjalisty od mitów, bez względu na to, jak długo i jak uporczywie nad zagadnieniem pracuje. Błędy są nieuniknione. Chciałbym podkreślić, że wszystkie wypowiedzi o religii i obrzędach basenu Morza Śródziemnego z okresu poprzedzającego pojawienie się zabytków piśmienniczych są domysłami. Niemniej jednak podtrzymało mnie na duchu ukazanie się już po pierwszym wydaniu mojej książki, w r. 1955, pracy E. Meyrowitza Cosmological Drama (Faber i Faber), w której znajdujemy ścisłe analogie do zmian religijnych i społecznych będących treścią moich hipotez. Lud Akan powstał w wyniku emigracji Libio-Berberów – kuzynów przedhelleńskiej ludności Grecji – z baz Sahary na południowy wschód (zob. 3.3) i ich związków małżeńskich w Timbuktu z Murzynami mieszkającymi nad rzeką Niger. W XI w. naszej ery powędrowali oni jeszcze dalej na południe, na obszar dzisiejszej Ghany. Dominują wśród nich cztery zasadnicze typy kultów. Najprymitywniejsi czczą księżyc jako najwyższą potrójną boginię Ngame, niewątpliwie identyczną z libijską Neith, kartagińską Tanit, kanaanicką Anathą i wczesnogrecką Ateną (zob. 8.1). Ngame sama podobno stworzyła ciała niebieskie (zob. 1.1), potem ożywiła ludzi i zwierzęta, trafiając ich ciała magicznymi strzałami z łuku księżyca w nowiu. Ma ona również aspekt zabójcy odbierającego życie, podobnie jak to czyniła bogini księżyca Artemida (zob. 22.1). W czasach niespokojnych księżniczka krwi królewskiej może ulec magii księżycowej Ngame, urodzić bóstwo plemienne, które mieszka wtedy w kaplicy, i może poprowadzić grupę emigrantów do jakiegoś nowego rejonu. Kobieta ta zostaje królową matką, wodzem wojennym, sędzią i kapłanką osiedla, które zakłada. Bóstwo tymczasem ujawnia się jako totemistyczne zwierzę chronione przez ścisłe tabu, z wyjątkiem dorocznego polowania i ofiary z jednego zwierzęcia tego gatunku. Rzuca to światło na doroczne polowanie Pelazgów na sowy w Atenach (zob. 97.4). Powstają wówczas państwa złożone z plemiennej federacji, najpotężniejsze zaś bóstwo plemienne zostaje bogiem państwowym.
Drugi typ kultu dowodzi zrośnięcia się Akanów z sudańskimi czcicielami ojca-boga Odomankomy, który utrzymuje, że sam stworzył wszechświat bez niczyjej pomocy (zob. 4c). Przewodził im, jak się zdaje, wybrany wódz mężczyzna i przyjęli oni siedmiodniowy tydzień sumeryjski. W micie kompromisowym Ngame miała ożywić bezduszne dzieło Odomankomy, każde zaś bóstwo plemienne zostało jedną z siedmiu sił planetarnych. Te siły planetarne – podobnie jak według moich domysłów było w Grecji, gdy ze Wschodu przeniknął tam kult tytanów (zob. 11.3) – tworzą pary złożone z bóstwa męskiego i żeńskiego. Królowa matka państwa, jako przedstawicielka Ngame, zawiera doroczny związek małżeński z przedstawicielem Odomankomy, a mianowicie wybranym kochankiem, którego pod koniec roku kapłani zabijają, ściągają z niego skórę i tną na pasy. Ten sam obyczaj istniał, jak się zdaje, u Greków (zob. 9a i 21.5).
W trzecim typie kultu kochanek królowej matki zostaje królem i jest czczony jako męski aspekt księżyca, odpowiadający fenickiemu bogowi Baal Haman. Co roku w jego zastępstwie umiera chłopiec udający króla (zob. 30.1). Królowa matka przekazuje na tym etapie swą władzę wezyrowi, sama zaś zajmuje się obrzędowymi funkcjami zapładniającymi.
W czwartym typie kultu król po odebraniu hołdu od szeregu małych króli znosi swój aspekt bóstwa księżyca i proklamuje siebie królem słońcem, podobnie jak w Egipcie (zob. 67.1 i 2), i chociaż nadal celebruje doroczny ślub, uniezależnia się jednak od księżyca. Na tym etapie małżeństwo patrilokalne zajmuje miejsce małżeństwa matrilokalnego, a plemiona otrzymują protoplastów-herosów dla celów kultowych, podobnie jak w Grecji, chociaż kult słońca nigdy nie usunął tam kultu boga gromowładnego.
U Akanów każdej zmianie w rytuale dworskim towarzyszy uzupełnianie przyjętego mitu o wydarzeniach w niebie. Tak więc jeśli król mianuje królewskiego odźwiernego i dodaje blasku jego urzędowi, dając mu za żonę księżniczkę, oznajmia się, że to samo zdarzyło się z boskim odźwiernym w niebie. Jest rzeczą prawdopodobną, że małżeństwo Heraklesa z boginią Hebe i jego nominacja na odźwiernego Zeusa (zob. 145i, j) odzwierciedla podobne wydarzenia na dworze mykeńskim, a uczty bogów na Olimpie były odbiciem podobnych uczt w Olimpii pod wspólnym przewodnictwem podobnego Zeusowi króla Myken i głównej kapłanki Hery z Argos.
Robert Graves
Deya, Majorka, Hiszpania1. PELAZGIJSKI MIT O STWORZENIU
a. Na początku Eurynome, bogini wszechrzeczy, wyłoniła się naga z Chaosu, nie miała jednak na czym oprzeć stóp, wobec czego, tańcząc samotnie na falach, oddzieliła morze od nieba. Tańczyła w kierunku południa, a wiatr, który wiał w ślad za nią, wydawał się czymś nowym i zbyt samodzielnym, by od niego zacząć dzieło stworzenia. Kręcąc się wkoło, schwyciła ten Wiatr Północny, roztarła go w dłoniach i patrzcie: oto powstał wielki wąż Ofion. Eurynome tańczyła, by się rozgrzać, ruchy jej stawały się coraz gwałtowniejsze, aż Ofion, pełen pożądania, owinął się wokół jej boskich członków i z nią się połączył. Otóż wiadomo, że Wiatr Północny, zwany również Boreaszem, zapładnia; właśnie dlatego klacze często zwracają się tyłem do wiatru i źrebią się bez ogiera.1 Podobnie poczęła Eurynome.
b. Potem przybrała postać gołębia i tak długo szybowała nad falami, aż złożyła jajo wszechświata. Na jej prośbę Ofion kilkakrotnie owinął się wokół jaja, ogrzewając je dopóty, dopóki nie pękło na dwie części. Z jaja wysypały się dzieci Eurynome – wszystko, co istnieje: słońce, księżyc, planety, gwiazdy, ziemia ze swymi górami i rzekami, drzewami, ziołami i istotami żyjącymi.
c. Eurynome zamieszkała z Ofionem na górze Olimp, ale Ofion rozgniewał ją, twierdząc, że jest stworzycielem wszechświata. Eurynome piętą rozbiła mu głowę, wybiła mu ząb i zesłała do mrocznych jaskiń pod ziemią.2
d. Następnie bogini stworzyła siedem mocy planetarnych, nad każdą ustanawiając tytankę i tytana. Teja i Hyperion rządzili Słońcem, Fojbe i Atlas – Księżycem, Diana i Krios – Marsem, Metyda i Kojos – Merkurym, Temida i Eurymedont – Jowiszem, Tetyda i Okeanos – planetą Wenus, Rea i Kronos – Saturnem.3 Pierwszym jednak człowiekiem był Pelazgos, przodek Pelazgów. Wyskoczył on z ziemi arkadyjskiej, a za nim inni, których nauczył budować chaty, żywić się żołędziami i szyć tuniki ze świńskiej skóry. Podobne stroje noszą dziś jeszcze ludzie ubodzy na Eubei i w Fokidzie.4
֍֍֍
1. W tym archaicznym systemie religijnym nie istnieli jeszcze bogowie i kapłani, lecz tylko uniwersalne boginie i ich kapłanki, ponieważ kobiety były płcią dominującą, mężczyźni zaś ich bojaźliwymi ofiarami. Ojcostwa nie uznawano. Poczęcie przypisywano sile wiatru, jedzeniu fasoli lub przypadkowemu połknięciu owada. Dziedzictwo przechodziło po kądzieli, węże zaś uważano za wcielenia zmarłych. Eurynome („daleka wędrówka”) – był to tytuł bogini jako widzialnego księżyca. W Sumerze nosiła imię Jahu („wzniosła gołębica”); tytuł ten później przeszedł na Jehowę jako stwórcę. To właśnie gołębicę przepoławiał symbolicznie Marduk podczas babilońskiego Święta Wiosny, kiedy tworzył nowy ład na świecie.
2. Ofion, czyli Boreasz, jest wężem demiurgiem mitu hebrajskiego i egipskiego – we wczesnej sztuce śródziemnomorskiej bogini występuje stale w jego towarzystwie. Urodzeni z ziemi Pelazgowie, którzy podobno utrzymywali, że pochodzą z zębów Ofiona, byli zapewne początkowo neolitycznym ludem „ceramiki malowanej”. Dotarli na półwysep grecki z Palestyny około r. 3500 przed Chr., a gdy w siedemset lat później wcześni Helladowie przywędrowali przez Cyklady z Azji Mniejszej, zastali już Pelazgów na Peloponezie. Z czasem jednak nazwę „Pelazgowie” zaczęto stosować ogólnikowo do wszystkich mieszkańców przedhelleńskiej Grecji. Tak więc Eurypides (cytowany przez Strabona, V.2.4) zapisuje, że po przybyciu Danaosa i jego pięćdziesięciu córek do Argos (zob. 60f) Pelazgowie przyjęli nazwę „Danajów”. Potępienie ich rozwiązłości (Herodot, VI.137) odnosi się zapewne do przedhelleńskiego zwyczaju urządzania orgii erotycznych. Strabon opowiada w tym samym fragmencie, że mieszkańcy okolic Aten znani byli jako „Pelargoj” („bociany”); być może był to ich ptak totemistyczny.
3. Tytani („władcy”) i tytanki mieli swoje odpowiedniki w astrologii palestyńskiej i babilońskiej, gdzie byli bóstwami rządzącymi siedmioma dniami świętego tygodnia planetarnego; być może kult ich wprowadziła kolonia kanaanicka lub hetycka założona na przesmyku korynckim na początku drugiego tysiąclecia przed Chr. (zob. 67.2) lub nawet wcześni mieszkańcy Hellady. Gdy jednak kult tytanów został w Grecji zlikwidowany, a siedmiodniowy tydzień przestał figurować w urzędowym kalendarzu, niektórzy autorzy utrzymywali, że tytanów jest dwunastu, prawdopodobnie by odpowiadali liczbie znaków Zodiaku. Hezjod, Apollodoros, Stefan z Bizancjum, Pauzaniasz i inni podają różne spisy ich imion. W micie babilońskim planetarni władcy tygodnia, a mianowicie Samas, Sin, Nergal, Beltis i Ninib, byli wszyscy płci męskiej z wyjątkiem Beltis, bogini miłości. W germańskim natomiast tygodniu, który Celtowie zapożyczyli ze wschodniej części basenu śródziemnomorskiego, niedziela, wtorek i piątek rządzone były przez tytanki w przeciwieństwie do tytanów. Sądząc po niebiańskiej randze występujących parami synów i córek Eola (zob. 43.4) i z mitu o Niobe (zob. 77.1), gdy system ten dotarł z Palestyny do przedhelleńskiej Grecji, postanowiono utworzyć pary z każdej tytanki i tytana będącego jej odpowiednikiem, by ochronić interes bogini. Wkrótce jednak czternastkę zmniejszono do mieszanej siódemki. A oto planetarne moce: Słońce władało światłem, Księżyc – wdziękiem, Mars – wzrostem, Merkury – mądrością, Jowisz – prawem, Wenus – miłością, Saturn – pokojem. Klasyczni astrologowie greccy zgodni byli w tej sprawie z Babilończykami i przydzielili planety Heliosowi, Selene, Aresowi, Hermesowi (lub Apollinowi), Zeusowi, Afrodycie i Kronosowi. Z łacińskich imion tych bóstw pochodzą wciąż jeszcze obowiązujące nazwy dni tygodnia u Francuzów, Włochów i Hiszpanów.
4. W końcu, mówiąc językiem mitu, Zeus połknął tytanów, a wraz z nimi także swe poprzednie wcielenie – jako że Żydzi w Jerozolimie czcili Boga transcendentalnego, złożonego ze wszystkich mocy planetarnych tygodnia; teoria ta znajduje swój symboliczny wyraz w siedmioramiennym lichtarzu i w Siedmiu Słupach Mądrości. Siedem kolumn planetarnych ustawionych obok Grobu Konia w Sparcie było, zdaniem Pauzaniasza, ozdobione na starożytną modłę (III.20.9) i być może pozostawały w jakimś związku z egipskimi obrzędami wprowadzonymi przez Pelazgów (Herodot II.57). Nie wiadomo, czy to Żydzi zapożyczyli tę teorię od Egipcjan, czy też odwrotnie, ale tak zwany Heliopolitański Zeus, o którym pisze A.B. Cook w swym Zeusie (I.570–576), miał charakter egipski i z przodu szata jego była ozdobiona popiersiami siedmiu mocy planetarnych, popiersia pozostałych Olimpijczyków zdobiły zazwyczaj tył szaty. Brązowe statuetki tego boga zostały odnalezione na Tortosie w Hiszpanii i w Byblos w Fenicji. Stela marmurowa z Marsylii przedstawia sześć popiersi planetarnych i cały wizerunek Hermesa, który również zajmuje szczególne miejsce na statuetkach – prawdopodobnie jako twórca astronomii. W Rzymie Quintus Valerius Soranus również utrzymywał, że Jowisz jest bogiem transcendentalnym, chociaż tydzień nie był tam święcony, inaczej niż w Marsylii, Byblos i (prawdopodobnie) na Tortosie. Nie dopuszczano jednak nigdy, by moce planetarne wpływały na oficjalny kult olimpijski. Uchodziły za obce Grecji (Herodot, I.131) i wobec tego niepatriotyczne. Arystofanes (Pokój, 403 i nast.) wkłada w usta Trygalusa słowa, że Księżyc i „ten stary łobuz Słońce” knują spisek mający na celu wydanie Grecji w ręce perskich barbarzyńców.
5. Stwierdzenie Pauzaniasza, że Pelazgos był pierwszym człowiekiem, jest oznaką ciągłości kultury neolitycznej w Arkadii do czasów klasycznych.
------------------------------------------------------------------------
1 Pliniusz, Historia naturalna, IV.35 i VIII.67; Homer, Iliada, XX.223.
2 W greckiej literaturze zachowały się jedynie zwodzące złudną nadzieją urywki tego przedhelleńskiego mitu. Najobszerniejszy fragment znajduje się u Apoloniusza z Rodos w Argonautika (I.496–505) i u Tzetzesa: O Likofronie (1191). Mit ten zawarty jest jednak w misteriach orfickich i można go zrekonstruować jak wyżej z fragmentów Berossosa i kosmogonii fenickich cytowanych przez Filona z Byblos i Damaskiosa; z elementów kanaanickich w hebrajskiej historii stworzenia; z Hyginusa (Fabulae, 197 – zob. 62a), z legend beockich o smoczych zębach (zob. 58.5) i z dawnej sztuki obrzędowej. Wspólne ofiary Pelazgów, Peloria, potwierdzałyby przypuszczenie, że wszyscy Pelazgowie byli potomkami Ofiona (Atenajos, 14.45.639–640), jako że Ofion był Pelorem, czyli „cudownym wężem”.
3 Homer, Iliada, V.898; Apoloniusz z Rodos, II.1232; Apollodoros, I.1.3; Hezjod, Teogonia, 133; Stefan z Bizancjum pod hasłem „Adana”; Arystofanes, Ptaki, 692 i nast.; Klemens z Rzymu, Homilie, VI.4.72; Proklos o Timajosie Platona, II, s. 307.
4 Pauzaniasz, VIII.1.2.