Młodziej. Anti-age. Jak wyglądać pięknie - ebook
Młodziej. Anti-age. Jak wyglądać pięknie - ebook
Cel - odmładzanie!
Kiedy zauważasz pierwsze zmarszczki, zwykle nie masz czasu, by się nimi zająć. Potem skóra traci swoją jędrność, a pod oczami pojawiają się cienie i oznaki zmęczenia. Zmiany następują cicho i niezauważalnie, aż pewnego dnia stajesz przed lustrem i myślisz: "Hmm..., coś bym poprawił(a)".
Tylko co? I jak?
Marek Wasiluk, specjalista medycyny estetycznej z pasją i zrozumieniem wprowadzi cię w świat metod upiększających i odmładzających.
W jakim wieku powinno się wykonać pierwsze zabiegi anti-ageing na twarz?Jakie metody działają na poszczególne problemy, a jakie nie?
Czym kierować się podczas wyboru lekarza i gabinetu medycyny estetycznej?
Jakie są możliwe powikłania po zabiegach?Jak uzyskać naturalny wygląd, a nie sztuczny efekt "zrobienia"?
W książce znajdziesz rozwiązania powszechnych problemów estetycznych takich jak: zmarszczki, przebarwienia, opadające powieki, obrzęk pod oczami, zaburzony owal twarzy, utrata jędrności skóry i objętości tkanek, blizny, cellulit czy rozstępy. Dowiesz się, kiedy działać profilaktycznie, a kiedy niwelować już istniejące objawy. Poznasz strategie dbania o urodę dostosowane do określonego wieku. Zrozumiesz, jak indywidualnie dobierać zabiegi - tak, aby nie stać się jednym z kolejnych "klonów".
Poznaj tajemnice medycyny estetycznej i stań się młodszą wersją siebie!
Kategoria: | Zdrowie i uroda |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 9788383170114 |
Rozmiar pliku: | 949 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Marzenia o urodzie i wiecznej młodości są niezmienne od tysiącleci, ale realnie ma szansę sprostać tym oczekiwaniom dopiero medycyna estetyczna. Odpowiedź na pytanie, w jaki sposób, znajdziecie w tej książce, w której dzielę się z wami moim kilkunastoletnim doświadczeniem w zakresie medycyny estetycznej.
Jestem praktykiem z zacięciem naukowym, taki mam umysł – lubię analizować, wymyślać, szukać nowych rozwiązań. Dlatego jestem odporny na marketingowe przekazy, nie podążam za gotowymi schematami postępowania. Zamiast tego jestem otwarty na wiedzę. Większość terapii, które stosuję, np. na rozstępy, przebarwienia czy blizny, są moimi autorskimi rozwiązaniami, które udoskonalałem przez lata.
W dzisiejszych czasach, gdy medycyna estetyczna oferuje tysiące zabiegów, metod, preparatów i urządzeń, wiele osób czuje się zagubionych, nie wie, na co się zdecydować, dlatego czasami daje się wprowadzać w błąd reklamom i nieuczciwym ofertom w niektórych gabinetach medycyny estetycznej. Chciałbym, aby ta książka przysłużyła się do poszerzenia wiedzy na temat medycyny estetycznej u ludzi zainteresowanych odmładzaniem, poprawianiem urody czy korygowaniem defektów. Mam na celu pokazać jak naprawdę przebiegają procesy starzenia i jakie są realne możliwości zatrzymania ich, a nawet odwrócenia. Chcę zwrócić uwagę zarówno na najsensowniejsze praktyki, jaki i takie, które nie mają statystycznie większego znaczenia.
Oczywiście nie da się opisać wszystkich zagadnień związanych z medycyną estetyczną w jednej książce, prawdę mówiąc nie zdołałem do tej pory tego zrobić nawet na moim blogu, który prowadzę regularnie od ponad dziesięciu lat – tak szeroki jest to temat i tak dużo cały czas dzieje się w tym obszarze. Jednak mam nadzieję, że uda mi się pokazać prawdziwe oblicze medycyny estetycznej, bez upiększeń, z realnymi możliwościami, bez łatwych odpowiedzi, ale z zachowaniem bezpieczeństwa i skuteczności, a przede wszystkim bazujące na wiedzy, doświadczeniu i rozsądku.
W swoich pracach – w poprzedniej książce, na blogu, w wielu artykułach, wykładach i filmach – nie teoretyzuję, ale piszę o rzeczach sprawdzonych, przetestowanych przeze mnie. Ze względu na fakt, że jestem poszukiwaczem optymalnych rozwiązań – skutecznych i bezpiecznych – miałem kontakt praktycznie z każdą technologią, która była lub jest dostępna w medycynie estetycznej. Specjalizuję się w autorskich terapiach, kompleksowym odmładzaniu i upiększaniu, a także w leczeniu powikłań po zabiegach. Często jestem traktowany przez pacjentów jak tzw. ostatnia deska ratunku. Moje wiedza i doświadczenie oparte są nie tylko na praktyce własnej, ale i międzynarodowych kursach i studiach. Jestem pierwszym Polakiem, który ukończył studia magisterskie z medycyny estetycznej na prestiżowym Queen Mary University of London.
Zawsze dbam o etykę i bezpieczeństwo. Oprócz medycyny estetycznej zajmuję się również organizacją i nadzorem badań klinicznych. Od wielu lat kontroluję projekty kliniczne prowadzone za granicą dla wiodących firm farmaceutycznych. Zajmując się standardami zarządzania jakością, a przez to mając dostęp do unikalnych informacji, posiadam dogłębną wiedzę o rynkach medycyny i farmacji oraz mechanizmach, które nimi rządzą. Dlatego bezpieczeństwo zabiegów i świadomość tego, co się robi, są dla mnie kluczowe. Każdy zabieg w medycynie estetycznej, nawet drobny i niewinnie wyglądający, jest ingerencją w ludzki organizm, w związku z czym nie można go bagatelizować. Ważne, aby to ciągle powtarzać, bo żyjemy w świecie dewaluacji medycyny estetycznej. Z jednej strony można jej metodami osiągnąć rezultaty, które do niedawna były trudne do wyobrażenia, a z drugiej pokusa pozornej łatwości sprawia, że zabierają się za nią osoby niewykwalifikowane.
W niniejszej książce opisuję, w jaki sposób medycyna estetyczna pozwala rozwiązać konkretne problemy, z jakich preparatów i technologii korzysta, a także jak dobierać zabiegi do wieku pacjentów. Obalam wiele mitów na temat tego, co pomaga się odmłodzić. Pokazuję, co naprawdę działa, a co jest jedynie chwytem marketingowym. Przedstawiam poszczególne zabiegi na przykładach pacjentów, którzy do mnie trafiają. Dużo miejsca poświęcam też ewentualnym powikłaniom po wykonaniu określonych zabiegów. Naiwnością byłoby sądzić, że nam się nigdy nie przytrafią.
Mam nadzieję, że zarówno praktyczne rady, jak i całościowy przekaz książki trafi do świadomości ludzi, którzy chcą rozpocząć przygodę z medycyną estetyczną, bądź już od dawna są w tej podróży po młodość, urodę i komfort życia.1. FILARY ZDROWIA I MŁODOŚCI, CZYLI Z JAKICH ZABIEGÓW KORZYSTA MOJA ŻONA
Zanim przejdziemy do rozważań na temat tego, czym jest medycyna estetyczna oraz opisu konkretnych metod i zabiegów, pragnę oddać głos mojej żonie – Kamili Wasiluk, z którą od lat tworzymy dobry związek, zarówno życiowy, jak i biznesowy. Podczas gdy ja rozwijam działalność zawodową w obszarze medycyny estetycznej i prowadzę blog na ten temat, Kamila robi to samo w dziedzinie ortodoncji, a dodatkowo działa w mediach jako mama ortodonta. Wykonuję Kamili wiele różnych zabiegów medycyny estetycznej, bardzo starannie dobranych do jej realnych potrzeb. Dlatego z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że niezależnie od tego, że z natury jest piękną kobietą, to różne terapie, którym się poddaje w naszej klinice, doskonale jej urodę zachowują i pielęgnują. Poprosiłem ją, aby opowiedziała o tym, jaka jest jej filozofia dbania o zdrowie i młody wygląd.
KAMILA WASILUK
Chodzenie do gabinetu medycyny estetycznej stanie się niedługo równie powszechne jak chodzenie do fryzjera czy na manicure lub pedicure. Jednak obecnie większość kobiet nie chce się przyznać, że korzysta z zabiegów medycyny estetycznej. Inne natomiast boją się ich, bo są przekonane, że wiąże się z nimi sztuczny wygląd albo bardzo duża inwazyjność. Jestem żoną lekarza medycyny estetycznej, dlatego mam łatwy dostęp do zabiegów, wykonuję je regularnie, więc na własnym przykładzie chciałabym pokazać, jak naprawdę działa medycyna estetyczna i że dzięki niej można wyglądać młodo i naturalnie. Wszystko zależy od tego, na jakie zabiegi się decydujemy i jak często z nich korzystamy oraz jakie kompetencje ma osoba je wykonująca. Jednocześnie trzeba pamiętać, że same zabiegi nie zagwarantują nam młodości i urody, bo – jakkolwiek banalnie to zabrzmi – główne filary zdrowia i ładnego wyglądu to przede wszystkim szeroko pojęty zdrowy styl życia. Dlatego opowiem wam, jak dbam o siebie w sposób holistyczny, a nie tylko poprzez stosowanie różnych metod medycyny estetycznej.
A/ Work-life balans i zarządzanie stresem
_Work-life balans_ to mój sposób na dobre życie – trochę pracy, trochę odpoczynku, regularność trybu życia, wysypianie się, unikanie używek (nie piję alkoholu, nie palę papierosów) i dobre zarządzanie stresem, który bardzo negatywnie wpływa na zdrowie i urodę. Mój mąż zaobserwował, że kobiety, które żyją w chronicznym stresie, szybciej się starzeją, a zabiegi medycyny estetycznej są u nich zdecydowanie mniej skuteczne. Mam w życiu dużo wyzwań, wiem też, że nie da się uniknąć stresu, dlatego rozwijam umiejętności radzenia sobie z nim. Najlepszym na to sposobem jest pozytywne myślenie i świadome tworzenie harmonii w życiu, w którym jest miejsce i na osiąganie sukcesów w życiu zawodowym, i na spędzanie czasu z rodziną, i na pielęgnowanie własnych zainteresowań.
B/ Ruch i kontakt z naturą
Aktywność fizyczna jest niezbędnym składnikiem zdrowia i dobrego wyglądu. Chociaż nie uprawiam sportów wyczynowych, nie chodzę na siłownię ani na zajęcia fitness, ruch (chociaż nieregularny i o średnim natężeniu) jest częścią mojego życia. Dużo spaceruje i jeżdżę na rowerze. Wolę aktywność w lesie niż w zamkniętym pomieszczeniu, bo oprócz samego ruchu istotny jest dla mnie również kontakt z naturą. W utrzymaniu dobrej formy pomaga mi też pielęgnowanie mojego ogrodu – przesadzam kwiatki, koszę trawę i wykonuję różne niezbędne prace, aby wyglądał pięknie.
C/ Dieta i utrzymywanie stałej wagi
Wiadomo, że to, co jemy, działa na nasz organizm. Jednak oprócz konkretnych produktów odżywczych dla urody ważne jest też utrzymywanie stałej wagi. Jej wahania źle wpływają na kondycję skóry. Rozciągają się wtedy więzadła i skóra, mięśnie się przemieszczają, zmienia się układ twarzy i kształt ciała. Nadprogramowe kilogramy nas po prostu postarzają. Jedynymi okresami w moim życiu, gdy waga mi się mocno zmieniła, były ciąże, co jest akurat normalne. Aktualnie ważę tyle samo co dziesięć lat temu.
W moim przypadku utrzymanie wagi jest najbardziej istotne ze względu na zdrowie, gdyż jestem genetycznie obciążona insulinoopornością. Moi rodzice chorują na cukrzycę typu II, większość rodziny ma problem z nadwagą lub otyłością. Nie da się precyzyjnie określić, w jakim stopniu na pojawienie się cukrzycy wpływają geny, a w jakim inne czynniki środowiskowe, bo jest ona w tej chwili chorobą cywilizacyjną. Jednak skoro wiem, że w mojej rodzinie istnieje taki problem, to przynajmniej mogę zadbać o to, co zależy ode mnie, czyli o dobre nawyki żywieniowe i zdrowy styl życia.
Przede wszystkim staram się, aby moja dieta była niskowęglowodanowa. W praktyce oznacza to, że jem dużo kasz i warzyw. Nabiał ograniczam tylko do serów i jajek. Mięsa jem niewiele, szczególnie odkąd w ostatnich latach tak bardzo straciło na wartości. Rzadko sięgam po owoce, ponieważ mają bardzo dużo cukru, a ja go unikam. Poza tym po prostu za nimi nie przepadam. Nie piję też napojów słodzonych, bo cukier w żadnej postaci nie służy urodzie. Oczywiście nie jestem ortodoksyjna i zdarzają mi się małe odstępstwa od reguł, ale zasadniczo słucham swojego ciała, a ono podpowiada mi doskonale, po jakiego rodzaju posiłkach czuję się i wyglądam najlepiej.
D/ Codzienne dbanie o urodę
Nie wierzę w moc superdrogich kosmetyków. Nawet gdy raz na jakiś czas ulegnę chęci posiadania kremu czy fluidu wysokiej jakości, to potem, po ich zastosowaniu, nie widzę, żeby różniły się od tego, czego używam na co dzień.
Znam kobiety, które mają do każdej części twarzy inny kosmetyk. Ja wyznaję zasadę, że mniej znaczy więcej. Podstawową funkcją kremu jest to, żeby delikatnie natłuszczał skórę i jej nie podrażniał. Skóra z wiekiem robi się przesuszona i to jest największy problem, a także jedna z przyczyn jej szybszego starzenia się. Jednak nie oznacza to, że trzeba ją intensywnie nawilżać kremami. Przeciwnie, skóra najczęściej potrzebuje natłuszczania, bo wody w organizmie mamy pod dostatkiem. Trzeba jedynie poprzez natłuszczenie sprawić, by nie odparowywała ona zbyt szybko. Ja co prawda mam skórę z natury mieszaną, więc omija mnie szkodliwy proces przesuszania jej, ale i tak używam kremów bardziej natłuszczających niż nawilżających. Od dwudziestu lat mam też ulubiony krem pod oczy – wazelinę. To właśnie ona, zwykła wazelina, którą smaruję skórę pod oczami, sprawiła, że nie mam w ogóle zmarszczek w tej okolicy.
Ponieważ na co dzień się maluję, a w dodatku używam dużo kolorowych kosmetyków, ważnym rytuałem pielęgnacyjnym jest dla mnie dokładne zmywanie makijażu. Jednak nie stosuję do tego żadnych płynów micelarnych, tylko żel do mycia twarzy. Mam świadomość, że makijaż nie sprzyja młodości, co może być zaskakującą informacją dla wielu osób. Wiem również, że kosmetyki do makijażu podrażniają skórę i że to one są jedną z przyczyn moich przebarwień. Co prawda w moim przypadku są one dość łatwe i szybkie do usunięcia (wystarczy kilka zabiegów z użyciem lasera), bo są bardzo płytkie, dlatego mimo wszystko wybieram makijaż, nawet ze świadomością, że dla mojej skóry nie jest to rozwiązanie idealne.
Ze względu na ciemną karnację i skłonność do przebarwień (bo nie są one jedynie kwestią stosowania kosmetyków do makijażu) od marca do września staram się używać kremów z filtrami. Jednak okazuje się, że one też podrażniają skórę. Z jednej strony chronią przed promieniowaniem UV, ale z drugiej, zawarte w nich filtry (na ogół chemiczne) nie są obojętne dla skóry. Przez wiele lat myślałam, że kosmetyki z filtrami chronią mnie przed przebarwieniami. Jednak najnowsze badania pokazują, że chronią one przed chorobami skóry, ale przebarwienia i tak mogą powstać, bo decyduje o tym nie tylko promieniowanie UV, ale także całe spektrum fal słonecznych, jakie dociera do Ziemi, także światło widzialne.
E/ Ogólny stan zdrowia
Jestem zwolenniczką holistycznego podejścia do życia, dotyczy to również mojej pracy, bo z jednej strony jestem ortodontką, czyli mam bardzo konkretną specjalizację, a z drugiej uświadamiam ludziom, że np. wady zgryzu nie są defektem wyłącznie krzywo ustawionych zębów, ale są ściśle powiązane z szeroko pojętym stylem życia, np. ze sposobem żywienia i oddychania małych dzieci. Pisałam o tym dużo w swojej książce – _Zdrowe zęby. Opowieść o pięknym uśmiechu_. Tak samo młodość i uroda są powiązane z ogólnym stanem zdrowia, dlatego warto regularnie robić badania kontrolne. W moim przypadku jest to np. morfologia, cytologia raz sprawdzanie stanu zębów. Przegapione i nieleczone ogniska zapalne w zębach mogą prowadzić do poważnych problemów ogólnoustrojowych.
F/ Zabiegi medycyny estetycznej
Wspólnie z mężem prowadzimy klinikę L’experta (mój mąż część związaną z medycyną estetyczną, ja ze stomatologią i ortodoncją), dzięki temu mam zabiegi medycyny estetycznej na wyciągnięcie ręki. Nie oznacza to, że robię je bardzo często, bo mój grafik zawodowo-rodzinny jest mocno wypełniony. Jednak patrząc wstecz na ostatnie dziesięć lat, widzę, że udało mi się uporać z wieloma urodowymi problemami.
Zabiegi na twarz
Na pewno na sposób starzenia się ma wpływ genetyka, bo to od niej zależy np. kształt twarzy. Objawy starzenia szybciej widać na twarzach pociągłych. Ja mam twarz okrągłą, a w dodatku z dobrą podbudową kostną, mocnymi mięśniami i grubą skórą, co bardzo sprzyja zachowaniu młodego wyglądu. Jednak mimo dobrych genów, starzenie się jest nieubłagalne, nie da się zatrzymać procesów fizjologicznych, jakie zachodzą w organizmie. Dlatego korzystam z zabiegów anti-ageing, głównie z urządzeń i metod regenerujących, czyli takich, które zmuszają moje tkanki do odbudowy. To jest główny kierunek, w jakim zmierza mój mąż w medycynie estetycznej – zamiast wstrzykiwania różnych preparatów, które i tak po kilku miesiącach się wchłoną, preferuje stymulowanie własnych komórek skóry do stałej aktywności – tak, aby wciąż były młode i sprawne.
Jeśli chodzi o konkrety, to dwa razy w roku poddaję się zabiegowi z użyciem lasera frakcyjnego ablacyjnego, który gruntownie odświeża moją skórę. Raz w roku robię też serię sześciu–ośmiu zabiegów laserem frakcyjnym nieablacyjnym. Jest to słaby laser w porównaniu do wcześniej wspomnianego lasera frakcyjnego ablacyjnego. Wystarczy zresztą zobaczyć na częstotliwość zabiegów – jeden zabieg laserem frakcyjnym ablacyjnym daje tyle samo co cała seria zabiegów laserem nieablacyjnym. Dlatego dla kogoś, kto musiałby specjalnie przyjeżdżać co tydzień na takie zabiegi, jest to mało opłacalne rozwiązanie. Jednak ja mam ten laser na miejscu, a plusem tych zabiegów jest dodatkowo fakt, że nie wymagają one żadnej rekonwalescencji. Natomiast moim ulubionym zabiegiem jest RF mikroigłowa (stosuję ją dwa–cztery razy w roku), która pobudza fibroblasty do wydajniejszej pracy.
Zabiegi z użyciem wyżej wymienionych urządzeń powodują, że moja skóra pozostaje w dobrej kondycji, jest pobudzona do naturalnej produkcji kolagenu i nie wymaga wielu działań preparatami wypełniającymi. Z preparatów wypełniających miałam tylko raz podany biostymulator objętościowy Ellanse w policzki i dolinę łez. Prawdopodobnie niedługo przyjdzie czas na więcej zabiegów z użyciem Ellanse, bo urządzenia i stymulowanie własnych komórek mogą już nie wystarczyć. Co prawda nie opadają mi policzki, ale dostrzegam już „chomiki”, które zaburzają owal mojej twarzy.
Mam tendencję do mocnego marszczenia się, dlatego od lat stosuję toksynę botulinową w czoło – na zmarszczki poprzeczne i na tzw. lwią zmarszczkę, ale tylko raz w roku i niedużo, bo okazało się, że przy standardowym zabiegu układ oczu mi się nieco zmieniał i trudno było mi się przyzwyczaić do innego wyglądu mojej twarzy. Jest to więc zabieg delikatny, nastawiony na to, aby problem marszczenia się nie powiększał. Oprócz wyżej wymienionych zabiegów, które wykonuje mi mój mąż, sama czasem robię sobie peelingi chemiczne.
Wspominałam już, że mam skłonność do przebarwień. Te pojawiające się na bieżąco usuwam raz w roku kilkoma (dwoma–trzema) zabiegami laserowymi. W przeszłości jednak borykałam się z melasmą. Jest to bardzo uporczywe przebarwienie o podłożu hormonalnym, które trudno trwale usunąć. Pojawiło się ono u mnie po trzeciej ciąży. Miałam wtedy wykonaną serię zabiegów laserem bromkowo-miedziowym oraz laserem Q-Switch (około ośmiu zabiegów) i ten problem na szczęście nie powrócił.
Zabiegi na ciało
Trzy ciąże odcisnęły piętno na moim ciele. Nie oszukujmy się, nawet jeśli się nie ma problemu z powrotem do dawnej wagi, to pozostaje jeszcze kwestia jędrności skóry na brzuchu, która podczas ciąży jest rozciągana do granic możliwości. Wiele kobiet boryka się też dodatkowo z rozstępami. Właśnie tak było również w moim przypadku.
Po trzeciej ciąży przeszłam około osiem zabiegów RF mikroigłową na brzuch, które zredukowały rozstępy i napięły skórę brzucha. To ta sama metoda, która jest stosowana do odmładzania twarzy, ale na ujędrnianie brzucha i likwidację rozstępów ustawiane są zupełnie inne parametry – mocniejsze i bardziej inwazyjne. Na rozstępy miałam też podawany kwas l-polimlekowy. Nadal lubię raz na jakiś czas zaaplikować sobie RF mikroigłową na brzuch. Pomaga mi to zachować jędrność skóry w tym obszarze ciała. Po ciążach miałam też problem z żylakami i popękanymi naczynkami. Żylaki usuwałam zabiegiem chirurgicznym, a naczynka laserem.
Z zabiegów modelujących ciało w miesiącach wiosennych stosuję również Robolex. To urządzenie kosmetologiczne, które skutecznie poprawia napięcie skóry, modeluje sylwetkę, a także pomaga pozbyć się cellulitu i tłuszczu. Robolex łączy kilka technologii, zabieg polega na przesuwaniu po ciele specjalnej głowicy, która masuje, podgrzewa i pulsacyjnie zasysa skórę. Urządzenie to ma dodatkowo wbudowany laser biostymulacyjny. Zabiegi z jego użyciem trzeba wykonywać w serii, więc robię taką serię raz w roku – osiem powtórzeń, jeden–dwa razy w tygodniu. Po tym zabiegu czuję i widzę, że skóra na ciele staje się wygładzona i napięta.
Ostatnio wypróbowywałam też nową technologię modelowania ciała – EMFIT, która wykorzystuje pole magnetyczne o bardzo dużym natężeniu. To urządzenie wymusza pracę mięśni, jest w sam raz dla osób, które nie chodzą na siłownię, a chciałyby mieć ładnie wymodelowanie mięśnie, czyli takich jak ja. Zastosowałam EMFIT na uda i pośladki, ale można tą metodą także „ćwiczyć” brzuch.
Jednym z pierwszych zabiegów, które wykonałam kompleksowo na ciało, była depilacja. Zbędnego owłosienia na nogach i pod pachami (a miałam bardzo mocne, ciemne włoski) pozbyłam się za pomocą fotodepilacji urządzeniem E-light. Nie jest to laser, ale połączenie światła IPL i prądu RF. Przeszłam sześć–siedem naświetleń, wykonywanych w różnych odstępach czasu. Wynika to z faktu, że włosy mają różne fazy wzrostu i robiąc zabieg dziś, nie zadziałamy na wszystkie włosy, bo część z nich jest uśpiona. Ważne, żeby zabieg był każdorazowo bardzo dokładnie zrobiony i aby osoba, która go wykonuje, naświetliła każdy centymetr skóry, inaczej nie wszystkie włosy będą unieszkodliwione. Zabiegi trwają więc długo, ale z perspektywy czasu cieszę się, że przeszłam ten proces, bo minęło kilkanaście lat, a ja nadal nie mam problemu z niechcianym owłosieniem. Czasem odrasta mi kilka pojedynczych włosów, wtedy je po prostu golę.
Wiem, że każdy z nas jest inny, ma inne problemy urodowe, a przez to potrzebuje innych terapii. Mam nadzieję, że mój przykład zachęci was do korzystania z zabiegów medycyny estetycznej, bo sądzę, że każdy potrzebuje dobrze się czuć w swoim ciele, więc warto korzystać z wszelkich dostępnych metod, by to osiągnąć.2. PO CO NAM MEDYCYNA ESTETYCZNA
Wyobraźcie sobie kobietę, która podejmuje decyzję, że od teraz już na pewno zajmie się dbaniem o siebie. Najpierw planuje to w ramach profilaktyki anti-ageing tuż przed przekroczeniem trzydziestego roku (czyli zaraz po pojawieniu się pierwszej zmarszczki w okolicach oczu), ale nie ma czasu, bo robi karierę lub jest pochłonięta macierzyństwem. Potem tuż przed czterdziestką postanawia, że to już naprawdę ostatni moment, aby zatrzymać machinę, która nazywa się starzeniem, ale... znowu coś ważniejszego staje jej na drodze. Może są to zmiany w pracy lub kryzys w małżeństwie, chorzy rodzice albo inny zakręt życiowy. Mijają więc kolejne lata i dopiero, gdy już naprawdę nie jest w stanie przed sobą udawać, że to, co widzi w lustrze, ją zadowala, zrozpaczona wpisuje w wyszukiwarce hasło: „odmładzanie”.
Bardzo chciałbym teraz przedstawić uniwersalny schemat działania, stwierdzając, że gdy ta kobieta przyjdzie do mojego gabinetu, to laserem usunę jej przebarwienia, botoksem zniweluję zmarszczki, a technologią HIFU podciągnę opadające policzki i po wizycie będzie wyglądała dziesięć lat młodziej. Jednak nie mogę. Czasem takie proste rozwiązania podsuwają nam reklamy albo seriale dokumentalne o efektach „przed” i „po” zabiegach medycyny estetycznej oraz chirurgii plastycznej, w których łzawe historie i uproszczone procedury zabiegowe pokazywane są głównie dla rozrywki, a nie w celu prawdziwej edukacji. Aby zachować etykę swojego zawodu, nie mogę wpisywać się w taką wyidealizowaną narrację. Dopóki nie zobaczę pacjenta w gabinecie i nie postawię dokładnej diagnozy, nie wiem, jakie zabiegi wykonam i jak długo będzie trwała cała terapia. Nawet jeśli na pozór wydaje się, że problemy, z jakimi ludzie przychodzą do lekarza, są podobne, nie ma na nie jednego rozwiązania. Nowoczesna medycyna estetyczna to nie food truck, gdzie w pięć minut każdy otrzyma frytki z mączki ziemniaczanej, smażone od rana na tym samym oleju, ale luksusowa restauracja, w której długo czeka się na posiłek, bo jest robiony na miejscu od początku do końca, z najlepszej jakości produktów i przez szefa kuchni, który więcej ma wspólnego z artysta niż rzemieślnikiem. Mimo to, prezentując w tej książce konkretne przypadki z mojego gabinetu, mam nadzieję nakreślić pewną wizję tego, co można osiągnąć metodami medycyny estetycznej.
PRAWDZIWE PRZYPADKI
Z jakimi problemami najczęściej przychodzą pacjenci do gabinetów medycyny estetycznej? Kobieta, od historii której zacząłem ten rozdział, chciała się odmłodzić, ale działania anti-ageing to tylko jedna z gałęzi medycyny estetycznej. Podam kilka przypadków – zarówno zabiegów jednorazowych, jak i terapii wielomiesięcznych, aby zobrazować, jak różnymi sprawami zajmuje się medycyna estetyczna i w jak różnym wieku pacjentów one dotyczą.
Rozstępy po ciąży
U pacjentki (40+) w ósmym miesiącu drugiej ciąży pojawiły się rozstępy o szerokości kciuka na całym brzuchu. Opowiadała mi, że była zaskoczona, na początku właściwie nawet nie wiedziała, że to są rozstępy. Myślała, że to może jakieś siniaki lub przebarwienia (świeże rozstępy tak właśnie wyglądają – mają purpurowy kolor). Wykonałem jej zabiegi metodą wykorzystującą radiofrekwencję mikroigłową, która jest najskuteczniejsza na rozstępy. Urządzenie posiada końcówkę z kilkudziesięcioma igłami, które wbija się w skórę i działa na tkanki prądem. Pacjentce wykonałem pięć bardzo intensywnych zabiegów, robionych co dwa–trzy miesiące, po których rozstępy niemal całkowicie zniknęły.
Blizna po ugryzieniu przez psa
Pacjentka (30+) została pogryziona przez psa. Zwierzę wbiło zęby w jej twarz, odrywając powiekę i rozrywając mięśnie między nosem i okiem. Kobieta miała przynajmniej szczęście w trakcie leczenia, bo powieka została estetycznie i dokładnie zszyta przez chirurga, dzięki temu rany się ładnie wygoiły, a przede wszystkim nie ucierpiał jej wzrok. Pozostały jednak blizny. Te zewnętrzne – widoczne na skórze, były mniejszym problemem niż te wewnętrzne – nietypowe, głębokie (uszkodzenia tkanki sięgały też mięśni), przerastające, które powodowały dyskomfort, ucisk i ból. Wdrożyłem leczenie zaraz po zagojeniu się ran. Polegało ono na synergii wielu zabiegów, m.in. lasera frakcyjnego ablacyjnego, osocza bogatopłytkowego oraz preparatów zmiękczających blizny. Cały proces trwał ponad rok. Aktualnie nikt nie jest w stanie, bez bardzo dokładnego przyjrzenia się z bliska, poznać, że między okiem a nasadą nosa kobieta miała tak poważny uraz.
Melasma na czole
Pacjentka (30+) przez wiele lat bezskutecznie próbowała się pozbyć z czoła melasmy, czyli przebarwienia o podłożu hormonalnym. Gdy do mnie trafiła, jej skóra była gęsto usiana brązowymi plamami. Melasma to najtrudniejsze przebarwienie do usunięcia, w dodatku uporczywie nawracające. Aby zabiegi były skuteczne, nie należy działać na nie zbyt gwałtownie, ale nastawić się na długotrwałą terapię. Pacjentka przyjeżdżała do mnie na zabiegi z drugiego końca Polski przez cały rok (ponad dziesięć razy). Stosowałem głównie lasery: bromkowo-miedziowy oraz Q-Switch, czasem oddzielnie, a czasem łącząc oba, tym samym wykorzystując różne parametry. W mojej autorskiej terapii do leczenia przebarwień dodaję również komponent farmakologiczny, a także zabiegi nowym urządzeniem – RF (radiofrekwencją) mikroigłową pulsacyjną Sylfirm. Synergia tych różnych metod sprawia, że zmiany są spektakularne.
Wąskie usta
Pacjentka (20+) miała kompleksy spowodowane zbyt wąskimi ustami. Zależało jej na delikatnym ich powiększeniu. Modelowanie ust to zabieg bardzo popularny i stosunkowo prosty, o ile nie wstrzykuje się zbyt dużo wypełniacza. Dobrze wykonany bardzo poprawia estetykę twarzy, tak jak się to stało u tej konkretnej pacjentki. Zabieg wykonałem, wstrzykując kobiecie kwas hialuronowy i zachowując naturalne proporcje górnej wargi do dolnej (dolna powinna być nieco większa). Efekt zabiegu powinien utrzymywać się około pół roku.
Odmładzanie w starszym wieku
Kobieta (60+) nigdy wcześniej nie korzystała z zabiegów medycyny estetycznej, a przyszła do mnie z pragnieniem uzyskania młodszego wyglądu. To oznaczało, że dla satysfakcjonujących efektów należałoby rozpisać wielozabiegową i długotrwałą terapię odmładzającą. Jednak z powodu ograniczeń budżetowych konieczne było zawężenie planów do minimum, w tym przypadku do dwóch zabiegów laserem frakcyjnym ablacyjnym CO2. Kobieta miała problem z opadającą, wiotką i ścieńczałą skórą, z nierównym kolorem, rumieniem, przebarwieniami starczymi i mnóstwem drobnych zmarszczek. Zabieg wykonałem z użyciem bardzo mocnych parametrów. Był on nieprzyjemny i wymagał dwóch tygodni rekonwalescencji. Kiedy jednak pacjentka przyszła do mnie po półtora miesiącu na drugi zabieg, ledwie ją poznałem. Nigdy wcześniej nie osiągnąłem tak spektakularnego efektu u osoby w tym wieku, po zaledwie jednym zabiegu. Co udało się uzyskać? Poprawiła się jakość skóry i jej napięcie, wyrównał się również jej kolor i niemal całkowicie zniknął rumień. Dodatkowo zmniejszyła się siateczka zmarszczek. To wszystko spowodowało, że całkowicie zmienił się wyraz twarzy pacjentki – ze starszej pani przeobraziła się w piękną, dojrzałą kobietę. W tak krótkim czasie zyskała co najmniej dziesięć lat młodszy wygląd.
Jeśli tych kilka przypadków was zaintrygowało, obiecuję więcej podobnych historii w dalszej części książki. Aby jednak umożliwić wam optymalne skorzystanie z niej, zacznę od siedmiu podstawowych informacji, które będę szczegółowo rozwijał w kolejnych rozdziałach:
1. Medycyna estetyczna jest gałęzią medycyny umiejscowioną pomiędzy kosmetologią a chirurgią plastyczną. Jeśli kojarzy wam się z peelingiem i maseczką wykonanymi u kosmetyczki, to źle. Jeśli utożsamiacie medycynę estetyczną ze skalpelem i zmniejszaniem nosa lub powiększaniem piersi, to również jesteście w błędzie. Jeśli łączycie ją z kwasem hialuronowym – jesteście blisko. Dlaczego tylko „blisko”? Tego dowiecie się, czytając następny punkt.
2. Aby zrozumieć nowoczesną medycynę estetyczną, musicie się uwolnić się od stereotypowego postrzegania jej tylko przez pryzmat kwasu hialuronowego i botoksu. Od tego medycyna estetyczna się zaczęła, ale dzisiaj sięga dużo dalej i szerzej, przede wszystkim do złożonych terapii i zaawansowanych technologii, które wykorzystują fale świetlne, prąd, ultradźwięki i inne zjawiska fizyczne.
3. W medycynie estetycznej króluje marketing, dlatego chciałbym, abyście – czytelnicy i czytelniczki tej książki – zyskali wiedzę, dzięki której nie dacie sobie wcisnąć bezsensownych zabiegów. Oczywiście możecie od razu przejść do rozdziałów omawiających konkretne problemy i zabiegi, ale zapewniam, że wiedza na temat procesu starzenia się i funkcjonowania skóry sprawi, że wasza perspektywa na to, o co chodzi w medycynie estetycznej i dlaczego pewne zabiegi proponowane pacjentom nie mogą przynieść zadowalających efektów, a inne potrafią rozwiązać problemy, o których do tej pory mówiło się, że są sprawą z góry przegraną, bardzo się poszerzy.
4. Starzenie kojarzy się przede wszystkim ze zmarszczkami. Jednak nie odbywa się ono tylko „płasko”, na skórze, na której pojawią się zagłębienia, ale całościowo, w organizmie, a w obrębie twarzy – w mechanizmie 3D. Pojawianie się zmarszczek można porównać do starzenia się obrazu wiszącego na ścianie, natomiast mechanizm 3D jest jak starzenie się rzeźby narażonej na czynniki erozyjne. Gdy dobrze to zrozumiecie, stanie się dla was jasne, dlaczego na różnych etapach życia potrzebujecie kompletnie innych zabiegów.
5. Trzy główne obszary działania medycyny estetycznej to: upiększanie, odmładzanie i korygowanie. W książce opisuję więc zabiegi, które poprawiają wygląd, mają działanie anti-ageing oraz likwidują defekty urody.
6. Każdy z was pewnie słyszał o klonach, napompowanych policzkach i ustach jak balony. Do medycyny estetycznej przylgnęła łatka sztuczności. Karykaturalne efekty są ujmą na honorze zawodu, który wykonuję, dlatego ciągle muszę udowadniać, że prawdziwa medycyna estetyczna nie ma nic wspólnego z tym obrazem. Sztuczny efekt oznacza niefachowo wykonaną pracę, wynikającą z nadużywania metod, które są już przestarzałe i trochę prymitywne, czyli – w pewnym skrócie myślowym – kwasu hialuronowego. Nowoczesna medycyna estetyczna to głównie regeneracja. To słowo będzie bardzo często pojawiało się w tej książce. Metody regeneracyjne sprawiają, że dzięki zabiegom pacjenci wyglądają po prostu dobrze, świeżo, naturalnie. Nie stają się kimś innym, tylko najlepszą wersją siebie. Oczywiście, medycyna estetyczna umożliwia też dokonanie rewolucji w wyglądzie, ale to są niestety kosztowne procedury i z tego powodu niezbyt popularne.
7. Możecie być zdziwieni koncepcjami, które rozwijam w książce, bo często rozmijają się z tym, co usłyszycie w innych gabinetach. Dlatego uprzedzam, że mam dociekliwy umysł naukowca i jestem odporny na marketing. Możliwe więc, że aktualne hity medycyny estetycznej odnotowuję zaledwie w kilku zdaniach, za to dobrą klasykę rozwijam na wielu stronach. Zachęcam was do jednego – kwestionujcie to, co widzicie. Dopytujcie, gdy macie wątpliwości. Nie wierzcie ślepo reklamom i zapewnieniom, że da się zrobić wszystko, a w dodatku szybko i tanio.
Zacznijmy jednak od podstaw, czyli wyjaśnienia, czym w ogóle zajmuje się medycyna estetyczna.3. TRZY OBSZARY DZIAŁANIA MEDYCYNY ESTETYCZNEJ
Medycyna estetyczna jest bardzo młodą gałęzią medycyny. Za jej oficjalny początek przyjmuje się rok 1973, kiedy francuski endokrynolog – Jean Jacques Legrand założył Francuskie Towarzystwo Medycyny Estetycznej. Pięć lat później medycyna estetyczna została wprowadzona jako przedmiot akademicki na Uniwersytecie Medycznym w Mediolanie. W Polsce za jej początek uznaje się rok 1993, kiedy z inicjatywy piętnastu lekarzy powstała Sekcja Medycyny Estetycznej Polskiego Towarzystwa Lekarskiego.
Więcej niż kosmetologia, mniej niż chirurgia – tak w największym skrócie można określić medycynę estetyczną. Niektórym kojarzy się ona z zaawansowaną kosmetologią. Wkracza też coraz mocniej na obszar, którym wcześniej zajmowała się tylko chirurgia plastyczna, znajdując np. alternatywne rozwiązania dla inwazyjnego liftingu czy blefaroplastyki, czyli zabiegu na opadające powieki.
A/ Czym medycyna estetyczna NIE JEST
Żeby dobrze zrozumieć miejsce medycyny estetycznej, które, jak już wspominałem, znajduje się pomiędzy kosmetologią a chirurgią plastyczną, przyjrzyjmy się, czym ta gałąź medycyny na pewno nie jest, a potem czym jest.
Medycyna estetyczna NIE JEST chirurgią plastyczną
Chirurgia plastyczna zajmuje się operacyjną korektą defektów ciała: nabytych (np. rozległe blizny po poparzenia) lub wrodzonych (np. rozszczep wargi), rzeczywistych (np. brak piersi po mastektomii) lub odczuwalnych subiektywnie (np. wielkość i kształt nosa). Dzieli się na chirurgię ESTETYCZNĄ (zajmująca się urodą) i REKONSTRUKCYJNĄ (przywracającą normalny wygląd po operacjach, wypadkach czy nowotworach).
Chirurgia plastyczna jest skuteczna i przynosi szybkie efekty, a w przypadku kilku zabiegów urodowych nie ma dla niej alternatywy (powiększanie i pomniejszanie piersi, korekta uszu, przegrody nosa, plastyka brzucha). Największym jej minusem jest inwazyjność, zabiegi wykonywane są najczęściej w znieczuleniu ogólnym, istnieje ryzyko powikłań i konieczny jest długi czas rekonwalescencji. Wadą chirurgii plastycznej jest też to, że nie przeciwdziała przyczynom starzenia, a działa bardziej na zasadzie objawowej. W odróżnieniu od niej medycyna estetyczna jest mało inwazyjna, czas rekonwalescencji po zabiegach jest krótki, a ich efekty bardziej naturalne, bo w prawdziwie zaawansowanej medycynie estetycznej przeciwdziała się starzeniu lub odtwarza to, co się w wyniku tego procesu zmieniło.
W przeważającym obszarze działań medycyny estetycznej, czyli odmładzaniu twarzy, chirurgia plastyczna ma małe pole manewru, mimo iż historycznie była pierwsza. Może zaproponować jedynie operacyjny lifting, ale wycięcie nadmiaru skóry skalpem, a następnie naciągnięcie tego, co zostało na spłaszczającej się z wiekiem kości twarzoczaszki, nie rozwiązuje problemów starzejącej się twarzy. Wbrew pozorom nie jest to zabieg, który raz wykonany wystarczy do końca życia. Medycyna estetyczna dysponuje w tym zakresie lepszymi metodami.
CIEKAWOSTKA
Rozwój technik chirurgii plastycznej wymusiła I wojna światowa. W związku z licznymi obrażeniami ciała żołnierzy zabiegi tego typu były niezbędne do ratowania ich życia, ale też do poprawy ich wyglądu. Wojenne doświadczenia bardzo szybko zostały przeniesione do świata show-biznesu. Gwiazdy Hollywood i zamożni ludzie stosowali zabiegi chirurgii plastycznej, ale nigdy się do nich nie przyznawali. Jedną z nich była Marilyn Monroe, która w 1950 roku miała dwie operacje plastyczne – korektę czubka nosa oraz wszczepienie implantu podbródka, który optycznie skrócił i wysunął do przodu tę część jej twarzy. Dowodem są zdjęcia rentgenowskie.
Współcześnie możliwości chirurgii plastycznej są coraz większe i ludzie korzystający z jej metod również już tak bardzo tego faktu nie ukrywają. Jednocześnie jednak dochodzi do nadużyć w tej dziedzinie i używania jej do uzyskania efektów zbędnych lub karykaturalnych. Dużo osób jest uzależnionych jest od operacji plastycznych. Kobiety robią z siebie żywe lalki Barbie. Z kolei Rodrigo Alves przeszedł 150 różnych zabiegów, na które wydał dwa i pół miliona dolarów, aby wyglądać jak żywy Ken. Kiedy to osiągnął, postanowił kolejnymi operacjami przekształcić się w żywą lalkę Barbie. Zmienił także płeć i dzisiaj funkcjonuje jako Jessica Alves.
Medycyna estetyczna NIE JEST kosmetologią
Kosmetologia zajmuje się głównie pielęgnowaniem skóry, a także włosów i paznokci. Metodami kosmetologicznymi możemy nawilżyć skórę, uzyskać efekt świeżości, sprawić, że będzie ona ładniej wyglądała, ale nie jesteśmy w stanie nimi kogoś odmłodzić. Nie skorygujemy rysów twarzy, nie zlikwidujemy zmarszczek, naczynek i przebarwień, nie poprawimy w istotny sposób jakości skóry. Wynika to z faktu, że zabiegi kosmetologiczne skupiają się głównie na naskórku, a więc nie są w stanie zaingerować w rzeczywiste objawy starzenia, nazywane 3D, które obejmują zmiany w skórze właściwej i innych tkankach: podskórnej, mięśniowej i kostnej. Tymczasem nowoczesna medycyna estetyczna zajmuje się kompleksowo właśnie odmładzaniem 3D, a zewnętrzną poprawę urody w zabiegach anti-ageing można wręcz uznać za efekt uboczny zabiegów. W przypadku medycyny estetycznej skóra (cała, nie tylko naskórek) to zaledwie wycinek zabiegów terapeutycznych (około 40%), podczas gdy reszta skupia się na tkankach położonych głębiej.
Medycyna estetyczna NIE JEST również...
masażami ciała, wizażem, makijażem permanentnym, zabiegami pielęgnującymi i innymi procedurami, które są powierzchowne i nie ingerują w istotny sposób w funkcjonowanie naszego organizmu.
B/ Czym JEST medycyna estetyczna
Medycyna estetyczna jest działem medycyny, który zajmuje się poprawą fizycznej atrakcyjności pacjentów, zapobieganiem starzeniu się skóry oraz ciała i cofaniem jego efektów, a także korygowaniem różnego rodzaju defektów urody. Robi to w sposób stosunkowo mało inwazyjny, ale ingerujący w ciało człowieka. W odróżnieniu od innych gałęzi medycyny zajmuje się osobami zdrowymi, chyba że proces starzenia zdefiniujemy jako chorobę. Medycyna estetyczna wykorzystuje techniki zabiegowe, co upodabnia ją do chirurgii, tyle tylko, że ich cel i stopień ingerencji jest inny. Nie poprzestaje ona na oddziaływaniu na skórę, ale zajmuje się też różnymi tkankami.
W kompleksowej medycynie estetycznej istnieją trzy główne obszary działania. Każdy wymaga trochę innej wiedzy, zaplecza sprzętowego i materiałowego oraz innego planowania:
•UPIĘKSZANIE, czyli poprawianie urody i zwiększanie atrakcyjności;
•ODMŁADZANIE, czyli cofanie objawów starzenia;
•KORYGOWANIE, czyli likwidowanie defektów (np. blizn, przebarwień, rozstępów).
UPIĘKSZANIE
Upiększanie to dostosowywanie wyglądu (szczególnie twarzy, ale i czasami innych części ciała) do kanonów piękna, czyli obowiązujących wzorców urody. Zmieniają się one w zależności od czasów, środowisk i kultur. Możliwe jest jednak wyodrębnienie kilku cech, które można uznać za uniwersalne. Jako piękne i atrakcyjne mózg odbiera twarze, które są symetryczne, a poszczególne ich elementy pozostają ze sobą w odpowiednich proporcjach.
Te proporcje rozkładali już na części pierwsze starożytni Grecy, czego efektem jest matematyczne wyliczenie liczby fi (φ), zwanej ZŁOTĄ PROPORCJĄ czy wręcz boską proporcją. Liczba fi w przybliżeniu wynosi 1,618 i powstaje ze „złotego podziału”, czyli podzielenia dowolnego odcinka na dwie nierówne części w taki sposób, aby stosunek długości całego odcinka do jego dłuższej części był taki sam, jak stosunek dłuższej części do krótszej. Okazuje się, że złota proporcja jest czymś uniwersalnym, można ją odnaleźć w matematyce i fizyce (np. ciąg Fibonacciego i tzw. złota spirala), przyrodzie (np. kształt liści, układ pestek w słoneczniku, budowa muszli), sztuce i architekturze (obrazy Leonarda da Vinci, piramidy w Gizie, współcześnie – budynek ONZ w Nowym Jorku), kosmosie (układ galaktyk) i oczywiście w proporcjach ciała i twarzy.
Umysł ludzki odbiera jako atrakcyjne przedmioty, kształty, zjawiska, sylwetki, twarze, które posiadają tzw. złote proporcje. Zainspirowany tymi założeniami szwajcarski chirurg plastyczny – dr Stephen Marquardt stworzył maskę zwaną złotą maską albo maską Marquardta. Jest to komputerowy model twarzy idealnej, oparty na liczbie fi i jej wielokrotnościach. Taką maskę w postaci geometrycznej siatki nakłada się na zdjęcie twarzy pacjenta i na tej podstawie można ocenić odstępstwa twarzy prawdziwej od twarzy idealnej, i potem ją np. chirurgicznie korygować. Jak to się przekłada na medycynę estetyczną? Wiadomo, że lekarze medycyny estetycznej nie mierzą pacjenta linijką i nie wyliczają w gabinecie liczby fi, ale rzeczywiście jeśli są świadomi mechanizmów starzenia i zmieniających się proporcji twarzy, działają zawsze na obydwa komponenty: jakość skóry i kształt twarzy. Wykonują więc zabiegi mające na celu poprawienie kondycji skóry oraz nadanie twarzy kształtu odwróconego trójkąta, z proporcjami zbliżonymi do tego, co opisali dwa i pół tysiąca lat temu greccy filozofowie.
W uproszczeniu można przyjąć, że ładna twarz ma takie same odległości:
•w pionie: między linią włosów i nasadą nosa (linią łuku brwiowego)/ nasadą nosa a jego dolnym brzegiem (skrzydełkami)/ dolnym brzegiem nosa i czubkiem brody;
•w poziomie: odległość pomiędzy zewnętrznym a wewnętrznym kącikiem oka jest taka sama dla obu oczu i jest równa odległości pomiędzy wewnętrznymi kącikami oka lewego i prawego.
Łatwo mierzalnym przykładem wyżej wymienionych proporcji jest np. twarz aktorki, Angeliny Jolie. Oprócz proporcji na postrzeganie twarzy jako pięknej składają się jeszcze elementy typu: mały nos, duże oczy, pełne usta, białe zęby, gęste włosy, gładka, jędrna twarz o jednolitym kolorze. Te części można jeszcze bardziej uszczegóławiać, np. oczy postrzegane jako młode i ładne mają kształt elipsy, a w ładnych ustach górna warga jest nieco mniejsza od dolnej (co notabene w ostatnich latach jest niszczone zabiegami powiększania ust zaburzającymi tę naturalną proporcję).
CIEKAWOSTKA
Kto jest najpiękniejszy na świecie
Dr Julian de Silva – londyński chirurg plastyczny – analizuje twarze znanych kobiet i mężczyzn pod kątem ich zgodności z idealnym, opracowanym przez siebie komputerowym modelem twarzy (PhiFace technique), uwzględniającym starożytne zasady złotego podziału. W jego pierwszym tego typu zestawieniu gwiazd bliskich ideału, które powstało w roku 2019, najlepiej wypadła amerykańska modelka – Bella Hadid (94,35% zgodności z greckim ideałem piękna), drugie miejsce zajęła wokalistka – Beyonce (92,44%), trzecie – aktorka – Amber Heard (91,85%), a czwarte i piąte piosenkarki – Ariana Grande (91,81%) i Taylor Swift (91,64%).
W rankingu mężczyzn najbliższych starożytnemu ideałowi piękna znaleźli się w pierwszej piątce sami aktorzy: Robert Pattinson (92,15%), Henry Cavill (91,64%), Bradley Cooper (91,08%), Brad Pitt (90,51%) oraz George Clooney (89,91%).
W praktyce upiększanie w medycynie estetycznej…
.
.
.
…(fragment)…
Całość dostępna w wersji pełnej