Modoterapia - ebook
Modoterapia - ebook
Ubrania opowiadają twoją historię, nawet kiedy milczysz. Decydują o tym, jak odbierają cię inni, ale przede wszystkim, jak ty odbierasz samą siebie. W tej książce znajdziesz prostą instrukcję obsługi mody. Dowiesz się, co zrobić, by ubrania dodawały ci pewności siebie. Jak ubranie wpływa na emocje? Czy ubrania mogą zmienić osobowość? Czy moda pomaga w osiąganiu celów? Odpowiadają między innymi Karolina Sulej („Wysokie Obcasy”), Maja Naskrętska („Pani”), Piotr Zachara (wieloletni naczelny magazynu „In Style”).
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8103-028-1 |
Rozmiar pliku: | 55 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pierwsza część książki to instrukcja obsługi mody – zbiór zasad, rad i wskazówek, które pomogą ci „dobrze” się ubrać. Przy czym‚ „dobrze” nie odnosi się do gustu, trendów, aspiracji, ale określa twoje emocje – to, jak się czujesz w tym, co na siebie zakładasz.
Ubrania mają jedno zadanie – zwiększyć twoją pewność siebie. Wiadomo, jeśli się sobie podobasz, dobrze ze sobą czujesz, jesteś też przyjemniejsza dla otoczenia. Spotykają cię zupełnie inne rzeczy, masz lepszy dzień. I lepsze życie.
P.S. Modoterapię pisałam z punktu widzenia kobiety, ale przyda się każdemu.
Wszystko ma do siebie pasować?
#dziewczyna #kobieta #mama #kochanka #szefowa #podróżniczka #dziennikarka #projektantka #prezeska #ex #biegaczka #joginka #córka #synowa #przyjaciółka #żona #performerka #aktywistka – jedno z najbardziej absurdalnych zdań brzmi: „W szafie wszystko musi do siebie pasować”.
A niby jak, jeśli liczba twoich odsłon jest nieskończona? Nie jest łatwo w tym samym czuć się swobodnie w domu z dziećmi, w biurze i na romantycznej kolacji. Twoje konteksty i okoliczności nieustająco się zmieniają. Ubrania mają ci pomóc wejść w rolę, działać jak dobra muzyka i wprowadzać w odpowiedni nastrój.Zanim coś powiesz
Ubranie mówi, nim ty zdążysz się odezwać. To niepisany język, zestaw kodów i klisz. Kiedy zaczynasz oglądać film i widzisz bohatera, jeszcze nie masz pojęcia, kim jest, ale już wiele sobie wyobrażasz, dopowiadasz. Robisz to automatycznie. W życiu tak samo – gdy spotykasz kogoś pierwszy raz, podświadomie oceniasz, co to za osoba. Zajmuje to około dwóch sekund. Podobno potrzeba kolejnych 20 spotkań, żeby zmienić zdanie.
Jest taka scena w serialu o Sherlocku Holmesie – kiedy detektyw po raz pierwszy spotyka Irene Adler. Femme fatale wie, że Sherlock jest w stanie na podstawie jej wyglądu wydedukować wszystkie skrywane fakty, więc wita go… nago. Co tym razem zobaczył Holmes? Wyłącznie duże znaki zapytania.Jedyne, co się liczy, to… wszystko
To, jak się ubieram, zawdzięczam tacie. Obłożony książkami matematyk w sztruksach i flanelowej koszuli nie miał żadnych relacji z modą, ale za to zabierał mnie w miejsca i pokazywał rzeczy, które kształtują smak lepiej niż niejedna „lekcja stylu”. Jako dziesięciolatka w każdy weekend ubierałam się w elegancką sukienkę, lakierki i szłam z tatą do opery, na Mozarta. Podczas wakacji pobudki były o szóstej i do późnych godzin zwiedzaliśmy ruiny starożytnej Grecji. Nie pomijaliśmy żadnego muzeum, a z każdego samodzielnego wyjazdu musiałam wysyłać tacie fotorelację. Gust to kwestia wychowania. Wyrabia się go przez cały czas, nie tylko przed szafą.Styl to proces
Nie jest tak, że gdy raz dowiesz się, w czym ci dobrze, to już tak zostanie. To nie tylko kwestia fizyczności, starzenia się, ale też nowych potrzeb, doświadczeń, wartości, podejścia do życia. Rzuciłaś pracę w korporacji i przeprowadzasz się na wieś? Służbowa zawartość szafy raczej nie będzie w użyciu. Po latach stabilnego związku nagle zmieniasz się w singielkę na łowach? W ruch idą zupełnie inne rzeczy.
Zmiana podejścia do życia potrafi zdezaktualizować całą garderobę. Styl to proces. Dopóki ty się rozwijasz, on się nie zakończy.Kupiłabyś to?
Ostatnio wychodzi więcej poradników o wyrzucaniu niż o kupowaniu ubrań. Bo o ile do tego drugiego nikogo nie trzeba namawiać, to sprzątanie jest jednak męczące. Musisz podjąć dziesiątki nieodwracalnych decyzji. Zamiast wynosić rzeczy do drugiego pokoju, zastanawiać się, kiedy ostatnio coś nosiłaś i czy aby nie minęło pół roku, analizować, co ci do tego pasuje, czy jeszcze schudniesz, czy to jeszcze ty, czy aby nie jest zniszczone, czy jesteś z tym emocjonalnie związana… uprość sobie sprawę. Zadaj jedno pytanie: „Czy kupiłabym to jeszcze raz?”. To wszystko przyspieszy, włączy ci się instynkt łowcy – ten sam co w sklepie.Jak ja mogłam to na siebie włożyć?
Wyglądasz dziś fatalnie? Super. Eksperymenty i błędy są wpisane w rozwój. Zbyt wysokie, przyciężkie koturny, srebrna puchowa kurtka, obcisła sukienka mini z dekoltem do pasa? – czasem, żeby się odnaleźć, trzeba się najpierw zgubić. Pytanie: „Jak ja mogłam to na siebie włożyć?” jest niemal identyczne z: „Jak ja mogłam z nim być?”. Widocznie wtedy dokładnie tego potrzebowałaś.
.
.
.
…(fragment)…
Całość dostępna w wersji pełnej