Mój ojciec kupiec - ebook
Mój ojciec kupiec - ebook
„Gdyby przed wojną zapytało się gdańszczan, kto, ich zdaniem, należy do najbardziej znanych pisarzy rodem z Gdańska, wówczas wielu z nich wymieniłoby w czołówce Johannesa Trojana. W ich żywej pamięci pozostawał przede wszystkim jako dziennikarz i autor żartobliwych wierszy, które cieszyły się ogromną popularnością. Ale to, że pisywał też o swoim rodzinnym mieście, nie było faktem powszechnie znanym. Dziś już mało kto o tym wie. A szkoda, bo te fragmenty jego twórczości stanowią perełki piśmiennictwa o dziewiętnastowiecznym Gdańsku”.
Peter Oliver Loew
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: | brak |
ISBN: | 978-83-7908-087-8 |
Rozmiar pliku: | 5,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
2. Johanna z domu Näthler, córka Johanna Gottlieba Näthlera, trzecia żona Carla Gottfrieda Trojana.
3. Wizytówka Carla Gottfrieda Trojana, członka pruskiej izby deputowanych w latach 1849–1852.
4. Reklama firmy Carla Gottfrieda Trojana, zajmującej się załatwianiem spraw urzędowych dla statków.
5. Paul Konewka, sylwetka Johannesa Trojana.
6. Johannes Trojan w czasie studiów.
7. Po trzech latach narzeczeństwa Johannes Trojan ożenił się z Marie I. P. Konewką, siostrą artysty Paula Konewki (znanego przede wszystkim z wycinanych sylwetek i portretów cieniowych).
8. Druga żona Johannesa, Clara z domu Bartsch.
9. Johannes Trojan około 1866 roku. W tym czasie Trojan pracował w Berlinie dla Adolfa Glaßbrennera (autora „Komischer Volkskalender” i redaktora „Berliner Montagszeitung”), twórcy postaci Eckenstehera Nantego, sarkastycznego mężczyzny komentującego berlińską rzeczywistość, a także udzielał korepetycji, zarabiając miesięcznie pięćdziesiąt talarów niemieckich.
10. Okładka „Kladderadatsch Kalender” z 1885 roku.
11. Marie z domu Konewka, pierwsza żona Johannesa Trojana.
12. Johannes Trojan.
13. Johannes Trojan przed swoją celą w twierdzy Wisłoujście, gdzie siedział dwa miesiące za obrazę majestatu cesarza.
14. Pozwolenie na urlop kąpielowy wydane dla Johannesa Trojana, więźnia Fortu Quarré.
15. Okrągła wieża twierdzy Wisłoujście.
16. Zawiadomienie Królewskiej Prokuratury w Berlinie, informujące Johannesa Trojana, aby stawił się do odbycia kary w twierdzy Wisłoujście. W razie jego nieprzybycia zostanie za nim wydany „ewentualny list gończy”.
17. Johannes i Clara Trojanowie ze swoimi dziećmi: Martinem, Grethą i Hedwigą w Villa Ilion w Warnemünde.
18. Johannes Trojan w swoim gabinecie przy Marburger Straße w Berlinie.
19. Wnętrze gabinetu Johannesa Trojana przy Marburger Straße w Berlinie.
20. Kamienica przy Hundegasse 101, w której urodził się Johannes Trojan (zdjęcie z roku 1937). Do momentu wyburzenia kamienicy na jej fasadzie umieszczona była tablica upamiętniająca tego słynnego gdańszczanina.
21. Kamienica przy Hundegasse 90, do której musiał przeprowadzić się Carl Gottfried Trojan z rodziną, gdy zbankrutował (zdjęcie z roku 1937).Peter Oliver Loew Johannes Trojan i Gdańsk
Gdyby przed wojną zapytało się gdańszczan, kto ich zdaniem należy do najbardziej znanych pisarzy rodem z Gdańska, wówczas wielu z nich wymieniłoby w czołówce Johannesa Trojana. W ich żywej pamięci pozostawał przede wszystkim jako dziennikarz i autor żartobliwych wierszy, które w owym czasie były wysoko cenione. Ale to, że pisywał też o swoim rodzinnym mieście, nie było faktem powszechnie znanym. Dziś już mało kto o tym wie. A szkoda, bo te fragmenty jego twórczości stanowią perełki piśmiennictwa o dziewiętnastowiecznym Gdańsku, które i dziś, po lokalnym kataklizmie 1945 roku, warto czytać. Pokazują miasto od wewnątrz i uzupełniają, a może i zmienią, popularne dziś wyobrażenia o „pruskim” i „prowincjonalnym” mieście, powstałe przede wszystkim na podstawie wczesnych fotografii, których reprodukcje od połowy lat dziewięćdziesiątych cieszą się wyjątkową popularnością. Owe czarno-białe zdjęcia nie wyjaśniają jednak, kim byli przechadzający się ulicą Długą ludzie, kim byli dumni panowie w cylindrach stojący przed swoimi sklepami czy kobiety paradujące w długich sukniach. Fotografie nie pokazują, jak i o czym myśleli dawni gdańszczanie. Takie teksty jak wspomnienia Trojana pozwalają rozumieć ich lepiej.
Carl Gottfried Trojan – ojciec z fortuną
Johannes Trojan urodził się 14 sierpnia 1837 roku w Gdańsku. Jego rodzinę poznajemy w pierwszym tekście, który poświęcony jest ojcu, „kupcowi starej daty”. Matka, Sophie Wilhelmine z domu Wichmann (1810–1841) po urodzeniu Johannesa i jego siostry Johanny (byli bliźniętami) nie odzyskała już sił i szybko umarła. Swego ojca, Carla Gottfrieda Trojana (1795–1861), pisarz pamiętał doskonale, musiał też go bardzo lubić. W swoim tekście kreśli jego bardzo szczegółowy życiorys: pochodzenie z Oruni, okres oblężenia miasta podczas wojen napoleońskich, kariera kupiecka, krach finansowy i ponowna stabilizacja. Faktycznie, jak na dość skromne warunki zubożałego Gdańska pierwszej połowy XIX wieku ojciec Trojana odniósł spory sukces – urodził się przecież w niezamożnej rodzinie, wychował się bez ojca, a przecież dorobił się majątku i piastował ważne stanowiska.
Swój sukces Carl Gottfried Trojan zawdzięczał oczywiście własnej pracowitości, ale również dobrym kontaktom z wielkim warszawskim domem handlowym Bracia Łubieńscy Tomasza i Henryka Łubieńskich, którzy – sądząc po wspomnieniach syna – posiadali swoje udziały w firmie Trojana, albo wręcz sprawowali nad nią kontrolę. Johannes Trojan pamięta „tajemną księgę” przedsiębiorstwa, ozdobioną herbem Łubieńskich, co nie dziwi, skoro firma nazywała się Lubienski u. Co. Trojan był pewnie owym „Co.”, czyli Compagnon, wspólnikiem, chyba z udziałem mniejszościowym. Księga ta po dziś dzień znajduje się w posiadaniu wnuka Johannesa Trojana i pokazuje międzynarodowe powiązania handlowe firmy w latach 1833–1840.
Carl Gottfried, nieźle władający polszczyzną, na handlu zbożem i na wywozie drewna z Królestwa Polskiego bardzo szybko zbił wielką fortunę, która pozwoliła mu na zakup pokaźnej kamienicy przy ulicy Ogarnej (Hundegasse), w której przyszedł na świat Johannes Trojan, a także posesji we Wrzeszczu, do której przeprowadzano się na okres letni. O dobrobycie młodych lat Johannes Trojan mówi w swoich wspomnieniach. Już sam fakt, że jego chorą matkę wysyłano całymi latami do kosztownych francuskich i niemieckich kurortów, świadczy o ówczesnym bogactwie rodziny (matka pisarza zmarła w bardzo modnym wtedy uzdrowisku Bad Ems i tam została pochowana). Jest wielce prawdopodobne, że stary Trojan miał też intensywne kontakty z założonym w 1828 roku Bankiem Polskim, którego dyrektorem – do 1842 roku – był nie kto inny, jak Henryk Łubieński. Johannes Trojan przypomina sobie, że kamienicę ojca na Ogarnej często nazywano polnische Bank.
Duże zarobki i prężna działalność gospodarcza szybko przyniosły Carlowi Gottfriedowi Trojanowi uznanie mieszczaństwa. W 1830 roku stał się członkiem rady miasta, dwa lata później wybrano go do grona starszych Korporacji Kupców (Kaufmannschaft), co było sporym wyróżnieniem¹.
Dobra passa jednak się skończyła. Po upadku powstania listopadowego imperium handlowe Łubieńskich popadło w tarapaty – zniesienie autonomii w Królestwie Polskim, spustoszenia na ziemiach polskich oraz rosnące cła mocno utrudniały handel zbożowy. Obrazują to liczby przedstawiające wywóz zboża przez port gdański – w 1830 roku wysłano z niego ponad 51000 łasztów, pięć lat później było to już tylko 6600 łasztów². Ale prawdziwy wstrząs dla Carla Gottfrieda Trojana nastąpił dopiero – jak pisze jego syn – „w niedługi czas po śmierci mojej matki”, czyli krótko po 1841 roku. Zbiegło się to w czasie z aresztowaniem w 1842 roku Henryka Łubieńskiego, oskarżanego o rozmaite defraudacje na niekorzyść Banku Polskiego. Być może fakt ten pogrążył również ojca pisarza?
Dla Trojanów bankructwo firmy było szokiem – musieli sprzedać okazałą kamienicę, przenieść się do wynajętego domu, również na Ogarnej, chociaż należy wątpić, czy faktycznie nastała „bieda”, jak to wspomina Johannes. W każdym razie czasy wielkiego dobrobytu minęły. Mimo wszystko w Gdańsku nadal bardzo ceniono Trojana – w 1845 roku wybrano go na zaszczytny urząd przewodniczącego rady miasta. Ponadto w latach 1849–1852 był on posłem do niższej izby pruskiego parlamentu, gdzie należał do kręgów liberalno-konserwatywnych, chociaż z protokołów posiedzeń Landtagu nie wynika, by wykazywał się tam jakimś większym zaangażowaniem. Ze wszystkich tych urzędów wycofał się w 1852 roku, gdy powierzono mu intratny i przede wszystkim bezpieczny urząd liczmana portowego³. Czytamy o tym we wspomnieniach jego syna. W podeszłym wieku Carl Gottfried Trojan wciąż należał do poważanych przedstawicieli gdańskiego mieszczaństwa, o czym świadczy fakt, że jeszcze w 1858 roku był członkiem delegacji miasta Gdańska do królewicza w Berlinie⁴.
Tekst Johannesa Trojana poświęcony ojcu jest mieszanką osobistych wspomnień, relacji innych osób, a także domniemań, o czym należy pamiętać, gdy traktuje się go jako źródło historyczne. Ma jednak niewątpliwe walory zarówno poznawcze, jak i literackie.
Johannes Trojan – kariera z piórem
Swoje młodzieńcze lata w Gdańsku Johannes Trojan opisał nie tylko w Kupcu starej daty, lecz także w innych tekstach publikowanych w niniejszej książce⁵. Musiała to być dość szczęśliwa młodość pomimo wczesnej śmierci matki oraz krachu firmy. Trzecia żona ojca, Johanna Louise (1804–1871), sprawowała nad wszystkimi dziećmi właściwą opiekę, tak więc pisarz wspomina lata dzieciństwa i młodości bez żalu i goryczy. Już jako dwunastolatek zaczął pisać komedię, zatytułowaną Edward und Klärchen (Edward i Klarcia). Zachowało się też sporo jego wierszy z lat młodzieńczych⁶.
W 1856 roku zdał maturę w gdańskim gimnazjum, o którym wspomina w jednym z tekstów zamieszczonych w tej książce, po czym udał się na studia. W Getyndze, Bonn i Berlinie studiował najpierw, bez większego powodzenia, medycynę, potem germanistykę. Zdjęcia z tego okresu przedstawiają szczupłego młodzieńca z czapką korporacji studenckiej. W Gdańsku prawie się już nie pojawiał.
Pierwszą stałą pracę, w gazecie „Berliner Montagszeitung” (Berlińska Gazeta Poniedziałkowa), Trojan znalazł zaraz po studiach, a niedługo potem, w 1862 roku, zatrudniono go w redakcji satyrycznego tygodnika „Kladderadatsch”, któremu pozostał wierny przez prawie pięćdziesiąt lat, do roku 1909, i gdzie od 1886 pracował na stanowisku redaktora naczelnego (już jego ojciec prenumerował ten tygodnik). Założona w rewolucyjnym roku 1848 gazeta szybko zyskała rozgłos w całym obszarze niemieckojęzycznym. Jej tytuł w zasadzie nic nie znaczy – legenda głosi, że założyciele wpadli na niego, przesiadując w pewnej berlińskiej gospodzie. Kiedy zastanawiali się nad kształtem pisma, do izby wpadł pies, który wskakując na stół, zrzucił na podłogę kieliszki i butelki. Kladderadatsch! – miał wówczas krzyczeć wśród tego bałaganu jeden z ojców gazety i nazwa się przyjęła.
Czasopismo w czasach restauracji po nieudanej rewolucji 1848 roku odnosiło spory sukces, bo w humorystyczny sposób krytykowało sytuację polityczną. Zjadliwą krytykę dość szybko jednak złagodzono, po pewnym czasie periodyk zaczął doceniać starania rządzących, a później nawet wspierał politykę Ottona von Bismarcka, kanclerza Prus, a od 1871 roku Niemiec. Johannes Trojan często spotykał się z Żelaznym Kanclerzem. W okresie po utworzeniu Rzeszy Cesarskiej czasopismo osiągnęło szczyt nakładem przekraczającym pięćdziesiąt tysięcy egzemplarzy, znacznie wyższym niż w wypadku ówczesnych renomowanych dzienników⁷.
Trojanowi dość szybko powierzono pisanie wierszy na pierwszą stronę gazety, gdyż rymowanie przychodziło mu z łatwością. W ciągu kilkudziesięciu lat napisał tysiące wierszy i szkiców dla swojego czasopisma, zawsze zresztą bez nazwiska, ponieważ teksty w „Kladderadatsch” publikowano anonimowo. Twórczość Trojana stanowiła ważny głos w dyskursie publicystycznym i politycznym owego czasu. To pomagało również jego książkom, których wydał około trzydziestu. Największą popularnością cieszyły się tomy z żartobliwymi wierszami (Scherzgedichte), które nawet dziś można znaleźć w antologiach, przede wszystkim arcykomiczny wiersz o marnych winach z roku 1888. Wiersz ten wynika z wielkiej sympatii Trojana do win, z której pisarz był znany w całej Rzeszy (jesienne tygodnie często spędzał w winnych regionach nad Mozelą). Chętnie czytano też jego książki o lasach niemieckich, a także o roślinach, na których świetnie się znał, co zresztą widać w tekście poświęconym pobytowi pisarza w twierdzy Wisłoujście.
W niniejszej antologii zamieszczone zostały fragmenty dotyczące Gdańska i jego okolic z wydanej w 1899 roku książki wisłoujskiej. Trojan opisał w niej dwa miesiące, które rok wcześniej musiał odsiedzieć za zniesławienie cesarza (jako redaktor naczelny odpowiadał za całość czasopisma). Rozdziały wybrane do tłumaczenia dają ciekawy obraz zarówno funkcjonowania twierdzy – gdzie panował zaskakująco łagodny reżim – jak i samego Gdańska, przy czym autor myślami często powraca do miasta swojego dzieciństwa.
Trojan w siódmym dziesięcioleciu życia odkrył w sobie sentymentalną miłość do starego Gdańska, której wielokrotnie dawał wyraz. Na przykład po odbyciu kary pozostał jeszcze trochę w rodzinnych stronach i przesiadując kiedyś w Piwnicy Rajców, słynnej gospodzie pod Dworem Artusa, wpisał do księgi gości następujący wiersz:
Theures Danzig, Dich zu grüßen,
Komm’ ich wieder aus der Fern’;
Lieb’ und Dank zu Deinen Füßen
Niederleg’ ich, o wie gern!
Immer muß Dir angehören,
Wer sich hat Dein Kind genannt;
Deinen Zauber kann zerstören
Nicht die Zeit noch Menschenhand.
Wer auch lange fern Dir bliebe,
Dich vergessen kann er nicht,
Und er fühlt die alte Liebe,
Sieht er wieder Dein Gesicht.
Theure Stadt, allzeit aufs neue
Blüh’ empor Dein alter Glanz,
Und es flechte Ehr’ und Treue
Um Dein Haupt den schönsten Kranz!⁸
Drogi Gdańsku, by cię witać,
Przybywam z dalekich stron.
Miłość i podziękę słychać,
Gdy je składam przed twój tron.
Trwałą cząstką władztwa tego
Jest, kto dzieckiem twym wśród nas;
Nie potrafią czaru twego
Zniszczyć ludzie źli i czas.
I ten, kto od ciebie z dala,
Nie zapomni nigdy cię,
Budzi się w nim miłość stara,
Gdy znów ujrzy lico twe.
Drogie miasto, niech raduje
Twoja świetność oczy me,
Cudny wieniec niech ukuje
Wierność z czcią na skroni twej!
(tłum. Janusz Mosakowski)
Pisarz żenił się dwukrotnie: w 1866 roku z Marie z domu Konewka (1836–1873), a po jej śmierci ze swoją gosposią, Clarą z domu Bartsch (1845–1912), z którą żył w wielkiej zgodzie. Miał dziewięcioro dzieci. Ostatnie lata swego życia spędził w Warnemünde, dzielnicy Rostocku, gdzie od wielu lat spędzał urlop. Tu zmarł 21 września 1915 roku w wieku 78 lat.
Trudno nie doceniać dziś zasług Trojana dla literatury jego czasu – zwłaszcza ze względu na jego wielki optymizm i łagodny humor. Sto lat temu w jednym z podręczników do historii literatury niemieckiej napisano o nim: „Jest on jedną z pociesznych pszczół literatury, które z każdego kwiatu potrafią wyssać trochę miodu”⁹. Mimo faktu, że Trojan nie miał wygórowanych ambicji literackich, jego miód i dzisiaj potrafi jeszcze raczyć.