Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Moje dziecko się złości. Droga do spokoju w rodzinie pełnej emocji - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
10 kwietnia 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
29,90

Moje dziecko się złości. Droga do spokoju w rodzinie pełnej emocji - ebook

Książka z serii "Mamania pierwszy kontakt", która powinna znaleźć się na półce każdego rodzica. Praktyczny poradnik uspokaja rodziców rozzłoszczonych dzieci i pomaga im radzić sobie z codziennymi wyzwaniami.

Dlaczego dzieci się złoszczą? Jak je wspierać w radzeniu sobie z trudnymi emocjami? Małgorzata Stańczyk, ceniona psycholożka i autorka licznych publikacji dla rodziców, w swojej najnowszej książce uspokaja rodziców rozzłoszczonych dzieci i pomaga im radzić sobie z codziennymi wyzwaniami:

  • jak dostrzec głęboką rolę złości?
  • jak wspierać złoszczące się dziecko?
  • czy można pomóc przed napadem złości?
  • jak odbudować kontakt po trudnej sytuacji?
  • nie dopuszczać do agresywnych zachowań?

To książka napisana z głęboką empatią dla rodziców, która pokazuje, że nawet po burzliwych momentacha w domu może zapanować spokój.

„Mamania. Pierwszy kontakt” to seria książek, które powinny znaleźć się na półce każdego rodzica. Do stworzenia serii zaproszono osoby, które w prosty i jasny sposób przekazują wiedzę na najróżniejsze tematy: od jedzenia po wychowanie. To książki zwięzłe, praktyczne, przedstawiające w wyczerpujący sposób najważniejsze zagadnienia

Rodzice, którzy sięgną po tę książkę, znajdą to, czego szukają. Konkretną wiedzę podaną w prosty i przystępny sposób. Ciepło i ukojenie. Kontakt ze specjalistą, który nie straszy i nie ocenia. Który traktuje każdego rodzica z uważnością i życzliwością. Książki Gosi czyta mi się zawsze jak listy od kogoś, kto chce mnie wesprzeć i towarzyszyć mi w moich trudnościach.

Agnieszka Stein, psycholożka, autorka książek dla rodziców

Kiedy dziecko się złości, najbardziej potrzebuje spokoju dorosłych. Źródło tego spokoju znajdziecie w tej książce. Jest tu wiedza podana w uporządkowany i prosty sposób, odniesienie do konkretnych „sytuacji z życia”, ale – co ważne – jest też szacunek dla rodziców, empatia i miejsce na to, by zaopiekować się swoją bezradnością.

Joanna Szulc, psycholożka, redaktorka, mama

Wspieranie złoszczącego się dziecka przypomina poruszanie się po polu najeżonym minami. Tymczasem Gosia w swojej książce zabiera zmęczonych, zmartwionych i sfrustrowanych rodziców na kojący spacer i pomaga zobaczyć trudności z nowej, wspierającej perspektywy, przy tym hojnie obdarowuje ich empatią, spokojem oraz masą konkretnych i pomocnych wskazówek na regulację złości Serdecznie polecam!

Katarzyna Kalinowska, psycholożka, autorka projektu Przystanek Relacja

W natłoku rad i wskazówek ta książka będzie nieocenionym wsparciem. Autorka wyposaża czytelnika w narzędzia do wspierania dziecka w przeżywaniu złości. Teorię przekazuje w formie klarownych i rzetelnych wyjaśnień. Na finał pozostawia z przynoszącą ulgę myślą – „Wiem, jak reagować”.

Monika Sobkowiak, znana jako Pani Monia, nauczycielka, edukatorka, neurologopeda

 

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-68021-57-8
Rozmiar pliku: 952 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Złość ma moc. Nie­sie ze sobą siłę, ale rodzi też w nas dys­kom­fort i jest jedną z tych emo­cji, któ­rymi szcze­gól­nie łatwo się zara­zić. Nasze układy ner­wowe dzia­łają w taki spo­sób, że dostra­jają się do sie­bie wza­jem­nie. Złość dziecka może więc wzbu­dzać złość w nas samych. Gdy zara­zimy się zło­ścią prze­ży­waną przez dziecko, prze­sta­jemy być wspie­ra­jący i zamiast gasić pożar, doda­jemy do niego jesz­cze paliwa. Pod­no­simy głos, nasze ciało reaguje tak, jakby walka była naj­lep­szą z moż­li­wych opcji. To jeden z powo­dów, dla któ­rych wspie­ra­nie złosz­czą­cego się dziecka sta­nowi dla rodzi­ców tak duże wyzwa­nie.

Jestem prze­ko­nana, że wie­dza na temat mecha­ni­zmów doty­czą­cych powsta­wa­nia zło­ści, jej celu i dzie­cię­cych moż­li­wo­ści w radze­niu sobie z nią może nam bar­dzo pomóc odna­leźć się w tych trud­nych chwi­lach, kiedy dzieci mani­fe­stują znie­cier­pli­wie­nie, zde­ner­wo­wa­nie, iry­ta­cję, złość, fru­stra­cję lub wście­kłość. Dla­tego zde­cy­do­wa­łam się napi­sać książkę, w któ­rej zbie­ram wie­dzę na temat dzie­cię­cej zło­ści, moje doświad­cze­nia pły­nące z pracy indy­wi­du­al­nej z rodzi­cami, a także z warsz­ta­tów, webi­na­rów i kur­sów dla rodzi­ców na ten temat, które popro­wa­dzi­łam w minio­nych latach. Korzy­stam także ze swo­ich doświad­czeń rodzi­ciel­skich, któ­rych jako mama trójki dzieci mam obfi­tość. Wiem, jak trudno wytrwać przy dziecku, które się wścieka. Wiem, jak łatwo się wtedy zezło­ścić, wiem, że przy­cho­dzą myśli, że inni rodzice lepiej sobie radzą, a ich dzieci z pew­no­ścią aż tak się nie złosz­czą. Jako psy­cho­lożka mam przy­wi­lej oglą­da­nia bar­dzo wielu sytu­acji pod­czas roz­mów z rodzi­cami o ich dzie­ciach i dla­tego wiem, że wszyst­kie dzieci się złosz­czą i wszy­scy rodzice myślą cza­sem, że kiep­sko sobie z tym radzą.

Ufam, że znaj­dzie­cie tu dro­go­wskazy, które pomogą wam lepiej zro­zu­mieć złość dziecka, doce­nić jej moc i zyskać narzę­dzia, dzięki któ­rym będzie­cie mogli wspie­rać swoje dzieci. Mam na myśli zarówno wspar­cie „tu i teraz”, gdy robi się trudno, jak i wspar­cie w dłuż­szej per­spek­ty­wie, które pozwoli dzie­ciom naby­wać umie­jęt­no­ści samo­re­gu­la­cji i korzy­stać ze zło­ści jako z komu­ni­katu o ich potrze­bach. Chcę zadbać także o to, byście mogli peł­niej zro­zu­mieć to, co dzieje się z wami, gdy wasze dzieci padają na pod­łogę, wierz­gają nogami, pisz­czą, tupią lub wykrzy­kują słowa, z któ­rymi wam trudno. Zatrosz­cze­nie się o sie­bie jest rów­nie ważne jak zaopie­ko­wa­nie dziecka, a czę­sto nawet i waż­niej­sze, bo uzdal­nia nas do tego, byśmy byli w sta­nie słu­żyć dziecku wspar­ciem.

Chcę was pro­sić, byście czy­ta­jąc tę książkę, byli dla sie­bie łagodni. Dla wielu osób z poko­le­nia dzi­siej­szych rodzi­ców są to nowe tre­ści. Ozna­cza to, że mogą nie iść w parze z waszą codzienną prak­tyką, a przez to rodzić dys­kom­fort lub poczu­cie winy. Nie utknij­cie w nim, idź­cie dalej. W zde­cy­do­wa­nej więk­szo­ści nie wynie­śli­śmy wie­dzy o regu­la­cji emo­cji i wspie­ra­ją­cej funk­cji zło­ści ani ze szkoły, ani z rela­cji z bli­skimi doro­słymi. Wręcz prze­ciw­nie, złość, szcze­gól­nie ta dzie­cięca, była tema­tem tabu. Dziś wiemy wię­cej o funk­cjo­no­wa­niu dzie­cię­cego mózgu, regu­la­cji emo­cjo­nal­nej i przy­czyn impul­syw­nych reak­cji. Dzięki temu możemy sko­rzy­stać z tej wie­dzy dla wzbo­ga­ca­nia życia naszych dzieci, nas samych i kolej­nych poko­leń.

Korzy­sta­jąc z oka­zji, dzię­kuję wszyst­kim rodzi­com, któ­rzy przez lata zadali mi na temat dzie­cię­cej zło­ści setki pytań, dzie­lili się swo­imi wąt­pli­wo­ściami, wyzwa­niami i doświad­cze­niami. Wasza docie­kli­wość, pra­gnie­nie zmiany, odwaga do szu­ka­nia nowych dróg, wytrwa­łość i miłość do dzieci współ­two­rzą tę książkę.Rola złości

Świa­do­mość tego, jakie funk­cje pełni złość, pomaga nadać sens wszyst­kim trud­nym sytu­acjom z udzia­łem naszych dzieci, które napo­ty­kamy w codzien­no­ści. Wie­dząc, że złość nie­sie siłę do zadba­nia o sie­bie, łatwiej mi podej­mo­wać dzia­ła­nia, które nie będą pozba­wiać dzieci kon­taktu z tą siłą. Zamiast zaka­zy­wać im się zło­ścić, dystan­so­wać je wtedy ode mnie, chcę stwa­rzać prze­strzeń na bez­pieczne prze­ży­wa­nie i wyra­ża­nie zło­ści oraz dać im doświad­cze­nie, że także roz­złosz­czone mogą zostać przy­jęte. Mnie ta wie­dza dopro­wa­dziła do miej­sca, w któ­rym mogę śmiało powie­dzieć o sobie: jestem fanką dzie­cię­cej zło­ści. Cie­kawa jestem, czy poniż­sze argu­menty i wam pomogą ją polu­bić.

Złość to komunikat

Za Mar­shal­lem Rosen­ber­giem, twórcą Poro­zu­mie­nia bez prze­mocy, lubię widzieć złość jako komu­ni­kat. Jeśli ją odczu­wam, to ma mi to zasy­gna­li­zo­wać, że wyda­rzyło się coś, co wymaga dzia­ła­nia, reak­cji, zmiany lub sprze­ciwu. Złość to sygnał, że sytu­acja wymaga tego, żebym nie pozo­sta­wała bez­czynna. Pobu­dze­nie fizjo­lo­giczne, jakie nie­sie ze sobą, daje siłę do dzia­ła­nia, do zadba­nia o sie­bie lub do wyra­że­nia nie­zgody. Czę­sto to wła­śnie dzięki ener­gii, którą nie­sie złość, nie uty­kamy w bez­rad­no­ści, w zamro­że­niu i rezy­gna­cji. Złość jest emo­cją, która poka­zuje nam, gdzie są nasze gra­nice, a także które z naszych potrzeb doma­gają się w danej chwili uwagi. W związku z tym złość pełni ważną rolę w pozna­wa­niu sie­bie i budo­wa­niu wła­snej toż­sa­mo­ści. Pozwala odkry­wać dziecku, co jest dla niego w porządku, na co ma zgodę, co mu się podoba, co lubi, a co jest już zbyt trudne, naru­sza­jące, wzbu­dza­jące dys­kom­fort lub poczu­cie zagro­że­nia. Co akcep­tuje, a co wzbu­dza w nim nie­zgodę. Doświad­cze­nia, w któ­rych dziecko może bez­piecz­nie użyć siły swo­jej zło­ści, by oka­zać swój sprze­ciw, wypo­sa­żają je w dostęp do tej ochron­nej mocy w rela­cjach z innymi ludźmi, zarówno dziećmi, jak i rodzi­cami.

Złość to infor­ma­cja nie tylko dla dziecka, ale także i dla nas. Gdy widzimy, że dziecko staje się roz­złosz­czone, to może być dla nas ważny komu­ni­kat, który pozwoli nam się zatrzy­mać i przyj­rzeć tej sytu­acji sze­rzej. Bar­dzo łatwo nam inter­pre­to­wać trudne zacho­wa­nia, które dzieci podej­mują w zło­ści, jako chęć zerwa­nia kon­taktu, ode­pchnię­cia nas lub odrzu­ce­nia. Tym­cza­sem one są zazwy­czaj próbą jego nawią­za­nia. Jeśli forma prze­kazu, którą dziecko wybiera, jest bar­dzo mocna, warto spraw­dzać, czy wcze­śniej­sze komu­ni­katy, które do nas wysy­łało, nie były zbyt sub­telne, byśmy je dostrze­gli. Czy może gdzieś po dro­dze zbłą­dziły, nie zostały usły­szane albo wyda­rzyło się coś, co spra­wiło, że dziecku włą­czył się sygnał alar­mowy?

Zwy­kle kiedy uważ­nie przyj­rzymy się sytu­acji, udaje się zauwa­żyć, że agre­sywne reak­cje i komu­ni­katy oraz zacho­wa­nia zwią­zane z uży­ciem siły (wykrzy­ki­wa­nie trud­nych słów, ude­rza­nie, nisz­cze­nie przed­mio­tów, auto­agre­sja) poprze­dzone były sub­tel­niej­szymi dzia­ła­niami. Widzimy wtedy, że przed uży­ciem siły dziecko pró­bo­wało:

- powie­dzieć „nie”,
- wyra­zić mil­czący sprze­ciw,
- prze­ko­nać nas do swo­jej per­spek­tywy, uży­wa­jąc argu­men­tów,
- poka­zać swoje gra­nice, uży­wa­jąc mimiki i mowy ciała,
- wykrzy­czeć swoją nie­zgodę,
- wyjść z inte­rak­cji/prze­rwać roz­mowę.

Jeśli te komu­ni­katy nie zostały odczy­tane i wzięte pod uwagę, dziecko sięga po kolejne, coraz moc­niej­sze środki wyrazu. Jed­nym ze spo­so­bów, które poma­gają uni­kać eska­la­cji trud­nych sytu­acji, jest więc reago­wa­nie na komu­ni­katy kie­ro­wane do nas przez dziecko na wcze­śniej­szym eta­pie, zanim się­gnie ono po siłę fizyczną.

Złość jest strategią rozładowania napięcia

Złość pomaga też radzić sobie ze sku­mu­lo­wa­nym w ciele napię­ciem psy­cho­fi­zycz­nym. To dla­tego wiele dzieci w zmę­cze­niu, prze­sty­mu­lo­wa­niu, prze­cią­że­niu korzy­sta ze zło­ści jako ze spo­sobu na pora­dze­nie sobie z dys­kom­for­tem i powrót do rów­no­wagi. Zna­cie sytu­ację, w któ­rej dziecko zdaje się za wszelką cenę szu­kać oka­zji do eska­la­cji kon­fliktu z rodzeń­stwem lub rodzi­cami? Rodzice cza­sem opo­wia­dają o tym jako o fatal­nym sce­na­riu­szu, któ­rego nie da się już zmie­nić. Naj­pierw poja­wiają się pierw­sze oznaki roz­draż­nie­nia, pod­nie­siony ton głosu, narze­ka­nie, „jęcze­nie”, gwał­towne ruchy lub prze­ciw­nie: chmurna mina i mil­cze­nie. Choć­by­śmy sta­rali się być deli­katni, „choć­by­śmy obcho­dzili się z nim jak z jaj­kiem”, mówią rodzice, czę­sto nie spo­sób unik­nąć wybu­chu.

To dla­tego, że wybuch zło­ści, wyła­do­wa­nie napię­cia poprzez ciało: ruch, krzyk, pisk, płacz to jeden ze spo­so­bów domy­ka­nia cyklu stre­so­wego. Emily i Ame­lia Nago­sky zwra­cają w swo­jej książce _Wypa­le­nie. Jak wyrwać się z błęd­nego koła stresu_¹ uwagę na to, że na sku­tek dzia­ła­nia stresu w naszym orga­ni­zmie powstaje pobu­dze­nie, które nie znika od razu po usta­niu dzia­ła­nia stre­sora. Jest to źró­dłem dys­kom­fortu, napię­cia i uszczu­ple­nia dostęp­nych zaso­bów. Skutki reak­cji stre­so­wej możemy odczu­wać jesz­cze długo po trud­nym wyda­rze­niu, np. w domu po trud­nym dniu w szkole czy przed­szkolu albo po powro­cie do cichego miej­sca po prze­sty­mu­lo­wa­niu w sali zabaw. Żeby sobie z nimi pora­dzić, potrze­bu­jemy domknąć cykl stre­sowy poprzez zmo­bi­li­zo­wa­nie ener­gii do dzia­ła­nia, które ukoi nasz układ ner­wowy. Dzieci nie są tego świa­dome, ale w tym zmo­bi­li­zo­wa­niu ener­gii i uwol­nie­niu napię­cia z ciała pomaga im czę­sto wła­śnie złość. Wybuch zło­ści i towa­rzy­szące mu okrzyki, ruch, płacz lub agre­sja w efek­cie przy­no­szą ulgę i poma­gają wró­cić do rów­no­wagi. Im wię­cej innych stra­te­gii na domy­ka­nie cykli stre­sowych dostar­czymy dzie­ciom, tym więk­sza szansa, że posłu­gi­wa­nie się tą wybu­chową ścieżką, którą przy­nosi złość, będzie mniej potrzebne. W kolej­nym roz­dziale napi­szę wię­cej o tym, jak można roz­sze­rzać dzie­ciom zasób dostęp­nych stra­te­gii regu­lo­wa­nia napię­cia i kiedy warto to robić.

Złość informuje o zagrożeniu

Ewo­lu­cyj­nie złość służy prze­trwa­niu. To jedna z emo­cji, które poja­wiają się w momen­cie, w któ­rym nasz auto­no­miczny układ ner­wowy inter­pre­tuje sytu­ację jako wyma­ga­jącą uak­tyw­nie­nia alertu. Decy­zje auto­no­micz­nego układu ner­wo­wego, jak sama jego nazwa wska­zuje, podej­mo­wane są „auto­no­micz­nie”, czyli nie są wyni­kiem naszego świa­do­mego wyboru. Tu nie ma czasu do namy­słu. Mecha­ni­zmy te kształ­to­wały się w cza­sach, kiedy nasze śro­do­wi­sko życia obfi­to­wało w nama­calne, fizyczne nie­bez­pie­czeń­stwa, np. cza­jące się w zaro­ślach dra­pieżne zwie­rzęta. Prze­łą­cza­nie mię­dzy try­bami funk­cjo­no­wa­nia auto­no­micz­nego układu ner­wo­wego działa jak auto­ma­tyczna zmiana bie­gów. Kiedy poja­wia się złość, ozna­cza to, że uru­cho­miony został sys­tem prze­trwa­nia, któ­rego cha­rak­te­ry­stycz­nymi reak­cjami są walka lub ucieczka. Docho­dzi do wyrzutu adre­na­liny, krew zaczyna krą­żyć szyb­ciej, przy­spie­szają oddech i bicie serca, zwięk­sza się stę­że­nie glu­kozy we krwi, dobrze ukrwione nogi są gotowe do zmie­rze­nia się z nie­bez­pie­czeń­stwem a pię­ści do samo­obrony, nasze myśle­nie staje się sche­ma­tyczne, czarno-białe, szy­ku­jemy się do kon­fron­ta­cji z tym, co nie­bez­pieczne.

Cza­sem reak­cje te uru­cha­miane są „na wyrost”. Dzieje się tak szcze­gól­nie wtedy, kiedy przy­cho­dzą zmę­cze­nie, prze­sty­mu­lo­wa­nie lub brak zaspo­ko­je­nia waż­nych fizjo­lo­gicz­nych potrzeb. Z punktu widze­nia prze­trwa­nia lepiej przy­go­to­wać się do walki nawet kil­ka­set razy wię­cej niż potrzeba niż o raz za mało.

W związku z tym warto pamię­tać, że przed zło­ścią zawsze poja­wia się poczu­cie zagro­że­nia (choć nie zawsze jest ono uświa­do­mione). Jeśli dziecko się zło­ści, ozna­cza to, że zin­ter­pre­to­wało coś, co się wyda­rzyło, jako trudne, zagra­ża­jące, naru­sza­jące.

Złość pomaga radzić sobie ze stratą

Kolejną funk­cją zło­ści jest pomoc w radze­niu sobie ze stratą, roz­cza­ro­wa­niem, fru­stra­cją i żalem. Dzieci złosz­czą się wtedy, gdy nie mogą zro­bić lub mieć cze­goś, na czym bar­dzo im zale­żało: lizaka, zabawki, czasu na kolejną bajkę. Aby poże­gnać wyobra­że­nie czy pra­gnie­nie cze­goś, potrze­bują naj­pierw spo­żyt­ko­wać ener­gię zwią­zaną z roz­cza­ro­wa­niem i robią to poprzez złość. Dopiero póź­niej moż­liwa jest akcep­ta­cja straty. My, doro­śli, czę­sto ocze­ki­wa­li­by­śmy, by dzieci od razu po usły­sze­niu odmowy prze­cho­dziły do akcep­ta­cji. Życie byłoby wtedy o wiele łatwiej­sze, prawda? W odpo­wie­dzi na „Nie kupię ci kolej­nej gazetki z pla­sti­kową zabawką”, sły­sze­li­by­śmy: „W porządku. Masz rację, mamu­siu/tatu­siu, to nie jest naj­lep­szy spo­sób na wyda­nie dwu­dzie­stu zło­tych. Dzię­kuję za poha­mo­wa­nie moich impul­syw­nych zaku­pów”. Szu­kamy więc spo­so­bów, które mogłyby spra­wić, by dzieci mniej pro­te­sto­wały, a także doświad­czały i wyra­żały mniej fru­stra­cji. Sły­szę cza­sem pyta­nia:

- „Co zro­bić, by mój syn nie krzy­czał w skle­pie, gdy odmó­wię mu zakupu lodów?”
- „Jak spra­wić, by moje dziecko nie jęczało przez godzinę o nowy zestaw LEGO?”
- „Co zro­bić, by dziecko bez gada­nia wyłą­czało bajkę w usta­lo­nym cza­sie?”

Pro­blem w tym, że tego czę­sto zro­bić się nie da. Szcze­gól­nie kiedy układ ner­wowy jest jesz­cze nie­doj­rzały. To nie ozna­cza, że mamy na wszystko się zga­dzać. Możemy zgo­dzić się na wszystko, na co rze­czy­wi­ście mamy wewnętrzną zgodę. Możemy też trwać w odmo­wie, mając rów­no­cze­śnie świa­do­mość, że dzie­cięcą odpo­wie­dzią na nasze „nie” będzie fru­stra­cja. Warto się jej nie bać. Bar­dzo wiele naszej rodzi­ciel­skiej fru­stra­cji wynika z prze­ko­na­nia, że naszym naczel­nym celem, jako rodzi­ców, jest uchro­nić dzieci przed prze­ży­wa­niem dys­kom­fortu. Fru­stra­cja sama w sobie nie szko­dzi dziecku, bo kon­tak­tuje je z jego potrze­bami. Tyle że nie trzeba jej dziecku spe­cjal­nie dostar­czać. Życie samo w sobie obfi­tuje w sytu­acje, w któ­rych nie możemy mieć w danej chwili tego, co chcemy. Dzieci potrze­bują się z nimi sty­kać, by uczyć się sobie z nimi radzić. Do radze­nia sobie z fru­stra­cją czy stratą dzieci bar­dzo czę­sto potrze­bują wspar­cia doro­słych, nawet jeśli komu­ni­katy, które do nas wtedy wysy­łają, są bar­dzo trudne. Zupeł­nie czym innym jest prze­ży­wa­nie zło­ści i fru­stra­cji w samot­no­ści i prze­ży­wa­nie ich w bez­piecz­nym oto­cze­niu, będąc w polu uwagi życz­li­wego, tro­skli­wego doro­słego.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: