- nowość
- W empik go
Moje liryki - ebook
Moje liryki - ebook
Autor tomiku opisuje ze szczegółami różne sytuacje życiowe, które przeżył; przedstawia wszystko, co go otacza. Tworzy również wiersze o naszej historii; uwielbia to, ponieważ od zawsze się tym interesuje. Stara się wyszczególniać wydarzenia, dobierając słowa tak, aby odbiorca czuł je sercem i doznawał wzruszenia. Autor jest wtedy usatysfakcjonowany i może dzielić się wierszem. Osobiście uważa, że poezja jest wszędzie, poezją jest całe życie.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8384-986-7 |
Rozmiar pliku: | 1,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Już od północy osiemdziesiątego pierwszego
Z dwunastego na trzynasty grudnia
Zdążyło się w Polsce coś strasznego
A Polska zamarła aż do południa
Wszyscy Polacy jak jedna rodzina
Dzieci czekały na teleranek
Lecz gdy nadeszła już ta godzina
Żaden w nim program nie był nadany
Około południa był komunikat
Wraz z wystąpieniem Jaruzelskiego
A w nim że Polska jest nad przepaścią
Tak czas ogłosił Stanu Wojennego
Życie Polaków uległo zmianie
Wojska w mundurach nie miały litości
Wielu przez Władzę aresztowano
W tym wielu członków Solidarności
Godzinę Milicyjną też wprowadzono
Wszyscy przechodnie byli sprawdzani
Kto nie miał pracy lub dokumentów
To był przez Władzę surowo karany
Łączność telefoniczną zablokowano
Szczególnie w miastach małych i większych
Nie można było wezwać pomocy
Kto zachorował to zmarł nieszczęsny
Szok ten przez miesiąc dręczył Polaków
W miastach i na wsiach były patrole
Gdy przywrócono łączność częściową
Lud już zrozumiał że to naprawdę
Każda rozmowa kontrolowana
Bo Władza chciała o wszystkim wiedzieć
Ograniczenia też w przemieszczaniu
Nie można było z nikim się widzieć
Pozamykane kina teatry
Ograniczono też telewizję
W domach to ciągle były awarie
Po mimo zgłoszeń to nikt tu nie przyszedł
Trudno to było wytrzymać psychicznie
Ludność zaczęły wabić kościoły
Bo tylko tam mówiono publicznie
Co w Polsce robi Komunizm Szalony
Władza kościoła nie dotykała
Choć bardzo dobrze wiedzieli co robią
Ksiądz Popiełuszko tak cisnął w kazaniach
Tym komunistom o Polską Wolność
Szczególnie ważne msze za Ojczyznę
Bo przychodzili nie tylko wierzący
Tam całe tłumy porywał ksiądz Jerzy
Po to by Stan Wojenny zakończyć
Niestety Władza ta pamiętliwa
Jego działania widziała skrycie
Młody ksiądz Jerzy za swą odwagę
Musiał niestety przypłacić życiem
Wciąż trwały w kraju manifestacje
Były przez ZOMO tłumione brutalnie
W pamięci krwawa pacyfikacja
W kopalni „Wujek” skończona fatalnie
A wszystko po to ten horror dla Polski
By zlikwidować opozycjonistów
I nie dopuścić nikogo do władzy
Utrzymać reżim wciąż komunistów
Nikt nie wie dokładnie ilu zginęło
Ale szacuje się że stu ludzi
Dlatego światełko dziś w oknie zapłonie
O 19:30 by pamięć znów wzbudzićWigilia
Gdy zabłyśnie pierwsza gwiazda
W dniu dwudziestym czwartym grudnia
Moc Bożego Narodzenia
Świąt przeżycie w nas rozbudza
Wielkie to wyczekiwanie
Poprzedzamy ścisłym postem
Godne by przywitać Dziecię
Które będzie Dzieckiem Boskim
W tym dniu wszyscy się spotkamy
W swym rodzinnym miłym gronie
W nim choinkę ubieramy
Co rok zawsze na sam koniec
Z rana każdy do kościoła
Aby Bogu wyznać grzechy
No i przyjąć Go do serca
Czystym duchem jak należy
W domu taki mamy zwyczaj
Że kto pierwszy próg przekroczy
Temu szczęście dziś dopisze
Bo Bóg wkrótce się narodzi
Są tradycje chrześcijańskie
Wielu wyznań oczywiście
I wierzenia też ludowe
Które są spisane w listę
Jest dwanaście dań na stole
W roku tyle też miesięcy
Ważne żeby ich spróbować
Aby dzień ten święty święcić
Bardzo ważna jest modlitwa
Przez dzielenie się opłatkiem
Z Ewangelii Mateusza
Czyta się wybrany fragment
W nim historia jest narodzin
Syna Boga opisana
Józef Cieśla opiekunem
A Maryja Matką Pana
Wszyscy u nas tę rzecz wiedzą
I tradycję dobrze znają
Dla przybysza nieznanego
Jedno miejsce zostawiają
Pozdrawiamy się nawzajem
Łamiąc wspólnie się opłatkiem
Przy wieczerzy rozmawiamy
Z czystym sercem siostrą bratem
Są prezenty pod choinką
U nas tylko dla najmłodszych
I śpiewanie wspólnie kolęd
Wraz z rodziną pośród gości
Dajmy dzieciom dobry przykład
Jeśli są na tyle duże
Idźmy z nimi na pasterkę
Aby mogły ją zrozumieć
Niech zobaczą Boże Dziecię
Które w ten czas się narodzi
Niechaj przyjmą Go do serca
Tej magicznej pięknej nocySylwestrowa noc
Ostatniej nocy grudniowej
Kiedy rok się kończy w nas
O godzinie zero zero
Świat już wkracza w Nowy Czas
Kiedy piękna jest pogoda
Fajerwerków duża moc
Wszyscy Nowy Rok witają
Z nim świętując całą noc
Strzały korków od szampana
Dźwięk kieliszków w każdym domu
I moc życzeń przede wszystkim
By się wiodło w Nowym Roku
Fajerwerki rozświetlają
Wybuchami nocną przestrzeń
Lecz nikt nie wie co? Dlaczego?
No i skąd się wziął sylwester?
Aby się dowiedzieć tego
Tu musimy cofnąć lata
Aż do roku tysięcznego
W którym miał być koniec świata
W tym okresie dawnych czasów
Jeszcze wieku dziesiątego
Miał początek być i koniec
Na ziemi życia wszelkiego
Według starej przepowiedni
A Sybilla się nią zwała
Gdzieś z podziemi Watykanu
Ktoś miał wzbudzić Lewiatana
Ten mityczny straszny potwór
Uważany za groźnego
Był wtrącony w ciemne lochy
Wolą Sylwestra Pierwszego
W ramach zemsty za te lata
Co minęły w ciemnych lochach
Miał się ziścić koniec świata
Nie sprawdziła się wyrocznia
Bo nie doszło do niczego
Gdy wybiła ta godzina
Więc od roku tysięcznego
Noc radością się zaczyna
I dlatego właśnie wtedy
Na ulicę Watykanu
Wyszedł Papież po raz pierwszy
No i wszystkich błogosławił
Na pamiątkę tych wydarzeń
Grudnia dnia już ostatniego
Obchodzimy do dziś święto
Na sylwestra część drugiego
Na przestrzeni różnych wieków
Też zmieniały się zwyczaje
A szczególnie w dziewiętnastym
Wystawiano huczne bale
Zaś w połowie dwudziestego
Trwały bale aż do rana
Miłe w gronie fajnych osób
Zawsze picie jest szampana