Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja
  • Empik Go W empik go

Mroczny sekret Romanowów - Zmowa milczenia - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
2 listopada 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Mroczny sekret Romanowów - Zmowa milczenia - ebook

Mroczny Sekret Romanowów to fascynująca publikacja faktograficzna, demaskująca jedną z największych mistyfikacji w nowożytnych dziejach ludzkości. Mająca miejsce nocą z 16 na 17 lipca 1918 roku egzekucja carskiej rodziny była wydarzeniem, które wstrząsnęło całym ówczesnym światem zmieniając globalny układ sił i dotychczasową rzeczywistość. Książka Mroczny sekret Romanowów krok po kroku obnaża tajniki tej bolszewickiej mistyfikacji, ujawnia arkana zawiłej akcji dezinformacyjnej oraz mechanizm wprowadzenia opinii publicznej w błąd. Ta publikacja dowodzi, że fragmenty odnalezionych ciał i próbki DNA rzeczywiście mogły pochodzić od Romanowych, tyle że zmarłych, gdzie indziej, kiedy indziej i w sposób naturalny.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-959998-1-9
Rozmiar pliku: 46 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Carska rodzina w komplecie? Od lewej kolejno: Siedzi najstarsza z córek Olga, obok niej stoi Maria, następnie siedzi car Mikołaj II, za nim stoi jego żona caryca Aleksandra Fiodorowna, obok niej stoi najmłodsza córka Anastazja, przy niej siedzi carewicz Aleksy, a obok niego Tatiana.

Według grupy osób z najbliższego otoczenia carskiej rodziny, po Aleksym, caryca Aleksandra Fiodorowna urodziła jeszcze jedną córkę, którą zaadoptował później, odpowiedzialny za wcześniejsze ciąże carycy, jej nadworny lekarz, Nizier Philippe Vachot, (sprowadzony specjalnie z Lyonu w celu narodzin syna). Co ciekawe, ponoć kolejną ciążę swojej matki i narodziny dziecka, pamiętały starsze córki Olga i Tatiana, ale były przekonane, że ich najmłodsza siostra zmarła zaraz po urodzeniu.PROLOG

Co naprawdę wydarzyło się o północy z 16 na 17 lipca 1918 r. w piwnicy pilnie strzeżonego Domu Specjalnego Przeznaczenia i jaką taj emnicę kryje jekaterynburski las? Czyje rozkładające się szczątki skrywała przez lata zbrukana krwią uralska ziemia? Czy odnalezione już w komplecie resztki ciał1 i przeprowadzone badania DNA zamykają wieloletni okres spekulacji co do losów wszechwładnej carskiej rodziny, czy też staliśmy się ofiarami wielkiej historycznej manipulacji?

Swego czasu zbrodnia ta rozpalała wyobraźnię milionów ludzi na całym świecie, bez względu na wiek, płeć, pochodzenie, stan społeczny czy narodowość, gdyż nie miała ona swojego odpowiednika we współczesnych dziejach. Było to wydarzenie, które wstrząsnęło całym ówczesnym światem. Przez dziesięciolecia informacje na temat losów carskiej rodziny, a następnie rzekomo cudownie ocalałej córki cara Mikołaja II Anastazji zdominowały mass media na obu półkulach i nie schodziły z pierwszych stron gazet2. Sprawą tą żyli dosłownie wszyscy i był on absolutnie priorytetowy. Zajmowali się nią specjalnie wydzieleni w tym celu dziennikarze, z których wielu poświęciło temu tematowi niemal całe swoje zawodowe życie. Już nawet w czasach nam współczesnych, pomimo koszmaru drugiej wojny światowej, a nawet później, mimo różnorakich wydarzeń i napięć (chociażby groźby kolejnego konfliktu i wybuchu wojny jądrowej), temat ten nieustannie powracał na czołówki gazet. Był to bowiem w każdym wymiarze i niemal pod każdym względem mord wyjątkowy, zarówno z racji jego specyfiki, metody wykonania, jak i niezwykłej rangi ofiar3 – kultowego znaczenia cara i jego bajecznego bogactwa (Rosja to car); liczby i wieku ofiar; potwornego charakteru zbrodni; a wreszcie sposobu potraktowania martwych już ciał. Był to bezprecedensowy upadek symbolu carskiej Rosji i koniec pewnej epoki. Zwykle, jeżeli w ogóle dochodziło do egzekucji władców, to odbywały się one publicznie, miały charakter pokazowy i wymiar jednostkowy (w cywilizowanej dwudziestowiecznej Europie nie mordowano całych monarszych rodzin, tym bardziej bogu ducha winnych pięknych księżniczek i dzieci). Przede wszystkim zaś zawsze dbano o zachowanie przynajmniej pozorów praworządności. W tym przypadku złamano wszelkie możliwe zasady i normy etyczne. Wszystko odbyło się w mrocznej atmosferze i scenerii – w pełnej skrytości, potajemnie i w szczególnie bestialski sposób – a tego światowa społeczność wyjątkowo nie toleruje i nie wybacza.

***

Egzekucja carskiej rodziny Romanowów była wydarzeniem, które wywołało powszechny szok i przerażenie. Chyba żadne inne zabójstwo nie wywarło tak wielkiego wpływu i nie miało tak szerokiego wydźwięku społecznego. Jednak obecnie, za sprawą wszechobecnych mas mediów żyjemy w innym świecie. Miliony ludzi na naszej planecie coraz częściej ekscytuje się tym, kto z kim ma romans, kto z kim sypia, lub jaki kolor majtek miała na sobie jakaś znana celebrytka. Być może są to dla kogoś informacje istotne o nadrzędnym znaczeniu, nadające sens jego życiu. Oczywiście, jest to kwestia osobistego wyboru i wewnętrznego zapotrzebowania. Tyle, że w większości przypadków są to tematy zastępcze, kreowane przez media i sztucznie nakręcane w celu podnoszenia wskaźników oglądalności i promowania własnej popularności. Opisane w tej książce wydarzenia nie zostały sztucznie wykreowane. To wszystko wydarzyło się naprawdę. Zmieniło bieg historii i wywarło ogromny wpływ na dalsze losy świata i dzieje całej ludzkości. Dlatego niekiedy warto wrócić do tamtych przełomowych, a zarazem wstrząsających wydarzeń.

EPILOG DYNASTII ROMANOWÓW

– ostatni car i „święta rodzina”

Ponieważ współcześnie mało kto już wie kim byli Romanowowie i co wydarzyło się nocą z 16 na 17 lipca 1918 r., na wstępie musimy zacząć od niezbędnego przybliżenia tła tych dramatycznych wydarzeń i prezentacji sylwetek ich głównych „bohaterów”, a dopiero w dalszych rozdziałach będziemy krok po kroku odsłaniać kulisy tej niezwykłej mistyfikacji.

Jak już wspomniano, tą makabryczną zbrodnią oraz losami kontrowersyjnej Anny Anderson – rzekomo cudownie ocalałej Anastazji, (najmłodszej córki cara Mikołaja II) – przez długi czas żył cały świat. Powstało na ten temat mnóstwo publikacji i opracowań. Napisano bez liku artykułów, książek a także inspirowanych tym wydarzeniem powieści. Kręcono filmy dokumentalne i fabularne z największymi światowymi gwiazdami w rolach głównych. Powstały komiksy i animowane kreskówki produkowane przez najbardziej renomowane wytwórnie filmowe, takie jak studio Walta Disneya, 20th Century Fox czy Pixar. Do dziś tajemnica tej zbrodni na równi z zagadką cudownie ocalałej córki cara Anastazji nurtuje wielu ludzi na całym świecie.

Dlaczego tak się dzieje i skąd tak masowe zainteresowanie tą sprawą? Dynastia Romanowów oprócz krwawych rządów, władzy absolutnej i wyjątkowego bogactwa szczyciła się także tym, że należała do najdłużej panujących rodzin monarszych w Europie. W 1913 r. Mikołaj II Romanow (ostatni car) hucznie obchodził trzechsetlecie ciągłości dynastii, aby w niespełna cztery lata później dopełnić gromadzące się nad nią czarne proroctwa i tragiczne zakończyć jej rządy. Ten kolos na glinianych nogach – jak zwykło mówić się o Rosji Romanowów – runął ostatecznie i przestał całkowicie istnieć wraz z egzekucją carskiej rodziny w roku 1918.

W istocie kiedy czytamy o dynastii Romanowów – zwykle przy okazji tragicznego końca rodziny Mikołaja II – to często możemy odnieść wrażenie, że była to najpotężniejsza i najwspanialsza dynastia europejska. Jest w tym nieco przesady wynikającej zapewne z podświadomego utożsamiania tego rodu z wielkością imperialnej Rosji i jej ogromnym terytorium, po części z respektu i podziwu dla niezwykłego bogactwa Romanowów (z którego słynęli), a po części ze współczucia dla dramatycznego epilogu ich rządów. Przy tej okazji zwykle przemilcza się burzliwy przebieg i ciemne strony tej dynastii – i jest to na swój sposób zrozumiałe, bo zwykle o poszkodowanych nie wypada mówić źle.

Jednak warto nadmienić, że wielkość dynastii jako takiej liczona jest przede wszystkim jej starożytnością, zasięgiem i znaczeniem, a dopiero w dalszej kolejności bogactwem i zakresem posiadanej władzy4. Bogatym autokratą może być każdy – przynajmniej teoretycznie. Bogactwo przychodzi i odchodzi. Dziś można je mieć, a jutro być już bankrutem – i dokładnie tak też się stało w przypadku Romanowów. Car Mikołaj II, najpotężniejszy ówczesny władca5 i najbogatszy człowiek na Ziemi, niemal z dnia na dzień wszystko utracił i stał się nikim6. Starożytności natomiast – rozumianej jako dynastyczne dziedzictwo i szlachetny rodowód – nie można ani kupić, ani stracić. Dlatego poniżej przedstawiono w telegraficznym skrócie kilka najbardziej znanych europejskich dynastii o największej randze i znaczeniu historycznym, które dotrwały do czasów współczesnych (w porządku alfabetycznym):

1. Dynastia Burbonów wywodząca się z Francji. Jej udokumentowane początki sięgają wczesnego średniowiecza, a genealogia wywodzona jest z królewskiej dynastii Kapetyngów, których korzenie sięgają Hugona Kapeta (od 987 r. króla Franków). Burbonowie po raz pierwszy sięgnęli po koronę w 1572 r., kiedy to Henryk IV Wielki został królem Nawarry, a następnie w 1589 r. zasiadł na tronie Francji. Potomkowie Burbonów są królami w różnych krajach od ponad 400 lat i do dziś sprawują władzę w Hiszpanii (Filip VI od 2014 r.) oraz księstwie Luksemburgu (Henryk I od 2000 r.).

2. Dynastia Habsburgów wywodząca się z terenu obecnej Szwajcarii, gdzie mieściło się ich gniazdo rodowe i główna siedziba (zamek Habsburg). Znane początki rodu sięgają przełomu tysiąclecia. Za założyciela i protoplastę dynastii Habsburgów uchodzi Guntram Bogaty (zm. w 973 r.), hrabia Bryzgowii i książę Muri, wywodzący się z kolei z alzackiej dynastii Etichonów, której założycielem był Adaryk, książę Alzacji żyjący w VII w.n.e. Habsburgowie utrzymywali władzę przez blisko 650 lat – od 1273 r., kiedy to pierwszy przedstawiciel rodu Rudolf I został królem Niemiec, aż do 1918 r., w którym utracili władzę w monarchii austro-węgierskiej (niemal w tym samym czasie, co Romanowowie, w wyniku zmian, jakie zaszły po I Wojnie Światowej). Rządzili niemal w całej Europie, a także poza nią, m.in. w Meksyku. Z tego powodu o Habsburgach mówiono, że w ich imperium Słońce nigdy nie gaśnie, bo gdy na jednej półkuli zachodzi, to na drugiej wschodzi. Z dynastii Habsburgów wywodzą się liczni królowie i cesarze zasiadający na tronach wielu państw. Podobnie jak w przypadku Romanowów, dynastia Habsburgów wygasła w linii męskiej (w 1740 r.). Jej kontynuację zapewniła – za sprawą dekretu zwanego „sankcją pragmatyczną”, dopuszczającą możliwość dziedziczenia tronu przez kobiety – córka cesarza Karola VI, Maria Teresa Habsburg.

3. Dynastia Windsorów, będąca w istocie brytyjską odnogą niemieckiej dynastii Sachsen-Coburg-Gotha, zmienionej lub jak kto woli, „przefarbowanej” na Windsorów (od nazwy jednej z najstarszych rezydencji brytyjskich monarchów). Zostało to wymuszone przez I Wojnę Światową i reakcję poddanych7 . Z kolei dynastia Sachsen-Coburg-Gotha jest kontynuacją niemieckiej dynastii Wettynów, której początki sięgają XI w. i hrabiego Wettinu o imieniu Thimo. Paradoksalnie początki tej dynastii nie należą do najświetniejszych (i najstarszych), ale jak miał mawiać kanclerz Rzeszy Niemieckiej Otto von Bismark – była „farmą rozpłodową Europy”. Saksońska linia tej dynastii stała się pierwszą, która uzyskała – w 1697 r. – status monarszy, za sprawą wyboru księcia elektora Saksonii Fryderyka Augusta I na tron Rzeczypospolitej, jako Augusta II Mocnego. Koronę tę dzierżył także jego syn, Fryderyk August II (w latach 1733–1763, jako August III Sas). Windsorowie vel Coburgowie (gdyż tak zaczęto określać angielską odnogę dynastii Sachsen-Coburg-Gotha) swoje największe sukcesy święcili za czasów imperium brytyjskiego, kiedy to Wielka Brytania niepodzielnie rządziła światem – od Kanady po Australię. Władcy tego największego w historii imperium (o łącznej powierzchni niemal 37 mln km2) byli ówcześnie najpotężniejszymi władcami globu, a Jerzy V, krewny cara Mikołaj II, dzierżył całą gamę monarszych tytułów: od Króla Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii, Króla Kanady, Króla Południowej Afryki, Króla Australii i całą listę tytułów władców zależnych terytoriów zamorskich, wysp i kolonii, po Cesarza Indii. Z racji pozycji i roli, jaką odgrywała w tamtych czasach Wielka Brytania na świecie, Coburgowie cieszyli się opinią najbardziej wpływowej dynastii przełomu wieków XIX i XX (czyli za czasów upadku monarchii w Rosji), i sprawują tę władzę po dzień dzisiejszy.

4. Dynastia Wittelsbachów. Jedna z najstarszych europejskich dynastii istniejących nieprzerwanie do dziś. Jej znane początki sięgają wczesnego średniowiecza. Najstarsze wzmianki o rodzie pochodzą z przełomu tysiąclecia. W 1180 r. Otto V został władcą Bawarii, jako Otto I. W 1305 r. Otton III Wittelsbach został królem Węgier, jako Bela V. W 1314 r. Ludwik IV został królem Niemiec, a w 1328 r. cesarzem Świętego Imperium Rzymskiego. Wittelsbachowie sprawowali władzę i zasiadali na królewskich tronach w różnych krajach Europy przez blisko 500 lat. Przez niektórych monarchistów uważani za jedynych prawowitych królów Anglii, Szkocji i Irlandii.

Na tym tle Romanowowie wypadają dosyć blado. Tak naprawdę bowiem dynastię tę zapoczątkował formalnie kniaź Andriej Iwanowicz Kobyła, który zaczął odgrywać poważniejszą rolę dziejową dopiero w XV w., czyli – na powyższym tle – nastąpiło to stosunkowo późno. Natomiast po raz pierwszy przedstawiciel tej dynastii uzyskał koronę Rusi w XVII w. Był nim Michał Fiodorowicz Romanow, obrany w 1613 r. carem Wszechrusi jako Mikołaj I. A okres właściwych, czyli zgodnych z prawem salickim8, rządów Romanowów trwał tylko do 1730r., kiedy to zmarł ostatni męski potomek tego rodu, car Piotr II. Zatem rządy biologicznej dynastii Romanowów liczą raptem nieco ponad 100 lat (od 1613 do 1730 r.). Od tego momentu, za sprawą koligacji małżeńskich i żony Piotra II, carycy Katarzyny II z domu Holstein-Gottorp – młodszej linii niemieckiej dynastii Oldenburgów – tradycję Romanowów (podobnie jak później w Anglii) przejęły i kontynuowały rody niemieckie. Były to również w sensie formalnym związki morganatyczne, ponieważ nie były one zawierane z członkami dynastii aktualnie panujących (czyli „mniej szlachetne” – i tak było to postrzegane w samej Rosji i poza nią). Dlatego kreowanie Romanowów na czołową europejską dynastię jest, delikatnie mówiąc, przesadzone.

Powracając do głównych bohaterów tego tragicznego spektaklu, ostatni car Rosji z dynastii Romanowów, Mikołaj II Aleksandrowicz, przyszedł na świat w pałacu, w Sankt Petersburgu 69 maja 1868 roku. Jako najstarszy z sześciorga rodzeństwa i pierworodny syn cara Aleksandra III od dzieciństwa był przygotowywany do roli przyszłego następcy tronu i władcy rosyjskiego imperium. Nie bez znaczenia wpływ na osobowość przyszłego cara wywarła pozycja i dominujący charakter jego ojca. Jednak w ambitnych planach rodziców małego Mikołaja uciążliwą przeszkodą okazał się słaby stan zdrowia dziecka, wynikłe z tego ograniczenia i nadopiekuńcza rola zatroskanej matki, (którą Aleksander III bardzo kochał i przez to „ulegał jej nadmiernym obawom i presji”).

Car Mikołaj II

Młody Mikołaj uczył się dobrze, przejawiał talent plastyczny oraz chętnie i dużo czytał. Stosunkowo szybko obok rodzimego języka rosyjskiego, opanował język angielski, francuski i niemiecki. Oprócz tradycyjnych przedmiotów, takich jak matematyka, geografia, literatura, przyroda, etc., do ulubionych zajęć Mikołaja należała historia (zdecydowanie bardziej preferował przedmioty humanistyczne od ścisłych – sam pisał również opowiadania satyryczne). Z czasem, z racji roli jaka mu przypadła, zaczęto wdrażać go także w tajniki polityki, ekonomii, prawa, wojskowości i musztry wojskowej. Zdaniem wielu historyków Mikołaj II był najgruntowniej wykształconym carem i władcą.

Paradoksalnie, fakt bycia następcą tronu przyszły car traktował nie jako szczególne wyróżnienie i dziejowy przywilej, a raczej jako „dopust boży” i brzemię (swojego rodzaju „przekleństwo”) – czyżby podświadomie coś przeczuwał? Według najnowszych trendów współczesnej parapsychologii, można by zaryzykować twierdzenie, że swoją postawą i nastawieniem, sam sprowokował i przyciągnął do siebie przyszłe nieszczęścia. Nie wnikając w szczegóły tych spekulacji i bez „wróżenia z fusów” Mikołaj dorastał w środowisku, które było obce jego nadwrażliwej naturze.

Już w wieku 16 lat młodzieńca uznano za pełnoletniego, a tym samym za zdolnego do pełnienia funkcji publicznych i nawiązywania bliższych relacji z płcią odmienną. Mikołaj wbrew własnym oporom i kompleksom zmuszony był wkroczyć na salony i w świat polityki, co go wyraźnie przytłaczało i męczyło. Przełomowym momentem w jego życiu było poznanie podczas jednej z wizyt u krewnych, młodszej od siebie o 4 lata heskiej księżniczki Alicji, na której widok serce przyszłego imperatora zakołatało żywszym pulsem. I z wzajemnością. Bardzo szybko młodzi przypadli sobie do gustu. Ale rodzice Mikołaja nie chcieli zaakceptować wyboru syna i byli przeciwni temu związkowi, (głównie z powodu nieadekwatnej w tej „hierarchii środowiskowej” pozycji społecznej jego wybranki – ranga rodu Hesji-Darmstadt, nie uchodziła za zbyt wysoką). Wybór Mikołaja i trwanie przy Alicji był bodaj jedyną z niewielu jego decyzji sprzecznych z wolą rodziców i swojego otoczenia (a może bardziej przejawem uległości wobec przyszłej żony, jej konsekwencji i przemożnego wpływu na jego decyzje)?

Księżniczka Alicja-Alix (Wiktoria Helena Ludwika Beatrycze z Hesji-Darmstadt) urodziła się w Darmstadt 6 czerwca 1872 roku, jako przedostatnie dziecko książęcej pary; wielkiego księcia Hesji Ludwika IV i brytyjskiej księżniczki Alicji Coburg-Gotha. Miała sześcioro rodzeństwa. Po przedwczesnej śmierci swojej matki, (która zmarła na dyfteryt, gdy mała Alicja miała zaledwie 6 lat), została wysłana przez ojca do Wielkiej Brytanii i wychowywała się na dworze swojej babki, królowej Wiktorii. Od początku uchodziła za zdolną i pilną uczennicę szczególnie, jeżeli chodziło o grę na fortepianie i politykę...

Caryca Aleksandra Fiodorowna

Gdy Alicja po raz pierwszy spotkała Mikołaja miała zaledwie dwanaście lat. Szesnastoletni wówczas Mikołaj oczarowany młodziutką Alicją podarował jej brylantową10 broszkę, którą speszone i onieśmielone dziewczę przyjęło, ale którą – po ochłonięciu i zdobyciu się na odwagę – zwróciło mu następnego dnia. Jednak już wtedy coś pomiędzy nimi zaiskrzyło. Do ich kolejnego spotkania doszło jeszcze tego samego roku w Petersburgu, podczas ślubu jej starszej siostry Elżbiety z wielkim księciem Sergiuszem Romanowem. Mimo młodego wieku zarówno Mikołaj, jak i Alicja uznali, że są sobie przeznaczeni i powinni, lub wręcz muszą być razem. Alicja uchodziła wtedy za bardzo urodziwą panienkę, podobnie jak Mikołaj, cieszący się już opinią jednego z najprzystojniejszych książąt krwi i najlepszej partii małżeńskiej w gronie pretendentów do tronu.

Jednak świadoma „dysproporcji środowiskowej” i nie widząca większych szans na ten związek babka Alicji (królowa Wiktoria), próbowała wyswatać ją pierwotnie z brytyjskim księciem Clarence Albertem Victorem, a następnie w 1891 roku z niemieckim księciem Maksymilianem Badeńskim. Wszystko uległo zmianie w 1894 roku, gdy rodzice Mikołaja zmienili zdanie i zgodzili się na ich zaręczyny. Jedyną przeszkodą pozostały tylko kwestie wyznaniowe (a oboje młodzi byli wyjątkowo uduchowieni i ponadprzeciętnie religijni). Alicja była luteranką a Mikołaj tradycyjnie wyznawcą prawosławia. Ale ponieważ oba wyznania wywodzą się z tego samego źródła – chrześcijaństwa i wyznają jednego, tego samego Boga, dlatego nie stanowiło to większego problemu czy bariery nie do pokonana. Przygotowania do konwersji Alicji rozpoczęły się po oficjalnym ogłoszeniu jej zaręczyn z Mikołajem.

Ślub odbył się 26 listopada 1894 roku, krótko po śmierci cara Aleksandra III. Ceremonię ślubną celebrował metropolita petersburski i ładowski Pawieł Palladiusz, ale z powodu obowiązującej żałoby, nie wyprawiono zarówno przyjęcia weselnego, jak i zrezygnowano z tradycyjnego „miesiąca miodowego”. Młodzi zamieszkali z carycą-wdową, Marią Fiodorowną w pałacu Aniczkowskim. Jak pokazał czas, nie był to dobry pomysł. Niemal od samego początku zaczął narastać konflikt pomiędzy Alicją a jej teściową. Ewidentnie pomiędzy obiema paniami „iskrzyło” i oddziaływała między nimi zła energia – caryca-wdowa nie po/lubiła swojej synowej i vice versa.

Do koronacji Mikołaja II doszło dwa lata później, wspomnianego 14 maja 1896 r. i jak wiadomo, również wtedy, podobnie jak w przypadku innych członków tej dynastii, dał o sobie znać prześladujący Romanowów pech, do czego powrócimy jeszcze w ostatniej części.

Na owoce tego małżeńskiego związku nie trzeba było długo czekać. Już 3 listopada 1895 w pałacu Sankt Petersburgu przychodzi na świat pierwsze dziecko carskiej pary – Wielka Księżna Olga Nikołajewna Romanow.

Po urodzeniu córki caryca podjęła decyzję o rezygnacji z tradycyjnych nianiek stwierdziwszy, że sama będzie opiekować się swoim dzieckiem. Zgodnie ze zwyczajem Olga nie uczęszczała do żadnych szkół, ale pełną edukację (w najlepszym wydaniu) pobierała w domu. Miała opinię najbardziej inteligentnej i najbardziej uzdolnionej spośród wszystkich carskich dzieci. Kiedy nastał odpowiedni czas i gdy tylko Wielka Księżna przestała być dzieckiem, zgodnie z tradycją, zaczęto rozglądać się za odpowiednim dla niej partnerem.

Olga

Wybrankiem serca i pierwszą miłością wielkiej księżny stał się jej kuzyn, Wielki Książę Dymitr Pawłowicz Romanow. Jednak ten wybór nie przypadł do gustu matce, która chciała wydać ją za następcę tronu Rumunii, Karola Hohenzollern-Sigmaringa. Ale z kolei wybór matki nie spodobał się Oldze, podobnie jak kolejna z kandydatur – księcia Borysa Władymirowicza-Romanowa. Pod uwagę brano też brytyjskiego księcia Edwarda oraz serbskiego księcia Aleksandra Karadziordziewica. Jednak serce nie sługa i chadza własnymi drogami. Olga zakochała się bez szansy na finalizację tego związku w oficerze Pawle Woronowie (nie ten próg środowiskowy). Ostatnią niespełnioną miłością wielkiej księżny był również stosunkowo nisko usytuowany w hierarchii społecznej, ale urodziwy podoficer Dymitr Czach-Bagow, który trafił do wojskowego lazaretu, w którym Olga opiekowała się ciężko rannymi podczas I Wojny Światowej.

Dymitr Romanow – pierwsza miłość Olgi

Drugim z kolei dzieckiem carskiej pary była Tatiana Nikołajewna Romanow, urodzona 10 czerwca 1897 w pałacu Peterhof. Uważana za najładniejszą z carskich córek, uchodziła za wyjątkową piękność. Ówczesna międzynarodowa prasa, kolorowe magazyny i wszelkiego rodzaju żurnale mody prześcigały się w zachwytach nad jej urodą, okrzykując ją ikoną kobiecego piękna, stylu i niedościgłym wzorem niewieściej urody. Dzisiaj byśmy zapewne z tym polemizowali, gdyż kanon piękna i urody ulega systematycznie zmianie i jest mocno podatny na aktualne trendy estetyczne i modę, tym niemniej, jakkolwiek byśmy to oceniali obecnie, ówcześnie Tatiana cieszyła się opinią niekwestionwanej piękności.

Tatiana

Być może także i z tego powodu była faworyzowana przez swoją matkę. Tatiana była też najbardziej towarzyska z całego rodzeństwa. Świadoma swojej urody bardzo wcześnie doceniła i zaczęła wykorzystywać swój walor w relacjach towarzyskich – szczególnie męsko-damskich, przejawiając wyraźną słabość do „chłopców w mundurach” – młodych atrakcyjnych żołnierzy i oficerów. Już w wieku 13 lat zapałała dziewczęcą miłością do młodego oficera, a gdy była już w miarę dojrzała, matka zezwoliła jej na „pierwszą randkę” ze swoim „ukochanym” (w owym czasie takie spotkania miały bardziej romantyczny charakter i nie kończyły się od razu w łóżku).

Dlatego, gdy tylko Tatiana osiągnęła stosowny wiek, zaczęto rozpatrywać potencjalnych kandydatów do jej ręki. Z racji pozycji i wyjątkowej urody Wielkiej Księżnej lista kandydatów była długa i można było swobodnie wybierać. Do grona najpoważniejszych pretendentów do jej ręki należy zaliczyć księcia Aleksandra, młodszego syna króla Serbii Piotra I. Już w roku 1914, zgodnie z tradycją Piotr I, jako ociec zwrócił się oficjalnie w imieniu syna do Mikołaja II z prośbą o jej rękę. Natomiast osobista lista Tatiany była znacznie skromniejsza. Do grona jej wybranków i „wymarzonych księciów z bajki na białym koniu” należał oficer carskiej kawalerii Dymitriej Malama, od którego otrzymała psa, bardzo modnego ówcześnie buldoga francuskiego. Wspomina się też rannego oficera Władimira Kiknadze, którego Tatiana poznała w wojskowym szpitalu. Jak wiemy z powodu dalszego dramatycznego przebiegu wydarzeń, wszystkie te marzenia i plany matrymonialne legły w gruzach, skorygowane w nieodległej przyszłości przez brutalną rzeczywistość.

Kolejną córką była Maria Nikołajewna Romanow, urodzona 14 czerwca 1899 także w pałacu w Peterhof. Nazywano ją pieszczotliwie Maszką. Można powiedzieć, że Maria wyprzedziła swoją epokę i jak na owe czasy jej uroda była zbyt „nowoczesna”. Obecnie uznaje się ją za zdecydowanie najładniejszą z carskich córek – przez wielu współczesnych jest wręcz określana jako wybitna piękność. Wtedy było odwrotnie. Na swój sposób pełniła w rodzinie rolę „brzydkiego kaczątka”, była izolowana i „wykorzystywana” przez starsze siostry, przez co Maria trzymała się nieco na uboczu. Była najmniej towarzyska i najbardziej zamknięta w sobie, ale też i najbardziej łagodna, uczuciowa, delikatna i prostolinijna. Otoczenie nazywało ją niekiedy słodkim aniołkiem Botticellego (jedynie podczas tradycyjnej kobiecej przypadłości stawała się nadwrażliwa i emocjonalna). Nie przejawiała specjalnego zapału do nauki, ale paradoksalnie, pomimo swojej delikatności, była zaskakująco sprawna i silna fizycznie (jak na niewiastę), bardzo dobrze rysowała, przejawiała zdolności plastyczne i podobnie jak słynny Leonardo da Vinci, była leworęczna.

Maria

Być może z racji swojego kobiecego charakteru, była bardziej zżyta z ojcem niż z matką, która preferowała niezależne i silne osobowości. Mieszkała w jednym pokoju razem z najmłodszą siostrą Anastazją i z nią też spędzała najwięcej czasu. Jej marzeniem było podróżowanie po świecie (głównie dalekich krajach egzotycznych), wyjście za mąż i urodzenie dwanaścioro dzieci – jednym słowem antywzór współczesnej „kobiety wyzwolonej”.

Przy okazji opisu Marii warto wspomnieć pewnego „tajemniczego” mężczyznę, który miał się w niej zakochać (bez szansy na spełnienie się tego uczucia). Ta niemal zupełnie przemilczana historycznie postać to człowiek, który w okresie internowania carskiej rodziny bodaj najaktywniej próbował ją ratować i do samego końca wspierał Romanowów finansowo. Chodzi o polskiego szlachcica Karola Jaroszyńskiego, uznawanego na przełomie XIX i XX wieku za najbogatszego przedsiębiorcę i Polaka w historii tego kraju, a także najbogatszego człowieka w całym rosyjskim imperium i jednego z najbogatszych ludzi świata. Ten polski szlachcic herbu Nałęcz a zarazem członek loży masońskiej, z racji ówczesnych rozbiorów większość swoich interesów prowadził w Rosji, ale z pełnym rozmachem działał również w Europie Zachodniej i poza nią. Był największym potentatem cukrowym na świecie, właścicielem znacznej części rosyjskich banków, większościowym udziałowcem licznych przedsiębiorstw, hut metalu, złóż ropy, kopalni złota i cennych kruszców, kolei transsyberyjskiej, linii żeglugowych, ogromnych terenów ziemskich, sieci hoteli, pałaców i rezydencji (w różnych krajach Europy – m. in w Paryżu, Londynie, Mote Carlo, Sankt Petersburgu, Kijowie, etc.). Jego imperium finansowym zarządzało kilkunastu ówczesnych ministrów i senatorów rosyjskiego rządu. To wszystko nie przeszkadzało Jaroszyńskiemu być wielkim polskim patriotą i filantropem, który wspierał finansowo różne polonijne inicjatywy, przedsięwzięcia i organizacje – m. in. walnie przyczynił się do utworzenia Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Jednak los okazał się dla niego równie niełaskawy, jak i dla Romanowów – kto wie czy do jego upadku nie przyczynił się właśnie jego nadmierny patriotyzm i wspieranie kościoła, któremu nie po drodze ze światową masonerią. Zmarł w nędzy 8 września 1929 roku w Warszawie (od wcześniejszego ukłucia zatrutą igłą w Operze Paryskiej, które szczęśliwie przeżył, ale już nigdy nie odzyskał pełni zdrowia). Wielu badaczy dopatruje się w nim obecnie kogoś w rodzaju tajnego agenta zachodnich służb i tamtejszych ośrodków władzy – co ma niejako swoje sensowne uzasadnienie, ponieważ trudno prowadzić tak rozległą działalność bez przyzwolenia, a tym bardziej wbrew woli rządzących.

Czwarta córka carskiej pary Anastazja – urodziła się 18 czerwca 1901, tradycyjnie w pałacu Peterhof. Najbardziej krnąbrna, psotna i żywa z córek, ale też chyba najbardziej lubiana przez otoczenie. Mimo nieskrywanego „zawodu” jakim była jej płeć – znowu dziewczynka, a nie chłopiec – bardzo szybko została zaakceptowana i przez wszystkich szczerze pokochana. O Anastazji mówiono, że chociaż nie uchodziła za szczególnie piękną i była znacznie drobniejsza (niższa), miała największy urok osobisty spośród wszystkich sióstr. Była największą psotnicą, miała najżywszy charakter i bardzo cięty język. To właśnie ona najbardziej zapisała się w historii i stała się symbolem tragedii Romanowów, za sprawą jej „cudownego ocalenia” i słynnej afery z Anną Anderson. Paradoksalnie imię Anastazja, które otrzymała na chrzcie pochodzące od greckiego słowa anastasis, oznacza „zmartwychwstanie”, co mimowolnie zaczęto później wiązać z owym „cudownym ocaleniem”. I to właśnie ona przyczyni się pośrednio do ujawnienia „sekretu carskiej rodziny” i stanie się kluczem do rozwiązania tej mrocznej tajemnicy.

Anastazja

Upragniony syn Aleksy – urodził się 30 lipca 1904 w pałacu Peterhof. Z poczęciem carewicza Aleksego związanych jest wiele kontrowersji i mniej lub bardziej wiarygodnych opowieści. Caryca rodziła kolejne córki, ale ciągle brakowało coraz bardziej nerwowo wyczekiwanego przez wszystkich syna. Czas mijał, żona Mikołaja stawała się biologicznie coraz starsza, co tylko dodatkowo potęgowało wywieraną na nią presję. Chęć urodzenia następcy tronu stała się z czasem obsesją Carycy. Zaczęła wpadać w coraz głębszą depresję (a już i bez tego była z natury depresyjna). Z braku efektów kuracji medycznych, własnej bezsilności i wyczerpania tradycyjnych środków zaradczych, chwytała się wszelkich, w tym nawet desperackich sposobów, jak sprostać tym oczekiwaniom. Coraz częściej odwoływała się do metod z pogranicza hipnozy, okultyzmu i „magii”. Mieli jej w tym pomóc specjalnie sprowadzani w tym celu „cudotwórcy”. I pewnikiem najbliższe otoczenie cara przymknęłoby oko na te „ekscentryczne metody”, gdyby nie towarzyszące temu „ekscesy” w postaci dwuznacznego zamykania się „owych cudotwórców” z carycą w sypialni, co musiało wcześniej czy później za skutkować coraz bardziej zasadnymi podejrzeniami i pikantnymi plotkami (zwykle każde zamknięcie się mężczyzny z kobietą w sypialni, interpretowane jest jednoznacznie).

Na ile te oskarżenia były prawdziwe, nie sposób ocenić, bo nie było nas w tym czasie pod łóżkiem carycy. Jednak są one faktem historycznym, dlatego nie można ich przemilczeć czy zignorować. Po całej Rosji krążyły paszkwile i karykatury dotyczące niemoralnego prowadzenia się carycy.

Patrząc z perspektywy czasowej, owe zarzuty nie były pozbawione podstaw, ponieważ podczas tego typu „rytuałów” częstokroć sięga się po różne specyfiki i środki odurzające działające częstokroć jak przysłowiowa „tabletka gwałtu” – a wtedy zanikają wszelkie hamulce etyczno-moralne nawet u osób skrajnie purytańskich. Do grona wspomnianych „prokreacyjnych cudotwórców” zaliczał się sprowadzony specjalnie w tym celu z Lyonu kontrowersyjny doktor medycyny i specjalista położnik Nizier Philippe Vachot, uznawany powszechnie (słusznie lub nie) za oszusta i szarlatana, aczkolwiek miał też na swoim koncie niekwestionowane sukcesy i dokonania w tym zakresie.

W tych wszystkich plotkach musiało być jednak coś na rzeczy, skoro caryca-wdowa Maria Fiodorowna kategorycznie zażądała wydalenia go z dworu.

Carewicz Aleksy

Dlatego, kiedy „kuracja Francuza zaowocowała” narodzinami kolejnej córki, musiał on spiesznie opuścić Rosję. Jego miejsce zastąpił jurodiwyj Dymitrii, ale także bez powodzenia. Pewnym, co do oczekiwanego efektu „cudotwórcą”, wydaje się natomiast ostatni z nich, niezwykle przystojny i posiadający dotychczas wyłącznie samych synów generał Aleksander Orłow. To jaką rolę odegrał on w poczęciu i narodzinach męskiego potomka Romanowów, niejako zdają się potwierdzać jego dalsze losy. Po wywiązaniu się ze swojej „biologicznej funkcji” pozbyto się go szybko i skutecznie, wysyłając z „misją specjalną” do odległego Egiptu, gdzie wkrótce zmarł (lub został otruty).

Według części biografów carskiej dynastii, między nim a carycą doszło nawet do żarliwego romansu (cóż się dziwić – na „takie cuda i męskie argumenty” nie ma mocnych), ale brak na to jednoznacznych dowodów…

Summa summarum caryca urodziła wreszcie upragnionego syna. Ogólnemu szczęściu nie było końca. Ale nie trwało ono zbyt długo. Bardzo szybko okazało się, że następca tronu urodził się z nieuleczalną chorobą genetyczną przekazaną mu przez matkę – hemofilią. Po euforii nastał dramat. Pomimo utrzymywania tego faktu w tajemnicy, coraz czarniejsze chmury gromadziły się nad dynastią Romanowów.

Aleksy uchodził za wyjątkowo urodziwego chłopca, ale z racji swojej choroby zbyt rozwydrzonego. Był krnąbrny i trudny w wychowywaniu. Potrafił dla kaprysu „przywalić znienacka w gębę” ministrowi rządu lub innej dostojnej osobistości, z którą właśnie rozmawiał, bo miał taką fanaberię. Było to bez wątpienia zachowanie w każdym innym przypadku skandaliczne i niedopuszczalne, tyle, że tak po prawdzie, nie było to jego winą, a przyzwolenia ze strony otoczenia i wychowujących go osób – bo pozwalano mu niemal na wszystko. Z racji swojego „nieszczęścia” przez wszystkich był rozpieszczany, hołubiony i całkowicie bezkarny. Na punkcie zdrowia i bezpieczeństwa carewicza – jakby nie było, potencjalnego następcy tronu – panowała istna obsesja. Miał wyznaczanych specjalnych opiekunów i był dosłownie noszony na rękach przez przeznaczonych do tego ludzi, aby uniknąć jakichkolwiek zagrożeń, mogących skutkować jakimś skaleczeniem, zranieniem czy nawet najmniejszym urazem. Jednak pomijając kwestię piętna choroby, jego dzieciństwo wbrew pozorom, nie było wcale godne pozazdroszczenia. Ze względu na ciągłe zagrożenie krwotokiem, większość dziecięcych uciech i zabaw było dla niego zakazanych, był ściśle izolowany od otoczenia, praktycznie nie miał rówieśników, z którymi mógłby się bawić – przez co czuł się bardzo samotny – i ogólnie nie wolno mu było robić większości rzeczy, które robiły inne dzieci.

Każde z carskich dzieci przychodzących na świat tradycyjnie było witane kanonadą armatnich salw, ogłaszaniem „święta narodowego” i hucznymi imprezami. Jednak pomimo niezwykle wysokiego statusu społecznego, carskie dzieci wychowywane były w stosunkowo „surowych warunkach”. W opinii dworskiego personelu (podobno – bo aż trudno w to uwierzyć) spały bez poduszek na prostych pryczach, a od tej zasady odstępowano jedynie podczas choroby któregoś z dzieci. Mycie i kąpiele przeprowadzano w „zimnej wodzie”. Na co dzień nie tytułowano i nie zwracano się do nich „Ich Cesarskie Wysokości”, „Wielkie Księżne, Carewicz”, czy w podobny sposób, ale zwykle per panienka lub panicz. Między sobą dzieci porozumiewały się głównie po angielsku i rosyjsku, a na salonach i w dworskim otoczeniu, po francusku względnie niemiecku. Wszystkie dzieci miały opinię nad wyraz romantycznych i oderwanych od rzeczywistości – czemu akurat trudno się dziwić, biorąc pod uwagę środowisko w jakim się wychowywały, ich pozycję i status społeczny oraz otaczające ich zewsząd bajeczne bogactwo.

***

Powracając do postaci samego cara w opinii większości badaczy Mikołaj II był nieudolnym władcą, którego ta rola po prostu przerosła. Od rządzenia krajem i całym rosyjskim imperium bardziej interesował się i skupiał na własnej rodzinie, niż na sprawach państwowych. W istocie Car nie widział świata (lub nie chciał widzieć), poza swoją ukochaną żoną Alix, kolejnymi rodzącymi się dziećmi i własnymi pasjami, do których należało m.in. zamiłowanie do fotografii (pośrednio tej pasji Mikołaja zawdzięczamy tak wielką ilość zdjęć carskiej rodziny). Z punktu widzenia czysto ludzkiego, na tle innych nieudanych i toksycznych związków monarszych, była to zaskakująco udana, kochająca się i związana ze sobą rodzina. Car był oddanym rodzinie ojcem i wiernym mężem (a to wyjątkowa rzadkość wśród władców), i cokolwiek by o tym nie sądzić, gdyby nie choroba Aleksego, można by nawet powiedzieć, że pomijając tragiczny kontekst historyczny, była to szczęśliwa rodzina. Być może, gdyby nie rola jaką przyszło im pełnić, ich losy potoczyłyby się zupełnie inaczej.

Wbrew temu, co mówiono o carze, nie był on złym człowiekiem. Decyzje skutkujące przelewem krwi swoich poddanych nie były jego własnymi decyzjami wynikłymi z jego pychy, bezwzględności czy rządzy władzy, ale jego doradców. Zwykle były wymuszane presją zewnętrzną i przewrotnym działaniem jego wrogów politycznych, dążących za wszelką cenę do zobrzydzenia cara w oczach całego narodu. Jego winą było natomiast to, że nie umiał się temu przeciwstawiać, zapobiegać ani podejmować własnych decyzji.

Niewątpliwie Mikołaj II był gruntownie wykształcony, „przesadnie pobożny” i wrażliwy – nadmiernie wrażliwy i subtelny, jak na władcę. Bo w przypadku władcy subtelność i wrażliwość to wada – szczególnie takiego kraju jak Rosja. W Rosji trzeba rządzić twardą ręką. Dobroć traktowana jest jako przejaw słabości i niezdecydowania, a nie jako zaleta. A kiedy elity dworskie i poddani taką słabość wyczują, to stają się niczym wataha wilków, która zwietrzyła krew. Już nie odpuszczą. Raz złapanej kości nie dadzą już sobie z pyska wyrwać. I tak też stało się z carem Mikołajem II. Car „krwawił i był szarpany” niemal ze wszystkich stron i przez wszystkich – „swoich, obcych i wrogów” (dzielił się władzą, abdykował, stopniowo tracił majątek). Warto mieć tego świadomość, bo bez inspiracji i przyzwolenia ówczesnych rosyjskich elit walczących między sobą o władzę i przywileje, nigdy nie doszłoby do obalenia cara, upadku monarchii i sukcesu komunistycznej rewolucji. Przez chciwość i żądzę władzy, inspiratorzy tych dramatycznych wydarzeń sami zgotowali sobie tragiczny los.

Podsumowując, kiedy zagłębiamy się w postać ostatniego cara okrzykniętego – przez propagandę i inspiratorów rewolucji – krwawym krwiopijcą i tyranem, musimy w miarę obiektywnie stwierdzić, że Mikołaj II nie był tyranem. Nie był też krwiopijcą. W odróżnieniu od wielu innych władców, nie miał obsesji władzy, nie był chciwy, podły ani nie zagarniał wszystkiego pod siebie. Kiedy zaszła taka potrzeba, przekazał znaczną część swojego prywatnego majątku na potrzeby kraju i utrzymanie armii (niewielu władców chciało i stać było na taki gest). Ostatniego cara należałoby raczej określić mianem osoby zagubionej życiowo i zmanipulowanej, na swój sposób autystycznej „ofiary losu”, czyli człowieka, który w nieodpowiednim momencie historii znalazł się w jej nieodpowiednim miejscu. Ale los bywa nieubłagany i to paradoksalnie, właśnie carowi Mikołajowi II przyszło zapłacić za grzechy wszystkich swoich poprzedników.

W zgodnej opinii historyków zajmujących się dziejami Rosji, rządy ostatniego cara były niczym przysłowiowa „kaszka z mleczkiem” w porównaniu z tym, co nastąpiło potem i co zgotowali swojemu narodowi bolszewicy. Powód, dla którego obalono cara zemścił się na wszystkich w sposób okrutny. Po usunięciu cara i upadku monarchii, w Rosji nastało istne piekło – rozszalał się trwający latami terror, panował wszechobecny strach, głód i śmierć. Los jaki bolszewicka władza zaserwowała „uwolnionemu od tyrani cara” narodowi był godny pożałowania i wyjątkowo tragiczny. Ofiary nowej rewolucyjnej władzy nie były liczone już w setkach czy nawet tysiącach, ale w milionach, a ich krew nomen omen przelała się na bolszewicki sztandar, stając się obok sierpa i młota symboliczną barwą jego tła. Z powodu ubóstwa i krwawych czystek wewnętrznych, nikt – nawet samymi inspiratorzy tej rewolucji – nie byli pewni każdego, kolejnego dnia. Wielu z tych, którzy wcześniej obalali cara, pokątnie marzyło o jego powrocie i dawnym porządku…
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: