Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja

Mroczny sekret. Tom 1 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
27 października 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Mroczny sekret. Tom 1 - ebook

Sekretny świat seksualnych obsesji i erotycznych intryg

Harriet Radcliffe ma dwadzieścia trzy lata, stałą pracę i narzeczonego. Z pozoru jest szczęśliwa, ale tak naprawdę jej życie jest bardzo nudne. Wszystko wskazuje na to, że nadszedł właściwy moment, aby do przewidywalnej codzienności wprowadzić odrobinę pikanterii.

Dziewczyna odpowiada na ogłoszenie o pracę i nieoczekiwanie zostaje asystentką znanej na całym świecie gwiazdy filmowej. Nagle otwiera się przed nią sekretny świat seksualnych obsesji i erotycznych intryg. Zanurzając się w nim, Harriet stopniowo i z niemałym zaskoczeniem odkryje własne potrzeby i pragnienia.

Kategoria: Erotyka
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-272-7632-2
Rozmiar pliku: 1,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZDZIAŁ PIERWSZY

– Harriet, gdzie twój pierścionek? – zapytała Ella. Jej wyćwiczony w szkole aktorskiej głos niósł się po całej winiarni.

Harriet oblała się rumieńcem, zdjęła lewą rękę ze stołu i schowała pod obrusem.

– Mów ciszej – wymamrotała.

– Ale gdzie on jest? – Ella nie dawała za wygraną. – Na pewno zawsze poukładana panna Radcliffe nie zgubiła swojego bezcennego gustownego pierścionka zaręczynowego? Co, u licha, powiedziałby na to James? – dodała.

– James nie ma powodu do zmartwienia. Oddałam mu go – powiedziała Harriet.

Ella wlepiła w przyjaciółkę zdumione spojrzenie i jednym haustem opróżniła kieliszek. Była to jej typowa reakcja na wszelkie wstrząsy.

– Chcesz powiedzieć, że nie zamierzasz poślubić Jamesa?

Harriet skinęła głową.

– Właśnie.

– Dlaczego? Byliście przecież świetną parą. Przy tobie James wspiąłby się na sam szczyt. Boże, chciałabym, żeby mnie poślubił jakiś bankier, słowo daję!

Mimo przygnębienia Harriet się roześmiała.

– Ella, nie mogłabyś wyjść za kogoś takiego jak James. Już w czasie miesiąca miodowego umarłabyś z nudów.

– Czyżby? – Ella nachyliła się z zaciekawieniem. – Czy to znaczy, że wreszcie zdradzisz mi tajemnice waszego życia seksualnego? Nie był dobry w łóżku?

Harriet wzruszyła ramionami.

– Był w porządku. W tym sensie, że był zawsze bardzo uważny i dbał o to, żeby mnie zaspokoić, po prostu nigdy nie było... nie wiem, prawdziwego pożądania. Myślę, że mnie kochał, ale nie był zbyt namiętny. W zeszłą sobotę leżeliśmy w łóżku. Kiedy się do mnie odwrócił, a jego ręka powędrowała w to samo miejsce, co zawsze, pomyślałam: „Dłużej tego nie zniosę. Jeśli jeszcze raz mnie tam dotknie, zacznę krzyczeć”. Cóż, zrobił to, więc zaczęłam krzyczeć.

– Zaczęłaś krzyczeć? – Ella osłupiała.

Harriet się roześmiała.

– Tak! Naprawdę krzyknęłam: „Nie rób tego!”. Potem czułam się okropnie. Był taki zraniony i wciąż powtarzał: „Myślałem, że to lubisz”. Rzeczywiście na początku lubiłam, ale potem... W każdym razie to był koniec. Stwierdził, że chyba mam załamanie i potrzebuję odpoczynku. Odparłam, że zupełnie nie o to chodzi, po prostu zrozumiałam, że nie jest mężczyzną dla mnie. Oddałam mu pierścionek i odeszłam. Koniec pieśni.

– Ale ślub! – wykrzyknęła Ella. – Wszyscy ci goście, i prezenty, które już dostałaś.

Harriet pokiwała głową.

– Wiem. Na szczęście moi rodzice są wciąż za granicą i nawet nie zamierzali przyjechać, nie będą więc marudzić. Tylko biedny James musi wziąć na swoje barki gniew całej swojej rodziny.

– Powiedziałaś już w pracy? – spytała Ella.

– Nie było takiej potrzeby. W poniedziałek rano złożyłam wymówienie.

– Zamówmy jeszcze butelkę wina – powiedziała Ella. – Za dużo rewelacji, żeby się z nimi zmierzyć na trzeźwo. Harriet, znamy się od ponad dziesięciu lat i przez cały ten czas nigdy nie zrobiłaś nic nieoczekiwanego. Z łatwością zdawałaś wszystkie egzaminy, dostałaś wspaniałą pracę w City jako asystentka dyrektora topowej firmy, zaręczyłaś się z przystojnym, majętnym bankierem, którego miałaś za chwilę poślubić, następnie obowiązkowo urodzić mu syna i córkę – oczywiście we właściwej kolejności – kiedy zupełnie ci odbiło. Do tej pory to ja byłam nieprzewidywalna. To ja jestem aktorką, to ja zachowuję się ekstrawagancko, a ty zawsze mnie wysłuchujesz i dajesz mi dobre rady, do których się nie stosuję. Jak to się stało, że role się odwróciły?

Harriet splotła ręce na kolanach.

– Nie wiem. Już mówiłam – po prostu się stało, spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Ella, przecież od życia trzeba chcieć czegoś więcej, prawda?

– Więcej czego? – zapytała Ella, nalewając sobie kolejny kieliszek wina. – Pieniędzy? Seksu? Kariery? Który z aspektów swojego cudownego życia chciałabyś poprawić?

– Wszystkie – przyznała Harriet.

Ella spojrzała na przyjaciółkę. Harriet, dwudziestotrzyletnia, wysoka, szczupła, długonoga brunetka o szarych oczach, sprawiała wrażenie chłodnej i opanowanej. Tego wieczoru była jak zawsze nienagannie ubrana – miała na sobie dopasowany żakiet i spódnicę, a na szyi jedwabną apaszkę. Jej wygląd idealnie odzwierciedlał jej styl życia, w każdym razie życia, które dotąd wiodła. Nagle Ella zaczęła się zastanawiać, czym jeszcze przyjaciółka ją zaskoczy.

– No dobrze – powiedziała energicznie. – Skoro chcesz wszystko zmienić, od czego zamierzasz zacząć?

– Chciałabym znaleźć ciekawą pracę, robić coś naprawdę wyjątkowego – oznajmiła Harriet.

– Jakieś pomysły?

Harriet się skrzywiła.

– W tym właśnie kłopot. Nie mam pojęcia, co chciałabym robić. Wiem tylko, że coś niezwykłego i emocjonującego.

– Zostań aktorką – podsunęła Ella. – Ten zawód dostarcza mnóstwa emocji. Na przykład: dostanę jakąś pracę w przyszłym tygodniu czy nie?

Harriet westchnęła.

– Wiem, pewnie głupio zrobiłam, ale po prostu nie mogłam się powstrzymać. Jakby jakiś głos w głowie mówił mi, że to moja ostatnia szansa. Jeśli teraz nie pójdę inną drogą, za chwilę będzie za późno.

– Głupio czy nie, zrobiłaś to – powiedziała Ella. – Rozglądałaś się już za pracą?

– Rzuciłam okiem na kilka ogłoszeń w „Evening Standard”, ale nie znalazłam nic interesującego – głównie prace takie jak ta, którą rzuciłam. A to byłoby bez sensu.

Ella sięgnęła do dużej płóciennej torby, którą zawsze ze sobą nosiła.

– Zobaczmy, co tu mamy. „The Stage” – to raczej nie dla ciebie, nie należysz do związku aktorów. „Evening Standard” – czytałaś, „The Times” – spróbujmy.

– Tu nie będzie nic emocjonującego – sprzeciwiła się Harriet, ale Ella już zaczęła przeglądać rubrykę z ogłoszeniami o pracę, mamrocząc do siebie, w miarę jak jej oczy przebiegały kolejne linijki.

– Hej, to wygląda obiecująco! – wykrzyknęła nagle. – Harriet, słuchaj: „Amerykańska aktorka szuka asystentki o towarzyskim usposobieniu na czas półrocznego pobytu w Anglii. Praca w niestandardowym wymiarze godzin. CV bez zdjęcia nie będą rozpatrywane”. I numer skrytki pocztowej. Co o tym myślisz?

– Znowu praca asystentki – skomentowała Harriet tonem pełnym zwątpienia.

– Raczej niepodobna do pracy w City – zauważyła Ella. – To może być ogłoszenie Meryl Streep albo Sharon Stone. Byłoby niesamowite mieć z nimi taki bliski kontakt!

– Nie bądź niemądra – powiedziała Harriet. – One nie musiałyby się ogłaszać w „Timesie”. Poza tym nie rozumiem, po co im zdjęcie?

– Nie wiem. Może aktorka ma wrażliwe ego i nie chce rywalki. Możesz być dla niej za ładna.

Harriet wybuchła śmiechem.

– Wątpię. Jeśli ktoś tutaj mógłby stanowić zagrożenie dla gwiazdy filmowej, to ty, nie ja.

Ella przyjrzała się przyjaciółce i w duchu się z nią nie zgodziła. Wiedziała, że jest atrakcyjna, a umalowana może wyglądać pięknie, ale w Harriet było coś szczególnego, co sprawiało, że zawsze przyciągała spojrzenia. Była nieskazitelna, z pozoru bardzo pewna siebie, a jednak jej oczy i mowa ciała sugerowały, że skrywa w sobie coś więcej. Na pewno była wrażliwa, ale też miała to, czego brakowało jej w Jamesie – była namiętna. Ella dobrze wiedziała, że takiej kobiecie niewielu mężczyzn potrafi się oprzeć.

– Myślę, że powinnaś odpowiedzieć na to ogłoszenie – powiedziała stanowczo. – Nie masz nic do stracenia.

Żołądek Harriet aż ścisnął się z podniecenia. To będzie ekscytujące i wyjątkowe. Niepokoiła ją jednak forma ogłoszenia. Przeczuwała, że jeśli się spodoba i zostanie zaproszona na rozmowę, zmieni się całe jej życie. Obawiała się że jeśli tak się stanie, nie będzie odwrotu.

– Więc? – spytała Ella niecierpliwie.

Harriet wahała się tylko przez chwilę.

– Przekonałaś mnie – zgodziła się, śmiejąc się nerwowo. – Jutro wyślę zdjęcie i CV.

– Nie jutro, tylko dziś wieczorem – powiedziała stanowczo Ella. – Wrócimy do ciebie i pomogę ci wybrać najlepsze zdjęcie, a potem od razu pójdziemy na pocztę.

Harriet, kładąc się spać, myślała o liście w skrzynce czekającym na listonosza. Czy coś z tego wyjdzie? Czy spotkanie z Ellą i to, że przyjaciółka miała przy sobie egzemplarz „Timesa”, było częścią zapisanego w gwiazdach planu? Czy przeciwnie, na tym sprawa się skończy, a ona spędzi kilka następnych miesięcy, zastanawiając się, czy dobrze zrobiła, rzucając Jamesa i pracę? Obstawiała raczej to drugie, ale nie traciła nadziei, że zostanie zaproszona na rozmowę. Tłumaczyła sobie, że nawet jeśli nic z niej nie wyniknie, dowie się chociaż, o którą aktorkę chodzi.

Dwa dni później, wracając do domu, przez drzwi usłyszała telefon. Pobiegła, żeby odebrać.

– Pani Radcliffe? – spytał obojętny, niemal lodowaty kobiecy głos po drugiej stronie słuchawki.

– Tak – odpowiedziała Harriet, zastanawiając się, kto to może być.

– Niedawno odpowiedziała pani na ogłoszenie w „The Times”.

Serce Harriet zabiło mocniej.

– Owszem – powiedziała.

– Pani CV i zdjęcie zainteresowały naszego klienta. Czy mogłaby pani przyjść na rozmowę jutro o jedenastej? – spytała kobieta.

– Jutro? – powtórzyła zmieszana Harriet. – Niech sprawdzę...

– To jedyny termin, kiedy nasz klient dysponuje czasem.

– Wydaje mi się, że i mnie pasuje. Zerknę tylko do terminarza – odpowiedziała Harriet, nie chcąc dać po sobie poznać, że nie ma żadnych planów na resztę życia. Odczekała kilka minut i wróciła do telefonu. – Świetnie, mam jutro czas – powiedziała, mając nadzieję, że brzmi równie obojętnie, jak kobieta po drugiej stronie słuchawki.

– Doskonale, podam pani adres. Czy ma pani pod ręką kartkę i długopis?

Jej się chyba wydaje, że mam sześć lat, pomyślała Harriet, ale nie okazała irytacji i posłusznie zanotowała adres i wskazówki dojazdu. Dopiero kiedy odłożyła słuchawkę, poczuła, że ma nogi jak z waty. Usiadła na chwilę na sofie, żeby dojść do siebie.

Wszystko potoczyło się tak szybko, pomyślała ze zdumieniem. Taka oferta musiała przyciągnąć mnóstwo zainteresowanych, a jednak oddzwoniono do niej. W dodatku przed upływem czterdziestu ośmiu godzin. Tempo rozwoju wydarzeń wyprowadziło ją z równowagi. Nieco później tego samego wieczoru zadzwoniła do Elli.

– Czym się martwisz? – spytała Ella. – Powinnaś być wdzięczna losowi. Gdzie kazali ci przyjechać?

– Regent’s Park. Sprawdziłam na mapie – myślę, że to jeden z tych dużych domów z widokiem na park.

– Fantastycznie! Prawdopodobnie będziesz miała własny apartament i dostęp do basenu – oczywiście w czasie, kiedy gwiazda nie będzie akurat pracowała nad formą. Powiedzieli, kto to jest?

– Nie, ale na pewno dowiem się na rozmowie.

– Koniecznie daj mi znać – powiedziała Ella. – Umieram z ciekawości.

– Ja też – odpowiedziała Harriet.

Kiedy następnego dnia dotarła pod wyznaczony adres, umierała też z nerwów. Przyjechała swoim niebieskim bmw i stanęła przed ogromną, zamkniętą na kłódkę bramą z kutego żelaza. Wyszedł do niej strażnik, zapisał jej nazwisko i zadzwonił domofonem, po czym z wyraźną niechęcią otworzył jej bramę. Wjechała do środka i pomachała mu z uśmiechem, ale nie zmienił wyrazu twarzy.

– Miejmy nadzieję, że reszta domowników jest bardziej przyjazna – mruknęła do siebie pod nosem.

Zbudowany z kamienia portlandzkiego dom był okazały. Stał w głębi parku, którego wielkość Harriet oceniła na hektar. Kiedy zaparkowała samochód przed frontowymi drzwiami, spojrzała za siebie na rozciągający się aż do bramy nieskazitelny trawnik. Po obydwu jego stronach posadzono krzewy i iglaki. Wydawało się, że położony z boku ogród był gorzej utrzymany i bardziej porośnięty krzakami niż trawnik. Dookoła całej posiadłości rosły wysokie drzewa, które skutecznie odcinały ją od świata.

Lokaj otworzył jej frontowe drzwi i weszła do długiego holu. Na jego odległym końcu dostrzegła nowoczesne, niezabudowane, kręcone schody. Na podłodze leżał dywan w kolorze głębokiego koralu, ściany i sufit były białe i chropowate. Po obu stronach holu ustawiono porcelanowe ozdoby – począwszy od naturalnej wielkości charta w pozycji siedzącej, a skończywszy na wytwornej, delikatnej figurce baletnicy na ozdobnym szklanym stoliku. Między figurkami trudno się było dopatrzyć jakiegoś związku – nie pasowały do siebie ani kolorem, ani charakterem, ale Harriet domyślała się, że każda z nich jest bezcenna.

– Zechce pani tutaj zaczekać, pani Radcliffe – grzecznie poprosił lokaj i wprowadził ją do malutkiego przedpokoju. – Pani Farmer zaraz do pani przyjdzie.

Harriet usiadła na najbliżej stojącym krześle. Zastanawiała się, czy dobrze usłyszała. Jeśli jej potencjalnym przyszłym pracodawcą była pani Farmer, to mogło chodzić tylko o jedną osobę – Rowenę Farmer. Aktorkę, która zasłynęła rolą seksownej prywatnej detektyw w dwóch kinowych hitach. Była jednym z największych symboli seksu od czasów Marilyn Monroe. Serce Harriet zabiło szybciej, starała się jednak zachować spokój. Tłumaczyła sobie, że pani Farmer prawdopodobnie jest sekretarką, do której zadań należy pozbywanie się niespełniających wymagań kandydatów. Mało prawdopodobne, by ktoś taki jak Rowena Farmer sam rozmawiał z aplikantami.

Ledwie zdołała opanować nerwy, kiedy otworzyły się drzwi i na scenę wkroczyła Rowena Farmer. Inaczej nie sposób tego opisać, pomyślała Harriet, patrząc na drobną piękność o tycjanowskich włosach stojącą w progu. Ubrana w króciutki kanarkowy top i spódnicę z brązowej organdyny oraz bladozieloną narzutkę bez rękawów sięgającą jej do kostek, stanęła w progu rozświetlona promieniami słońca wpadającymi przez przeciwległe okno. Jej włosy błyszczały, miała nieskazitelny makijaż i delikatny, zdrowy rumieniec na policzkach. Uśmiechała się do Harriet profesjonalnym, promiennym uśmiechem.

– Przepraszam, że kazałam pani czekać, pani Radcliffe – powiedziała tym niskim, ochrypłym głosem, który Harriet zapamiętała z jej filmów. – Mam w tej chwili strasznie dużo na głowie. Przyjechaliśmy zaledwie trzy dni temu i... cóż, jestem pewna, że może sobie pani wyobrazić, jak to jest.

Znów się uśmiechnęła, jednak Harriet zrozumiała, że uśmiech nie był tak naprawdę skierowany do niej. Był automatyczny. Pojawiał się zawsze w obecności innych osób i tak naprawdę nie miał żadnego znaczenia. Cóż, przynajmniej była uprzejma. Harriet spodziewała się raczej, że prywatnie Rowena Farmer będzie rozpieszczona i kapryśna. Zaraz jednak sobie przypomniała, że na razie jeszcze nie widziała jej prywatnie. Mało prawdopodobne, żeby Rowena Farmer ukazała prawdziwą twarz komuś, kto jeszcze nie dołączył do grona jej pracowników.

– Proszę tędy – ciągnęła gwiazda filmowa, zwiewnie przechodząc do holu. Harriet podążyła za nią do końca korytarza i dalej przez ciężkie dębowe drzwi do salonu.

Tu dywan był śnieżnobiały, a ściany białe z ledwie widocznym odcieniem jasnej zieleni idealnie harmonizującym z niską zieloną sofą i dwoma fotelami w tym samym kolorze. Pośrodku pokoju stał duży stół. Jego szklany blat wspierał się na czterech porcelanowych nogach w kształcie smoków, również zielonych. Motyw smoków powtarzał się na misternie udrapowanych zasłonach. Były zawiązane w taki sposób, by wpuszczać tylko odrobinę światła.

Rowena Farmer usiadła na fotelu, a Harriet wskazała sofę. Mebel był zaskakująco niski i Harriet pożałowała, że nie założyła dłuższej spódnicy. Ta, którą miała na sobie, podjechała jej wysoko na uda, Harriet była więc zmuszona siedzieć ze złączonymi i przechylonymi na lewą stronę nogami. Obawiała się, że Rowena Farmer mogłaby zobaczyć jej bieliznę, ale aktorka nie spuszczała oczu z twarzy Harriet aż do chwili, kiedy sięgnęła po jej aplikację i zaczęła ją czytać, jakby musiała sobie przypomnieć treść.

W drugim końcu salonu, dokładnie naprzeciwko Harriet, wisiało zdobione lustro, które zajmowało połowę ściany. Harriet uśmiechnęła się do swojego odbicia. Prawdopodobnie gwiazdy filmowe lubiły otaczać się lustrami, a już na pewno Rowena Farmer. Miała wszelkie podstawy, żeby być dumną ze swojej urody, która okazała się równie zjawiskowa na żywo, co na wielkim ekranie.

Podczas gdy Rowena czytała CV, a Harriet próbowała usiedzieć bez ruchu, mężczyzna ukrywający się po drugiej stronie weneckiego lustra przeglądał leżące przed nim na stole notatki. Długimi palcami chwycił długopis i zaczął kreślić na marginesie komentarze, nie przestając obserwować niczego niepodejrzewającej Harriet. Pod ciężkimi, ciemnymi brwiami jego brązowe oczy wyrażały uznanie.

Po wydającej się ciągnąć w nieskończoność chwili Rowena odłożyła zgłoszenie i skierowała uwagę na Harriet.

– Czemu odeszła pani z poprzedniej pracy? – spytała.

Harriet już wcześniej postanowiła, że będzie zupełnie szczera.

– Nudziłam się – wyznała. – Z początku ta praca była ciekawa, szybko jednak zmieniła się w rutynę. Pieniądze były niezłe, warunki pracy też, ale potrzebowałam odmiany. Chciałam robić coś, przy czym kolejne dni chociaż trochę by się od siebie różniły. Sporo zajmowałam się rachunkami, a tak naprawdę wolę pracę z ludźmi. – Uśmiechnęła się do Roweny, ale aktorka nie odwzajemniła uśmiechu. Oczy miała bez wyrazu, jakby nie rozumiała, co Harriet do niej mówi.

Harriet uznała, że potrzebne są dalsze wyjaśnienia, bo bardzo chciała dostać tę pracę. Perspektywa zatrudnienia przez kogoś tak sławnego jak Rowena Farmer była niezwykle kusząca.

– Do niedawna byłam zaręczona, ale zdałam sobie sprawę, że ten związek był jak moja praca, przyjemny, ale mało podniecający. Przestraszyłam się, że jeśli czegoś nie zmienię, nie spróbuję czegoś nowego, nie poszerzę swoich horyzontów – będę tego żałować.

– Chciałaby pani poszerzyć swoje horyzonty? – spytała Rowena z nagłym zainteresowaniem.

– Tak! – potwierdziła Harriet skwapliwie. – Mam dwadzieścia trzy lata, niedługo będzie za późno.

– Dwadzieścia trzy lata, jest pani taka młoda – szepnęła z żalem aktorka.

– Może, ale co z tego? Tak łatwo poprzestać na tym, co się ma – powiedziała Harriet z ożywieniem. – Od wczesnej młodości uważałam, że najważniejsze jest bezpieczeństwo. Wszystko, co robiłam, było starannie przemyślane, a jeśli wiązało się z tym jakiekolwiek ryzyko, jakakolwiek obawa, że coś pójdzie nie tak, rezygnowałam. Teraz myślę, że to był błąd. Chcę przeżyć coś wyjątkowego.

– Szuka pani niebezpieczeństw?

Mężczyzna za lustrem oparł brodę na dłoniach i pochylił się lekko do przodu. Szło o wiele lepiej, niż mógł oczekiwać. Jak dotąd była doskonała.

Harriet się uśmiechnęła.

– Nie takich niebezpieczeństw jak wspinaczka wysokogórska albo opłynięcie świata na jachcie, ale chciałabym zrobić coś ryzykownego, zanim się ustatkuję.

Rowena pokiwała głową.

– Czy w tej chwili ma pani jakieś emocjonalne zobowiązania?

Siedzący w ukryciu mężczyzna niemal przestał oddychać w oczekiwaniu na odpowiedź Harriet. Jeśli odpowie, że tak, będzie dla nich bezużyteczna, a rozpaczliwie pragnął, żeby dołączyła do grona domowników.

Harriet pokręciła głową.

– Z nikim się nie spotykam. Nie spieszy mi się, żeby wejść w nowy związek. Szczerze mówiąc, rozkoszuję się odzyskaną wolnością!

Rowena się roześmiała, ale Harriet znów odniosła wrażenie, że to był czysto profesjonalny śmiech. Ta kobieta nie była rozbawiona; poniekąd nie wydawała się nawet zainteresowana tym, co Harriet ma do powiedzenia. Zadawała pytania, ale potem jej uwaga się rozpraszała. Przez większość czasu patrzyła w okno, ponad ramieniem Harriet, zamiast na jej twarz.

– Chodzi o to, Harriet... czy mogę do ciebie mówić po imieniu?

Harriet skinęła głową.

– Świetnie. Chodzi o to, że przyjechałam tu pracować nad dość szczególnym filmem. To bardzo ważne, żeby nic z tego nie przedostało się na zewnątrz, dopóki wszystko nie zostanie ustalone. Wiesz, scenariusz, obsada, umowy – wszystkie te nudne rzeczy muszą być dopięte na ostatni guzik, zanim projekt ujrzy światło dzienne.

– Obawiam się, że nie wiem zupełnie nic o tym, jak działa przemysł filmowy – wyznała Harriet.

Rowena wzruszyła lekceważąco ramionami.

– Nie szkodzi, szybko się wszystkiego nauczysz. Potrzebuję dyskretnej, efektywnej sekretarki. A Angielki są znane ze swojej dyskrecji i efektywności. Niestety, mam raczej napięty rozkład zajęć. Osoba, którą wybiorę na to stanowisko, będzie musiała się tu wprowadzić na czas mojego pobytu w Londynie, inaczej trudno jej się będzie do niego dopasować.

– Wprowadzić się? – powtórzyła zdumiona Harriet.

– Chodzi o różnicę czasu, moja droga – wyjaśniła Rowena, która bardzo chciała zapalić, ale wiedziała, że obserwujący je zza lustra Lewis tego nie pochwalał. – Będziesz odbierała telefony o najróżniejszych porach. Poza tym czasem dopada mnie bezsenność, i chcę mieć komu dyktować listy w środku nocy, jeśli nie będę mogła spać.

Harriet przyglądała się swojej rozmówczyni. Nie mogła się opędzić od myśli, że zwykły faks mógłby rozwiązać problem nocnych telefonów. A co do bezsenności, wszyscy wiedzieli, że znane aktorki jadą na pigułkach nasennych, ale nie zamierzała się spierać. To był piękny dom, a praca miała potrwać tylko pół roku. Nie miała nic przeciwko przeprowadzce. Może przecież zaglądać do swojego mieszkania co jakiś czas, kiedy będzie miała wolne, i upewniać się, że wszystko jest w porządku. Niemniej jednak było to trochę dziwne wymaganie.

– Zapłacę dwa razy tyle, ile zarabiałaś w poprzedniej pracy – wyrwała ją z zamyślenia Rowena.

Harriet starała się nie okazać zdumienia. Miała bardzo dobrą pensję; podwojenie jej, zwłaszcza w sytuacji kiedy miała się wprowadzić, było kolejnym zaskoczeniem.

– Żeby ci wynagrodzić półroczną stratę życia towarzyskiego – wyjaśniła Rowena. – Wątpię, żebyś miała dużo wolnego czasu. Obawiam się, że jestem bardzo wymagająca! – znów się roześmiała.

– Ale czasem będę miała wolne? – dopytywała się Harriet.

– Oczywiście, chociaż niekoniecznie w ściśle ustalone dni. W tej branży bardzo trudno przewidzieć, kiedy będziesz kogoś potrzebować, a kiedy nie. Mam nadzieję, że to rozumiesz?

– Tak, oczywiście, po prostu to wszystko jest dla mnie takie nowe.

Rowena poprawiła się w fotelu, podwijając pod siebie nogi. Wyglądała zarazem krucho i zmysłowo.

– Ale właśnie tego chciałaś, prawda, Harriet? Odmiany. Czegoś, co poszerzy twoje horyzonty. To na pewno mogę ci obiecać.

Zgódź się, powiedział głos w głowie Harriet. Chciałaś dostać szansę przeżycia czegoś nowego, i oto ona. Dlaczego się wahasz? Weź się w garść.

– To brzmi bardzo interesująco – powiedziała ze śmiechem.

Rowena wyglądała, jakby kamień spadł jej z serca. Z dobrze słyszalnym westchnieniem wypuściła powietrze z płuc.

– To świetnie, Harriet. Oczywiście muszę sprawdzić jedną czy dwie rzeczy, referencje i tym podobne, ale jestem pewna, że nie będziemy z tym mieli żadnego problemu. Przy odrobinie szczęścia dam ci ostateczną odpowiedź przed końcem jutrzejszego dnia.

Harriet wstała i pozwoliła odprowadzić się do wyjścia. Zastanawiała się przez moment, co oznaczało owo „my”. Nie miała pojęcia, czy Rowena była mężatką. Postanowiła, że jeśli dostanie tę pracę, zadzwoni do Elli i postara się dowiedzieć jak najwięcej o kobiecie, dla której miała pracować.

Kiedy dotarły do drzwi wyjściowych, pojawił się lokaj, ale Rowena odprawiła go machnięciem ręki i sama otworzyła. Wyciągnęła do Harriet drobną, wypielęgnowaną dłoń z perfekcyjnym manikiurem.

– Jestem pewna, że doskonale się u nas odnajdziesz, Harriet – powiedziała z najcieplejszym uśmiechem, na jaki się zdobyła od początku ich rozmowy. – Ogromnie podziwiam Angielki, są takie opanowane. Obawiam się, że w Stanach jesteśmy bardziej wylewni.

– Może po prostu macie dla siebie więcej życzliwości – zasugerowała Harriet.

– Mam nadzieję, że jeśli do nas dołączysz, nasz styl bycia nie wyda ci się zbyt przytłaczający – powiedziała Rowena. – Chociaż to chyba bez znaczenia. Powiedziałaś, że potrzebna ci odmiana.

Harriet się uśmiechnęła i ruszyła do samochodu. Miała nieodparte wrażenie, że mówiąc „opanowane”, Rowena miała raczej na myśli „nudne” lub „spięte”, ale się tym nie przejęła. Zależało jej na tej pracy i zdawała sobie sprawę, że taka okazja może się nie powtórzyć. Miała tylko nadzieję, że aktorka naprawdę uważa, że Harriet się do tego nadaje.

Gwiazda filmowa odprowadziła wzrokiem odjeżdżające spod domu bmw, po czym oparła się o ścianę, całkowicie wyczerpana odegranym właśnie przedstawieniem. Obudziła się dziś rano zaspokojona, ale i wykończona całonocnym uprawianiem miłości. Głowa pękała jej od nadmiaru szampana, a o rozmowie z Harriet przypomniała sobie dopiero dwadzieścia minut przed jej przyjściem. I tylko lęk przed wściekłością męża skłonił ją do wstania z łóżka. Na szczęście udało jej się wymóc na garderobianej, żeby pomogła jej się wyszykować na czas.

Niespiesznie wróciła do salonu, w którym miała miejsce rozmowa. Lewis już tu był. Siedział rozparty w fotelu. Długie nogi wyciągnął przed siebie. Stanęła w progu i przyjrzała mu się uważnie. W wieku trzydziestu dziewięciu lat był nawet bardziej atrakcyjny niż cztery lata temu, kiedy go poznała. Pomyślała, jakie to niesprawiedliwe, że mężczyznom wiek służy, a kobietom nie, w każdym razie nie aktorkom, które stały się sławne z powodu swojej urody.

Lewis zamierzał to zmienić. Dzięki jego nowemu, w pełni autorskiemu filmowi, który zapowiadał się na sukces kasowy, Rowena będzie mogła udowodnić ludziom, że jest kimś więcej niż symbolem seksu. Że potrafi być głęboka i namiętna. Była gotowa obnażyć swoją duszę, żeby odzyskać miejsce w panteonie. Bała się, ale widziała, że Lewis jej pomoże.

Odwrócił głowę.

– Dobrze się spisałaś.

Rowena usiadła w drugim fotelu i drżącymi rękami sięgnęła do torebki po papierosy. Usłyszała jego westchnienie, lecz je zignorowała. Były chwile takie jak ta, kiedy to, co mieli zrobić, ją przerastało i musiała sobie pomóc. Dzięki Lewisowi odstawiła prochy i ograniczyła picie, ale jak dotąd nie udało mu się doprowadzić do tego, by rzuciła palenie. Czasami jego purytańskie podejście do niektórych aspektów życia ją drażniło. Wiedziała jednak, że właśnie ono czyniło go tym, kim był, i po części odpowiadało za jego ogromny sukces.

– To jej szukaliśmy, prawda? – powiedziała, zaciągając się.

– Jakby wyszła prosto ze stron scenariusza – zgodził się Lewis. – To niewiarygodne. Te długie nogi, fantastyczna aura powściągliwości, ale z sugestią, że pod spodem kryje się o wiele więcej. I te oczy! Widziałaś je? Odsłaniają wszystko, co próbuje ukryć. Nie mogę się doczekać, kiedy zaczniemy.

Rowena nie pamiętała, kiedy ostatnio widziała męża tak rozentuzjazmowanego.

– Co z Chrisem? – spytała.

Uniósł brwi.

– Chris zgodzi się z naszą decyzją. Brałem pod uwagę jego preferencje, kiedy robiłem listę najważniejszych kryteriów.

– Nie jestem pewna, czy ona zostanie, nawet jeśli przyjmie tę pracę – powiedziała Rowena.

– Zostanie. – Lewis wydawał się nadzwyczaj pewny siebie, co zirytowało jego żonę.

– Nie jestem pewna, czy kiedy mówiła, że chce poszerzyć swoje horyzonty, miała na myśli tak wiele.

– To wszystko będzie się odbywało powoli – przypomniał jej Lewis. – Zanim sobie uświadomi, co się dzieje, będzie już zbyt zaangażowana, żeby odejść. Zaufaj mi, Rowena. Jeśli na czymś się znam prócz robienia filmów, to na kobietach.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: