- W empik go
Muzy Młodej Polski. Życie i świat Marii, Zofii i Elizy Pareńskich - ebook
Muzy Młodej Polski. Życie i świat Marii, Zofii i Elizy Pareńskich - ebook
Trzy siostry: Maria, Zofia i Eliza Pareńskie. Trzy muzy Stanisława Wyspiańskiego. Maryna i Zosia, pod własnymi imionami, zostały sportretowane przez niego w Weselu, prapremiera dramatu w marcu 1901 roku przerodziła się w wielki skandal towarzyski w Krakowie. Wesele dało Wyspiańskiemu nieoficjalny przydomek czwartego wieszcza, a siostrom Pareńskim literacką nieśmiertelność.
Maria, Maryna, wielka miłość i muza Witolda Wojtkiewicza, portretowana także przez Wyspiańskiego, została żoną Jana Raczyńskiego, zapomnianego dzisiaj pediatry, który jako pierwszy wykazał doświadczalnie związek krzywicy z niedoborem światła słonecznego. Z trzecim mężem, Janem Grekiem, i szwagrem, Tadeuszem Boyem-Żeleńskim, zginęła w egzekucji profesorów lwowskich w pierwszych dniach niemieckiej inwazji na ZSRR.
Zofia, Fusia, Boyowa, została żoną Tadeusza Żeleńskiego. Jej portret z synem autorstwa Stanisława Wyspiańskiego jest jednym z najpiękniejszych pasteli z serii Macierzyństwo. Przyjaźniła się z mężem, choć obydwoje szukali miłości poza małżeństwem. „Dobra, rozumna i miła towarzyszka pracy” – napisał o niej Boy.
Eliza, Lizka, najmłodsza z sióstr, najmniej znana, choć najczęściej portretowana, była żoną młodopolskiego poety Edwarda Leszczyńskiego. W swoim krótkim życiu zmagała się z problemami emocjonalnymi, uzależnieniem od alkoholu i opiatów. Popełniła samobójstwo, mając trzydzieści pięć lat.
Kategoria: | Biografie |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-244-0388-2 |
Rozmiar pliku: | 11 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
POJAWIAJĄCE SIĘ NA KARTACH KSIĄŻKI
Pareńscy
JÓZEF PAREŃSKI (ur. 1807 lub 1808) – sędzia prezydujący Trybunału Pierwszej Instancji Rzeczypospolitej Krakowskiej, radca c.k. sądu krajowego.
FRANCISZKA Z ŻYCHOWICZÓW PAREŃSKA (1817–1889) – żona Józefa Pareńskiego, właścicielka kamienicy Bonerowskiej na rogu Rynku i ul. Świętego Jana, matka Edmunda, Franciszka, Stanisława, Ludwiki, Heleny, Teodora, Wacława i Emilii. Matka chrzestna wnuka – Adama Pareńskiego.
EDMUND PAREŃSKI (1840–1906) – syn Franciszki i Józefa, uczestnik powstania styczniowego, notariusz w Jaśle.
FRANCISZEK PAREŃSKI (1842–1863) – syn Franciszki i Józefa, autor broszury Zwięzła nauka przyrządzania ogni sztucznych, uczestnik powstania styczniowego, zmarł w wyniku ran odniesionych w bitwie pod Imbramowicami.
STANISŁAW PAREŃSKI (1843–1913) – syn Franciszki i Józefa, lekarz internista, chirurg, położnik, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, uczestnik powstania styczniowego, radca miejski, prezes Przytuliska Weteranów. Ojciec Adama, Marii, Zofii, Elizy i Jana.
LUDWIKA PAREŃSKA (1846–?) – córka Franciszki i Józefa.
HELENA PAREŃSKA (1848–?) – córka Franciszki i Józefa.
TEODOR PAREŃSKI (1850–1888) – syn Franciszki i Józefa, notariusz w Skawinie, alpinista. W 1880 roku wziął udział w wyprawie naukowo-turystycznej Hugona Zapałowicza przez Karpaty Marmarońskie na najwyższy szczyt Alp Rodniańskich. Ojciec chrzestny bratanicy – Marii Pareńskiej.
WACŁAW PAREŃSKI (1852–1871) – syn Franciszki i Józefa.
EMILIA Z PAREŃSKICH KORCZYŃSKA (1855–1935) – córka Franciszki i Józefa, żona Edwarda Korczyńskiego, lekarza internisty, profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego.
ELIZA (LIZA) Z MÜHLEISENÓW PAREŃSKA (1857–1918) – córka Marii i Bogusława, żona Stanisława Pareńskiego, matka Adama, Marii, Zofii, Elizy i Jana Pareńskich. Matka chrzestna syna Stanisława Wyspiańskiego – Stanisława. Opiekunka i protektorka krakowskiej cyganerii.
ADAM PAREŃSKI (1881–1885) – pierworodny syn Elizy i Stanisława Pareńskich.
MARIA (MARYNA, MARYNIA) Z PAREŃSKICH (1884–1941) – córka Elizy i Stanisława, pierwowzór Maryny z Wesela Stanisława Wyspiańskiego. Zamężna: 1. Jan Raczyński, 2. Roman Jasieński, 3. Jan Grek. Matka Anny i Adama Raczyńskich.
ZOFIA (ZOSIA, FUSIA, FUŚ, BOYOWA) Z PAREŃSKICH (1886–1956) – córka Elizy i Stanisława, pierwowzór Zosi z Wesela, żona Tadeusza Boya-Żeleńskiego, matka Stanisława Żeleńskiego.
ELIZA (LIZKA) Z PAREŃSKICH (1888–1923) – córka Elizy i Stanisława, żona Edwarda Leszczyńskiego, matka Witolda Leszczyńskiego.
JAN PAREŃSKI (1889–1919) – syn Elizy i Stanisława, porucznik obserwator 5. eskadry lotniczej Wojska Polskiego. Zginął w katastrofie samolotu.
JAN GREK (1875–1941) – lekarz internista, profesor Uniwersytetu Lwowskiego, trzeci mąż Marii z Pareńskich.
ROMAN JASIEŃSKI (1875–1937) – generał brygady, drugi mąż Marii z Pareńskich.
Mühleisenowie
BOGUSŁAW MÜHLEISEN – nadinżynier kolejowy, przyczynił się do powstania linii kolejowej Moskwa–Odessa.
MARIA Z MEYERÓW MÜHLEISENOWA (1837–1923) – żona Bogusława, matka Elizy, Karola, Ludwika i Bogusława. Matka chrzestna wnuczki – Zofii Pareńskiej.
KAROL MÜHLEISEN (1858–?) – syn Marii i Bogusława, technik i budowniczy.
LUDWIK MÜHLEISEN (1864–?) – syn Marii i Bogusława, urzędnik.
BOGUSŁAW MÜHLEISEN (1868–?) – syn Marii i Bogusława, farmaceuta.
Raczyńscy
BOLESŁAW RACZYŃSKI (1879–1937) – muzyk i pedagog. Twórca oprawy muzycznej do dramatów Stanisława Wyspiańskiego.
JAN RACZYŃSKI (1865–1918) – brat Bolesława, lekarz pediatra, profesor Uniwersytetu Lwowskiego, redaktor czasopism lekarskich. Jako pierwszy wykazał doświadczalnie związek krzywicy z niedoborem światła słonecznego. Pierwszy mąż Marii z Pareńskich.
ANNA (HANECZKA) Z RACZYŃSKICH (1905–1986) – córka Jana i Marii, zamężna: 1. Henryk Janko, 2. Emil Michałowski.
HENRYK JANKO (1896–1962) – ostatni właściciel majątku Hoszany, wnuk działacza niepodległościowego, wójt gminy. Pierwszy mąż Anny z Raczyńskich, ojciec Andrzeja i Krystyny.
ANDRZEJ JANKO (1925–2005) – syn Henryka i Anny z Raczyńskich.
KRYSTYNA (KRZYSIA) JANKO (1933–1940) – córka Henryka i Anny z Raczyńskich.
ADAM RACZYŃSKI (1910–1976) – syn Jana i Marii, lekarz ortopeda, żonaty: 1. Jadwiga Loria, 2. Grażyna Barańska.
MACIEJ RACZYŃSKI (ur. 1951) – syn Adama i Grażyny z Barańskich, wnuk Jana i Marii z Pareńskich.
Leszczyńscy
CYPRIAN LESZCZYŃSKI (1834–1909) – radca sądu okręgowego w Przemyślu, ojciec Celiny i Edwarda.
CELINA Z LESZCZYŃSKICH LESZCZYŃSKA (1878–?) – córka Cypriana i Amalii z Pilińskich, siostra Edwarda, żona Adama Leszczyńskiego.
EDWARD LESZCZYŃSKI (1880–1921) – poeta, doktor filozofii, syn Cypriana i Amalii z Pilińskich, mąż Elizy (Lizki) z Pareńskich, ojciec Witolda Leszczyńskiego.
KAZIMIERZ PILIŃSKI (zm. 1924) – właściciel majątku ziemskiego Tarnowiec, wuj Edwarda Leszczyńskiego.
DZIDZIA (brak informacji) – córka Adama i Celiny Leszczyńskich, siostra Jana, zmarła młodo.
JAN LESZCZYŃSKI-PILIŃSKI (1905–1990) – syn Adama i Celiny, usynowiony przez Kazimierza Pilińskiego, ostatni właściciel majątku ziemskiego Tarnowiec, profesor filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego, żonaty: 1. Janina (Inka) Turowska, 2. Zofia Rylska.
JANINA (INKA) Z TUROWSKICH LESZCZYŃSKA (1910–1944) – żona Jana Leszczyńskiego.
WITOLD LESZCZYŃSKI (1912–1983) – syn Edwarda i Elizy (Lizki) z Pareńskich, ekonomista, żonaty: Maria Modzelewska, bezdzietny.
MARIA Z MODZELEWSKICH LESZCZYŃSKA (1923–2003) – malarka, witrażystka, profesor Politechniki Gdańskiej, żona Witolda Leszczyńskiego.
Żeleńscy
WŁADYSŁAW ŻELEŃSKI (1837–1921) – doktor filozofii, muzyk, kompozytor, pedagog, żonaty: 1. Wanda Grabowska, 2. Tekla Symonowicz, ojciec Stanisława, Tadeusza i Edwarda.
WANDA Z GRABOWSKICH ŻELEŃSKA (1842–1904) – siostra Julii z Grabowskich Tetmajerowej, żona Władysława Żeleńskiego, matka Stanisława, Tadeusza i Edwarda. Publicystka, autorka szkiców literackich i antologii Lirnik polski. Uczennica i przyjaciółka Narcyzy Żmichowskiej.
STANISŁAW (STANISŁAW GABRIEL) ŻELEŃSKI (1873–1914) – syn Władysława i Wandy z Grabowskich, właściciel Krakowskiego Zakładu Witrażów S.G. Żeleński, żonaty: Izabela Madeyska, ojciec Walerii, Władysława i Adama.
TADEUSZ (BOY) ŻELEŃSKI (1874–1941) – syn Władysława i Wandy z Grabowskich, lekarz pediatra, satyryk, krytyk literacki i teatralny, publicysta, tłumacz literatury francuskiej, mąż Zofii z Pareńskich, ojciec Stanisława Żeleńskiego.
EDWARD ŻELEŃSKI (1877–1910) – syn Władysława i Wandy z Grabowskich, urzędnik, współtwórca kabaretu Zielony Balonik.
IZABELA (IZA) Z MADEYSKICH ŻELEŃSKA (1878–1956) – żona Stanisława Gabriela Żeleńskiego, matka Walerii, Władysława i Adama. Po śmierci męża prowadziła Krakowski Zakład Witrażów S.G. Żeleński.
WALERIA Z ŻELEŃSKICH SROCZYŃSKA (1901–1992) – córka Stanisława i Izabeli z Madeyskich, zamężna: Karol Sroczyński.
WŁADYSŁAW ŻELEŃSKI (1903–2006) – syn Stanisława i Izabeli z Madeyskich, dziennikarz, prawnik, publicysta, przyjaciel i powiernik Zofii i Tadeusza Żeleńskich. Żonaty: 1. Halina Jentys, 2. Adela Bohomolec.
ADAM ŻELEŃSKI (1905–1963) – syn Stanisława i Izabeli z Madeyskich, prowadził z matką Krakowski Zakład Witrażów S.G. Żeleński, żonaty: 1. Stefania Lewakowska, 2. Halina Rowińska.
STANISŁAW (STASZEK) ŻELEŃSKI (1905–1981) – syn Tadeusza i Zofii z Pareńskich, aktor, żonaty: Janina Sokołowska, bezdzietny.
JANINA Z SOKOŁOWSKICH ŻELEŃSKA (1900–1992) – aktorka, żona Stanisława Żeleńskiego.
Znajomi
ALEKSANDRA CZECHÓWNA (1839–1923) – krewna Heleny Rydlowej, autorka Dziennika dokumentującego życie towarzyskie i obyczajowe Krakowa z przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku.
ANTONINA Z KREMERÓW DOMAŃSKA (1853–1917) – żona Stanisława Domańskiego, lekarza neurologa, profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, matka chrzestna Marii Pareńskiej i Anny Rydlównej, spokrewniona z Heleną Rydlową. Pierwowzór Radczyni w Weselu, autorka książek historycznych dla dzieci, między innymi Historii żółtej ciżemki czy Paziów króla Zygmunta.
JULIUSZ DROHOJOWSKI (1836–1916) – honorowy kanonik wileński, uczestnik powstania styczniowego, kapelan Towarzystwa Dobroczynności i Towarzystwa Strzeleckiego, wiceprezes Przytuliska Weteranów.
HELENA Z KREMERÓW RYDLOWA (1846–1921) – żona Lucjana Rydla, lekarza okulisty, profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, matka Lucjana, Adama, Heleny, Mieczysława, Anny, Romana i Stanisława. Spokrewniona z Antoniną Domańską i Aleksandrą Czechówną.
LUCJAN (LUCIO, LUCEK) RYDEL (1870–1918) – syn Lucjana i Heleny z Kremerów, poeta i dramaturg, pierwowzór Pana Młodego w Weselu. Jego wesele z Jadwigą Mikołajczykówną stało się kanwą dramatu Stanisława Wyspiańskiego Wesele.
ADAM (ADAŚ) RYDEL (1872–1914) – syn Lucjana i Heleny z Kremerów, lekarz neurolog.
ANNA (HANECZKA) RYDLÓWNA (1884–1969) – córka Lucjana i Heleny z Kremerów, siostra poety, pielęgniarka, organizatorka szkolnictwa pielęgniarskiego, pierwowzór Haneczki w Weselu.
RUDOLF (RUDI, DOLCIO) STARZEWSKI (1870–1920) – dziennikarz, polityk, redaktor naczelny dziennika „Czas”, pierwowzór Dziennikarza w Weselu.
JULIA Z GRABOWSKICH TETMAJEROWA (1831–1914) – siostra Wandy Żeleńskiej, matka Kazimierza Przerwy-Tetmajera, druga żona Adolfa Tetmajera.
WŁODZIMIERZ (WŁODZIO) TETMAJER (1861–1923) – syn Adolfa, przyrodni brat Kazimierza Przerwy-Tetmajera, malarz, poseł do parlamentu austriackiego, pierwowzór Gospodarza w Weselu.
KAZIMIERZ PRZERWA-TETMAJER (1865–1940) – syn Adolfa i Julii z Grabowskich, przyrodni brat Włodzimierza, poeta i dramaturg, pierwowzór Poety w Weselu. Sławę, popularność i uznanie przyniosły mu Poezje (osiem serii).
STANISŁAW WYSPIAŃSKI (1869–1907) – malarz, poeta, dramaturg, grafik, scenograf i projektant mebli; zaprzyjaźniony z rodziną Pareńskich.
Zofia Pareńska, 1903 rok
Maria Pareńska, około 1903 roku
Zofia Pareńska, 1903 rok
Maria Pareńska, 1904 rok
Lizka Pareńska i Maria Raczyńska, 1906 rok
Maria Raczyńska
Maria RaczyńskaKoniec wieku XIX
Kraków przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku, prowincjonalne miasteczko na krańcu Galicji, ograniczone pierścieniem dawnych murów obronnych. Rytm dnia wyznaczały tu: hejnał mariacki, doroczne święta i utarte przyzwyczajenia. Pielęgnowano w pamięci dawno utracone swobody i przywileje, jakimi cieszył się pod godłem Rzeczypospolitej Krakowskiej.
W mieście Jagiellonów celebrowano rocznice, jubileusze i pogrzeby, kochano togi, gronostaje, kontusze i insygnia. Krakowski karnawał ściągał do miasta gości z najodleglejszych miejsc, zza kordonu. Przez kilka pierwszych tygodni nowego roku tańczono w domach i na wielkich salach, dla przyjemności i dla pieniędzy. „Tańcującą dobroczynnością” nazywano bale charytatywne na kolonie wakacyjne w Rabce, budowę domu dla „podupadłych rękodzielników i przemysłowców” czy bal na rekonwalescentów szpitala św. Ludwika. W niedzielne popołudnia, po „dwunastówce” w kościele, krakowianie spacerowali po Rynku, wzdłuż linii A–B i po Plantach, gdzie każdy – arystokraci, mieszczanie, renciści i bony z dziećmi – miał swoje stałe miejsce. Latem wyjeżdżali z miasta, a zimą odwiedzali się w domach na proszonych kolacjach i mniej wystawnych żurfiksach, przezywanych popularnie żurkami. Każda zamożniejsza rodzina mieszczańska, która chciała, wzorem arystokracji, prowadzić dom otwarty, miała określony dzień przyjęć. Schodzono się więc na wtorki, środy, czwartki, piątki, soboty i niedziele, rzadziej poniedziałki, na popołudniowe herbatki, do których podawano ciasteczka lub torty. Krakowianie kochali się w etykiecie, która regulowała życie towarzyskie i obyczajowe, przestrzegali jej skrupulatnie, bacząc na to, że każde jaskrawe odstępstwo może grozić „skutkami towarzyskimi”.
I oto w tym mieście „bez niespodzianek, bez ryzyka i bez możliwości”, gdzie warunki życiowe były opłakane, a młodzież w czarnych pelerynach, przesiadująca w Rosenstocku i Paonie, marzyła o wyrwaniu się do Paryża albo przynajmniej do „Widnia”, narodziły się Młoda Polska i jej legenda.
Z Paryża wrócił uczeń Jana Matejki, Stanisław Wyspiański. W swojej pracowni na Rynku malował pastele, pisał dramaty i projektował witraże. O jego Warszawiance, wystawionej na scenie Teatru Miejskiego jesienią 1898 roku, długo dyskutowano na krakowskich salonach; polskiej scenie dała legendarną kreację Wiarusa w wykonaniu Ludwika Solskiego i stanowiła preludium do odbioru innego dramatu z marca 1901 roku.
W 1899 roku w Teatrze Miejskim miejsce Tadeusza Pawlikowskiego zajął nowy dyrektor, Józef Kotarbiński. Pod rządami Pawlikowskiego na krakowskiej scenie wystawiano dramaty: Ibsena, Strindberga, Czechowa, Wilde’a, Maeterlincka. Występowali: Ludwik Solski, Irena Pomian (wkrótce Solska), Wanda Siemaszkowa, Maria Przybyłko, Kazimierz Kamiński.
Z Niemiec przyjechał z żoną Dagny „genialny Polak” Stanisław Przybyszewski i przejął po Ignacym Sewerze-Maciejowskim redakcję „Życia”, pisma młodych, organu Młodej Polski. Tadeusz Żeleński napisał, że wraz z „Życiem” ubyło Sewerowi wielu bywalców popołudniowych herbatek, które organizował wraz z żoną. „«Przybysz» lał do herbaty trzy czwarte koniaku, takiej konkurencji «herbaciarnia» kochanej Sewerowej nie mogła wytrzymać”. Koniak z herbatą lał się do szklanek także w mieszkaniu Przybyszewskich na rogu Karmelickiej i Siemiradzkiego i w kawiarni Ferdynanda Turlińskiego niedaleko Teatru Miejskiego. W gromadce skupionej wokół „smutnego szatana” znalazł się też Tadeusz Żeleński, jeszcze nie literat, ale student medycyny, uważny obserwator, który po trzydziestu latach przypomniał tamten Kraków w swojej pięknej książce Znasz-li ten kraj?... I pewnie jego wspomnienia nie miałyby tej delikatnej bolesnej i nostalgicznej nuty, gdyby nie pamięć Dagny, którą głęboko kochał. Urodzona w Norwegii żona Przybyszewskiego, chłodna, skryta, tajemnicza i atrakcyjna, w romantycznej legendzie Młodej Polski była postacią tragiczną już za życia. W kraju, którego nie znała i w towarzystwie, którego nie potrafiła zrozumieć, wygrywała swoje uczucia na fortepianie.
W lutym 1899 roku w Teatrze Miejskim Przybyszewski wygłosił odczyt zatytułowany Mistyka Maeterlincka, połączony z przedstawieniem sztuki Wnętrze, w której wystąpili między innymi: Kazimierz Kamiński, Maksymilian Węgrzyn, Maria Przybyłko, Konstancja Bednarzewska, Gabriela Zapolska i Irena Pomian. Wydarzenie zapowiadał afisz zaprojektowany przez Stanisława Wyspiańskiego, przedstawiający dziewczynkę za oknem, z twarzą i dłońmi przyciśniętymi do szyby. Pozowała mu do tego legendarnego plakatu czternastoletnia Haneczka, siostra Lucjana Rydla. „Była to epoka, gdzie wszyscy «młodzi» byli pod fascynującym wpływem Maeterlincka” – pisał Ferdynand Hoesick.
Kazimierz Przerwa-Tetmajer wydał dotąd trzy serie Poezji, druga, zawierająca wiersze, takie jak Hymn do Nirwany, Lubię, kiedy kobieta czy Koniec wieku XIX, zapewniła mu spektakularny rozgłos. Jego przyrodni brat Włodzimierz Tetmajer, syn marszałka powiatu nowotarskiego, dobrze rokujący malarz, „piękny i świetny młodzieniec”, ożenił się z chłopką i osiadł w Bronowicach, gdzie na plener zjeżdżała cała krakowska „malaria”.
W Szkole Sztuk Pięknych (od 1900 roku Akademia) miejsce Jana Matejki kilka lat wcześniej zajął pejzażysta Julian Fałat, który zreformował uczelnię, wprowadził nowych wykładowców i nowe prądy artystyczne. Krakowscy malarze powołali do życia Towarzystwo Artystów Polskich „Sztuka”, w 1899 roku na III wystawie pokazano między innymi: Czwórkę Józefa Chełmońskiego, obrazy Józefa Mehoffera, Włodzimierza Tetmajera, Władysława Ślewińskiego, Juliana Fałata. Studenci Jana Stanisławskiego, Teodora Axentowicza, Leona Wyczółkowskiego i Jacka Malczewskiego przesiadywali w Cukierni Lwowskiej przy Floriańskiej 45, którą prowadził przybyły ze Lwowa Jan Apolinary Michalik. Trudno było jednak nazwać go patronem artystów, gdyż Michalik trzymał się żelaznej zasady: „Można kupić na kredyt ubranie, fortepian, ostatecznie kopalnię węgla, ale za ciastko płaci się gotówką”. Zdania swojego nie zmienił nawet wtedy, gdy kabaretowa piosenka rozsławiła jego lokal w całym kraju.
Konserwatywny Kraków patrzył na zmieniające się oblicze miasta oczyma Stanisława Tarnowskiego. Ten „potomek hetmańskiego rodu”, filar stronnictwa stańczyków, kierował Katedrą Historii Literatury Polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego, był prezesem Akademii Umiejętności, autorem książek z historii literatury polskiej romantyzmu i odrodzenia, współautorem słynnej Teki Stańczyka. Organem prasowym konserwatystów był znany wszystkim krakowianom dziennik „Czas”, a „czego nie było w «Czasie», tego nie było na świecie dla ówczesnego Krakowa”. Tarnowski miał swój pałac na Szlaku, na tej samej ulicy zamieszkał też Stanisław Wyspiański. Dwaj wielcy indywidualiści, antagoniści i moraliści. Pierwszy – ceniony jako pisarz i nauczyciel akademicki, portretowany przez Matejkę w purpurowej todze i gronostajach, drugi – pomieszkujący z matką swoich dzieci, stale w tarapatach finansowych, ciężko chory, skryty i nieprzystępny, „wiadomo było, że coś pisze”. Tarnowski krytycznie wypowiadał się o artystach i literaturze spod znaku Młodej Polski, ale nic nie mogło już powstrzymać zmian w kulturze i obyczajowości, które przeobraziły małe prowincjonalne miasteczko w stolicę intelektualną podzielonego kraju.
Liberalna polityka Wiednia względem zaboru austriackiego sprzyjała sztuce, kulturze, karierom i awansom. Polacy piastowali też stanowiska urzędnicze w monarchii austro-węgierskiej. W mieście uniwersyteckim wyodrębniła się nowa warstwa społeczna, rekrutująca się z zamożnego, wykształconego mieszczaństwa związanego ze środowiskiem akademickim. Profesorowie i wykładowcy stanowili ogniwo pośrednie między arystokracją a obywatelami miasta. Studia odbywali na macierzystej uczelni, dla dalszego kształcenia wyjeżdżali do Wiednia, Berlina i Paryża, skąd wracali, aby zasilić kadrę krakowskiej Alma Mater i wejść w szeregi krakowskich rajców. Profesorowe, doktorowe i radczynie, pod patronatem pań z towarzystwa, udzielały się w towarzystwach, kołach i stowarzyszeniach. W swoich domach wydawały popołudniowe herbatki, proszone kolacje i wieczorki tańcujące, na których bywali koledzy uniwersyteccy mężów, lekarze, prawnicy, księża. Domy profesorskie – jak wspominała Zofia Muczkowska – tworzyły z reguły zamknięte i ekskluzywne grono znajomych, a choć towarzystwo rekrutowało się spośród intelektualistów, nie gardzono tam dobrą krakowską ploteczką. „Najmilszy świat, dla niego wciąż będę tęsknił za Krakowem! Jak zawsze, krążą tam anegdotki, ploteczki, złośliwości, w których celują ci magowie, tak często zmuszeni ukrywać uśmieszek pod maską powagi. Toga profesorska w Krakowie przynajmniej – ma jeszcze coś z sukienki kapłańskiej” – pisał po latach Tadeusz Żeleński.
I oto teraz wszyscy, piórem, zabawą i modlitwą, szykowali się na koniec wieku. Ostatni dzień grudnia gromadził w krakowskich świątyniach tysiące ludzi. „Pomimo wszelkich naukowych dowodzeń ogół nie chce się pogodzić z tą myślą, że wiek XIX jeszcze się nie skończył. Toteż wczoraj obchodzono wszędzie «koniec» wieku, który ma jeszcze trwać cały rok” – donosił 3 stycznia 1900 roku „Czas”.
Wątpliwości, zniechęcenie, przepowiednie, strach przed tym, co przyniesie przyszłość, wreszcie – baczne śledzenie konfliktów w Europie, oczekiwanie i nadzieja, że coś się zmieni, oto, z czym wchodził Kraków w nowy wiek.
Rodzina
To była zamożna, szanowana rodzina mieszczańska, na pozór niewyróżniająca się z kręgu ludzi związanych ze środowiskiem akademickim; podział ról w tym domu także nikogo nie gorszył. Stanisław Pareński, profesor uniwersytetu o ugruntowanej sławie, doświadczony internista, prowadził dochodową praktykę lekarską. Jego żona, Eliza, dla przyjaciół „pani Liza”, dla innych „siwa pani”, przystojna, inteligentna, wykształcona, otaczała się służbą, niańkami i bonami. Pareńscy byli zamożni i wspaniałomyślnie przeznaczali część swojego majątku na filantropię. Kwoty, które przekazywali na dożywianie, opiekę nad najmłodszymi czy kolonie zdrowotne, były zawsze akuratne. Obydwoje wiedzieli, ile należało dać, aby nie zostać posądzonym o przysłowiowe centusiostwo lub niepotrzebną rozrzutność. Dzięki pieniądzom małżonka pani Liza mogła udzielać się towarzysko – dawać cotygodniowe żurfiksy, parzyć herbatę w samowarze, piec torty i ciasteczka lub podawać ptifury od samego Maurizia.
Ale w utrwalonym mieszczańskim modelu coś od początku zgrzytało, coś wyłamywało się z konwenansów. Gospodarz cenił sobie wielce towarzystwo kolegów uniwersyteckich, ale wieczory spędzał wśród artystycznej cyganerii przesiadującej w jego domu do późnej nocy. Gospodyni piekła sumiennie mazurki, torty z dwunastu jajek, obwarzanki migdałowe i pączki, ale oprócz herbaty serwowała słodkie wino i czytała „obrzydliwe” francuskie romanse.
Wzorem utytułowanych pań z towarzystwa kolekcjonowała obrazy, ale jakie! „Schodzono się oglądać te wariactwa i przez naturalną selekcję – ile że te obrazy jednych przyciągały, drugich wystraszały – dom, przedtem mieszczański, zmienił się w salon artystyczno-literacki” – wspominał Tadeusz Żeleński.
Kłaniano się profesorowej nisko, bo znali ją wszyscy, ale czujne oko mieszczańskiej cenzury ścigało ją bezlitośnie. Krakowskie matrony nie widywały owej damy na nabożeństwach odprawianych o północy w wigilię Nowego Roku, na domiar złego – szeptano sobie, że jest „luterką”.