- promocja
Na bulwarach czyhają potwory. Filmowa historia Ameryki - ebook
Na bulwarach czyhają potwory. Filmowa historia Ameryki - ebook
Wyprawa przez zekranizowany kraj i filmy, które go kreują.
Którędy przebiega granica rzeczywistości i fikcji? Czy w Ameryce można ją dostrzec, wyznaczyć? Kto tu kogo okłamuje? Czy to Hollywood wciska Ameryce kit? A może Ameryka jest zmyśleniem, które Hollywood ekranizuje? „Żeby żyć, opowiadamy sobie historie” – napisała Joan Didion. W Ameryce, bardziej niż gdzie indziej, historie opowiada się na ekranie. Żeby żyć, Ameryka karmi się swoim kinem. You are what you eat.
Sprawczości amerykańskiego mitu Maciej Jarkowiec przyglądał się w dwóch poprzednich książkach:Powrócę jako piorun. Krótka historia Dzikiego Zachodu iRewolwer obok Biblii. W co wierzy Ameryka. WNa bulwarach czyhają potwory ponownie podąża tym tropem.
Za pomocą reportażu, eseju, legendy, zapisków z podróży, wspomnień i anegdot snuje fascynującą, osobistą opowieść o sekretnym Hollywood: o wydarzeniach za kulisami największego przemysłu filmowego świata, które ukształtowały naszą zbiorową wyobraźnię. Hollywood okazuje się kluczem do zrozumienia USA i jego miejsca we współczesnym świecie – jako Imperium, kolosa na glinianych nogach i kraju, w którym prezydentami zostają aktorzy grający w podrzędnych westernach i biznesmeni o szemranej reputacji.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-838-0099-8 |
Rozmiar pliku: | 22 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
„Nie wystarczy, że zrozumieją. Muszą uwierzyć”
ROBERT MCKEE, STORY
„Zawsze mówię prawdę, nawet kiedy kłamię”
TONY MONTANA, CZŁOWIEK Z BLIZNĄ
WSTĘP
Mój pierwszy raz: Indiana Jones i poszukiwacze zaginionej arki, kino Panorama, Leszno, styczeń 1984. Miałem sześć lat, byłem jedynym dzieckiem na wypełnionej po brzegi sali. Nie nadążałem czytać dialogów. Facet w kapeluszu rozwalał hitlerowców. Nagle łysa głowa jakiegoś Niemca wpadła pod rozpędzone śmigło. Krew bryzgnęła wprost na mnie. W nocy nie mogłem spać – oglądałem film jeszcze raz.
Później obejrzałem setki amerykańskich filmów. Tak jak każdy przeciętny mieszkaniec planety. Żadna inna kultura tak skutecznie nie wyeksponowała obrazu samej siebie za pomocą jakiejkolwiek metody komunikacji. Z użyciem Hollywood Ameryka dożylnie aplikuje światu swój mit. Kraj staje się w ten sposób ogólnoludzkim wyobrażeniem. Sergio Leone, Włoch, który znał jedno słowo po angielsku („goodbye”) i w Europie kręcił amerykańskie filmy o Ameryce, powiedział: „Ameryka to tak naprawdę własność świata, nie tylko Amerykanów”.
Gdy przyjeżdżasz do Stanów, spostrzegasz, że fikcja, którą znasz z ekranu, jest namacalną rzeczywistością. Podróż przez Zachód jest jak western, noc w motelu jak thriller, śniadanie w skajowym boksie jak wejście do Pulp Fiction. „W Ameryce kino jest prawdziwe, bo cała przestrzeń i styl życia mają tam charakter filmowy Życie jest kinem” – pisał francuski filozof Jean Baudrillard. „Fikcja nie oznacza tego, co wyobrażone. Jest tym, co poprzedza wyobrażone jako jego urzeczywistnienie”.
Bezsprzecznie rzeczywisty Indiana Jones sprawia, że być może rzeczywisty staje się również Harrison Ford. Nie na odwrót. Woody Allen, owszem, istnieje, ale nikt nie wie, jaki jest naprawdę. Wszyscy wiedzą za to, jaka jest postać neurotycznego nowojorczyka stworzona przez Allena na ekranie. Jake LaMotta, bokser zwany Wściekłym Bykiem, chyba rzeczywiście był kiedyś mistrzem świata wagi średniej, ale dopiero Martin Scorsese z Robertem De Niro uczynili z niego kogoś realnego. Titanic na pewno zatonął tak, jak pokazał to James Cameron, nawet jeśli zatonął inaczej. Banda Mansona nie zabiła nikogo w willi Polańskiego w Los Angeles, bo na życzenie Quentina Tarantino pochłonęły ją płomienie. Nowa wojna domowa, która wkrótce ogarnie Amerykę, nawet jeśli wcale nie wybuchnie, będzie wyglądała tak, jak nakręcił to Alex Garland.
Gdy rodziła się kinematografia, USA jako młody kraj nie miały bogatej tradycji słowa pisanego. Kino jest starsze od Faulknera, Hemingwaya, Steinbecka. Ruchome obrazy stały się dominującą metodą przekazu, narodową formą sztuki, a Hollywood najważniejszym wytwórcą mitów.
Temu, jak amerykański mit kształtuje tożsamość, napędza bądź hamuje rozwój, popycha do zbrodni, przyglądałem się w dwóch poprzednich książkach: Powrócę jako piorun. Krótka historia Dzikiego Zachodu (2018) i Rewolwer obok Biblii. W co wierzy Ameryka (2021). Ponownie podążam tym tropem. Z pomocą reportażu, eseju, legendy, zapisków z podróży poszukuję odpowiedzi na pytania: którędy przebiega granica rzeczywistości i fikcji? Czy w Ameryce można ją dostrzec, wyznaczyć? Kto tu kogo okłamuje? Czy to Hollywood wciska Ameryce kit? A może Ameryka jest zmyśleniem, które Hollywood ekranizuje?
„Żeby żyć, opowiadamy sobie historie” – napisała Joan Didion. W Stanach historie opowiada się na ekranie. Żeby żyć, Ameryka karmi się swoim kinem. You are what you eat.
Ta książka jest subiektywną wyprawą przez zekranizowany kraj i przez filmy, które go kreują.