Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Na początku była Mein Kampf - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
5 grudnia 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
63,50

Na początku była Mein Kampf - ebook

Ten zbiór esejów ma za punkt wyjścia złowieszczy fenomen Mein Kampf − książkę z połowy lat dwudziestych XX wieku, która również przez wielkich tamtego świata nigdy nie została należycie przeczytana, a która przecież zawierała przeraźliwie czytelny scenariusz działań Führera Trzeciej Rzeszy, Adolfa Hitlera.

Na czytelnika esejów czekają krótkie i zwięzłe rozprawy, które ukazują genezę narodowosocjalistycznego zła i popełnionych przezeń zbrodni, a także charakter i skalę cierpień zadanych ludności zajętych ziem ze szczególnym uwzględnieniem okupowanej Polski. Na przeciwnym biegunie znalazły się prezentacje postaci, które − zamieszane w wir barbarzyńskiej wojny rozpętanej przez nazizm − umiały, tak jak kapitan Wehrmachtu Wilhelm Hosenfeld, zachować człowieczeństwo, starając się przyjść z pomocą prześladowanym, a nawet, tak jak niemiecki dyplomata Hans von Herwarth, starały się wpływać w sensie pozytywnym na bieg kluczowych wydarzeń historycznych. Podsumowanie stanowią dwa ostatnie eseje o charakterze syntetycznym. Ten pierwszy esej próbuje odpowiedzieć na pytanie nie nowe, ale ciągle ważne i pasjonujące: czy Polska dochowała się w okresie II wojny światowej „swojego Quislinga”? W drugim eseju zostały ukazane relacje polsko-niemieckie w „splocie dziejów”, od średniowiecza aż po czasy nowożytne i najnowsze. Z konkluzji wynika, że mimo dramatycznego bagażu przeszłości, wiążącego się zwłaszcza z doświadczeniami drugiej wojny światowej, ale także z kontrowersjami wynikającymi z bieżącego rozwoju stosunków, wizerunek Niemca w Polsce i Polaka w Niemczech staje się coraz pełniejszy i bogatszy, a obopólna współpraca coraz ściślejsza.

Te eseje to dziesięć spojrzeń historyka i politologa na ważne, po części mało znane epizody z dziejów Niemiec i powiązań polsko-niemieckich, wpływające na współczesną i zapewne przyszłą egzystencję obu państw i narodów.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-11-17188-6
Rozmiar pliku: 3,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

OD AUTORA

Od autora

Tak na dobrą sprawę to dzieje naro­do­wego socja­li­zmu w Niem­czech zaczęły się kilka lat wcze­śniej. Jed­nak wła­śnie edy­cja _Mein Kampf_ w poło­wie lat dwu­dzie­stych XX wieku stała się w isto­cie wizy­tówką ruchu, który prze­obra­ził słabą, dopiero racz­ku­jącą, par­la­men­tarno-demo­kra­tyczną Repu­blikę Weimar­ską, w sys­tem tota­li­tarny z wszel­kimi jego zbrod­ni­czymi atry­bu­tami. Niniej­sza publi­ka­cja zawiera opra­co­wa­nia, które odno­szą się do istoty naro­do­wego socja­li­zmu i do róż­nych aspek­tów jego funk­cjo­no­wa­nia, i to zarówno w obrę­bie Trze­ciej Rze­szy, jak też na tere­nach przez nią oku­po­wa­nych. Dwa tek­sty odbie­gają nieco swoim cha­rak­te­rem od pozo­sta­łych. Pierw­szy sta­wia ważne pyta­nie o kon­dy­cję moralną pol­skiego spo­łe­czeń­stwa w latach dru­giej wojny świa­to­wej, o to, czy Polacy mieli swo­jego Quislinga, ucho­dzą­cego powszech­nie, nie tylko w Nor­we­gii, za sym­bol zdrady i zaprzań­stwo naro­dowe. Drugi tekst jest próbą syn­te­tycz­nego uję­cia sto­sun­ków pol­sko-nie­miec­kich ze szcze­gól­nym uwzględ­nie­niem dzie­jów XX wieku i począt­ków XXI. Oto pokrótce zawar­tość umiesz­czo­nych w zbio­rze dzie­się­ciu tek­stów:

1. Esej _Gło­śni i mil­czący świad­ko­wie strasz­li­wego feno­menu Mein Kampf_ to próba okre­śle­nia zasięgu i cha­rak­teru recep­cji tej książki przede wszyst­kim w Niem­czech, ale także w innych kra­jach, w tym w Pol­sce. Nie da się zaprze­czyć, że była to publi­ka­cja sze­roko czy­tana i ana­li­zo­wana, jed­nak mię­dzy Bogiem a prawdą nie stała się przed­mio­tem poważ­nej debaty. Nawet mia­ro­dajni poli­tycy nie dostrze­gali w tej książce strasz­li­wego ładunku, zdol­nego wysa­dzić w powie­trze dotych­cza­sowy porzą­dek świata. Domi­no­wało prze­ko­na­nie, że da się zapa­no­wać nad roje­niami autora – nie­zrów­no­wa­żo­nego, ale też, jak się wyda­wało, nie­szko­dli­wego fana­tyka. Kiedy ów fana­tyk zaczął reali­zo­wać swoje zamiary, zapi­sane czę­sto zupeł­nie otwar­cie w _Mein Kampf_, było już za późno. Ziarno nie­na­wi­ści zasiane na kar­tach tej książki zaczęło wyda­wać zbrod­ni­cze plony… Czy więc ewi­dentne zlek­ce­wa­że­nie tre­ści _Mein Kampf_ nie sta­nowi swo­istego aktu oskar­że­nia wobec wszyst­kich liczą­cych się oso­bi­sto­ści tam­tego świata? Czy nie spada na nie histo­ryczna odpo­wie­dzial­ność za brak wyobraźni i grzech (zbrod­nię?) zanie­cha­nia? I wresz­cie ostat­nie pyta­nie, które padło w tym eseju: czy nie grozi odro­dze­nie się „strasz­li­wego feno­menu _Mein Kampf”_, choć w nowej kon­fi­gu­ra­cji?

2. Esej _Naro­dowy socja­lizm – naro­dziny zła_ przy­bliża początki nazi­zmu, odtwa­rza sieć powią­zań ide­owych prze­ję­tych od róż­nego rodzaju ugru­po­wań nurtu nacjo­na­li­stycz­nego, roz­wi­ja­ją­cego się w Niem­czech od dru­giej połowy XIX wieku. Nazizm w zasa­dzie nie wytwo­rzył ory­gi­nal­nej ide­olo­gii. Był pod tym wzglę­dem ruchem o cha­rak­te­rze syn­kre­tycz­nym, wiele ze swo­ich idei zapo­ży­czył od orga­ni­za­cji typu vol­ki­stow­skiego i pokrew­nych, nie stro­nił też od haseł pro­we­nien­cji lewi­co­wej. Zarodki zła, a więc agre­sywny nacjo­na­lizm sprzę­żony z bio­lo­gicz­nym rasi­zmem, tra­fiły na podatny grunt w postaci powszech­nych nastro­jów rewi­zjo­ni­stycz­nych po klę­sce w pierw­szej woj­nie świa­to­wej i zapa­ści eko­no­miczno-spo­łecz­nej, wywo­ła­nej wiel­kim kry­zy­sem gospo­dar­czym prze­łomu lat dwu­dzie­stych i trzy­dzie­stych XX wieku.

3. Esej _Kobiety nazi­zmu_ otwiera kon­sta­ta­cja, z któ­rej wynika, że w wodzow­skim, skraj­nie sper­so­na­li­zo­wa­nym ruchu naro­do­wo­so­cja­li­stycz­nym, a od 1933 roku w podob­nie ufor­mo­wa­nym sys­te­mie poli­tycz­nym Trze­ciej Rze­szy, doświad­cze­nia życiowe przy­wód­ców, w tym ich obse­sje, kom­pleksy i pasje, rzu­to­wały na funk­cjo­no­wa­nie nie­miec­kiego spo­łe­czeń­stwa i pań­stwa. Doty­czyło to także oso­bi­stych związ­ków z kobie­tami. Ta sfera doznań wpły­wała nie tylko na kon­struk­cje ide­olo­giczne, ale także na prak­tykę dzia­ła­nia apa­ratu wła­dzy, kształt życia spo­łecz­nego i kul­tu­ral­nego oraz – _last but not least_ – oby­cza­jo­wość miesz­kań­ców Nie­miec. W eseju zna­la­zła się też ana­liza ról przy­pi­sy­wa­nych kobie­tom przez pro­pa­gandę nazi­stow­ską, a także uwagi o odgry­wa­niu tych ról w spo­łecz­nej rze­czy­wi­sto­ści.

4. W eseju _Żydzi w pro­pa­gan­dzie naro­do­wego socja­li­zmu_ punk­tem wyj­ścia roz­wa­żań stała się kon­cep­cja wroga abso­lut­nego (śmier­tel­nego), sta­no­wiąca rdzeń naro­do­wo­so­cja­li­stycz­nego spo­sobu ujmo­wa­nia kwe­stii żydow­skiej i jej pre­zen­ta­cji w środ­kach maso­wego prze­kazu Trze­ciej Rze­szy. To uję­cie ewo­lu­owało: od dys­kre­dy­ta­cji i szy­kan przez urzę­dowe odsu­nię­cie poza nawias życia publicz­nego i akcje pogro­mowe w listo­pa­dzie 1938 roku (tzw. noc krysz­ta­łowa) aż po pełną dys­kry­mi­na­cję prawną, depor­ta­cje i Zagładę na ogromną skalę. Temu wszyst­kiemu towa­rzy­szyła totalna pro­pa­ganda, sie­jąca nie­na­wiść rasową, skła­nia­jąca nie­miec­kie spo­łe­czeń­stwo do przy­zwo­le­nia na ludo­bój­stwo.

5. Na esej _Moż­li­wo­ści edu­ka­cyjne pol­skich dzieci na zie­miach oku­po­wa­nych przez Trze­cią Rze­szę w latach 1939–1945_ skła­dają się infor­ma­cje i reflek­sje doty­czące rze­czy­wi­sto­ści oświa­to­wej, w jakiej zna­leźli się Polacy w okre­sie oku­pa­cji nie­miec­kiej w latach dru­giej wojny świa­to­wej. Na zie­miach pol­skich bez­po­śred­nio wcie­lo­nych do Rze­szy pol­ska oświata nie ist­niała, na tere­nie zarzą­dza­nego w try­bie kolo­nial­nym Gene­ral­nego Guber­na­tor­stwa oku­panci dopu­ścili funk­cjo­no­wa­nie szkol­nic­twa nie­miec­kiego dla Pola­ków na pozio­mie okro­jo­nych pro­gra­mowo szkół powszech­nych i zawo­do­wych. Zabro­nione zostało szkol­nic­two śred­nie i wyż­sze, czę­ściowo rekom­pen­so­wane przez tajne naucza­nie, roz­wi­ja­jące się przede wszyst­kim w dużych mia­stach. Ogól­nie rzecz bio­rąc, szanse edu­ka­cyjne Pola­ków pod nie­miecką oku­pa­cją zostały dra­stycz­nie ogra­ni­czone, co miało wybit­nie nega­tywny wpływ na per­spek­tywy roz­wo­jowe kolej­nych poko­leń w powo­jen­nej Pol­sce.

6. W eseju _Film w roli świadka zbrodni ludo­bój­stwa_ zwró­cono uwagę na rolę dzieł fil­mo­wych jako swo­istego świadka nie­miec­kich zbrodni, doko­ny­wa­nych w Trze­ciej Rze­szy. Była to oczy­wi­ście rola sym­bo­liczna i umowna, trudna do pre­cy­zyj­nego zde­fi­nio­wa­nia. Nie­mniej jed­nak dla sze­ro­kiej rze­szy widzów kon­takt z zapi­sem fil­mo­wym czę­sto decy­do­wał nie tylko o pierw­szym wra­że­niu, ale także o wytwo­rze­niu pod­sta­wo­wych zrę­bów świa­do­mo­ści cze­goś praw­dzi­wego, co nie­omal samemu się prze­żyło. Tak stało się z wie­loma fil­mami o pro­ble­ma­tyce mar­ty­ro­lo­gicz­nej, na czele z nie­zwy­kle suge­styw­nym _Ostat­nim eta­pem_ z 1948 roku w reży­se­rii Wandy Jaku­bow­skiej.

7. W eseju _Odwaga czy intryga? Hans von Her­warth i pakt Rib­ben­trop-Moło­tow_ została zapre­zen­to­wana postać nie­miec­kiego dyplo­maty, który będąc sekre­ta­rzem amba­sa­dora Trze­ciej Rze­szy w Moskwie, prze­ka­zy­wał swo­jemu ame­ry­kań­skiemu kole­dze po fachu dane doty­czące postę­pów w pouf­nych roko­wa­niach radziecko-nie­miec­kich od wio­sny 1939 roku. 24 sierp­nia 1939 roku, kilka godzin po pod­pi­sa­niu paktu Rib­ben­trop-Moło­tow, von Her­warth prze­dyk­to­wał Ame­ry­ka­ni­nowi tekst taj­nego pro­to­kołu do paktu. Świat dowie­dział się o ist­nie­niu tego zło­wro­giego doku­mentu po zakoń­cze­niu dru­giej wojny świa­to­wej. Cen­trala dyplo­ma­cji USA, a za jej pośred­nic­twem także Lon­dyn i Paryż poznały go już pod koniec sierp­nia 1939 roku; War­szawa w ogóle nie została poin­for­mo­wana… Waż­nym frag­men­tem eseju jest próba odtwo­rze­nia moty­wów dzia­ła­nia von Her­wartha. Czy był to akt odwagi słu­żący rato­wa­niu pokoju, czy też udział w intry­dze nazi­stow­skiej dyplo­ma­cji, mają­cej na celu odwie­dze­nie państw zachod­nich od pomocy pol­skiemu sojusz­ni­kowi?

8. Esej _Kapi­tan Wehr­machtu Wil­helm (Wilm) Hosen­feld i jego pola wol­no­ści_ zawiera por­tret nie­miec­kiego ofi­cera, który w latach dru­giej wojny świa­to­wej, spę­dzo­nych na tere­nie oku­po­wa­nej Pol­ski, prze­szedł zna­mienną ewo­lu­cję. Pełen entu­zja­zmu zwo­len­nik naro­do­wego socja­li­zmu sta­wał się stop­niowo coraz ostrzej­szym kry­ty­kiem nazi­stow­skich porząd­ków, aż wresz­cie cał­ko­wi­cie je odrzu­cił. Mani­fe­sto­wało się to rów­nież w aktach pomocy dla prze­śla­do­wa­nych Pola­ków i Żydów; mię­dzy innymi kapi­tan Hosen­feld dopo­mógł prze­trwać ukry­wa­ją­cemu się po upadku Powsta­nia War­szaw­skiego kom­po­zy­to­rowi Wła­dy­sła­wowi Szpil­ma­nowi. Wspo­mnie­nia muzyka stwo­rzyły kanwę „oska­ro­wego” filmu _Pia­ni­sta_ w reży­se­rii Romana Polań­skiego, a pośred­nio przy­czy­niły się też do odkry­cia po kil­ku­dzie­się­ciu latach dzien­ni­ków i listów Wilma Hosen­felda. Ich edy­cja książ­kowa naj­pierw w Niem­czech, a potem w Pol­sce sta­nowi cenny przy­czy­nek do bada­nia postaw przed­sta­wi­cieli apa­ratu oku­pa­cyj­nego na zie­miach pol­skich.

9. Esej _Czy Pol­ska miała swo­jego Quislinga?_ nawią­zuje do osoby nor­we­skiego poli­tyka, któ­rego nazwi­sko stało się syno­ni­mem zdrady naro­do­wej w okre­sie dru­giej wojny świa­to­wej. Aby odpo­wie­dzieć na tytu­łowe pyta­nie, nale­żało uwzględ­nić spe­cy­fikę zarówno oku­pa­cji nie­miec­kiej, jak i radziec­kiej na zie­miach pol­skich. Z dostęp­nych danych wynika, że na tere­nie oku­pa­cji nie­miec­kiej poja­wiły się, czę­sto z powodu ele­men­tar­nej koniecz­no­ści, pewne formy współ­pracy Pola­ków z przed­sta­wi­cie­lami apa­ratu oku­pa­cyj­nego, zwłasz­cza na polu gospo­dar­czym i kul­tu­ral­nym. Nie było nato­miast postaci, która sta­no­wi­łaby odpo­wied­nik nega­tyw­nego boha­tera naj­now­szej histo­rii Nor­we­gii. Poli­tyka Trze­ciej Rze­szy nie miała bowiem zapo­trze­bo­wa­nia na „pol­skiego” Quislinga. Ani przez moment nie prze­wi­dy­wano w Ber­li­nie dopusz­cze­nia Pola­ków do jakiej­kol­wiek formy współ­za­rzą­dza­nia oku­po­wa­nym tery­to­rium. Ina­czej wyglą­dała sytu­acja na tere­nach wschod­nich Rze­czy­po­spo­li­tej, gdzie co do grupy oca­la­łych ze sta­li­now­skich czy­stek pol­skich komu­ni­stów i ludzi z nimi zwią­za­nych można mówić o „pol­sko-radziec­kich” Quislin­gach. Wzięli oni udział w pro­jek­to­wa­niu, a potem w budo­wie quasi-pań­stwo­wo­ści pol­skiej, pozba­wio­nej suwe­ren­no­ści, ale zaopa­trzo­nej w jej zewnętrzne oznaki, z cza­sem zaak­cep­to­wane – nawet jeśli nie­chęt­nie – przez mię­dzy­na­ro­dową spo­łecz­ność.

10. Przed­mio­tem koń­co­wego eseju _Od wro­go­ści do dobrego sąsiedz­twa. Polacy i Niemcy w splo­cie dzie­jów_ są rela­cje obu tych naro­dów od śre­dnio­wie­cza przez czasy nowo­żytne i naj­now­sze aż po współ­cze­sność, zdo­mi­no­waną przez tra­giczne doświad­cze­nia dru­giej wojny świa­to­wej. Z kon­klu­zji wynika, że mimo dra­ma­tycz­nego bagażu prze­szło­ści i kon­tro­wer­sji wią­żą­cych się z bie­żą­cym roz­wo­jem sto­sun­ków wize­ru­nek Niemca w Pol­sce i Polaka w Niem­czech staje się coraz peł­niej­szy i bogat­szy. Jest to kon­se­kwen­cja wydo­by­wa­nia na świa­tło dzienne wyda­rzeń zapo­mnia­nych lub latami prze­mil­cza­nych. Coraz więk­sze jed­nak zna­cze­nie zyskują efekty oso­bi­stych i gru­po­wych, swo­bod­nych kon­tak­tów mię­dzy­ludz­kich po otwar­ciu gra­nic w Unii Euro­pej­skiej.

Rzeźba przed Mię­dzy­na­ro­do­wym Domem Spo­tkań Mło­dzieży w Oświę­ci­miu.
Fot. Danuta Jac­kie­wicz-Król

Dzie­sięć ese­jów sta­nowi plon wystą­pień w trak­cie cyklu ogól­no­pol­skich kon­fe­ren­cji _Auschwitz i Holo­kaust na tle zbrodni ludo­bój­stwa w XX wieku_, które od 2011 roku gro­ma­dziły corocz­nie naukow­ców, edu­ka­to­rów i pra­cow­ni­ków miejsc pamięci. Dys­ku­to­wali oni nad róż­nymi aspek­tami dru­giej wojny świa­to­wej, a także nad maso­wymi zbrod­niami ubie­głego stu­le­cia. Esen­cjo­nal­nym zapi­sem tych inspi­ru­ją­cych dys­ku­sji stały się książki poświę­cone ofia­rom sys­te­mów tota­li­tar­nych, kara­niu zbrod­nia­rzy, roli pro­pa­gandy jako waż­nego czyn­nika pro­wa­dzą­cego do zbrodni na masową skalę, sytu­acji kobiet w latach kon­flik­tów wojen­nych. Kolejne tomy doty­czyły sytu­acji dzieci i mło­dzieży w cza­sie wojny, pozy­cji świad­ków usy­tu­owa­nych mię­dzy ofia­rami a spraw­cami zbrodni, uczest­ni­ków wyda­rzeń wyka­zu­ją­cych się w chwili próby przy­zwo­ito­ścią, nie­zwy­czajną odwagą, wręcz boha­ter­stwem, albo też wręcz odwrot­nie – przyj­mu­ją­cych postawę zbrod­nia­rza, zdrajcy czy kola­bo­ranta.

Dok­tor Ali­cja Bar­tuś, orga­ni­za­torka cyklu kon­fe­ren­cji nauko­wych w Mię­dzy­na­ro­do­wym Domem Spo­tkań Mło­dzieży w Oświę­ci­miu.
Fot. Danuta Jac­kie­wicz-Król

Nie zabra­kło też miej­sca na pre­zen­ta­cję trud­nego pro­cesu prze­ba­cze­nia i pojed­na­nia, zarówno w wymia­rze naro­do­wym i pań­stwo­wym, jak też gru­po­wym i indy­wi­du­al­nym. Ogól­nie rzecz bio­rąc, w cen­trum zain­te­re­so­wa­nia auto­rów refe­ra­tów zna­leźli się ludzie, ich dzia­ła­nia w sytu­acjach trud­nych, czę­sto eks­tre­mal­nych, kiedy liczyły się decy­zje doty­czące życia jed­no­stek i zbio­ro­wo­ści. Opiekę naukową nad wszyst­kimi publi­ka­cjami kon­fe­ren­cji spra­wo­wała dok­tor Ali­cja Bar­tuś. Głów­nym orga­ni­za­to­rem wyda­rzeń była Fun­da­cja Mię­dzy­na­ro­do­wego Domu Spo­tkań Mło­dzieży w Oświę­ci­miu.

Prof. Euge­niusz Cezary Król wygła­sza wykład na jed­nej z kon­fe­ren­cji w Oświę­ci­miu.
Fot. Danuta Jac­kie­wicz-Król

Na koniec oso­bi­sta reflek­sja autora ese­jów. Udział w cyklicz­nej kon­fe­ren­cji oświę­cim­skiej był nie tylko bar­dzo owocny w sen­sie nauko­wym, ale sta­no­wił rów­nież wspa­niałe doświad­cze­nie o cha­rak­te­rze inter­per­so­nal­nym. Kil­ku­dniowe spo­tka­nia każ­dego roku z przed­sta­wi­cie­lami róż­nych ośrod­ków kra­jo­wych i zagra­nicz­nych dawały świetną oka­zję do wymiany poglą­dów i zawar­cia zna­jo­mo­ści, które utrwa­lały się w trak­cie wie­czor­nych roz­mów przy kie­liszku wina lub fili­żance her­baty. Nawią­zane w ten spo­sób kon­takty prze­obra­ziły się nie­jed­no­krot­nie w więzy przy­jaźni o trwa­łym cha­rak­te­rze, już nie tylko nauko­wej pro­we­nien­cji. Wszystko to uczest­nicy kon­fe­ren­cji zawdzię­czają przede wszyst­kim pani dok­tor Ali­cji Bar­tuś, nie­zwy­kle spraw­nej Orga­ni­za­torce, a przy tym prze­mi­łej i uczyn­nej Kole­żance, dzięki któ­rej czerw­cowe spo­tka­nia w Oświę­ci­miu odby­wały się w nie­za­po­mnia­nej atmos­fe­rze. Autor niniej­szej publi­ka­cji poczuwa się do miłego obo­wiązku, aby Pani Dok­tor za te wspól­nie spę­dzone dni ser­decz­nie podzię­ko­wać.

Uczest­nicy kon­fe­ren­cji w Mię­dzy­na­ro­do­wym Domu Spo­tkań Mło­dzieży w Oświę­ci­miu.
Fot. Danuta Jac­kie­wicz-Król

I wresz­cie akcent sen­ty­men­talny. Spo­tka­nia oświę­cim­skie dały auto­rowi i jego mał­żonce spo­sob­ność do krót­kich wypa­dów tury­stycz­nych. Droga wio­dła na połu­dnie przez papie­skie Wado­wice, Gorzeń Górny z nie­ist­nie­ją­cym już nie­stety kame­ral­nym muzeum zbio­rów pisa­rza Emila Zega­dło­wi­cza aż do Suchej Beskidz­kiej. Wybór tej ostat­niej miej­sco­wo­ści nie był przy­pad­kowy. Przed wie­loma laty autor zaczy­ty­wał się w wyda­nej po raz pierw­szy w 1918 roku książce Heleny Bobiń­skiej _O szczę­śli­wym chłopcu_, któ­rej akcja toczyła się wła­śnie w Suchej Beskidz­kiej.

Dwór pisa­rza Emila Zega­dło­wi­cza w Gorze­niu Gór­nym (powiat wado­wicki).
Fot. Danuta Jac­kie­wicz-Król

Wnę­trze dworu Zega­dło­wi­czów w Gorze­niu Gór­nym.
Fot. Danuta Jac­kie­wicz-Król

Doszło do kon­fron­ta­cji zapi­sów pamięci z dzie­ciń­stwa ze współ­cze­snym obra­zem Suchej Beskidz­kiej. Trzeba bez prze­sady stwier­dzić, że książka Bobiń­skiej, która docze­kała się bodaj dzie­się­ciu wydań, ode­grała rolę pre­cy­zyj­nego prze­wod­nika po mia­steczku i jego oko­li­cach ze wznie­sie­niami Jasień (Kocu­rowa Góra) i Mio­du­szyną na czele. Wszystko się zga­dzało: i uro­kliwy rynek z karczmą „Rzym”, i rene­san­sowy pałac zwany „małym Wawe­lem” (tam zna­la­zły się zbiory E. Zega­dło­wi­cza), budy­nek leśni­czówki i oczy­wi­ście „gali­cyj­ska” sta­cja kole­jowa z dru­giej połowy XIX wieku. Można sobie wyobra­zić, jak wspa­niale czuł się boha­ter książki – kil­ku­na­sto­letni Romek Nawrocki, dora­sta­jący w oto­cze­niu buj­nej beskidz­kiej przy­rody i sty­lo­wej archi­tek­tury, w kręgu kocha­ją­cej rodziny i przy­ja­ciół. W książce _O szczę­śli­wym chłopcu_ zabra­kło jedy­nie wzmianki o nie­daw­nym odkry­ciu.

Tablica upa­mięt­nia­jąca sław­nego reży­sera i pro­du­centa fil­mo­wego Billy’ego Wil­dera na rynku w Suchej Beskidz­kiej. Uro­dził się on w tej miej­sco­wo­ści jako Samuel Wil­der w 1906 roku.
Fot. Danuta Jac­kie­wicz-Król

Oka­zało się, że w Suchej Beskidz­kiej w 1906 roku uro­dził się sławny hol­ly­wo­odzki reży­ser Samuel (Billy) Wil­der, twórca takich kul­to­wych kome­dii jak _Pół żar­tem, pół serio_ i _Gar­so­niera_. Wysta­wiono mu w rynku skromny, ale ory­gi­nalny pomnik, zaś ulica nie­opo­dal dworca kole­jo­wego nosi jego imię.

Widok z Mio­du­szyny, szczytu w Beski­dzie Makow­skim.
Fot. Danuta Jac­kie­wicz-Król

Tak oto uczest­nic­two w obra­dach nauko­wych pod­czas kon­fe­ren­cji oświę­cim­skich udało się połą­czyć z pogod­nymi podró­żami w prze­szłość, kiedy rolę _cice­rone_ ode­grała zapo­mniana już, ale pełna sta­ro­świec­kiego uroku książka _O szczę­śli­wym chłopcu_.

War­szawa – Oświę­cim – Sucha Beskidzka

Euge­niusz Cezary KrólZapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1. A. Hitler, _Mein Kampf. Moja walka. Edy­cja kry­tyczna_, tłum. i oprac. naukowe E.C. Król, War­szawa 2020, s. 808.

2. Sze­rzej: s. 56–60 niniej­szej publi­ka­cji.

3. A. Hitler, _Mein Kampf_…, s. 449.

4. Tamże, s. 460.

5. Sze­rzej o tym: E.C. Król, _Hitler i jego walka_, A. Hitler, _Mein Kampf_…, s. _23–24_.

6. Dane wg: A. Vit­kine, _Mein Kampf. Bio­gra­fia książki_, War­szawa 2013, s. 46.

7. Tamże, s. 47.

8. O. Plöckinger, _Geschichte eines Buches. Adolf Hitlers Mein Kampf 1922–1945_, München 2006, s. 185.

9. Tamże, s. 167–196. Także: _Das grosse Lexi­kon des Drit­ten Reiches_, heraus­ge­ge­ben von Ch. Zent­ner und F. Bedürftig, München 1985, s. 380.

10. Trzeba jed­nak zauwa­żyć, że w Trze­ciej Rze­szy pro­wa­dzono bada­nie stanu nastro­jów spo­łecz­nych meto­dami poli­cyj­nej inwi­gi­la­cji. Zakła­dano przy tym wierne odtwo­rze­nie opi­nii, aby wła­dze znały prawdę o rze­czy­wi­sto­ści. Bada­niem nastro­jów zaj­mo­wały się struk­tury Służby Bez­pie­czeń­stwa SS, w efek­cie tych badań powstała w latach 1937–1944 obfita doku­men­ta­cja, któ­rej uogól­nie­niem były wyda­wane perio­dycz­nie, na ogół dwa razy w tygo­dniu, tajne _Mel­dunki z Rze­szy_. Powie­lano je w nakła­dzie kil­ku­dzie­się­ciu egzem­pla­rzy, docie­rały do przed­sta­wi­cieli naj­wyż­szych władz pań­stwa. Nie­za­leż­nie od wszyst­kich zastrze­żeń doty­czą­cych autor­stwa i metody gro­ma­dze­nia danych histo­rycy na ogół przy­znają _Mel­dun­kom z Rze­szy_ SD sporą war­tość poznaw­czą. Zacho­wały się one nie­mal w cało­ści, ale wśród nich nie ma jed­nak żad­nego zapisu, doty­czą­cego opi­nii spo­łecz­nych na temat _Mein Kampf_. Sze­rzej na ten temat: E.C. Król, _Pro­pa­ganda i indok­try­na­cja naro­do­wego socja­li­zmu w Niem­czech 1919–1945. Stu­dium orga­ni­za­cji, tre­ści, metod i tech­nik maso­wego oddzia­ły­wa­nia_, War­szawa 1999, s. 14–16. Zde­cy­do­wana więk­szość zacho­wa­nych _Mel­dun­ków z Rze­szy_ została wydana dru­kiem: H. Bobe­rach (Hrsg.), _Mel­dun­gen aus dem Reich 1938–1945. Die gehe­imen Lage­be­richte des Sicher­he­its­dien­stes der SS_, Her­r­sching 1984, t. 1–17.

11. Zob. m.in.: W. Maser, _Hitlers Mein Kampf. Ent­ste­hung, Aufbau, Stil, Änderungen, Quel­len, Quel­lenwert_, München 1966; K. Lange, _Hitlers unbe­ach­tete Maxi­men. „Mein Kampf” und die Öffentlichkeit_, Stut­t­gart 1968; R. Rosen­baum, _Die Hitler-Debatte: auf der Suche nach dem Ursprung des Bösen_, München 1999; B. Zehnp­fen­nig, _Adolf Hitler: „Mein Kampf”. Weltan­schau­ung und Pro­gramm – Stu­dien­kom­men­tar_, München 2011.

12. Więk­szość opi­nii zwią­za­nych z Kościo­łami rzym­sko­ka­to­lic­kim i pro­te­stanc­kim w Niem­czech była zde­cy­do­wa­nie kry­tyczna. Przed­sta­wił je obszer­nie O. Plöckinger (Hg.), _Quel­len und Doku­mente zur Geschichte von „Mein Kampf” 1924–1945_, Stut­t­gart 2016. Tam m.in., s. 394–422, frag­menty eseju z 1931 roku Alfonsa Wilda, _Hitler und das Chri­sten­tum_ (Hitler i chrze­ści­jań­stwo), w któ­rym autor pod­kre­ślił, że _świa­to­po­glą­dem Hitlera nie jest chrze­ści­jań­stwo, ale ide­olo­gia rasy, ide­olo­gia, która nie głosi pokoju i spra­wie­dli­wo­ści, lecz prze­moc i nie­na­wiść_. Co się tyczy reak­cji spo­łecz­no­ści żydow­skiej na zawar­tość _Mein Kampf_, to były one nie­liczne i powścią­gliwe. Uwaga gazet i publi­ka­cji żydow­skich sku­piała się głów­nie na codzien­nych eks­ce­sach antyżydow­skich człon­ków NSDAP i jej bojó­wek. Wiele osób wybie­rało się w latach trzy­dzie­stych XX wieku na emi­gra­cję, gdyż i bez czy­ta­nia tej książki zda­wały sobie sprawę z nasta­wie­nia nazi­zmu do Żydów. Ci Żydzi, któ­rzy zawar­tość książki Hitlera poznali i zro­zu­mieli jej sens, na ogół jed­nak nie byli w sta­nie go przy­jąć, gdyż wyda­wał się on im wprost nie­wy­obra­żalny. Gdy w obli­czu nasi­la­ją­cych się prze­śla­do­wań przy­cho­dziła wresz­cie trzeźwa reflek­sja, było już czę­sto za późno, aby pojąć, że _Mein Kampf_ nio­sła zapo­wiedź zagłady… Zob. na ten temat A. Vit­kine, _Mein Kampf_…, s. 54–55.

13. Np. opi­nia Ottona Stras­sera, że _Mein Kampf_ to kon­glo­me­rat „źle prze­tra­wio­nych lek­tur poli­tycz­nych”. O. Stras­ser, _Hitler und ich_, Kon­stanz 1948, s. 94. Także H. Rau­sch­ning, _Die Revo­lu­tion des Nihi­li­smus. Kulisse und Wir­klich­keit im Drit­ten Reich_, Zürich–New York 1938, s. 56, tam dys­ku­syjna teza o Hitle­rze jako poli­tyku opor­tu­ni­stycz­nym, budu­ją­cym w _Mein Kampf_ wize­ru­nek ruchu w ogóle, pozba­wio­nego cech dok­tryny czy też świa­to­po­glądu.

14. Tego rodzaju głosy przy­wo­łał O. Plöckinger, _Geschichte eines Buches_…, s. 225–227, 228–240. Zna­lazł się tam m.in. tekst Hel­l­mu­tha von Ger­la­cha (1866–1935), publi­cy­sty o orien­ta­cji lewi­cowo-libe­ral­nej, zamiesz­czony na łamach „Die Weltbühne”, 14 czerwca 1932 roku, s. 875. Po zapre­zen­to­wa­niu głów­nych tez _Mein Kampf_ von Ger­lach wyra­ził wąt­pli­wość, czy autor ma wszyst­kie klepki w porządku. Na obsza­rze kul­tury uwagę zwra­cał John Heart­field (właśc. Hel­mut Herz­feld, 1891–1968), komu­ni­zu­jący malarz, gra­fik, twórca i mia­ro­dajny przed­sta­wi­ciel poli­tycz­nego foto­mon­tażu. Wiele jego prac, nie­zwy­kle kry­tycz­nych wobec naro­do­wego socja­li­zmu, czer­pało inspi­ra­cję z książki Hitlera.

15. Zob. H. Kurzke, _Poli­ti­sche Essay­stik_, H. Koop­mann (Hg.), _Tho­mas Mann – Hand­buch_, Frank­furt/M. 2005, s. 703.

16. Wyda­nie pol­skie: T. Mann, _Moje czasy. Eseje_, wybór i wstęp H. Orłow­ski, Poznań 2002, s. 230–239. W tym zbio­rze szkic nosi tytuł: _Mowa na rzecz Nie­miec_.

17. Tamże, s. 238.

18. Tamże, s. 244.

19. T. Mann poku­sił się o cie­kawe pro­roc­two, pisząc: _„U kresu poli­tyki Stre­se­manna stała i stoi poko­jowa rewi­zja trak­tatu wer­sal­skiego połą­czona ze świa­domą akcep­ta­cją Fran­cji i nie­miecko-fran­cu­skim soju­szem jako fun­da­men­tem poko­jo­wego ładu Europy”_, tamże, s. 247.

20. Wyda­nie pol­skie: T. Mann, _Moje czasy_…, s. 381–387. Zob. też na ten temat: T. Tem­ming, _„Bru­der Hitler”? Zur Bedeu­tung des poli­ti­schen Tho­mas Mann. Essays und Reden aus dem Exil_, Ber­lin 2008, _pas­sim_.

21. T. Mann, _Moje czasy_…, s. 384.

22. Pisarz osiadł na stałe w Los Ange­les i w latach 1940–1945 nagry­wał oso­bi­ście komen­ta­rze, które były reje­stro­wane na pły­tach, wysy­ła­nych drogą lot­ni­czą do Nowego Jorku. Stam­tąd za pośred­nic­twem tele­fonu kie­ro­wano je do sek­cji nie­miec­kiej BBC w Lon­dy­nie, skąd na falach radio­wych pły­nęły do Nie­miec w mniej wię­cej mie­sięcz­nych odstę­pach. Wyda­nie pol­skie: T. Mann, _Nie­mieccy słu­cha­cze! Prze­mó­wie­nia radiowe z lat 1940–1945_, Wro­cław 2018.

23. Te i inne cytaty wg: G. Scholdt, _Auto­ren über Hitler. Deut­sch­spra­chige Schri­ft­stel­ler und ihr Bild vom „Führer” 1919–1945_, Bonn 1993, s. 356–370.

24. Frag­menty raportu: O. Plöckinger, _Geschichte eines Buches_…, s. 217.

25. W lite­ra­tu­rze przed­miotu można zna­leźć rów­nież pogląd prze­ciwny. Np. K. Lange, _Hitlers_…, s. 10, 144–147, na pod­sta­wie szcze­gó­ło­wych badań doszedł do wnio­sku, że _Mein Kampf_ nie czy­tali nawet naj­bliżsi współ­pra­cow­nicy Hitlera. Histo­ryk zapy­tał, jak zatem mogli to robić sze­re­gowi człon­ko­wie ruchu nazi­stow­skiego, nie wspo­mi­na­jąc już o rze­szy bez­par­tyj­nych.

26. Zob. mel­dunki nr 140 z 11 listo­pada 1940 roku, nr 156 z 23 stycz­nia 1941 roku, nr 262 z 23 lutego 1942 roku, _Mel­dun­gen aus dem Reich_…, t. 5, s. 1753; t. 6, s. 1928; t. 9, s. 3353–3354.

27. Zob. mel­dunki nr 27 z 11 grud­nia 1939 roku, nr 29 z 15 grud­nia 1939 roku, nr 77 z 15 kwiet­nia 1940 roku, _Mel­dun­gen aus dem Reich_…, t. 3, s. 554, 573; t. 4, s. 995.

28. Zob. O. Plöckinger, _Geschichte eines Buches_…, s. 37.

29. Taki sza­cu­nek licz­bowy zna­lazł się w komen­ta­rzu do filmu doku­men­tal­nego _Mein Kampf. Das gefährliche Buch_, reż. M. Olden­burg, Niemcy 2015. Pokrywa się to z wyni­kami dwóch badań ankie­to­wych, które ame­ry­kań­skie wła­dze oku­pa­cyjne prze­pro­wa­dziły na tere­nie Nie­miec w latach 1946 i 1947. Można te dane uznać nawet za zani­żone, gdyż w ówcze­snej sytu­acji miesz­kańcy Nie­miec raczej nie­chęt­nie przy­zna­wali się do lek­tury _Mein Kampf_. Zob. też: por­tal inter­ne­towy Axel Sprin­ger SE, Welt. Geschichte, _Sechs Fak­ten zu „Mein Kampf”, die man ken­nen sol­lte_, data publi­ka­cji: 8 stycz­nia 2016 roku https://www.welt.de/geschichte/zwe­iter-welt­krieg/article150742063/Sechs-Fak­ten-zu-Mein-Kampf-die-man-ken­nen-sol­lte.html .

30. W. Chur­chill (1874–1965), bry­tyj­ski mąż stanu, pre­mier Wiel­kiej Bry­ta­nii (1940–1945; 1951–55), miał czy­tać _Mein Kampf_ we frag­men­tach już w latach dwu­dzie­stych XX wieku. Dora­dzał mu wtedy amba­sa­dor Wiel­kiej Bry­ta­nii w Niem­czech w latach 1928–1933, Horace Rum­bold (1869–1941). Dyplo­mata, zna­jący dosko­nale język nie­miecki, prze­stu­dio­wał książkę Hitlera w ory­gi­nale i nie miał wąt­pli­wo­ści, że to lek­tura o nie­bez­piecz­nej tre­ści. Podobny pogląd repre­zen­to­wał Robert Van­sit­tart (1881–1957), w latach 1930–1938 stały pod­se­kre­tarz stanu w bry­tyj­skim Mini­ster­stwie Spraw Zagra­nicz­nych, następ­nie odsu­nięty przez pre­miera Cham­ber­la­ina na mało zna­czące sta­no­wi­sko głów­nego doradcy rządu. Postawa Rum­bolda i Van­sit­tarta była cha­rak­te­ry­styczna dla spo­rej grupy dyplo­ma­tów w róż­nych pań­stwach, któ­rzy czę­sto znacz­nie wyraź­niej niż ich prze­ło­żeni widzieli nie­bez­pie­czeń­stwo wyzie­ra­jące z kart książki Hitlera. Jed­nak to nie oni – niemi świad­ko­wie fatal­nego biegu wyda­rzeń – podej­mo­wali klu­czowe decy­zje. Do oceny _Mein Kampf_ Chur­chill powró­cił po zakoń­cze­niu dru­giej wojny świa­to­wej w swo­jej sze­ścio­to­mo­wej publi­ka­cji _The Second World War_, wyda­nej w latach 1948–1953. W tomie pierw­szym zna­la­zło się nastę­pu­jące zda­nie o książce Hitlera: _To był nowy Koran wiary i wojny: napu­szony, roz­wle­kły, nie­zgrabny, ale brze­mienny swoim prze­sła­niem_, New York 1986, s. 50. Autor nie zadał jed­nak pyta­nia, dla­czego takie prze­sła­nie zostało zlek­ce­wa­żone…

31. D. Ben Gurion (1886–1973), żydow­ski i izra­el­ski poli­tyk, przy­wódca ruchu syjo­ni­stycz­nego, jeden z zało­ży­cieli Izra­ela, pierw­szy pre­mier tego pań­stwa w latach 1948–1954. Miał on prze­czy­tać _Mein Kampf_ w 1934 roku i po lek­tu­rze dojść do wnio­sku, że ta książka i cała poli­tyka Hitlera sta­no­wią zagro­że­nie dla narodu żydow­skiego. Na ten temat: A. Vit­kine, _Mein Kampf_…, s. 83.

32. E. Pacelli (1876–1958), wło­ski duchowny, w latach 1939–1958 papież Pius XII. Dzięki wie­lo­let­niemu poby­towi w Niem­czech (jako nun­cjusz papie­ski w Bawa­rii w latach 1917–1925, a także w Repu­blice Weimar­skiej w latach 1920–1929) poznał dobrze ruch naro­do­wo­so­cja­li­styczny, okre­śla­jąc go już w 1924 roku jako „być może naj­bar­dziej nie­bez­pieczną here­zję naszego czasu”. Jako sekre­tarz stanu Sto­licy Apo­stol­skiej dopro­wa­dził w 1933 roku do pod­pi­sa­nia kon­kor­datu z Niem­cami. Na jego wnio­sek przy­stą­piono w 1934 roku do ana­lizy zawar­to­ści _Mein Kampf_. Z opra­co­wa­nia, które powstało w 1935 roku, wyni­kała jed­no­znacz­nie dys­kwa­li­fi­ku­jąca ocena; doku­ment ten zna­lazł się w: O. Plöckinger (Hg.), _Schlüsseldokumente zur inter­na­tio­na­len Rezep­tion von „Mein Kampf”_, Stut­t­gart 2016, s. 83–161. Na tej pod­sta­wie waty­kań­ska Kon­gre­ga­cja Świę­tego Ofi­cjum uznała książkę Hitlera za rasi­stow­ską, ale jej nie zaka­zała, jak to stało się z publi­ka­cją A. Rosen­berga _Mit XX wieku_. Pius XII, podob­nie jak jego poprzed­nik Pius XI, nie zde­cy­do­wał się na jed­no­znaczne i cało­ściowe potę­pie­nie naro­do­wego socja­li­zmu. W Waty­ka­nie uznano, że mogłoby to jesz­cze bar­dziej pogor­szyć poło­że­nie nie­miec­kich kato­li­ków, poza tym uzna­wano komu­nizm za znacz­nie więk­sze od nazi­zmu nie­bez­pie­czeń­stwo, zagra­ża­jące Kościo­łowi i ludz­ko­ści.

33. G. Orwell (właśc. Eric Arthur Blair, 1903–1950), bry­tyj­ski pisarz i publi­cy­sta, uczest­nik hisz­pań­skiej wojny domo­wej po stro­nie repu­bli­ka­nów, pod­czas dru­giej wojny świa­to­wej redak­tor BBC i kore­spon­dent wojenny we Fran­cji w 1945 roku. Autor felie­to­nów, ese­jów i recen­zji, a także kilku powie­ści, z któ­rych dwie zdo­były mię­dzy­na­ro­dowy roz­głos: _Fol­wark zwie­rzęcy_ i _1984_. Dzieła te z gatunku _poli­ti­cal fic­tion_, prze­ka­zują meta­fo­ryczny obraz tota­li­tar­nego pań­stwa.

34. G. Orwell, _Review of Mein Kampf_, „The New English Weekly”, 21 marca 1940 roku, wer­sja inter­ne­towa . Angiel­ski pisarz pozwo­lił sobie na gry­zącą iro­nię, pisząc, że Hitler ma w sobie _coś głę­boko pocią­ga­ją­cego_; wystar­czy popa­trzeć na jego zdję­cie zamiesz­czone w angiel­skim wyda­niu _Mein Kampf_: _To pate­tyczna, podobna do psiej mordy, twarz czło­wieka cier­pią­cego nie dające się tole­ro­wać krzywdy. W ten spo­sób odtwa­rza się na nie­zli­czo­nych wize­run­kach_ _ukrzy­żo­wa­nego Chry­stusa i nie ma wąt­pli­wo­ści, że Hitler tak widzi samego sie­bie_.

35. G. Jones (1905–1935), bry­tyj­ski (walij­ski) dzien­ni­karz i pisarz poli­tyczny, w latach 1930–1933 doradca do spraw zagra­nicz­nych Davida Lloyda Geo­rge’a, byłego pre­miera Wiel­kiej Bry­ta­nii. W tychże latach przed­się­wziął trzy podróże do ZSRR, pod­czas trze­ciej z nich (marzec 1933 roku) odbył pie­szą wędrówkę po ukra­iń­skich wsiach, obser­wu­jąc zja­wi­sko głodu na ogromną skalę. Jego rela­cje w pra­sie bry­tyj­skiej, a następ­nie ame­ry­kań­skiej zde­rzyły się z repor­ta­żami Wal­tera Duranty’ego (1884–1957), czo­ło­wego dzien­ni­karza anglo­ame­ry­kań­skiego, wie­lo­let­niego (1922–1936) kore­spon­denta „New York Timesa” w Moskwie, który z roz­my­słem baga­te­li­zo­wał roz­miary śmierci gło­do­wej w ZSRR. W reak­cji na donie­sie­nia Jonesa wła­dze radziec­kie oskar­żyły go o szpie­go­stwo i zaka­zały wjazdu na tery­to­rium ZSRR. Po wizy­cie w ZSRR i w Niem­czech Jones udał się do nowo powsta­łego pań­stewka Man­dżu­kuo, aby tam badać stan sto­sun­ków radziecko-japoń­skich. W nie­ja­snych oko­licz­no­ściach został porwany i zamor­do­wany przez bandę; podej­rzewa się udział w zbrodni NKWD. Na temat życia i śmierci G. Jonesa powstały dwie publi­ka­cje pióra jego sio­strze­nicy. Zob.: M. Col­ley, _Gareth Jones: A Man­chu­kuo Inci­dent_, Newark 2001; _More Than a Grain of Truth: The Bio­gra­phy of Gareth Richard Vau­ghan Jones_, Newark 2006. Walij­ski dzien­ni­karz stał się rów­nież boha­te­rem filmu fabu­lar­nego A. Hol­land _Oby­wa­tel Jones (Mr. Jones)_, Pol­ska–Wielka Bry­ta­nia–Ukra­ina 2019.

36. O odzwier­cie­dle­niu losów G. Jonesa w _Fol­warku zwie­rzę­cym_ G. Orwella zob. M. Wle­kły, _Gareth Jones. Czło­wiek, który wie­dział za dużo_, Kra­ków 2019, s. 266–273.

37. Trans­kryp­cja nota­tek G. Jonesa, https//www.gare­th­jo­nes.org/_2diary/goeb­bels.htm J. Goeb­bels poświę­cił temu spo­tka­niu w swo­ich _Dzien­ni­kach_ nie­wielką notatkę: „Długa roz­mowa z sekre­ta­rzem Lloyda Geo­rge’a. Przy­je­chał stu­dio­wać do Nie­miec. Mądra główka. Opo­wiada straszne rze­czy o Rosji Radziec­kiej”. _Die Tagebücher von Joseph Goeb­bels_, Im Auftrag des Insti­tuts für Zeit­ge­schichte und mit Unterstützung des Sta­atli­chen Archi­vdien­stes Rus­slands, hrsg. von E. Fröhlich, cz. I, t. 2/III, München 2006, zapis z 24 lutego 1933 roku, s. 135.

38. G. Jones, _Wor­kless Mil­lions of Ger­many_, „The Western Mail & South Wales”, Febru­ary 21st. 1933, https//www.gare­th­jo­nes.org/german_articles/welshman_looks_at_europe_6.htm ; _How Ger­many tac­kles Unem­ploy­ment_, tamże… /welshman_looks_at_europe_7.htm .

39. G. Jones, _Cam­pa­ign of Hatred Aga­inst The Jews_, „The Western Mail & South Wales”, June 7th 1933, https//www.gare­th­jo­nes.org/german_articles/impres­sions . Autor nawią­zy­wał nie­wąt­pli­wie do A. Hitler, _Mein Kampf_…, s. 732–733.

40. O. Plöckinger, _Geschichte eines Buches_…, s. 514–515. Autor wpraw­dzie przy­wo­łał infor­ma­cję podaną w marcu 2001 roku przez Sza­mila Suł­ta­nowa, depu­to­wa­nego do rosyj­skiej Dumy o orien­ta­cji nacjo­na­li­stycz­nej, że Sta­lin zapo­znał się z zawar­to­ścią _Mein Kampf_ już w 1928 roku, ale dodał, iż bra­kuje na to prze­ko­nu­ją­cych dowo­dów.

41. T. Neu­bauer (1890–1945), nie­miecki poli­tyk i publi­cy­sta, począt­kowo w Nie­miec­kiej Par­tii Demo­kra­tycz­nej (DDP), następ­nie w Nie­za­leż­nej Socja­li­stycz­nej Par­tii Nie­miec (USPD), od 1920 roku w Komu­ni­stycz­nej Par­tii Nie­miec (KPD), z któ­rej ramie­nia pia­sto­wał w latach 1924–1933 man­dat depu­to­wa­nego do Reich­stagu. Po doj­ściu Hitlera do wła­dzy wie­lo­krot­nie osa­dzany w wię­zie­niu i obo­zach kon­cen­tra­cyj­nych, po zwol­nie­niu w 1939 roku zwią­zał się z komu­ni­styczną kon­spi­ra­cją anty­na­zi­stow­ską. Aresz­to­wany w 1944 roku, został posta­wiony przed sądem, ska­zany na śmierć i stra­cony.

42. G. Zinow­jew (1883–1936), rosyj­ski socjal­de­mo­krata i komu­ni­sta o korze­niach żydow­skich, czo­łowy dzia­łacz bol­sze­wicki, w latach 1921–1926 czło­nek Biura Poli­tycz­nego Wszech­związ­ko­wej Komu­ni­stycz­nej Par­tii Bol­sze­wi­ków (WKP(b)), w latach 1919–1926 prze­wod­ni­czący Komi­tetu Wyko­naw­czego Mię­dzy­na­ro­dówki Komu­ni­stycz­nej. Bli­ski współ­pra­cow­nik W. Lenina, został przez Sta­lina oskar­żony o frak­cyj­ność, stop­niowo mar­gi­na­li­zo­wany, w 1932 roku usu­nięty z WKP(b), zesłany do Kusta­naju (pół­nocny Kazach­stan), gdzie pra­co­wał nad prze­kła­dem _Mein Kampf_. W 1933 roku przy­wró­cony w pra­wach członka par­tii, w 1934 roku ponow­nie usu­nięty z par­tii, aresz­to­wany i ska­zany na 10 lat wię­zie­nia. W 1936 roku został znowu posta­wiony przed sądem w pierw­szym poka­zo­wym pro­ce­sie moskiew­skim prze­ciwko „ter­ro­ry­stycz­nemu, kontr­re­wo­lu­cyj­nemu blo­kowi troc­ki­stow­sko-zinow­je­wow­skiemu”. Ska­zany na śmierć, stra­cony, w 1988 roku zre­ha­bi­li­to­wany.

43. Taki pogląd wyra­ził A. Watlin w arty­kule _„Меін Кампф”. Что делать? Граніцы растерянності наукі перед экстремізмом_, „Гефтер”, wyda­nie inter­ne­towe z 24 grud­nia 2014 roku, http://gefter.ru/archive/13902 .

44. Sze­rzej na ten temat: O. Plöckinger, _Geschichte eines Buches_…, s. 520–523. Autor usta­lił, że egzem­pla­rza tłu­ma­cze­nia _Mein Kampf_, nale­żą­cego do Sta­lina, nie ma w zaso­bie jego biblio­teki, prze­ka­za­nej do Rosyj­skiego Archi­wum Histo­rii Spo­łeczno-Poli­tycz­nej (RGA­SPI). Wedle wszel­kiego praw­do­po­do­bień­stwa egzem­plarz ten znaj­duje się w Archi­wum Pre­zy­denta Fede­ra­cji Rosyj­skiej i jest prak­tycz­nie nie­do­stępny. W RGA­SPI można nato­miast zna­leźć egzem­plarz nale­żący nie­gdyś do Micha­iła Kali­nina (1875–1946), prze­wod­ni­czą­cego Rady Naj­wyż­szej ZSRR. Wśród odręcz­nych uwag, poczy­nio­nych na egzem­plarzu przez Kali­nina, jest rów­nież i taka: „ Bogata w słowa, ale pusta w tre­ści, musi się jed­nak podo­bać drob­nym sprze­daw­com ulicz­nym, koł­tu­nom, dla kapi­tału finan­so­wego to cenne odkry­cie”, tamże, s. 523.

45. Jak wynika z infor­ma­cji zacho­wa­nych w RGA­SPI, Zinow­jew uskar­żał się na kło­poty trans­la­tor­skie. Zapi­sał m.in.: _Hitler mówi i pisze nie jak nor­malni ludzie, lecz jak Pytia, nie­ja­sno i zawile. Cza­sem komen­tuje on pro­blem wła­ści­wie pod wzglę­dem języ­ko­wym, głów­nie wtedy, gdy zaj­muje się obsza­rem grup spo­łecz­nych i „filo­zo­fo­wa­niem”. Cza­sem jed­nak Hitler jest zain­te­re­so­wany tym, aby pre­zen­to­wać swoje obja­wie­nia w świa­do­mie zawi­kła­nej for­mie, aby można było inter­pre­to­wać tak albo tak_. Cyt. wg: O. Plöckinger, _Geschichte eines Buches_…, s. 521.

46. Tekst stu­dium Zinow­jewa, zaty­tu­ło­wany _Библя германских фашистов_, napi­sany zapewne nieco póź­niej po prze­tłu­ma­cze­niu _Mein Kampf_, wydał w wer­sji nie­miec­ko­ję­zycz­nej O. Plöckinger (Hg.), _Schlüsseldokumente_…, s. 17–73.

47. Tamże, s. 17–18.

48. Tamże, s. 73.

49. Zob. na ten temat: L. Besy­mien­ski, _Sta­lin und Hitler. Das Poker­spiel der Dik­ta­to­ren_, Ber­lin 2002, s. 20–21; O. Plöckinger, _Geschichte eines Buches_…, s. 534–541.

50. K. Radek (właśc.: K. Sobel­son, 1885–1939), pol­ski Żyd, aktywny dzia­łacz pol­skiego i mię­dzy­na­ro­do­wego ruchu robot­ni­czego o orien­ta­cji socjal­de­mo­kra­tycz­nej a następ­nie komu­ni­stycz­nej, bły­sko­tliwy i płodny publi­cy­sta, bli­ski współ­pra­cow­nik W. Lenina, współ­or­ga­ni­zo­wał w marcu 1917 roku jego prze­wie­zie­nie w zaplom­bo­wa­nym wago­nie kole­jo­wym przez tery­to­rium Nie­miec do Rosji. Uczest­nik prze­wrotu bol­sze­wic­kiego w 1917 roku wysłany przez Lenina po zakoń­cze­niu pierw­szej wojny świa­to­wej do Nie­miec w celu roz­nie­ce­nia rewo­lu­cji komu­ni­stycz­nej. W okre­sie wojny pol­sko-bol­sze­wic­kiej 1919–1920 kie­ro­wał anty­pol­ską pro­pa­gandą komu­ni­styczną. W latach 1919–1924 czło­nek naj­wyż­szych władz par­tyj­nych i pań­stwo­wych ZSRR oraz Mię­dzy­na­ro­dówki Komu­ni­stycz­nej. Począt­kowo zwo­len­nik L. Troc­kiego zmie­nił cał­ko­wi­cie front i stał się gor­li­wym pro­pa­ga­to­rem kultu Sta­lina. Nie uchro­niło go to przed repre­sjami: w 1928 roku został pozba­wiony funk­cji par­tyj­nych i pań­stwo­wych, oddany pod sąd i ska­zany na sybe­ryj­skie zesła­nie. Nie­spo­dzie­wa­nie powró­cił do Moskwy po roku i zna­lazł zatrud­nie­nie we wła­dzach WKP(b) i pra­sie par­tyj­nej, spra­wo­wał także funk­cje dorad­cze. Wystę­po­wał z wła­ściwą sobie gwał­tow­no­ścią nie tylko prze­ciwko Troc­kiemu, ale też innym bli­skim towa­rzy­szom, w tym rów­nież prze­ciw G. Zinow­je­wowi. Mimo to w 1936 roku sta­nął ponow­nie przed sądem, przy­znał się do naj­bar­dziej fan­ta­stycz­nych prze­wi­nień i zbrodni, co przy­nio­sło mu rela­tyw­nie niski wyrok: 10 lat pozba­wie­nia wol­no­ści. Zgi­nął w wię­zie­niu na Uralu udu­szony przez kry­mi­na­li­stę nasła­nego przez NKWD.

51. _Deutsch­land und die Sow­je­tu­nion 1933_–_1941. Doku­mente aus rus­si­schen und deut­schen Archi­ven_, heraus­ge­ge­ben von S. Slutsch und C. Tischler, München 2014, t. 1/1, dok. nr 64, s. 292–299. Omó­wie­nie tego doku­mentu: K. Rak, _Pił­sud­ski mię­dzy Sta­li­nem i Hitle­rem_, War­szawa 2020, s. 725–728.

52. Tłu­ma­cze­nie _Mein Kampf_ dostar­czył Borys Dwin­skij z oso­bi­stego sekre­ta­riatu Sta­lina. Radziecki dyk­ta­tor miał ze szcze­gólną uwagą stu­dio­wać frag­ment doty­czący porzu­ce­nia przez Niemcy dotych­cza­so­wego kie­runku eks­pan­sji i koniecz­no­ści zwró­ce­nia się ku wscho­dowi w celu zdo­by­wa­nia prze­strzeni życio­wej. Zob. D. Woł­ko­go­now, _Sta­lin_, War­szawa 1999, t. 2, s. 22.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: