Na ratunek kociętom - ebook
Na ratunek kociętom - ebook
Amelia i Sylwek zostają wciągnięci w wir nowej przygody! Przyjaciele mają ręce pełne roboty. Czy uda im się odgadnąć, gdzie ucieka króliczek szkolnej koleżanki Izy i dlaczego tak dziwnie się zachowuje? I czy zła pani Żurawska może być tak naprawdę dobrą, kochającą zwierzęta osobą? Jak świat światem, takiego zamieszania jeszcze nie było. Na szczęście w rozwiązaniu zagadek pomaga przesympatyczna lecznica Zwierzakowo.
Zwierzakowo to ciesząca się ogromną popularnością i sukcesem wydawniczym seria dla najmłodszych, wypełniona po brzegi zabawą, śmiechem, pozytywnymi emocjami i miłością do zwierzaków. Dzięki niej poznacie mnóstwo ciekawostek i rad, jak dbać o swojego pupila.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8203-029-7 |
Rozmiar pliku: | 4,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Amelia Bukowska nachyliła się do drzwi samochodu i przytuliła tatę.
– Bądź grzeczna dla mamy i babci – powiedział. – A jeśli nie możesz być grzeczna…
– …bądź ostrożna! – dokończyła dziewczynka, a tata zachichotał.
Amelka nadal przyzwyczajała się do życia z dala od taty. Po rozwodzie został w ich starym mieszkaniu w Yorku, a Amelia wraz z mamą wyprowadziły się na wieś do babci. Tata zawsze żegnał się z nią w ten sam sposób.
Zmierzwił długie blond włosy córki.
– Do zobaczenia za dwa tygodnie – powiedział. – Powodzenia w szkole. Dasz sobie radę.
Amelka poczuła ucisk w żołądku. Jutro pierwszy dzień w nowej szkole.
Gdy tata odjechał, Amelka odwróciła się w stronę czerwonych drzwi wejściowych swojego nowego domu. Przy ganku rósł głóg, a młody kos właśnie wydziobywał ziarenka z zawieszonego na niewielkim drzewie karmnika. Pszczoły pracowicie krążyły nad kępką lawendy. Po weekendzie w zatłoczonym Yorku, pełnym tętniących życiem sklepów, Amelia dziwnie czuła się z powrotem na wsi, wśród zwierząt. Cichutko otworzyła i zamknęła za sobą drzwi, by nie przestraszyć kosa, i weszła do kuchni. Babcia zbierała szklanki po herbacie, a mama siedziała przy stole i kroiła warzywa na kolację. Uśmiechnęły się, gdy Amelia weszła do kuchni, a ona odwzajemniła uśmiech. Babcia i mama były do siebie takie podobne. Włosy babci były krótkie i schludne, a mamy długie, tak jak Amelii, ale obie miały tak samo roześmiane niebieskie oczy.
_Niebieskie, takie jak moje_, pomyślała Amelia. Tata zawsze mówił, że przypomina mu mamę.
– Opowiedz nam, co robiłaś w weekend – powiedziała mama. – Wygląda na to, że świetnie bawiliście się z tatą.
– Było naprawdę super – powiedziała Amelia. – A najlepsza była wyprawa do kina. Ale tęskniłam za Welford, i za kociakami!
Ona i jej nowy przyjaciel Sylwek znaleźli maleńkie kocięta w garażu chłopca, ale nigdzie nie było ich mamy. Całe szczęście, że udało im się ją odnaleźć i połączyć w porę kocią rodzinę, bo dzięki temu ocalili maluchy. Kocia rodzina mieszka teraz w Zwierzakowie, miejscowej lecznicy dla zwierząt, gdzie weterynarze zajmują się nią, dopóki kociaki nie urosną na tyle, by opuścić matkę.
– Mogę je odwiedzić? – zapytała Amelia. – Po drodze skoczę do Sylwka i zapytam, czy też chce pójść.
Babcia wyjrzała przez okno.
– Nie będziesz musiała. Właśnie tu idzie!
Amelia uśmiechnęła się szeroko. Przez okno zobaczyła swojego przyjaciela oraz Maka, jego małego teriera, idących ścieżką przez ogród. Pobiegła otworzyć im drzwi.
Mak wspinał się jej na kolana, skamląc radośnie i machając pękatym ogonkiem.
– Cześć, Sylwek! – przywitała się Amelia. – Cześć, Mak!
Uklękła, by pogłaskać gęstą białą sierść pieska i podrapać go za uszkami.
Ciemnobrązowe oczy Sylwka błyszczały z ekscytacji.
– Cześć, Amelko! – powiedział. – Mak chyba za tobą tęsknił. Chcesz z nami pójść do kotków?
Dziewczynka się zaśmiała.
– No pewnie! Chodźmy, nie mogę się doczekać, aż znowu będę w Zwierzakowie!