- W empik go
Nad grobem Kościuszki - ebook
Nad grobem Kościuszki - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 184 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wielką pamiątkową rocznicę obchodzi w tej chwili cala Polska.
Sto lat temu na wolnej ziemi Szwajcarów, umarł syt lat i chwały niezapomniany obrońca wolności na dwóch półkulach, Tadeusz Kościuszko.
Złamany niepowodzeniami, zgorzkniały do świata widokiem tego, co się dokonało właśnie na kongresie wiedeńskim, gdzie wielcy i mocni siłą materyalną, ale mali i ubodzy duchem, z lekkiem sercem krajali ziemie Europy, niby krawcy postawy sukna, przybył do Solury, uroczego górskiego zakątka u podnóża jurajskiego, i tu w dniu 15 Października 1817 roku, w domu przyjaciela swojego Zeltnera pożegnał na zawsze ten świat.
Kiedy zachodziły mgłą jego oczy… ojczyzna jego, której oddał nigdy niezapomniane i niczem niezaćmione usługi, powstała z grobu.
Powstała, ale niby widmo przeszłości.
Bo nie w majestacie pogrzebionej całości swojej, ale w części, nie niepodległa, ale przykuta do rydwana carskiej Rosji, nie połączona z siostrzaną Litwą, którą w dniach szczęścia i wolności obdarowała swo – ją cywilizacyą, otrzymawszy od niej w zamian w chwilach smutku i niewoli, nawiększego swojego wieszcza i pocieszyciela Mickiewicza, ale rozdzielona od niej słupami granicznymi, bez Gniezna i Poznania, gdzie stoi jej odwieczna kolebka, bez Krakowa, gdzie śpią snem nieprzespanym piastuny jej przesławnej potęgi, bez źródeł królowej rzek swoich Wisły, bez jej ujść do Bałtyku, o który oparta ramieniem jednem niosła światu odgłosy swojej chwaty.
Więc przybył do Solury, by w niej reszty dni swoich dokończyć, złamany niewodzeniami i do świata zgorzkniały, pełen przecież wiary w ideały wolności, którym się w służby oddał, i w to, że prędzej później odrodzić ona musi strupieszały ten świat, i przyspieszając tryumf sprewiedliwości, odwali kamień grobu, gdzie pochowano niepodległość i jedność jego kraju, za który na polu walki bohaterskiej przelewał swoją krew.
Ale aby w to wierzyć i żywić co więcej nadzieję, że nastąpić to niezawodnie musi, na to potrzeba było takiego jak on ducha.
Gdyż z wyjątkiem ziemi, która na przyjęcie jego gościnnie właśnie otworzyła swoje podwoje, dokoła niego było w on czas smutno i mroczno.
Powalona na ziemię Francya, w rękach Burbona, który nieczego nie zapomniał i niczego się nie nauczył, likwidowała rewolucyjną swoją przeszłość, rozkawałkowane Włochy jęczały pod jarzmem cudzoziemców i małodusznych domowych tyranów, wyczerpana długoletnią walką z Napoleonem Anglia, szczęśliwa swojem wyspiarskiem położeniem, zamykała #. się w swoim ciasnym egoizmie, a na wschodzie i w środku Europy, trzej ukoronowani samowładcy brali się właśnie za ręce, by w sercach podległych ich władztwu ludów, tłumić szlachetne porywy, unoszące je z nędz tej ziemi ku świetlanym wyżynom.
Ale Kościuszkę ożywiał właśnie taki duch.
Bo wybrany przaz Opatrzność z pomiędzy wszystkich, był on wyższym nad wszystkich.
Kiedy ujarzmiona przepotężną dłonią Anglii Ameryka porwała się do broni, by skruszyć swoje kajdany, wbrew nadziei wszelkiej poniósł jej życie swoje w ofierze i przyczynił się do jej wyswobodzenia, kiedy hordy barbarzyńskie zwycięzkiej Moskwy powaliły Polskę o ziemię, płomień powstania rozniecił w całym kraju, i pierwszy z Polaków powoławszy lud pod broń, gdy król własny i szeregi nędzników możnowładnych uchylili głowy przed obcymi, ocalił cześć Polski, kiedy po jej rozbiorze idące z Zachodu i Wschodu nawoływania o poparcie, pod chorągwie Napoleona i Aleksandra I-go, ściągały dzieląc na dwa obozy jego rodaków, nie poszedł na lep nawoływań ani jednego z nich ani drugiego, gdyż serce i głowa mówiły mu wyraźnie, że każdy z nich Polskę za narzędzie jedynie zamiarów swoich poczytywał.
Zamknął się więc w swojem wspaniałem odosobnieniu i na łonie wolnością żyjącego małego narodu, czekał odrodzenia wolności. Wolności świata i wolności ojczystego kraju.
I z tem oczekiwaniem poszedł do grobu.
Gdyż mgieł ciemności nie przebijały nigdzie, gdy umierał, promienie światła, gdyż nigdzie wtenczas i długo potem nie świtała jutrzenka wyzwolenia, nigdzie, jak wielki poeta się wyraził: