- W empik go
Najbardziej praktyczna książka świata - ebook
Najbardziej praktyczna książka świata - ebook
Wprowadzanie w praktykę lekcji płynących z Biblii to gwarancja udanego życia. Skąd to wiemy? Bóg na kartach Biblii obiecuje, że będzie błogosławił i da obfite życie każdemu, kto będzie wypełniał Jego wskazówki. On sam jest Gwarantem tej obietnicy.
Jak zatem czytać Biblię? Co zrobić, aby to bogactwo, które się w niej kryje, miało odzwierciedlenie w naszej codzienności? Na te pytania odpowiada ks. Wojciech Węgrzyniak, podając prosty i niezawodny sposób korzystania z Pisma Świętego.
Książka na początku wskazuje powody, dla których warto zainteresować się Biblią. Następnie przedstawia metodę jej czytania, złożoną z 3 prostych zasad, a w dalszej części, praktycznej, wymienia wiele przykładów z Nowego Testamentu, z których możemy wyciągnąć wskazówki i podpowiedzi do działania.
Zachęcamy, po przeczytaniu książki, do samodzielnego studiowania Biblii i do własnych poszukiwań. Wtedy odniesiesz największą korzyść z tej lektury.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66523-77-7 |
Rozmiar pliku: | 3,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Samo słowo „ewangelia” to supernazwa! To jest prawie tak, jakby ktoś powiedział, że jest wyprzedaż – po prostu widzisz baner i od razu cię ciągnie do sklepu.
_Euangelion_ znaczy „dobra nowina”. W dawnych czasach posłaniec, który przynosił dobrą nowinę, dostawał nagrodę. Przychodził do króla, do cesarza, do imperatora albo do księcia i przekazywał na przykład wieść: „urodziło się dziecko królowi” albo „zwyciężyliśmy w bitwie”. Nam dziś być może nazwa „ewangelia” źle się kojarzy. Ale bardzo mi się podobało to, co na ten temat powiedział kiedyś biskup Ryś: że jeżeli księża nie mają ochoty na ambonie mówić dobrej nowiny, to niech w ogóle na nią nie wychodzą. Niestety, my, księża, mamy czasem taką tendencję, że wychodzimy na ambonę i zaczynamy mówić złą nowinę: „tacy jesteście, tacy jesteście…”. A Ewangelia to jest dobra nowina! To jest absolutnie pozytywnie dobra wiadomość!
***
Nie wiem, czy macie jakiś żal do siebie o stracone szanse w życiu… Czy chodzą wam po głowie imiona dziewczyn albo chłopaków, z którymi nie udało się wam umówić; czy widzicie ciuchy albo samochody, których żeście nie kupili… Ja mam taki jeden bardzo, bardzo duży żal do samego siebie – że nie nauczyłem się Ewangelii na pamięć.
Pierwszego sierpnia 1992 roku byłem po maturze. Wpadłem wówczas na pomysł, że zacznę się uczyć Nowego Testamentu na pamięć; po dwa wersety dziennie. Wersetów w Nowym Testamencie jest ponad 7 tysięcy, więc gdyby się uczyć po dwa wersety dziennie, to potrzebowałbym 10 lat. Idea była bardzo prosta. Miałem 19 lat, zacząłem seminarium krakowskie, chciałem zostać księdzem, poświęcić życie Panu Bogu, więc stwierdziłem: „Zrobię Panu Bogu prezent i na trzydzieste urodziny będę umiał cały Nowy Testament na pamięć”.
Zacząłem od Pierwszego Listu św. Jana, bo tam było zdanie, które najbardziej mi się podobało i które później umieściłem na obrazku prymicyjnym: „Bóg jest miłością” (1 J 4,16). Dwa wersety dziennie – nie było problemu. (Pierwszy List św. Jana ma tylko 105 wersetów). Potem przyszedł Drugi List św. Jana, Trzeci List św. Jana; są bardzo krótkie – odpowiednio 15 i 13 wersetów. Potem zacząłem Ewangelię Mateusza. System był prosty. Gdy tylko się nauczę dwóch wersetów, to powtarzam to, czego się nauczyłem wcześniej. I tak doszedłem do 10. rozdziału Ewangelii Mateusza. Nie miałem kłopotu z pamięciowym opanowaniem kolejnych wersetów, ale gdy powtarzałem poprzednie, to zaczynało mi się mylić. Fantastyczne było jednak to, że gdy nie mogłem wieczorem zasnąć w krakowskim seminarium albo gdy gdzieś jechałem autobusem czy szedłem, to mogłem powtarzać całe zdania, całe rozdziały z pamięci. Niestety, w którymś dniu się poddałem i projekt został zawieszony. Ale naprawdę – jeśli ktoś ma dobrą pamięć i jest bardziej wytrwały niż ja – zachęcam do tego, żeby uczyć się Ewangelii na pamięć. Byli ludzie, którzy znali nie tylko Ewangelię i nie tylko Nowy Testament na pamięć…
Przed wyjazdem ma studia biblijne do Rzymu w 2001 roku miałem już za sobą trzy lata kapłaństwa. Postanowiłem sprawdzić, jak szybko jestem w stanie się uczyć – czy warto w ogóle jechać na studia, czy jestem w stanie pojąć materię. Wziąłem 15. rozdział Ewangelii Łukasza – nie jest najkrótszy, nie jest najdłuższy. Nauczyłem się go w ciągu godziny. W Ewangelii Mateusza mamy 28 rozdziałów, u Łukasza – 24, u Jana – 21, u Marka –16. Skoro jednego rozdziału można się nauczyć w ciągu godziny, to nauczenie się całej Ewangelii nie powinno być czymś przerastającym nasze możliwości. Ewangelia jest mała. Ewangelia Mateusza ma 1070 wersetów, Marka – 675, Jana – 878, a Łukasza – 1150. Wydaje się, że te 3773 wersety to dużo, ale to jest tylko 10% całej Biblii*.
Tak więc mam trochę żal do siebie. To fenomenalna rzecz, umieć na pamięć Ewangelię. Zachęcam do tego. To jest fenomenalne. Funkcja zapamiętywania jest ważna, bo ona rzeczywiście pozwala człowiekowi wejść w tajniki świata i całkiem inaczej przeżywać różne wydarzenia.
W Księdze Psalmów jest takie zdanie: „Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną” (Ps 23,4). Pochodzę z wioski Mizerna na Podhalu, kościół mieliśmy w Maniowach. Między Maniowami a Mizerną jest dolina, która bardzo często jest po prostu ciemna. Kiedy tamtędy przechodziłem i bardzo się bałem, to mi się przypominał ten psalm i od razu mi było lepiej.
Albo chociażby takie piękne zdanie z Księgi Izajasza: „Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju” (Iz 54,10). Ktoś powie, że to takie normalne zdanie. Ale ja, gdy jadę z Krakowa na Podhale, to widzę Tatry, które przez 40 lat mojego życia w ogóle się nie ruszyły. I jeżeli mam jakąkolwiek wątpliwość, czy Pan Bóg mnie kocha, to mi się przypomina to właśnie zdanie… Góry się mogą ruszyć, pagórki się mogą zachwiać, ale nie Moja miłość. Jej nikt nie ruszy.
------------------------------------------------------------------------
* Tak na marginesie, będę tu czasem mówił o Ewangelii jak o osobnej książce, ale jasne jest, że jest ona fragmentem większej całości, czyli Pisma Świętego. Cała Biblia, jak wiadomo, składa się z 72 ksiąg, niejako osobnych książek, więc jest to taka spora biblioteczka. Ewangelia to 4 z nich, szczególne, bo opisujące życie, śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa.