- W empik go
Narożna kamienica - ebook
Narożna kamienica - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 156 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Nie mogąc niczym złagodzić cierpienia, na które medycyna nie umie wynaleźć środka i dlatego nie nazywa je chorobą, jak tonący, który się chwyta brzytwy, zażyłem kilka kropel laudanum, które znalazło się pod ręką. Środek ten ujmował nieraz moje paroksyzmy, ale że ten… ostatni był silniejszy od innych, że mi się ręka trzęsła i oczy zachodziły cieniem od gwałtownego wstrząśnienia, musiałem przesadzić dozę i zażyć trochę więcej niż należało. I teraz wprawdzie paroksyzm ustąpił, ale głowa ciężyć zaczęła i oczy skłaniały się niby do snu, niby do ja-' kiegoś marzenia, które nie było przykrością. Usiadłem więc w fotelu, oparłem głowę na poduszce, a przymknąwszy oczy i nie mogąc kierować myślami, które się tłumnie i bez… porządku naciskały, pozwoliłem im bujać samopas.
Marzyłem więc i w tym stanie pół snu, pół czuwania zdało mi się, żem szedł ulicą jakąś szeroką i długą niby w Warszawie, niby gdzieś indziej, bo miasto zdało mi się jakieś większe, domy wyższe i ludzie jacyś nie tacy jak u nas. Choć tłum był wielki, mgła gęsta i deszczyk padał „ przechodziłem szybko i łatwo, nie znajdując żadnej zawady. Kobiety były nie takie szerokie i nie kaleczyły mi nóg żelazami swych spódnic, młodzi ustępowali z drogi kobietom i ludziom starszym od siebie wiekiem, każdy podnosił parasol nad głową tego, z którym się spotykał, żołnierze nie dawali w bok szturchańców przechodzącym, a studenci nie szli wziąwszy się pod ręce we trzech lub we czterech, i nie spychali w rynsztoki ludzi sędziwych i poważnych.