- promocja
Natal 1899-1900 - ebook
Natal 1899-1900 - ebook
„Natal 1899 – 1900” jest opisem najkrwawszej kampanii w wojnie anglo-burskiej przełomu wieków XIX i XX. Kampanii o tyle godnej uwagi, że rozgrywającej się jako samodzielny teatr wojenny, swym rozmachem militarnym nigdzie indziej nie spotkany w kolonialnej Afryce. Autor opierając się na publikacjach historyków obu stron konfliktu, a nade wszystko na relacjach świadków, przedstawia mało znany polskiemu czytelnikowi przebieg najważniejszej operacji militarnej, która Burom miała przynieść niezależną i stabilną pozycję w regionie, opartą na brzegach Oceanu Indyjskiego, a Anglikom ostateczne złamanie dumnych potomków holendrów
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-11-10009-1 |
Rozmiar pliku: | 4,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W 1899 roku Wielka Brytania była największym imperium w nowożytnych dziejach świata. Jej wpływy sięgały wszystkich kontynentów, oprócz niezbadanej dokładnie Antarktydy. Imperium miało ponad 300 mln poddanych, w tym ponad 50 mln białych. Na progu XX wieku jedna czwarta ludności świata znajdowała się pod wpływem anglosaskiej cywilizacji.
Symbolem mocarstwowości była panująca na brytyjskim tronie od 50 lat królowa Wiktoria, cesarzowa imperium, „nad którym nigdy nie zachodzi słońce”. Półwiecze panowania królowej Wiktorii było czasem „podbojów i pary”, kolonialnego imperializmu i rewolucji przemysłowej, której koła zębate w oparach pary nadawały bieg kolejnym egzotycznym zdobyczom.
Na straży imperium stała armia brytyjska, której żołnierzy szkolono do walki na każdym kontynencie, w każdym zakątku świata. Mit „cienkiej czerwonej linii”, czyli karnego dwuszeregu piechoty, uosabiający brytyjską armię, trzymał w ryzach posłuszeństwa niezliczonych wrogów rozległego państwa. Niespodziewanie powaga i majestat imperium zachwiały się, gdy niezwyciężoną armię brytyjską pobili i upokorzyli biedni, obdarci farmerzy, zorganizowani w nieregularne formacje obywatelskiej milicji, którymi wojskowi specjaliści lekceważąco pogardzali, uważając za niegodnych i zdemoralizowanych przeciwników.
W ciągu tygodnia w grudniu 1899 roku farmerzy z trawiastych równin południowej Afryki zadali trzy poważne ciosy brytyjskiej armii: na wzgórzach wokół węzła kolejowego Stormberg, na zakurzonej równinie Magersfontein i na trawiastych brzegach rzeki Tugeli w Colenso. Koła zębate w maszynie podbojów wyszczerbiono. Fala uderzeniowa „czarnego tygodnia” odbiła się szerokim echem w imperium. Dla zrównoważonych Anglików była potężnym wstrząsem, nie chodziło bowiem jedynie o klęskę militarną, lecz przede wszystkim o upokorzenie brytyjskiego ducha przez rolnicze, miniaturowe republiki Transwalu i Oranii, zamieszkane przez niezależnych chłopów – Burów.
Kim byli Burowie, potomkowie Holendrów, którzy dobrowolnie odizolowali się od cywilizowanego świata Europy? Ostatnimi obrońcami feudalnego porządku? W tym duchu scharakteryzował ich francuski arystokrata Georges Henri de Villebois-Marceuil, ochotnik, który zginął za „burską sprawę”: „Szlachetni i dumni. Żyją w swoich gospodarstwach jak w starych zamkach. Wolni i odizolowani. Ci ludzie stoją w obliczu całego świata, na przekór naszej zaawansowanej cywilizacji”.
Tekst ten nadaje Burom cech niepoprawnych romantyków, niepasujących do epoki „podbojów i pary”. Burów skazywano więc na zagładę bądź przymusowe podporządkowanie się silniejszemu i lepiej rozwiniętemu cywilizacyjnie przeciwnikowi. Taki jest bowiem naturalny bieg dziejów, determinowany przez społeczny darwinizm, wedle którego silniejszy ma prawo podbić słabszego. Kontekst ten nadaje również nadchodzącej wojnie cech starcia cywilizacyjnego, wojny o sposób życia – jak najkrócej można zdefiniować cywilizację. II wojna burska była konfliktem wyjątkowym…
Burowie musieli zmierzyć się z wyjątkowym przeciwnikiem – Brytyjczykami przyzwyczajonymi do wojen z przedstawicielami najbardziej egzotycznych kultur i cywilizacji. „Biali tubylcy Afryki” przez setki lat żyli wśród plemion afrykańskich, z dala od cywilizacji europejskiej. Z pewnością miało to wpływ na przyswojenie cech archaicznego, pozornie zacofanego życia plemiennego, co rzutowało również na ich taktykę walki. Burowie walczyli zawsze zza zasłony naturalnej lub zza laageru, unikając otwartego pola i regularnych, klasycznych bitew. Wojny toczyli o przetrwanie i egzystencję wspólnoty, nie o podboje czy wyimaginowany „interes”. Byli w stanie przerwać bitwę i wycofać się, gdy zaspokoili swoje potrzeby egzystencjalne. Z kolei Brytyjczycy z determinacją i konsekwencją potrafili osiągnąć każdy cel pod pozorem realizacji cywilizacyjnej misji dziejowej, którą były w gruncie rzeczy podboje w interesie Jej Królewskiej Mości. Nie cofali się przed niczym i przed nikim, nawet jeśli wymagało to niewspółmiernych środków, bowiem ich potencjał finansowy i ludzki był niemal niewyczerpany.
Wojnę anglo-burską z lat 1899–1902 należy pod wieloma względami uznać za konflikt pionierski i bezprecedensowy w dotychczasowych dziejach. Była zapowiedzią krwawych zmagań wojny pozycyjnej, których symbolem stały się okopy wypełnione brytyjskimi trupami na Spion Kop, tak charakterystyczne dla I wojny światowej. „Kolejna wojna kolonialna imperium” przeistoczyła się w poligon doświadczalny najbardziej zaawansowanych technicznie typów broni epoki, której stawką miało być egzystencjalne przetrwanie całego narodu. Wojna ta przerodziła się w konflikt totalny, w którym ludność cywilna stała się stroną na równi z wrogiem. Stała się kamieniem węgielnym krwawego wieku XX i symbolem swoich czasów.
Dysproporcja sił do dziś budzi niedowierzanie, a zarazem podziw i szacunek dla Burów. Oto dwa rolnicze państewka, Transwal i Orania, bez rozwiniętego przemysłu i militarnych tradycji, zamieszkane przez 1,5 mln ludzi (zaledwie 300 000 stanowili biali), rzuciły wyzwanie 300-milionowemu imperium, zdolnemu zmobilizować armię przewyższającą liczebnie populację wroga. Jak to ujął Julian Ochorowicz w przedmowie do wydanej w roku 1899 książki Transvaal i Boerowie: „wygląda to tak, jak gdyby np. nie cała Warszawa, ale jedna jej dzielnica wydała wojnę Anglii”.
Jeszcze większe zdziwienie może budzić to, że mała armia zorganizowana na wzór „pospolitego ruszenia” jako pierwsza dokonała inwazji, wdzierając się w głąb terytorium wroga, zajmując z góry założone pozycje i okopując się w oczekiwaniu na nadciągającego przeciwnika. Taktykę tę z powodzeniem zastosowano już w trakcie tzw. pierwszej wojny o niepodległość w latach 1880–1881. Pierwsze tygodnie wojny udowodniły śmiertelną skuteczność zastosowanej strategii. Jednak, na nieszczęście Burów, czas się nie zatrzymał, a armia brytyjska za wszelką cenę dążyła do zmazania hańby „czarnego tygodnia”.
Wydarzenia w północnym Natalu w latach 1899–1900, których osią jest stuosiemnastodniowa blokada miasta Ladysmith, stanowi najbardziej krwawy i zacięty epizod wojny.
Kampanię w Natalu autor niniejszej publikacji podzielił według klasycznego, samo narzucającego się schematu: inwazja, obrona, odwrót; przyjął przy tym optykę burską, ponieważ to Afrykanerzy narzucili ten schemat i zdeterminowali działania bojowe w duchu swojej paraplemiennej taktyki, polegającej na zabezpieczeniu celów egzystencjalnych. Działania te charakteryzowała improwizacja, daleka od wojskowych organizacji i skrupulatności. Z kolei Brytyjczycy byli zdeterminowani i pełni inicjatywy, stąd burska inwazja obfitowała w brytyjskie zwycięstwa i jedynie słabość sił przeciwnika sprawiła, że Burom udało się osiągnąć zamierzony cel i oprzeć swoją obronę na Tugeli. Dogodne pozycje na wzgórzach i rzeczna przeszkoda wzmocniły Burów, którzy byli śmiertelnie skutecznymi obrońcami. Dopiero ogromna dysproporcja sił w połączeniu z niesłabnącą determinacją sprawiły, że Brytyjczycy przełamali obronę wroga i pozostawili na brzegach Tugeli tysiące zabitych i rannych, których mogiły, rozsiane na zakurzonych wzgórzach, świadczyły o zaciętym oporze ludzi walczących o swoją niepodległość w Afryce Południowej.
------------------------------------------------------------------------
1 „La Liberté”, 22 lutego 1900.
2 Laager – specyficzna burska fortyfikacja tworzona na wypadek niebezpieczeństwa przez kolumnę ox-wagonów, połączonych ze sobą dyszlami, najczęściej w kształcie okręgu lub trójkąta, formowana na wzór obozu warownego. Taktyka wypracowana przez Voortrekkerów w trakcie Wielkiego Treku i zastosowana z powodzeniem pierwszy raz w czasie bitwy nad Blood River (Bloedrivier) w 1838 roku.
3 A. Seidel, Transvaal i Boerowie, tłum. W. Trąmpczyński, Warszawa 1899, s. 4.
4 I wojna o niepodległość toczona między Burami z Transwalu a Wielką Brytanią w latach 1880–1881 o niezależność republiki inkorporowanej do Kolonii Przylądkowej w 1877 r. Po zwycięstwie burskim na wzgórzu Majuba (27 luty 1881 r.) Wielka Brytania uznała niepodległość Transwalu, zachowując jednak kontrolę nad polityką zagraniczną tego państwa.
5 Klęski poniesione przez armię brytyjską w Afryce Południowej na początku II wojny burskiej, na przestrzeni zaledwie 7 dni w okresie od 10 do 17 grudnia 1899 r. pod Magersfontein, Strombergiem i Colenso. „Czarny tydzień” wstrząsnął brytyjską opinią publiczną i poważnie nadszarpnął wizerunek armii brytyjskiej.Biali ludzie w Afryce Południowej
BUROWIE
Historia Burów rozpoczęła się wraz z wylądowaniem pierwszych białych osadników na Przylądku Dobrej Nadziei w 1652 roku. Byli to urzędnicy i żołnierze pracujący dla Zjednoczonej Kompanii Wschodnioindyjskiej (Verenigde Oostindische Compagnie – VOC), wielkiego przedsiębiorstwa, które zmonopolizowało morską drogę handlową do tzw. Indii Wschodnich (obecnie Indonezji).
Władze Kompanii dostrzegły strategiczne znaczenie okolic Przylądka Dobrej Nadziei i nakazały założenie na tych ziemiach niewielkiej stacji zaopatrzeniowej, mającej służyć statkom kursującym na długim szlaku między metropolią a Indiami Wschodnimi. Urzędnicy nie sprawdzili się jednak w roli rolników i hodowców, mających zaopatrywać holenderskie statki, wobec czego już w 1657 roku sprowadzono na południowy cypel Afryki chłopów (burghers) z rolniczych regionów Zjednoczonych Prowincji.
Pod wpływem zarządzeń władz Kompanii działania stacji zaopatrzeniowej stopniowo zaczęły nabierać cech stałej kolonizacji. Proces ten przebiegał jednak stopniowo. Gdy w roku 1662 Jan van Riebeeck opuszczał stację zaopatrzeniową w Afryce Północnej po 10 latach sprawowania urzędu komendanta, pozostawił niemal 400-osobową społeczność holenderską, na którą składała się 250-osobowa załoga fortu (urzędnicy VOC i garnizon wojskowy), a także 150-osobowa osada rolna składająca się z 39 gospodarstw wolnych chłopów. Akcja osadnicza nabrała nieznacznego rozpędu pod rządami Simona van der Stella, który świadomie i planowo rozwijał kolonizację na powierzonym terenie, werbując chętnych do zamieszkania na afrykańskiej ziemi zarówno w Niderlandach, jak i poza nimi. Do Afryki przybywali emigranci z prowincji Holandii, Zelandii i Utrechtu, a także z północnych Niemiec. Grupą, która miała decydujący wpływ na charakter białej społeczności osadników, byli francuscy hugonoci, opuszczający ojczyznę po odwołaniu w roku 1685 tolerancyjnego edyktu z Nantes.
W latach 1685–1688 na północny przylądek Afryki przybyło ponad 300 francuskich osadników. Byli to przeważnie ludzie młodzi i w większości żonaci, z ustabilizowaną sytuacją rodzinną, wykształceni, wyuczeni w konkretnym zawodzie. Hugonoci byli wymarzonymi pionierami, którzy według A. Seidela zasłynęli „jako ludzie pracowici, przezorni i przestrzegający dobrych obyczajów”. Hugonoci bardzo szybko wtopili się w nowe otoczenie. Proces asymilacji był tym łatwiejszy, że spora część uchodźców zamieszkiwała już wcześniej w Zjednoczonych Prowincjach, żyła wśród Holendrów i integrowała się z nimi, na co decydujący wpływ miała religia – obie społeczności wyznawały ortodoksyjny kalwinizm. Z kolei czynnikiem asymilującym osadników niderlandzkich z przybyszami z północnych regionów Niemiec był wspólny język. Język nie stanowił bariery alienacyjnej dla Francuzów, bowiem władze Kompanii w obawie przed powstaniem zwartej grupy frankofońskiej osiedlali hugonotów w rozproszeniu wśród niderlandzkiego żywiołu, na wszelkie sposoby utrudniając im używania języka ojczystego. Przełomowy dla południowoafrykańskiego osadnictwa był rok 1707, kiedy to syn niemieckiego emigranta Hendrik Biebouw wykrzyknął: ’k ben een Africaander! (Jestem Afrykanerem!). Ta śmiała deklaracja, która nabrała rangi symbolu, stała się czytelnym znakiem wykształcenia się poczucia odrębności wśród białej ludności Przylądka.
Władze Kompanii odebrały przemiany w społeczeństwie Kolonii Przylądkowej, zwłaszcza jej wyemancypowanie, jako zagrożenie dla własnych interesów, dlatego jeszcze w 1707 roku zaprzestały sprowadzać na Przylądek osadników, tym samym zakończył się decydujący etap formowania się wspólnoty.
W 1707 roku biała ludność kolonii liczyła niespełna 1623 osoby, w tym 820 dzieci. W społeczności tej 53% stanowili Holendrzy, 28% Niemcy, a 14% Francuzi. Pozostałe 5% sklasyfikowano jako inne narodowości, byli to głównie Szwajcarzy i Skandynawowie. Etniczny tygiel był podstawowym składnikiem, który wykształcił zupełnie nowy naród burski. Wystarczyły zaledwie dwa pokolenia, żeby pokrewne sobie grupy etniczne zasymilowały się i dały początek jednolitej wspólnocie osadniczej. W specyficznych warunkach południowoafrykańskich asymilacja ta postępowała nadzwyczaj poprawnie.
Ziemia uprawiana w warunkach południowoafrykańskich od dwóch pokoleń przez osadników wymagała większego nakładu pracy, przy czym pionierzy-rolnicy byli zdani na siebie i „pomocną dłoń” sąsiada, innego osadnika.
Ważnym czynnikiem integrującym było również poczucie zagrożenia ze strony krajowców, które towarzyszyło osadnikom na każdym kroku. Działki rolne często graniczyły czy wręcz znajdowały się na terenach łowieckich Hotentotów, różniących się od osadników pod każdym względem, a to potęgowało efekt „oblężonej twierdzy”.
Osadnicy zdawali sobie sprawę, że stanowią jedynie niewielką enklawę, „wysepkę otoczoną morzem barbarzyńców”, dlatego musieli przede wszystkim trzymać się razem. W obliczu zagrożenia ze strony tubylców różnica między osadnikiem niemieckim czy francuskim była automatycznie zacierana, liczył się jedynie kolor skóry i wspólne, europejskie dziedzictwo. Z tego powodu wspólnotę południowoafrykańską oparto na pierwotnych, wręcz atawistycznych fundamentach krwi i ziemi, będących początkiem każdego narodu.
Wszystkie wymienione czynniki sprawiły, że w krótkim czasie (nieco ponad pół wieku) powstała silnie zintegrowana, homogeniczna i zamknięta dla obcych (tubylców, urzędników VOC, w późniejszym okresie także osadników angielskich) społeczność, w której młody Afrykaner z drugiego pokolenia czuł się jak w wielkiej rodzinie pełnej „ciotek” i „wujów”, a dla rówieśników Afrykanerów był „bratem”. Formy te zresztą często odpowiadały prawdzie. Podstawą wspólnoty osadników, z której wyewoluował później naród burski, było zaledwie 50–60 rodzin. Koligacje rodzinne były więc bardzo rozgałęzione, a wszyscy Afrykanerzy noszący to samo nazwisko niemal zawsze byli ze sobą spokrewnieni.
Pierwsza połowa XVIII wieku była kluczowa dla formującej się wspólnoty. W tym okresie na Przylądku doszło do fundamentalnych przemian, które w konsekwencji wykształciły odrębny naród. Podłoże tych zmian było stricte ekonomiczne.
Zdominowanie gospodarki Kolonii przez uprawy zbóż doprowadziło do nadprodukcji, a w konsekwencji wymusiło na władzach Kompanii regulację cen oraz skup produktów od osadników po zaniżonych cenach, przy czym rygorystyczne prawo zabraniało wolnym chłopom bezpośredniej sprzedaży swoich płodów rolnych. Czyniło to z VOC monopolistę w tym obszarze. Praktyki te sprawiły, że rolnictwo stało się nieopłacalne, rosło przy tym oburzenie osadników na warstwę urzędniczą Kapsztadu, która czerpała zyski z ich pracy, nakładając cła i podatki.
W związku z zaistniałą sytuacją coraz większe rzesze osadników zaczęły zwracać się ku hodowli owiec i bydła, wymagających znacznie mniejszych nakładów pracy, a zarazem przynoszących wysokie zyski. Farmy hodowlane potrzebowały jednak większych nadziałów ziemi, a warunki agrarne Przylądka, charakteryzujące się niewyczerpalnym zasobem działek, zdawały się sprzyjać temu trendowi. Rozpoczął się nieodwracalny proces przekształcania się chłopa-rolnika w pasterza-pogranicznika, a to pociągnęło za sobą zmiany w stylu życia osadników – z osiadłego w półkoczowniczy. Afrykanerzy w poszukiwaniu nowych pastwisk coraz dalej oddalali się od centrum Kolonii, Kapsztadu, nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim mentalnie. Przylądkowa administracja zaczęła tracić wpływ na swoich obywateli, a chcąc ich zatrzymać, zaczęła stosować restrykcyjne prawa. Już w 1717 roku wydano rozporządzenie o zaprzestaniu nowych nadań ziemskich, co w obliczu dużej rozrodczości wśród osadników sprawiło, że kolejne roczniki Afrykanerów musiały gospodarować na kurczącej się ojcowiźnie. Koniecznością stawały się wędrówki na nowe, niezasiedlone dotąd przez białych tereny. Potomkowie przedsiębiorczych narodów zachodniej Europy coraz śmielej patrzyli ku wschodnim rubieżom Przylądka, gdzie otwierał się bezkresny, trawiasty step wyżyny Karoo. Tam też ruszyła fala osadnicza, która przełamała bariery administracyjne, krępujące egzystencję osadników. Dawnych rolników biorących udział w tej wędrówce zaczęto określać mianem trekboerów (afr. wędrujących chłopów), którzy bez sentymentów zrywali więzy łączące ich z Przylądkiem.
Ludzie ci, oddalając się stopniowo od centrów administracji Kolonii, tracili również kontakt z cywilizowanym, według ówczesnych prawideł, stylem życia. Bezustanna wędrówka w poszukiwaniu nowych pastwisk wykształciła charakterystyczną dla ludów koczowniczych patriarchalną wspólnotę, której gwarantem było wielostopniowe pokrewieństwo burskich rodów. Stopniowe oddalanie się od ośrodków handlowych wymusiło na trekboerach samowystarczalność. W efekcie powstała archaiczna, mocno konserwatywna, wyalienowana wspólnota pasterzy i myśliwych, których podstawowym środkiem transportu był koń, a domem – solidny i pojemny wóz na kołach ciągnięty przez woły (ox-wagon).
Wspólnota ta charakteryzowała się surowością obyczajów, prostym obyciem, zaradnością, odwagą, a przede wszystkim niezależnością, przybierającą formy skrajnego, wybujałego indywidualizmu. Jedynym łącznikiem Afrykanerów z cywilizacją europejską było Pismo Święte, które z czasem stało się dla nich jedynym źródłem informacji o świecie kształtującym charaktery kolejnych pokoleń w duchu surowych nakazów Bożych.
Gdy na progu XIX wieku trekboerowie przemierzali rozległe, trawiaste Karoo, zetknęli się z nowym niebezpieczeństwem – wojowniczym plemieniem Xhosa. Plemię to przed wiekami wyruszyło znad rzeki Kongo w poszukiwaniu nowych terenów łowieckich i pastwisk. Było forpocztą ogromnej wędrówki ludów Bantu na południe kontynentu afrykańskiego. Na początku XVIII wieku pod naciskiem północnych ludów Bantu plemię Xhosa dotarło do brzegów rzeki Oranje. Wkrótce pojawili się tam pierwsi trekboerowie. Obie społeczności miały ten sam cel: zasiedlić jak największe terytorium pod pastwiska, obfitujące w źródła wody. Rozwiązanie siłowe było nieuniknione. Pojedyncze potyczki szybko przekształciły się w serię wojen granicznych. Przylądkowa administracja nie była w stanie zahamować eskalacji konfliktu. Straciła kontrolę nad niepokornymi trekboerami, którzy, coraz śmielej kontestując związki z metropolią, zaczęli się organizować na wzór quasi-republiki.
Rebelia republik na obrzeżach Kolonii zbiegła się w czasie z bankructwem VOC, która od ponad 150 lat administrowała terytorium Przylądka. Trekboerom zdawało się, że zniknęła jedyna przeszkoda uniemożliwiająca im zdobycie pełnej i niczym nieskrępowanej niezależności. Tymczasem na horyzoncie Zatoki Stołowej pojawiły się okręty floty wojennej imperium brytyjskiego, zwiastujące rządy nowej władzy.
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
------------------------------------------------------------------------
6 Tamże, s. 11.
7 G. Bębnik, Ostatnia walka Afrykanerów, Biała Podlaska 2004, s. 43.Indeks nazw geograficznych
A
Acton Homes
Afryka
Afryka Południowa
Aldershot dystrykt
Algoa Bay (zatoka)
Alleman’s Nek
Aloe Knoll
Amersfoort
Anglia
Antarktyda
Austria
B
Babanango
Bakenlaagte
Bastion Hill
Basuto
Beczuanaland
Behlem
Belfast
Bella’s Berg
Bell Spruit
Berg-en-Dal Bergendal
Besters
Bethel
Bezuidenhouts (przełęcz)
Biggarsberg
Blaawberg
Blaauwkrantz River
Blesbloklaagte
Bloemfontein
Blood River Poort
Boksburg
Bombaj
Botha’s Pass
Brakfontein
Bridle Drift
Brynbella Hill
Bulwana Hill
Buffalo (rzeka)
C
Caesar’s Camp
Carolina
Chieveley
Chiny
Cingolo
Cingolo Nek
Coetzee’s Drift
Colenso
Conical Hill
Crediton
Crocodile
Cyferfontein
D
Dannhauser
De Beers
De Jager Drift
Delagoa (zatoka)
Doom Berg
Doornberg
Doorn Kop
Doornkop Spruit
Dorsetshire
Drakensberg (Góry Smocze)
Dublin
Dundee
Durban (Port Natal)
E
East London
Egipt
Elandslaagte
Ermelo
Eshowe
Estcourt
Europa
F
Fort Itala
Fort Manchester
Fort Napier
Fort Prospect
Fort Wylie
Francja
Frere
Fuzzy Hill
G
Gamba Spruit
Glencoe
Gloucester
Grasvleikop
Green Hill
Greytown
Grobbelaar’s Hill
Grobbelaar Mountain
Gun Hill
H
Halifax Hill
Harrismith
Hart’s Hollow
Hattings Spruit (rzeka)
Helpmekaar
Hlangwane Hill
Holandia
Holkrans
Hussar Hill
I
Impati
Indie
Indie Wschodnie (obecnie Indonezja)
Indumeni
Ingogo
Inkwelo
Inniskilling Hill
Intintanyoni
Intombi Spruit
Impati
Irlandia
J
Johannesburg
Jononos
Junction Hill
K
Kainguba
Kair
Kalkuta
Kankana
Kapsztad
Karoo (wyżyna)
Kimberley
Klip (rzeka)
Klip River (okręg w Natalu)
Kolonia Natal
Kolonia Przylądkowa
Kongo (rzeka)
Komatipoort
Kraj Przylądkowy
Krugersdorp (góry)
Krugersdorp (miasteczko)
L
Ladysmith
Laing’s Nek (przełęcz)
Lancashire
Landcaster
Langverwacht Spruit
Lenox Hill
Limit Hill
Limpopo
Lombard’s Kop
Lombard’s Nek
Londyn
Long Hill
Lourenço Marques
Lydenburg
M
Machadodorp
Maconochie Kopjes
Mafeking
Magersfontein
Maiden’s Castle
Majuba
Manchester
Matabeleland
Middlesex
Midlands Natal
Modder River
Modder Spruit
Mooi River
Mount Allice
Monte Cristo
Mozambik
Msinga (okręg w Natalu)
Murder Kraal
N
Nantes
Natal passim
Ncome (rzeka) patrz Bloodriver
Newcastle
Nicholson Nek
Niderlandy
Niemcy
Norwegia
O
Observation Hill
Ocean Atlantycki
Ocean Indyjski
Oliviershoek (przełęcz)
Omdurman
Onderbroek Spruit
Orania
Oranje (Orange River)
P
Pepworth Hill
Piet Retief (miasteczko)
Pietermaritzburg (Maritzburg)
Pieters (stacja kolejowa)
Pieter’s Hill
Platrand
Plymouth
Pogaweni
Pomeroy
Portugalia
Potchefstroom
Potgieter’s Drift
Pretoria
Przylądek Dobrej Nadziei (Przylądek)
R
Railway Hill
Red Hill
Republika Natalii
Republika Południowej Afryki (Transwal)
Rhenosterkop
Rietfontein
Rilway Hill
Rodezja Południowa
Rodezja Północna
Rosja
S
Sahara
Sand (rzeka)
Sandhurst
Sandspruit
Scheepers Nek
Shooter’s Hill
Smith Nek
Spearman’s Hill
Spion Kop
Springfield
Standerton
Stołowa Zatoka
Stormberg
Sundays
Sandspruit
Surprise Hill
Swaartz Kop
Swaatbouys
Swaziland
Ś
Św. Heleny (wyspa)
T
Tabanhlope
Tabanyama
Talana Hill
Telegraph Hill
Thornhill’s farm
Three Tree Hill
Tintwa (przełęcz)
Tongoland
Trichard’s bród
Tugela
Tugela little
Twin Peaks
U
Uithoek
USA
Utrecht
Utrecht (Transwalski)
V
Vaal (rzeka)
Vaal Krantz
Van Reense
Van Reenen
Van Tonder
Van Wyk
Venter Spruit
Versamelberg
Volksrust
Vrede
Vryheid (miasteczko)
Vryheid (okręg Transwalski)
W
Wagon Hill
Wagon Point
Wakkerstroom (miasto)
Wakkerstroom Nek
Warszawa
Waschbank (rzeka)
Weneen
Wielki Veld
Willow Grange
Wielka Brytania
Witwatersrand
Wolne Państwo Oranii
Wynne Hill
Wynne Hill East
Wynne Hill West
Z
Zambezi
Zelandia
Zjednoczone Prowincje (Holandii)
Zululand
Związek Południowej Afryki
Zwierzchnictwo Rzeki OranjeW popularnonaukowej serii pt. „Historyczne bitwy” ukazały się ostatnio:
M. Staniszewski, FORT PILLOW 1864 • B. Nowaczyk, CHOJNICE 1454 ŚWIECINO 1462 • W. Kalwat, KAMPANIA LANGIEWICZA 1863 • J. Molenda, WOJNY GUARAŃSKIE 1628–1756 • R. Warszewski, BOLIWIA 1966–1967 • M.A. Piegzik, GUADALCANAL 1942–1943 • A. Murawski, GÓRY PINDOS 1943–1949 • P. Korzeniowski, FLANDRIA 1940 • M. Franz, A. Pastorek, TEXEL 1673 • Ł. Migniewicz, kleidion 1014 • P. Groblewski, ANTIETAM 1862 • P. Rochala, VERCELLAE 101 p.n.e. • L. Kania, WILNO 1944 • P. Zarzycki, Iłża 1939 • T. Fijałkowski, ATLANTYK 1939–1945 • R. Warszewski, Cuzco 1536–1537 • J. Wojtczak, Minnesota 1862 • Ł. Burkiewicz, Aleksandria 1365 • K. Plewako, CAMBRAI 1917 • M. Kuczyński, WOJNA CZU Z HAN 209–202 P.N.E. • L. Wyszczelski, LWÓW 1920 • M.A. Piegzik, HOLENDERSKIE INDIE WSCHODNIE 1941– 1942 • W. Polakiewicz, LIMANOWA 1914 • A. Lorbiecki, M. Wałdoch, CHOJNICE 1939 • M. Leszczyński, pomorze 1945 • G. Lach, IPSOS 301 p.n.e. • R. Warszewski, KONGO 1965 • A. Toczewski, FESTUNG KÜSTRIN 1945 • J. Wojtczak, CALLAO 1866 • R. Dzieszyński, KRAKÓW 1768–1772 • T. Jarmoła, KRETA 1941 • R.F. Barkowski, CROTONE 982 • Z. Stąpor, BERLIN 1945 • S. Kaliński, BOLIMÓW 1915 • W. Zawadzki, POMORZE 1920 • A. Zieliński, MALTA 1565 • M. Grzeszczak, IGNACEWO 1863 • R.F. Barkowski, POŁABIE 983 • D. Kupisz, PSKÓW 1581–1582 • J. Wojtczak, FILIPINY 1898–1902 • S. Rek, MANZIKERT 1071 • R. Rabka, MACEDONIA–EPIR–ALBANIA 1912–1913 • R.F. Barkowski, POITIERS 732 • S. Rek, KOSOWE POLE 1389 • R. Warszewski, KUBA 1958–1959 • J. Dobrzelewski, INDIE–PAKISTAN 1971 • P. Krukowski, NAD WIEPRZEM 1920 • R.F. Barkowski, LECHOWE POLE 955 • M.A. Piegzik, MORZE KORALOWE 1942 • W. Włodarkiewicz, WOŁYŃ 1939 • T. Romanowski, MassAlia 49 p.n.e. • A.A.. Majewski, MOSKWA 1617–1618 •
W przygotowaniu: R.F. Barkowski, Krucjata połabska 1147