- W empik go
Nefelonikones, urywki z ociemicielstwa: zbior osobliwych obrazow z dzieł dawnego świata w rękopiśmie Marewicza, miedzy powieściami tegoż autora ku wiecznej pamięci zachowany - ebook
Nefelonikones, urywki z ociemicielstwa: zbior osobliwych obrazow z dzieł dawnego świata w rękopiśmie Marewicza, miedzy powieściami tegoż autora ku wiecznej pamięci zachowany - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 246 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Neminem hoc Opusculum nominatim indicat; sed si quis se depictum crediderit, incanteque id fateri ausus erit, stulte faedam nudabit faciem suam, et imprudenter. juste aut injuste, id quod omnibus patet, non nullos spectat, ad se solum invitus rapiet; haud difficile suum omnino dicabit. Cui bono talis labor atque ambitus? Ne te corum paeniteat, benevole lector, apage, apage hujus generis imprudentiam.
PnDO CZYTELNIKOW.
O zdrożnościach w śpiewie mowa.
– O osobach? – Ani słowa.
Rospedzając troski, nudy,
Śmiejmy się z przywar, z obłudy.
Niejeden tem się zabawi,
Siebie i drugich poprawi.
– A kto się gniewem uniesie? –
Głupi, dziki, jak zwierz w lesie;
Z łotrów taki bandy, cechu,
Więcej czegoś wart niż śmiechu.
* * *
Zbrodniarż tylko, lub głupiec zaprawdę się gniewa.
Wierszopis, gdy ochoczy, niech jak chce tak śpiewa.
Rzekł prawdę? Więc niezgrzeszył; a gdy baśnie nócił:
Gdzież słuszność, by ktoś za to gniewał się i kłócił?
Tam, gdzie Wolność z Postępem od wieków wygnaną;
Gdzie z Prawdą, córą Niebios, słuszność jest nieznaną;
Gdzie z służalców czeredą, okrutne tyrany,
Dniem nocą kują pilnie na ludzkość kajdany;
Gdzie rwą dziatki z matek łona,
Pod knutem niewinność kona…
Mają bieg swój urojenia.
Uniknąć piórowych cięć,
Próżny zamiar, próżna chęć.
Niech się więc każdy ocenia:
A skoro się krzywym widzi,
Nim się sprosta, niech się wstydzi.
Gdy wyższy światłem od tłumu,
Wzgardzałeś głosem rozumu;
Przez głupotę, lub przez złość,
Stałeś tak, jak w gardle kość.
Wstydź się, wstydź się i popraw; przejdź w rzęd dobrych ludzi:
Żaden cię inny środek niezbawi, lecz złudzi.
Hańbą dzieł twoich wspomnienie?
Dbaj więc o jej umniejszenie.
Co nie twoje, to nierusz;
Nieśmiej żądać chłopskich dusz.
Gdy cóś winnien, to opłacaj;
Na złejś drodze? Wnet z niej wracaj.
Kto na dobrą drogę śpieszy,
Tym się niebo i świat cieszy.
– A kto na złej ciągle zuch? –
Uleci jak z wiatrem puch.
Żalu w nikim niezostawi.
Wierzcie, wierzcie ludzie prawi:
Jak kto spędza dnie i łata,
Czeka takaż go zapłata.
* * *
Jeśli czytelnik łaskawy,
Własne w śpiewach ujrzy sprawy,
Pragnąc haniebnie niezbłądzić,
Niech porywczo nieśmie sądzić:
Iż w żartobliwej powieści
Cóś się pewnie o nim mieści.
Marewicz na ślepo plecie.
Dzieł jednakich mnóstwo w świecie.
Winnien wiec i zle żartuje,
Kto wręcz do osób stosuje.
Rosądku jest pozbawiony,
Ten co gniewem uniesiony
Płaszczyk milczenia rozdziera.
A niepewne i ogólne,
Choć z tym, z owym jemu wspólne,
Sam jeden chciwie zabiera.
Te to zbiory
Kto mieć skory,
Dłużej niźli ciało z duszą,
Gdy je porwie, trwać z nim muszą.
Śmieszy ludzi, ciężko grzeszy,
Kto po własność taką śpieszy.
Mniej występnym kto mówi: " To nigdy niebyło. "
– A to? – " Gdzieś, tam, choć kiedyś, może się zdarzyło.
Nasz wiek oświecony,
Najszczytniej wsławiony,
Błędów, wykroczeń daleki,
Góruje nad inne wieki:
Szczera cnota z mądrością, to jego zaleta.
Kłamie, lub głupstwa plecie, nudny wierszokleta. "
* * *
Komu rosądek z szczerą cnotą przewodniczy,
Tego żadna z powieści wcale się nietycze.
Kogo summienie ostrzega,
Iż słusznej ścieszki odbiega,
By niepsuł sobie humoru,
Łotr jawny, czy hipokryta,
Niech w książkach szuka doboru.
Baśni niech nigdy nieczyta.
– Gdy się o nie ani spyta? –
Spokojnym będzie. I kwita.
L. K., Kanonier.
W Paryżu d. 8 paździer. 1836 roku.
Cena z Spiewu jest fr. I c. 50.
Sprzedaje się w Polshich Księgarniach i à la librairie de Rouanet, rue Verdelet, n. 4, pres la grande poste, à Paris.
Nim trzy następne Śpiewy wyjdą z druku, każdy mający jakiekolwiek Rękopiśma Marewicza, może je przesłać franco do tejże Pani de Rouanet.