Neospirytyzm i pseudopsychologie - ebook
Neospirytyzm i pseudopsychologie - ebook
Najnowsza pozycja o. Aleksandra Posackiego zawiera bardzo szeroką panoramę współczesnych praktyk z pogranicza psychologii i terapii, które mogą być nową formą spirytyzmu i nieść z sobą poważne zagrożenie duchowe. W tej interesującej pozycji między innym przeczytamy o: historii i początkach spirytyzmu, o channelingu, powieściach Paulo Coelho, o Danie Brownie, o Harrym Potterze, o mandze, o szamanizmie i pogańskich kultach, wschodnich technikach walki, myśleniu pozytywnym, wampirach, wilkołach, UFO, transie, transkomunikacji, kulturze psychodelicznej, muzyce techno, gotyckim rocku, jungizmie, metodzie Silvy, gnozie, synkretyzmie religijnym, NLP, metodzie Berta Helligera, terapii Gestalt, hipnozie, homeopatii, technikach holistycznych, jodze, medytacji transcendentalnej.
* * *
Neospirytyzm to – mówiąc ogólnie – rozmaite nowe formy spirytyzmu. Chodzi tu o kontakty z duchami, najczęściej ze złymi duchami w rozumieniu chrześcijańskim. Liczne formy neospirytyzmu ukrywają się za nowomową sztucznego języka psychologii czy terapii ciała. Odwołują się do pojęcia energii, która choć pozostaje rzekomo bezosobowa, to jest mądra i wszechmocna. Odwołują się do siły umysłu czy nieskończonego potencjału ludzkiego mózgu, które jednak często uaktywniają się przy pomocy duchów, świadomie lub nieświadomie przywoływanych.
Wyznawcy tych teorii czy praktyk nie zawsze zdają sobie z tego faktu sprawę albo odkrywają mechanizmy spirytystyczne już po czasie, szczególnie wtedy gdy nawracają się na chrześcijaństwo lub przechodzą modlitwę o uwolnienie. W każdej sprawie ważnej – trzeba zachować szczególną ostrożność. Dlatego zwracam tu uwagę na aspekty zwykle niedostrzegane, a zwłaszcza
niedoceniane, w epoce ogłupienia ludzi zaszczepionym myśli europejskiej właśnie w okresie
oświecenia, który w pewnym sensie stał się okresem duchowej ciemności i dezorientacji.
fragment książki
* * *
O. prof. Aleksander Posacki SJ – katolicki teolog i filozof, specjalista z zakresu demonologii, okultyzmu i ezoteryzmu, teologii duchowości, prądów duchowych i sekt. Autor wielu książek i publikacji, rekolekcjonista, duszpasterz. Jest konsultantem egzorcystów katolickich w Polsce i za granicą.
Kategoria: | Psychologia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7595-435-7 |
Rozmiar pliku: | 833 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Neospirytyzm to – mówiąc ogólnie – rozmaite nowe formy spirytyzmu, o który czasami nawet je nie podejrzewamy. Chodzi tu o kontakt z duchami, najczęściej ze złymi duchami w rozumieniu chrześcijańskim. Nie zawsze ten kontakt jest absolutnie konieczny, ale często możliwy lub nawet niezbędny, co wynika jasno ze struktury teoretycznej i praktycznej danej koncepcji.
1. Liczne fomy neospirytyzmu jako pseudopsychologii i kryptospirytyzmu
Owe liczne formy neospirytyzmu ukrywają się za nowomową sztucznego języka psychologii czy terapii ciała. Odwołują się do pojęcia energii, która choć pozostaje rzekomo bezosobowa, to jest mądra i wszechmocna. Odwołują się do siły umysłu czy nieskończonego potencjału ludzkiego mózgu, które jednak często uaktywniają się przy pomocy duchów, świadomie lub nieświadomie przywoływanych. Gdy mówimy o spirytyzmie, mamy tu na myśli nie tyle duchy zmarłych czy jakieś inne duchy, ale przede wszystkim złe duchy, który mogą przybierać różne formy, zwykle pozytywne i kuszące nadzwyczajnym poznaniem, wolą mocy czy pseudoekstazą egoistycznych przyjemności. Możemy tu mówić o formach kryptospirytyzmu, czyli spirytyzmu ukrytego lub ukrywanego. Wyznawcy tych teorii czy praktyk nie zawsze zdają sobie z tego faktu sprawę albo odkrywają mechanizmy spirytystyczne już po czasie, szczególnie wtedy gdy nawracają się na chrześcijaństwo lub przechodzą modlitwę o uwolnienie.
Przedstawione koncepcje nie należą wyłącznie do świata spirytyzmu, mogą być także klasyfikowane inaczej i porządkowane według innego klucza definicji czy interpretacji. Zawierają jednak jakiś aspekt, który może czynić je narzędziem kontaktu ze złymi duchami. Nie zawsze jest to konieczne, ale często (zbyt często) możliwe, stąd – jak w każdej sprawie ważnej – trzeba zachować szczególną ostrożność. Dlatego zwracam tu uwagę na aspekty zwykle niedostrzegane, a zwłaszcza niedoceniane, w epoce postoświeceniowego materializmu i ogłupienia ludzi „obskurantyzmem duchowym” (E. Voegelin), zaszczepionym myśli europejskiej właśnie w okresie oświecenia, który w pewnym sensie stał się okresem duchowej ciemności i dezorientacji.2. Zasady chrześcijańskiej duchowości w interpretacji neospirytyzmu
Z punktu widzenia wielowiekowej tradycji chrześcijańskiej (nie tylko katolickiej) duchowości, niesłusznie, naiwnie i arbitralnie zaniedbanej i zlekceważonej, rzecz ma się zupełnie inaczej. W świetle duchowego rozeznania opartego na tej tradycji, wiele koncepcji i praktyk przybierających formę psychologii czy terapii okazuje się w rzeczywistości formą antyduchowości, w formie gnostyckiej antropologii i inicjacji . Tego rodzaju gnoza sprzeciwia się radykalnie chrześcijańskiej wizji duchowości, inicjacji, świętości oraz zbawienia. Gnostyckie ubóstwienie z natury czy też samoubóstwienie i samozbawienie (pozbawione odniesienia do Chrystusa jako jedynego Pana i Zbawiciela) sprzeciwia się radykalnie chrześcijańskiej wizji przebóstwienia z łaski (gr. theosis), o czym wspominał Dokument Watykański na temat New Age .
Dlatego tak istotne jest w tradycji chrześcijańskiej badanie postaw i motywacji, a następnie ideologii i działań symbolicznych, które z nich wynikają. Pożądania i namiętności (pokusy) myli się ze słusznymi potrzebami i duchowymi pragnieniami (desiderium Dei) . Pokusa pychy jest przykrywana dziś zbyt często „wysoką samooceną”, „autonomią”, a samozbawienie nazywane „samorealizacją” czy „realizacją własnego potencjału”.
Skąd pochodzi ta wszechobecna „nowomowa”? Przy takim nadużyciu jest to rodzaj manipulacji semantycznej, którą trzeba dobrze przemyśleć. Albowiem istotą satanizmu jest prawo Thelemy Aleistera Crowleya, czyli zabsolutyzowana wolność czy lucyferyczna samowola, gloryfikowana dziś bez umiaru i rozsądku w różnych „terapiach” pod szyldem psychologii czy medycyny. Zasada Crowleya: „Czyń cokolwiek chcesz – oto całe prawo”, została rozwinięta przez satanistę Antona La Veya w cały sytem satanistycznej etyki.
Aleister Crowley (1875–1947), niewątpliwie inspirator wielu współczesnych autorów i ruchów satanistycznych, bardzo wyraźnie ukazuje związek między wywyższeniem człowieka a buntem przeciw Bogu, zwłaszcza przeciw Bogu nakazów moralnych, które zostały mu wpojone w dzieciństwie przez fundamentalistyczną sektę. „Nie istnieje żadne prawo – pisze Crowley w Liber legis – poza zasadą «czyń, co chcesz». (...) Bądź silny, człowieku! Pożądaj i zaznawaj wszystkiego, co dają ci zmysły i ekstaza; nie bój się, że jakiś Bóg odrzuci cię z tego powodu. Każdy człowiek jest gwiazdą, jeżeli zdoła odkryć swoją własną prawdziwą wolę, w przeciwnym razie jest niewolnikiem; niewolnicy zaś muszą służyć. Niech zniknie miłosierdzie; przeklęci, którzy współczują! Zabijaj i torturuj, nie oszczędzaj nikogo”.
Okultyzm i satanizm rozbudza ego do granic niczym nieograniczonej pseudoboskości, prawdziwa mistyka natomiast wycisza ego, domaga się jego rezygnacji, a nawet swoistej „mistycznej” śmierci. Taki radykalny egoizm człowieka – według mistyków chrześcijańskich Wschodu i Zachodu – przywołuje nieuchronnie obecności demoniczne. Zwłaszcza jeśli dochodzi do deifikacji człowieka na płaszczyźnie światopoglądu i kultu. Mamy więc tu do czynienia nie tylko ze strukturą czysto „antropologiczną”, ale także ze strukturą „spirytystyczną”, a w rzeczywistości demoniczną, będącą obszarem rozeznania chrześcijańskiej demonologii. Z tej racji można tu mówić o neospirytyzmie czy kryptospirytyzmie.
Według św. Edyty Stein, człowiek w „pokorze ducha” powinien rezygnować ze swego egoistycznego „ja”. Jest to zresztą nauka wszystkich mistyków. Według niej, „wolny podmiot uzyskuje bezpośredni dostęp do sfery duchowej, opuszczając świat natury przez dobrowolne poddanie się duchowi dobra albo duchowi zła” . Należy na nowo wprowadzić język demonologii do demaskowania nadużyć psychologii czy pseudopsychologii, a nie „wyjaśniać” demonologii psychologią, zwłaszcza jeśli owa „psychologia” jest formą okultystycznej inicjacji, rozbudzającej złudzenia ego. Prowokuje to bowiem przyzywanie świata ciemności, nawet jeśli nie czyni się tego do końca świadomie.
W antropologii satanizmu „iluzja samoubóstwienia człowieka przez bunt przeciw Bogu jest podtrzymywana także na płaszczyźnie rytualnej. Najważniejszym świętem dla członków tzw. kościoła szatana są urodziny (jako że «każdy człowiek jest bogiem»), ogół obrzędów satanicznych zaś przedstawia się jako serię psychodramatów, które mają uwolnić uczestników od tkwiącego w ich podświadomości dziedzictwa religii chrześcijańskiej, którą niegdyś wyznawali, zwłaszcza zaś religii katolickiej (por. The Satanic Rituals, Avon, New York 1972)” .
Ewangeliczne czuwanie i duchowe rozeznawanie jest zaciemniane na gruncie konceptualnym i w punkcie wyjścia. Emocje i wyobraźnia – według chrześcijańskiej tradycji mistycznej najważniejsze przestrzenie duchowego pokuszenia – są stawiane w psychologii czy w pseudopsychologii na pierwszym miejscu. Są to stany, które – przy jakimś nasyceniu i przeakcentowaniu – mogą być bliskie mediumizmowi, który od strony formalnej jest istotą każdego spirytyzmu. Z punktu widzenia antropologii chrześcijańskiej te doświadczenia wpływają na ludzką wolę i jej wolne wybory, które są decydujące w duchowości człowieka. „Podmiot przedostaje się do sfery ducha, korzystając z wolności” , nawet jeśli owa duchowość jest zarażona błędem i grzechem.
Do dezorientacji woli i wynikających stąd grzechów w sferze wolności przyczyniają się błędy umysłu oparte na nowych ideologiach neospirytyzmu, które poddaję dokładnej analizie. Często bowiem ich toksyczna strona ukrywa się za maską zwodniczej pozytywności. W takim przypadku mówimy o kontrinicjacji, która jest zaprzeczeniem rzeczywistej inicjacji, opartej na prawdziwej doktrynie chrześcijańskiej. Tak jak mistyka sprzeciwia się okultyzmowi, tak inicjacja przeciwstawia się kontrinicjacji.3. Niebezpieczeństwa kontrinicjacji w neospirytyzmie
Na początku podajmy przykład prawdziwej inicjacji: oto Modlitwa serca, Modlitwa Jezusowa – radykalnie przeciwstawna wobec rytuałów i technik spirytystycznych czy energetycznych, o których będziemy więcej mówić. Oto dwa istotne elementy na poziomie doktrynalnym czy teologicznym (istotna jest tu wiara dogmatyczna, która łączy się z wiarą ufnościową).
a) Panie Jezu Chryste, Synu Boga Żywego – w tych słowach zawarte jest wyznanie wiary, wdzięczności i miłości. Wyznajemy wiarę w Trójcę, a nie tylko w Boga; w Chrystusa, a nie tylko w Jezusa historii, dokonujemy afirmacji Stwórcy przez Jego stworzenie, uznajemy swoją kondycję stworzenia – pierwszy stopień zależności.
b) Zmiłuj się nade mną grzesznym – wzywamy Chrystusa jako jedynego Zbawiciela, uznajemy swoją kondycję grzesznika, prosimy o łaskę – drugi stopień zależności .
W tej modlitwie przejawia się ponadto wdzięczność, skrucha, pokora, prośba o łaskę, zależność synowska od Stwórcy i Zbawiciela. Kto nie jest synem (dzieckiem), pozostaje niewolnikiem (św. Paweł). Pierwsza część polega na skierowaniu ku Jezusowi, druga na skierowaniu ku sobie . Jest tu obecna zarówno postawa oparta na wyznaniu wiary, jak i praktyczna inwokacja Imion Bożych (moc Imienia Jezus) . To wzorcowy i sprawdzony przez wieki (przynoszący dobre owoce nawrócenia i mistycznej przemiany) przykład prawdziwej chrześcijańskiej inicjacji, rozumianej jako otwarcie na duchowy świat Trójcy Świętej oraz egzystencjalno-duchowa przemiana (transformacja) skierowana ku nawróceniu i świętości w znaczeniu chrześcijańskim, odbywająca się stopniowo, na poszczególnych stopniach transformacji, często o charakterze mistycznym.
Można w tym kontekście wymienić ogólne cechy kontrinicjacji:
a) Kontrinicjacja jest imitacją oraz inwersją tej właściwej inicjacji i prawdziwej postawy duchowej, połączoną często – w sposób jawny lub ukryty – z ewokacją duchów lub manipulacją energiami, co może być tym samym, czyli ukrytą formą spirytyzmu.
b) Kontrinicjacja – jak każda inwersja czy imitacja – posiada rozmaite stopnie wtajemniczenia, w tym przypadku błędu, grzechu czy głębokiego lucyferycznego odstępstwa (inicjacja lucyferyczna, „synowie diabła” – J 8, 40; 1 J).
c) Kontrinicjacja jako fałszywa orientacja ducha, opiera się na wolności źle ukierunkowanej, opartej na najpoważniejszych błędach doktrynalnych i grzechach ducha. Przejawia się w omawianych koncepcjach okultystycznych i kryptospirytystycznych w następujących aspektach:
– Zaprzeczanie własnej grzeszności (w tym także zaprzeczanie pokusie i zwodzeniu ze strony szatana). Ukazuje fundamentalny brak pokory, a nawet grzech pychy, która jest swoistym „szaleństwem” (św. Jan Chryzostom).
– Zaprzeczanie potrzebie zbawienia czy konieczności Zbawiciela, w tym konieczności przebaczenia i odpuszczenia grzechów, co może uczynić tylko Bóg. Zawiera w sobie ryzyko grzechu przeciwko Duchowi Świętemu, który polega na „odmowie przyjęcia tego zbawienia, jakie Bóg ofiaruje człowiekowi przez Ducha Świętego, działającego w mocy Chrystusowej ofiary Krzyża” .
– Proklamacja – iluzoryczna i profaniczna – rzekomej własnej „naturalnej” boskości czy samozbawienia, przy jednoczesnej bluźnierczej negacji boskości Jezusa Chrystusa jako jedynego Pana i Zbawiciela (taka jest herezja gnozy i nauka Antychrysta – por. 1 J). Może to się łączyć nie tylko z przedefiniowaniem osoby Chrystusa, ale także z przedefiniowaniem roli Szatana czy Lucyfera, traktowanych pozytywnie, a nawet ubóstwianych, jak to czyni się w teozofii, antropozofii i New Age . Jest to jawny wyraz grzechu idolatrii, często w połączeniu z grzechem demonolatrii, jak to widzimy w różnych odmianach satanizmu czy lucyferyzmu, które stanowią najgorszy i najbardziej niebezpieczny rodzaj idolatrii .
Święty Jan od Krzyża, podobnie jak starożytni Ojcowie Kościoła i późniejsi hezychaści, przyczyny złudzeń ludzkiego i szatańskiego pochodzenia upatruje przede wszystkim w braku pokory . Co powiedzieć jednak o tych, którzy usprawiedliwiają teoretycznie i kultywują praktycznie największe grzechy ducha, jakimi są pycha, idolatria czy grzech przeciwko Duchowi Świętemu? Pycha to pierwszy spośród grzechów głównych. Dla św. Jana Chryzostoma „pycha nie jest niczym innym, jak pewnym odwróceniem ducha, poważną i okrutną chorobą, która ma podłoże w szaleństwie: nie ma nic bardziej niedorzecznego niż pyszny człowiek” (Komentarz do św. Jana, XXVI, 4). W tym znaczeniu pycha odpowiada doskonale znaczeniu kontrinicjacji.
Święty Jan od Krzyża w Drodze na Górę Karmel (t. II, 11,5-6) szczegółowo opisuje wzrost pychy w duszy, która zawierzyła pseudoduchowym doznaniom oraz jej szczególną podatność na wpływy demoniczne. Jeszcze poważniejszymi grzechami są idolatria i grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Kolejna triada w ramach grzechu idolatrii to herezja, apostazja i schizma, która powinna być rozważana w kontekście rozmaitych sekt, a zwłaszcza przyjmowania niechrześcijańskich inicjacji lub okultystycznych kontrinicjacji.
Można też mówić o innej triadzie najcięższych grzechów, które mogą się ukrywać w kryptospirytystycznych teoriach i praktykach. Dotyczą one wprost miłości Boga i mają charakter duchowy, dlatego otwierają głębiej i szybciej na świat złych duchów. Są to idolatria, czyli bałwochwalstwo (naruszenie pierwszego przykazania Dekalogu), bluźnierstwo,czyli blasfemia (naruszenie drugiego przykazania) oraz świętokradztwo, czyli profanacja, która może dotyczyć pierwszego, drugiego, ale też trzeciego przykazania Dekalogu. Dla przykładu, satanizm jest profanacją sacrum lub patologią sacrum (awersja wobec sacrum to najistotniejsza cecha zniewoleń demonicznych), natomiast magia to swoista manipulacja sacrum. Także tu mamy do czynienia z klasyczną inwersją, charakterystyczną dla kontrinicjacji. Profaniczna desakralizacja na gruncie teorii i praktyki zawsze okazywała się istotną cechą kontrinicjacji.
Bóg i Człowiek są Świętą Tajemnicą. Gnostycki zamach na tę Świętą Tajemnicę w gnostyckich, magicznych i spirytystyczno-demonicznych teoriach oraz praktykach jest na porządku dziennym. I także z tego powodu stanowi śmiertelne zagrożenie dla prawdziwej duchowości człowieka, dla jego powołania do świętości, a przede wszystkim dla jego wiecznego zbawienia.4. Niebezpieczeństwo praktyk inicjacyjno-mediumicznych związanych z wyobraźnią
Znaczenie mają postawy duchowo-moralne, oparte na określonych teoriach, ale też techniki czy rytuały odwołujące się do wyobraźni, uczuć czy „pracy z energiami”. W istocie może chodzić o techniki mediumiczne, występujące pod innymi nazwami. Tym bardziej, że wyobraźnia jest tu ważniejsza od rozumu i traktowana jako autonomiczne źródło poznania. Stosowane powszechnie wizualizacje, nawiązujące do obrazów, które w tradycji hesychazmu Wschodniego Kościoła określano jako logismoi, były traktowane jako formy duchowych pokus, które należy stanowczo odrzucać. Ta walka z myślami-obrazami była aktywna i zdecydowana. Ojcowie Kościoła rozwijali w tym względzie konkretną wiedzę duchową, którą przekazywali przez całe pokolenia. Według nich to „wyobrażenie” jest „bardzo nieokreślone, chociaż niepozbawione atrakcyjności. Chce popchnąć do czynu przeciwko prawu Bożemu i doprowadzić rozum i ducha do przyzwolenia na ten czyn” . Otwarcie na wyobraźnię także dla największych mistyków Zachodu (św. Jan od Krzyża) może oznaczać otwarcie na doświadczenie mediumiczne i idące za tym zwodzenie duchowe.
Według P. Nikolskiego „zasadniczy stosunek św. Jana od Krzyża do wyobraźni, jak i sama jej definicja oraz ocena jej roli w życiu duchowym, nie różni się zasadniczo od przyjętego w tradycji prawosławnej” . Mamy więc obydwie tradycje mistyczne po swojej stronie. W Drodze na Górę Karmel (t. II, 12, 2.3.5) karmelitański mistyk twierdzi stanowczo, że fantazję i wyobraźnię, które nazywa „zmysłami wewnętrznymi” ciała, należy bezwzględnie uwolnić od wszystkich form wyobrażeniowych. Blokują one dostęp do prawdziwej duchowości, a ponadto narażają człowieka na demoniczne pokusy i iluzje.
Do tej sfery zagrożeń należy inicjacyjna (a nie tylko „terapeutyczna”) praktyka mandali. Pisałem już kiedyś, że „kontemplacja mandali ma charakter inicjacyjny, bowiem jej celem ma być wewnętrzne wyzwolenie; mandaliczne katharsis, odkrycie prawdy o swojej kosmicznej naturze (w języku parapsychologii mandala często nazywana jest także psycho-kosmogramem). Stanowi zagrożenie duchowe dla duchowości chrześcijańskiej poprzez ubóstwienie wyobraźni, synkretyzm religijny, propagandę innych duchowości, a także wiarę w jej moc sprawczą. Fakt ten potwierdza wykorzystanie technik mandali w innych metodach o charakterze okultystycznym czy spirytystycznym, jak Reiki czy Kinezjologia Edukacyjna” .
Odrzucanie wolności człowieka i Boga (wymiaru personalistycznego) sprzyja traktowaniu wyobraźni jako sposobu fatalistycznego oddziaływania Nieświadomości i Kosmosu. Oczywiście w takim ideologiczno-inicjacyjnym kontekście mówienie o grzechu człowieka (opartego na wolności) i zbawieniu przez osobowego Chrystusa także nie ma sensu. Nie znaczy to, że grzech i jego następstwa (ingerencje spirytystyczno-demoniczne) nie mają miejsca. Wręcz przeciwnie, w ukryciu czy przedefiniowaniu mogą tym bardziej się rozwijać.
Dlatego w analizie tych błędów, grzechów czy herezji zwracam uwagę nie tylko na argumenty teoretyczne, ale też praktyczne (opinie duszpasterzy, egzorcystów czy byłych praktyków wymienionych poniżej form antyduchowości czy kontrinicjacji) . Wynika to z bezpośredniej troski duszpasterskiej o wiernych, których zbawienie, ale też egzystencja i zdrowie psychofizyczne, są zagrożone. Nie tylko oddziaływaniem wspomnianych błędów, ale także działaniem rozmaitych osób i organizacji, które w celach komercyjnych i egoistycznych wykorzystują niewiedzę oraz dramat innych; sami często żyjąc w ciemności grzechu i niewoli złych duchów, przybierających zwykle maski przyjaznych i „pozytywnych” aniołów światłości. Pozytywnemu zwodzeniu sprzyja manipulacja semantyczna.5. Przedefiniowanie duchowości w neospirytyzmie
Zanim omówimy poszczególne formy neospirytyzmu, musimy wcześniej wyjaśnić, dlaczego jest on zagrożeniem duchowym. Problem leży w przedefiniowaniu znaczeń duchowości, które utworzyło nowy rodzaj dogmatyki pseudopsychologii, będącej często kryptospirytyzmem czy też neospirytyzmem:
1. Rytuały religijne czy magiczne zostały dogmatycznie zamienione na techniki świadomości.
2. Doświadczenia duchowe zostały określone jako psychotechniki czy psychotechnologie (M. Ferguson).
3. Inicjacje religijne czy okultystyczne zostały arbitralnie i ideologicznie potraktowane jako terapie umysłu lub ciała.
4. Inicjacyjna sfera symboliczna została arbitralnie i dogmatycznie pozbawiona realizmu ontologicznego (E. Stein) .
5. Praktyki mediumiczne i rytuały inicjacyjne zostały tendencyjnie przedefiniowane jako ćwiczenia w wyobraźni czy odreagowanie emocjonalne.
6. Pojęcie relaksu – przy swej nieokreśloności – może oznaczać inicjacyjne i mediumiczne otwarcie duchowe, a nie tylko „rozluźnienie” psychosomatyczne.
7. Skuteczność terapii na poziomie psychofizjologicznym nie jest tym samym, co ich skuteczność na poziomie duchowym (psychoterapia nie utożsamia się z „pneumoterapią” czy patologią sacrum; ta ostatnia zaś nie jest tym samym, co patologia psychofizyczna).
8. Niektóre pojęcia z dziedziny psychologii wydają się semantyczną nakładką na pojęcia i doświadczenia duchowe. Takie pojęcia, jak „rozszerzenie świadomości”, „uaktywnienie nieświadomości” lub przekroczenie „opozycji świadomość – nieświadomość” mogą w istocie oznaczać doświadczenia mediumiczne czy spirytystyczne.
9. Patologia ducha jest mylona z patologią ciała czy układu psychosomatycznego. Pojęcie nerwicy K. Horney porównuje do paktu z diabłem, a z kolei u C.G. Junga rozwiązanie („uleczenie”) nerwicy można porównać do paktu z diabłem . Który język jest bardziej adekwatny czy prawdziwy? Można by to nazwać zabiegiem inwersji semantycznej, która jest formą manipulacji semantycznej oraz ukrytej kontrinicjacji.
10. Propagowanie zdolności paranormalnych w opisywanych koncepcjach i praktykach opiera się na hipotetycznym i optymistycznie traktowanym ludzkim potencjale, z jednoczesnym i tendencyjnym (ideologicznym i „poprawnym politycznie”) pominięciem (arbitralnym i bezprawnym) hipotezy spirytystycznej.
11. Zdolności paranormalne nie są tym samym, co dary mistyczne, i mogą prowadzić do pychy, a także do opętania (przestrzegają przed nimi nawet orientalne czy azjatyckie szkoły duchowości, a pseudopsychologiczne koncepcje je polecają i propagują). Tym bardziej że mogą oznaczać doświadczenia spirytystyczne, gdyż nie potwierdzono, że przynależą ludzkiej naturze, ani że można je bezpiecznie rozwijać.
Wszystkie te wymienione nadużycia są wyrazem arbitralnej redukcji duchowości do psychologii czybiologii, formą redukcjonizmu ontologicznego o charakterze profanicznym .
a) W tym kontekście „duch” i „duchy” zostały zamienione na „energie” Nieświadomości czy „energie” Kosmosu . Stąd koncepcje oparte na tak pojętym „energetyzmie” mogą być w rzeczywistości kryptospirytystyczne. Każde odwoływanie się do tzw. pracy z energiami może być czasami ukrytym i niebezpiecznym odwoływaniem się do świata duchów.
b) Złe duchy zostały arbitralnie potraktowane jako część Nieświadomości (archetyp Cienia według C.G. Junga) . Samo przedefiniowanie nie eliminuje zagrożenia duchowego, ale je wzmacnia, gdyż usypia ewangeliczną czujność.
c) Błąd monizmu (monizm – wariabilizm – energetyzm) przywołuje grzechy idolatrii i jednocześnie relatywizuje dobro i zło lub eliminuje realizm zła (grzechu i szatana). Postawa relatywizmu, ale też monizmu czy panteizmu, który sprzyja postawom idolatrycznym, otwiera, w świetle zasad teologicznych i praktyki duszpasterskiej, na ingerencje demoniczne.
d) Stąd panteizm i mediumizm (postawa i technika) mogą się ze sobą sprzymierzać. Stąd holizm – jako forma monizmu – może stanowić połączenie idolatrii i mediumizmu. Nieprzypadkowo ideologie spirytystyczne także uznają monistyczny obraz świata .
e) Zasadą antropologii chrześcijańskiej pozostaje nie holizm, ale integralność, na przykład w paradoksalnej dwoistości hylemorfizmu (arystotelizm, tomizm), która nie jest dualizmem. Dualizm stanowi – podobnie jak monizm – błąd antropologiczny („Dusza jest formą ciała” – jak głosi dogmat wiary). W wizji chrześcijańskiej transcendencja realizuje się w immanencji. Jest to całościowe, nieredukcyjne podejście. Nie należy zatem redukować transcendencji czy tajemnicy. Popełniamy wtedy błąd immanentyzmu czy naturalizmu, typowy dla New Age.
f) Energetyzm holistyczny i jego inicjacyjne przemiany są oparte na doświadczeniu, a nie na nauce. Przy braku teoretycznej i teologicznej jasności wszelkie „terapeutyczne przemiany” człowieka (w tym także jego „uzdrowienia”), przy takim sposobie myślenia („błąd antropologiczny”) mogą być formą okultystycznej lub spirytystycznej kontrinicjacji.
g) Brak weryfikowalności naukowej daje pole do interpretacji pseudomistycznych. Pseudonauka współpracuje z okultyzmem, pomieszanie pojęć – z mediumizmem. Złe duchy często „korzystają z błędu, by się wmieszać” (Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna), szatan specjalizuje się w fałszywej mistyce (T. Merton).6. Struktury inicjacyjne w neospirytyzmie
Inicjacja to otwarcie na duchowy wymiar rzeczywistości, w tym wymiar spirytystyczny, co należy odróżniać od siebie, ale nie oddzielać. Kontrinicjacja zawiera w sobie grzeszną postawę ducha oraz otwarcie na opętanie ze strony duchów, które dokonuje się w formach mediumizmu (channeling). Podstawę doktrynalną stanowi tu teologiczny związek grzechu z szatanem, a teologiczne nieredukcyjne spektrum powagi i tajemnicy zła realizuje się w przestrzeni: od pokusy poprzez grzech aż do opętania. W modlitwie Ojcze nasz trzy ostatnie prośby „duchowe” dotyczą odpuszczenia grzechów, ochrony przed pokusą oraz ochrony przed szatanem (Złym) jako Kusicielem i Zwodzicielem. O tym fakcie zbyt mało się mówi w obszarze duszpasterskim.
Inicjacja ma dwie fazy: postawa egzystencjalno-duchowa oraz technika, rytuał. Czasami rytuał zawiera się w samej postawie, a drugi rytuał w formie techniki mediumicznej go dopełnia. Jest on swoistą pieczęcią symboliczną wcześniejszej postawy duchowej. W tym kontekście takie rytuały czy duchowe (a nie psychologiczne czy „energetyczne”) techniki, jak mantra, mudra, mandala można traktować jako przedpole channelingu lub otwarcie na channeling. W takiej sytuacji inicjacja staje się kontrinicjacją.
W tym sensie mediumizm jest manipulacją, bo jest antypersonalistyczną reifikacją, urzeczowieniem, uprzedmiotowieniem, instrumentalizacją. Osobę sprowadza się do poziomu rzeczy. Jest to jednocześnie profanacja czy blasfemia, bo duch-osoba pozostaje świętą tajemnicą. Nie można jej poznać (mysterium) ani nią rozporządzać (sacrum). Manipulacja oznacza bezgraniczną rozporządzalność, magiczną dyspozycyjność czy poręczność poprzedzoną gnostyckim zamachem na Świętą Tajemnicę, jaką jest osoba ludzka.
Przypomnę w tym kontekście zasady mediumizmu i jego form jawnych oraz ukrytych, co może ułatwić zrozumienie, dlaczego na różne sprawy w poniższych analizach zwracam uwagę:
a) Relaks-hipnoza-trans-channeling (opętanie). Trans hipnotyczny i trans mediumiczny (spirytystyczny) – są to różne i płynne formy ilościowego natężenia, a nie różnice jakościowe, na co wskazuje historia hipnozy w kontekście okultyzmu, ze względu na strukturalne pokrewieństwo .
b) Medytacja (która niejedno ma imię) może być formą mediumicznego doświadczenia (jak np. Transcendentalna Medytacja). Chodzi tu zwłaszcza o tzw. medytacje „bezprzedmiotowe”, oparte na monistycznym obrazie świata, wtedy brak odniesienia przedmiotowego ułatwia mediumizm.
c) Psychodeliki i ich działanie. To wzmacnia otwarcie transowe, gdyż rozprzęga bariery psychobiologiczne umysłu (zob. o tym dalej na temat eksperymentów Grofa – spotkanie z rozmaitymi bytami). Dlatego powszechne stosowanie psychodelików niepokoi tym bardziej, że ich działanie postrzegane jest wyłącznie w ramach psychologii czy psychiatrii.
d) Trans i opętanie realizowane są za pomocą psychodelików (por. dalej: Szamanizm i inne kulty opętańcze). Trans szamanistyczny – wzorem opętania (E. von Petersdorff) . Są to odmienne stany świadomości o charakterze duchowym.
Owocem takich działań, gdzie grzeszna, inicjacyjna, duchowo-egzystencjalna postawa (głębokie otwarcie woli) sprzymierza się z rytuałem lub techniką mediumiczną, może być „opętanie doskonałe”. Ksiądz M. Martin wskazuje na Transcedentalną Medytację czy Enneagram (o tych technikach pseudopsychologicznych jeszcze powiemy): „jak wskazuje sam termin, ofiara doskonałego opętania jest pod całkowitą kontrolą zła, nie wysyła na zewnątrz żadnych sygnałów, żadnych aluzji ani innych oznak, które mogłyby wskazywać na zamieszkującego w niej demona. On lub ona nie będzie kulić się, jak inni opętani, na widok takich symboli religijnych, jak krucyfiks czy różaniec. Doskonale opętani nie będą wzdragać się pod dotknięciem wody święconej, pełni opanowania nie zawahają się przed dyskusją na tematy religijne. Ofiara tego typu oskarżona o naruszenie prawa często przyznaje się do «winy», a nawet moralnego «zła» popełnionego przezeń czynu. Często będzie prosiła, by pozbawić ją życia fizycznego, ukarać śmiercią za jej zbrodnie. A zatem, na swój sposób uparcie wyraża satanistyczne pierwszeństwo śmierci wobec życia oraz niezmienną chęć połączenia się z księciem w jego królestwie. Ponieważ ofiara pozbawiona jest własnej woli – której część jest niezbędna do przeprowadzenia skutecznych egzorcyzmów – szansa na powodzenie jest niewielka, nawet jeśli w jakiś sposób udałoby się odkryć i potwierdzić przypadek doskonałego opętania” .
Osobiście uważam, że szansa na uwolnienie zawsze pozostaje, ale czasami jest to bardzo trudne i wymaga sporo czasu. Wolność człowieka w opętaniu pozostaje mocno przesłonięta, ale nie unicestwiona. Wynika to z zasad chrześcijańskiej antropologii teologicznej. Opętanie doskonałe to czasami opętanie ukryte, które się jeszcze nie ujawniło, gdyż człowiek nie podjął jeszcze decyzji o nawróceniu czy powrocie.II. Channeling jako nowa forma spirytyzmu i jego rodzaje
Współczesne formy spirytyzmu nie dotyczą dziś tylko zmarłych, ale też – faktycznie czy rzekomo – innych bytów, traktowanych jako wyżej rozwinięte niż dusze naszych drogich zmarłych, którzy raczej są nieobecni w czasie seansów spirytystycznych, będąc przeważnie maską dla złych i zwodniczych duchów, czyli demonów. Tego rodzaju maski stosowane są w zmieniającym się kontekście kulturowym, aby bardziej odpowiadały aktualnej mentalności.
W klasycznym dziewiętnastowiecznym spirytyzmie medium nawiązujące kontakt z duchami prawie zawsze twierdziło, że są to pozbawione ciała istoty ludzkie. Tymczasem współczesne media, a przede wszystkim kontaktujące się z innym wymiarem channele New Age, twierdzą, że otrzymują informacje z innych, bardziej niezwykłych źródeł. Mamy tu do czynienia z tzw. channelingiem . Należą do nich duchy podające się za zwierzęta, przybyszów z kosmosu, a nawet „inteligentne byty”, które nigdy nie miały żadnej formy materialnej (jest tu często ukryta negacja teologii Wcielenia). Z tego powodu w odniesieniu do duchów, z którymi nawiązuje się kontakt, przyjęło się stosować termin bardziej neutralny: „istoty bezcielesne”.
Istoty, które przekazują te informacje, mają podawać się najczęściej za wysłanników światła, anioły, przewodników duchowych, obce cywilizacje. Są to np. Plejadianie, Kasjopejanie, Ra, Wingmakers czy obecni w ideologiach teozoficznych Wniebowstąpieni Mistrzowie (ang.Ascended Masters ). W twierdzeniach teozofii oraz w New Age są to dusze, które po przejściu przez liczne wcielenia, zgromadzenie odpowiedniej ilości doświadczeń i zbalansowanie własnej karmy przerwały cykl reinkarnacji i osiągnęły zjednoczenie z bóstwem oraz nieskończoną Mądrość. Te rzekomo wyzwolone istoty duchowe mogą się kontaktować ze światem ziemskim przez swoich wysłanników, którym dyktują przesłania. Nie są to już zwykli ludzie, ale byty bezcielesne mające status boskości. Jak się do nich zbliżyć? Czy będą wyzwalać ludzi czy raczej ich zniewalać? Wyznawcy New Age uważają, że jest to związane z indywidualnym poziomem wibracji osoby poddającej się channelingowi – im wyższy rozwój duchowy człowieka, tym bardziej możliwy kontakt z istotami będącymi bliżej Bóstwa-Energii, Światła, Uniwersum, Świadomości Kosmicznej .
Wyższy status owych bezcielesnych bytów, traktowanych jako istoty bardziej rozwinięte duchowo (także w procesie licznych wcieleń, pojmowanych w kontekście teorii reinkarnacji), posiadające poziom jakby boski, dodatkowo zwiększa motywację do szukania z nimi kontaktu. Można przecież otrzymać od nich Mądrość, a nie tylko zwykłe informacje. Ale wielu sądzi, że poszukiwanie duchowych przewodników, czy to w zaświatach, czy we własnym wnętrzu, to mechanizm naturalny, a przez to dający się kontrolować. Jednakże Rex Stanford i inni badacze wykazali, że zdolności paranormalne pozostają obce naszej osobowości. Ten fakt sam w sobie daje wiele do myślenia. Stąd też niektórzy psychologowie twierdzą, że poszukiwanie formy ducha przewodnika (nie tylko w dawnym spirytyzmie, ale i we współczesnych technikach, takich jak channeling) może być swoistym psychologicznym rekwizytem medium, pomagającym poczuć się mniej odpowiedzialnym za owe „uciążliwe” zdolności paranormalne. Przerzucanie odpowiedzialności na „coś” lub raczej na „kogoś” innego – jakby obcego osobowości człowieka – jest formą mechanizmu „kozła ofiarnego”, który sprawia, że człowiek bardziej oswaja się z tym, co nie jest dla niego normalne czy swojskie .
Wyjaśnienie to jednak nie przekonuje i nie eliminuje możliwości istnienia inteligentnego, pozamaterialnego („duchowego”) bytu pozaświadomościowego, który kieruje ludzką świadomością. Co więcej, powszechne używanie „duchów przewodników” przez rozmaite media (począwszy od klasycznych szamanów, poprzez uzdrowicieli filipińskich, a skończywszy na adeptach Metody Silvy) wskazuje wręczna tę możliwość.
Można się jednak – w tym kontekście – powołać na św. Tomasza z Akwinu (Suma teologiczna) i jego uczniów, którzy twierdzili, że radykalnie pojęte postrzeganie pozazmysłowe (jakby z pominięciem pięciu zmysłów) jest bardziej cechą aniołów (duchów) niż ludzi i być może dlatego wydaje się tak bardzo obce człowiekowi. W tym kontekście rodzi się pytanie: od jakich aniołów pochodzi owa wiedza? Czyż nie pochodzi ona od „obcych”? Przywołanie lekceważonej dziś angelologii posiada głęboki sens, aby wskazywać na nie-ludzkie czy nad-ludzkie sposoby poznania, które przedwcześnie i ideologicznie się „naturalizuje” – jako rzekomo ludzki potencjał – w omawianych teoriach i praktykach. To jeszcze jeden powód, by mówić o neospirytyzmie .2. Problematyczne doświadczenia z UFO
Większość specjalistów w dziedzinie UFO zwraca się obecnie do okultyzmu i demonologii, aby lepiej zorientować się w badanych zjawiskach. „Wiele doświadczeń z UFO jest zadziwiająco podobnych do opętania przez demony i zjawisk psychicznych, które od dawna znane są teologom i parapsychologom” .
John Keel, zdeklarowany agnostyk, który rozpoczął badania UFO z pozycji sceptyka, zdecydowanie przeszedł na spirytystyczną interpretację zjawisk UFO:
„Obecna historia UFO jest historią o duchach i przywidzeniach, o dziwnych zaburzeniach umysłu, widzialnym niewidzialnym świecie, który nas otacza i momentami wdziera się w nasz świat... To świat iluzji, gdzie realia zostały wypaczone przez nieznane moce, które widocznie mogą zarządzać przestrzenią, czasem i materią fizyczną za pomocą sił, które niemal całkowicie są niedostępne dla naszego umysłu... Ogólnie rzecz biorąc, właściwości i charakterystyki są drobnymi wariantami znanych od wielu wieków fenomenów demonologii” .
Według A. Zwolińskiego: „UFO zaistniało w kulturze także jako nowy sposób mediumicznego czy paranormalnego kontaktu z wyższym światem, który otwiera ludzi na niezrozumiałe dla nich siły, jest (...) odmianą okultyzmu. Literatura i kultura ufologiczna w swych najistotniejszych przejawach jest sposobem werbowania zwolenników okultystycznych praktyk, a także osób o słabej tożsamości duchowej i zapraszaniem ich do iluzji poznania najnowszej, technologicznej gnozy, do rzekomo nieznanych sposobów poznawania. W ramach tych nowych możliwości wybranym obiecuje się dostęp do nieznanych innym danych, doświadczeń i wyjaśnień rzeczywistości materialnej, a także duchowej” .
Dla prawosławnego mistyka zmarłego w opinii świętości, S. Rose’a, „kontakty z UFO są niczym innym jak współczesną formą fenomenów okultystycznych, istniejących już od wielu stuleci. Ludzie oddalili się od chrześcijaństwa i oczekują na zbawców z kosmosu” .Szczególnie badacze protestanccy i prawosławni są przekonani, że UFO jest demoniczne w swej naturze. Antychrześcijański i zarazem demoniczny charakter UFO podkreśla prawosławny abp Chryzostom z Etny . Są to zjawiska parafizyczne i okultystyczne, a nie fizyczne czy biologiczne. Dochodzi tu do przemiany świadomości, do inicjacji okultystycznej otwierającej na nowy sposób percepcji symbolicznej (J. Yallee) .
Zainteresowanie tą koncepcją „opętania”, które staje się jakby normalną drogą człowieka, idzie w parze z popularnością problematyki UFO, która stała się istotnym elementem spirytualnej ideologii New Age. Stąd koncepcja walk-in jest ogromnie popularna w kręgach New Age, gdzie traktuje się pozaziemskie walk-in jako członków większej społeczności złożonej z wyjątkowo zaawansowanych w rozwoju duchowym istot, które przypływają na Ziemię, by pomagać ludziom.
Widzimy tu ślad teozoficznej koncepcji Wniebowstąpionych Mistrzów, rozwiniętej przez Ericha von Daenikena, który był pod wpływem teozofii Bławatskiej i jej koncepcji, otrzymanych podczas seansów spirytystycznych . Pod tym samym hasłem: „Oni wiedzą więcej i lepiej, dlatego chcą nas ucywilizować, a my powinniśmy się im posłusznie podporządkować”. Jest to współczesna promocja mediumizmu. Daeniken twierdził, że kosmici byli naszymi nauczycielami, twórcami religii i kultury, nie wyłączając kultury greckiej . Istnieją liczne, bardzo niebezpieczne, sekty czy organizacje ufologiczne, którekultywują w podobnym kontekście idolatryczny kult UFO (Antrovis, Raelianie czy organizacje zgrupowane wokół księgi Urantia czy Księgi Wiedzy, o których powiemy jeszcze bardziej szczegółowo).
Dlatego J. Keel słusznie pisze na podstawie swoich badań i doświadczenia: „Żarty z UFO są tak samo niedobre, jak żarty z czarnej magii. To zjawisko czyni swoimi ofiarami neurotyków, ludzi lekkomyślnych i niedojrzałych. Mogą dosięgnąć ich – i nieraz już dosięgały – schizofrenia paranoidalna, demonomania czy wręcz samobójstwo. Lekkomyślna ciekawość w stosunku do UFO może przerodzić się w rujnujące uzależnienie. Z tego powodu całkiem poważnie radzę rodzicom, by trzymali swoje dzieci z daleka od tych spraw. Nauczyciele w szkołach i pozostali dorośli nie powinni zachęcać młodzieży do interesowania się tym tematem” .
Według S. Grofa, który wskazuje także na opinie Junga, „są powody, by przypuszczać, że zjawiska UFO to wydarzenia psychoidalne, w których czynniki psychologiczne i fizyczne występują w różnych proporcjach” . Jednakże, z punktu widzenia chrześcijańskiej duchowości, wiele doświadczeń z UFO można by uznać za formę doświadczeń okultystyczno-spirytystycznych, tym bardziej że towarzyszą im wszelkiego rodzaju doświadczenia paranormalne (jak telepatia czy nadzwyczajne uzdrowienia). Tak zwane porwanie czy uprowadzenie przez UFO przypomina opętanie demoniczne w sensie chrześcijańskim (S. Rose) . Zwodnicze duchy wykorzystują ducha epoki, aby przybierać nowe maski, atrakcyjne i pociągające dla ludzi. Ponadto człowiek, który grzeszy, staje się „obcy” samemu sobie. Jego serce staje się zimne i wyobcowane. Poddaje się wówczas manipulacji „Obcych”, ponieważ wcześniej jego serce uległo atrofii.3. Doświadczenia poza ciałem jako potencjalny spirytyzm
OOBE (ang.Out of Body Experience, doświadczenie poza ciałem; OBE lub OOBE) – wrażenie postrzegania świata spoza własnego ciała fizycznego. Osoby uważające, że doświadczyły OOBE, twierdziły, że mogły się poruszać, dokonywać obserwacji i komunikować się z innymi istotami inteligentnymi, podczas gdy ich ciała spoczywały. Ezoterycy uważają, że część osób doświadcza jednego lub kilku krótkich epizodów w ciągu życia bez żadnych wyraźnych przyczyn; inni zaś deklarują umiejętność wywoływania ich świadomie, na przykład za pomocą medytacji.
Przez wiele lat badania nad tym stanem prowadził m.in. Robert A. Monroe, założyciel Instytutu Monroe, w którym stworzył on technologię Hemi-Sync (ang. Hemispheric Synchronisation – synchronizacja półkul) mającą ułatwiać uzyskiwanie odmiennych stanów świadomości, do których zalicza się także opętanie. Jako dziedziną ezoteryzmu, fenomenem tym zajmował się również Robert Bruce, który zawarł swoje obserwacje i teorie w Traktacie o projekcji astralnej.
Z tego punktu widzenia za nową formę spirytyzmu, mediumizmu czy channelingu można uznać także niektóre zjawiska typu „doświadczenia poza ciałem”, w takiej formie jak doświadczał ich R. Monroe, który także spotykał się z duchami (eksterioryzacja, projekcja astralna) . Teoria sceptyczna zakłada, że OOBE jest jedynie złudzeniem. Osoba, która doznaje eksterioryzacji, nie opuszcza ciała – w rzeczywistości projekcja astralna pozostaje tylko wymysłem wyobraźni. Odczucia towarzyszące OOBE są na tyle silne, by tworzyć poczucie wyjścia z ciała – co niekoniecznie musi być faktem. Według współczesnej nauki OOBE jest niemożliwe, a doświadczenia tego typu odbywają się tylko w obrębie ludzkiego mózgu .
Istnieją rozmaite techniki osiągania OOBE. Każdy ezoteryk podaje różne przykłady technik mających nam ułatwić wejście w stan OOBE, jednak podkreślają oni, że żadna z nich nie daje pewności, co do wejścia w ten stan. Niektóre z tych technik to:
a) Technika wizualizacji
Jedna z najpopularniejszych technik, ponieważ daje możliwość wyjścia z ciała o dowolnej porze. Jest trudna w nauce i wymaga bardzo długiego treningu. Najpierw człowiek musi wejść w trans, podobny do hipnotycznego, a następnie wyobrazić sobie sytuację, która ma poruszyć jego ciałem astralnym. Najczęściej osoby chcące doświadczyć OOBE wyobrażają sobie linę, po której próbują się wspinać. Można jednak użyć innej wizji, na przykład bujania się na huśtawce, obracania wokół własnej osi lub czegokolwiek innego, co ma związek z ruchem.
b) Technika transowa
Wchodząc w trans i zapominając o ciele, można osiągnąć wrażenie opuszczenia ciała. Polega to na wprowadzeniu się przez śniącego w głęboki trans (na przykład przez techniki autohipnotyczne, autosugestię, afirmacje) i skupienie się jedynie na wrażeniach wewnętrznych, omijając wrażenia zewnętrzne (cielesne). Ignorowana fizyczność zostaje w końcu zapomniana przez śniącego, co po pewnym czasie wprowadza w stan paraliżu, z którego łatwo można osiągnąć OOBE, podnosząc się sennym ciałem.
c) Technika świadomego snu
Metoda wykorzystuje fakt, że można przejść ze świadomego snu do doświadczenia OOBE. Najpierw należy wywołać jakąś techniką świadomy sen (np. WILD), a następnie wykonać we śnie odpowiednią czynność. Może to być coś gwałtownego, na przykład zeskok z dachu, można zacząć iść do tyłu, można też zamknąć oczy i spróbować szybko wstać. Zagadnienie świadomego snu poruszone było także w literaturze (PtasiekWilliama Whartona, Kontroler snów Marka Nocnego czyRycerz KielichówJacka Piekary) i w kinematografii (Otwórz oczy i amerykański remake Vanilla Sky, animowany film Waking Life oraz Incepcja), jednakże w filmach ma on nieco inne znaczenie niż tradycyjnie rozumiany świadomy sen. Tematykę zaś zwykłego snu z elementami zachowania świadomości można zobaczyć między innymi w filmie młodzieżowymDonnie Darko oraz w filmach w reżyserii Davida Lyncha (np. Zagubiona autostrada), który jest wieloletnim praktykiem Transcendetalnej Medytacji (TM) .
d) Technika wykorzystująca indukcję fal mózgowych
Przy użyciu odpowiednich urządzeń wywołuje się fale mózgowe, które ułatwiają osiągnięcie OOBE. Metoda ma średnią skuteczność, zazwyczaj indukowanie fal kończy się niezwykłym stanem świadomości, ale nie OOBE.
e) Technika narkotyzacji(zażywanie substancji psychoaktywnych)
Wrażenie opuszczenia ciała powoduje przede wszystkim ketamina, fencyklidyna i inne dysocjanty, które przez blokadę NMDA powodują ogólne oderwanie od otaczającego świata. Opuszczanie ciała w ten sposób jest naukowo zrozumiane i sugeruje, że każde OOBE to stan umysłu i nic więcej, jak złudzenie, całkowicie realistyczne dla odbiorcy, podobnie jak złudzenia w schizofrenii czy pod wpływem psychodelików. Ta pewność osądu jest jednak dogmatyczna i arbitralna, gdyż nie można wykluczyć, że owe substancje, osłabiając systemy obronne, otwierają na realny świat duchów, które generują podobne doświadczenia kryptospirytystyczne.4. Doświadczenia bliskie śmierci jako kryptospirytyzm
„Doświadczenia bliskie śmierci” (Near-Death Experience: NDE) zaczął badać R. Moody. Jednym z elementów czy punktów tzw. paradygmatu Moody’ego jest typowe dla tradycji spirytystycznej (np. w koncepcji A. Kardeca) spotkanie z tzw. duchami błądzącymi. Badani spotkali istoty, które były jakby w „sidłach”, w „pułapce”, w stanie niemożliwości oderwania się od ciała fizycznego. Stan ten wskazywał, że nie są szczęśliwe. Istoty te wyglądały na „zdezorientowane”. Jak stwierdził jeden z badanych, „duchy te nie dawały mi żadnego znaku, że mają świadomość mojej obecności (...). Nie można było się z nimi kontaktować... to było deprymujące, przykre” . Przypomina to spirytystyczną hipotezę w formie „naukowej” nekromancji.
R. Moody już w swoim środowisku uniwersyteckim (gdzie studiował filozofię, a nie medycynę, jak się sądzi) został zapamiętany jako czynny uczestnik spotkań spirytystycznych. Jego przyjaciel – Tal Brooke, prowadzący „Spiritual Counterfeits Project” na uniwersytecie – w swoich wspomnieniach zapisał: „Moody twierdzi, że regularnie rozmawia z bytami duchowymi”. Sam Moody we Wstępie do amerykańskiego wydania swoich książek uważa się za znawcę zjawisk paranormalnych i okultyzmu. Młodzieńcza fascynacja okultyzmem sprawiła, że później wierny swoim przekonaniom o równości wszystkich religii tworzył paralele nie tylko z Biblią, ale też z Tybetańską Księgą Umarłych, pismami osiemnastowiecznych mistyków szwedzkich, pismami E. Swedenborga. Cytując ich, nie czyni żadnych rozgraniczeń pomiędzy źródłami okultystycznymi i chrześcijańskimi, uważając je za pożyteczne jedynie o tyle, o ile popierają one jego teorię .
Do mediumicznego kierownictwa duchów przyznaje się też współpracująca z R. Moodym dr Elisabeth Kübler-Ross, propagatorka doświadczeń „życia po życiu”, która jako czynna i aktywna na świecie spirytystka otrzymała zwodniczą – właśnie w temacie problematyki śmierci i umierania – „misję” od swoich duchów-przewodników (jeden z nich nazywał się Salem) . Nieprzypadkowo szerzyła ona interpretację zjawiska śmierci podobną do New Age. Pisała też o „kosmicznej świadomości”, praktykując kryptospirytystyczne „doświadczenia poza ciałem” w pracowni R. Monroe .
Słusznie pisze w tym kontekście znany teolog i apologeta katolicki R. Martin: „uczestnicy seminariów prowadzonych przez Kübler-Ross często określają ją jako «spokojną», «delikatną», «mądrą», «przypominającą anioła». Może to służyć jako jeszcze jedno przypomnienie, że czasem teorie, które najgłębiej podminowują prawdę chrześcijańską, są atrakcyjne i przedstawiane przez rzeczników, którzy wydają się być «aniołami światłości». Najbardziej diaboliczna i zabójcza «mądrość» może uchodzić za «wspierającą życie» i «wyzwalającą». Musimy być dziś bardzo czujni, aby móc rozpoznawać siły duchowe kryjące się w pewnych współczesnych teoriach, ruchach i ich rzecznikach. Powinniśmy rozważać słowo Boże, ostrzegające nas przed «aniołami światłości» i być mocno zakorzenieni w obiektywnej prawdzie Jego słowa” .