- W empik go
Nie zawadzi historji nieco - ebook
Nie zawadzi historji nieco - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 212 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Warszawa
Druk Synów ST. Niemiry
Plac Warecki 4
1912
Me sposób trafniej i dokładniej uplastycznić ekonomiczno-artystyćzno-naukowo-kulturalnej w Muzeum N. P. w Rapperswilu gospodarki delegacji paryskiej, jak się to w 34, z d. 26 sierpnia r. 1911 r., numerze Tygodnika Illustrowanego w wizerunku fotograficznym osławionego kustosza muzealnego samo przez się zrobiło. Patrząc na wizerunek ten z natury – niby z rzeźby – zdjęty, w oczach stają zwiastunowie upadku Polski – bohaterowie w tym rodzaju, co książę Karol Panie Kochanku, magnat, głupiec, łgarz, próżniak, lubujący się w czynieniu zbytków, faworyzujący schlebiającą mu szlachtę, a losom na wolę oddający dobro i przyszłość Ojczyzny.
Radziwiłł taki za model posłużył Słowackiemu do "Grobu Agamemnona", gdy poeta na koniu – wichrami błyskawicowymi gnany – pędząc, zapytuje: gdzie się koń jego załamać ma? Na Termopilach? – Nie! – Czemu? "Na Termopilach bez złotego pasa… bez czerwonego leży trup kontisza. " Od grobu takich rycerzy termopilskich myśl wieszcza zwraca się do Polski tej, co była: "pawiem narodów i papugą", radząc jej: "Zrzuć do ostatka te płachty ohydne, tą Dejaniry palącą koszulę."
W razie nieuwzględnienia rady tej będzie – wróży poeta – Polska miała: "hyenę na sobie i grób i oczy otworzone w grobie." Groza obrazu tego zmusza godla rozbudzenia Polski "sięgnąć do jej trzew i zatargać niemi."
Smutne myśli przejmują widza i nie poetę nawet, lecz świadomego przyczyn upadku Polski Polaka, gdy w momentach uroczystych, zdarzających się na dorocznych Rady Muzealnej zjazdach, na hasłowosztandarowy pokaz, celem zaznaczenia znaczenia i zadania instytucji, występuje powiernik Rady, faktyczny zakładu naukowego kierownik, w cudackiem, koczkodańskiem przebraniu.
Cudzoziemiec zdziwiony pyta:
– Co to zacz?…
– Polak stary – żołnierz polski… – poucza go ktoś…
– Jak się zowie?…
– Włodzimierz Różiczka de Rosenwerth.
Czy to nie Polak prawdziwy?…
Nie dość natem. Ale w zamku i dla Polaków znajduje się pouczenie.
W Muzeum, w komnatach mundurów wojskowych i polskiej odzieży powstańczej, jednych i drugiej poprzeinaczanych, sztukowanych, przez mole gryzionych, odbija się w niszy za szkłem jaskrawy, pozłocisty, wspaniały mundur generalski. Cóż to za generał w stroju takim? – generał portugalski. Cóż on tu robi? – Polak. Więc i co?… Więc chcesz, Polaku, w takim paradować mundurze? – zrób się Portugalczykiem.
Tu kustosz w postaci patrjotycznego, w zachwyt gdzie niektórych wprawiającego matamora; tu błyskotliwość oczy zrywająca portugalskiego munduru generalskiego: co to znaczyć ma?
Co to znaczyć ma?… – powtarzam.