Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Niedopowiedziane biografie. Polskie dzieci urodzone z powodu wojny - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
31 października 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
64,90

Niedopowiedziane biografie. Polskie dzieci urodzone z powodu wojny - ebook

Dzieci urodzone z powodu wojny, wojenna i przedwojenna przemoc seksualna, tuż powojenne aborcje i samodzielne macierzyństwo to główne tematy Jakuba Gałęziowskiego. Tematy, które wciąż pozostają białymi plamami w polskiej historiografii, a i szerzej -  w narracji o drugiej wojnie światowej.

Dzieci urodzone z powodu wojny (children born of war), czy jak same o sobie mówią „dzieci wojny” to  dzieci urodzone ze związków żołnierzy obcych formacji i miejscowych kobiet, związków zarówno dobrowolnych jak i powstałych na skutek gwałtu. Przez lata ich tożsamość, pochodzenie było ukrywane przez same matki, rodziny zastępcze, ale i polski system. Jakub Gałęziowski sięga do archiwów, historycznych relacji, ale i rozmawia z samymi „dziećmi”, by odtworzyć doświadczenie, biografie polskich CBOW i ich miejsce w społeczeństwie. Po roku 1989 roku kolejne przemilczane tematy i grupy społeczne wychodzą z cienia. Może nadeszła kolej CBOW oraz ich rodzin.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67075-59-6
Rozmiar pliku: 1,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WPROWADZENIE

19 czerwca 2018 roku doszło do bezprecedensowego wydarzenia: w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku przemawiał mężczyzna poczęty w wojennym gwałcie, Alen Muhić. Podczas obchodów Trzeciego Międzynarodowego Dnia Eliminacji Przemocy Seksualnej w Konfliktach Zbrojnych1 powiedział:

Stoję dzisiaj w tym miejscu szczęśliwy, że mogę swobodnie i z dumą mówić o sobie i moich najbliższych bez wstydu i zażenowania. Rzeczywistość jest jednak taka, że dzieci urodzone w wyniku gwałtu są postrzegane w lokalnych społecznościach jako „żywe przypomnienie” przemocy, której nie udało się zapobiec. Dla młodych ludzi, którzy potem próbują znaleźć swoje miejsce w tych wspólnotach i zrozumieć otaczające ich dziedzictwo bólu, ciężar niesiony od najmłodszych lat jest nie do zniesienia . Nie chcę być obciążany grzechami tych, którzy sprowadzili mnie na świat. Rozumiejąc brzemię stygmatyzacji ofiar gwałtów, apeluję o uznanie go i podjęcie działań zmierzających do zmniejszenia tego ciężaru. Tylko wtedy odnajdziemy spokój i pociechę, których tak bardzo pragniemy2.

Miesiąc wcześniej w Sarajewie odbyło się sympozjum na temat międzypokoleniowego wymiaru przemocy seksualnej. W jego trakcie bliżej poznałem historię Muhicia3. Opowiedział wówczas szczegółowo o swoich losach: o tym, jak matka porzuciła go tuż po narodzinach i adoptował go pracownik szpitala, w którym dziecko przyszło na świat. O swoim pochodzeniu dowiedział się na podwórku, kiedy koledzy nazwali go bastardem czetnika, co zapoczątkowało jego wieloletnią podróż w poszukiwaniu własnej tożsamości4.

W przemówieniu na forum ONZ Muhić podkreślił, że to, kim jest, zawdzięcza swoim adopcyjnym rodzicom. Przygarnęli go i dali mu oparcie, gdy tego najbardziej potrzebował. Ich bezinteresowna miłość budziła w nim siłę do walki nie tylko w swojej sprawie, ale też w imieniu tysięcy innych takich jak on. W 2015 roku wraz z Ajną Jusić, przy wsparciu Amry Delić, zainicjował powstanie nieformalnego zrzeszenia osób, które urodziły się w podobnych okolicznościach i do dzisiaj walczą o podstawowe prawa we własnym kraju, przełamując wstyd i społeczne tabu. Do stowarzyszenia Zaboravljena djeca rata (Zapomniane dzieci wojny) należy obecnie kilkudziesięciu młodych ludzi. Zostało zarejestrowane dopiero w listopadzie 2018 roku, lecz jego członkowie już od sympozjum w Sarajewie wykazywali się zwiększoną aktywnością na forum zarówno krajowym, jak i międzynarodowym5.

Ajna Jusić na majowe spotkanie przyszła z matką, Sabiną Basić. Dla pani Basić był to swoisty coming out: po raz pierwszy publicznie dała świadectwo gwałtowi6. Na czas jej wystąpienia poproszono o wyłączenie kamer i dyktafonów. Basić opowiedziała o doznanej krzywdzie i bolesnym kontekście narodzin córki, a szczególnie o uczuciach, które towarzyszyły temu wydarzeniu: o złości, bezsilności i wstydzie. Także ona, podobnie jak matka Alena Muhicia, planowała wyjść ze szpitala bez dziecka, ale gdy pielęgniarki poprosiły o nakarmienie córki, zgodziła się to zrobić, choć niechętnie. Gdy spojrzała na dziecko, nie potrafiła już z nim się rozstać, mimo że potem wiele czasu upłynęło, zanim w pełni je zaakceptowała.

Kiedy słuchałem tego świadectwa, przypomniały mi się słowa napisane przez wnuczkę innej ofiary gwałtu, dokonanego przeszło siedemdziesiąt pięć lat temu w Polsce. Pelagię, mieszkankę niewielkiej miejscowości na Pomorzu Gdańskim, wiosną 1945 roku pojmali radzieccy żołnierze i przez trzy dni przetrzymywali w kwaterze miejscowego dowódcy; wielokrotnie gwałcił on kobietę. W grudniu urodziła córkę i również dała się ująć niewinności niemowlęcia. Podobnie jak Sabina miłości do córki musiała się dopiero nauczyć. „Ja ją naprawdę pokochałam – wspominała – może nie tak od razu, bo przez jakiś czas wracały wspomnienia z tamtych trzech okropnych dni, ale ona była też częścią mnie. Starałam się widzieć w niej to, co dobre. Przecież w takim dziecku nie może być nic złego”7. Dla obu kobiet ich jedynaczki stały się motorem do życia, a z czasem także wsparciem i powodem do dumy.

Mimo że te sytuacje dzieliło prawie pięćdziesiąt lat, obie kobiety miały podobne doświadczenia, choć gwałcicielami mogły kierować inne motywacje. Zdaniem Sabine Lee przemoc seksualną stosowano jako jedną ze strategii wojennych w Bośni i Hercegowinie; za gwałtami dokonywanymi podczas II wojny światowej stały inne mechanizmy niż na Bałkanach8. Odmienne były też warunki polityczne, społeczne i kulturowe, w których obu kobietom przyszło się zmagać z konsekwencjami gwałtów, w tym niechcianą ciążą. Na początku lat 90. XX wieku Sabina Basić mogła liczyć na pomoc międzynarodowych organizacji humanitarnych aktywnych wówczas w Bośni, między innymi na kompleksowe wsparcie licznych instytucji działających szczególnie na rzecz kobiet. Konflikt ten, a także niemal równolegle tocząca się wojna w Rwandzie, gdzie dochodziło do masowych gwałtów, przyczynił się do nagłośnienia tematu wojennej przemocy seksualnej. Pelagia musiała radzić sobie sama aż do końca, do momentu, w którym tuż przed śmiercią wyjawiła swoją historię wnuczce. „Spakowałam to do paczki, której starałam się już nie otwierać, i postanowiłam żyć”9 – wyjaśniła milczenie. Tyle że całe jej późniejsze życie było naznaczone wydarzeniami z 1945 roku. Po niespełna czterech latach od narodzin dziecka Pelagia opuściła rodzinną wieś i wyjechała z córką na Mazury, do poznanego wcześniej partnera. Stosował wobec niej przemoc, więc po kilku latach uciekła z dzieckiem na południe Polski. Nigdy nie zdradziła córce jej prawdziwego pochodzenia. O gwałcie opowiedziała dopiero wnuczce, ta zaś już po śmierci babci podzieliła się z matką tajemnicą i opisała całą historię.

Ajna Jusić jeszcze jako nastolatka poznała okoliczności swojego poczęcia. Przypadkiem natknęła się na zapiski z terapii matki. Ostatecznie Basić musiała wyznać córce prawdę. Jusić twierdzi, że był to najtrudniejszy okres w jej życiu. Z kolei A.O. w rozmowie ze mną przyznała, że ostatecznie niewiedza zaoszczędziła jej nerwów w i tak niełatwym życiu; ostatecznie cieszy się więc, że wcześniejsze lata upłynęły jej w nieświadomości10. Większość osób urodzonych w wyniku gwałtów, o ile o tym się dowiedziały, ma jednak żal do matek o milczenie. Potwierdzają to zarówno wypowiedzi tych osób, jak i badania naukowe11.

Bez imion ofiar wojennych gwałtów trudno byłoby stwierdzić, kiedy i gdzie wydarzyły się przytoczone historie. Mają uniwersalny charakter i składają się na jeden ze wzorów kobiecego doświadczenia wojny. Podobne przeżycia były udziałem milionów kobiet. Także w kolejach życia ich dzieci widać wiele podobieństw, bez względu na szerokość geograficzną i rok poczęcia. Wzorzec ten pozwolił na wyodrębnienie tych osób spośród ludzi, którzy w dzieciństwie doświadczyli okrucieństw wojny. Po zakreśleniu pola badawczego naukowcy reprezentujący różne dyscypliny nie tylko opisali zjawisko, ale i stworzyli ramy dla zorganizowania indywidualnej i systemowej pomocy pokrzywdzonym. Badania prowadzone przez ekspertów umożliwiają zaś podejmowanie bieżących działań o charakterze prawnym, medycznym, psychologicznym, podnoszenie świadomości w lokalnych społecznościach i na poziomie międzynarodowym. Pośrednio mogą wpływać na rządy i rozmaite gremia, by dążyły do całkowitej eliminacji przemocy seksualnej z działań wojennych oraz przyznawały kompleksowe wsparcie (nie wyłączając rekompensat finansowych) ofiarom gwałtów i dzieciom urodzonym w ich wyniku12. W krajach, które były terenem działań wojennych w przeszłości i których społeczeństwa doświadczyły złożonych i wielowymiarowych konsekwencji wojny, ważne jest pełne zrozumienie doznanej krzywdy, a także wywołanej przez nią traumy, przenoszonej – jak potwierdzają badania z zakresu psychologii – na kolejne pokolenia.

W Polsce tematów związanych z (po)wojennymi gwałtami, przerywaniem niechcianych ciąż powstałych w ich wyniku oraz dziećmi urodzonymi w tych okolicznościach nigdy nie poruszano publicznie, mimo masowego charakteru zdarzeń. Ofiary przemocy seksualnej nie otrzymywały wsparcia, poza ograniczoną pomocą medyczną. Co gorsza, często były stygmatyzowane i odrzucane przez swoje rodziny i lokalne społeczności. Obecnie żyje może jeszcze garstka kobiet, które we wczesnej młodości padły ofiarą wojennych gwałtów13. Znacznie liczniejsze jest ich potomstwo, dzisiaj w wieku przeszło siedemdziesięciu lat. Wielu z tych ludzi nie wie nic o swoich korzeniach i nawet nie podejrzewa, jaka historia wiąże się z ich poczęciem. Inni mogli coś usłyszeć jeszcze w dzieciństwie, na podwórku, jak Alen Muhić, i wzrastali z tą wiedzą, rzadko drążąc bolesny dla nich temat. W miejscowościach dotkniętych plagą wojennych gwałtów ich świadomość, choć powszechna, była tabu. Niektórym o biologicznych ojcach matki powiedziały na przysłowiowym łożu śmierci, czasem tajemnicę wyjawili członkowie rodziny, a czasem prawdę ujawniały dokumenty. Wszystkie te osoby musiały zmierzyć się ze zmową milczenia w pierwszej kolejności we własnych rodzinach14. Inna sprawa, że zainteresowani rzadko z własnej inicjatywy zaczynają drążyć trudny temat; blokują ich wstyd i strach przed (ponowną) stygmatyzacją15. Zarówno z F.K., jak i z A.O. było mi dane porozmawiać dzięki ich córkom16. Dzisiaj to zwłaszcza dzieci osób urodzonych w wyniku wojennych i powojennych gwałtów zastanawiają się nad lukami w rodzinnych opowieściach i chcą zrozumieć nietypowe zachowania, których były świadkami w swoich domach: niedopowiedzenia dotyczące historii rodziny, problemy zdrowotne, nieuporządkowane relacje z krewnymi.

Z podobnymi dylematami borykają się osoby, których ojcami byli niemieccy okupanci, a także ich potomkowie. Dzieje się tak, mimo że poczęcie nie zawsze było związane bezpośrednio z przemocą, zdarzały się i relacje dobrowolne, oparte na uczuciach, choć nie można wykluczyć różnych form przymusu stosowanych wobec kobiet przez stacjonujących w Polsce niemieckich żołnierzy, funkcjonariuszy i urzędników.

O osobach urodzonych w każdej ze wspomnianych okoliczności mówi się, że urodziły się „z powodu” wojny – po angielsku _of war_, stąd stosowane w dyskursie publicznym określenie _children born of war_ (CBOW), w moim tłumaczeniu „dzieci urodzone z powodu wojny”17. Do tej kategorii zaliczam osoby, których jedno z rodziców, zazwyczaj matka, należało do podbitej (okupowanej) społeczności lokalnej, a drugie było najeźdźcą, okupantem, po prostu wrogiem. Określenia tego używam wymiennie ze skrótem CBOW, doprecyzowując je ze względu na narodowość danej zbiorowości, zwykle pokrywającą się z narodowością matki.

Prawidłowość dotycząca niedopowiedzeń w odniesieniu do osób urodzonych z powodu wojny, ale w różnych okolicznościach i bez względu na kontekst poczęcia, doprowadziła mnie do zastosowania dla polskich CBOW (w różnym stopniu dotyczy to CBOW w innych krajach) idiomu _elephant in the room_ (słoń w salonie), użytego przez Eviatara Zerubavela jako pojęcie analityczne w jego pracy na temat wpływu tabu na procesy zachodzące w sferach prywatno-rodzinnej, społecznej oraz publicznej w kontekście ocalonych z Holokaustu18. Autor przywołał liczne przykłady przemilczeń i wyparcia trudnych tematów, by zwrócić uwagę, że takie praktyki szczególnie często dotyczą seksualności, a przede wszystkim kwestii związanych z nieślubnymi ciążami, ciążami nastolatek czy „niewiernością”19. Zdaniem amerykańskiego socjologa podleganie zmowie milczenia z różnych przyczyn (w przypadku CBOW powodem jest pochodzenie) nie tylko kształtuje życie osobiste i wpływa na relacje w rodzinie oraz społeczeństwie, ale także wiąże się z procesem przemilczania tego zjawiska w sferze publicznej, nie wyłączając nauki. Efektem akademickiej zmowy milczenia są tematy nieopracowane dotychczas naukowo, gdyż „znacznie łatwiej jest studiować coś, o czym ludzie mówią, niż to, o czym nie mówią”20. Przyczyn występowania luk można szukać na wielu poziomach, ale jedną z nich jest społeczne tabu i strach przed jego złamaniem.

W Polsce na proces tabuizacji wpływają dodatkowe czynniki związane ze specyfiką lokalnych uwarunkowań. Wraz z rozwojem procesu badawczego spostrzegłem, że koncept słonia w salonie można zastosować do każdej zidentyfikowanej grupy CBOW. Nieoczekiwanie pojawiał się niczym refren w piosence, łącząc poszczególne wątki opowieści w spójną całość21. Studiowanie tego zjawiska w Polsce kierowało mnie ponadto ku tematom często pomijanym w dyskursie publicznym ze względu na ich kontrowersyjny czy delikatny charakter, a funkcjonującym niezależnie od kontekstu historycznego, jak pozamałżeńskie stosunki seksualne, gwałty, nieślubne ciąże, aborcje. W odniesieniu do II wojny światowej nabierały dodatkowego ciężaru, gdyż poprzez wprowadzanie wątków dotychczas nieobecnych albo pojawiających się marginalnie (między innymi kontakty intymne z wrogiem, wojenna przemoc seksualna) ingerowały w obowiązującą w Polsce narrację o narodowej traumie.

Złamanie zmowy milczenia polega na uczynieniu „obecności słonia” częścią dyskursu publicznego22. Proces ten, choć pozornie może szkodzić publicznemu wizerunkowi jednostki czy społeczności, ostatecznie prowadzi do uzdrowienia relacji na różnych poziomach egzystencji23. Jestem przekonany, że poznanie tego wycinka polskiej historii wypełni lukę w historiografii i pozwoli lepiej zrozumieć, kim jesteśmy jako społeczeństwo; jego częścią są przecież osoby urodzone w wyniku radzieckich gwałtów albo poczęte na skutek kontaktów seksualnych z niemieckim okupantem. Należy pamiętać, że te sytuacje były związane z piętnem hańby; dotykało przede wszystkim kobiet, a pośrednio ich dzieci24. Kontekst ten rzutował i nadal rzutuje na interpretację całego zjawiska w Polsce, a także ma wpływ na postrzeganie siebie przez zainteresowanych. Z tych powodów polscy CBOW raczej nie nazwaliby siebie ofiarami wojny ani za takie nie zostaliby uznani, co wnioskuję z rozmów z nimi i ich rodzinami25.

Mimo że w literaturze naukowej rzadko używa się wprost tego określenia, a jeśli już, to najczęściej w odniesieniu do dzieci urodzonych w wyniku gwałtu (tak uczyniła R. Charli Carpenter26), wydźwięk wielu tekstów jednoznacznie wskazuje, że część badaczy i aktywistów kwalifikuje CBOW w ten sposób _en bloc_. Użyte przez Priyanthi Silvę niemieckie określenie _Sekundäropfer_ (wtórne ofiary)27 w odniesieniu do bośniackich dzieci poczętych w okolicznościach masowych gwałtów, zostało rozszerzone przez Sabine Lee na całą grupę CBOW28. Takie podejście korespondowało z przekonaniem części badaczy, szczególnie tych zajmujących się losami dzieci urodzonych z powodu II wojny światowej, o występowaniu licznych podobieństw w przebiegu życia CBOW poczętych w całkowicie odmiennych okolicznościach29. Stanowisko to legło u podstaw konsolidacji pola badawczego dotyczącego CBOW, czego przejawem miało być uznanie określenia _children born of war_ za obowiązujące dla wszystkich CBOW bez względu na sposób, czas i miejsce ich poczęcia. Miano to – neutralne i niestygmatyzujące – miało odróżniać tę kategorię osób od pozostałych dziecięcych ofiar wojny czy po prostu dzieci, których życie przypadło na czas trwania konfliktów zbrojnych lub okupacji30. Każdy inny wcześniej stosowany termin wskazywał bądź to na narodowość ojca (przez co podkreślał bycie „dzieckiem wroga”), bądź na okoliczności poczęcia (na przykład gwałt, prostytucja)31. Ponadto w różnych krajach funkcjonowały wyrażenia o charakterze obraźliwym i pogardliwym, mające na celu poniżenie osoby, która urodziła się w okolicznościach innych niż powszechnie akceptowane32.

Kolejnym krokiem była konceptualizacja CBOW jako odrębnej kategorii ofiar wojny, przy jednoczesnym akcentowaniu ich wyjątkowości. Przejawiało się to w próbach teoretyzowania przebiegu życia tych osób. Ostatecznie namysł nad sytuacją dzieci urodzonych w wyniku przemocy seksualnej rozwijał się osobno i w związku z charakterem bieżących konfliktów zbrojnych wysuwał tę grupę na pierwszy plan, pośrednio jednak wskazywał na konieczność odrębnego traktowania dzieci urodzonych w skrajnie różnych sytuacjach (choć według wzoru: cudzoziemski żołnierz/okupant – przedstawicielka okupowanej, cywilnej ludności). Moim zdaniem doświadczenia dzieci urodzonych w wyniku wojennych gwałtów oraz dzieci urodzonych z kontaktów seksualnych o innym charakterze są nieporównywalne i dlatego analizuję je osobno, nie szukając analogii. Do analizy włączam także przypadki, które w moim przekonaniu wpisują się w przyjętą przeze mnie definicję CBOW. Obok okupantów (i wyzwolicieli)33 w grupie badawczej znaleźli się między innymi córka niemieckiego więźnia funkcyjnego (kryminalnego) z Auschwitz, córka radzieckiego jeńca wojennego oraz syn amerykańskiego żołnierza. Żadna z tych osób nie pojawiłaby się na świecie, gdyby nie wojna i okupacja.

Losy innych grup dzieci doświadczonych wojną (_war-affected children_) warto byłoby zestawić z losami CBOW i wskazać podobieństwa34. Mam na myśli różne grupy małoletnich naznaczone wydarzeniami II wojny światowej, między innymi żydowskie dzieci ocalone z Holokaustu, dzieci oprawców (na przykład wpływowych nazistów) czy dzieci z krajów okupowanych poddawane germanizacji, ale i te żyjące poza kontekstem wojny i pokoju: dzieci nieślubne, sieroty i półsieroty, zarówno podopieczni placówek wychowawczych, jak i dzieci adoptowane czy te dorastające we własnych (niepełnych) rodzinach. Z analizy biografii CBOW wynika, że wiele przeżyć dzielili z członkami tych grup, co ani nie świadczy o niczyjej wyjątkowości, ani nie umniejsza niczyjego cierpienia.

Jedno ze wspólnych doświadczeń – konieczność zmierzenia się ze zmową milczenia, a po jej przełamaniu oswojenie się z trudną prawdą o własnym pochodzeniu – sprawia, że wśród centralnych punktów organizujących życie tych wszystkich osób figuruje tajemnica. Wraz z jej odkryciem pojawia się pierwotna potrzeba dowiedzenia się, kim byli biologiczni rodzice, bez względu na koszty społeczne i osobiste. Zaproponowana przeze mnie rama interpretacyjna umożliwia wyjście z dyskursu wiktymizującego CBOW jako _vulnerable population_ (grupę ranliwą) i spojrzenie na nich raczej z perspektywy ich _vulnerabilities_ (ranliwości), w odniesieniu do kontekstu i okoliczności, w których żyją. Sprzyja temu zastosowanie metafory _layers of vulnerability_ (warstw ranliwości)35; pozwala ono na „odwyjątkowienie” tej konkretnej zbiorowości.

W taki właśnie kompleksowy sposób starałem się przyglądać polskim dzieciom urodzonym z powodu wojny. Miałem na uwadze przede wszystkim kontekst, w którym ich matki żyły w czasie II wojny światowej, a także specyficzną sytuację, w jakiej znalazła się Polska po zakończeniu tego konfliktu. Obie tutejsze rzeczywistości, wojenna i powojenna, zdecydowanie różniły się od realiów panujących w Europie Zachodniej. Miałem więc podstawę, by twierdzić, że i losy polskich CBOW były inne. Jeśli w dotychczasowych badaniach na ten temat w ogóle wspominano o Europie Wschodniej, to w znaczeniu bardziej ogólnym – „okupowanych przez Niemców terenów wschodnich”, a szczególnie ZSRR36. W moim przekonaniu taka generalizacja może prowadzić do mylnych wniosków, zwłaszcza że region Europy Środkowo-Wschodniej umykał uwadze naukowców zajmujących się CBOW jako peryferyjny. W tym miejscu można zadać pytanie, co w sytuacji wojny wywołanej przez nazistowskie Niemcy można uznać za peryferie, a co za centrum. Wnikliwe spojrzenie na kontekst międzynarodowy pozwala mi osadzić rozważania w konkretnych ramach, a poszczególne kwestie odnosić do tego, co zostało już rozpoznane i opowiedziane.

Zaproponowane przeze mnie ujęcie wpisane jest w kontekst historii Polski, kraju przez część wojny podzielonego między dwóch okupantów, a potem znajdującego się za żelazną kurtyną. Konsekwencje wynikające z takiego położenia geopolitycznego miały wpływ na losy CBOW i ich matek. Podczas badań towarzyszyło mi wiele pytań, niejednokrotnie podstawowych. W czasie wojny zdarzało się, że Polki żyły w związkach z Niemcami, bywały też przez nich wykorzystywane seksualnie. Podobnie nie budzą wątpliwości gwałty żołnierzy radzieckich na Polkach. W tych okolicznościach poczęto wiele dzieci, których ojcami byli żołnierze niemieccy albo radzieccy, nie wiemy jednak nic więcej. Ile kobiet zdecydowało się na aborcję, a ile urodziło? Co się działo z dziećmi po porodzie? Jak potoczyły się ich dalsze losy? Jak wyglądało ich dzieciństwo? Czy wychowywały je matki? Czy rodziny matek oraz lokalne społeczności akceptowały takie potomstwo? Jeśli nie, to na jakich zasadach dzieci te funkcjonowały w ośrodkach opieki społecznej? Czy były przysposabiane albo adoptowane? Czy kwestia pochodzenia miała wpływ na ich życie, a jeśli tak, to jaki? Wreszcie, kim są dzisiaj i kim się czują?

Zastanawiałem się także, jak komunistyczne państwo traktowało takie dzieci oraz ich matki, jaka była polityka władz względem tych różnych grup. Czy da się dostrzec różnice w podejściu do dzieci okupantów niemieckich i radzieckich? Jaki wpływ na ich postrzeganie miały uwarunkowania polityczne, czyli pozostawanie w obrębie wpływów ZSRR? Byłem również ciekaw, jaki stosunek do tych dzieci miał Kościół katolicki w osobach jego przedstawicieli zarówno spośród wyższej hierarchii, jak i szeregowych księży. Jakie miejsce CBOW zajmowały w społeczeństwie, w przeważającej większości wciąż chłopskim i przywiązanym do katolickich, tradycyjnych wartości? Czy figura dziecka urodzonego we wspomnianych okolicznościach w ogóle pojawiła się w dyskursie społecznym, w mediach, kulturze, sztuce? Jeśli tak, to kiedy i w jakim kontekście, a jeśli nie, to dlaczego?

Pytania te zaprowadziły mnie do archiwów. Niestety, kwerendy, zamiast dawać satysfakcję z odkrycia, „jak było naprawdę”, zwykle skutkowały kolejnymi pytaniami. Dlatego czytelnik nie znajdzie zadowalających odpowiedzi na część z poruszonych wyżej kwestii. Jednocześnie jako historyk rozmawiający37 nie wyobrażałem sobie przeprowadzenia tego studium bez uwzględnienia perspektywy ludzi, których ono dotyczy, w postaci wywiadów z nimi, w sumie kilkunastu.

Moim celem nie było ustalenie, ile urodziło się dzieci Niemców, a ile dzieci czerwonoarmistów, ani ile Polek zostało zgwałconych przez tych ostatnich. Sądzę, że na podstawie dostępnych materiałów nie jest możliwe dokonanie takich obliczeń38. Jednocześnie uważam, że cząstkowe liczby znalezione w lokalnych archiwach, choć odnoszą się jedynie do danego terenu, zarysowują skalę zjawiska. Dotyczy to szczególnie radzieckich gwałtów, przerywania ciąż będących ich rezultatem oraz dzieci urodzonych, które zostały poczęte w wyniku gwałtu. Podzielam przy tym opinię Andrei Pető: dystansuje się ona od kwantyfikowania przemocy seksualnej, widząc w tej praktyce zagrożenie „wojną liczb” lub „wojną o liczby”39, zwłaszcza przy intencjonalnym modelu interpretacji przemocy seksualnej40. Węgierska historyczka twierdzi, że liczenie ofiar gwałtów budzi wątpliwości metodologiczne (jak bowiem liczyć gwałty zbiorowe lub to, że ktoś został zgwałcony wielokrotnie?), ale przede wszystkim stawia przed badaczem wyzwanie o charakterze etycznym41. Tę samą argumentację można odnieść do ustalania liczby aborcji czy dzieci urodzonych w wyniku gwałtu. Co do tych ostatnich Pető zaleca szczególną ostrożność: prace powinny być prowadzone z szacunkiem dla badanych osób i ich potrzeb42.

Wieloletni proces badawczy wiązał się z odkryciem nieznanych wcześniej wymiarów badanego tematu, co poskutkowało objęciem analizą zagadnień, których pierwotnie nie brałem pod uwagę. Pojawiły się wraz z opowieściami moich rozmówców o sobie i rodzinach. Tak wyłoniły się między innymi tematy dotyczące losów dzieci urodzonych przez polskie robotnice przymusowe w Niemczech oraz powojenne uchodźczynie na terenie alianckich stref okupacyjnych (_displaced persons, DP_ – dipiski43), jak również dzieci, których ojcami byli jeńcy wojenni. Także zagadnienie obejmujące doświadczenia drugiego pokolenia wypłynęło w trakcie rozmów z CBOW i ich rodzinami. Konsekwencją włączenia tych wątków do badań była pogłębiona refleksja nad definicją CBOW oraz konieczność poszerzenia jej o nowe grupy dzieci. Na ostateczny kształt tej definicji niewątpliwie wpłynęła nieadekwatność pojęć i kategoryzacji dotychczas stosowanych w polu badawczym w odniesieniu do sytuacji w Europie Środkowo-Wschodniej oraz ich swoista ekskluzywność. Zaproponowana przeze mnie definicja jest otwarta na nowe tematy i nie wyklucza potencjalnych CBOW.

Wyróżniłem cztery grupy polskich CBOW. Analizuję je na podstawie dostępnych na ich temat materiałów, o niejednorodnym charakterze. W trzech przypadkach podstawą typologii były pochodzenie lub status ojców (dzieci niemieckich okupantów, dzieci żołnierzy Armii Czerwonej, dzieci jeńców wojennych). Odmiennie potraktowałem w tym zestawieniu dzieci robotnic przymusowych, więźniarek i dipisek – wyakcentowałem postać matki, zrezygnowałem zaś z wyraźnego różnicowania potencjalnych ojców. Do połowy 1945 roku w większości przypadków byli to Niemcy (rzadziej Austriacy), a po zakończeniu wojny przede wszystkim żołnierze alianccy, w tym czerwonoarmiści. Sporą liczbę dzieci z tej grupy łączy jedynie to, że miały polskie matki pracujące jako niewolnice w Trzeciej Rzeszy, cudzoziemskich ojców i najczęściej zostały opuszczone44, po czym znalazły się w grupie „zrabowanych dzieci”, przymusowo sprowadzonych do Polski w latach 1946–1951.

Kolejne zagadnienia wyłoniły się z kwerend archiwalnych. W znacznym stopniu były związane z wojenną i powojenną przemocą seksualną wobec Polek. Za Andreą Pető uważam, że gwałty te należy uznać za zbrodnie wojenne, mimo że wiele z nich dokonano w drugiej połowie 1945 roku czy nawet w 1946 roku, czyli już po wojnie45. Polki doświadczały napaści seksualnych ze strony czerwonoarmistów przede wszystkim dopiero podczas niespiesznych powrotów wojsk radzieckich do ZSRR i ich stacjonowania na terenach przypisanych Polsce. Zjawisko to było objęte „paktem milczenia”, przez lata polscy historycy nim się nie zajmowali, a i obecnie rzadko podejmują taki temat badań46. A przecież trudno mówić o losach CBOW w Polsce bez odniesienia się do losów ich matek. Włączyłem to zagadnienie do analizy z intencją wprowadzenia go do debaty publicznej; przyświecała mi nadzieja, że traumatyczne doświadczenia kobiet staną się częścią zbiorowej pamięci Polek i Polaków i znajdą miejsce w „wielkiej opowieści”47 o II wojnie światowej w Polsce, co postulowała już na początku XXI wieku Inga Iwasiów48. Próby takie kilkukrotnie podejmowali nie tylko badacze, ale i artyści49, lecz nie wywołały większych dyskusji w społeczeństwie. Tym samym wciąż nie jesteśmy w pełni świadomi wpływu konsekwencji wojennych przeżyć na naszą obecną kondycję, a były one na wielu poziomach znaczące. Barbara Klich-Kluczewska i Piotr Perkowski zauważają, że „trauma 1945 roku” w Polsce przyczyniła się między innymi do tabuizacji przemocy seksualnej w ogóle50.

Skutkiem wojennych i tużpowojennych gwałtów były ciąże. Te donoszone niejednokrotnie przyczyniały się do wzrostu liczby matek wychowujących dzieci samodzielnie. Samotne macierzyństwo samo w sobie urosło do rangi największych problemów społecznych w powojennej Polsce i jest ważnym kontekstem dla przedstawionych w książce rozważań51. Odnajdziemy w nim przestrzeń dla (ukrytego) życia matek wychowujących CBOW. Zjawisko to analizuję na przykładzie jednego z bardziej wówczas znanych i obleganych ośrodków zajmujących się opieką i wsparciem dla samotnych matek – Domu Matki i Dziecka w Słupsku.

Zagadnienie aborcji52, choć zasadniczo wykracza poza tematykę poruszaną w obrębie pola badawczego CBOW (ale mieści się w agendzie działań humanitarnych), uważam za istotną część zjawiska CBOW w Polsce. Odnalezione źródła pozwoliły mi szczegółowo zająć się tą kwestią, badania przeprowadzone w Niemczech i na Węgrzech umożliwiły zaś umieszczenie przypadku Polski w szerszym kontekście53. Tekst ten jest też swoistym domknięciem tematu wojennej przemocy seksualnej, od którego rozpoczynam analizę całego zjawiska CBOW. O swojej drodze badawczej piszę w nocie metodologicznej zamieszczonej na końcu książki.

Z racji wielowątkowości niniejszego opracowania nie przedstawiam stanu badań w sposób tradycyjny na początku książki, lecz odnoszę się do literatury przedmiotu w poszczególnych rozdziałach, by ułatwić czytelnikowi poruszanie się między omawianymi w niej wątkami i ich kontekstem. W tym miejscu ograniczę się do ogólnej konstatacji, że poza ustaleniami Maren Röger fenomen polskich CBOW jako całość pozostaje niezbadany.

Niektóre aspekty badań miałem okazję prezentować na kilkunastu konferencjach, sympozjach i seminariach naukowych w Polsce, Niemczech oraz innych krajach. Na podstawie zgromadzonych źródeł i doświadczeń nabytych w trakcie projektu napisałem kilka artykułów i rozdziałów w opracowaniach zbiorowych, które bądź to zostały już opublikowane, bądź czekają na druk54.

***

Tuż przed ukończeniem tej książki opisywane przeze mnie zjawiska wróciły do naszej części Europy. Obserwujemy je w najstraszniejszej formie sprzed ponad siedemdziesięciu pięciu lat. Bestialskie zachowania rosyjskiej armii w Ukrainie przywołują pamięć o zbrodniach Armii Czerwonej na terenach „wyzwalanych” spod niemieckiej okupacji. Doniesienia o wojennej przemocy seksualnej wobec Ukrainek (i dzieci!) są dziś codziennością, ale gwałty nie zaczęły się po 24 lutego 2022 roku. Wojna w Ukrainie trwa już od ośmiu lat i szczególnie we wschodniej części kraju udokumentowano przypadki zgwałceń dokonywanych przez prorosyjskich separatystów i rosyjskich żołnierzy. Zajmuje się tym miejscowy oddział międzynarodowej organizacji SEMA, The Global Network of Victims and Survivors to End Wartime Sexual Violence – Ukrainian Network of Women Affected by Violence (SEMA Ukraine)55. Nie ma jeszcze dowodów, że gwałt jest tam stosowany jako strategia wojenna, ale systematyczne działania agresora na to wskazują.

Tragiczne, obciążające fizycznie i psychicznie konsekwencje przemocy seksualnej są znane. Skoro nie udało się zapobiec gwałtom, trzeba we właściwy sposób zareagować na krzywdę: ścigać i osądzić sprawców, a poszkodowanym zapewnić bezpieczeństwo i terapię. Wyzwania stoją również przed Polską, bo w naszym kraju w ostatnim czasie znalazły schronienie setki tysięcy kobiet, wśród nich te, które doświadczyły wojennych gwałtów. Państwo polskie powinno zadbać, by otrzymały właściwą pomoc: medyczną, prawną i psychologiczną. Z ustaleń niezależnych organizacji wynika, że potwierdzone są już pierwsze ciąże z ostatnich gwałtów56. Za kilka miesięcy mogą urodzić się z nich dzieci, które będą potrzebowały ochrony i wsparcia z powodu swojego specyficznego wojennego dziedzictwa.

Kraków, grudzień 2020 – kwiecień 2022Redakcja, korekta: Magdalena Jankowska

Korekta: Aleksandra Żdan, Michał Trusewicz

Opieka redakcyjna: Patryk Walaszkowski

Projekt okładki: Marcin Hernas | tessera.org.pl

Indeks: Rafał Dajbor

Recenzje naukowe: dr hab. Barbara Klich-Kluczewska, prof. Machteld Venken

Zdjęcie na okładce: Janusz Majewski

Wydawnictwo Krytyki Politycznej

ul. Jasna 10, lok. 3.

00-013 Warszawa

[email protected]

www.wydawnictwo.krytykapolityczna.pl

Książki Wydawnictwa Krytyki Politycznej dostępne są w redakcji Krytyki Politycznej (ul. Jasna 10 lok. 3, Warszawa), Świetlicy KP w Cieszynie (al. Jana Łyska 3) i księgarni internetowej KP (wydawnictwo.krytykapolityczna.pl) oraz w dobrych księgarniach na terenie całej Polski.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: