- W empik go
Nieznajoma - ebook
Nieznajoma - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 163 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Knajpa. Drży matowo białe światło acetylenowej latarni pod pogiętym blaszanym kloszem. Na tapetach widnieją bliźniaczo podobne okręty z ogromnymi flagami, tnące dziobami błękitne wody. Za drzwiami, które otwierają się często wpuszczając gości, i za szerokimi oknami w obramowaniu pluszowych zasłon – przyprószeni błękitnym wieczornym śniegiem idą przechodnie w futrach i dziewczęta w chusteczkach na głowie. Za ladą, na której ustawiono beczkę z wymalowanym na niej gnomem i z napisem „Kielich i puchar”, stoją dwaj całkowicie do siebie podobni: obaj z ufryzowanymi czuprynami z przedziałkiem, obaj w zielonych fartuchach, tylko że gospodarz ma wąsy zwisające, a brat jego, kelner, ma wąsy sterczące do góry. Pod jednym oknem przy stoliku siedzi pijany starzec – wykapany Verlaine, pod drugim blady wygolony mężczyzna – wykapany Hauptmann. Kilka pijackich grupek.
Rozmowa w jednej z grup
PIERWSZY
Kupiłem to futro za dwadzieścia pięć rubli. A tobie, Saszka, taniej niż za trzydzieści za nic nie odstąpię.
DRUGI
(z uporem i z obrazą w głosie)
Łżesz!… Co też ty gadasz… Ja ci…
TRZECI
(z wąsami, krzyczy)
Milczeć! Nie pyskować! Jeszcze jedną buteleczkę, kochasiu.
Podbiega kelner. Słychać, jak bulgoce piwo. Milczenie. Samotny Gość w kącie pokoju wstaje i niepewnym krokiem idzie do lady. Zaczyna przebierać w wazie z gotowanymi rakami.
GOSPODARZ
Pan pozwoli. Tak nie wolno. Pan nam wszystkie raki poprzebiera. Nikt nie zechce jeść.
Gość mamrocze coś i odchodzi.
Rozmowa w drugiej grupie
SEMINARZYSTA
A tańczyła, mówię ci, przyjacielu kochany, jak anioł Wziąłbym ją tak za białe rączki i pocałował, powiadam ci, prosto w usteczka…
KOMPAN OD KIELISZKA
(śmieje się piskliwie)
He, he, jak to się nasz Wasińka rozmarzył, zarumienił się jak róża! A co to za miłość dla ciebie, co? Co te aa miłość?… Hę?…
Wszyscy śmieją się piskliwie.
SEMINARZYSTA
Powiem ci, mój przyjacielu, powiem ci – nie ma się z czego śmiać. Tak bym ją wziął i uniósł od nieskromnych spojrzeń, i tańczyłaby przede mną na ulicy, na białym śniegu… fruwałaby jak ptaszyna. I ja sam, jakby mi skrzydła wyrosły, poleciałbym za nią ponad białymi śniegami…
Wszyscy się śmieją.
DRUGI KOMPAN
Te, Waśka, uważaj, nie bardzo tam znów polecisz po nieprzetartej drodze…
PIERWSZY KOMPAN
Mrozik by ci się przydał, bo jak nie, to możesz ze swoją ukochaną w błoto wpaść…
DRUGI KOMPAN
Marzyciel.
SEMINARZYSTA
(całkiem już osowiały)
Ech, przyjaciele kochani, nie chodząc do seminarium powiem wam, że całkiem nie znacie się na delikatnych uczuciach. A zresztą przydałoby się jeszcze jedno piwko…
VERLAINE
(gada głośno sam do siebie)
Każdemu swoje sądzone. Każdemu, swoje…
Hauptmann daje kelnerowi wymowne znaki. Wchodzi rudy Mężczyzna i Dziewczyna w chustce.
DZIEWCZYNA
(do kelnera)
Butelką porteru, Misza.
(Opowiada coś szybko Mężczyźnie.)
…Ledwo, wiesz, kochaneczku, wyszła, patrzeć – zapomniała poczęstować piwem gospodynię. Wraca natychmiast, a on zdążył już otworzyć komodę, grzebie w niej, wszystko poprzewracał, wszystko, bo myślał, że nieprędko wróci. Ona, kochaneczku, zaczyna krzyczeć, a on, kochaneczku, usta jej ręką zaciska. No, ale przecież przybiegła gospodyni i też w krzyk, zawołała stróża, no i, kochaneczku, zaraz go do rewiru…
(Przerywa szybko.)
Daj dwudziestkę.
Mężczyzna ponuro wyciąga dwudziestokopiejkówkę.
DZIEWCZYNA
Może ci szkoda?
MĘŻCZYZNA
Pij i nie gadaj tyle.