Niezwykłe prawa kosmicznej mocy umysłu - ebook
Niezwykłe prawa kosmicznej mocy umysłu - ebook
Dr Joseph Murphy po raz kolejny prezentuje rewolucyjne techniki pracy nad sobą, które wielu ludziom pomogły odkryć prawa cudownej mocy umysłu i zastosować je w codziennym życiu.
To niezwykłe połączenie filozofii religijnych z odkryciami współczesnej psychologii, pozwoli Wam osiągnąć nowy poziom duchowego rozwoju. Doprowadzi Was nie tylko do szczęścia, spełnienia i wewnętrznego spokoju, ale przyniesie także zdrowie fizyczne i dobrobyt materialny. Dr Murphy przytacza wiele autentycznych historii ludzi, którzy mimo niesprzyjających okoliczności i, zdawać by się mogło, beznadziejnego położenia, osiągali spektakularny sukces życiowy w wielu dziedzinach. Dzięki temu niezwykłemu poradnikowi dowiecie się, jak można się zmienić wewnętrznie, aby przezwyciężyć chorobę, znaleźć miłość, awansować na stanowiska kierownicze i osiągnąć sukces finansowy.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8139-900-5 |
Rozmiar pliku: | 1,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Przedmowa
Możesz odnieść wrażenie, że ta książka ma magiczny wpływ na twoje życie.
Magia jest efektem oddziaływania sił, których jeszcze nie rozumiemy. Gdy zrozumiesz mechanizm procesów, przestają się one wydawać magiczne, niemniej pozostają cudowne. Powiedzmy, że ktoś z odległej przeszłości obserwowałby, jak korzystasz z internetu, wyszukując informacje z bazy danych utworzonej na drugim końcu świata, następnie widziałby, że w jednej chwili wymieniasz wiadomości z przyjacielem z innej części kontynentu, słuchając równocześnie odtwarzanej z CD muzyki symfonicznej w wykonaniu orkiestry w pełnym składzie. Twój gość żywiłby przekonanie, że jesteś światowej klasy magikiem lub czarodziejem. My tymczasem wiemy, jak te urządzenia działają, więc nie wydają nam się one magiczne.
Z natury wszystkie fundamentalne siły są nieznane. Co więcej, chociaż wszystko jest wytworem umysłu, nie wiemy tak naprawdę, czym jest umysł. Nie możemy zbadać go pod mikroskopem ani zobaczyć, ale możemy sprawdzić, jak działa. A potem odkrywamy ukrytą moc, która nas podnosi i stawia na drodze ku szczęściu, wolności i spokojowi umysłu.
Jak codziennie wykorzystujesz swoją kosmiczną moc
Nie wiemy, czym jest energia. Wiemy o niektórych skutkach jej działania, lecz wewnętrzna natura tej siły wciąż pozostaje dla nas nieznana. I tak, wszyscy każdego dnia wykorzystują specjalne moce. Nie rozumiemy do końca, w jaki sposób, używając jedynie woli umysłu, poruszamy się albo podnosimy palec. Powiada się, że podniesienie palca wpływa na najodleglejszą gwiazdę. Widzisz więc, że wszyscy posługujemy się czymś, co można by nazywać magią, chociaż zazwyczaj nie używamy tego określenia. Magią zwiemy wyłącznie to, z czym nie jesteśmy obyci i czego nie rozumiemy.
Posiadasz umysł, a z kolejnych stron tej książki dowiesz się, jak efektywniej z niego korzystać. W rezultacie w twoim życiu zaczną dziać się cuda.
Jak ta książka może odmienić twoje życie
Książka ta zawiera klucz do zmiany Twojego życia. Została napisana dla ciebie. W piętnastu rozdziałach prostym, praktycznym i przystępnym językiem przedstawiono techniki i procesy służące wykorzystaniu magicznych mocy Uniwersalnego Umysłu, które umożliwią ci cieszenie się zdrowiem, szczęściem i dostatkiem, a także poczuciem kompletnej satysfakcji i spełnienia.
Gdy będziesz czytać wciągające i urzekające historie, zobaczysz wyraźnie, jak innym udało się osiągnąć zdumiewające cele za sprawą drzemiących w nich specjalnych mocy. Ta książka pokazuje, jak dokonać wewnętrznej przemiany. Nosisz w sobie Kosmiczną Moc. A informacje znajdujące się na tych stronach pokażą ci, jak ją znaleźć i jak z niej korzystać.
Dlaczego nie istnieje problem bez rozwiązania
Każdy problem da się rozwiązać. Jestem głęboko przekonany, że znajdziesz odpowiedzi na stronach tej książki. Potęga Uniwersalnego Umysłu jest największą siłą na świecie. Czegokolwiek pragniesz, Potęga ta może spełnić twoje pragnienie. Potęgą tą jest Twój umysł stanowiący jedność z Umysłem Uniwersalnym.
Niniejsza książka opisuje, jak myśleć, co myśleć i jak kierować umysłem, żeby w życiu zdarzały się cuda. Znajdziesz tu bezcenną wiedzę, która pozwoli ci na zawsze pozbyć się zabójczych mentalnych toksyn w postaci strachu, zmartwienia i zazdrości.
Gdy będziesz czytać o wyjątkowej Potędze Umysłu, a potem ją wykorzystasz, wyruszysz ku wielkiej i wspaniałej przygodzie mentalnego i duchowego rozwoju. Ta podróż zapewni Ci bajeczne korzyści w sferze zdrowia, dostatku, miłości i ekspresji. Okaże się bardzo ekscytująca, a Ty będziesz wypatrywał przyszłości z radością i entuzjazmem. Kontynuuj cudowną wyprawę z tą książką, aż nadejdzie dzień, w którym czmychną wszystkie cienie.PRAWO 1. ZDUMIEWAJĄCE PRAWO KONTAKTU Z KOSMICZNYM UMYSŁEM
PRAWO 1
Zdumiewające prawo kontaktu z kosmicznym umysłem
Modlitwa zawsze jest rozwiązaniem. Bóg sprawia, że „łatwo znaleźć u Niego pomoc w trudnościach” (Ps. 46, 1)¹. Powiada się nam, że powinniśmy podczas modlitwy „prosić z wiarą” (Mt 21, 22), a wszystko otrzymamy. Skoro tak – a na co dzień obserwujemy tego dowody – to modlitwa jest najpotężniejszą siłą na świecie.
Bez względu na to, z jakim problemem mamy do czynienia, z jaką wielką trudnością lub skomplikowaną kwestią, modlitwa może przynieść odpowiedź i doprowadzić do szczęśliwego, radosnego rozwiązania problemu. Po pomodleniu się podejmujesz praktyczne kroki, które wydadzą ci się odpowiednie, bo modlitwa będzie kierować twoim postępowaniem.
Modlitwa to nawiązanie kontaktu, komunikacja i zgranie myśli z Nieskończoną Inteligencją, która odpowiada na naturę myśli i przekonań. Przyniesie ci wszystko, czego pragniesz i potrzebujesz w życiu, o ile świadomie, szczerze i właściwie poddasz się prawom umysłu. Modlitwa bezustannie pokonuje to, co pozornie niemożliwe i leczy tak zwane nieuleczalne. W historii ludzkości nie da się wskazać problemu, dla którego modlitwa nie znalazłaby w pewnym momencie rozwiązania.
Ludzie na przestrzeni wieków, w różnych krajach i wyznający różne religie wierzyli w cudowną moc modlitwy. „Bóg naprawdę nie ma względu na osoby” (Dz. 10, 34) i jest dostępny dla wszystkich ludzi, nie bacząc na rasę, wyznanie lub kolor skóry. Ci, których modlitwa została cudownie wysłuchana, świadomie lub nieświadomie ją docenili, oddali cześć drzemiącej we wszystkich ludziach responsywnej Nieskończonej Inteligencji i poświęcili się jej.
Pamiętaj, że Bóg jest wszechmocny, wszechwiedzący i wszechobecny, nie podlega ograniczeniom czasu, przestrzeni, materii lub ludzkich fanaberii. Dlatego łatwo dostrzec, że potęga modlitwy nie ma granic, ponieważ „u Boga wszystko jest możliwe” (Mt. 19, 26).
Cud modlitwy
W jednym z zachodnich stanów USA ponad sześćdziesiąt lat temu skazano pewnego człowieka za zabójstwo. Czekał go stryczek. W czasie dzielącym egzekucję od rozprawy człowiek ten odkrył miłość Boga. Modlił się, żeby Bóg mu wybaczył i go oszczędził. Skazaniec popełnił czyn, za który go sądzono, ale słyszał lub czytał, że Bóg jest „wybawicielem złych”. Wziął sobie tę myśl do serca i oddawał się jej każdego dnia. Gdy nadszedł dzień egzekucji i wprowadzono go na szubienicę, zapadnia, mimo że powinna otworzyć się natychmiast po jej zwolnieniu, ani drgnęła. Kat i jego asystenci próbowali ją odblokować raz za razem, jednak bezskutecznie. W końcu mężczyznę ułaskawiono i odesłano do celi. W kolejnych latach był duchową inspiracją dla współwięźniów.
Miłość Boga rzeczywiście wykracza poza wszelkie rozumienie i oświetla ścieżkę, którą kroczymy. Cuda i błogosławieństwa Boga nie mają końca.
Bóg nie potępia ani nie ocenia nikogo. W Biblii napisano: „Zbyt czyste oczy Twoje, by na zło patrzyły” (Ha 1, 13). Oceniasz sam siebie przez pryzmat koncepcji i przekonań, które żywisz. Zawsze wybierasz własne myśli i na ich podstawie wydajesz sąd o sobie. Bóg tymczasem widzi w tobie doskonałość. Doskonały nie może dostrzegać niedoskonałości. Jeżeli dojdziesz świadomie do momentu, w którym wybaczysz sobie, oczyścisz umysł i serce, przeszłość zostanie zapomniana. Stanie się tak, jakby nigdy nie zaistniała.
Często się nam powiada: „Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz”. Jest to nadmierne uproszczenie. Owszem, zgodnie z porządkiem świata, człowiek zbiera żniwo tego, co posiał, ale tylko wtedy, kiedy się nie modli lub nie medytuje nad prawdami Boga. Bez względu na to, jak okropne przestępstwo lub jak haniebne wykroczenie się popełni, może ono zostać wymazane z umysłu, a co za tym idzie, może zniknąć należna za to kara. Jednakże same afirmacje i zdawkowa modlitwa nie wystarczą. Podstawowe znaczenie ma tu głęboki głód i pragnienie miłości Boga oraz spokoju, a także pragnienie zmiany. Dopiero ta kombinacja niesie moc niwelowania kary, która powinna nastąpić wskutek destrukcyjnego myślenia.
Modlitwa może zmienić twoje życie
Mniej więcej dwadzieścia lat temu, będąc w Anglii, długo rozmawiałem z mężczyzną, który wyznał, że kiedyś zabił człowieka. Jego czyn nie był jednoznacznie zły – sądził, że dokonał go w akcie samoobrony – ale jednak. Mężczyzna ten pragnął przemiany, mentalnego i duchowego odrodzenia. Na koniec naszego spotkania napisałem dla niego specjalną modlitwę. Zasugerowałem, żeby każdego dnia kilka razy medytował nad nią przez piętnaście-dwadzieścia minut. Miał w ciszy, w milczeniu i z miłością powtarzać i poczuć, że miłość Boga, Jego spokój, piękno, chwała i radość przepływają przez jego umysł i serce, oczyszczając je, uzdrawiając i odbudowując duszę. I kiedy robił to regularnie, te cechy Boga stopniowo się w nim odradzały.
Po kilku miesiącach powiedział mi, że pewnej nocy jego umysł i ciało, a także pokój, w którym się znajdował, spowiła światłość. Podobnie jak święty Paweł, został na jakiś czas oślepiony. Zapamiętał tylko świadomość, że jest z nim cały świat oraz uczucie ekstazy i zachwytu dla miłości Boga. Odczucie to wymykało się opisowi. Taka chwila trwa wieki. Człowiek ten naprawdę przeżył przemianę; doświadczył boskiej miłości i wyrażał ją w swoim umyśle i sercu. Dowiedziałem się później, że naucza innych, jak żyć i jestem pewien, że nadal to gdzieś robi.
Możesz zostać tym, kim pragniesz
Arthur T. zgłosił się do mnie po radę.
– Nie potrafię utrzymać pracy – powiedział. – Pewnie ktoś mógłby uznać, że to moja wina. Nie umiem się zaangażować w to, co robię. Zdarza się nawet, że nie przychodzę do pracy. Jest taka przyziemna i nieistotna. Mam wyższe cele w życiu.
– Czy mógłby pan to rozwinąć? – poprosiłem.
– Ważne jest tylko jedno – odparł. – Żebym po śmierci trafił do nieba. Cała reszta to banał, prawda?
– Niezupełnie. To, co nazywamy niebem, jest tak naprawdę synonimem spokoju umysłu. W ujęciu kosmicznej świadomości coś takiego jak śmierć fizyczna nie istnieje. Jedyna prawdziwa śmierć to proces psychologiczny i zachodzi wtedy, gdy pozwala się, żeby duchowe dary uległy zniszczeniu pod wpływem ignorancji, strachu, przesądów i lenistwa. Z pańskich słów wynika, że w rzeczywistości właśnie taka śmierć panu zagraża.
Na jego twarzy pojawiło się przerażenie.
– Co mam zatem zrobić? – zapytał błagalnie.
– Musi pan pracować nad wskrzeszeniem wiary, zapału, entuzjazmu, zaufania i prawdziwej ekspresji w życiu – odrzekłem.
Wskutek mojej sugestii, Arthur zaczął się modlić o to, by Nieskończona Inteligencja poprowadziła go ku prawdziwej ekspresji, dzięki której rozkwitnie duchowo, mentalnie i finansowo. Stopniowo rozwijał nowe zainteresowanie i ekscytację życiem, żywiołowo zaangażował się w pracę. Niebawem, nie dość że utrzymał posadę, to jeszcze awansował na wyższe, bardziej odpowiedzialne stanowisko. Nowa postawa mentalna zmieniła wszystko w jego życiu. Opisał mi te cudowne zmiany, a następnie dodał:
– Już nie muszę analizować, jakie mam szanse dostać się do nieba, bo przecież żyję w niebie.
Modlitwa o wybaczenie
Doreen B. powiedziała mi, że nigdy nie otrząsnęła się po tym, jak ją maltretowano w dzieciństwie. Wychowywali ją ciotka i wuj, ponieważ rodzice zginęli w wypadku samochodowym.
– To wciąż do mnie wraca – wyznała. – Budzę się codziennie z pytaniem, jak ktoś mógł w ten sposób nękać dziecko. Karano mnie bez względu na to, jak bardzo się starałam. Za robienie bałaganu, hałasowanie, nie dość szybkie lub nie dość dobre wykonywanie prac domowych. To było okropne!
– Jak pani myśli, dlaczego tak panią traktowali? – spytałem.
– Po części wynikało to z ich wiary. Wydawało im się, że wypędzają ze mnie diabła. A każde moje działanie było kolejnym znakiem, że jeszcze tego nie dokonali. – Oczy napłynęły jej łzami. – A wie pan, co jest naprawdę straszne? – ciągnęła po chwili. – Przekonali mnie. Cokolwiek złego mnie spotyka, z miejsca myślę, że musiałam sobie na to jakoś zasłużyć. Chociaż staram się z całych sił, nie potrafię sobie wybaczyć, że nie jestem doskonała.
Wyjaśniłem Doreen, że wybaczenie sobie oznacza objęcie siebie takim samym przebaczeniem, jakim obdarzyła tych, którzy ją krzywdzili.
– Proszę sobie przypomnieć słowa z Biblii: „A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie co przeciw komu” (Mk 11, 25). – Następnie nauczyłem ją prostego, ale skutecznego sposobu wybaczania sobie. – Proszę pomyśleć o Bogu i Jego miłości – rzekłem. – Proszę wyciszyć umysł, rozluźnić się i odpuścić. A potem wygłosić taką modlitwę:
W pełni i z własnej woli wybaczam . Uwalniam go/ją mentalnie i duchowo. Całkowicie wybaczam wszystko, co ma związek z tą sprawą. Jestem wolna, podobnie jak on/ona. To cudowne uczucie. Oto mój dzień ogólnej amnestii. Uwalniam każdego, kto mnie kiedykolwiek skrzywdził i życzę każdemu zdrowia, szczęścia, spokoju i wszelkich błogosławieństw. Robię to z własnej woli, z radością i miłością. Za każdym razem, gdy myślę o osobach, które mnie skrzywdziły, powtarzam: Uwolniłam cię i wszelkie błogosławieństwa są twoje. Jestem wolna, podobnie jak oni. To wspaniałe!
Jak odkryła Doreen, cudownym sekretem prawdziwego wybaczenia jest to, że kiedy już komuś przebaczysz, nie musisz powtarzać modlitwy. Za każdym razem, kiedy pomyślisz o tej osobie lub dokonanej przez nią krzywdzie, życz jej dobrze i powiedz: „Pokój niech będzie z Tobą”. Rób to tak często, jak często nawiedza cię ta myśl. Z upływem dni myśli o osobie lub przeżyciu będą powracały coraz rzadziej, aż w końcu odejdą w niebyt.
Jak Nieskończona Inteligencja odpowiedziała na jego modlitwę
Wiele lat temu w Auckland w Nowej Zelandii wygłaszałem wykłady w Świątyni Wyższej Myśli. Na koniec jednej z prelekcji zwrócił się do mnie Douglas R.:
– Dwa lata temu moja córka przeprowadziła się do Ameryki, do Nowego Jorku. Od tego czasu się nie widzieliśmy. Rozpaczliwie pragnę ją odwiedzić, ale nie stać mnie na to.
– Wysłuchał pan dzisiejszego wykładu? – spytałem.
– No tak, oczywiście, ale…
– Rozumiem pańskie wątpliwości – stwierdziłem. – Trzeba się jednak nauczyć odsuwać je na bok. Kilka razy w ciągu dnia proszę iść w spokojne miejsce, rozluźnić się i pomodlić. Proszę powtarzać: Nieskończona Inteligencja otwiera przede mną drogę, która pozwoli mi odwiedzić córkę w Nowym Jorku, zgodnie z boskim porządkiem. Każdego wieczoru przed snem proszę sobie wyobrażać siebie na terminalu lotniska w Nowym Jorku. Postarać się, by wyobrażenie było jak najbardziej realistyczne. Córka obejmuje pana na przywitanie i mówi: „Tato, tak się cieszę, że wreszcie cię widzę”. Niech pan zobaczy radość na jej twarzy i usłyszy miłość w głosie.
– Spróbuję – obiecał.
Zanim opuściłem Auckland, ktoś zadzwonił do mnie do hotelu. To był Douglas.
– Stał się cud – oznajmił. – Wiele lat temu miałem partnera w interesach, który oszukał mnie na kilka tysięcy funtów. Dzisiaj dostałem list od prawnika z Sydney, że były wspólnik zmarł w ubiegłym miesiącu. W testamencie zapisał mi pięć tysięcy funtów. Już zarezerwowałem bilet na lot do Nowego Jorku!
Nieskończona Inteligencja jest wszechmądra. Zawsze zareaguje i odpowie na twoją prośbę zgodnie z jej naturą. Niezbadane są jej sposoby.
Modlitwa pokonuje uprzedzenia rasowe
Gdy byłem młodszy, służyłem w armii. Isaac G. należał do tego samego batalionu, co ja. Pewnego dnia powiedział mi:
– Zawsze marzyłem, by zostać lekarzem. Zdawałem na uczelnię medyczną dwa razy z rzędu, lecz się nie dostałem. Chyba muszę zrezygnować ze swoich ambicji.
– Dlaczego cię nie przyjmowano? Miałeś kiepskie oceny w szkole średniej?
– Nic z tych rzeczy. Znacznie wykraczały ponad przeciętną. Wiem też, że profesorowie dali mi dobre rekomendacje. Jestem przekonany, że to wyłącznie uprzedzenia rasowe. Na uczelni jest już zbyt wielu studentów z mojej grupy etnicznej, więc mnie odrzucano.
Nie miałem jak zweryfikować, czy wniosek Isaaca był słuszny. Wiem, że w tamtych czasach takie sytuacje się zdarzały, a w niektórych miejscach nadal się zdarzają. W każdym razie widziałem, że on wygłaszał swoje stwierdzenie z przekonaniem. Powiedziałem mu, że Nieskończona Inteligencja nikogo nie dyskryminuje. Odpowiada wszystkim ludziom zgodnie z ich przekonaniem.
Długo rozmawialiśmy na temat relacji umysłu świadomego i podświadomości. Pod koniec dyskusji Isaac zrozumiał, że jego umysł podświadomy zna rozwiązanie problemu i podsunąłby mu je, gdyby Isaac skierował problem właśnie do niego.
Zachęciłem Isaaca do przeprowadzenia eksperymentu. Wieczorem, tuż przed snem, miał sobie wyobrażać opatrzony swoim nazwiskiem dyplom potwierdzający, że jest wykwalifikowanym lekarzem o specjalizacji chirurga. Miał brać ten dyplom do ręki i czuć dumę związaną z jego zdobyciem. Chodziło o pracę nad tym, żeby to mentalne wyobrażenie było jak najbardziej realistyczne i naturalne i żeby zapisało się w jego podświadomości.
Jakiś czas później Isaac przyszedł do mnie z rana.
– Mam przeczucie, że coś się wydarzy – oznajmił. – Sądzę, że nie spędzę tu już dużo czasu.
Jego umysł podświadomy podpowiadał, że wszystko jest w porządku.
W dalszej części dnia wezwał go do siebie dowódca. Ktoś z administracji zanotował, że Isaac odbył szkolenie przygotowujące do studiów medycznych i zalecił, by go przeegzaminowano. Jeżeli wypadnie dobrze, zostanie skierowany na studia na koszt armii. Isaac zdał egzamin bez najmniejszego problemu i w rezultacie niebawem otrzymał wykształcenie medyczne. Pozwolił Nieskończonej Inteligencji na otwarcie drzwi do celu, który nosił w sercu.
Modlitwa otwiera drzwi więzienia
Kilka lat temu, na prośbę rodziny, odwiedziłem Gordona J. osadzonego w więzieniu na północy stanu Nowy Jork.
– Przyjechał pan poinformować mnie, że jestem wolny? – zapytał. – Jeśli nie, to jaki miałbym mieć z pana pożytek?
– Jestem tu po to, żeby pomóc panu odnaleźć komfort w tej sytuacji – odrzekłem.
– Człowieku, odpuść sobie! – wybuchnął. – W mojej sytuacji?! Mam siedzieć w zamknięciu jeszcze przez pięć lat za czyn, którego nie popełniłem. Goście, którzy robią rzeczy gorsze od tego, co ja zrobiłem kiedykolwiek, są wolni jak ptaki i cieszą się życiem. Każdą minutę poświęcam na modlitwę o wolność. A pan chce, żebym poczuł się dobrze w tym wszystkim? Oszalał pan!
Największym źródłem goryczy Gordona był fakt, że trafił do więzienia za przestępstwo, którego nie popełnił. W trakcie rozmowy okazało się jednak, że przed aresztowaniem prowadził prywatną wojnę ze społeczeństwem i sprzeciwiał się złotej regule etycznej.
– Trafił pan do więzienia na długo przed tym, jak pana tu osadzono – oznajmiłem. – Sam wzniósł pan mury dla siebie, psychologiczne więzienie nienawiści i zazdrości. I nawet jeśli jutro opuści pan to miejsce, owo więzienie zostanie w panu. Jeśli jednak odłoży się negatywną postawę na bok, można dostrzec prawdziwą wolność, mimo murów, pośród których się przebywa.
Przedstawiłem Gordonowi szczegółowe instrukcje, jak ma zmienić postawę mentalną. Miał modlić się za tych, których nienawidził i powtarzać często: „Przepływa przez nich miłość Boga. Życzę im wszystkim sukcesów, szczęścia i spokoju”. I robił to wiele razy w ciągu dnia. Przed snem wizualizował sobie siebie w domu z rodziną. To, jak tuli córeczkę, a ona mówi: „Tak się cieszę, że jesteś w domu, tatusiu”.
Gordon wyobrażał sobie to wszystko. Po jakimś czasie wizja zrobiła się tak realna, naturalna i żywa, że stała się jego częścią. Zdołał wprowadzić do podświadomego umysłu przekonanie o wolności.
Z upływem czasu zauważył, że nie czuł już potrzeby modlenia się o wolność. To był psychologiczny sygnał, że urzeczywistnił subiektywnie swoje pragnienie wolności. Osiągnął spokój i chociaż przebywał za kratkami, poczuł, że subiektywnie jest wolny. Posiadł wewnętrzną wiedzę. A skoro osiągnął cel subiektywnie, nie nękała go kompulsywna chęć modlenia się o niego.
Po kilku miesiącach od spotkania dowiedziałem się, że Gordona zwolniono. Przyjaciele, którzy nigdy w niego nie zwątpili, znaleźli nowe dowody potwierdzające jego niewinność. Przed Gordonem otworzyły się drzwi do nowego życia.
Jej modlitwa uratowała go przed katastrofą finansową
Ramona S. regularnie uczestniczyła w moich cotygodniowych wykładach poświęconych książce _Potęga podświadomości_. Po jednej z sesji podeszła do mnie i zaczęła łkać. Kiedy już zapanowała nad emocjami, powiedziała:
– Nie wiem, co robić. Mike, mój chłopak, jest właścicielem sklepu komputerowego. Interes dobrze prosperował i Mike był dumny ze swojego sukcesu. A teraz nagle oznajmił, że może stracić sklep.
– Dlaczego? – zainteresowałem się. – Na czym polega problem?
Pokręciła głową.
– Nie wiem. Brakuje mu na opłaty, to wszystko. Możliwe, że straci mieszkanie i samochód. Sklep to nasze jedyne źródło utrzymania. Rozmawialiśmy o ślubie, ale teraz… to niemożliwe. Nie widzę drogi wyjścia. Sytuacja jest beznadziejna.
– Do czego pani zmierza Ramono, wygłaszając takie stwierdzenia? – zapytałem.
– Mówię, jak jest! – odparła z goryczą. – Wiem, co chce pan powiedzieć. Wypełniam podświadomość myślami o porażce, tak?
– Tak – przyznałem. – A co powinna pani robić?
– Coś przeciwnego. Tego się miałam nauczyć, prawda? Tylko jak?
– Najpierw niech pani wprowadzi umysł w spokojny, pasywny, receptywny stan. Następnie wypełni go myślą o tym, że istnieje rozwiązanie dla Mike’a i dla pani.
Każdego wieczoru Ramona, kładąc się do snu, rozmyślała o cudownej prawdzie:
Wiem, że mój podświadomy umysł w swej mądrości ma dla nas rozwiązanie. Akceptuję to wyjście i szczęśliwe zakończenie zgodne z boskim porządkiem.
Za moją sugestią rozbudowała procedurę i trzy lub cztery razy dziennie wprawiała się w odpowiedni nastrój lub odczuwanie, że istnieje rozwiązanie problemów jej chłopaka.
Stosując tę technikę modlitwy, Ramona świadomie odrzucała dowody dostarczane przez zmysły i „zdrowy rozsądek”. Zamiast tego poprosiła o rozwiązanie mądrość podświadomości.
Niecałe dwa tygodnie później Mike zadzwonił do niej z informacją, że wydarzył się cud. Właśnie otrzymał wiadomość od swojego najważniejszego dostawcy, że ten przez ponad dwa miesiące niechcący obciążał sklep Mike’a zawyżonymi płatnościami. Jego rachunek nie był zadłużony; wręcz przeciwnie, powstała na nim znacząca nadwyżka.
Rozwiązanie trudnej sytuacji Mike’a i Ramony pojawiło się nieoczekiwanie, w odpowiedzi na pełną wiary modlitwę. W Biblii napisano: „I będzie tak, iż zanim zawołają, Ja im odpowiem; oni jeszcze mówić będą, a Ja już wysłucham” (Iz. 65, 24).
Twoja codzienna modlitwa
Nieważne, jakie przeciwności spotykały mnie wczoraj, wiem, że dzisiaj moja modlitwa lub afirmacja prawdy będzie święcić triumf.
Dzisiaj jest dzień Boga; wspaniały dzień. Przepełniają mnie spokój, harmonia i radość. Pokładam wiarę w dobroć Boga, w przewodnictwo Boga i w miłość Boga. Żywię absolutne przekonanie, że moje obecne myśli oddziałują na mój głębszy umysł, a ja nieodparcie przyciągam do swoich przeżyć wszelkie dobro, którego pragnę w sercu. Całkowicie ufam i wierzę w potęgę i mądrość Boga we mnie. Jestem spokojny.
Słyszę zaproszenie Boga, który mówi: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt.11, 28).
Pozostaję w Bogu; wszystko jest dobrze.
Punkty do zapamiętania
1. Modlitwa zawsze jest rozwiązaniem. Modlitwa to życzenie skierowane do Boga, a Bóg zawsze odpowiada.
2. Z Bogiem wszystko jest możliwe. Bóg jest wszechmocny i ze wszystkim sobie poradzi.
3. Całkowita i absolutna wiara w Boga może uratować cię przed śmiercią.
4. Dopuść do swojego serca boską miłość, a przeszłość zostanie wymazana i nie będziesz o niej pamiętać.
5. Zmiana postawy zmienia w życiu wszystko, a cały świat w magiczny sposób przekształca się w zgodzie z twoim dominującym przekonaniem.
6. W modlitwie ignoruj wątpliwości i obawy, bądź przekonany, że Nieskończona Inteligencja zna drogę wyjścia i dysponuje wiedzą spełnienia.
7. Kreatywna Inteligencja, będąca Bogiem we wszystkich, nikogo nie dyskryminuje i odpowiada każdemu podług jego przekonań.
8. Modlitwa otwiera drzwi więzienia, kiedy żyjesz w psychologicznych okowach nienawiści, zazdrości i chęci zemsty.
9. Zawsze istnieje jakieś rozwiązanie. Zatrzymaj koła umysłu i uświadom sobie, że Bóg zna odpowiedź, a skoro Bóg ją zna, to ty również. „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J. 10, 30).
10. „Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie” (Mk. 11, 24).
1.
Wszystkie cytaty pochodzą z Biblii Tysiąclecia, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań 2003 (przyp. tłum.).PRAWO 2. SEKRETNE PRAWO WIARY
PRAWO 2
Sekretne prawo wiary
Wiara to nastawienie, postawa mentalna przynosząca rezultaty. Biblia pokazuje wiarę jako przekonanie oparte na wiecznych prawach i niezmiennych regułach. Wiara to fuzja myśli i uczuć albo umysłu i serca, tak pełna, nieelastyczna i szczelna, że nie złamią jej żadne zewnętrzne wydarzenia lub okoliczności.
W jedenastym rozdziale Ewangelii według świętego Marka można przeczytać cudowny wers poświęcony potędze wiary (Mk 11, 23): „Zaprawdę powiadam wam: Kto powie tej górze : «Podnieś się i rzuć się w morze» , a nie wątpi w duszy , lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie”.
Ta wielka prawda jest jednoznaczna. Nosisz w sobie potęgę i mądrość, które mogą cię wyzwolić od biedy i choroby, odsłonić odpowiedź na twoją modlitwę i wyprawić cię w drogę ku szczęściu, spokojowi umysłu, radości, harmonijnym relacjom z ludźmi i z całym światem.
Potęga wiary czyni cuda
Kilka lat temu, w trakcie lotu na Wschodnie Wybrzeże, siedziałem obok mężczyzny, który oznajmił, że należy do personelu działu sprzedaży dużej firmy biochemicznej posiadającej dwustu reprezentantów w terenie. Nazywał się William B. Gdy zapytał, czym się zajmuję, odpowiedziałem, że jestem mówcą motywacyjnym.
– Jaka szkoda, że nie poznaliśmy się przed kilkoma tygodniami – stwierdził. – Wtedy potrzebowałem odrobiny motywacji. W zasadzie, nadal jej potrzebuję.
– A o co chodzi? – zapytałem.
– Kierowniczka mojego działu ogłosiła nieoczekiwanie, że przechodzi na wcześniejszą emeryturę – odparł. – Potem jej szef, którego znam tylko z zebrań i konferencji, zadzwonił z propozycją, żebym zajął jej miejsce.
– Gratuluję.
– Spokojnie. – Powstrzymał mnie, unosząc dłoń jak policjant kierujący ruchem. – Odmówiłem. Odrzuciłem tę propozycję. I od tamtej pory pluję sobie w brodę. Cóż, tak wyszło.
Przyjrzałem się jego twarzy. Dostrzegłem w niej przejawy wewnętrznej walki.
– Rozumiem. A czemu tak pan postąpił?
Zaśmiał się krótko i z goryczą.
– Och, miałem mnóstwo wymówek, chociaż każda była fałszywa. Prawda jest taka, że się bałem. Nie. Byłem przerażony. Jak mógłbym udźwignąć taką odpowiedzialność? Miałem pewność, że kompletnie bym się zbłaźnił. I co zrobiłem? Odrzuciłem największą szansę, jaką mogłem w życiu otrzymać. Wyszedłem na niezłego głupca!
Shakespeare napisał: „Wątpienie to zdrajca, który zwycięstwo często z rąk wydziera, kiedy nas trwogą odwodzi od próby”¹. Mój rozmówca żywił głębokie negatywne przekonania, wątpił w swoje kompetencje i zdolności w kontekście awansu i życia jako takiego.
Rozmawialiśmy z Williamem do końca lotu i ustaliliśmy, że następnego dnia spotkamy się w Nowym Jorku. Za moją sugestią, zgodził się powtarzać kilka razy dziennie następującą afirmację:
Przekierowuję swoje myśli i uczucia. Nie potrzebuję mocniej wierzyć, muszę jedynie nauczyć się wykorzystywać i ukierunkowywać we właściwy sposób wiarę, którą mam. Wiem, że mój podświadomy umysł reaguje zgodnie z tym, co myślę o sobie. Wierzę, że Bóg jest we mnie i wiem, że prowadzi mnie i mną kieruje. Urodziłem się po to, żeby odnosić sukcesy. Nieskończona Inteligencja przyniesie mi nową szansę. Wypełnia mnie pewność siebie i opanowanie. Wierzę, że wszystko jest dobrze i żyję w radosnym oczekiwaniu tego, co najlepsze.
Gdy William mentalnie i emocjonalnie zidentyfikował się z tymi ideami, uległo zmianie jego podejście do pracy i do życia. Niebawem zaproponowano mu kierownicze stanowisko w innym dziale firmy. Tym razem z radością w sercu przyjął ofertę. Na tym polega magiczna potęga wiary.
Wszyscy wierzą
Każdy w coś wierzy. Niektórzy w porażkę, chorobę, wypadki i niepowodzenia. Kiedy słyszysz nawoływanie do wiary, musisz pamiętać, że już wierzysz. Pytanie brzmi, jak wykorzystujesz swoją wiarę? Konstruktywnie czy destrukcyjnie?
Nasze postawy mentalne i przekonania, które reprezentują wiarę, decydują o tym, czy żyjemy w niebie, czy w piekle. W co wierzysz? Najszlachetniejsza, największa i najwyższa wiara kieruje się wiecznymi regułami niepodlegającymi zmianie. Pokładaj wiarę w kreatywne prawo własnego umysłu, w Bożą dobroć i w to, że wszystko, co cię otacza jest dobre. Noś w sobie radosne oczekiwanie najlepszego i zapisane głęboko w sercu przekonanie, że Nieskończona Inteligencja wyciągnie cię z opresji i wskaże drogę. Wierz niezachwianie, że Bóg ma moc rozwiązywania twoich problemów i uzdrowienia cię. Uwierz, że masz w sobie niewidzialną Inteligencję, która cię stworzyła i jest wszechmocna. Która pozwala ci radzić sobie ze strachem, zwątpieniem, zmartwieniem i przeróżnymi wyobrażonymi zagrożeniami.
Wiara jest niewidzialna
Święty Paweł powiedział: „Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy” (Hbr. 11, 1).
Wszyscy wielcy naukowcy, mistycy, poeci, artyści i wynalazcy dysponują darem niewzruszonej wiary i przekonaniem, że drzemią w nich niewidzialne siły. Naukowcy i wynalazcy wierzą w możliwość zrealizowania „idei”. Idea sieci globalnej, chociaż niewidoczna, była realna w umyśle wynalazcy; idea automobilu była prawdziwa w umyśle Henry’ego Forda; idea nowej konstrukcji jawi się jako rzeczywista w umyśle architekta. Idea tej książki żyje w moim umyśle, a kolejne strony rodzą się z niewidzialnych pomysłów, myśli, wyobrażeń i przekonań zamieszkujących mój umysł.
Musisz uznać fakt, że twoje pragnienie, idea, marzenie, nowa sztuka, książka, scenariusz, podróż, przedsięwzięcie lub przygoda są w twoim umyśle prawdziwe, choć niewidzialne. Przekonanie, że idea jest rzeczywista, ma formę, kształt i treść w wymiarze mentalnym, oraz że jest tak realna jak twoja ręka w wymiarze obiektywnym, daje ci naukową wiarę. Ta wiara pozwala poradzić sobie z chaosem, konfliktem i strachem, abyś mógł dojść do głębokiego przekonania na poziomie podświadomego umysłu. Cokolwiek dociera do twojej podświadomości, jest rzutowane na ekran kosmosu. Właśnie w ten sposób twoje idee są obiektywizowane.
Jak jego wiara zatriumfowała
Podczas wykładów w San Francisco poznałem Arthura R., menedżera generalnego dużej korporacji. Wyznał, że stracił wiarę w siebie. Był bardzo nieszczęśliwy i przygnębiało go to, jak rozwijała się jego kariera.
– Składam raporty dwóm ludziom – wyjaśnił. – Wiceprezesowi i prezesowi. Obaj są nastawieni do mnie niechętnie. Kiedy cokolwiek zasugeruję, z automatu zgłaszają sprzeciw. Doprowadzają firmę do ruiny. Niebawem moje akcje pracownicze stracą wartość. Zmarnowałem pięć lat życia. Najgorsze jest to, że nie wierzę, abym mógł cokolwiek w związku z tym zrobić.
– Ma pan rację przynajmniej w jednej kwestii – stwierdziłem. – Najgorsze w pańskiej sytuacji jest to, że nie wierzy pan w siebie. Dopóki nie zaufa pan wewnętrznym niewidzialnym siłom, cokolwiek pan zrobi, przyniesie to kiepskie rezultaty.
– Niewidzialne siły! – prychnął. – Przepraszam, nie chcę umniejszać pańskim przekonaniom, bo z pewnością wierzy pan w nie szczerze. Jednak jeśli chodzi o mnie, to ufam temu, co mogę zobaczyć, usłyszeć, dotknąć, posmakować lub powąchać. W moim systemie nie ma miejsca na mistyczne idee.
Uśmiechnąłem się.
– Rozumiem. Wielu ludzi uważa podobnie. Tylko skąd się to bierze? Czy potrafi pan wskazać źródło ich sceptycyzmu?
– Przypuszczam, że jest nim intelekt – odrzekł. – Zaraz padnie pytanie, gdzie jest mój. W porządku. Muszę przyznać, że nie wiem dokładnie.
– Wie pan jednak, że ma umysł – zauważyłem.
– Chyba że go postradałem – zażartował. – Teraz rozumiem.
– Ma pan dzieci? – spytałem. Skinął głową. – Kocha je pan? A czy widzi pan tę miłość? Czy może tylko skutki jej działania? Tak samo jest z Nieskończoną Inteligencją, która jest w panu i we wszystkich innych ludziach. Nie widzimy miłości, nie potrafimy jej zlokalizować za pomocą tomografii komputerowej mózgu, ale obserwujemy efekty jej działania.
W trakcie naszej dalszej rozmowy Arthur pojął pewną ważną prawdę. Aby czynić postępy w interesach oraz cieszyć się spokojem umysłu i sukcesem, musiał połączyć się z wiedzą i potęgą wykraczającą poza jego intelekt. Musiał nawiązać kontakt z czymś, co jest zasadnicze i wieczne. Podjął świadomą decyzję mentalnego i emocjonalnego zjednoczenia się z wewnętrzną potęgą tkwiącą w umyśle podświadomym.
1.
W. Shakespeare, _Miarka za miarkę_, przeł. Leon Urlich, akt 1, scena 5 (przyp. tłum).
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki