Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Noc letnia - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 stycznia 2014
2,10
210 pkt
punktów Virtualo

Noc letnia - ebook

Znakomity utwór poetycki Zygmunta Krasińskiego przeznaczony nie tylko dla koneserów jego twórczości, który zawiera najbardziej charakterystyczne cechy pisarstwa twórcy: jego obsesję cierpienia, zagłady i śmierci, a przy tym wewnętrzny konflikt między życiowym konwenansem a etosem romantycznej walki narodowowyzwoleńczej, co pokazuje się w formie i myśli pełnej frenezji, obrazów piekielnych oraz ostrych dysonansów na tle religijnym i społecznym.

 

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7950-485-5
Rozmiar pliku: 276 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

NOC LETNIA

Bo na tym świecie, śmierć wszystko zmiecie,

Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie!

Malczewski. (Maryja).

O patrzcie na mnie, współziemianie, obywatele jednej Ojczyzny! na mnie idącą po ostatniej drodze — na mnie, ostatni raz patrzącą na światło Heliosa — Drugi raz nigdy go już nie obaczę — Śmierć, która w kolebce swojej, wszystko usypia, wiedzie mnie żywą ku brzegom Acherontu — mnie żywą, mnie niepoślubioną, mnie o której uszy nieodbiło się nigdy weselne pienie zaręczyn — Acheron jeden tylko woła mnie do ślubu!

SOFOKLES-ANTYGONA.

Jeżeli dotąd jedno dumne jeszcze

Bije gdzie serce na tej smętnej ziemi,

Za to samotne lub w walce z innemi

Że się natchnęło w myśli święte, wieszcze;

Za to potwarzą ścigane do koła

Że nad sąd ludzi i praw ich zawiłość

Przeniosło swoją nienawiść lub miłość,

Nienawiść podłych — lub miłość Anioła!

Jeśli to serce co wiele kochało,

Jeśli to serce co wiele cierpiało,

Dziś nakształt głazu ścierpło i zlodniało;

Lecz wrzkomo tylko — na zewnątrz — bo skrycie

Tli w jego wnętrzach nieśmiertelne życie,

I żadna krzywda ludzka nie wyziębi

Skry spadłej z niebios co wre w jego głębi —

Jeśli to serce w samotnej żałobie,

Jak grób zamknięty, tak zamknięte w sobie,

Na świat spogląda — nie mściwie — nie hardo —

Lecz z przebaczenia Anielską pogardą! —

— Gdziekolwiek jesteś o serce mi znane!

Serce niewieście i prześladowane!

Gdziekolwiek jesteś — z bliska czy z daleka:

O serce dumne, o serce stroskane!

Weź to co przyjąć możesz od człowieka!

Weź pieśń — po pieśni poznasz we mnie brata,

Ta pieśń z innego — tak jak i ty — świata!

Za to żeś Siostro w fałsz nie uwierzyła,

W Bożyszcze złota i w marę próżności,

Gdy świat ten zstąpił do grobu podłości,

Za to żeś z światem w ten grób nie zstąpiła,

O tej nikczemnej dziejów ludzkich dobie,

W świętem współczuciu i w świętej miłości,

Tę pieśń mej duszy, ja poświęcam Tobie!...

VARENNA — 1840, 15 Sierpnia.I

1

Widziałem kiedy ją wiedli — w białych szatach, z wieńcem na głowie szła w przerażeniu — Kościół stał jako ciemny cmentarz przed jej oczyma — Wszyscy się uśmiechali z radości starzy i młodzi — Dzieci za Aniołków przebrane potrząsały kwiatami — Sam Biskup i powierne kapłany wesołym patrzyli wzrokiem, w sutych dalmatykach — Lud się cisnął zazdroszcząc i chwaląc i życząc — Ona jedna tylko milczała, z spuszczonemi oczyma, oparta na ręku służebnic.

__________________________

I w jej kibici coś znękanego, bezsilnego było — I w jej źrenicach nie jasno przebijał promień duszy — I z jej ust nieco rozchylonych trudno się domyśleć, wyjdzieli modlitwa czy skarga - Idąc wzdłuż kaplic podnosiła rękę i przeżegnać się chciała, pół-krzyże tylko kryśliła w powietrzu — przed obrazem Bogarodzicy skłoniwszy głowę, znać przyklęknąć miała, lecz sił jej nie stało i szła dalej ku wielkiemu ołtarzowi, a wielki ołtarz stał w głębi podobny do grobu....III.

3

W komnacie w której ojciec mieszkał, kędy dziad i pradziad mieszkali i umarli, siedział starzec na starożytnem ich łożu — ani raczył przysporzyć wygody sędziwemu ciału, szat nie zwlókł, sługi gniewnem odepchnął słowem, jedno łańcuch z medalem królewskim zrzucił z szyi, jedno szablę odpasał i oparł o stół dębowy — Za łożem kaplica wydrążona w ścianie, z ołtarzem i szczerozłotą lampą — On nie odwraca się ku niej by zmówić jak co dnia, pacierz przed zaśnięciem — On wie, że nie zaśnie dzisiaj! Czasem tylko oczy wzniósłszy patrzy na przodków obrazy niewzruszonemi źrzenicami patrzące na niego, a gdy obieży ich koło, znów wzrok smętnie spuszcza na dół....
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij