Nomadland - ebook
Nomadland - ebook
Ich oszczędności wyparowały po kryzysie w 2008 roku lub z powodu różnych życiowych wypadków. Zamiast przejść na zasłużoną emeryturę, żegnają się z wygodnym życiem przedstawicieli klasy średniej, które wiedli dotąd. Sprzedają domy, bo nie mogą ich już utrzymać, przesiadają się do kamperów, przyczep, vanów czy pikapów i ruszają w drogę. Jeżdżą od stanu do stanu w poszukiwaniu dorywczej pracy – na kempingach, przy zbiorach owoców i warzyw, w centrach logistycznych Amazona.
Dla wielu firm to pracownicy doskonali. Są wytrwali, odpowiedzialni, doświadczeni, bardzo zdeterminowani. Przywożą ze sobą cały swój dobytek, zmieniając postoje przyczep w efemeryczne miasteczka robotnicze, które pustoszeją, kiedy kończy się praca. Nigdzie nie zostają wystarczająco długo, żeby stworzyć związek zawodowy.
Niektórzy uważają ich za bezdomnych, ale koczownicy nowej ery nie lubią tej łatki. Mówią o sobie: bezmiejscowi. Twierdzą, że wyrwali się z niewoli czynszów, świadomie wypisali z zepsutego, demoralizującego systemu. Wielu nauczyło się cieszyć nową wolnością. Nawiązują przyjaźnie, dzielą się doświadczeniami, pomagają sobie nawzajem.
Czas zapiąć pasy! Dzięki Jessice Bruder możemy dołączyć do nomadów i wyruszyć na włóczęgę po innej Ameryce.
„Workamperzy, wędrowni robotnicy, rozproszone plemię. Krzywdzeni i poniżani, wyrzuceni poza nawias społeczeństwa, a mimo to dumni i pełni nadziei, że kiedyś przestaną być obywatelami „Ameryki, o której wszyscy zapomnieli”. Reportaż Bruder to nie tylko opowieść o współczesnych nomadach, ale też o niewolniczej pracy, Amazonie, końcu ery emerytur, nierównościach i nowej walce klas. Przejmująca i niezbędna.” Grzegorz Wysocki, „Gazeta Wyborcza”
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8191-245-7 |
Rozmiar pliku: | 2,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W chwili gdy to piszę, są rozrzuceni po całym kraju.
W Drayton w Dakocie Północnej były taksówkarz z San Francisco, lat sześćdziesiąt siedem, pracuje przy corocznych zbiorach buraka cukrowego. Od świtu do nocy, czasem w minusowych temperaturach, pomaga zrzucać tony buraków z ciężarówek, które zjeżdżają z pola. Śpi i mieszka w busie, odkąd Uber wygryzł go z rynku i zarobienie na czynsz stało się niemożliwością.
W Campbellsville w Kentucky sześćdziesięciosześcioletnia była właścicielka firmy budowlanej układa towar na nocnej zmianie w magazynie Amazona, tocząc wózek przez kilometry betonowych alejek. To żmudne i ogłupiające zajęcie, ale ona pilnuje, żeby prawidłowo zeskanować każdy produkt, z nadzieją, że nie wyrzucą jej z pracy. Rano wraca do ciasnej przyczepy zaparkowanej na jednym z kilku postojów, na których Amazon kwateruje wędrownych pracowników, takich jak ona.
W New Bern w Karolinie Północnej kobieta mieszkająca w przyczepce w kształcie łzy – tak małej, że można ją ciągnąć motocyklem – zatrzymała się u znajomej i szuka pracy. Nawet z dyplomem magistra pochodząca z Nebraski trzydziestoośmiolatka nie jest w stanie nic znaleźć, choć tylko przez ostatni miesiąc wypełniła setki formularzy aplikacyjnych. Wie, że mogłaby się zatrudnić przy zbiorach buraka cukrowego, ale nie stać jej na podróż przez pół kraju. Kilka lat temu straciła pracę w organizacji non profit i to dlatego zamieszkała w przyczepie. Kiedy przestano dofinansowywać jej stanowisko, nie mogła już pozwolić sobie na to, żeby opłacać czynsz jednocześnie ze spłatą pożyczki studenckiej.
W San Marcos w Kalifornii para po trzydziestce, mieszkająca w kamperze GMC rocznik 1975, prowadzi stragan z dyniami połączony z kilkoma atrakcjami dla dzieci i minizoo, które stworzyli od zera w pięć dni na pustym nieasfaltowanym placu przy drodze. Za kilka tygodni przerzucą się na handel choinkami.
W Colorado Springs w stanie Kolorado mieszkający w busie siedemdziesięciodwulatek, który nadłamał trzy żebra, pracując jako konserwator na polu kempingowym, dochodzi do siebie w trakcie wizyty u rodziny.
Istnieli zawsze: wagabundzi, włóczykije, wędrowni pracownicy, niespokojne duchy. Jednak teraz, w trzecim milenium, pojawiło się nowe koczownicze plemię. Ludzie, którzy nigdy nie przypuszczali, że zostaną nomadami, wyruszają w drogę. Rezygnują z tradycyjnych domów i mieszkań i przeprowadzają się do tego, co nazywa się czasem „nieruchomościami na kółkach” – do busów, kamperów z odzysku, szkolnych autobusów, pikapów z zabudowaną paką, przyczep kempingowych i najzwyklejszych sedanów. Zostawiają za sobą dylematy nie do rozwikłania, przed którymi staje dziś dawna klasa średnia. Wolisz mieć na jedzenie czy pójść do dentysty? Spłacić ratę kredytu czy rachunek za prąd? Uregulować ratę za samochód czy kupić leki? Wydać na czynsz czy na spłatę pożyczki studenckiej? Szarpnąć się na zimowe ubranie czy na paliwo, żeby móc dojechać do pracy?
Z początku wielu osobom rozwiązanie wydawało się radykalne.
Nie możesz dać sobie podwyżki, ale gdyby tak zredukować największy koszt? Zamienić cztery ściany na cztery koła?
Niektórzy mówią o nich: bezdomni. Ale koczownicy nowej ery odrzucają tę łatkę. Mają przecież dach nad głową i środek transportu, przyjęli więc inne określenie: bezmiejscowi.
Z daleka wielu z nich można by wziąć za beztroskich emerytów na wakacjach. Gdy od czasu do czasu pozwalają sobie na wypad do kina albo restauracji, wtapiają się w tłum. Sposobem myślenia i wyglądem wpisują się w ramy klasy średniej. Używają pralni samoobsługowych i wykupują karnety na siłownię, żeby móc korzystać z łazienki. Wielu wyruszyło w drogę po tym, jak recesja pochłonęła oszczędności ich życia. Aby napełnić baki samochodów i żołądki, od rana do wieczora ciężko pracują fizycznie. W czasach zamrożonych płac i rosnących kosztów mieszkaniowych wyrwanie się z niewoli czynszów i kredytów to ich sposób na życie. Starają się przetrwać w Ameryce.
Ale tak jak każdemu, im również samo przetrwanie nie wystarcza. Zatem akt desperacji przerodził się w dążenie do wyższych celów. Być człowiekiem to pragnąć czegoś więcej niż po prostu utrzymania się przy życiu. Równie mocno jak pożywienia i dachu nad głową potrzebujemy nadziei.
A w drodze jest nadzieja. To produkt uboczny pędu przed siebie. Poczucie, że możliwości rozciągają się tak szeroko jak sam kraj. Głęboko zakorzenione przekonanie, że czeka nas coś lepszego. Już zaraz, w kolejnym miasteczku, kolejnej robocie, przy kolejnym przypadkowym spotkaniu z nieznajomym.
Tak się składa, że ci nieznajomi też bywają nomadami. Gdy się poznają – w internecie, w pracy albo na dzikim kempingu – zaczynają tworzyć plemiona. Jest między nimi porozumienie, rodzaj pokrewieństwa. Gdy komuś psuje się bus, robią szybką zrzutkę. Łączy ich zaraźliwe przeczucie, że wokół dzieje się historia. Kraj się gwałtownie zmienia, kruszeją stare mury, a oni znaleźli się w epicentrum czegoś nowego. Kiedy siedzą razem przy ognisku w środku nocy, przez głowy przemykają im utopijne wizje.
Piszę te słowa jesienią. Wkrótce nadejdzie zima. Praca sezonowa się skończy. Nomadowie zwiną manatki i wrócą tam, gdzie ich dom, czyli w drogę, popłyną jak krwinki w żyłach kraju. Ruszą na poszukiwanie nowych przyjaciół, rodziny albo po prostu miejsca, gdzie jest ciepło. Niektórzy przemierzą cały kontynent. Wszyscy będą liczyć kilometry drogi, przewijające się niczym slajdy z Ameryki. Bary szybkiej obsługi i centra handlowe. Pola uśpione pod warstwą szronu. Komisy samochodowe, megakościoły i całodobowe jadłodajnie. Monotonne równiny. Pastwiska i martwe fabryki, osiedla i hipermarkety. Śnieżne szczyty. Przydrożne krajobrazy przemykają obok, wreszcie pochłania je ciemność, a wraz z nią nadchodzi zmęczenie. Znużeni wędrowcy znajdują miejsce na odpoczynek. Na parkingu przed Walmartem. Na spokojnej podmiejskiej ulicy. Na postoju dla ciężarówek, gdzie do snu kołysze ich cichy warkot silników. A potem, wcześnie rano – zanim ktoś ich zauważy – wyjeżdżają z powrotem na autostradę. Jadąc przed siebie, jednego są pewni.
Ostatnim miejscem wolności w Ameryce jest miejsce parkingowe. PRZYPISY KOŃCOWE
Część materiałów zawartych w tej książce ukazała się po raz pierwszy w moim artykule _The End of Retirement. When You Can’t Afford to Stop Working_ w „Harper’s Magazine” z sierpnia 2014 roku.
Wiek cytowanych osób odpowiada chronologii ich historii, a nie dacie publikacji. Wszystkie wymienione są z prawdziwego imienia i nazwiska, z wyjątkiem Dona Wheelera oraz osób, które poznałam w trakcie pracy przy zbiorach buraka cukrowego i w CamperForce.
1 Dziupla
Duża część materiału w tym rozdziale pochodzi z maja 2015 roku, kiedy to towarzyszyłam Lindzie May na kempingu Hanna Flat w San Bernardino National Forest.
1 Zob. _Geology of the San Bernardino Mountains_, 26.05.2006, web.archive.org, bit.ly/3gTOCl6, dostęp: 14.07.2020.
2 Zob. Paul W. Bierman-Lytle, _Case Study. San Bernardino and Urban Communities Interface. Historical, Contemporary and Future_ _Climate Change Impacts on High-Altitude Ecosystems_, ed. Münir Öztürk i in., Cham: Springer, 2015, s. 292–293.
3 http://www.fiberglassrv.com/forums/downloads//ec_tmp/CompactIIBrochure.pdf .
4 Zaobserwowane podczas wizyty na dorocznych targach Quartzsite Sports, Vacation & RV Show w Quartzsite w stanie Arizona w latach 2014–2016.
5 Zob. Diane Yentel i in., _Out of Reach 2016. No Refuge for Low Income Renters_, Washington: The National Low Income Housing Coalition, 2016, nlihc.org, bit.ly/2ZmgPLq, dostęp: 13.07.2020.
6 Zob. _The State of the Nation’s Housing 2016_, ed. Marcia Fernald, Cambridge: Joint Center for Housing Studies of Harvard University, 2016, s. 31, jchs.harvard.edu, bit.ly/2C5sHsr, dostęp: 13.07.2020.
7 Dan Weikel, _Driving a Deadly Dinosaur_, „The Los Angeles Times”, 11.08.2001, s. A1 (jeśli nie zaznaczono inaczej, cytowany tekst tłumaczyła Martyna Tomczak).
8 Zob. John McKinney, _Grout Bay Trail Leads to History_, „The Los Angeles Times”, 25.07.1999, s. 8.
9 Z listy wypadków podczas pożarów kalifornijskich lasów na stronie CalFire, 21.09.2007.
10 _The Adventures of a Cosmic Change Agent_, silviannewanders.wordpress.com, bit.ly/2OiH1QG, dostęp: 13.07.2020.
11 Tekst _Królowa szos_ autorstwa Silvianne K. Delmars, wykorzystany za jej pozwoleniem.
12 Randy Vining, _A Full Set of Stuff_ _Forty Years a Nomad. Poems From the Road_, Kindle ed., self-published, 2015.
13 Zob. Anne LaBastille, _Woodswoman. Living Alone in the Adirondack Wilderness_, New York, NY: Penguin Books, 1991.
14 Zob. Scott Belsky, _Realizacja genialnych pomysłów. Jak sprawić, by nie skończyło się na gadaniu_, tłum. Katarzyna Schmidt, Gliwice: Helion, 2011.WYDAWNICTWO CZARNE sp. z o.o.
czarne.com.pl
Wydawnictwo Czarne
@wydawnictwoczarne
Sekretariat i dział sprzedaży:
ul. Węgierska 25A, 38-300 Gorlice
tel. +48 18 353 58 93
Redakcja: Wołowiec 11, 38-307 Sękowa
Dział promocji:
ul. Marszałkowska 43/1, 00-648 Warszawa
tel. +48 22 621 10 48
Skład: d2d.pl
ul. Sienkiewicza 9/14, 30-033 Kraków
tel. +48 12 432 08 52, e-mail: [email protected]
Wołowiec 2021
Wydanie II