- W empik go
Nowy wspaniały świat. Tottenham pod wodzą Pochettino - ebook
Nowy wspaniały świat. Tottenham pod wodzą Pochettino - ebook
Mauricio Pochettino zaprasza za kulisy Premier League
Do 2012 roku Tottenham Hotspur nie był drużyną, którą traktowano jako jednego z faworytów do walki o miejsce w pierwszej czwórce Premier League. Przejście Mauricio Pochettino z Southampton całkowicie zmieniło optykę kibiców. Koguty z miesiąca na miesiąc były coraz bliżej światowej czołówki, aż wreszcie dotarły do finału Ligi Mistrzów.
Nowy wspaniały świat to szczere, insajderskie i jedyne w swoim rodzaju spojrzenie za kulisy funkcjonowania wielkiego klubu z najbardziej wymagającej ligi na świecie. To także wgląd w umysł, uczucia i proces decyzyjny jednego z najbardziej pożądanych i innowacyjnych trenerów naszych czasów.
Książka ukazuje historię Mauricio Pochettino od wczesnych lat jego kariery jako piłkarza i trenera do momentu, w którym uczynił z Tottenhamu jedną z najlepszych drużyn w Europie. Przeczytaj, jak Argentyńczyk wytrzymuje 12-dniową głodówkę, gdzie leży tajemnica sukcesu Kogutów i jakie wiadomości trener wysyła do swojego najlepszego napastnika w środku nocy.
Wejdź do szatni Tottenhamu i poznaj największe sekrety klubu, który od kilku lat robi wszystko, by dorównać największym.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8129-560-4 |
Rozmiar pliku: | 7,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Nie posiadam się z radości, że mogę napisać przedmowę do książki o Mauricio Pochettino, jego życiu i jego największej pasji – piłce nożnej.
Poznaliśmy się na jakimś wieczornym wypadzie, kiedy studiowałam na Uniwersytecie Krajowym w Rosario; Mauricio świętował właśnie wygraną Newell’s Old Boys z Central w lokalnym clásico. Co za fantastyczny wieczór. Od tego czasu szliśmy razem po ścieżkach, którymi wiódł nas futbol, a nasze życie obracało się wokół tej pięknej gry. Mamy za sobą wiele lat pełnych cudownych przeżyć, zdarzały się także mniej wspaniałe momenty, ale z całą pewnością wszystkie one wiele nas nauczyły.
Stworzyliśmy zżytą rodzinę i wspieramy się. Mieszkamy daleko od naszych bliskich z Argentyny, ale na szczęście mamy fantastycznych przyjaciół. W naszej rodzinie wszyscy mają własne marzenia, ale dostosowujemy się do siebie i wzajemnie wspieramy, wierząc w słuszność decyzji każdego z nas.
Mauricio z pewnością przewodzi naszej rodzinie i to właśnie on zabrał nas w tak wiele pełnych przygód podróży. Jest niewiarygodnie wrażliwy i bardzo kontaktowy, ma miłe, pozytywne usposobienie i lubi poznawać historie innych oraz przysłuchiwać się ludziom.
Uwielbia przebywać z przyjaciółmi i rodziną, większość wolnego czasu, którego ma tak mało, spędza w domu; gra wtedy w piłkę, tenisa lub ping-ponga z dwoma naszymi chłopcami, ćwiczy ze mną albo po prostu ogląda filmy, popijając mate, której jesteśmy wiernymi miłośnikami. Ilekroć to tylko możliwe, cieszymy się naszym ogrodem bądź idziemy na spacer do jednego z pobliskich parków. Takie chwile pomagają mu się zrelaksować, wyłączyć i naładować baterie przed tym, co go czeka.
Większość czasu spędza w ośrodku treningowym, gdzie regularnie go odwiedzam, żeby porozmawiać o jakichś drobnych rodzinnych sprawach i po prostu zobaczyć go choćby przez chwilę.
Tworzymy silny zespół. Lubię myśleć o sobie jako o „strażniku naszej bliskości”. Wszystko to pomaga nam osiągnąć harmonię w codziennym życiu. Doświadczenie mówi, że w piłce nożnej nic nie jest proste. W jednej chwili pławisz się w chwale, w następnej zaś ludzie cię krytykują, ignorują lub mieszają z błotem. Razem staramy się więc utrzymywać odpowiedni dystans i spokój, by zaakceptować nasze miejsce w świecie i się nim cieszyć.
Szczerze wątpię, czy kiedykolwiek dałam Mauricio jakąś radę, która pomogła mu w pracy. Myślę, że ma dokładnie to, czego potrzeba, by robić to, co robi. Przypomina ocean – ma w sobie ogromną moc, jest silny i nieugięty, poddaje swej woli wszystko, co znajdzie się na jego drodze. Woda jest mądra, zalewa wszystko na swej drodze, zawsze znajduje luki i wytycza nowe ścieżki. Mauricio się nie boi, każda okazja to dla niego wyzwanie. Taki właśnie jest. Postrzega swój czas na ziemi jako przygodę wartą przeżycia, a przyświeca mu słowo tranquilidad, czyli opanowanie.
Z kolei ja jestem jak deszcz. Lubię karmić, organizować, kłaść fundamenty i dbać o stabilność, więc mój dom to raj, w którym można podładować baterie, wpadać na nowe pomysły i je realizować.
Właśnie tak się dopełniamy.WSTĘP
Lew Tołstoj stwierdził, że cała literatura sprowadza się do dwóch opowieści: albo jakiś człowiek wyrusza w podróż, albo w jakimś miejscu pojawia się ktoś obcy. Książka, którą trzymacie w rękach, zawiera oba te elementy. Po pierwsze, opowiada o pewnej podróży – sezonie 2016/17, trzecim roku pracy Pochettino w Tottenhamie. Ale to też historia kogoś, kto stał się obcy, od kiedy jako nastolatek opuścił rodzinny dom w Murphy.
Ta książka jest i zarazem nie jest dziennikiem Mauricio z sezonu 2016/17. Już wyjaśniam: to coś w rodzaju kolażu. Są tu jego słowa, myśli i przeżycia. O części z nich opowiedział mi w czasie naszych cotygodniowych rozmów. Pewne luki uzupełniałem dzięki ludziom z jego otoczenia. Piłkarze, których Mauricio prowadził w przeszłości lub których prowadzi obecnie, opowiadali mi o osobistych relacjach, uściskach z trenerem, kluczowych rozmowach na temat taktyki. Menedżerowie znający Pochettino wspominali chwile z przeszłości, podobnie jak jego przyjaciele. Towarzysze podróży zdradzili mi trochę drobnych sekretów. A także wielkich tajemnic.
Ostatecznie za moim pośrednictwem ich słowa zmieniły się w słowa Pochettino, a Mauricio sam wszystkiego doglądał – nie bawiąc się jednak w cenzora – by mieć pewność, że książka odzwierciedla jego myśli i sens działań. Ten dziennik, który jest i nie jest dziennikiem, to coś w rodzaju literackiej sztuczki, która – taką mam nadzieję – da czytelnikom lepszy wgląd w pomysły i metody Pochettino podczas tego niezwykłego sezonu. Zdarzało się, że Argentyńczyk nie rozpoznawał w tym, co napisałem, własnego głosu i odnosił wrażenie, że jego słowa na papierze brzmią zbyt szorstko. Kiedy indziej bywał zaskoczony tym, jak dogłębnie przeanalizował swe niedostatki, sposoby przyswajania wiedzy i przebytą drogę, ale założyliśmy sobie, że w trakcie przeglądania tekstu po kilku miesiącach nie będziemy zmieniać dominującego w danym okresie tonu. W końcu zgodziliśmy się, że efekt jest wprawdzie niecodzienny (bo powstała biografia pisana w pierwszej osobie), ale najlepiej ukazuje ten szczególny moment w jego karierze i życiu.
Rozmawialiśmy ze sobą bardzo regularnie i transkrypcja tych rozmów liczy setki stron, ale choć na początku założyliśmy sobie, że będziemy spotykać się co tydzień, tak się nie stało, bo czasami Mauricio szukał odosobnienia. Jego postawa przypomina przypływy i odpływy oceanu, niekiedy trudno go przyszpilić. Później poznacie przyczyny wielu jego nieobecności.
W takich chwilach kluczową rolę odgrywał Jesús Pérez, asystent Pochettino; opowiadał mi o tym, jak minął tydzień, jak wyglądały treningi i jakie przeszkody pokonywali na boisku i poza nim. Miguel d’Agostino, najdłużej znający Mauricio członek sztabu szkoleniowego, wysłał mi nagrywane w samochodzie w czasie jazdy na treningi opowieści o pobycie w Rosario, Barcelonie, Francji, Southampton i Londynie. Czasem gawędziłem z Tonim Jiménezem. Karina, żona Mauricio, wykonała kluczową pracę jako archiwistka, przekopując się przez fotografie i uzupełniając tę opowieść o niezbędne szczegóły.
Zacznijmy więc od tego, w jakim miejscu znajdował się Pochettino na początku sezonu 2016/17 i niedługo później i jak rozwijał się Mauricio, „Ten Obcy”, od dawnych dni spędzanych na boisku w Murphy – w osadzie, gdzie nigdy nic się nie dzieje, lecz gdzie Argentyńczyk poznał wartości, którymi kieruje się do dziś. Jednocześnie zaś on sam wyruszy z nami w podróż przez sezon na kartach dziennika, prawdziwego i nieprawdziwego zarazem. Nawet jeśli wszystko to jest prawdą.