- W empik go
O dawnych pieśniach i o św. Wojciechu, pierwszym pieśniarzu - ebook
O dawnych pieśniach i o św. Wojciechu, pierwszym pieśniarzu - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 224 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
ułożył
А. WRZESIEŃ
Skład główny w Księgarni M. A. WIZBEKA,
Szpitalna No. 5
Warszawa
Дозволено цензурою. Варшава, 23 Iюля 1897 года
Wchodząc do księgarni, widzimy mnóztwo rozmaitych książek w szafach: są tam i książki do nabożeństwa, i elementarze, i różne dziełka nauczające, jak rachować liczby, jakie są zwierzęta, jak siać zboże, jak hodować pszczoły, jak się leczyć; są znowu książki, w których nauka jest ukryta w postaci zabawy; mamy tu powieści, bajki, pieśni, opowiadania, w których mieszczą się różne wymyślone historję, ale naprawdę jest w nich zawsze jakaś mądra nauka. Każda książka ma swojego pisarza, albo – jak mówią z łacińska – autora, to znaczy takiego, który ją napisał. Pisarze albo autorzy nietylko dzisiaj istnieją, ale byli na świecie zawsze, od czasów, kiedy się ludzie pisać nauczyli; w innych krajach pisano książki nawet na tysiąc lat przed narodzeniem Chrystusa, jak naprzykład Pismo Święte u żydów; po polsku dopiero wtedy ludzie pisać zaczęli, kiedy przodkowie nasi przyjęli wiarę chrześciańską, a było to w roku 962 po Narodzeniu Chrystusa Pana, to znaczy więcej niż 900 lat temu. Z tego widać, że po polsku Indzie już 900 z górą lat piszą; pomyślcie więc, ilu to było przez ten czas znakomitych mężów, którzy pracowali dla swoich synów, synowie dla wnuków, a te wnuki dla nas. Niejedną ich pieśń znacie, a nie wiecie nawet, kto ją ułożył.
Każdy śpiewa pieśń pobożną:
Kto się w opiekę poda Panu swemu…
A wiecie, kto ją napisał? Napisał ją Jan Kochanowski, najsławniejszy z tych, co dawniej pieśni układali, a który żył 400 lat temu.
A kto nie śpiewa rano:
Kiedy ranne wstają zorze…
A wieczorem:
Wszystkie nasze dzienne sprawy…
Albo na Boże Narodzenie:
Bóg się rodzi, moc truchleje…
A kto te śliczne pieśni ułożył? Oto Franciszek Karpiński, który żył na 100 lat przed nami.
Każdy po swojemu pracuje na świecie: jeden sieje zboże, drugi chleb piecze, ten buduje chałupy, ów buty szyje, inny kopie węgiel pod ziemią, inny po kraju z towarami jeździ; ci wszyscy pracują nad tem, aby nikomu nic do życia codziennego nie brakło. Ale są też i tacy, co pracują nie dla codziennego życia, bo – jak powiada Pismo Święte: – Nie samym chlebem żyje człowiek, ale i wszelkiem słowem Bożem. Tak to ksiądz myśli o naszem zbawieniu wiecznem, nauczyciel rozumu nas uczy i pokazuje, jak świat zbudowany i co się na nim znajduje. Pisarz zaś jest to także jakby nauczyciel, ale nie dla małych dzieci, tylko dla ludzi dorosłych: i on uczy, ale tak, jakby był księdzem, kaznodzieją, bo mówi o tem, jakby to ludzie mogli być lepsi: aby zaś to, co chce powiedzieć, mogło się rozejść szerzej i dalej, naucza i mówi swoję kazanie w książce.
Taki pisarz nieraz z głodu przymiera – kapotę ma ladajaką i buty niepołatane, ale że bardzo swoich współbraci kocha, więc o tem ciągle myśli, jakby ich nauczyć, żeby byli lepsi i mędrsi.
I gdyby nie ci mądrzy ludzie, co żyli na pięćset i na tysiąc lat przed nami, to może dziś my bylibyśmy zupełnie ciemni i dzicy. Ile to wieków potrzeba było, aby z przodków naszych, pogan nieoświeconych, zrobić ludzi spokojnych i miłujących naukę i pracę; ilu to trzeba było znakomitych mężów, księży, nauczycieli i pisarzy, aby takie tłumy ludzi oświecić. Tym więc ludziom, co mądre zostawili książki, wdzięczność się należy za to, że dla nas pracowali. Godzi się imiona ich poznać i zapamiętać, księgi ich odczytać, wiedzieć, jak żyli i pracowali.
Jest osobna nauka, która mówi o pisarzach z różnych czasów, o ich żywocie i pismach; nauka ta dlatego, że opowiada dzieje ludzi piśmiennych, zowie się historja piśmiennictwa; bo sam zbiór wszystkich rzeczy pisanych, to jest wszystkich książek, nazywa się piśmiennictwem. W historyi, czyli dziejach piśmiennictwa polskiego mówi się o tych wszystkich polakach, którzy od 900 lat koleją czasów pisali.
W paru książeczkach opowiem wam żywoty najsławniejszych naszych pisarzy, a zwłaszcza tych, którzy układali pieśni czy to nabożne, czy też inne (opowiadania, pieśni weselne, nauczające, żartobliwe it… d.)
Zanim jednak o tych pieśniarzach opowiadać zacznę, muszę jeszcze o jednej rzeczy przypomnieć. Oprócz książek, oprócz pieśni pisanych, są jeszcze pieśni nie pisane, ustne, które się oddawna przechowują w pamięci ludzkiej, a które matki śpiewają swym dzieciom. Kto te pieśni ułożył, tego nikt uie wie, a niektóre są bardzo, bardzo dawne, bo jeszcze z pogańskich czasów pochodzą. Wiecie pewnie o tem, że ojcowie nasi, zanim przejrzeli światło wiary chrześciańskiej, mieli swoją religję pogańską: nie w jednego prawdziwego Boga wierzyli, ale w rozmaitych małych bożków. Poganie czcili poprostu to, co widzieli: słońce, niebo, ziemię, deszcz, piorun, błyskawicę. Główny ich i największy bóg był to bóg słońca i nazywał się Światowid, że niby cały świat widział; z drzewa go sobie nożem ciosali i miał cztery twarze. Dwa inne bogi, niższego już stopnia, były: Czarny bóg czyli zły i Biały bóg czyli dobry. Byli też inni bogowie, jak: Jarowid – bóg wojny. Lado – bóg porządku, Lelum – bóg miłości i małżeństwa, Kupało – bóg wiosny, Doda – bogini deszczu, Badźbóg – bóg urodzaju i bogactwa, Poświst, albo Pogwizd – bóg wiatru, Perun – bóg piorunu, Włas – bóg pasterstwa; wierzyli przytem ci poganie w różne wodnice, rusałki, strzygi, upiory; w każdym gaju, strumieniu, starych murach, lochach, jaskiniach, górach, w powietrzu roiły się im duchy różne, złe i dobre. Do dziś jeszcze używamy takich przezwisk, jak: Licho, Wciornasty, Jędza, Lolak, Kaduk, Dyd, Wilkołak i innych; są to różne złe duchy, biesy albo czarty z pogańskich czasów. Nieraz w złości jeszcze się u nas mówi: Idź do Kaduka! Niech cię Licho porwie! Niech cię Piorun trzaśnie! Tak się ludzie klną po pogańsku, co jest bardzo nieładnie, bonie po to chrzcili ich wodą święconą, żeby pogańskim wydziwiali sposobem. Poganie mieli rozmaite święta, jak naprzykład: maik, sobótka albo kupało, okrężne, śmigus, zapusty, kulig, kolęda i inne. Że w tych świętach nic zdrożnego niema, więc, kiedy nastała wiara chrześciańska, nie zakazywano ich wcale; owszem, niektóre aż do naszych czasów się dochowały, ale więcej jako zabawa, niż jako świętość; inne… jak naprzykład kolęda, zmieniły się na chrześciańskie zupełnie uroczystości i kolędy śpiewamy dziś na Boże Narodzenie.
W niektórych okolicach do dzisiaj śpiewają pieśni z owych bardzo dawnych czasów, choć już mało kto je rozumie. Tak naprzykład śpiewają, prosząc o deszcz:
Boga błaga nasza Doda, Oj Doda, Dodola!
By z niebiosów spadła wuda – Oj Doda, Dodola!
Jest też pieśń:
A my proso siali – siali! Dyd – Lado!
Teraz łatwo zrozumiemy, co znaczą te wyrazy: Doda, Dodola, Dyd, Lado i t… d.
Bardzo stara jest pieśń o Konopielce:
Cienka, mała Konopielka, Jeszcze cieńsza, jak kraśniejsza, Pawki pasie, piórka zbiera,
Co zbierze, w fartuszek kładzie,
A z fartuszka wieniec wije
I uwiła pawin wieniec,
Przyszpiliła do swej główki,
Skąd się wzięły bujne wiatry
I zerwały pawin wieniec;
Ciekła, biegła kraj Dunaju.
Napotkała trzech rybaczków, trzech młodzieńców.
Moi mili rybaczkowie,
Zarzućcie jedwabny niewód,
Wyciągnijcie pawin wieniec.
Cóż nam będzie za nagroda,
Za nagroda od niewoda?
A pierwszemu pawin wieniec,
A drugiemu złoty pierścień,
A trzeciemu sama młoda,
Sama młoda, jak jagoda,
Jak jagoda w bujnym lesie.
A kokoszą jajo zniesie,
A to jajo kruk wypije,
A brat z bratem się pobije.
Siekają się, rąbią się,
Swego brzegu trzymają, się.
A ty, Kasiu, bądź wesoła,
Weź kluczyki, skocz do stoła,
A od stoła do szafeczki,
Wynieśże nam gorzałeczki.
Pięć par pisek na półmisek,