- W empik go
O łagodności - ebook
O łagodności - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 183 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
I. Postanowiłem, Neronie Cezarze, napisać o łagodności, chcąc spełnić rolę zwierciadła, abyś ujrzał w nim siebie i odczuł największą radość. Choć bowiem prawdziwą nagrodą za dobre uczynki jest fakt ich spełnienia, a cnota nie zna innej nagrody godnej siebie – prócz siebie, jest jednak przyjemnie wejrzeć w swe wnętrze i zbadać czyste sumienie, następnie zwrócić oczy na niezliczone masy narodu – skłócone, burzliwe, niepohamowane w swych żądzach, gotowe w każdej chwili zerwać hamulce i na oślep się rzucić na zgubę własną i innych, i tak do siebie powiedzieć: „Oto ja jeden wśród wszystkich jestem uznany za godnego i wybrany po to, abym zastępował bogów na ziemi. Ja jestem ustanowionym dla narodów sędzią życia i śmierci. W mych rękach jest złożony los i stan każdego z ludzi. Czego komu ze śmiertelnych chce fortuna użyczyć, oznajmia przez moje usta. W moich orędziach znajdują narody i miasta źródło radości. W żadnej stronie świata nie kwitnie pomyślność bez mojej woli i łaski. Na moje skinienie zabłyśnie wiele tysięcy mieczów, które mój pokój trzyma w ukryciu. Od mojej władzy zależy decyzja, które narody mają być wytępione ze szczętem, które przesiedlone, które obdarzone wolnością, które jej pozbawione, którzy królowie mają stać się niewolnikami, a których głowy uwieńczą monarsze ozdoby, które miasta mają lec w gruzach, a które powstać do życia. W sprawowaniu jednak nieograniczonej władzy ani mnie gniew nie pobudził do wydania niesprawiedliwych wyroków śmierci, ani porywcza młodość, ani ludzka zuchwałość i upór, które nierzadko wyczerpują cierpliwość nawet najspokojniejszych umysłów, ani okrutna i pospolita u wielkich monarchów żądza zdobycia sławy przez pokazywanie swej władzy i sianie postrachu. Miecz mój schowany, nawet stępiony – tak bardzo szanuję krew najprostszego człowieka. Każdy, pomijając inne względy, już choćby z tytułu człowieczeństwa jest u mnie w łasce. Surowość u mnie na wodzy, łagodność jest w pogotowiu. Tak uważam na siebie, jak gdybym miał zdać rachunek prawom, które z prochu i ciemności wyprowadziłem na światło. U jednego młodość, u drugiego wiek starczy wzbudziły mą litość. Jednego dostojeństwu, drugiego poniżeniu okazałem swą łaskę, a ilekroć nie znajdowałem żadnej innej przyczyny do litości, przebaczałem ze względu na siebie. Gdyby nieśmiertelni bogowie zażądali, abym złożył rachunek z powierzonego sobie narodu , dziś jestem gotów wyliczyć się z każdego człowieka."
Śmiało możesz, Cezarze, głosić o sobie, że nic z tego wszystkiego, co przekazano ci pod ochronę i wierną opiekę, nie zabrałeś rzeczypospolitej ani jawną przemocą, ani skrytym podstępem. Szukałeś najrzadszej sławy, jakiej jeszcze żaden z panujących nie posiadł – aby nikomu przez ciebie nie stała się krzywda. Twoje wysiłki nie idą na marne. Wyjątkowa twa dobroć nie spotkała się nigdy z oceną sędziów złośliwych albo niewdzięcznych. Wszyscy żywią dla ciebie wdzięczność. Nigdy jeszcze człowiek nie był tak drogi dla drugiego człowieka, jak ty jesteś dla narodu rzymskiego, jako jego dobro – wielkie i trwałe! Ale też wielki ciężar wziąłeś na siebie. Już nikt nie wspomina Augusta ani pierwszych lat panowania Tyberiusza Cezara. Nikt nie szuka do naśladowania wzoru dla ciebie – prócz ciebie, lecz każdy pragnie, aby twe rządy spełniły nadzieję pierwszego roku ich trwania. Zadanie byłoby trudne do wykonania, gdyby twa dobroć nie była u ciebie wrodzona, lecz tylko chwilowa. Nikt nie potrafi długi czas chodzić w masce. To, co zmyślone, trwa krótko i szybko powraca do stanu naturalnego. Ale to, co się opiera na prawdzie i, że tak powiem, ma zapuszczone korzenie w naturze, tym lepiej i bujniej wzrasta z postępem czasu. Los narodu rzymskiego znajdował się w wielkiej niepewności, jak długo nie było wiadomo, w jakim kierunku rozwiną się twoje szlachetne uzdolnienia. Teraz czują się wszyscy bezpieczni, ponieważ spełnione zostały życzenia powszechne, i nie ma obawy, że nagle wyrzekniesz się siebie. Nadmierna pomyślność zaostrza chciwość, a żądze ludzkie nie są nigdy takie umiarkowane, aby po osiągnięciu celu swych pragnień chciały na tym poprzestać. Wielkie dobra są tylko stopniem w dążeniu do dóbr jeszcze większych, a niegodziwe nadzieje rodzą się z posiadania rzeczy, których ktoś nawet nie spodziewał się posiąść. Wszyscy jednak twoi poddani muszą obecnie przyznać, że żyją szczęśliwie i że do ich szczęścia nic więcej nie można już dodać, prócz jego trwałości. Bardzo wiele powodów skłania ich do takiego wyznania, o które wśród ludzi najtrudniej – pełne bezpieczeństwo, gwarantujące pomyślność, i prawa, stanowiące ochronę przed wszelką krzywdą. Oczom wszystkich przedstawia się obraz najszczęśliwiej urządzonego państwa, w którym obywatele korzystają z pełnej wolności, z wyjątkiem wolności działania na własną zgubę. W szczególności wszyscy od największego do najmniejszego podziwiają twoją łagodność.
I jeśli chodzi o inne dobra, to odpowiednio do swego stanu jedni doznają lub spodziewają się większych, drudzy mniejszych, ale jeśli chodzi o łaskę, wszyscy tę samą w niej mają nadzieję. Nie ma nikogo, kto by tak pewnie dowierzał swej niewinności, aby się nie cieszył nadzieją łaski, gotowej przebaczyć występkom.
II.
Wiem, że są tacy, którzy sądzą, że łaska całą swą rację bytu ma tylko w złoczyńcach, ponieważ bez winy jest całkiem zbyteczna, i że jest to jedyna cnota, która wśród niewinnych nie ma zastosowania. Lecz najpierw, podobnie jak lekarstwo wśród chorych znajduje zastosowanie, a nawet wśród zdrowych – poszanowanie, tak samo jest z łaską, że chociaż potrzebują jej tylko złoczyńcy zasługujący na karę, jednak również niewinni mają dla niej wielkie uznanie. Po wtóre, łaska rozciąga się także na osoby niewinne, ponieważ często przyczyną winy jest zwykły przypadek. I nie tylko samej niewinności przychodzi łaskawość z pomocą, ale też często i cnocie, ponieważ w pewnych okolicznościach zdarzają się takie przypadki, kiedy ktoś najpierw zasługuje na pochwałę, następnie na karę. Dodajmy, że wielka część ludzi mogłaby się poprawić, gdyby… Nie każdemu jednak i nie bez różnicy należy przebaczać. Tam bowiem, gdzie się znosi granicę pomiędzy dobrymi i złymi, następuje zamieszanie i otwiera się pole do wszelkich występków. Należy zatem postępować z umiarem i umiejętnie odróżniać tych, których jeszcze można poprawić, od takich, co do których już nie ma nadziei. Łaski nie wolno okazywać powszechnie i bez różnicy każdemu, ani jej całkiem odmawiać, ponieważ równym okrucieństwem jest przebaczać każdemu, jak nie przebaczać nikomu. Najlepiej trzymać się środka. Ale ponieważ w tych sprawach trudno zachować miarę, pomiędzy jedną i drugą ostatecznością niech na szali przeważa ludzkość.
III.
O tym jednak lepiej będzie pomówić na odpowiednim miejscu. Obecnie całą rozprawę podzielę na trzy części. Część pierwsza stanowić będzie wprowadzenie, w części drugiej będę się starał wykazać, jaka jest istota, a jakie przymioty łagodności. Są bowiem pewne wady, które mają podobieństwo z cnotami, i dlatego nie można odróżnić jednych od drugich inaczej niż przez określenie cech im właściwych, po których można by je rozpoznać. W części trzeciej będziemy się zastanawiać nad tym, jak dojść do tej cnoty, jak się w niej doskonalić i przez praktykowanie przyswajać ją sobie.
Ze wszystkich cnót żadna inna nie przystoi człowiekowi bardziej niżeli łagodność, ponieważ żadna inna nie ma więcej cech ludzkich. Jest to prawda bezsporna, nie tylko pomiędzy nami, którzy twierdzimy, że człowiek jest istotą społeczną, zrodzoną dla powszechnego dobra, lecz także pomiędzy filozofami, którzy wydają człowieka na łup rozkoszy, a sami we wszystkich swych słowach i czynach szukają wyłącznie własnej korzyści. Jeżeli bowiem upragnionym dobrem człowieka jest pokój i twórcza praca w warunkach pokoju, to taka cnota najbardziej odpowiada jego naturze, która miłuje pokój i powstrzymuje dzikie instynkty. Nikomu jednak z wszystkich ludzi nie przystoi bardziej łagodność niż książętom i królom. Wtedy potęga i władza jest dla nich ozdobą i chlubnym tytułem do sławy, kiedy wychodzą ludziom na dobre. Złowieszcza to siła, która jest zdolna tylko do wyrządzania szkody.