- W empik go
O skarbach słowiańskich, a szczególniej o gramatyce języka polskiego uwagi - ebook
O skarbach słowiańskich, a szczególniej o gramatyce języka polskiego uwagi - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 243 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Przekonany był Mroziński: "że nie możemy mieć grammatyki Polskiej, dopóki nie będzie poznana filozofija języka naszego, czyli wewnętrzna jego budowa." Do tej słusznej uwagi dodać możemy: że wewnętrzna budowa, czyli filozoficzny układ języka naszego, wiele się może wyjaśnić przez gruntowne zgłębienie pobratymczych języków Słowiańskich. Owszem, powiemy stanowczo: że grammatyk jakiegokolwiek Słowiańskiego języka, jeżeli chce gruntownie zbadać ducha własnej mowy, powinien koniecznie poznać dokładnie pobratymcze.
Zdanie to nie pochodzi z wyobrażenia: jakoby nasze języki były ubogie lub zawiłe, bo przeciwnie, wiemy, że każdy z nich nader jest bogaty i logiczny; ale ztąd, iż mając przed sobą taką obfitość skarbów rozsianych na każdej Słowiańskiej niwie, należy je rozpoznać, aby przez to i własne dokładniej ocenić lub zrozumieć.
Postrzegali tę potrzebę już dawniej uczeni badacze mowy naszej, i zachęcali do studyowania mianowicie starego języka Cerkiewnego, czyli tak zwanego Słowiańskiego, mniemając, iż on był pierwotną wszystkich Słowian mową, i że z niego ukształtowały się wszystkie znane dziś języki Słowiańskie. Bliższe poznanie okoliczności okazało, że ten rodowód języków był urojeniem; albowiem żaden ze Słowiańskich w Europie ludów nie mógł pochodzić jeden od drugiego, a zatem ani jeden język od drugiego. Języki nie zmieniają form grammatycznych, aż chyba wtenczas, kiedy ludy zlewają się z innymi różnojęzycznymi. Język trwa wieki w prostocie ludu bez zmiany, zwłaszcza co do zasad grammatycznych: mamy tego dowód z porównania pomników piśmiennych Czeskich, Ruskich i naszych początkowych z teraźniejszem używaniem. Drobne wpływy: sąsiedztwa, handlu, wojny z ościennemi innojęzycznemi, wsiąknienie nawet jakiego małego plemienia obcego w massę ludu, mogą wprowadzić nowe wyrazy do języka, lecz układu grammatycznego nie zmienią; nie zmieni go też i postęp w cywilizacii a razem w wykształceniu języka: ogładzi tylko jego formy, rozwinie je, udoskonali i urozmaici odcienie pomysłów i wyrazów *). Stwierdza się to na ca- -
*) Mówimy tu o prawdziwej cywilizacii; fałszywa bowiem, nienaturalna, nie silą własnych, jakoby rzec, soków drzewa narodowego rozwijająca się, lecz przez zepsuta klassy narodu małpowana z obczyzny, bezwątpienia i koniecznie musi wpływać na zepsucie języka. Cała Historyja to poświadcza.
łym peryodzie piśmiennym wszystkich znajomych nam języków. Zmiana zaś w układzie grammatycznym jakiego języka, tylko wtedy stać się może, kiedy lud, który nim mówi, zleje się z wielką massą różnojęzyczną, jak to się stało z językiem Bułgarów, którzy, zmieszani przez polityczne burze z Albanami, Wołochami, Grekami, zatracili przypadkowanie imion, tryb bezokoliczny słów i niektóre nawet brzmienia, znajdujące się w Starobulgarskim czyli Cerkiewnym języku.
Ta trwałość form grammatycznych w spokojnem następstwie pokoleń, jest najgłówniejszym dowodem, że żaden z ludów Słowiańskich nie pochodzi jeden od drugiego. Wprawdzie niektórzy z Rossijskich uczonych dowodzili, że Wielkorossijanie są zlewkiem dwóch plemion: Białoruskiego i Małoruskiego, posuwających się od Dniepra i Dźwiny na dolinę Wołgi, wśród Fińskich siedzib, i mieszających się potem z sobą; lecz uważniejsze zastanowienie się przekonywa, że ten wniosek jest mylnym. Gdyby bowiem był prawdziwym, toćby brzmienia Białoruskie i Małoruskie wszystkie, a szczególniej wspólne, znalazły się w Wielkoruskim języku; tymczasem nie masz tam ani śladu Białoruskich ć, dź, tudzież wspólnej z Malorusinami spółgłoski w, i formy grammatyczne wszystkich tych trzech języków mają znaczne między sobą różnice. Są to języki bliższego tylko między sobą pokrewieństwa, równie jak Polski z Luzackim i Czeskim z jednej strony a Starobulgarskim czyli Cerkiewnym z drugiej, bliższe tylko wykazują pokrewieństwo między sobą, lecz nie pochodzenie jednego od drugiego.
Jakimże sposobem wytłumaczyć to podobieństwo między wszystkiemi Słowiańskiemi językami? Nic innego w tem być nie może, tylko, że wszystkie pochodzą od jednego wspólnego pnia, który bezwątpienia wyrósł był blisko kolebki rodu ludzkiego, w górnej Azii, przed rozejściem się ludów na wszystkie strony świata. Różnice zaś między językami Słowiańskiemi dowodzą, że plemiona te nie jednocześnie wszystkie opuszczały pierwotne swoje siedlisko, lecz w kolei czasów pojedyńczo. Wnosić możemy, że mowa pierwotnego ludu, z którego one wychodziły, z biegiem czasu coraz bardziej ulegała jakiemuś potężnemu wpływowi narodów różnojęzycznych, i coraz traciła niektóre brzmienia i formy (jak to stało się potem z Bułgarską), nim zupełnie zlała się z obcemi i przekształciła się w inną. A tymczasem, nim to nastąpiło, kilka wielkich migracij z łona tego ludu rozeszło się kolejno po "Wschodzie Europy, i przysiadały też koleją tam, gdzie znajdowały jeszcze niezaludnione puszcze dla łowów, czy pastwiska dla trzód swoich. Wyniesiony z pierwotnej siedziby język każdej z nich, w odosobnieniu już swobodny od poprzednich wpływów, utrwalił te zmiany w brzmieniach i formach, które zaszły były w ojczystej mowie do czasu każdej emigracii. I tym to zapewne sposobem starsze zachować musiały naturalnie więcej czystości pierwotnej i obfitsze formy i brzmienia. A że Słowiańskie plemiona, które pozostały Słowiańskiemi, nie ulegały już w nowych siedzibach owym przemożnym wpływom na język, bo zapewne nie zlały się z żadną massą innojęzyczną, tego dowodzi wzajemne podobieństwo ich języków; gdyby się to bowiem stało, podobieństwo musiałoby się zatrzeć, jak zapewne i zatarło się u tych, które może, pod różnemi imionami, zlewając się z Semityckim szczepem na południu i na zachodzie, dały początek innym narodom i językom.
Starobulgarski czyli Cerkiewny zapewne był językiem jednego z najstarszych plemion; dowodzi tego bogactwo jego brzmień i form, prócz wykształcenia, które w sąsiedztwie z Greciją łatwiej mu przyszło; lecz że też nie był wspólną wszystkich Słowian mową, dowodzą jego różnice z innemi Słowiańskiemi językami, które tak są żywotne, iż nie ustąpiły nawet wtenczas, kiedy ów język, razem z wiarą Chrześcijańską i xięgami świętemi, przyjęty został u kilku ludów i stal się u nich na niejaki czas rządowym i piśmiennym. Dawne pomniki piśmiennictwa narodowego tych ludów świadczą, że w owych jeszcze czasach różnice te istniały, i odrębność tych języków od Cerkiewnego stanowiły.