- W empik go
O woynie francuskiey, ksiąg siedmioro: osme, przez sekretarza iego Aulusa Hircyusza Panze - ebook
O woynie francuskiey, ksiąg siedmioro: osme, przez sekretarza iego Aulusa Hircyusza Panze - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 380 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Kommentaryusze Cezara, opisuiące woyny we Francyi i wyprawy do Anglii, w teraznieyszjych zwłaszcza chwilach, niosą wielkie nauki i budzą mnogie uwagi. Ninieysze ich przełożenie, miedzy dawnieyszemi Pisarzów Łacińskich tłumaczeniami niepoślednie trzymaiące mieysce, pewnie czytaiącego tym zadziwi, iż dotąd nieznaiome i zarzucone było; chociaż od roku 1608, w którym z druku wyszło, nikt drugi raz tey pracy nie przedsięwziął; i chociaż pytać się może godzi, czyli pod szczęśliwszemi piórami, w późnieyszych czasach nabyta ięzykowi naszemu płynność i gładkość, nadgradzaią ową zwięzłą prostotę i nieozdobną piękność, które tu często widzieć się daią?
Andrzey Wargocki kapłan przy kościele Krakowskim, oprócz tych ksiąg Cezara o woynie Francuskiey, tłumaczył Sallustiusza i Valeryusza Maxima: orthographia tu, według pierwotney edycyi Krakowskiey iest zachowana.TŁUMACZ
Do Czytelnika.
Jako Rzymianie starzy, szturmowali i miast dobywali.
Acz to nie iest tego mieysca Rzymską armatę opisować, ale iż Cezar miast pod Francuzami dobywał, i rozmaitych sposobów, naczynia i gotowości szturmuiąc używał, tedy wszytkie inne opuściwszy, tylko które sam w tych księgach swoich wspomina, dla ich lepszego wyrozumienia, krociuchno opiszę; co się iednak i do inszych historyi pogańskich zeydzie, ponieważ sposob szturmowania tenże, w on czas gdy ieszcze dział i strzelby puszkarskiey nie było, mieli wszyscy.
Naprzód tedy Cezar, chcąc dobywać iakiego miasta, ieśli przekopy miało około siebie, tedy budował komory takie. Budował mówie komory drzewiane, mnieysze i subtelnieysze niżeli one, odgramiaiąc mieszczany, aby nie bronili murów i miasta. Ta tak wielka machina stała na kołach barzo umieiętnie uczynionych, na których ią mkniono; i chodziła na nich barzo łacno i prędko, które zwali Vineas, a więtsze i mocnieysze nad te, które też nazywano Pluteos; będziem wnetże o oboygu mówić. A zbudowawszy, tudziesz wyprawował pod nimi strzelce, którzy popychaiac ich na kołkach, szli do przekopu, niosąc iedni kamienie, drudzy ziemię, drudzy chróst i insze potrzeby, nietylko na zamiatanie, ale i na wyrównanie onego przekopu. Zwali. Rzymianie te komory Musculos.
Potym zasypawszy i wyrównawszy przekop, wieże wedla potrzeby wysokie i szerokie z drzewa budował, które tarcicami obiiał, a zwierzchu surowemi skorami, abo iaka sposobną materya, dla ognia okrywał; w nich zasię piętra, iako rozumiał, stawiał. Każda wieża na kilka części się dzieliła. Na spodzie samym, pod pierwszym piętrem był taran, to iest balka dębowa, w końcu dostatecznie żelazem okowana, na kształt baraniey głowy; którą żołnierz tłukł mur i dziurę w nim działał dla szturmu. Od srzedniego pietra, były u każdey zawiesiste zwody, które gdy spuszczono, uległy na murze: w tym żołnierz po nich bieżał do miasta, abo ieśli była iaka po murach osada, siekł się mężnie, żeby ią zbiwszy, mógł wziąć miasto. Na nawyższym piętrze stali strzelcy, procownicy, kuszarze, i inszy z bronią a pociskami, przez on wyrównany i zamiotany przekop do murów. Zwano taką więżę: Turris ambulatoria, wieża chodząca, iaką często robił Cezar, mianowicie do murów Aduatyckich, kędy się z niego Francuzowie śmiali, ale potym płakali. Czytay tey historyi księgi wtóre nie daleka końca; znaydziesz tam kilka rzeczy eudnych.
Okrom tey wieże, mówi Wegecyusz, (który takową armatę opisał z ksiąg trzech Cesarzów Rzymskich, Augusta, Traiana, Hadryana; z Katona senatora i z Frontyna walecznika wielkiego: sam żył za panowania Walentyniana Cesarza) budowali też Rzymianie starzy komory na kształt przyłbice tym sposobem. Pletli ie z rozmaitych wici, na wierzchu skórami surowemi kryli dla ognia, na spodzie dawali trzy kołka, iedno we srzodku, dwie z przodu, kędy chcieli tam szły. Pod takowymi chodzili do muru, strzelcy, procownicy, kuszarze, aby osady spędziwszy, a drabiny przystawiwszy, miasto wzięli. Zwano te komory Pluteos, częstokroć ie robił Cezar.
Gotowali też komory z drzewa dużego, w szerz ośm, w zdłuż szesnaście, wzwyż siedm stop, dachem dwoistym nakrywali, kratami z iakiey materyi wierzch pokładali, z bokow wiciami zasłaniali, skorami surowemi potym dla ognia wszędy warowali. Siła wiec takowych robiono komor, pod któremi żołnierz do muru szedł, i podkopywał się pod nie, Zwano ie Vineas, Cezar używał ich zawsze. Wspomina też Wegecyusz, że nieiakie sklepy z drzewa gotowano, tarcicami obiiano, a skorami surowemi wszytkie całkiem dla ognia okrywano, w których była balka żelazem krzywo okowana na kształt kosy (i zwano ią Falx muralis, kosa murowa) co nią wywalano z muru kamienie, abo też więc bywał taran, iako się o nim wysszey pisało. A tak skoro się ruszyły wieże pod mury, zarazem z nimi szły wszytkie te komory, i okrążyły miasto przy samych murach, co zowie Cezar w swoich księgach: Oppidum operibus claumm, miasto zamknione ostatniemi szańcami. Bo gdy do tego miastu któremu przychodziło, musiało się poddać, abo go przez gwałt wzięto. Używał takowych szańcow u nas w Polszcze Król Bolesław Krzywousty nazwany, dobywaiąc Nakła r. 1118 który też wziął: były tam Musculi, były Turres i insze; były i zastawy pokoiu syn Swietopełkow z drugimi, iako opisują Kronikarze: używali trochę przed nimi inszy.JAKIM ORDYNKIEM I SZYKIEM WOYSKA SWEGO, CEZAR FRANCYĄ ZWOIOWAŁ.
Cezar gdy miał woysko szykować, wedle zwyczaiu wszytkich hetmanow, pierwey zawsze upatrował iako nieprzyiaciel swóy lud sprawił. Abowiem dobrze to wiedział, że ordynek musi bydź inakszy, kiedy nieprzyiaciel abo luda ma więcey, abo wedle mieysca, fortelu, potrzeby iakiey szykuie. Wszakże on, mało nie zawsze na trzy części woysko swoie dzielił i szykował; co, iako w tych pierwszych księgach pisze, trzykroć udziałał zaraz na początku woyny Francuskiey, i tym ordynkiem dwie bitwie okrutne wygrał, iedne z Helwetami, a drugą z Aryowistem. Także (w księgach czwartych wspomina) przeciw Tenchterom i Usypetom sprawił, wygrał i oboz im wziął. Nie inaczey w księgach siodmych uczynił; i wygrał, i sławnych trzech hetmanow Francuskich poimał. I owszem przeciwko Pompeiuszowi tymże ordynkiem szedł, iako go samże opisuie, kędy na czoło wysadził męże zbroyne, na prawym skrzydle zastęp dziesiąty postawił, na lewym dziewiąty, który że nie był zupełny, przydał mu osmy. Czal*) też dobrze obwarował, i obie skrzydła ufami posiłecznemi, pieszymi i konnymi, domowemi i cudzoziemskiemi. Był hetmanem na prawym Publius Sylla, na lewym Antonius, we śrzodku Gneus Domicius: sam przeciwko Pompeiuszowi stanął. Czego wszytkiego atoć tu kładę wizerunk, wedle i iego samego i drugich historykow opisu, bo mało nie taki był iego zawsze szyk, iako sam wspomina.
–-
*) Tylna straż.