- W empik go
O zjeździe slawistów i O panslawizmie „platonicznym”: dwa odczyty wygłoszone w Krakowie 16 i 18 czerwca 1903 r. na korzyść Towarzystwa Pomocy Naukowej dla Polek im. Kraszewskiego - ebook
O zjeździe slawistów i O panslawizmie „platonicznym”: dwa odczyty wygłoszone w Krakowie 16 i 18 czerwca 1903 r. na korzyść Towarzystwa Pomocy Naukowej dla Polek im. Kraszewskiego - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 254 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Dzieje ludzkości są prawie wyłącznie wynikiem czynów, dokonywanych w stanie półsennym. Nie mówię tu o śnie urzędowo uznanym, o śnie fizjologicznym, ale mam na myśli sen lub też półsen psychiczny, t… j… stan nieświadomości. Jak we śnie fizjologicznym, nie będąc wcale lunatykami, pod wpływem nieokiełznanych wyobrażeń, doznajemy nieraz dotkliwych skutków i dopuszczamy się czynów, na którebyśmy na jawie nigdy się nie odważyli, tak też sen lub półsen psychiczny, z zachowaniem wszelkich pozorów czuwania, umożebnia postępki, do których nigdy nie byłby zdolnym żaden człowiek psychicznie obudzony, t… j… żyjący w całej pełni świadomości indywidualnej. Można się gwałtownie zapalać, entuzjazmować, wybuchać, można niszczyć, znęcać się, mordować, można przewodzić, – podpisywać wyroki, wydawać rozkazy i rozporządzenia nawet z wyżyny tronu, można być wodzem, prawodawcą, »filozofem«, prorokiem, »wieszczem narodowym, można tworzyć stronnictwa, wyznania,….a jednak pomimo tego wszystkiego spać, spać nieprzerwanie.
A już wszelkie tak zwane »zbrodnie tłumowe«, choćby najkrwawsze i najgłośniejsze, są zawsze i wszędzie objawami snu psychicznego. Człowiek, psychicznie obudzony, nie mógłby przyjmować udziału w takich zbrodniach. Tłumy, owe tłumy, co to »się nigdy nie mylą«, a jak uderzą, to zawsze trafią, te tłumy śpią. A usypia je, hypnotyzuje je państwo z całą swoją organizacją wojskową i administracyjną, usypia je kościół, usypia je szkoła, usypia je prasa. Bęben, choć głośny, usypia, a tłum, maszerujący w takt bębna, śpi. Tresura wyznaniowa ze wszystkiem, co do niej należy, odurza i podtrzymuje senność. Szkoła, nietylko religijnie, ale także państwowo i narodowo wyznaniowa, szkoła, jednakowa dla wszystkich i zabijająca indywidualność, szkoła z nieprzebraną kopalnią »prawd« i »uogólnień«, roztaczanych przedewszystkiem w katechizmie i w historji, zwłaszcza w historji »świętej« i »ojczystej«, szkoła taka przyzwyczaja do myślenia na komendę i wdraża do snu psychicznego już w latach młodocianych. A cóż dopiero mówić o bezmyślnej prasie, podtrzymującej dzień w dzień drzemkę duchową czytelników!
Ci, co stoją na czele tych wszystkich instytucji, albo sami także śpią duchem, albo też, ze względu na własną korzyść, świadomie podtrzymują sen mas bezwładnych, usypiając je makiem nonsensów i bezmyślności, upajając jadem nienawiści międzywyznaniowej i międzynarodowej.
Luli, mój maleńki, luli!