Obecność społeczna - ebook
Obecność społeczna - ebook
W dzisiejszym cyfrowym świecie pełnym bodźców i rozpraszaczy szybko tracimy zdolność skupienia. Codzienna komunikacja w domu i pracy staje się wyzwaniem – coraz trudniej nam pozyskać uwagę naszych odbiorców i sprawić, aby nas usłyszeli i zrozumieli. Jeanine W. Turner, korzystając z prowadzonych przez piętnaście lat badań, wywiadów oraz doświadczenia dydaktycznego zdobytego podczas zajęć ze studentami i menadżerami, stworzyła model zarządzania obecnością w pracy i w domu. W książce Obecność społeczna analizuje cztery podstawowe formy komunikacji i wskazuje, kiedy i gdzie stosować każdą z nich, tak aby jak najlepiej dysponować swoją uwagą, a także zarządzać uwagą innych. Z książki dowiesz się między innymi: Czy powinniśmy prosić o odłożenie urządzeń mobilnych podczas wspólnych posiłków? Jak zadbać o skuteczną wymianę informacji w świecie przepełnionym przytłaczającą ilością treści? I co możemy zrobić, kiedy komunikacja zawodowa toczy się nieprzerwanie całą dobę? Na końcu każdego rozdziału znajdują się ćwiczenia i pytania do refleksji, które pozwalają czytelnikom dokładnie przeanalizować swoje decyzje komunikacyjne w relacjach zawodowych i osobistych.
Kategoria: | Socjologia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-01-23853-7 |
Rozmiar pliku: | 982 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Od trzydziestu lat niezmiennie fascynuje mnie znaczenie pojęcia „obecności społecznej”. Po ukończeniu koledżu podjęłam pracę jako przedstawicielka handlowa w General Mills, gdzie przez większość dnia zabiegałam o uwagę menadżerów sklepów spożywczych, próbując sprzedać więcej produktów takich jak płatki śniadaniowe Cheerios czy mąka Gold Medal Flour. Menadżerowie nie mają przeważnie czasu na rozmowy z przedstawicielami handlowymi, goniłam więc za nimi po sklepie, przekonując do rozważenia zakupu, kupna i sprzedaży większej liczby moich produktów. Pracując w General Mills, zaczęłam równocześnie prowadzić szkolenia metodą Dale’a Carnegiego, na których uczyłam autoprezentacji i wywierania wpływu i jednocześnie sama zabiegałam o utrzymanie uwagi odbiorców. Po raz pierwszy zaczęłam bliżej przyglądać się zagadnieniu wpływu technologii komunikacyjnej na obecność społeczną i uwagę, kiedy wróciłam na uczelnię i podjęłam studia magisterskie na kierunku komunikacja na Uniwersytecie w Dayton. Tam spotkałam się po raz pierwszy z problemem wyboru narzędzi komunikacji medialnej i zapoznałam z teoriami, które pozwoliły mi lepiej zrozumieć, w jaki sposób organizacje i jednostki podejmują decyzje dotyczące wykorzystania określonego rodzaju technologii w zależności od charakteru przekazywanych treści, żeby wzbudzić zainteresowanie odbiorców. Tam stworzono dla mnie pierwsze konto e-mail i tam też podjęłam analizę wpływu technologii asynchronicznych na komunikację międzyludzką. To właśnie na Uniwersytecie w Dayton po raz pierwszy spotkałam się z pojęciem „obecności społecznej”, którą można też opisać jako sposób, w jaki jednostki starają się być obecne ze sobą nawzajem.
ZROZUMIEĆ OBECNOŚĆ SPOŁECZNĄ
W 1993 roku przeniosłam się do Columbus w stanie Ohio, gdzie kontynuowałam studia magisterskie na Uniwersytecie Stanu Ohio. Tam też na moich oczach internet przekształcił się w globalny system informacyjny. Rozpoczęłam badania nad usługami edukacyjnymi i telemedycznymi świadczonymi na odległość. Byłam członkinią zespołu badawczego, który umożliwiał cierpiącym na hemofilię mieszkańcom Ohio dostęp do systemu BBS za pomocą przekazanych im komputerów. Jeździłam po stanie, uruchamiałam komputery, instalowałam modemy i uczyłam użytkowników, jak łączyć się z internetem i nawiązywać kontakt z innymi pacjentami z hemofilią. Wiele osób, które miałam wówczas przyjemność poznać, nigdy wcześniej nie spotkało innych pacjentów cierpiących na tę samą chorobę. Nasz projekt badawczy prowadzony był w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych, kiedy pacjenci z hemofilią bywali często również nosicielami wirusa HIV i doświadczali z tego powodu ostrej dyskryminacji wynikającej ze społecznej niewiedzy na temat tej choroby. Możliwość nawiązania kontaktu w ramach sieci wsparcia społecznego HIGHnet (Hemophiliacs in Good Health Network – Sieć „Osoby z Hemofilią w Dobrym Zdrowiu”) dała im szansę na praktykę obecności społecznej w kontakcie z osobami, które mierzyły się z podobnymi wyzwaniami. Wiele z nich zdecydowało się nawet na pierwszą w życiu podróż do Columbus i spotkanie twarzą w twarz.
W swojej pracy doktorskiej skupiłam się na implementacji telemedycyny do systemu więziennictwa w Ohio, kontynuowałam także badania nad pozytywnym i negatywnym wpływem technologii komunikacyjnej na naszą obecność społeczną. Nigdy nie zapomnę zebrań, podczas których nasz zespół telemedyczny w centrum medycznym stanu Ohio łączył się z systemem telemedycznym więzienia w Lucasville, żeby umożliwić udział w spotkaniu tamtejszemu zespołowi pielęgniarskiemu. Było to moje pierwsze doświadczenie spotkania hybrydowego, które podczas pandemii w 2020 roku i po niej zyskało ogromną popularność i jednocześnie stało się źródłem wielu wyzwań, ale uświadomiło nam również konieczność stworzenia środowiska, w którym panowałoby poczucie inkluzyjności i obecności. W trakcie jednego z zebrań część uczestników ze strony więzienia zaczęła przysypiać – większość z nas, fizycznie uczestniczących w spotkaniu, była bowiem tak pochłonięta dyskusją, że zapomnieliśmy o włączeniu do rozmowy reszty uczestników wideokonferencji. (Dwadzieścia lat później szkoły i organizacje na całym świecie będą poszukiwały sposobów na zapewnienie tej równowagi).
BADANIE I ZROZUMIENIE ZJAWISKA MULTIKOMUNIKACJI
Gdy obroniłam doktorat na Uniwersytecie Stanu Ohio w 1996 roku, szkoła biznesowa na Uniwersytecie Georgetown (później McDonough School of Business) zatrudniła mnie jako trenerkę przeznaczonych dla absolwentów MBA i menadżerów wyższego szczebla szkoleń na temat strategii wzbudzania zainteresowania odbiorców za pomocą prezentacji, konwersacji i komunikacji pisemnej. Telemedycyna wciąż stanowiła przedmiot moich badań, zaczęłam także bliżej przyglądać się kwestii wykorzystania komunikatorów internetowych. Badania nad komunikatorami miałam okazję przeprowadzić na AOL. To właśnie wtedy poważniej zainteresowałam się problemem zaangażowania w kilka konwersacji równocześnie. Kiedy mniej więcej miesiąc po atakach terrorystycznych 11 września 2001 roku przeprowadzałam serię wywiadów, jeden z rozmówców opowiedział mi o sytuacji, w której zdał sobie sprawę, że nigdy nie rozmawiał twarzą w twarz ze swoimi kolegami i koleżankami z pracy, mimo że przez wiele lat wszyscy siedzieli w sąsiadujących ze sobą boksach. Wspominał, że któregoś dnia, kiedy akurat był czymś bardzo zajęty, nagle zabrakło prądu. Główna siedziba AOL znajdowała się wówczas w Dulles w stanie Wirginia, nieopodal miejscowego lotniska. Wszyscy pracownicy biura podnieśli się z krzeseł w swoich boksach i patrzyli w tamtym kierunku, żeby przekonać się, czy nie dzieje się coś złego, dużo mówiło się bowiem o tym, że jeden z samolotów biorących udział w atakach z 11 września wystartował właśnie z Dulles. Kiedy pracownicy zorientowali się, że przerwa w dostawie prądu ma najprawdopodobniej związek z pracami na pobliskiej budowie, odeszli od swoich biurek i skierowali się w stronę wind. Nikt nie zamienił ze sobą słowa. Ludzie nie byli przyzwyczajeni do rozmów twarzą w twarz. Nie odwiedzali się nawzajem w boksach, wysyłali sobie raczej wiadomości na czacie. Byłam pod wrażeniem! Takie opowieści jeszcze bardziej zachęcały mnie do badania zagadnienia obecności społecznej i jej znaczenia.
W oparciu o wspomniane badania nad komunikatorami internetowymi stworzyliśmy wspólnie z innymi członkami zespołu koncepcję multikomunikacji, opisującą zaangażowanie w kilka konwersacji równocześnie. Wraz z narodzinami iPhone’a w 2007 roku i towarzyszącym temu błyskawicznym upowszechnieniem się urządzeń mobilnych ta praktyka gwałtownie się rozprzestrzeniła. Użytkownicy zastanawiali się teraz nie tylko nad tym, z jakiego kanału komunikacyjnego powinni skorzystać, żeby mogli stać się społecznie obecni, ale też nad tym, w ilu konwersacjach prowadzonych za pośrednictwem tego kanału mogą jednocześnie uczestniczyć, żeby tę obecność utrzymać.
Mniej więcej w tym czasie objęłam w Georgetown stanowisko pracownika naukowego w ramach studiów podyplomowych Communication, Culture, and Technology (CCT, Studia z Komunikacji, Kultury i Technologii), gdzie mogłam kontynuować badania nad wpływem technologii komunikacyjnych na organizacje i jednostki.
STWORZENIE MODELU ZARZĄDZANIA OBECNOŚCIĄ SPOŁECZNĄ
Badając multikomunikację i jej wpływ na obecność społeczną, nieustannie poszerzałam wiedzę – zarówno dzięki studentom i studentkom z CCT, jak i uczestnikom moich zajęć w szkole biznesowej. Rozmawiałam z osobami zajmującymi w swoich firmach kierownicze stanowiska, które wróciły na Uniwersytet Georgetown, żeby kontynuować studia albo wziąć udział w szkoleniach. W niniejszej książce wykorzystałam wiele opowieści, które od nich usłyszałam, i wywiadów, które z nimi przeprowadziłam. Słuchałam menadżerów, pracowników akademickich, studentów oraz członków ich rodzin, którzy opisywali, w jaki sposób urządzenia mobilne przenikają do ich życia zawodowego i rodzinnego. W ciągu ostatnich dwudziestu lat przeprowadziłam wywiady z tysiącami ludzi i poddałam analizie ich przemyślenia na temat obecności społecznej. Wraz z moją współpracowniczką, Sonją Foss, stworzyłyśmy model zarządzania obecnością społeczną, który opiera się bezpośrednio na tych przemyśleniach, oraz wsparłyśmy go wynikami badań akademickich. Ten model stanowi podstawę strategii, które omawiam w niniejszej książce.
Prowadząc badania, często myślałam o tym, że chciałabym napisać książkę, która zawierałaby strategie i refleksje dotyczące praktyki obecności społecznej. Podczas zajęć testowałam swoje pomysły na menadżerach i studentach. Zauważyłam, że wraz z pogłębiającym się poczuciem przytłoczenia wywołanym stworzonym przez urządzenia mobilne środowiskiem „nieprzerwanej dostępności” rośnie liczba zakorzenionych w postawie uważności postaw i koncepcji, które pomagają praktykować uważną obecność – ale nie odnoszą się do obecności społecznej. W międzyczasie założyłam rodzinę, musiałam więc nieustannie zastanawiać się nad tym, jak zarządzać własną obecnością, poruszając się pomiędzy pracą a domem, w którym mieszkaliśmy wspólnie z moim mężem, Johnem, oraz trojgiem naszych dzieci: Michaelem, Kate i Andrew. Na wiosnę 2020 roku kończyłam właśnie pisać książkę, kiedy wyobrażenie o tym, co oznacza obecność społeczna, stało się dla wielu z nas rzeczywistością, przekonaliśmy się bowiem, czym jest dystans społeczny.
Kiedy w rezultacie pandemii COVID-19 cały świat został objęty kwarantanną, musieliśmy znaleźć taki sposób korzystania z technologii komunikacyjnych, który umożliwiłby nam kontakt i pozwolił pracować, uczyć się, a także podtrzymywać relacje rodzinne. Nasze życie zawodowe zaczęło ściśle splatać się z życiem domowym, podczas gdy my staraliśmy się zarządzać naszą obecnością społeczną. Kwarantanna przedłużała się o kolejny rok, a my nie tylko nauczyliśmy się nowych form kontaktu, lecz także zaczęliśmy oswajać się ze zróżnicowanymi znaczeniami, jakie kryją się za pojęciem obecności społecznej. Piszę te słowa w styczniu 2021 roku, zaczynamy dostrzegać szansę na powrót do obecności w bardziej fizycznej formie, spotkań twarzą w twarz oraz na ponowne nawiązywanie relacji ze znajomymi i członkami rodziny. Ta zmiana oznacza, że zarówno organizacje, jak i jednostki staną przed koniecznością podjęcia szeregu decyzji. W czasach przedpandemicznych osobista, fizyczna obecność mogła nam się jawić jako „złoty standard” czy też „najlepsza” forma kontaktu. Ostatni rok odkrył przed nami różnorodne możliwości i pozwolił nam dostrzec zarówno korzyści, jak i wyzwania związane z komunikacją twarzą w twarz. Eliminacja stresu i kwestii logistycznych związanych z dojazdem do pracy czy na spotkanie, możliwość pracy podczas zebrania, kiedy nikt nas nie widzi, a także szansa na zarządzanie środowiskiem domowym i zawodowym z jednego miejsca oznaczają, że choć kontakt osobisty jest już dzisiaj bezpieczny z punktu widzenia naszego zdrowia, to możemy mimo wszystko wybierać inną formę obecności społecznej. Jakiego rodzaju relacje, konteksty czy spotkania okażą się warte fizycznej obecności społecznej?
DLACZEGO POSTANOWIŁAM NAPISAĆ NINIEJSZĄ KSIĄŻKĘ?
Napisałam Obecność społeczną…, żeby umożliwić wam – czytelnikom – przyjrzenie się złożonej naturze obecności społecznej, a także pomóc w nadaniu świadomego i strategicznego charakteru waszym decyzjom dotyczącym tego, jak i gdzie jesteście obecni społecznie. W ośmiu rozdziałach omawiam zagadnienie obecności społecznej oraz cztery możliwości, spośród których możecie wybierać, kiedy podejmujecie decyzje dotyczące własnej obecności społecznej. Każdy z rozdziałów zamykają pytania refleksyjne i ćwiczenia, które pozwolą wam bliżej przyjrzeć się decyzjom podejmowanym w waszych relacjach. Traktowanie wyzwań, które stawiają przed nami urządzenia mobilne, zarówno w domu, jak i w pracy, jako dwóch odrębnych kategorii nigdy nie było dla mnie łatwym zadaniem, a pandemia jeszcze głębiej uświadomiła nam, jak trudno poruszać się po tych dwóch kontekstach, kiedy są ze sobą tak ściśle powiązane. Wspólnie z redaktorką tej książki zdecydowałyśmy zatem, że te dwa typy obecności zostaną omówione oddzielnie: jeden rozdział poświęcony będzie środowisku zawodowemu, a drugi – domowemu. Możliwości komunikacyjne podlegają nieustannym przekształceniom, normy ewoluują bez przerwy, a koncepcja obecności społecznej – kiedy, gdzie i w jaki sposób być obecnym społecznie – wciąż pozostaje żywa. I choć 2020 rok był dla nas wszystkich niczym przyspieszony kurs na temat wielu tych koncepcji, to nasz sukces zarówno w pracy, jak i w domu zależy przede wszystkim od naszej zdolności do refleksji, tworzenia strategii i świadomego działania. Mam nadzieję, że niniejsza książka pomoże wam przemyśleć wasze podejście do własnej obecności społecznej. Niezmiernie cieszy mnie szansa na podjęcie z wami tego dialogu.
PODZIĘKOWANIA
Jestem wdzięczna wielu obecnym w moim życiu osobom, które przez ostatnie dwadzieścia lat pomogły mi lepiej zrozumieć zagadnienie obecności społecznej. Moje badania stanowią nieodłączną część zajęć, które prowadzę na Uniwersytecie Georgetown. Karierę naukową rozpoczęłam w 1997 roku w Georgetown w McDonough School of Business, gdzie z bardzo pragmatycznej perspektywy poznawałam sposoby podnoszenia efektywności komunikacji ustnej i pisemnej przez liderów. Po około dziesięciu latach podjęłam pracę naukową w ramach studiów podyplomowych CCT w Georgetown, gdzie kontynuowałam badania nad praktykami komunikacyjnymi i jednocześnie wspólnie z doktorantami poddawałam analizie teorie i modele, których celem jest objaśnianie procesów komunikacyjnych. Możliwość prowadzenia zajęć zarówno w szkole biznesowej, jak i na uczelni pozwoliła mi jednocześnie przyglądać się strategiom podnoszącym jakość komunikacji oraz koncepcjom objaśniającym przyczyny ich sukcesu.
Wśród osób, które pomogły mi lepiej zrozumieć wpływ, jaki nasz sposób wykorzystania technologii komunikacyjnych w interakcjach międzyludzkich wywiera na praktyki komunikacyjne, znajdują się przede wszystkim studenci kursów biznesowych, które prowadziłam w ramach programów Executive Master’s in Business Administration na Uniwersytecie Georgetown, Global Executive Master’s in Business Administration, Executive Master’s in Leadership Program, the District of Columbia Public School’s Executive Master’s in Leadership i indywidualnych programów dla kadry zarządzającej. Zespoły wspierające te programy odegrały kluczową rolę w procesie tworzenia horyzontu badawczego dla moich badań nad obecnością w biznesowym środowisku edukacyjnym.
W ramach programu CCT od dwunastu lat prowadzę ponadto seminarium magisterskie zatytułowane Technologie komunikacyjne a organizacje, skoncentrowane przede wszystkim na pogłębianiu zrozumienia i badaniu wpływu technologii cyfrowych na sposób zarówno wewnętrznej, jak i zewnętrznej komunikacji podejmowanej przez liderów ogranizacji, których spostrzeżenia oraz wsparcie są dla mnie niezwykle cenne. Miałam również przyjemność współpracować z asystentkami naukowymi: Adrianne Griffith, Tarą Jabbari, Pamelą Kaye, Amandą Morris, Katherine Oberkircher i Fan Wang, które pomogły mi zgromadzić literaturę akademicką i użytkową poświęconą obecności społecznej i ewolucji sposobów wykorzystania technologii komunikacyjnych w różnorodnych kontekstach.
Badania prowadzone wspólnie z innymi profesorami zainspirowały mnie do refleksji nad tą tematyką. Wraz z Lamarem Reinsachem i Catherine Tinsley stworzyliśmy koncepcję multikomunikacji, a następnie Lamar i ja postanowiliśmy kontynuować badania w tym obszarze. Zagadnienie praktyki multikomunikacji było dla mnie inspiracją do refleksji i badań nad obecnością – praktyka ta całkowicie bowiem przekształciła nasze doświadczenie obecności społecznej. Badania nad wielozadaniowością prowadzone wspólnie z Michaelem O’Learym pozwoliły mi z kolei jeszcze głębiej zrozumieć miejsce multikomunikacji w kontekście wielozadaniowości i współpracy zespołów. Bardzo cenne okazały się dla mnie spostrzeżenia: Leticii Bode, Boba Biesa, Diany Owen, Pietry Rivoli, Danny’ego Robinsona, Keri Stephens i Williama Wattersa, z którymi miałam szansę przedyskutować swoje koncepcje. Dzięki ojcu Davidowi McCulandowi i ojcu Johnowi Dardisowi mogłam lepiej zrozumieć związek pomiędzy stworzonymi przez świętego Ignacego Loyolę koncepcjami wspólnotowego rozeznawania a obecnością zapraszającą. Chciałabym także podziękować biskupowi Brianowi Farrellowi za jego refleksje dotyczące wpływu obecności na dialog ekumeniczny. Dziękuję również: Karen Kranack, Jenn McCann, Laurie Mitchell, Tonyi Puffett i Jerry’emu Schmitzowi, którzy przejrzeli wersje robocze poniższych rozdziałów, nieustannie dodawali mi otuchy i udzielali wsparcia.
Setki osób i liderzy dziesiątek organizacji, których nie sposób tutaj wymienić, poświęcili mi swój czas i podzielili refleksjami na temat własnych doświadczeń związanych z obecnością społeczną, tym samym wzbogacając moją analizę czterech typów obecności społecznej opartej na uwadze o liczne historie i przykłady.
Mniej więcej dziesięć lat temu odezwałam się do mojej znajomej, Sonji Foss, żeby przedyskutować z nią swoje refleksje na temat obecności społecznej. Z tych rozmów narodziła się współpraca i przyjaźń, które mają fundamentalne znaczenie dla mojego sposobu rozumienia obecności. Połączenie mojego zainteresowania wykorzystaniem technologii komunikacyjnych i specjalistycznej wiedzy Sonji w zakresie retoryki zaowocowało serią badań stanowiących fundament omawianego w tej książce modelu.
Pragnę również podziękować: prezesowi Georgetown University Press Alowi Bertrandowi, mojej redaktorce Hilary Claggett oraz Caroline Crossman, Elizabeth Crowley Webber i pozostałym pracownikom wydawnictwa za pomoc, wsparcie i dobre słowo, którymi służyli mi podczas procesu wydawniczego.
Koncepcja obecności społecznej jest czymś, o czym myślę każdego dnia, podczas każdej interakcji międzyludzkiej. Myślę o niej, kiedy rozmowa przebiega płynnie, ale kiedy zupełnie się nie klei albo w ogóle do niej nie dochodzi, tym bardziej myślę o tej koncepcji. Dlatego jednymi z osób, z którymi przeprowadziłam najwięcej rozmów na temat obecności społecznej – przede wszystkim podczas pandemii COVID-19, kiedy kończyłam pracę nad niniejszą książką – są członkowie mojej rodziny. Moi rodzice i siostry, Nicolette i Michelle, a także moja szwagierka Barb spędzili więcej czasu, słuchając rozważań na temat tej koncepcji, niż mieli na to ochotę, ale nie przestawali słuchać. Mój mąż, John, oraz moje dzieci – Michael, Kate i Andrew – nie tylko służyli mi na co dzień jako żywe przykłady praktyki każdego z typów obecności społecznej, ale byli też dla mnie niewyczerpanym źródłem miłości i wsparcia. To oni każdego dnia przypominają mi o tym, jak istotna jest refleksja nad własną obecnością społeczną i relacjami, które staramy się ze sobą budować z każdą kolejną rozmową.WPROWADZENIE.
CO OZNACZA „OBECNOŚĆ SPOŁECZNA”
I DLACZEGO WARTO PRZYKŁADAĆ DO NIEJ WAGĘ?
11 marca 2020 roku władze Uniwersytetu Georgetown wysłały do swoich pracowników wiadomość, w której informowały, że od najbliższego poniedziałku przenosimy się do „cyfrowego środowiska nauczania”, a „wszelkie aktywności edukacyjne w formie kontaktu osobistego, twarzą w twarz oraz na terenie kampusu zostają zawieszone do odwołania”. W tym samym tygodniu podobną wiadomość otrzymał mój najstarszy syn – mamy odebrać go z koledżu w Georgii i zawieźć do domu, gdzie zdalnie ukończy semestr. Liceum, w którym uczyli się moja córka i syn, również poinformowało o przejściu na zdalny tryb nauczania. W ciągu tygodnia wszyscy próbowaliśmy korzystać z naszej domowej infrastruktury telekomunikacyjnej, żeby stworzyć cztery odrębne „środowiska nauczania”. Te zmiany miały charakter globalny: wszędzie tam, gdzie było to możliwe, organizacje, wspólnoty i rodziny rezygnowały z bezpośredniego, fizycznego kontaktu, a centrum aktywności komunikacyjnej stał się dom.
Zderzenie środowiska pracy ze środowiskiem domowym oraz przesunięcie wszystkich aspektów naszego życia do przestrzeni ograniczonej przez cztery ściany domu dogłębnie zmieniły nasz sposób rozumienia „obecności społecznej”. Zagadnienie obecności społecznej badam od ponad trzydziestu lat. Zajmowałam się w tym czasie zjawiskami nauczania na odległość, telemedycyny i telepracy, a także metodami replikacji lub wzmacniania przez środowiska komunikacyjne sygnałów i kontekstów niezbędnych do tego, żeby uczestnicy mieli poczucie, że współdzielą tę samą przestrzeń fizyczną i współuczestniczą w praktyce tego samego typu obecności społecznej. Wszystkie te eksperymenty z komunikacją zdalną podejmowane były jednak w ramach fizycznej infrastruktury, w której element zdalności pełnił często jedynie funkcję dodatku lub uzupełnienia. Wiosną 2020 roku środowisko zdalne stało się dla wielu ludzi podstawowym narzędziem umożliwiającym pracę, udział w zajęciach akademickich czy spotkaniach towarzyskich, zamawianie jedzenia i robienie zakupów. Istotne stało się pojęcie „dystansu społecznego”, przypominające o konieczność zachowania co najmniej dwóch metrów odległości od innych w celu uniknięcia ryzyka potencjalnego zarażenia przenoszonym drogą kropelkową wirusem SARS-CoV-2.