Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Oblężenie i obrona Saragossy w latach 1808 i 1809 ze względem szczególniejszym na czynności korpusu polskiego - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Oblężenie i obrona Saragossy w latach 1808 i 1809 ze względem szczególniejszym na czynności korpusu polskiego - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 290 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

OB­LĘ­ŻE­NIE I OBRO­NA SA­RA­GOS­SY. W LA­TACH 1808 I 1809 ZE WZGLĘ­DEM SZCZE­GÓL­NIEJ­SZYM NA CZYN­NO­ŚCI KOR­PU­SU POL­SKIE­GO.

Chwa­ła wam świę­te cie­nie! Lecz dwa­kroć szczę­śli­wy,

Kto przed zgo­nem oglą­da ro­do­wi­te niwy,

A le­gł­szy – bro­niąc kra­ju lub usnąw­szy mile –

W usu­tej z zie­mi przod­ków spo­czy­wa mo­gi­le",

Duma żoł­nie­rza Polsk… w zam­ku Mau­rów.

Je­że­li dzie­je sta­ro­żyt­nych lu­dów, a oso­bli­wie Gre­ków i Rzy­mian, po­da­ją nam licz­ne przy­kła­dy za­dzi­wia­ją­cych dzieł bo­ha­ter­skich; je­że­li w tym wzglę­dzie, jako je­den z naj­sku­tecz­niej­szych środ­ków do wzbu­dze­nia szla­chet­ne­go za­pa­łu mi­ło­ści oj­czy­zny, słusz­nie są uwa­ża­ne: nie zby­wa i cza­som na­szym na po­dob­nych wzo­rach, któ­re nie tyl­ko wie­ko­wi temu chlu­bę przy­no­szą, ale i na­stęp­nym po­ko­le­niom na­śla­dow­ni­cze ob­ra­zy cno­ty wy­sta­wiać będą. Nie­po­spo­li­te ta­ko­we zja­wie­nie wy­sta­wia nam ob­lę­że­nie i obro­na Sa­ra­gos­sy, któ­rej wzmian­ka, prócz po­wszech­ne­go in­te­re­su, dla Po­la­ków obo­jęt­ną być nie może. Szcze­gó­ło­we tego pa­mięt­ne­go zda­rze­nia roz­wa­ża­jąc czy­ny, w nie­pew­no­ści się zo­sta­je, czy­li ob­lę­żo­nym czy ob­le­ga­ją­cym dać, co do wy­trwa­ło­ści i po­świę­ce­nia się, pierw­szeń­stwo. Z jed­nej bo­wiem stro­ny po­strze­ga­my usi­ło­wa­nia ob­lę­żo­nych po­dzi­wie­nia god­ne: nie ustra­sza ich po­raż­ka świe­żo za­cią­gnio­nych wo­jow­ni­ków, nie prze­ra­ża za­ję­cie ba­te­ryj przed­miej­skich i po­su­wa­nie się przy­ko­pów nie­przy­ja­ciel­skich, nie za­trwa­ża zdo­by­cie muru mia­sto opa­su­ją­ce­go, któ­ry za­zwy­czaj uwa­ża­no za ostat­ni kres obro­ny; wal­czą oni bo­wiem w każ­dym domu, a na­wet w każ­dej izbie, i pod­da­ją tyl­ko zwa­li­ska i gru­zy nie­szczę­śli­we­go mia­sta za­mie­nio­ne­go w cmen­tarz.

Wznio­słość cha­rak­te­ru miesz­kań­ców Sa­ra­gos­sy, przy tych ob­lę­że­niach oka­za­na, jest jed­nym z naj­wspa­nial­szych wi­do­ków, ja­kie przed­sta­wia­ją dzie­je na­ro­dów od ob­lę­że­nia Sa­gun­tu i Nu­man­cyi. (1)

Z dru­giej stro­ny wi­dzi­my nie­licz­ne woj­sko w kra­ju dla nie­go ob­cym, wal­czą­ce z gło­dem i całą lud­no­ścią kil­ku pro­win­cyj, przy­cho­dzą­ce na­ko­niec przez tru­dy i po­świę­ce­nie się nad­zwy­czaj­ne, po­łą­czo­ne z umie- – (1) Sa­gunt (Sa­gun­tum) naj­zna­ko­mit­sze mia­sto sta­ro­żyt­nej Hisz­pa­nii Ta­ra­koń­skiej. Jako osad­ni­cy Za­cynt­czy­ków i Ru­tu­lów, utrzy­my­wa­li San­gunt­czy­ko­wie spra­wę rzym­ską w Hisz­pa­nii prze­ciw­ko Kar­ta­giń­czy­kom.

Han­ni­bal na ob­lę­że­nia tego mia­sta roz­po­czął dru­gą woj­nę pu­nic­ką. Sa­gnut­czy­ko­wie bro­ni­li się przez ośm bli­sko mie­się­cy, lecz na­ko­niec przy­ci­śnie­ni gło­dem i znu­że­ni klę­ska­mi róż­ne­go ro­dza­ju, uło­ży­li na środ­ku mia­sta stos wiel­ki drze­wa, na któ­ry po­zno­siw­szy naj­kosz­tow­niej­sze swe sprzę­ty, tu­dzież żony i dzie­ci, pod­pa­li­li go, sami weń po­wska­ki­waw­szy. Gołe tedy mury do­sta­ły się w ręce nie­przy­ia­cie­la, któ­ry bar­dzo małą licz­bę po­zo­sta­łych miesz­kań­ców w pień wy­ciął r. 217 przed na­ro­dze­niem Chry­stu­sa. (Li­vii Hist. XXI. 6. Flo­rus II. 6.) Na miej­scu Sa­gun­tu stoi dziś mia­sto Mu­rvie­dro (od wy­ra­zów Muri ve­te­res) w Wa­len­cyi… pa­mięt­ne zwy­cię­stwem Su­che­ta nad woj­skiem wa­len­cyj­skiem.

Nu­man­cya mia­sto w tej czę­ści Hisz­pa­nii, któ­rą Rzy­mia­nie Tar­ra­kon­ską na­zy­wa­li, nad rze­ką Do­rius (Du­ero, gdzie rzecz­ka Pun­to wpły­wa, dziś So­ria na­zwa­ne, w sta­rej Ka­sty­lii) przez lat czter­na­ście opie­ra­ło się orę­żo­wi Rzym­skie­mu, nie­kie­dy świet­ne na­wet od­no­sząc zwy­cię­stwa. Na próż­no je ob­le­gał Pre­tor Pom­pe­jus Au­lus, kon­sul Aemi­lius Le­pi­dus: z hań­bą od­stą­pił kon­sul Ho­sti­lius Man­ci­nus, przez se­nat Rzym­ski wy­da­ny po­źniej Nu­mant­czy­kom nago z rę­ka­mi w tył zwią­za­ne­mi, lecz od nich nie przy­ję­ty. Aż na­ko­niec Scy­pio Afry­kań­ski w 60, 000 obiegł Nu­man­cyą, tyl­ko 8. 000 zbroj­ne­go żoł­nie­rza li­czą­cą i zdo­był ją po 15 mie­sią­cach ob­lę­że­nia, w roku 133 przed Chry­stu­sem. Więk­sza część Nu­mant­czy­ków przy zdo­by­ciu mia­sta, spa­liw­szy żony, dzie­ci i naj­kosz­tow­niej­sze rze­czy, sami so­bie po­od­bie­ra­li ży­cie, grze­biąc się w gru­zach mia­sta ro­dzin­ne­go. (Li­vii Epit. 57 i 59. Flo­rus II. 18).

jęt­no­ścią, swo­im prze­ciw­ni­kom nie tyle zna­jo­mą, (1) do opa­sa­nia, ob­lę­że­nia, i na­ko­niec zdo­by­cia wa­row­ne­go mia­sta, bro­nio­ne­go od da­le­ko licz­niej­szych za­stę­pów i z za­cię­to­ścią bez­przy­kład­ną.

W skut­ku taj­ne­go trak­ta­tu za­war­te­go (w roku 1807) mię­dzy Ka­ro­lem IV kró­lem Hisz­pań­skim a Na­po­le­onem, na ów czas ce­sa­rzem fran­cuz­kim, Por­tu­ga­lia mia­ła być po­dzie­lo­ną, w czę­ści dla wy­nad­gro­dze­nia kró­lo­wej He­tru­ryj­skiej za księ­stwo To­skań­skie, w czę­ści dla upo­sa­że­nia Ema­nu­ela Go­doy, ksią­żę­cia po­ko­ju, Al­gar­bią, jako udziel­nem księ­stwem, w czę­ści dla wy­mu­sze­nia na An­gli­kach od­stą­pie­nia Gi­bral­ta­ru. Wkro­czy­ło więc dnia 23 paź­dzier­ni­ka 1807 do Hisz­pa­nii 28, 000 Fran­cu­zów z któ­re­mi woj­ska Hisz­pań­skie wspól­nie prze­ciw Por­tu­ga­lii dzia­łać mia­ły. Prócz wię­zów, ja­kie ten trak­tat na Hisz­pa­nów wkła­dał, do­po­ma­ga­ło jesz­cze wi­do­kom Na­po­le­ona roz­dwo­je­nie w fa­mi­lii kró­lew­sko-hisz­pań­skiej, i pa­mięt­ny ów pro­ces esku­ry­al­ski, mię­dzy kró­lem Ka­ro­lem IV a sy­nem jego Fer­dy­nan­dem, księ­ciem Au­stryi, na­stęp­cą tro­nu. Tym­cza­sem Ka­rol IV. bra­my swych miast dla woj­ska fran­cuz­kie­go otwie­rać ka­zał. – Już na­wet w Ma­dry­cie sta­li Fran­cu­zi, gdzie Mu­rat, w. ksią­żę Berg­ski, go­to­wał oba­le­nie dy­na­styi Bur­bo­nów, a jesz­cze za­mia­ry rzą­du fran­cuz­kie­go były nie­roz­wią­za­ną ta­jem­ni­cą. (2) Wkrót­ce jed­nak rzecz się wy­ja­śni­ła. Za­ję­cie kil­ku – (1) Fran­cuz­ki je­ne­rał in­ży­nie­ryi Ro­gniat, kie­ru­ją­cy ro­bo­ta­mi ob­lę­że­nia pod Sa­ra­gos­są w dzie­le swo­jem (Re­la­tion des Si­éges de Sa­ra­gos­se et de Tor­to­se par les Fra­nça­is. Pa­ris 1814 4to 67 stron, z pla­na­mi mia­sta Sa­ra­gos­sy i Tor­to­zy) pi­sze: że sztu­ka kom­bi­na­cyj woj­sko­wych nie­zna­na była ofi­ce­rom in­ży­nie­ryi w Sa­ra­gos­sie. Pół­kow­nik zaś Hisz­pań­ski Ca­val­le­ro, zbi­ja ten za­rzut w dzie­le swo­jem (De­fen­se de Sa­ra­gos­se ou re­la­tion des deux si­éges – en 1808 et 1809 par Don Ma­nu­el Ca­val­le­ro, Lieu­te­nant – Co­lo­nel du génie, am­ployé dans la pla­ce. Tra­du­it de l'espa­gnol par M. An­gli­vier dc la Be­au­mel­le, Chef de Ba­ta­til­lon du génie. A Pa­ris 1815 8vo 152 stron.) na kar­cie 16 i na­stąp. Jed­nak­że mimo wszel­kich kor­pu­su in­ży­nie­ryi hisz­pań­skiej za­let przez P. Ca­val­le­ro wy­li­czo­nych, wia­do­mem jest w Eu­ro­pie sta­no­wi­sko, ja­kie Fran­cu­zi w tym ro­dza­ju bro­ni zaj­mu­ją.

(2) Gdy w Pa­ry­żu pułk 1 le­gii nad­wi­ślań­skiej ode­brał roz­kaz uda­nia się do Evreux… a dru­gi do Ro­to­ma­gu (Ro­uen) przy­by­wa­li in – twierdz przez woj­ska fran­cu­skie, (1) bunt w Ma­dry­cie, wy­jazd Ka­ro­la IV do Fran­cyi (w kwiet­niu 1808) i uwię­zie­nie tam Fer­dy­nan­da, otwo­rzy­ły wszyst­kim oczy. Rzu­ci­ła się Hisz­pa­nia do bro­ni, ogień po­wsta­nia sze­rzył się szyb­ko po ca­łym kra­ju. I je­że­li ogół szlach­ty w Hisz­pa­nii mniej od ludu miał sprę­ży­sto­ści i wy­nio­sło­ści umy­słu, tem dziel­niej­szą oka­za­ła się mała licz­ba moż­nych, któ­rzy w du­chu ludu po­stę­po­wa­li. W tej licz­bie był Jó­zef Pa­la­fox.

Rząd po­li­tycz­ny i woj­sko­wy Ara­go­nii spra­wo­wał na­ów­czas ka­pi­tan je­ne­ral­ny Don Jor­ge Juan Gu­il­ler­mi, daw­ny woj­sko­wy, sza­no­wa­ny przez swo­je usłu­gi dla kra­ju i zna­jo­mość ar­ty­le­ryi, lecz nie po­sia­da­ją­cy do­syć tę­go­ści cha­rak­te­ru na cza­sy tak kry­tycz­ne. Rada, z któ­rą wiel­ko­rząd­ca zno­sić się był po­wi­nien we wszel­kich spra­wach waż­niej­szych, skła­da­ła się ze sta­rych urzęd­ni­ków, na­wy­kłych do dzia­ła­nia ści­śle co do li­te­ry po­dług form pra­wem wska­za­nych. Rada ta wi­dzia­ła rząd w Ma­dry­cie, któ­ry im przy­sy­łał roz­ka­zy dro­gą zwy­czaj­ną, nie prze­cho­dzi­ło im za­tem przez myśl wca­le, żeby moż­na było po­wąt­pie­wać, czy­li roz­ka­zu­ją­cy w sto­li­cy mogą roz­ka- – wa­li­dzi ze swe­go gma­chu i, po­da­jąc brat­nie dło­nie Po­la­kom, mó­wi­li do nich: "wy pierw­si bę­dzie­cie mie­li za­szczyt wy­ła­do­wa­nia na brze­gi An­glii, lecz mniej­sza oto, byle opa­dła."

(1) Cy­ta­de­lę Pam­pe­lu­ny opa­no­wa­li Fran­cu­zi na­stę­pu­ją­cym spo­so­bem: Prze­chód przez twier­dzę Pam­pe­lu­ny nic da­wał im żad­ne­go po­zo­ru do za­ję­cia cy­ta­del­li, w któ­rej sami Hisz­pa­nie sta­li. Gu­ber­na­tor wy­da­wał z ma­ga­zy­nów cy­ta­del­li żyw­ność dla woj­ska fran­cuz­kie­go. Dnia jed­ne­go mło­dzi żoł­nie­rze fran­cuz­cy, od­dzia­łu wy­ko­men­de­ro­wa­ne­go po żyw­ność, ubra­ni w płasz­cze, cze­ka­jąc przed cy­ta­del­lą, po­czę­li rzu­cać ku­la­mi z śnie­gu i ści­gać jed­ni dru­gich. Cała war­ta hisz­pań­ska wy­szła z cy­ta­del­li przed bra­mę i przy­pa­try­wa­ła się tym ich za­ba­wom. Po­nu­ry Hisz­pan zda­wał się urą­gać, wi­dząc żoł­nie­rzy fran­cuz­kich śnie­giem na sie­bie rzu­ca­ją­cych. Tym­cza­sem Fran­cu­zi ucie­ka­jąc niby jed­ni przed dru­gi­mi, wpa­dli do bra­my cy­ta­del­li, do­by­li z pod płasz­czów ukry­tych ba­gne­tów, za­gar­nę­li z ła­two­ścią broń i za­ję­li war­ty. Czyn ten obu­rzył miesz­kań­ców Pam­pe­lu­ny; nie mo­gli jed­nak bez bro­ni – i ma­jąc nie­przy­ja­cie­la w twier­dzy – po­wstać, ale mści­li się, mor­du­jąc w za­kąt­kach ulic schwy­ta­nych po­je­dyn­czych żoł­nie­rzy. Le­gia pol­ska za przy­by­ciem do Pam­pe­lu­ny mia­ła roz­kaz, by żoł­nie­rze nie wy­cho­dzi­li na uli­ce bez ba­gne­tów dla swej obro­ny.

zy­wać i w Ara­go­nii. Na­stą­pi­ło prze­la­nie wła­dzy ni­czem nie­prze­rwa­nej, i to było dla nich do­sta­tecz­nem aby uwa­żać rząd ów­cze­sny za pra­wy (le­gi­ti­me). Po­dob­nież my­śla­ła i cała pra­wie Eu­ro­pa.

W Sa­ro­gos­sie sta­ły za­zwy­czaj dwa re­gi­men­ta na za­ło­dze. Te­raz, dla wy­sła­ne­go woj­ska prze­ciw Por­tu­ga­lii i kor­pu­su po­sił­ko­we­go do Fran­cyi, z głę­bi Hisz­pa­nii po­wy­cią­ga­no puł­ki, i w Sa­ra­go­sie było tyl­ko 20 ka­no­nie­rów i ze 40 żoł­nie­rzy po­li­cyj­nych. Don Jose Pa­la­fox, ofi­cer z gwar­dyi kró­lew­skiej, w ran­dze bry­ga­die­ra, ma­ją­cy lat 28, po­cho­dzą­cy z sta­ro­żyt­nej i zna­ko­mi­tej fa­mi­lii ara­goń­skiej, to­wa­rzyz­sył kró­lo­wi Fer­dy­nan­do­wi do Ba­jon­ny, zkąd wy­je­chał wten­czas, gdy ten nowy mo­nar­cha zwró­cił na po­wrót ojcu swe­mu ko­ro­nę. Twier­dzo­no, iż Pa­la­fox miał wten­czas po­le­co­ne so­bie roz­ka­zy wy­po­wie­dze­nia woj­ny Fran­cyi, lecz że wkrót­ce po swym wy­jeź­dzie, przez Don Pe­rez de Ca­stro ode­brał roz­kaz od­wo­łu­ją­cy pierw­sze po­le­ce­nie. Jak­kol­wiek bądź, Pa­la­fox osiadł w domu wiej­skim o pół mili od Sa­ra­gos­sy, w Al­fran­ca, gdzie jako pry­wat­ny żył skrom­nie z bra­tem swo­im Mar­gra­bią de La­zan i z puł­kow­ni­kiem Bu­tron, przy­ja­cie­lem. W Sa­ra­gos­sie wieść się roz­cho­dzi­ła, że Fer­dy­nand VII, cu­dow­nym spo­so­bem wy­do­byw­szy się z rąk Na­po­le­ona, prze­bra­ny znaj­do­wał się w owem Pa­la­fo­xa miesz­ka­niu. Wie­ści owe lubo płon­ne, wzglę­dy ja­kich od mło­de­go kró­la do­zna­wał Pa­la­fox, jego po­pu­lar­ność, jego po­cho­dze­nie z fa­mi­lii Ara­goń­skiej, zda­nia jego wy­nu­rza­ne w cza­sie po­dró­ży do Ba­jon­ny, na­peł­ni­ły wiel­ko­rząd­cę nie­spo­koj­no­ścią, roz­ka­zał mu więc opu­ścić kró­le­stwo Ara­go­nii. Roz­kaz ten w in­nych na­wet oko­licz­no­ściach bar­dzo nie­przy­zwo­ity dla stop­nia i god­no­ści Pa­la­fo­xa, tem nie­sto­sow­niej­szym był te­raz, że sam je­ne­rał Gu­il­ler­mi nie miał do­syć po­wa­gi, aby swe roz­ka­zy do skut­ku przy­wo­dził. We wszyst­kich czę­ściach Hisz­pa­nii pierw­sze­mi ozna­ka­mi re­wo­lu­cyi była śmierć lub uwię­zie­nie na­czel­nych urzęd­ni­ków. I tak w Ka­dyk­sie d. 29 maja 1808 roz­sie­ka­no je­ne­ra­ła So­la­no, w Wal­la­do­lid, w tym­że cza­sie, wy­sta­wio­no szu­bie­ni­cę przed drzwia­mi je­ne­ra­ła Cu­esta, któ­ry póź­niej wier­nie i dziel­nie słu­żył spra­wie nie­pod­le­gło­ści i t… d.

Nig­dzie oso­by wyż­szych sta­nów nie dzia­ła­ły za po­wsta­niem, a przy­najm­niej wi­docz­nie. W Sa­ra­gos­sie rze­mieśl­ni­cy, fa­bry­kan­ci, ple­ba­ni byli na­czel­ni­ka­mi naj­zna­ko­mit­szy­mi. Nie­ja­ki Tio Jor­ge (1) i Tio Ma­rin naj­więk­sze zna­cze­nie mie­li u po­spól­stwa. Dnia 24 maja o 8 go­dzi­nie z rana mnó­stwo wie­śnia­ków z pa­ra­fii ś. Mag­da­le­ny i ś. Paw­ła, pod roz­ka­za­mi owych dwóch lu­dzi, hur­mem pod­stą­pi­li pod dom gu­ber­na­tor­ski, roz­bro­ili straż wy­krzy­ku­jąc: Niech zgi­nie Mu­rat! niech żyje Fer­dy­nand VII! daj­cie nam bro­ni! Na próż­no usi­ło­wa­li przy­ja­cie­le wiel­ko­rząd­cy wstrzy­mać tę zgra­ję, do­ma­ga­ła się ona wy­da­nia so­bie z ar­se­na­łu bro­ni, któ­rej mnó­stwo, jak twier­dzi­li, sprze­da­no Fran­cu­zom. Gu­il­ler­mi bez­sku­tecz­nie wy­sta­wiał im płon­ność tych wie­ści, daw­ność swej służ­by, rany w wal­kach za kró­la od­nie­sio­ne – za­pro­wa­dzo­no go do ka­ste­lu Al­ja­fe­ria jako więź­nia sta­nu. Wi­ce­gu­ber­na­tor, je­ne­rał Mori, zo­stał wiel­ko­rząd­cą albo ra­czej pierw­szym nie­wol­ni­kiem roz­hu­ka­ne­go po­spól­stwa, któ­re za­jąw­szy ar­se­nał po­dzie­li­ło się bro­nią.

Je­ne­rał Mori, Włoch z uro­dze­nia, nie wpa­jał lu­do­wi ara­goń­skie­mu nie­ogra­ni­czo­ne­go za­ufa­nia. Wo­ła­no: niech zgi­nie Gu­il­ler­mi! niech żyje Mori! ale do­da­wa­no: je­śli się do­brze spra­wo­wać nie bę­dziesz, wy­krzyk­nie­my: niech zgi­nie Mori! (2 ).
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: